Faktycznie tego cały czas brakuje i najgorsze w tym, że nadal będzie brakować, bo przecież oglądamy płód stacji Syfy po aborcji. Szkoda gadać ... bo czuję się jak prenatalny nekrofil.
A co do samego odcinka. Miło, że jest Cain, ale to dość karkołomne. Była od Adamy starsza stopniem, ale że aż tak starsza wiekiem? Ale należy podziwiać, że do tego pilota dała się jako aktorka tak makabrycznie zeszpecić - wyszło to na plus realizmowi. Prezentacji planu działań w tych gogelkach do udanych pomysłów tego fragmentu zaliczyć jednak nie można.
Najstraszniejsze w tym wszystkim jest to, że człowiek to ogląda w tych kawałkach, bo nie może się doczekać całości. A całość to całość. Bo ja nie wierzę w te liczykrupie metody budowania scenariuszy, że się analizuje punkty śródkulminacyjne co kilka minut i cały czas coś ma tam być i się dziać. Ja wiem, że jest taka presja w konstrukcji filmów i odcinków seriali, bo umożliwia takie barbarzyństwo jak cięcie pilota na drobinki i niby każda drobinka będzie miała rozwinięcie, kulminację i zakończenie bądź klifik. To może wieść na manowce - niby akcja będzie cały czas - ale zestawione w całość nie będzie miało nośności i zróżnicowania narracji i będzie ogólnie miałkie. Zobaczymy jak to tu wyjdzie. Plusem tej konwencji jest to, że są w niej małe szanse na uśpienie postnetowego widza (czytaj nie zmieni kanału w trakcie, przytrzyma się na reklamach, nie zaśnie jako gość jak mu film odpalimy)
Ale wyobraźcie sobie pocięcie pilota BSG na takie minutówki. Byłyby też takie epizody totalnie senne. Bo ten pilot miał zupełnie inną konstrukcję - nie był krojony pod owe punkty środkulminacyjne co kilka minut wzniecające orgazm zainteresowania u widza. Takie budowanie fabuły, że da się to tak posiekać, zabija klimat opowieści o ile jest on inny niż taki rajd-strzelam-nie myślę-cycki-strzelam-nie myślę-bum.
Użytkownik xetnoinu edytował ten post 19.11.2012 - |20:48|