Skocz do zawartości

Zdjęcie

Dokąd zmierza Destiny?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
139 odpowiedzi w tym temacie

#41 Sakramentos

Sakramentos

    Chorąży sztabowy

  • VIP
  • 1 821 postów

Napisano 18.05.2010 - |18:10|

Dwight, mniej więcej o tym pisałem z poprawką, że nie jest to kwestia jakiegoś wyboru cywilizacyjnego, tylko cywilizacyjna konieczność. Pisałem, że mogą być różne systemy i formy pieniądza i różny do niego stosunek. Pisałem też na czym polega kwestia bogactwa-u ciebie nazywa się to "darmową" energią, u mnie to była metafora internetu za dwa grosze na rok ( a zarabiasz na przykład 10 kafli na miesiąc. Więc dla ciebie internet jest za darmo, nie zauważasz nawet że za niego płacisz). W twoim myśleniu jest tylko jeden błąd: nie ma nic za darmo. Nigdy. Coś takiego jak "darmowa" energia nie ma racji bytu. W naturze to niemożliwe, bo istnieje coś takiego jak prawa termodynamiki. Można teoretyzować w myśl holistycznego podejścia do fizyki, że jakiś układ pozostaje ogólnie w równowadze, ale wtedy kosztem staje się proces transferu energii/materii w czasie. Ostatecznie wszystko sprowadza się do dwóch kwestii: tego że nie można mieć wszystkiego i do tego za nic, i po drugie: że wraz z zaspokajaniem jednych potrzeb rodzą się nowe.
Używając przestrzeni, energii czy czasu jako formy rozliczeń czy relacji między tymi, to powstaje forma pieniądza. Jest ona potrzebna nawet Pradawnym i nawet ascendatom. Zmienia się jego oblicze, stosunek do niego, sposób wykorzystania, ale sam rdzeń pomysłu jest konieczny. Wierz mi, to tak samo jak z tym zerem w matematyce z cytatu Carter.

Dla wielu ludzi panuje prostota w myśleniu: jeśli technologia dałaby replikatory a'la Star Trek, nanotechnologię potrafiącą zrobić wszystko lub sztuczną inteligencję odwalającą całą robotę łącznie z myśleniem to wtedy ekonomia nie ma racji bytu, co jest nonsensem. To błąd leżący u podstawy problemu w naszej obecnej dyskusji-wiara że technologia to magiczna różdżka która sprawi, że coś będzie za darmo. Tak nie może być, bo zabraniają tego prawa fizyki. Cos moze bytć"smiuesnzie tanie", ale nie bezie za darmo.
W społeczeństwie gdzie wszystko jest "śmiesznie tanie" musiałby istnieć jakiś system racjonalizacji, jak choćby waluta reputacyjna. Jeśli tego by zabrakło, takie społeczeństwo się rozpadnie prędzej czy później. No chyba że chcemy zbudować taką cywilizację która jest jak mrowisko, jakiś hive-mind i tym podobne, albo usuniemy jednostkom pragnienia i podprządkujemy je pragnieniom całości, albo sprawimy że nieracjonalne zachowania będą nagradzane np. orgazmem (pracuję już 24 h, uuuch, co za urrrrgazm! I want MOAR!). Odwrotne podejście-eliminacja pragnień powoduje wytworzenie kamieni a nie istot żywych, pozbawionych ambicji i chęci zmiany, zadowolonych z siebie a więc niezdolnych do żadnych czynów z których słynęli Pradawni.

Prawdę mówisz, że nie wiemy jak to było u Alteran. Dlatego równie dobrze mogli być unwiersyteckimi komuszkami utopijnymi, co anarchokapitlaistami. Mogli być też tacy jak my, albo miliony lat żyć w systemie barteru. Któż to wie, ostatecznie SF zniesie wszystko, gorsze rzeczy były. Gorzej z historią.

Podsumowując, to może tego nie wiecie, ale pomysł, że technologia rozwiąże materialne potrzeby ludzkości była podstawą tzw. cyberkomunizmu, doktryny wypracowanej w latach 50-tych i 60-tych w ZSRR. Podstawą takiej gospodarki i społeczeństwa miał być wielki system informatyczny, który miał racjonalnie zarządzać zasobami i przydzielać je podle komunistycznej doktryny. Nie byłoby pieniędzy, byłby cybernetyczny system. Wystąpiły jednak dwa problemy zasadnicze:
1. Taki system jest niemożliwy do zbudowania, zwłaszcza w oparciu o wiedzę z tamtego okresu
2. Partia zadała pytanie "Ten wielki komputer będzie wszystkim zarządzał...a gdzie w tym będzie Partia?" i sprawę zamknięto, cybernetykę zaś wyklęto.

Myśl, że jednak za pomocą wyciągania z technologicznego kapelusza można uszczęśliwić ludzkość pozostała żywa i popularna, niestety jest ona błędna. W ten sposób można stać się bogatym i tylko tyle. Ale to chyba wystarczy?

@Logon:Cieszy mnie to, a co do przelicznika to oczywiście nie, bo taki przelicznik nie istnieje. Jesteśmy na forum traktującym o SF, a SF ma to do siebie, że jest mocno filozoficzne i takie ma być. Ma zadawać pytania, nie zaś szukać odpowiedzi (gdy to robi zamienia się w propagandę). Dlatego nie daję odpowiedzi, tylko stawiam hipotezę godną SF.
Poza tym, gdyby taki przelicznik udało się dziś zrobić i go wprowadzić nie zmieniłby nic w obrocie ekonomicznym. Ten zmienia się dopiero pod wpływem nowych możliwości, a tych przelicznik nie dostarcza na dzień dzisiejszy zbyt wiele. Zmiana ma sens gdy ma się poziom technologii pozwalający na korzystanie z błyskawicznych cyklów produkcyjnych, do tego bardzo tanich-jak Star Trekowe replikatory na przykład.

Jak wyglądałby taki system finansowy nie śmiem spekulować, ale na pewno zachowałby te same mechanizmy które znamy dzisiaj, byłby jednak znacznie subtelniejszy i trudniejszy do zrozumienia, mógłby prowadzić też do nieoczekiwanych skutków ubocznych (np. dzisiaj uznaje się, że życie to życie i każdy człowiek ma swoje prawa. W systemie przelicznika mogłoby się okazać że już tak nie jest, bo człowiek to wydatek, do tego okazałoby się że ktoś pobiera opłaty za zużywane np. powietrze a więc jest podatek na oddychanie... i tak dalej. Patrząc jak to u nas wygląda i w jakim kierunku zmierza, cały ten obrót mógłby być również ukryty i odbywać się przez większą część czasu w formie wirtualnej, zaskakiwałby ludzi wtedy dy np. okazałoby się że ich dwanaście godzin snu dziennie oznacza, że są na minusie bo nie uzasadniają wydatków energetycznych swojego organizmu swoja pracą, nie tworzą więc wartości dodanej i zwiększają entropię układu... no jak dla mnie to nie raj, tylko koszmar, to już wolę kryzysy finansowe i ból głowy od słabnącej złotówki. Bowiem jest tak, że im doskonalsza cywilizacja technicznie, tym bardziej kontroluje jednostkę, i tym bardziej szczegółowy i bezwzględny ma system ekonomiczny, ale tym bardziej efektywny i dający wymierne korzyści. )

Użytkownik Sakramentos edytował ten post 18.05.2010 - |18:26|

  • 0
"If you watch NASA backwards, it's about a space agency that has no spaceflight capability, then does low-orbit flights, then lands on moon."
Winchell Chung

#42 wujek_szatan

wujek_szatan

    Starszy plutonowy

  • Użytkownik
  • 630 postów
  • MiastoWarszawa

Napisano 18.05.2010 - |18:20|

Panowie, dajcie sobie spokój. Temat brzmi "Dokąd zmierza Destiny", a połowa z 40 postów jakie się tu pojawiły jest zupełnie o czym innym. Nie ma co gdybać o ekonomii Pradawnych, bo NICZEGO o niej nie wiemy. Nigdy nie wspominano o tym w serialu i wątpię, żeby w przyszłości podejmowano ten temat.

Sakramentos, mniej agresji w postach. ;)
To, że ktoś nie ma racji w jakiejś sprawie naprawdę nie musi oznaczać, że nie powinien mieć praw wyborczych, albo że we wrześniu musi zasiąść w szkolnej ławie.
  • 0

#43 Sakramentos

Sakramentos

    Chorąży sztabowy

  • VIP
  • 1 821 postów

Napisano 18.05.2010 - |18:40|

Sakramentos, mniej agresji w postach. ;)
To, że ktoś nie ma racji w jakiejś sprawie naprawdę nie musi oznaczać, że nie powinien mieć praw wyborczych, albo że we wrześniu musi zasiąść w szkolnej ławie.

Eeech, na starość robię się nietolerancyjny ;) Ale apel o powrót do tematu jest słuszny.

Osobiście bardziej przemawia do mnie myśl,że Destiny ma jakiś konkretny cel, projekt zaś nie był ideowy-"poznajemy bo myśmy Alteranie"-tylko że miał coś konkretnego osiągnąć. Jest to dla mnie bardziej interesujące z punktu widzenia fabuły-bo nie dość, że ma się do czego dolecieć, to jeszcze może być to elementem napędowym wydarzeń. w przeciwnym razie Destiny leci "na kpy" i nie czeka nas żadne wielkie wydarzenie rozwiązujące jego zagadkę-bo żadnej zagadki by nie było. To równie rozczarowujące co dowiedzieć się że św. Mikołaj to wujek w przebraniu.

Co do argumentu, że mogło również chodzić o podwaliny pod kolonizację, to nie widzę wśród Pradawnych takiego podejścia. raczej odnosi się wrażenie, że byli nieliczna, rozrzuconą po wielkiej przestrzeni rasą skupiona na samorozwoju, nie zaś podbojach, napędzanych ciekawością, nie chęcią zdobycia władzy. W porównaniu z nami byli bardzo niepraktyczni. Piąta rasa, Tauri, są aż do bólu praktyczni. Zdaje się też że rozwijamy się o niebo szybciej nawet bez kosmicznych znajdziek-Pradawni po milionach lat byli praktycznie w tym samym miejscu, mieli tylko więcej zabawek.
  • 0
"If you watch NASA backwards, it's about a space agency that has no spaceflight capability, then does low-orbit flights, then lands on moon."
Winchell Chung

#44 wujek_szatan

wujek_szatan

    Starszy plutonowy

  • Użytkownik
  • 630 postów
  • MiastoWarszawa

Napisano 18.05.2010 - |18:51|

Gdyby Destiny miało jakiś konkretny cel podróży to może i byłoby to ciekawsze, ale mało realistyczne. Chodzi mi o to, że aby było to jakimś motorem napędowym dla fabuły to Destiny musiałoby w niedalekiej przyszłości zbliżać się do wykonania owej misji. To byłby z kolei zbyt duży zbieg okoliczności. Statek leci od setek tysięcy lat i osiąga cel niedługo po tym jak zostaje zamieszkana przez ekipę z Ziemi. Szczęśliwy "timing" mieliśmy w wielkich ilościach w SG-1 i SGA. Chyba wystarczy.
  • 0

#45 Logon

Logon

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 251 postów

Napisano 18.05.2010 - |19:08|

Myślę że chcieli stworzyć sieć wrót i znaleźć inne inteligentne rasy.
Faktycznie, mi też się zawsze wydawało że byli tylko garstką ludzi. Po za tym jak dla mnie to logiczne by było poszukiwanie, planet do kolonizacji.
Wujek a tak po 10 latach lotu? :) chociaż to też byłoby dosyć szybko.
  • 0

#46 misiokles

misiokles

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 404 postów

Napisano 18.05.2010 - |21:03|

Moze przy okazji chcieli doleciec do krancow wrzechswiata i poznac jego poczatki?



Na litość boską, NIE!!! Przecież wszechświat nie ma 'fizycznego' końca. To tak samo jakby powiedzieć - lećmy do środka wszechświata. Jego też nie ma :)
  • 0

#47 Dwight

Dwight

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 32 postów
  • MiastoWarszawa

Napisano 18.05.2010 - |21:41|

jeśli chodziło by o powiększanie sieci wrót to po co destiny, przecież to bezzałogowe stateczki je montują i lecą dalej, mogły by zrobić super wrota i przeleciało by na drugi kraniec wszechświata z 10 destinyty i jeszcze atlantis jak chcecie (mogli by to zrobić na zasadzie połączenia wrót jak Rodnej w SGA i problemy z energią rozwiązane). Oni posłali ten stateczek właśnie tam gdzie zmierza i wytyczyli trasę czyli jakiś koniec zaplanowali bo poco wytyczać jak się leci po prostu przed siebie. Wrota są rozstawiane aby pomagać destinyty i tak dla zasady bo lubili to robić wszędzie gdzie położyli łapy.
  • 0
I came here with a simple dream, a dream of killing all the humans

#48 Sakramentos

Sakramentos

    Chorąży sztabowy

  • VIP
  • 1 821 postów

Napisano 18.05.2010 - |21:53|

Logon, poszukiwanie planet do kolonizacji nie ma sensu, bo w Drodze Mlecznej mieli ich tyle, że mogli przebierać jak w ulęgałkach. A ponieważ raczej byli nieliczni (śmiałbym wysunąć nawet tezę że po Pladze ich populacja nigdy nie przekroczyła żałosnych kilkunastu milionów-spotkaliśmy tylko dwa ich miasta, żadnych kolonii, tylko placówki, choć wiemy że istniały, zaś Wraith, mający żenujący poziom technologiczny byli dla nich problemem w związku z ich liczbą-a tą można określić na bodajże 60 hive shipów plus minus powiedzmy drugie tyle. No dużo to nie jest. Goa'uld byli liczebniejsi) no to po co im więcej planet?

misokles, kiedy pisałem o środku wszechświata chodziło mi o punkt w przestrzeni którego można przypisać temu, z którego zaczął się Big Bang. Wbrew pozorom nie mnusi on leżeć w "fizycznym" środku wszechświata.

Chodzi mi o to, że aby było to jakimś motorem napędowym dla fabuły to Destiny musiałoby w niedalekiej przyszłości zbliżać się do wykonania owej misji. To byłby z kolei zbyt duży zbieg okoliczności.

Trzeźwa uwaga, ale jest wiele możliwości ucieczki przed tym problemem, i to ucieczki ciekawej fabularnie. Zauważ, że
Destiny maksimum prędkości osiąga między galaktykami-i śmiałbym twierdzić, że to jest powodem dla którego Pradawni nie dali Destiny hipernapędu, ponieważ FTL się lepiej sprawdza w próżni międzygalaktycznej (pogląd ten wyraziłem w komnetach do odcinków). Tymczasem wewnątrz galaktyk się ślimaczy że hej. Powiedzmy więc, że udałoby się nam nie zmienić cel Destiny, ale jego kurs-tak żeby nie zaliczało zamulania w galaktykach, tylko poleciało prosto do celu. Wtedy kto wie, przy stałym przyśpieszeniu może udałoby się dolecieć do celu znacznie szybciej. Warunkiem jest zgromadzenie zapasów i uzupełnianie energii-i z tym akurat byłby problem.
Majstrując przy programie Destiny może udałoby się przyśpieszyć podróż w ten czy inny sposób.

Poza tym całkiem możliwe, że Desitny cel osiągnęło już dawno temu i np. ma go na pokładzie. Czemu nie? Wtedy jego lot byłby lotem powrotnym po krzywiźnie wszechświata z ładunkiem tyleż tajemniczym co pewnikiem niebezpiecznym w zamkniętej części statku.

Uważam, że Destiny powinno mieć "coś" za sobą oprócz samego faktu swojego istnienia. Głównym mankamentem SGA był fakt, że właśnie nie było tego elementu, i całość "fabuły" opierała się na zasadzie "jakoś to będzie, aby tylko do następnego odcinka". Zabrakło tam czegoś związanego z miastem, jakiejś większej historii, wielowątkowej i wielowarstwowej, jakiejś tajemnicy. Ile razy taki motyw się pokazał? Dwa? Trzy? i zaraz był rozwiązywany. Mam nadzieję, że SGU tego uniknie, min, wymyślając dobry powód podróży, który sam w sobie będzie świetnym motywem SF.

Użytkownik Sakramentos edytował ten post 18.05.2010 - |21:56|

  • 0
"If you watch NASA backwards, it's about a space agency that has no spaceflight capability, then does low-orbit flights, then lands on moon."
Winchell Chung

#49 Badziew

Badziew

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 82 postów
  • MiastoŁódź

Napisano 18.05.2010 - |23:09|

Poza tym całkiem możliwe, że Desitny cel osiągnęło już dawno temu i np. ma go na pokładzie. Czemu nie? Wtedy jego lot byłby lotem powrotnym po krzywiźnie wszechświata z ładunkiem tyleż tajemniczym co pewnikiem niebezpiecznym w zamkniętej części statku.

Sprytne. Bardzo fajnie by było, gdyby ten ładunek nie był materialny. Może jakaś pomoc w ascendencji - swego rodzaju "skrót" dla tych, którzy mieli ascendować po przejściu wrotami na Destiny, ale skoro ascendowali już wcześniej, ładunek utracił swoje znaczenie. W takiej sytuacji statek mógłby podjąć decyzję, że skoro zainteresowani nie zgłosili się po ładunek, to trzeba zawrócić i go im dostarczyć...

Uważam, że Destiny powinno mieć "coś" za sobą oprócz samego faktu swojego istnienia. Głównym mankamentem SGA był fakt, że właśnie nie było tego elementu, i całość "fabuły" opierała się na zasadzie "jakoś to będzie, aby tylko do następnego odcinka". Zabrakło tam czegoś związanego z miastem, jakiejś większej historii, wielowątkowej i wielowarstwowej, jakiejś tajemnicy. Ile razy taki motyw się pokazał? Dwa? Trzy? i zaraz był rozwiązywany. Mam nadzieję, że SGU tego uniknie, min, wymyślając dobry powód podróży, który sam w sobie będzie świetnym motywem SF.

Fajnie by było, szkoda tylko, że jak dotąd twórcy serialu w żaden sposób nie zasygnalizowali, co to mogłoby być. Może w finale sezonu uchylą rąbka tajemnicy i będzie się do czego ślinić do czasu emisji s02e01...
  • 0

#50 Sakramentos

Sakramentos

    Chorąży sztabowy

  • VIP
  • 1 821 postów

Napisano 18.05.2010 - |23:55|

Sprytne. Bardzo fajnie by było, gdyby ten ładunek nie był materialny.

Mmm... "Kula" anyone? Heeh, niestety to już było :)

Może jakaś pomoc w ascendencji - swego rodzaju "skrót" dla tych, którzy mieli ascendować po przejściu wrotami na Destiny, ale skoro ascendowali już wcześniej, ładunek utracił swoje znaczenie.

To możliwe i spójne z tym co do tej pory było, po poszlakach można to potwierdzić, ale osobiście wolałbym by to było coś ważnego-choć możliwość taka istnieje i byłaby ciekawa.

Fajnie by było, szkoda tylko, że jak dotąd twórcy serialu w żaden sposób nie zasygnalizowali, co to mogłoby być.

Ale półgębkiem twierdzą, że "coś" na rzeczy jest.
Co do końcówki sezonu to nie wydaje mi się by było coś więcej niż wykorzystanie Franklina, raczej otrzymamy akcję będącą splątaniem wszelkich możliwych akcji-alieni, wątek ziemski, Telforda, pokładowo-buntowy może, jakieś agenty-krety na pokładzie i tym podobne, do tego Franklin i być może coś z Destiny, ale nic ważnego-raczej sprawa techniczna. Wszystko się zmiksuje a na końcu będzie passskudny cliffhanger po którym chce się wszystkim pierdylnąć o ścianę "bo tak się nie robi". Ale tajemnice Destiny zostaną zachowane na później, zaczną pewnie wypływać-jeśli jakieś są-dopiero w drugim sezonie. Ja przynajmniej bym tak zrobił, rzucił teraz widowni ochłapy, ale zaserowował dużo akcji.
  • 0
"If you watch NASA backwards, it's about a space agency that has no spaceflight capability, then does low-orbit flights, then lands on moon."
Winchell Chung

#51 bofort

bofort

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 17 postów

Napisano 19.05.2010 - |09:31|

A ponieważ raczej byli nieliczni (śmiałbym wysunąć nawet tezę że po Pladze ich populacja nigdy nie przekroczyła żałosnych kilkunastu milionów-spotkaliśmy tylko dwa ich miasta, żadnych kolonii, tylko placówki, choć wiemy że istniały,

Z tym się nie zgodzę, w odcinku gdzie ekipa spotyka replikatory opowiadają nam one, że lantianie postanowili ich zniszczyć a na ekranie widzimy jak bombardują wielkie miasto...

@topic
Sądzę, że destiny nie ma określonego celu;)
  • 0
PDG Kartel =]

#52 wujek_szatan

wujek_szatan

    Starszy plutonowy

  • Użytkownik
  • 630 postów
  • MiastoWarszawa

Napisano 19.05.2010 - |10:24|

Najprawdopodobniej miasto Replikatorów.
  • 0

#53 Dinsdale

Dinsdale

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 317 postów

Napisano 19.05.2010 - |11:57|

Na litość boską, NIE!!! Przecież wszechświat nie ma 'fizycznego' końca. To tak samo jakby powiedzieć - lećmy do środka wszechświata. Jego też nie ma :)

Lecąc szybciej od światła możesz dogonić fotony które powstały w momencie wielkiego wybuchu i to jest ten koniec naszego wszechświata.
  • 0

#54 Sakramentos

Sakramentos

    Chorąży sztabowy

  • VIP
  • 1 821 postów

Napisano 19.05.2010 - |13:35|

Z tym się nie zgodzę, w odcinku gdzie ekipa spotyka replikatory opowiadają nam one, że lantianie postanowili ich zniszczyć a na ekranie widzimy jak bombardują wielkie miasto...

Tak jak napisał wujek_szatan, było to miasto replikatorów. Na dzień dzisiejszy wiemy, że były dwa miasta Pradawnych i kilka placówek, w odcinku "Before I sleep" była też wspomniana kolonia z której leciał statek ewakuacyjny/czy tez prom ewakuacyjny. Nie brzmi to olbrzymie, prawda?

Na litość boską, NIE!!! Przecież wszechświat nie ma 'fizycznego' końca. To tak samo jakby powiedzieć - lećmy do środka wszechświata. Jego też nie ma :)

Dinsdale mi to przypomniał-bo jakoś umknęła mi ta uwaga. Oczywiście że nie chodzi o fizyczny kraniec wszechświata, co do którego nie ma pewności czy w ogóle nawet może istnieć, ale o moment w którym spotyka się pierwsze emisje powstałe po Wielkim
Wybuchu. Jest to możliwe skoro leci się szybciej od światła.

Użytkownik Sakramentos edytował ten post 19.05.2010 - |13:35|

  • 0
"If you watch NASA backwards, it's about a space agency that has no spaceflight capability, then does low-orbit flights, then lands on moon."
Winchell Chung

#55 jaarek13

jaarek13

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 51 postów

Napisano 20.05.2010 - |21:22|

Na litość boską, NIE!!! Przecież wszechświat nie ma 'fizycznego' końca. To tak samo jakby powiedzieć - lećmy do środka wszechświata. Jego też nie ma :)


i tutaj bede bronil tej tezy, jeszcze kilkaset lat temu bys mowil ze ziemia jest plaska, slonce sie kreci wokol ziemi itp...

"nasz wszechswiat" sie konczy i zaczyna inny z zupelnie innymi prawami:)

moze pradawni odkryli cos zupelnie innego, a statek ma to definitywnie potwierdzic?

Jak by nie bylo to SF a ten gatunek nie musi sie wzorowac na naszej zacofanej nauce i byc z nia w pelni zgodny...

ja stawiam na 3 funkcje statku: zasiedlenie, poznanie kranca, ucieczka w dramatycznej sytuacji.
Kazda inna opcja stawia pradawnych w glupiej sytuacji, jezeli nie chcieli sie osiedlac to po jaka cholere rozsiewali wrota. Jezeli chcieli szukac zycia to powinni jego szukac a nie stawiac krazki gdzie popadnie.
Jezeli chcieli miec surowce do napraw, uzupelnienia zapasow, to troszke cienko przemysleli sprawe bo: zalozyli od samego poczatku ze w lini prostej znajda wszystko co jest potrzebne i to z dosc duza czestotliwoscia bedzie sie to powtarzac.
Lot w lini prostej jest tak samo dobry jak zygzaki, petelki, itp. pod warunkiem ze sie leci bez celu.

No i na koniec, wolalbym zebysmy nie zobaczyli miejsca docelowego do ktorego leci, bo znowu okaze sie banalne z idealnym wyczuciem czasu u ziemian. Dobrze jak by w koncu Rush odkryl jakis cel, ale jak niczego nie odkryja to tez nie bedzie zle, moze troche dziwne ze nie bedzie zadnej wzmianki w komputerach...

ps. do mojego poprzedniego postu:
piszac $ mialem na mysli glownie surowce, czas itp. czyli ogolnie zasoby, a tutaj rozpetala sie burza:)
Mozliwe ze rozwinieta cywilizacja nie potrzebuje waluty, surowcow maja pod dostatkiem, produkcja zajmuja sie roboty, ale czas moze byc ograniczony (malo ludzi-malo czasu na wynalazki). Jezeli wszystko by mieli to nawet najbardziej bezsensowne badania nie bylyby przerywane.
  • 0

#56 Sakramentos

Sakramentos

    Chorąży sztabowy

  • VIP
  • 1 821 postów

Napisano 20.05.2010 - |23:05|

jaarek13, nie zaczynaj -błagam

Użytkownik Sakramentos edytował ten post 21.05.2010 - |00:07|

  • 0
"If you watch NASA backwards, it's about a space agency that has no spaceflight capability, then does low-orbit flights, then lands on moon."
Winchell Chung

#57 Botanix

Botanix

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 24 postów

Napisano 21.05.2010 - |06:38|

Sakramentos masz wspaniałą kolekcję facepalmów muszę je sobie zapisać na pewno mi się kiedyś przydadzą :D

Co do pieniądza powiem krótko ale posłużę się wymownym przykładem.

Nie ma pieniędzy na przedszkola to trzeba zlikwidować pieniądze. To ma taki sam sens jak likwidacja, wyrzucenie zegarów bo nie ma się czasu.


Co do Destiny to sądzę po prostu że statek lecący tak daleko od domu musi być autonomiczny. W takim przypadku po prostu sam wybiera sobie kolejne galaktyki na linii mniej wiecej prostej, lub też zakrzywionej czyli może to być spirala.

Dostał rozkaz eksplorować, to leci i już, jakoś nie czuję potrzeby szukania drugiego dna i głębszego sensu, ale miło się czyta wypowiedzi innych.
  • 0

#58 misiokles

misiokles

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 404 postów

Napisano 21.05.2010 - |09:39|

Na litość boską, NIE!!! Przecież wszechświat nie ma 'fizycznego' końca. To tak samo jakby powiedzieć - lećmy do środka wszechświata. Jego też nie ma :)

i tutaj bede bronil tej tezy, jeszcze kilkaset lat temu bys mowil ze ziemia jest plaska, slonce sie kreci wokol ziemi itp...
"nasz wszechswiat" sie konczy i zaczyna inny z zupelnie innymi prawami:)


Może - ale jest to obecnie sprzeczne z podstawowymi prawami kosmologii. A wszystko bierze się stąd, że źle rozumiemy rozszerzanie się wszechświata i jego wybuch. To nie jest tak, że wiele miliardów temu coś wybuchło i następuje teraz tylko ekspansja wybuchu. Wszechświat się rozszerza na innych prawach. Gwiazdy, galaktyki właściwie stoją w miejscu (oprócz grawitacyjnych oddziaływań) a tylko przestrzeń między nimi "puchnie". Najlepiej wyjaśnić to na przykładzie dwuwymiarowym. Wyobraź sobie, że nasz wszechświat to powierzchnia balonika. Weź oznacz dwa punkty i zmierz odległość między nimi. A teraz pomyśl sobie, że w środku balonika siedzą krasnoludki i dmuchają do od środka. Balonik się wówczas rozszerza, czyli nasz wszechświat również. A co się dzieje z twoimi dwoma punktami? Ano stoją sobie dalej w tym samym miejscu - natomiast wzrosła odległość między nimi a wskutek spuchnięcia przestrzeni. I tak też działa rozszerzanie wszechświata, tylko w przestrzeni trójwymiarowej.

Wyobraź sobie siebie jako takiego płaszczaka na rozszerzającym się baloniku. Dla ciebie wszechświat jest nieskończony, gdyż niezależnie w którą stronę się udasz - nigdy nie dojdziesz do jego końca - nie ma znaczenia czy podróżujesz z prędkością samochodu czy prędkością milion razy większą od prędkości światła. Najwyżej dojdziesz do punktu wyjścia z drugiej strony. I znów - będą płaszczakiem na takim baloniku nie dasz rady określić gdzie zaczął się się rozszerzać wszechświat i gdzie się kończy!! Gdyż przypominam - to nie materia porusza się, a wyłącznie rozrasta przestrzeń. Tak więc aby zobaczyć nasz wszechświat z boku nasz dwuwymiarowy płaszczak musiałby się stać w dziwny sposób trójwymiarowy czyli aby Destiny mogła dolecieć poza nasz wszechświat - musiałaby przejść w czwarty wymiar. A trudno oczekiwać, że podróżowania z nadświetlnymi prędkościami miałoby w jakiś sposób temu pomóc. Nie tędy droga:)

Łapiesz?
  • 0

#59 Sakramentos

Sakramentos

    Chorąży sztabowy

  • VIP
  • 1 821 postów

Napisano 21.05.2010 - |10:50|

misokles, ale już ustaliliśmy że chodzi o light speed frontier, nie zaś fizyczną granicę wszechświata.

Co do facepalmów-to nie mam tu zasług, po prostu wiem które są dobre i takich szukam przez google.
Edit: misokles, mogę dać ci namiary na facepalmy jakbyś potrzebował ;) bo koelga jaarek13 ma dosyc oryginalna line argumentacji "nie mam wiedzy ale to nie przeszkadza mi w snuciu teorii" :P

Użytkownik Sakramentos edytował ten post 21.05.2010 - |12:33|

  • 0
"If you watch NASA backwards, it's about a space agency that has no spaceflight capability, then does low-orbit flights, then lands on moon."
Winchell Chung

#60 jaarek13

jaarek13

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 51 postów

Napisano 21.05.2010 - |11:36|

Niestety nie jestem zaznajomiony z podstawowymi prawami kosmologii i wcale mi to nie przeszzkadza snuc takie przypuszczenia:)
Bardzo ladnie to wytlumaczyles, ale niestety ja znam pojecie nieskonczonosci tylko z matematyki, fizyki, itp. Wierze ze obok nas lata taki drugi balonik i destiny szuka miejsca do przeskoku.
Statek jest niesamowicie duzy i bardzo prawdopodobne ze ma jakies ukryte funkcje, ktore pomoga mu w takim przeskoku.
  • 0




Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych