@hubiko
To nie jest SGA ani SG1 i wyraźnie było podkreślone, że to serial osadzony w świecie gwiezdnych wrót, więc teleportacje Asgardu i inne podobne cuda, oraz zachowania bohaterów 'przekopiowane' nie będą na miejscu bo wtedy cały serial straci kompletnie sens istnienia, więc porównanie może być pewnym wyznacznikiem, ale nie kierunkiem rozwoju, ponieważ to inne universum...najwyraźniej niektórym ciężko to pojąć.
A dlaczego Eli nie miałby polecieć?
Dlaczego Rush miałby się dzielić teraz centrum dowodzenia? Chcesz zrobić z tego papkę dla niemowląt? To byłaby kupa nudy
Wg. mnie ten transporter po stracie silników za daleko leciał, to strasznie wyglądało, pomijam uderzenie bo to już katastrofa, żeby się ciut kierunek zmienił, albo jakiś przechył. A tu nic
Kolejna sprawa to wrota, o których już zdążył wspomnieć hubiko. Najpierw sobie leżą a tu ni z gruszki ni z pietruszki po detonacji stoją i wszystko wokół jest odkurzone poza paroma kamyczkami. Detonacja w stosunku do skali usunięcia wyrobiska za mała zresztą jak i odległość grupy od strefy 0.
Poza tym super odcinek.
Użytkownik Biotrek edytował ten post 08.10.2010 - |21:31|
Odcinek trzyma poziom. Może troszkę lepszy niż poprzedni. Ładne efekty przy 'lądowaniu' promu i zupełnie zbędne jak dla mnie wprowadzanie postaci Glorii i Franklin'a. Young wyrasta na przywódce bez skrupułów, takiego północnokoreańskiego dyktatora, ale to się pewnie zmieni. Jako że nie ruszam spojlerów przez cały tydzień będzie mnie zjadała od środka ciekawość na co się natknęli w finałowej scenie. Zasłużone 7.
Oczywiście, że te postacie były jak najbardziej potrzebne byśmy się dowiedzieli o co w tym wszystkim chodzi, chyba, że wolałbyś przez pół odcinka oglądać siedzącego Rusha i robiąconego coś co zrozumieć nie możemy? Gloria i Fraklin byli właśnie po to by rzucić nam informacje co robi w danej chwili Rush.
Odcinek też mi sie podobał, ogółem mówiąc szczerze to teraz nie mam do czego się doczepić ponieważ jak dla mnie to serial zmierza w dobrym kierunku i coraz ciekawiej się robi, mam także wielką nadzieję, że serial nie zostanie anulowany z powodu oglądalności, chociaż mógłbym się doczepić do tego, że za dużo nie dowiedzieliśmy się na razie o samym mostku i systemach Destiny (czy też samej drogi do przeznaczenia), wiemy natomiast, że zapewne Rush widząc na ekranie
Spoiler
statek robiący wrota który prawdopodobnie wołał o pomoc postanowił rozkazać Destiny by wyskoczył z nadświetlnej i zadokować do statku by dokonac ewentualnych napraw.
Dzięki temu następny odcinek będzie zapewne jeszcze lepszy od tego, przynajmniej mam taką wielką nadzieję i jeśli tak to chyba odejdę na razie od krytyki tego serialu.
Tam do pana wyżej, wrota "stały" już wcześniej, po wybuchu się odkopały. A, tak, universum jest to samo, które widzimy w SG1 i SGA. Universum, czyli świat serialu. A jest to ten sam "świat". I urządzenia przenoszące Asgardu były, bo chyba widzieliśmy pierwsze odcinki pierwszego sezonu? I dlaczego przez to serial miałby stracić sens istnienia?
Użytkownik Sopranoss edytował ten post 08.10.2010 - |22:23|
0
Uznałem,że ten podpis, który tutaj gościł obniżał poziom każdej mojej wypowiedzi, więc teraz jest ten.
Tam do pana wyżej, wrota "stały" już wcześniej, po wybuchu się odkopały. A, tak, universum jest to samo, które widzimy w SG1 i SGA. Universum, czyli świat serialu. A jest to ten sam "świat". I urządzenia przenoszące Asgardu były, bo chyba widzieliśmy pierwsze odcinki pierwszego sezonu? I dlaczego przez to serial miałby stracić sens istnienia?
Nowy serial ma być nowym serialem a nie nowym starym serialem sga się udało, ale następne by już pewno nie przeszło. Mówię tu cały czas o efekcie odgrzewanego kotletu. Dobrze, że jest jak jest a nie jest jak by to zrobili w sg1 czy sga.
Aha, skoro tak bawi Cię fakt, że Lucianie mogą zaatakować Ziemię, to troszkę się mylisz. Joseph Mallozzi na swoim blogu, pewien czas temu, dodał, że Ha'taki przymierza są uodpornione na te Plasma Beamy Asgardu. Nie powiedział w jakim stopniu, ale są. Dlatego też w scenie w początkowych odcinkach Hammond nie otwiera salwy w stronę Ha'taków właśnie z tej broni (to akurat domysł).
Z jakiej paki hataczki Lucjan miałyby niby mieć lepsze osłony niż np statki Ori?
Dosyć mieszane mam odczucia po tym odcinku. Z jednej strony trochę przynudnawe wizje Rusha, z drugiej strony bez happy endu jeśli chodzi o Rileya (dobrze napisałem?).
Jeśli chodzi o tą Glorie to zapewne jakiś ascendest tak jak w Ark of truth miesza.
A sprawa z dr Franklinem to wtedy gdy go podłączyli do krzesła za drugim razem jak się jako tako ocknął - te zimno to mi skojarzyło z komorą stazy. ( noi zniknął )
Teraz jak się pojawił to skojarzyło mi się z technologią Asgardu gdy O'neil był w komorze stazy a jdenocześnie tworzył tą broń na replikatory.
Może to coś podobnego.
Z jakiej paki hataczki Lucjan miałyby niby mieć lepsze osłony niż np statki Ori?
Dlatego, że broń Asgardu (te plasma beamy), zostały stworzone po to, aby penetrować tarcze Ori. I dlatego też była to tak skuteczna broń w walce z tym typem tarcz. Lucian Alliance znalazło sposób na to, aby w jakimś stopniu obniżyć skuteczność tej broni. Dam ci przykład, tarcza osobista Goa'uld (na przykład ta, którą miał Apophis) była skuteczna przeciw broni bardziej zaawansowanej technicznie, czyli o większej szybkości pocisków tej broni, ale kompletnie zawodziła w przypadku łuków czy innych prymitywnych rodzajów oręża, ale dajmy na to tarczę, kawałek metalu, dość skutecznie mogła by cię ochronić przeciw tarczy. Czy to czyni z tego prymitywnego przedmiotu lepszą 'tarczę' niż pole ochronne Goa'uldów? Oczywiście, że tak, ale tylko w przypadku konkretnych rodzajów broni. Tak więc, tarcze Ori są lepsze, ale w innym zakresie niż te ulepszone Lucjanów.
0
Uznałem,że ten podpis, który tutaj gościł obniżał poziom każdej mojej wypowiedzi, więc teraz jest ten.
rush zaś jest postacią, dla której warto oglądać ten serial. trochę szkoda, że jego żona nie wygląda jak tricia helfer, no ale trochę inna bajka by to wtedy była ;p. cele jego i całej załogi znacząco się rozmijają. zostawiają go pobitego na obcych planetach, koledzy naukowcy boją się go, nikt nie przychodzi do niego pogadać -- ale mimo tego zawsze wystrychnie całą czeredę na dudka i osiągnie swoje cele. przyłączam się do opinii kolegów wyżej -- cała załoga zdecydowanie chciałaby zawrócić statek [chociaż to trochę pozbawione sensu, bo i tak są trochę za daleko od domu] albo przynajmniej zboczyć z kursu. po rushu widać natomiast, że nie spieszy mu się ani do domu, ani w boczne dróżki.
aha, no i wielki plus za rudą, czyli julie mcniven aka annę z supernatural -- uwielbiam tę aktorkę.
..ale prawda jest taka, że bez chloe płaczącej na pierwszym planie każdy odcinek od razu nabiera jaśniejszych barw.
Dlatego, że broń Asgardu (te plasma beamy), zostały stworzone po to, aby penetrować tarcze Ori. I dlatego też była to tak skuteczna broń w walce z tym typem tarcz. Lucian Alliance znalazło sposób na to, aby w jakimś stopniu obniżyć skuteczność tej broni.
A gdzie to stoi? póki mi nie dasz linka do tej wypowiedzi na blogu to raczej w to nie uwierzę. Poza tym to wiedza "mocno" pozaekranowa, do tej pory nic takiego w serialu nie powiedzieli i dlatego nie jest to kanoniczne.
Plasma Beamy Asgardu rozwalały statki klasy Aurora, Ori warshipy oraz HS'y, oprócz tych ostatnich to cięły wszystko jak masło. Trudno mi sobie wyobrazić by tempawe lucki potrafiły opracować jakąś metodę na głoda, to jest broń Asgardu jak nawet Ori tego nie zrobili. Tak, kiedyś tam Anubis upgreadował Hataki a twórcy wspominali, że inne potęgi galaktyki nie stoją w miejscu, ale holly shit, anulować Asgard beam? Nie uwierzę póki nie zobaczę.
Swoją drogą twórcy popełnili swego czasu błąd z tymi Asgard beamami. Jasne, to jest fajne jak mamy w końcu coś, czym możemy wroga walnąć. Miało to swój niesamowity efekt w ostatnim epizodzie 10 sezonu SG-1, gdy nagle Odyseja zaczęła nieźle kopać tyłki kilkoma strzałami-kopara mi opadła. Ale szczerze mówiąc ta potężna broń na długi czas rozwaliła sceny bitewne. Bo za każdym razem jej użycie musiałoby oznaczać jej koniec w jakieś półtora sekundy. No więc nasi w jakiś dziwny sposób byli zaskakiwani, a to im coś się popsuło, a to wysiadło-kiedyś to hieprnapęd się psuł od razu od byle wstrząsu, bo wiadomo-rozwalał konieczność korzystania z Wrót. A teraz - Asgard beamy lecą pierwsze, napęd po nim, bo inaczej by się bitwa skończyła. To meczące. Tymczasem wystarczyło, by Asgardczycy dali nam broń, która niszczy tarcze wrogów, w tym Ori warshipom (zmieniłem nomenklaturę bo w stargejcie wszystko jest "motherhsip", więc dla odmiany Ori mają "warship", ach ta twórcza inwencja ma). W ten sposób daliby nam coś (scenarzyści) potężnego, co wyrównywałoby nieco szanse w starciu-zdejmowałoby osłony, zostawiając statek wroga bezbronnym, bo np. Ori z powodu potęgi swoich tarcz nie czuli potrzeby by ich okręty były do tego jeszcze super opancerzone. I wtedy można by je wykończyć tradycyjnymi atomówkami i railgunami plus myśliwce, co dodałoby dramatyzmu bitwom i pozwalało na tworzenie interesujących sekwencji walk-także w Atlantis, bo tam broń Asgardu byłaby przeciwko wraith, którzy osłon nie używają, bezużyteczna i nie trzeba by się męczyć by sklecić walkę.
W ten sposób można by poużywać wszystkich dobroci znajdujących się na pokładzie, całego uzbrojenia i nie trzeba by "wypisywać" w dziwny sposób Asgard beamu za każdym razem gdy chcielibyśmy,żeby coś się działo. A wróg nadal mógłby nas rozpruć swoją bronią, osłabić tarcze , zalać myśliwcami etc. Jest miejsce na heroizm i genialne plany bitewne w akcji, a także dalszy postęp w budowie uzbrojenia. A tak-lipszton, wystarczy pstryknąć i po kłopocie. Realistyczne to, ale za grosz w tym fantazji.
Użytkownik Sakramentos edytował ten post 09.10.2010 - |21:29|
0
"If you watch NASA backwards, it's about a space agency that has no spaceflight capability, then does low-orbit flights, then lands on moon."
Winchell Chung
Niestety, nie jestem w stanie przytoczyć Ci wypowiedzi z blogu, gdyż przeczytałem o tym na Stargate Wiki. Bloga śledzę od stosunkowo niedługiego czasu, a wypowiedź ta zamieszczona była o wiele wcześniej. Na samym dole. Nie ma źródła, może to fałszywa informacja, nie wiem. Przeczytałem, podzieliłem się. I również zgadzam się z tobą w związku z tymi scenami bitewnymi... twórcy je rozłożyli, chyba, że to, o czym napisałem wcześniej jest prawdą, to może coś jeszcze się "odkręci".
0
Uznałem,że ten podpis, który tutaj gościł obniżał poziom każdej mojej wypowiedzi, więc teraz jest ten.
Skupiacie sie na broni Asgardu, ale na ziemi przeciez nie jest ona jedyna.
Mamy fotel, mamy atlantyde, wytarczy zatankowac i nikt nam nie podskoczy. Nie wiem po co lucki mieliby atakowac ziemie, ale to troche ryzykowne wiedzac jaka sila ognia dysponuja Tauri...
Wiem ze ZPM nie rosna na drzewach, ale raz na jakis czas udalo sie cos zdobyc.
Z tego co pamietam to Asgard mial znacznie mocniejsza flote od hatakow i ich slawne dzialko trzeba bylo zmodyfikowac tylko do nawiazania walki z Ori. W przypadku rozwalania latajacych piramidek nie napotykali zadnych problemow (nie wiem jak Anubis, czy przypadkiem ten czegos nie wykombinowal).
Powracajac do SGU, prom mogl zachaczyc o skale wapienna:)
moze miec dodatkowe urzadzenie "trzymajace go" na kursie, taki zaawansowany zyroskop. Drzewa tez scinal bez zadnego problemu i to nie byly cieniutkie brzozy.
Jak by nie porownywac to nie tupolew, wiec ciezko oczekiwac analogicznego zachowania maszyny.
Ped statku byl naprawde niezly, bo pomimo wszystkich spowalniaczy po drodze, sunal po ziemi calkiem spory kawalek, moze i zmienil swoja trajektorie ale liczone to bylo w pojedynczych stopniach.
Ciekawostką dropsa jest data rzucona przez widmo-Franklina. Mianowicie "jakiś milion lat" co coraz bardziej odsuwa pierwszą wzmiankę o wieku Destiny z pilota w niepamięć i zmierzamy w kierunku bardziej znanych ram czasowych. Swoisty, łagodny retcon.
Ale mowa była o wieku danych w bazie a nie o wieku samej Destiny. Więc należałoby założyć, że milion lat nie odnosi się do czasu potrzebnego na dotarcie do ziemi, a czas o jaki statki rozsiewające wrota wyprzedzają Destiny.
Skupiacie sie na broni Asgardu, ale na ziemi przeciez nie jest ona jedyna. Mamy fotel, mamy atlantyde, wytarczy zatankowac i nikt nam nie podskoczy. Nie wiem po co lucki mieliby atakowac ziemie, ale to troche ryzykowne wiedzac jaka sila ognia dysponuja Tauri...Wiem ze ZPM nie rosna na drzewach, ale raz na jakis czas udalo sie cos zdobyc.
Niezupełnie, nie mamy wiedzy, czy aby na pewno Atlantis nadal znajduje się na ziemi. Mogła zostać odesłana do Pegaza z misją wykończenia Wraith, którzy nadal stanowili potencjalne zagrożenie dla Tauri, albo ledwo zipie na prawie wyczerpanych ZPM'ach. Wprawdzie posiadamy fotel ale również pozostaje kwestia zasilania (ZPM) i dron, które to są materiałami deficytowymi.
Z tego co pamietam to Asgard mial znacznie mocniejsza flote od hatakow i ich slawne dzialko trzeba bylo zmodyfikowac tylko do nawiazania walki z Ori. W przypadku rozwalania latajacych piramidek nie napotykali zadnych problemow (nie wiem jak Anubis, czy przypadkiem ten czegos nie wykombinowal).
Podstawowe okręty Asgardu nie były wcale mocniejsze od Hataków Anubisa. O ile dobrze pamiętam, to w jednym z odcinków - gdy Anubis zaatakował jedną z planet objętych paktem - Hataki poważnie uszkodziły lub nawet zniszczyły jeden z podstawowych okrętów Asgardu (w normalnej wymianie ognia). Dopiero później Thor wezwał na pomoc potężniejsze okręty a Anubis postanowił się wycofać.
Zresztą gdyby mieli tak potężne okręty, to by już dawno się pozbyli goauldów, ale cały czas była mowa, że ze względu na prowadzoną wojnę z replikatorami, to nie mogą sobie pozwolić na przeznaczenie wystarczających środków na walkę z nimi. Ale oczywiście ulepszone działa Asgardu zainstalowane na ziemskich okrętach niszczą wszystko i wsyztskich, ale to zupełnie inna bajka [:
Użytkownik DevilDrom edytował ten post 10.10.2010 - |08:28|
Ale mowa była o wieku danych w bazie a nie o wieku samej Destiny. Więc należałoby założyć, że milion lat nie odnosi się do czasu potrzebnego na dotarcie do ziemi, a czas o jaki statki rozsiewające wrota wyprzedzają Destiny.
Ja bym Ci radził oglądnąć odcinek z 10 razy jeszcze bo bzdury wypisujesz i najgorsze jest to, że myślisz że masz rację.
Ja bym Ci radził oglądnąć odcinek z 10 razy jeszcze bo bzdury wypisujesz i najgorsze jest to, że myślisz że masz rację.
[8647][8664]You based your calculation [8664][8680]On optimal structural integrity. [8680][8711]I based it on the specs|in the database. [8711][8725]Which don't|account for flaws [8725][8756]That were developed over,|I don't know, [8756][8785]Say, a million-plus|years.
Hmmm, może i macie racje, może faktycznie dotyczy to promu, nawet bardzo prawdopodobne (zważywszy na słownictwo, zwroty)XP
Chociaż oglądając miałem wrażenie, że dotyczyło to bazy danych i zmian, które mogły zajść na na powierzchni planety od wykonania pomiarów przez okręty rozsiewające wrota. Cóż, każdy może się pomylić i źle zinterpretować wypowiedzi bohaterów xP
Użytkownik DevilDrom edytował ten post 10.10.2010 - |12:15|
@jaarek13 wiem, że prom Pradawnych to nie Tutka, ale pokazana na ekranie szybkość nie współgra mi z faktem, że po uderzeniu draństwo nie zmieniło kursu. Ale to akurat szczegół.
@DevilDrom szczerze mówiąc nie ma dowodów na to, że obecnie wszyscy produkują model hataków odziediczony po Anubisie. Ale jedno jest pewne-przed jego powrotem goa'uld byli śmiesznie słabi i Asgard mógł ich rozpykać jak chciał, problem w tym że wszystkie swoje zasoby poświęcali walce z replikatorami. I nie trzeba do tego jakiejś dodatkowej filozofii-każdy widział, co potrafią replikatory. My sobie z nimi poradziliśmy, bo nie mieliśmy ich w każdym miejscu pełznących w naszym kierunku. Zawsze zagrożenie było ograniczone do jednego miejsca, co ułatwiało sprawę. Gdy zaś replikatory zaatakowały naszą galaktykę na serio, to byliśmy bezradni i gdyby nie Dakara Device to byłoby już dawno po nas.
Tak wiec Asgard nie pomagał, bo każdy statek i każdy Asgardczyk był niezbędny do walki z replikatorami. To była prawdziwa wojna non stop, 24H 7 dni w tygodniu, cały rok. Im mocniej przywaliło się przeciwnikowi tym potężniejszy się stawał-tak więc naprawdę, goście mieli znacznie ważniejszą rzecz na głowie aniżeli jakieś typki których można zdmuchnąć w razie czego w ciągu mesiąca na milion przemyślnych sposobów.
PS. nie można było źle zinterpretować słów bohaterów, nie pozwala na to słowo "specs" co oznacza schematy, plany jakiegoś urządzenia/budynku/whatever
Użytkownik Sakramentos edytował ten post 10.10.2010 - |12:19|
0
"If you watch NASA backwards, it's about a space agency that has no spaceflight capability, then does low-orbit flights, then lands on moon."
Winchell Chung
Haha, no i pozbyli się więźniów. Najpierw coś wprowadzamy, byle co, ale żeby było fajnie, a potem jak najszybciej trzeba się tego pozbyć, żeby wrócić do statusu quo, bo brakuje wyobraźni na rozwinięcie fabuły No, paru ich tam zostało dla urozmaicenia.
Cała scena na planecie nudna (lądowanie, smęty TJ i Rileya), nielogiczna (zahaczenie o góre, wykopanie wrót). Jedynie scena z Youngiem była ciekawa, przynajmniej do końca nie było pewne co się stanie. Takie tam sceny z których nic nie wynika i niczemu nie służą. Co prawda stracili prom. Ale pewnie zaraz dostaną nowy tam gdzie zmierzają. Musi być status quo.
Sceny z Rushem ciekawe, aczkolwiek dziwne. Trzeba poczekać jak to zostanie wyjaśnione, ale chyba niestety główną przyczyną takiego rozwiązania jest to, żebyśmy wiedzieli co Rush sobie myśli, a potem ewentualnie dorobią do tego jakieś mało istotne wyjaśnienie.
PS. nie można było źle zinterpretować słów bohaterów, nie pozwala na to słowo "specs" co oznacza schematy, plany jakiegoś urządzenia/budynku/whatever
IMO może równie dobrze odnosić się do specyfikacji planety
Moim zdaniem odcinek bardzo dobry. Postać Rusha coraz bardziej mi się podoba. Ciekawe ile czasu minie zanim reszta zorientuje się, że to on pilotuje Destiny i co zrobi Young.
Śmierć Riley'a mnie zaskoczyła. Niby postać drugoplanowa, ale dość często pojawiał się na ekranie i kiedy okazało się, że został przygnieciony w wyniku katastrofy tylko czekałem aż go w ostatniej sekundzie wyciągną i uratują. A tutaj jednak mały zonk. Young się zmienia. Jeszcze kilka miesięcy wcześniej nie byłby w stanie zrobić tego co zrobił Riley'owi. Staje się coraz bardziej bezwzględny co może skutkować ciekawymi decyzjami w przyszłości.
Odkopywanie wrót faktycznie wyszło naciąganie. Scenarzyści przekombinowali. Wystarczyło przecież, żeby wrota były tylko częściowo zasypane tak, aby widz nie miał wątpliwości, że da się je przywrócić do użytku w ciągu kilku godzin. Inna sprawa, że dziwnym zbiegiem okoliczności rozbili się akurat w pobliżu wrót...
Martwią mnie wyniki oglądalności... Mam nadzieję, że dane z nagrywarek i z innych stacji będą lepsze i SGU nie zostanie skasowane. Ten serial naprawdę ma potencjał.
@hubiko To nie jest SGA ani SG1 i wyraźnie było podkreślone, że to serial osadzony w świecie gwiezdnych wrót, więc teleportacje Asgardu i inne podobne cuda, oraz zachowania bohaterów 'przekopiowane' nie będą na miejscu bo wtedy cały serial straci kompletnie sens istnienia, więc porównanie może być pewnym wyznacznikiem, ale nie kierunkiem rozwoju, ponieważ to inne universum...najwyraźniej niektórym ciężko to pojąć.
ale mi nie o to chodzilo - wiem ze nie to nie tamte seriale i ze t o zupelenie inna historia inni bohaterowie itd ale ten sam swiat - to co sie wydarzylo w poprzednich serialach sie jednak wydarzylo - trzeba sie jakos trzymac faktom i prawo, ktore jzu zostaly wczesniej odkryte lub stworzone i obowiazuja..
poza tym ja jak zawsze ogladam jakis film to zgaduje co sie moze zaraz stac, albo ze mogliby zrobic tak jak bylo w jakims innym filmie lub serialu... a bohaterowie takich seriali zachowuja sie jakby nie wiedzieli o przygodach ich poprzednikow, a w ich swiecie kino i tv w ogole chyba nie istnieja.. przecie Eli jest takim gosciem ze na pewno ogladal star treki itd - cytowal przeciez na poczatku serialu planete malp - i ze to niby wszystko co zapamietal?
A dlaczego Eli nie miałby polecieć?
bo to jest misja rozpoznawcza na obca planete... on na pewno bardzo sie tam przyda.. przydal sie? bo jakos nie zauwazylem nie wiem co osoba planujaca ta misje moglaby sobie wyobrazic ze sie moze stac ze on tam bedzie potrzebny