Odcinek 018 - S01E18 - Subversion
#41
Napisano 23.05.2010 - |19:23|
#42
Napisano 23.05.2010 - |19:37|
@dr Danielle Jackson
Słuszna uwaga co do Lucjuszy. Też nie jestem w stanie zrozumieć po co im Destiny, skoro mają na jej temat dokładny wywiad. W przypadku ludzi z Ziemii, sytuacja jest zupełnie inna, bo utknęli w wyniku panicznej ucieczki. Jak na razie nie znaleźli tam nic o "strategicznym" znaczeniu. Zachowanie Przymierza jest więc mało logiczne.
W kwestii napędów - napęd Destiny działa na zupełnie innej zasadzie niż hipernapęd. Z tego co pamiętam w dyskusjach nad początkowymi odcinkami było o tym dużo więcej, więc zawsze możesz tam wrócić. Dla mnie to taki trekowy warp, albo coś podobnego.
Użytkownik SGTokar edytował ten post 28.05.2010 - |15:02|
#43
Napisano 23.05.2010 - |19:38|
Widząc w akcji Jacksona, O'Neilla, Tel'tak Przymierza, hyperdrive, stare wrota, planetę z piramidką, sprzęt do tortur Goa'uld, a w kącie stare dobre DHD i wszystko w taki śliczny wygładzony sposób - no poczułem się, jakbym znowu SG-1 oglądał. Brakowało tylko Teal'ca i jego 'Indeed'
W końcu też wykorzystują kamyczki tak jak należy. Podoba mi się też, że postać Telforda okazała się istotna dla fabuły. Ciekawie by było, gdyby Rush w jego ciele przeszedł przez wrota na Destiny, i wtedy dopiero by odzyskali swoje ciała.
#44
Napisano 23.05.2010 - |19:40|
Na co liczą? Że eksplorując kolejne planet po drodze coś znajdą? Jak to przetransportują do Drogi Mlecznej? Liczą, że znajdą jakieś statki? Przecież odległości są tak ogromne, że niewykonalne wydaje się stworzenie wielkiego >imperium<. Nadal nie widzę logicznego powodu.
Samo Destiny w teori może być przydatne, ale podejrzewam że ciekawszą rzeczą byłaby tutaj wiedza kartograficzna którą zebrało Destiny.
#45
Napisano 23.05.2010 - |19:46|
Z tym Tel'taciem to mi właśnie coś nie pasuje. Wiemy, że do wybrania adresu na Destiny potrzeba ogromnych ilości energii i szukamy tych unikalnych planet, które mogą posłużyć za dużą baterię. Raczej trudno je znaleźć (o czym wspominał Rush), a my żeby zdobyć jej koordynaty musieliśmy szpiegować Lucjan. Tymczasem w pilocie słyszymy, że baza Ikar znajduje się w odległości 21 lat świetlnych od Ziemi. To niedużo. W dzisiejszym odcinku Lucjanie dolecieli Tel'taciem do kolejnej tego typu planety. Ten statek nie ma raczej dużego zasięgu, więc wygląda na to, że te planety są bardzo rzadkie, ale dwie z nich znajdują się śmiesznie blisko Ziemi. Trochę to naciągane.Liznęli nawet trochę starych klimatów z tym Tel'Taciem.
Od zakończenia SG-1 trochę czasu upłynęło i sytuacja mogła się znacznie zmienić. Poza tym, już w parę lat temu Lucjanie stali się potężną siłą militarną. Wystarczająco potężną, żeby prosić ich o pomoc w obronie przy superwrotach.Na tą chwilę nie podoba mi się jednak Lucian Alliance i przedstawianie go nieco inaczej niż to miało miejsce w SG-1. Tam byli raczej nie wychylającymi się [prznajmniej z początku] kryminalistami a teraz Kiva jest nagle córką jakiegoś 'War Lorda'.
#46
Napisano 23.05.2010 - |19:59|
po zeszltygodniowym zapychaczu miodzio po prostu
z plusów
starzy znajomi
humor w stylu sg1
szpiegowska intryga
oby finał był na jeszcze lepszym poziomie
co do luśków to tak jak napisał wujek_szatan byli już potęgą militarną a jak z każdą taka grupą prędzej czy później ambicję rosną i mając siłe ma się kasę a co za tym idzie chce się poszerzać horyzonty...
zaskoczył mnie ten czarny doktorek na końcu kiedy young kazał mu wypuścić powietrze z kwatery telforda i ten to wykonał bez mrugnięcia okiem (no chyba ze kiedyś mu telford nadepnął na jakiś odcisk)
9/10
a tak swoją drogą to co poniektórzy na destiny muszą nieźle śmierdzieć skoro rush ma nadal plamę po ranie od operacji i dlaczego w hamerkańskim kinie jak ktoś chce ucic obstawie to zawsze mu w tym pomoże szczęśliwy przypadek w postaci czegoś zasłaniającego widok obserwatorom - mnie się tak nigdy nie poszczęściło...
Użytkownik freyr edytował ten post 23.05.2010 - |20:05|
#47
Napisano 23.05.2010 - |20:14|
Z tego co pamiętam Tel'tac nie miał ograniczenia zasięgu, problemem w dalszych podróżach był ich czas, który był 'nieco' dłuższy niż przy większych jednostkach. Ale ręki za to stwierdzenie nie dam sobie uciąćZ tym Tel'taciem to mi właśnie coś nie pasuje. Wiemy, że do wybrania adresu na Destiny potrzeba ogromnych ilości energii i szukamy tych unikalnych planet, które mogą posłużyć za dużą baterię. Raczej trudno je znaleźć (o czym wspominał Rush), a my żeby zdobyć jej koordynaty musieliśmy szpiegować Lucjan. Tymczasem w pilocie słyszymy, że baza Ikar znajduje się w odległości 21 lat świetlnych od Ziemi. To niedużo. W dzisiejszym odcinku Lucjanie dolecieli Tel'taciem do kolejnej tego typu planety. Ten statek nie ma raczej dużego zasięgu, więc wygląda na to, że te planety są bardzo rzadkie, ale dwie z nich znajdują się śmiesznie blisko Ziemi. Trochę to naciągane.Liznęli nawet trochę starych klimatów z tym Tel'Taciem.
No może i prawda ale jakoś przyszyłem im łatkę przy okazji ich potyczek z SG-1 i teraz jakoś nie pasują mi na głównych bad guysów serialu.Od zakończenia SG-1 trochę czasu upłynęło i sytuacja mogła się znacznie zmienić. Poza tym, już w parę lat temu Lucjanie stali się potężną siłą militarną. Wystarczająco potężną, żeby prosić ich o pomoc w obronie przy superwrotach.Na tą chwilę nie podoba mi się jednak Lucian Alliance i przedstawianie go nieco inaczej niż to miało miejsce w SG-1. Tam byli raczej nie wychylającymi się [prznajmniej z początku] kryminalistami a teraz Kiva jest nagle córką jakiegoś 'War Lorda'.
#48
Napisano 23.05.2010 - |20:40|
Próbuje zrozumieć co wam się tu podoba - do tej pory czytam same spekulacje od was, a SGU nie daje nam żadnych rozwiązań tych spekulacji.
Nie wiem co w tym jest ciekawego - zadawałem wam pytania na różne sposoby więc tym razem pomyslałem ze spytam w kontekscie "co was tu ZASKAKUJE".
Już serial "V" jest bardziej zaskakujący z racji wydarzeń, pomimo swego troche telenowelowego charakteru.
Jak sobie wyobrażam SGU? chcę by badał, chce by zaczął wreszcie używać WRÓT, bo one właśnie w tym celu zostały rozsiane. Nie interesuje mnie kto się z kim przespał i kto z kim ma dziecko.
Ignorujecie wszystkie negatywne komenatze, kwitując banalnym "troll" i w ten sposób już żaden przeciwnik się w tych tematach nawet nie odzywa. Przeciwników SGU, fanów SG1 jest cała masa!! Wszystkich traktujecie jak idiotów. Oni nie mają argumentów - a wy macie.
Spoko - już się NIE ODZYWAM więcej na temat SGU. No chyba, że w końcu gdzieś mnie zaskoczy.
Użytkownik SGTokar edytował ten post 28.05.2010 - |15:07|
#49
Napisano 23.05.2010 - |21:00|
I to mi właśnie nie pasuje. Akcja odcinka raczej nie przekracza 24 godzin, więc muszą być dość blisko Ziemi.Z tego co pamiętam Tel'tac nie miał ograniczenia zasięgu, problemem w dalszych podróżach był ich czas, który był 'nieco' dłuższy niż przy większych jednostkach.
To ciekawe stwierdzenie jak na człowieka, który przed chwilą napisał, że nie oglądał wszystkich odcinków.Próbuje zrozumieć co wam się tu podoba - do tej pory czytam same spekulacje od was, a SGU nie daje nam żadnych rozwiązań tych spekulacji.
Jak sobie wyobrażam SGU? chcę by badał, chce by zaczął wreszcie używać WRÓT, bo one właśnie w tym celu zostały rozsiane.
Teraz to już pojechałeś po całości. Twoja fantazja i szczegółowość opisu tego jak powinien wyglądać serial wprost powalają! Spisałeś wcześniej te złote myśli, czy ten niesamowicie barwny opis oryginalnych odcinków powstał tak od ręki?
Blasi, skoro z Ciebie taki wielki krytyk i specjalista od tworzenia wspaniałych scenariuszy to rozpisz się trochę bardziej, niż jedno zdanie. Przedstaw zarys fabuły dla kilku odcinków, po których szczęki opadną nam na podłogę. Pokaż światu, że jesteś lepszy od tych słabiaków tworzących SGU.
Inna kwestia, że to co napisałeś jest w serialu pokazywane. Destiny zbiera informacje o Wszechświecie, ziemianie badają Destiny oraz używają wrót. Spełnione są wszystkie wymagania jakie przedstawiłeś w swojej niesamowicie wyczerpującej wypowiedzi. O co więc chodzi?
Nie masz racji (powoli zaczynam się do tego przyzwyczajać). Gdybyś uważniej poczytał poprzednie wątki to zauważyłbyś, że rozróżniana jest tutaj krytyka i krytykanctwo. Ty uprawiasz to drugie i dlatego wyrabiasz sobie opinię jaką... sobie wyrabiasz. Na forum znajdziesz wypowiedzi osób, które pomimo tego, że krytykowały serial to jednak potrafiły to jakoś uzasadnić. Z takimi osobami da się normalnie dyskutować i nikt nie traktuje ich jak idiotów.Ignorujecie wszystkie negatywne komenatze, kwitując banalnym "troll" i w ten sposób już żaden przeciwnik się w tych tematach nawet nie odzywa. Przeciwników SGU, fanów SG1 jest cała masa!! Wszystkich traktujecie jak idiotów. Oni nie mają argumentów - a wy macie.
Tak najłatwiej jak nie ma się argumentów.Spoko - już się NIE ODZYWAM więcej na temat SGU.
Użytkownik SGTokar edytował ten post 28.05.2010 - |15:12|
#50
Napisano 23.05.2010 - |21:11|
I to mi właśnie nie pasuje. Akcja odcinka raczej nie przekracza 24 godzin, więc muszą być dość blisko Ziemi.Z tego co pamiętam Tel'tac nie miał ograniczenia zasięgu, problemem w dalszych podróżach był ich czas, który był 'nieco' dłuższy niż przy większych jednostkach.
wydaje mi się że akcja trwa dłużej niż jeden dzień
po 1 eli mówi do jajogłowych "któregoś dnia przyszedł young..."
po 2 rush rzuca się na jedzenie jakby nie jadl kilka dni
#51
Napisano 23.05.2010 - |21:17|
to jest logiczne uzasadnienie, ale logika nie jest spektakularna. Boję się, że powód będzie jak wyciągnięty z kapelusza królik - fajna sztuczka, która zachwyca małe dzieci.Samo Destiny w teori może być przydatne, ale podejrzewam że ciekawszą rzeczą byłaby tutaj wiedza kartograficzna którą zebrało Destiny.
Użytkownik SGTokar edytował ten post 28.05.2010 - |15:14|
- I think you're hugging wrong.
#52
Napisano 23.05.2010 - |21:24|
Akcja całego odcinka faktycznie jest rozłożona na kilka dni. Ale od zamiany ciałami Rusha z Telfordem do końcowych napisów minęła moim zdaniem doba. Góra dwie.wydaje mi się że akcja trwa dłużej niż jeden dzień
Użytkownik wujek_szatan edytował ten post 23.05.2010 - |21:54|
#53
Napisano 23.05.2010 - |21:32|
ano masz rację
osobiście stawiam na dwa
#54
Napisano 23.05.2010 - |21:38|
Albo na statku jest coś cennego, z czego ludzie nie zdają sobie sprawy , albo istotny jest cel do którego zmierza Destiny.
Lucjanie prawdopodobnie wiedzą o projekcie "Destiny" więcej niż Ziemianie.
Jeszcze co do "Lucjan Alliance", to logiczne że tak szybko rosną w siłę. To nie tylko kilku przemytników , są tam też byli generałowie Goauld'ów , szpiedzy i naukowcy, mają całą schedę po "Władcach Galaktyki' , masę ich technologi , wiedzy i zasobów.
Goauld'ów zgubiła zbytnia pycha i wiara we własną boskość, Lucjanie natomiast są bardziej przebiegli.
Podoba mi się że ich wątek nie został pogrzebany. Niechaj rosną w siłę - Ziemia musi mieć godnego przeciwnika w galaktyce.
Jeszcze odnosząc się do wątków powyżej , ktoś wspomina że Ziemia pełni zbyt dużą rolę w Mlecznej Drodze.
Z tego co wynikało z SG1 i SGA , to właśnie Ziemia jest najgęściej zaludnioną planetą , dlatego że rozwijała się w swoistej izolacji.
Nie przypominam sobie żeby w którejś z poprzednich serii była ukazana jakaś równie gęsto zaludniona planeta, raczej prymitywne wioski , a jeśli było coś bardziej zaawansowanego to co najwyżej pojedyńcze miasta średniej wielkości.
Goauld'owie raczej starali się kontrolować liczebność ludzi w galaktyce (co jest jak najbardziej logiczne).
Nie wiem czy ktoś w którymś wątku podjął się próby oszacowania ile może żyć ludzi w całej Mlecznej Drodze.
Na moje oko miliard będzie rozsądną liczbą (bez "Błękitnej Planety").
Biorąc pod uwagę ponad 6 mld ludzi na Ziemi , do tego przejęte technologie po Asgardzie , Goauld'ach, Pradawnych i kilku innych rasach, stanowi to już niezły potencjał.
Te kilka tysięcy ludzi rozsianych po galaktyce w ramach programu "Gwiezdnych Wrót" i tak może sporo zdziałać.
Należy pamiętać , że nadal ludzkość nie wie nic o tym że eksplorujemy galaktykę i nie wyślemy miliarda ludzi od tak by kolonizować i podbijać inne światy..
Jak dla mnie ten motyw w przekroju całego Star Gate World jest bardzo dobrze prowadzony. Tak więc mamy potencjał , którym możemy postraszyć innych (lub skusić - Wriath), ale tak na prawdę co najwyżej możemy prowadzić dywersję , czy też wojnę obronną.
Biorąc pod uwagę powyższe , Ziemia zajmuję odpowiednią pozycję w Galaktyce , wykrawamy z tego tortu tylko tyle ile się da.
A Telford bełkocze.
#55
Napisano 23.05.2010 - |21:39|
a myślałem że tak wysoko to nie zajdzie
Ciekawym jest, jak bardzo fabuła musi zboczyć z głównego toru by zrobić dobry odcinek. Destiny tu nie istniało.
Wiadomo, że nikt nie zginie i Rush wróci na statek, ale i tak niezła próba trzymania napięcia.
#56
Napisano 23.05.2010 - |22:16|
Odnośnie całej tej rozkminki p.t. "po co luckom taki stary rzęch ?". Lucjanie chcą zdobyć Destiny tak samo bardzo jak galarety , a to już nie przypadek.
oo tutaj wkraczamy na podatny grunt.
Galarety mogły gonić za Destiny, bo wnerwiało ich, że coś przelatuje po ich terytorium bez żadnej próby kontaktu, tylko grając im na nosie. W tym wypadku wylatując poza tamtą galaktykę powinniśmy ich zgubić. Ale byłoby to wręcz fatalne dla fabuły - nie po to ich wprowadzano, żeby ot tak zniknęli.
Zatem rozsądne się wydaje, że jeszcze ich spotkamy. Muszą więc polecieć za Destiny do innej galaktyki, co implikuje ich rozwiniętą technologię (nawet, jeśli zajmie im to dłużej niż statkowi pradawnych, to przyznajmy, że będzie to imponujące), więc pogoń za jakimś niesmowitym unowocześnieniem ich technologii nie jest rozwiązaniem. Zatem pytanie, co takiego jest w Destiny, że niezwiązani z pradawnymi galaretowaci obcy i rzezimieszki z Drogi Mlecznej tak bardzo pragną się tam dostać, będzie (jest?) najważniejszym pytaniem stargejtowego wszechświata.
- I think you're hugging wrong.
#57
Napisano 23.05.2010 - |22:36|
Wracając do finału sezonu, może być też tak, że "Lucki" wejdą na pokład Destiny, a zaatakują ich galarety. Było by to ciekawe posunięcie, aczkolwiek musiało by się dobrze zakończyć, bo co galarety wejdą na pokład i będą się biły ? albo my się będziemy użerać z "rzezimieszkami z Milky Way", a pokażą się galaretowaty stwory.
#58
Napisano 23.05.2010 - |22:41|
Odnośnie całej tej rozkminki p.t. "po co luckom taki stary rzęch ?". Lucjanie chcą zdobyć Destiny tak samo bardzo jak galarety , a to już nie przypadek.
oo tutaj wkraczamy na podatny grunt.
Galarety mogły gonić za Destiny, bo wnerwiało ich, że coś przelatuje po ich terytorium bez żadnej próby kontaktu, tylko grając im na nosie. W tym wypadku wylatując poza tamtą galaktykę powinniśmy ich zgubić. Ale byłoby to wręcz fatalne dla fabuły - nie po to ich wprowadzano, żeby ot tak zniknęli.
Zatem rozsądne się wydaje, że jeszcze ich spotkamy. Muszą więc polecieć za Destiny do innej galaktyki, co implikuje ich rozwiniętą technologię (nawet, jeśli zajmie im to dłużej niż statkowi pradawnych, to przyznajmy, że będzie to imponujące), więc pogoń za jakimś niesmowitym unowocześnieniem ich technologii nie jest rozwiązaniem. Zatem pytanie, co takiego jest w Destiny, że niezwiązani z pradawnymi galaretowaci obcy i rzezimieszki z Drogi Mlecznej tak bardzo pragną się tam dostać, będzie (jest?) najważniejszym pytaniem stargejtowego wszechświata.
Może sens ich zainteresowania Destiny nie leży w samym statku tylko w celu do jakiego zmierza. Obcy trafili na bezpański statek lecący sobie w przestrzeni jak gdyby nigdy nic i zainteresowali się co takiego może się znajdować u kresu jego podróży. Powodów postępowania Lucian nie będę narazie komentował ponieważ na obecną chwilę ich próba dostania się na pokład jest irracjonalna, chyba że wiedzą o statku więcej niż się naszym wydaje.
#59
Napisano 23.05.2010 - |22:45|
Lucjanie - jak to powiedział Telford nie podoba im się to że ludzie tak się panoszą, oni też chcą dostać kawałek "tortu", są zazdrośni jak to ktoś powiedział.
Możliwe że też wiedzą jaki cel ma Destiny. O ile wiem pradawni mieli więcej placówek, może znaleźli też jakąś w której były jakieś informacje? W każdym bądź razie wyglądają oni tak jakby wiedzieli po co tam idą.
Blasi - rozwiń swoją myśl bo tak w ogóle to co Ty napisałeś jest w tym serialu. V w porównaniu z SGU jest nudne, osobiście dałbym temu serialowi max 5/10 za ten ostatni odcinek. Chciałbym też zwrócić Ci uwagę że tam pewna kobieta jest w ciąży w dodatku z jaszczurowatym.... Śmieszne też jest udoskonalenie bazuki. Sama akcja ciągnie się jak flaki z olejem. No i tam masz dopiero "telenowele" miłosne problemy ziemianina i jaszczurowatej (chyba zauważyłeś to?!).
#60
Napisano 23.05.2010 - |22:47|
Wishful thinking. Nie, żebym chciał, żeby rozwiązanie zostało podane mi na tacy od razu, ale jak na razie, to obsesja galaret i dążenia Przymierza są poniekąd nielogiczne. Ale spokojnie czekam na rozwiązanie. Mam nadzieję, że nie będzie jak z planem Cylonów.Odnośnie całej tej rozkminki p.t. "po co luckom taki stary rzęch ?". Lucjanie chcą zdobyć Destiny tak samo bardzo jak galarety , a to już nie przypadek.
Albo na statku jest coś cennego, z czego ludzie nie zdają sobie sprawy , albo istotny jest cel do którego zmierza Destiny.
Lucjanie prawdopodobnie wiedzą o projekcie "Destiny" więcej niż Ziemianie.
IMHO to trochę naciągana interpretacja powerności Lucjan. Z tego co się orientuję wśród Goaul'dów cała "elita" - dowódcy, naukowcy, etc. była Goaul'dzka. Uważam, że raczej mało prawdopodobne, żeby Lucjanie przejmując zdobywając cały stuff zostawili wielu takowych przy życiu. Raz, że to potencjalne zagrożenie, dwa - ludzie mieli wiele powodów, żeby nienawidzić Goauld'ów i starać się żadnego z nich nie pozostawić przy życiu, trzy - Lucjanie w SG-1 wyglądali raczej na prostych rzezimieszków, więc nawet jeśli obecnie są civilized i w ogóle, to przejmując władzę raczej nie troszczyli się o to, żeby umyślnych pozostawiać przy życiu.Jeszcze co do "Lucjan Alliance", to logiczne że tak szybko rosną w siłę. To nie tylko kilku przemytników , są tam też byli generałowie Goauld'ów , szpiedzy i naukowcy, mają całą schedę po "Władcach Galaktyki' , masę ich technologi , wiedzy i zasobów.
Ogólnie, sposób w jaki zostaje w SGU wprowadzone Przymierze mocno zalatuje SG-1 (i to właśnie, koledzy Blasi i OtrutyBober jest coś za co można ten serial spałować i skopać jak będzie leżał). Niby mogli pozbierać naukowców z różnych planet w obrębie swojego "protektoratu" i rozwinąć wiedzę na temat wrót, Goaul'dzkiej technologii, etc., ale pozostają różne ale. Np. patrząc na SG-1 i SGA zusammen i do kupy, ile zaawansowanych cywilizacji spotkaliśmy w serialach? Te co żyją i mają się (w miarę) dobrze, można policzyć na palcach u jednej ręki. Jeśli w obrębie obszaru interwencji SGC (czyli obszaru galaktyki, który swoimi odcinkami pokrył serial), to jakim cudem, akurat w przestrzeni Przymierza, miałoby ich być na pęczki. Sam episonage nie wystarczy, naukowców, skądś trzeba brać. I jakoś nie wydaje mi się, żeby specjalnie stymulującym sposobem zachęcania ich do pracy była garota - w dłuższej perspektywie to raczej mało efektywne.
Krótko mówiąc - próbuje nam się dać do wierzenia, że grupa prostych bandziorów jest w stanie intelektualnie dorównać (albo nawet przewyższyć, patrząc na błyskawiczny rozwój) supermegapowerultraherosów z Ziemii, co pruje się w szwach, zważywszy na sposób przedstawienia SGC w poprzednich serialach.
Użytkownik graffi edytował ten post 23.05.2010 - |22:56|
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych