176 odpowiedzi w tym temacie

[garus]

Redneck przeciwnikiem? Mam nadzieję, że nie.

[delta1908]

Sam sterroryzował chyba z 6 osób więc daje chłopak radę. Może ostro namieszać.
Same zombiaki za przeciwników nie wystarczą tym bardziej, że nie stawiają żadnego oporu. Można ich napieprzać ile wlezie więc byłoby nudne oglądać co odcinek jak ich rozwalają na wszelakie sposoby.

[cliffhanger]

Pilot znakomity, tak jak sobie wyobrażałem. Wierny komiksowi, dobrze dobrani aktorzy (chociaż mogliby zrzucić te akcenty z południa, po co skoro i tak nie potrafią?). Morgana sobie trochę inaczej wyobrażałem, ale aktor dał radę (w komiksie idealnie wyglądał jak Bubbles z The Wire). Ciekawie wykorzystali czołg, tylko WTF z tym śmigłowcem czy co to było? Klimacik ekstra.

Drugi odcinek był gorszy i niektóre wątki sprawiały, że drapałem się po głowie. Po pierwsze klimat uciekł, po drugie ta cała sytuacja z wieśniakiem-świrem jest kretyńska. Kto mu przydzielił najlepszą broń i ogólnie niby jakim cudem on trzyma się tej grupy? T-Dog ? Jeszcze brakowało, żeby ten Morales powiedział monolog "Jestem gangsta Meksykańcem, ale w głębi duszy jestem dobry". Zombie skaczące przez bramę? Ta... Glenn jest strasznie denerwujący w stosunku, co do komiksu.
Pewnie myślą, żeby używać go jako element poprawy nastroju, ale przesadzają.

@Me Myself and I

Spoiler

W komiksie nie było tej sytuacji, bo Glenn udał się sam do miasta i tam spotkał Ricka.

[Macmax]

I.02
najważniejsze, że zombiaki zaczęły biegać, zrobiło się dzięki temu straszniej i wyzwoliło większe emocje w widzach.
Niestety serial stracił klimat, scena na dachu była tak durna, że sam nie wierzyłem, że oglądam to w AMC. W ogóle przez pierwsze 10-15 minut było nudno, miłosne sceny z beznamiętną Sarą z PB, dziwne rozmowy w domu towarowym, śmieszna grupa zombie przed wejściem.
Później się rozkręciło i oglądało się bardzo fajnie, było napięcie, akcja, świetna scena sekcji zwłok:).
Mimo wszystko jednak uważam że było gorzej niż w pilocie - 7,5/10.

[Me Myself and I]

@Me Myself and I

Spoiler

W komiksie nie było tej sytuacji, bo Glenn udał się sam do miasta i tam spotkał Ricka.

to tym bardziej strasznie naiwna scena wyszła i psuje mi wrażenie poważnego serialu...

ponadto, jak wyżej stoi a zapomniałem poprzednio o tym wspomnieć, klimat obozowiska jest doszczętnie zepsuty przez nijaką lekarkę bez głowy... zobaczymy co wyjdzie z konfrontacji, która chyba już jutro będzie miała miejsce

btw. jakby ktoś komiksy chciał poczytać: MOD: To nie jest warez! [ja: ok, przepraszam] ... to są w sieci

Użytkownik Me Myself and I edytował ten post 15.11.2010 - |09:07|

[Toudi]

Tak swoją drogą, miałem okazję zobaczyć fragmenty drugiego odcinka na jakiejś polskiej stacji (chyba FOX) i nie wydaje mi się by był ocenzurowany.

1x03 nastrój serialu nadal dobry, za to fabuła zaczyna kuleć.

Broń - mieć problemy z brakiem broni w takim świecie jest (brak mi odpowiednich słów) szokujące? zadziwiające. W mieście na środku stoi czołg, niemal na pewno ckm na dachu ma przynajmniej jeden pełny magazynek, no na boga, trup w czołgu miał pełny magazynek w pistolecie. Sklepy z bronią, posterunki, do tego wojsko przecież robiło punkty obronne. W tym świecie broń powinna się poniewierać wszędzie. A oni mają problem zdobyć kilka sztuk?

Paliwo - ja rozumiem że z paliwem jest większy problem, znaczy się rozumiałem przez pierwszy odcinek. Ale tu pokazali, że w mieście jest pełno porzuconych samochodów i to nie w nieładzie, bo nie mogły jechać i skończyło im się paliwo, ale na parkingach, jaki to problem zrobić kilka wyskoków do miasta, czy na jego obrzeże i zebrać odpowiednie ilości paliwa?

4 facetów wraca do miasta i tylko jeden ma cichą broń (kuszę), ani jednego kija, siekiery, maczety?

Najlepsza była scena nad wodą, gdzie jeden psychol okładał żonę, a kiedy przyszli jej z pomocą i sprali na kwaśne jabłko tego palanta, ta jeszcze nad nim płakała. A przecież ten idiota był gotów ją zabić, bo krzywo patrzyła. Najgorsze, że w tej scenie nie było za grosz fikcji. Takie kobiety naprawdę istnieją. :|

Ach byłbym zapomniał. Na dachu jednak odpiłował sobie rękę. Ja rozumiem, desperacja, niemożność pozbierania myśli. Ale to piłowanie było tak nachalne, że aż niemiłe.

[Modes]

Ach byłbym zapomniał. Na dachu jednak odpiłował sobie rękę. Ja rozumiem, desperacja, niemożność pozbierania myśli. Ale to piłowanie było tak nachalne, że aż niemiłe.

Ja mam inna obiekcje do tej sceny. Pily dziela sie na kilka roznych kategorii, ta ktora pokazali sluzy do ciecia metali ... dlaczego nie przecial kandajek? Raczej watpie by te byly robione z jakiegos typu mocniejszego metalu niz zwykla stal.

Broń - mieć problemy z brakiem broni w takim świecie jest (brak mi odpowiednich słów) szokujące? zadziwiające.

To trzeba wlozyc do tego samego worka co pytania typu "Jakim cudem bezmyslne zombie, ktore zarazaja tylko przez ugryzienie opanowaly swiat?", poprostu takie jest zalozenie serialu i by przyjemnie sie go ogladalo nalezy to przyjac bez analizowania.

Użytkownik Modes edytował ten post 15.11.2010 - |12:34|

[Magnes]

Nawet jeśli kajdanki były z czegoś mocnego zrobione, to jeszcze była rurka, do której był przypięty, była cienka, na pewno dałoby się ją łatwo przepiłować. Jedyne wytłumaczenie jakie bym widział - to pośpiech z powodu wdzierających się zombiaków, tyle że jak widzieliśmy nie wdarły się na dach.

Użytkownik Magnes edytował ten post 15.11.2010 - |17:05|

[cliffhanger]

Wątek z kajdankami jest wyjęty z [beeep] i nie było go w komiksie.

Modes jeśli chodzi o pytanie "Jakim cudem zombie zdołały objąć świat?" to powinieneś dostać odpowiedź jeszcze w tym sezonie, bo jest z tym związany lekki twist. Jeśli nie powiedzą tego w serialu po ostatnim odcinku tego sezonu to napiszę jako spoiler.

[Me Myself and I]

to czego się obawiałem stało się, Sarah zanudza niemiłosiernie... końcówka trochę emocji dostarczyła, acz dla mnie wiało lekko nudą + w/w nie-realizmy. ciekawe co się do końca sezonu jeszcze wydarzy. albo niewiele albo znacznie przyśpieszą

[psjodko]

Jedyne wytłumaczenie jakie bym widział - to pośpiech z powodu wdzierających się zombiaków,

no lekkie przegięcie
Nie wierze, że szybciej odpiłujesz sobie rękę niż cienki, przerdzewiały pręt metalowy.
Nawet gdybyś ciął w przegubie (a nie kość), ból, upływ krwi itp na pewno cię spowolni.
Poza tym ilość krwi jaką było tam widać była zdecydowanie zbyt mała.

[goral_222]

Pewnie z tą ręką/dłonią miało być bardziej dramatycznie, ale wyszło mało logicznie. Oczywiście człowiek widzący idących na niego zombiaków nie musi myśleć logicznie, bo może nie mieć na to czasu, ale... pozostaje właśnie ale.

Ogólnie serial po tych 3 odcinkach przyciągnął moją uwagę, chociaż nie uważam go za wybitny. Ogólnie bardziej jest obrzydliwy niż straszny. Nie zmienia to faktu, że obejrzę dalsze odcinki

[Mdeem]

refleksje po 1x03
motyw z odciętą dłonią - żenada, poza wszystkim skąd taki głąb wie, że trzeba ciąć nad tętnicą żeby się w 2 minuty nie wkrwawić
musimy myśleć o obronie obozu - nie lepiej znaleźć jakieś odizolowane miejsce np. wyspę na jeziorze, oceanie, fort wojskowy (tyle ich w końcu mają) - co to, jedyny dom towarowy jest w Atlancie?
interes z nożycami - a nie można po drodze sobie zorganizować w jakiejś ichniejszej "Agromie"
no ale to w końcu serial made in USA dla obywateli made in USA
oglądamy dalej

[zagubiony4]

Jest trochę głupoty w serialu. Z tego obozu jak ktoś już wspominał, lepiej było by się przenieść na bezludna wyspę, bo w końcu nawet tam by mieli owoce i jakieś żarcie, a tych zombiaków by nie było. Coś mi się nie podoba w serialu, ale nie umiem powiedzieć co. Lecz będę dalej oglądał.

[delta1908]

01x03
Mieliśmy jak do tej pory 3 odcinki i każdy z innej kategorii. Pierwszy typowo wprowadzający i wyjaśniający z grubsza o co chodzi. Drugi pełen akcji (świetny). I trzeci typowo obyczajowy z dodatkiem dramatu (i nie mówię tu to o minach Lori aka Tara Tancredi ), który jak do tej pory wypada najsłabiej.
Co do tej ręki to tak jak przewidziałem. Innego wyjścia nie było patrzac na serial, który zaliczyć można do tych "krwawych" i w którym chodzi o to żeby było jak najwięcej krwi. Co do analizy czy było to mądre czy nie, że mógł przecież przeciąć kajdanki albo rurkę, do której był przypięty, to gdyby tak analizować każdy serial, to okaże się, że w każdym jednym takich bzdur jest co nie miara. To samo tyczy się paliwa, broni czy narzędzi. Bez głębszej analizy serial, podobnie jak setki innych, da się oglądać.
A z drugiej strony, wszyscy tacy mądrzy, a ciekawe kto by się odważył iść do takiego miasta opanowanego przez zombie i spuszczać paliwo z aut, czy włóczyć się po mieście w poszukiwaniu sklepu z narzędziami.

A z tym biciem kobiety to Toudi ma rację, że to samo życie. Kiedyś miałem sytuację, że koleś u mnie na klatce ciągnął kobitę za włosy po schodach i od czasu do czasu tłumaczył jej coś przy pomocy pięści czy nogi, kiedy wyszedłem na klatkę żeby jej pomóc, laska powiedziała mi żebym [beeep]ł. Po czym pogodzeni poszli sobie jak gdyby nigdy nic się nie stało. Nie wiem co jest z tymi kobietami, że chcą być z takimi kolesiami, którzy je non-stop leją. Może im bardziej je biją tym one bardziej ich kochają. Chyba trzeba to przetestować

A wracając do serialu to generalnie mi się podoba, zawsze to coś innego.
Ocena za odcinek 7/10.

[Berith]

Odcięcie sobie ręki może i było absurdalne, ale co powiecie na wniebowstąpienie? Przecież łańcuch z kłódką został rozcięty dopiero w chwili zjawienia się ekipy ratunkowej

[delta1908]

Pewnie przyczaił się gdzieś na dachu i w następnym odcinku wyskoczy na nich z ukrycia z jakimś młotkiem.

Użytkownik Toudi edytował ten post 17.11.2010 - |18:09|
cytat całego poprzedniego posta

[Magnes]

Odnośnie przemocy domowej polecam mało znaną powieść Stephena Kinga - Rose Madder. A wbrew pozorom nie tylko kobiety padają jej ofiarą, a postawa bronienia kata przez ofiarę jest typowa nie tylko dla takich sytuacji - nie znam się na tym, ale tyle udało mi się zapamiętać, z różnych źródeł.

Użytkownik Magnes edytował ten post 17.11.2010 - |18:07|

[Atlantis]

No cóż. Motyw z odciętą ręką w niebezpieczny sposób zalatuje mi "Prison Breakiem".
Co do broni to faktycznie - powinno być jej pełno. To przecież USA - druga poprawka do konstytucji gwarantuje obywatelom prawo do posiadania i noszenia broni. Istnieją tam odpowiednie sklepy. Nie wierzę, żeby wszystkie takie miejsca zostały doszczętnie oczyszczone przez uciekających w popłochu. A do tego należy doliczyć zbrojownie na policyjnych posterunkach, wojskowe magazyny itp. Mnóstwo broni i amunicji powinno po prostu "leżeć na ulicy" - przy zniszczonych barykadach, w samochodach uciekinierów (którym się nie udało) albo przy zombie (powinni dokładnie przeszukiwać każde zabite "ciało"). Najdziwniejsze jest to, że do głowy im nie przyszło poszukać jakiegoś tłumika.
Z drugiej strony rozumiem ukrywających się - oni wolą siedzieć na tym odludziu, boją się wychodzić.

Dziwi mnie też, że mają takie problemy z komunikacją. Uparli się na to CB, w dodatku nie widać porządnej anteny (korzystają z samochodowej!?) i dziwią się, że nie da się z nikim nawiązać kontaktu. A przecież warunki mają całkiem niezłe - ja na ich miejscu zamontował bym antenę na jakimś wzniesieniu (choćby miał to być porosty dipol rozwieszony między drzewami). Najlepiej jeszcze z jakąś "dopałką" na wyjściu. A jednym z priorytetów byłoby zdobycie jakiegoś krótkofalarskiego albo wojskowego transceivera KF, który pozwoliłby zorientować się w sytuacji na skalę kraju i na świecie. Ten sam problem radośnie zignorowano w "Jericho".

[Toudi]

Ten sam problem radośnie zignorowano w "Jericho".

No proszę cię, w Jericho jednak było inaczej. Najbliższe duże miasto zostało zniszczone z powierzchni Ziemi, Wojska nigdzie w pobliżu nie było, a cała (prawie cała) zaawansowana poszła się... poszła na emeryturę.