125 odpowiedzi w tym temacie

[Macmax]

I.06
odcinek taki jak cały serial, średni, jakoś to się ogląda, ale nie budzi ten serial żadnych emocji, ani nie jest śmieszny, ani nie wzrusza, dramat ludzki też pokazany dość lekko i z przymrużeniem oka.
na plus że coraz więcej gorącego ciała Fiony, odważnie i bez specjalnych zahamowań, irytuje mnie natomiast strasznie postać Franka - niezrozumiałe postępowanie ze swoimi dzieciakami - 7/10.

[zagubiony4]

Oficjalnie wczoraj Showtime zamówiło 2 sezon serialu "Shameless".

[Mdeem]

1x07
Pokręcony ten serial - apoteoza życia bandy nieudaczników. Nie podoba mi się to, tak jakbym miał pochwalać to że "cwaniaki" żerują np. na mnie. Nie tak mnie wychowano, ale widocznie w UK i USA (są "po jednych pieniądzach") tak to się kręci i wszyscy są zadowoleni. Nic dziwnego że anglosaska "kultura" leci na pysk.

[delta1908]

01x07
Podobał mi się ten odcinek chociaż serial stracił trochę rozpędu. Nadal jest miło i przyjemnie, ale brak mi chyba scen na których można się było nieźle uśmiać. W tym odcinku zaledwie jedna taka scena, kiedy Frank chciał obrabować staruszkę pod bankomatem. Poza tym fajny motyw z upozorowaniem śmierci Franka, całkiem nieźle to wszystko wyszło. I Sheila w końcu się przełamała.
No i duży plus za cycuszki Fiony
Serial o trochę innej tematyce niż cała reszta przez co jest fajną odmianą. No i jakoś specjalnie nie męczy podczas oglądania, nie ma też zbędnego gadania czy przynudzania. Jest łatwo, miło i przyjemnie, z lekko tylko naciąganymi motywami, jak ogołocenie z mięsa tej ciężarówki, ale na takie rzeczy spokojnie można przymknąć oko.
Dla mnie odcinek 7,5/10.

[Macmax]

I.07
do wypowiedzi delty dodałbym jeszcze jedną śmieszną scenkę jak Ian "gził się" z Mickeyem i stary Mickeya poszedł się odlać i ich przyuważył jak leżą pod jedną kołdrą, a tak poza tym, cały czas ten sam poziom - przyjemnie, z dobrą realizacją i z szybką akcją.
Powtórzę się, ale naprawdę fajna laska z tej Fiony, pozornie może nie jakaś piękność, ale wystarczy jak choćby lekko się podszykuje i mamy laleczkę do wydmuchania:) - 7,5/10.

[Mdeem]

1x08
Odscinek trochę sportowy - wytrzyma Frank czy nie wytrzyma? Fiona niby taka rozgarnięta a z kompem "no abla", coś tu nie gra. Trzeźwość Franka nie była dzieciom na rękę więc znalazły rozwiązanie. Obejrzałem aby zwolnić miejce na Penie, cholera a mogłem wybrać coś innego

[marass]

1x09

Najbardziej nacechowany emocjami odcinek jak do tej pory. Konfrontacja Fiony z Matką pokazała całkiem niezły, nie tylko komediowy potencjał tego serialu.

[Macmax]

I.08
dość przyjemnie się oglądało, ale jak dla mnie rewelacja to nie jest. Dobrze zrealizowany z dobrymi dialogami i dobrą grą aktorską serial obyczajowy bez żadnych innych wątków.
Najciekawszy wydaje się być związek Fiony i Steve'a i perypetie Iana. Walka Franka z nałogiem przednia, "gumowy robaczek" - 7/10.
Pytanie dla tych którzy oglądali wersję UK -czy wersja amerykańska jest lepsza, tożsama czy gorsza?

[Mdeem]

1x09
Sheila mnie rozbraja, Tomasz Zubilewicz z TVN - gratulacje dla "literkowego" za poczucie humoru od 30-tej minuty odcinek jest taki jaki powinien być cały serial od początku.

[delta1908]

01x08
Przyjemny odcinek, chociaż serial robi się trochę za bardzo obyczajowy i mniej jest motywów, które bawiły na początku, teraz był tylko "gumowy robaczek" i taniec Sheili. Niezły był też "jogging" Franka. No i nowa "córka" V i Kevina z sekty jest na prawdę świetna. Wręcz bym powiedział - żona doskonała . Wniosła lekkie ożywienie do serialu. Ciekawe jak długo pociągną ten wątek bo jest całkiem fajnie.
No i jest jeszcze Steve i jego jakaś zamożna rodzinka. Ciekawe co z tego wyjdzie. Może być bardziej niż interesująco.
Nadal oglądam z wielką przyjemnością i już wyczekuję drugiego sezonu bo serial potrafi umilić człowiekowi wieczór i nie jest w ogóle przynudzający.
Za odcinek 7,5/10.

Użytkownik delta1908 edytował ten post 15.03.2011 - |10:11|

[Macmax]

I.09
wreszcie z obyczaju zrobił się nam prawdziwy dramat, wreszcie ten dramat ludzki chwycił za serce, pierwszy raz poczułem, jakie ubogie psychicznie jest życie tych dzieciaków, szczególnie tych najmłodszych. Zgodzę się z Mdeemem, tak powinien być realizowany ten serial od początku - bez ściemy, bez owijania w bawełnę i bez przymrużenia oka, oczywiście nie mówię, że ma być strasznie smutno, ale też było do tej pory zbyt lajtowo i jakoś tak nieprawdziwie - 8/10.

[delta1908]

01x09
Faktycznie do wątków obyczajowych i komediowych trzeba jeszcze dodać dramatyczne, które od tego odcinka będą nieodłączną jego częścią. Chociaż czy mamy już typowy dramat to bym lekko polemizował. Jest sporo goryczy, ale jest maskowane czarnym humorem. Pojawienie się matki dzieciaków wprowadziło spore ożywienie, ale czuję, że ta przeszkoda zostanie pokonana i wszystko wróci do normy. Obok tego wątku ciekawi mnie jak zareaguje Fiona gdy się dowie prawdy o Stevie-Jackym. Mamuśka Steva na plus. Widać degeneracje nie dotyka tylko tych najniżej sytuowanych.
Odcinek niezły 8/10.

[delta1908]

01x10
No to komedia się skończyła, a zaczął się dramat i to pełną gębą. Cały epizod siedziałem jak zaczarowany prawie na bezdechu. W tym odcinku nie było ani jednago wesołego momentu, poza krótką sceną po napisach końcowych. Odcinek był genialny, chyba najlepszy z dotychczasowych. Takiego naładowanego emocjami i dramatem odcinka dawno nie było mi dane oglądać (chociaż 2 sezon Nip/Tucka, który w tej chwili oglądam też jest świetny pod tym względem), aż miałem ochotę wejść tam do nich i samemu zacząć działać. Franka normalnie natrzaskałbym z miłą chęcią po mordzie. Stracił w moich oczach i to bardzo. Na początku sezonu wszystko to było dosyć śmieszne, ale od tego odcinka żarty się skończyły i to co do tej pory mogło bawić teraz wywołuje skrajnie przeciwne emocje. Nie wiem czemu te dzieciaki tak się nim opiekują i niańczą go skoro koleś za kilka dolców sprzedałby je wszystkie razem w diabły. Ale teraz przerósł samego siebie, nie liczy się dla niego zupełnie nic, oddałby własnego syna za kasę na wódę, normalnie aż mnie krew zalewała jak to oglądałem. Scena odjazdu Moniki po prostu poezja, aż mi się normalnie łza w oku zakręciła. Ogólnie to Monika sporo sie w tym odcinku starała żeby dzieciaki zobaczyły w niej matkę i chyba w ostatecznym rozrachunku się to udało skoro nawet Fiona nazwała ją mamą na odchodnym.
Dodatkowo kolejny dramat związany z rodziną Sheili. Ta pseudosesja terapeutyczna z udziałem Karen i jej ojca z jednaj strony niby "śmieszna", ale to taki śmiech raczej przez łzy. A już finał całej tej historii gorzki do bólu. No i Sheila pokazała pazur i przy okazji przełamała się z tym wychodzeniem na zewnątrz.
Zastanawia mnie jeszcze co będzie z Ianem, tu też nieciekawie to wszystko wygląda. Niby zrobili sobie z Lipem testy DNA żeby przekonać się czy może Frank nie jest ich ojcem, a kiedy wyszło, że Ian faktycznie ma innego tatusia bo Monika zrobiła sobie mały skok w bok to jednak nie było już tak wesoło. Dodatkowo Frank po raz kolejny pokazał jakim jest gnojem, gdyż ważniejsze dla niego było nie to że Ian nie jest jego synem, ale to że Monica zażywała PCP bez niego. Dopiero na drugim miejscu była jej zdrada, która i tak spłynęła raczej po nim.
Ciekawe jak to się teraz wszystko dalej potoczy już nie moge się doczekać kolejnych odcinków. No i co będzie w finale, który już w tę niedzielę.
Świetnie ten serial się rozwinął z wesołej historyjki o patologicznej rodzince w prawdziwy dramat o młodej rodzinie walczącej o miłość rodzicielską (chociaż tu się zastanawiam jaki to ma sens bo Frank pokazuje, że raczej powinni się na niego wypiąć i niech radzi sobie sam) i o w miarę normalne życie.
Ocena nie może być inna niż 10/10. Podkreślę to jeszcze raz super odcinek oby takich więcej.

[delta1908]

01x11
Na pewno nie było takiej rewelacji jak w poprzednim odcinku, ale i tak było przyjemnie. Myślałem, że nadal będziemy się obracać w klimatach podobnych jak w odcinku 10, ale przeszli nad tym wszystkim do porządku dziennego i tylko gdzieś tam coś było zasygnalizowane.
Wróciło to z czym mieliśmy dotychczas do czynienia, ale nie zmienia to faktu, że jest bardzo dobrze. Mamy trochę wątków z lekkim przymrużeniem oka jak wizyta braci w pierdlu u babci, dla której btw duży plus, no i poszukiwania ojca Iana i spotkanie z bliźniakiem Franka
Najmłodsi z rodzeństwa znowu lubią Franka i nawet pomagają mu w poszukiwaniach pracy, po tym jak Frankowi została odebrana kasa z MOPS-u czy skąd tam ją dostawał. Ale szukana praca ma być taka, w której łatwo można ulec wypadkowi w celu otrzymania renty i spokojnego popijania wódeczki z podobnymi mu osobnikami w barze. Gość jest tak zdesperowany, że przestrzela sobie rękę gwoździem, jak dla mnie chore.
No a końcówka to już miód. Wszystko się strasznie pogmatwało jeśli chodzi o Lipa i Iana, chociaż wydaje mi się, że jakoś z tego wybrną. Pewnie Tony chcąc przypodobac się Fionie jakoś wszystko odkręci.
Natomiast co do Franka to śmiem twierdzić, że powiedzenie "przejebane jak w ruskim czołgu" idealnie odnosi się do jego sytuacji. Myślę, że Eddie za to co Frank zrobił z Karen będzie chciał go ukatrupić, Sheila odwróci się od niego na bank albo może nawet połaczy siły z Eddiem. Generalnie wygląda na lekką wariatką więc może być zdolna do wszystkiego, mieliśmy tego próbkę w poprzednim odcinku. U Lipa też ma przerąbane, w końcu to jego dziewczyna, chociaż ten ma własne problemy więc pewnie powrócą do tego w przyszłym sezonie. Ciekawe jak zachowa się reszta rodzeństwa bo w końcu co by Frank nie robił to i tak zawsze mu wybaczają.
Ogólnie jest świetnie. IMO jedna z lepszych premier tego roku, jeśli nie najlepsza.
Daję 8,5/10 i liczę na niezłą jazdę bez trzymanki w finale bo ten serial na to stać.

[Mdeem]

1x12 finał sezonu
No to mieliśmy jazdę bez trzymanki, chociaż to nie Franka wina - nabuzowany był przecież chemią jak meserszmit. Ciekawy wstęp do drugiego sezonu, mam nadzieję że nie wrócimy do formuły najpierw słodzimy, potem bruździmy. Jednym słowem czekam na ciąg dalszy.

[delta1908]

01x12
Finał dobry, ale chyba podświadomie liczyłem na dużo więcej.
To że bracia bez większych problemów, przy pomocy Tony'ego wyjdą z pierdla było pewne, chociaż jak dla mnie to wszystko odbyło się zbyt łatwo. Scena powitania niedoszłych kryminalistów przez resztę rodzeństwa - wzruszająca.
Myślałem, że Frankowi się oberwie za ten numer z Karen, ale Eddie nie stanął na wysokości zadania. Coś tam próbował zwojować, ale raczej kiepsko się starał (trochę poganiał go z kosą po osiedlu i tyle) i zamiast załatwić Franka wolał popełnić samobójstwo, chociaż coś czuję, że raczej przeżyje i jeszcze go zobaczymy w przyszłym sezonie. Sheila jeszce się nie dowiedeziała o wyskoku Franka, ciekawe czy nadal mu będzie tak matkować jak się o wszystkim dowie. Za to Lip odpłacił ojcu z nawiązką, a finałowa scena ze złotym deszczem rewelacja jak dla mnie . Widać też było, że Frank stracił w oczach koleżków z baru po swoim wybryku. Widocznie nawet tego pokroju ludzie mają swoje zasady, a może powinienem powiedzieć przede wszystkim oni.
A co do Fiony to byłem w 100% przekonany, że nie wyjedzie ze Stevem. Zastanawiam się tylko nad tym czy Steve wyjedzie i w kolejnym sezonie Fiona znajdzie sobie nowego chłopaka (może Tony'ego) czy też jednak zostanie i będą dalej razem. No i pozostaje jeszcze nierozwiązana zagadka pochodzenia Steve'a. Chyba tak tego nie zostawią.
Będzie się dłużyło to czekanie na 2 sezon. Serial rewelacja jak dla mnie oby więcej takich. Teraz od Showtime oglądam The Borgias, a latem wraca Weeds. Chociaż o tym drugim jakoś cicho strasznie.
Finał 8/10, a był potencjał na o wiele więcej.

[Macmax]

I.10
nadrobiłem w końcu i było warto, świetny odcinek, to co lubię najbardziej w serialach - znakomicie ukazany dramat i rozterki całej rodziny Gallagherów, nie tylko dzieci, ale i matki, która coś tam chyba zrozumiała i próbowała w nieudolny sposób to naprawić. Dodatkowo to drugi odcinek z rzędu, gdzie świetnie jest wyważony humor i dramat, bez przeginania w jedną stronę. Bardzo dobra scena z "oczyszczeniem" Karen i jej ojcem. Zresztą tak jak @delta pisze, bardzo dobrych scen było całe mnóstwo (na końcu normalnie się wzruszyłem;) - 9,5/10. (porażająca głupota Franka jakaś taka nienaturalna)
Tak się zastanawiam czy to jednak nie najlepszy serial tego I kwartału i jednak raczej tak, moim zdaniem, rzecz jasna.

Użytkownik Macmax edytował ten post 30.03.2011 - |11:51|

[delta1908]

Tak się zastanawiam czy to jednak nie najlepszy serial tego I kwartału i jednak raczej tak, moim zdaniem, rzecz jasna.

A jeszcze kilka postów wyżej pisałeś, że serial średni, nijaki i zupełnie o niczym
Są dwie możliwości albo się rozkręciło albo nic innego godnego uwagi nie ma. Nie wiem która z nich tyczy się Ciebie.
IMO, serial cały czas trzymał poziom, może ze 2 odcinki trochę słabiej, ale poza tym było bardzo dobrze. życzyłbym sobie więcej tego rodzaju seriali. Po zakończeniu Shameless i Lights Out to jakoś niespecjalnie jest co oglądać z bierzących produkcji, ale wszystko się zmieni już w kwietniu, mam przynajmniej taką nadzieję.

[Macmax]

No właśnie to drugie, nic godnego uwagi z nowości niestety nie było w tym kwartale, jakoś Lights Out czy Chicago Code specjalnie mnie nie zachwyciły, owszem sporo dobrych odcinków, ale też dużo przegadanych i nudnych kwestii. A innych nie widziałem, ale nawet mi się nie chce za nie zabierać jak czytam kiepskie opinie (Breakout Kings czy Bedlam) a niektóre gdzieś tam widziałem i bez komentarza (The Cape, Off the Map)
A ja jako wielbiciel dramatu i takich prawdziwych wątków, wziętych prosto z życia po tych 2 ostatnich odcinkach Shameless (9 i 10) skłaniam się ku niemu, niektóre epizody może też były dalekie od doskonałości, ale jako całość jest zupełnie nieźle i jest spory potencjał na 2 sezon.

[Macmax]

I.11
oj rozkręcił się nam Shameless w końcówce, dla mnie świetny epizod no i dodatkowo jedna z moich ulubionych aktorek Amy Smart (sam nie wiem ale mam do niej dużą słabość, ma intrygującą urodę coś a'la Ashley Judd).
Ponownie mistrzowsko wyważona komedia i czarny humor z dramatem, nic nie było na siłę, każdy wątek dobrze poprowadzony, oglądało się wybornie, odcinki 9,10,11 i parę pierwszych to świetna zabawa, nie mam wątpliwości najlepszy serial z premier 2011, póki co, oczywiście - 9/10.

Użytkownik Macmax edytował ten post 08.04.2011 - |10:42|