Odcinek 096 - S05E14 The Variable (Faraday)
#41
Napisano 30.04.2009 - |23:02|
Oczywistym jest powrót do 2007 i dodam że zakończenie szcześliwego lądowania w LA się napewno nie wydarzy, bo wzburzyło by to te 3 lata, kiedy OC6 byli poza wyspą, pozatym Walt jest cały czas poza nią, a większość rozbitków nie żyje. Czy przywroci to życie Charliemu, Bonowi etc? Za bardzo naciągane.
@Teoria spiskowa
Jak twoim zdaniem się skończy LOST? chyba nie przewidujesz zmiany przyszłości bo tego wg. zmienić się nie da i nikt tego nie zmieni.
9.0 True Blood
8.0 Prison Break, Kyle XY
7.0 Heroes
#42
Napisano 30.04.2009 - |23:05|
To chyba nie oglądałeś BSG. Poleciłbym, ale po ostatnim odcinku nie da się z czystym sumieniem. Tam też myślano, że wszystko się wyjaśni, a pozostała cała masa pytań bez odpowiedzi.A ja w przeciwieństwie do niektórych jesteś spokojny jeżeli chodzi o wyjaśnienie wszystkiego. Serial od 1 do 5 sezonu trzyma poziom więc nie wydaję mi się, żeby to co najważniejsze zostało niewyjaśnione albo wyjaśnione w sposób lakoniczny.
Niestety podobny los może spotkać Lost. Twórcy już oficjalnie powiedzieli, że nie wrócą do wątku Libby (skąd u diabła wzięła się w tym samym psychiatryku co Hugo?), pewnie nie dowiemy się jak dokonano zrzutu zaopatrzenia (odcinek Lockdown) i wielu innych rzeczy, o których część osób już zapomniała. Szkoda by było, ale coś mi się wydaje, że po ostatnim odcinku (w maju 2010) powstanie lista pytań, które padły w serialu, a na które twórcy nie chcieli/zapomnieli/nie byli zdolni odpowiedzieć.
Wolałbym, aby Lost nie zakończył się szczęśliwym lądowaniem Oceanic 815 w Los Angeles, ale niestety może się właśnie tak skończyć (tylko gdzie tu tajemnica, skoro zakończenie poznajemy na 19 odcinków i niemal rok przed series finale?).
Przed twórcami trudne zadanie. Jeśli niczego nie spartolą (a jest na to jeszcze szansa), to serial może być jednym z najlepszych jakie kiedykolwiek powstały i powstaną. Mam nadzieję, że nie zabraknie pomysłów, odwagi i rozsądku, ale różnie może być.
Użytkownik biku1 edytował ten post 30.04.2009 - |23:27|
#43
Napisano 30.04.2009 - |23:24|
Czyli pierwsze wrażenia na gorąco. OK wracam do filmu;)
#44
Napisano 30.04.2009 - |23:29|
#45
Napisano 01.05.2009 - |00:12|
Wszystko jednak wyjdzie w praniu i okaże się, że tak naprawdę scenarzyści, reżyserzy serialu przygotują nam wyjątkowo niespodziewane zupełnie inne zakończenie, takie na które nigdy byśmy nie wpadli;)
#46
Napisano 01.05.2009 - |00:33|
Nie wiem dlaczego jeszcze rozwazacie ciagle - czy wg. swiata "Lostow" da sie zmienic przeszlosc, czy nie? Chyba jasno zostalo powiedziane, ze da sie i ma to wplyw na przyszłość - nie ma światów równoległych! Dowód - ZDJĘCIE. To ono przekonało Daniela, że przyszłość można zmienić i widzimy jak w przyszłości (tej samej i przeciez nie przerwanej lini czasowej dla Sun,Bena itd!) znadjują to zdjęcie rozbitkowie, a Ben jest nim zdziwiony, bo przeciez bedac szefem powinien je dobrze znać! W dodatku dziwi fakt, że badający tożsamość rozbików Oceanic 815 nie wpadli na to, że te osoby pracowały w Dharmie - przeszłość dla robitków się zmienia, a dla roku 2007 następuje "korekcja" rzeczywistości.
Sama obecność zdjęcia w 2007 (tym 2007 dla Sun i Bena) sobie świadczy o:
1. Możliwości zmiany przyszłości,
2. Jednej linii czasowej, która jest "korygowana" (a nie rozszczepianiu rzeczywistości,
Przyjmujac takie zalozenie mozemy doprowadzic do (teoretycznej) sytuacji, w ktorej postac X w roku 2008 trzyma np zdjecie, ktore w jednym momencie sie zmienia z powodu dzialania postaci Y z roku 1977. I co, pojawilaby sie mgla dookola zdjecia, pufff i bohater trzyma w rece w ogole inny obrazek? Owszem, mozna przyjac, ze pewne specjalne postacie maja mozliwosc lekkiego wplywania na przyszlosc, ale umozliwienie czegos takiego wszystkim lostowiczom mogloby spowodowac tzw "efekt motyla" - Jack wypowiedzialby o 1 zdanie za duzo, przez co np Horacy podjalby inna akcje, niz w pierwowzorze, co doprowadziloby do...itd.
Faraday raz jedyny mial mozliwosc wplyniecia na przyszlosc poprzez Desmonda - ale tylko dlatego, ze ten byl dla Faradaya "stala". Wydaje mi sie, ze takie tlumaczenie jest najsensowniejsze.
Rozmawianie z Changiem i wyjawienie mu prawdy moze sie okazac wcale potrzebne - dzieki temu podejmie wazna decyzje. A moze podobna wersje wydarzen przedstawi mu Sawyer, Juliet, Miles i Hugo, a ta informacja od Faradaya to urzeczywistni?
Swoja droga, pomysl Daniela byl calkiem dobry - wysadzic jadrowke, cala wyspa wyparowalaby i nie istnialby problem Dharmy, Othersow itd... Jednak w mysl tego, co mowili serialowi bohaterowie przez caly 5 sezon - przyszlosci nie da sie zmieniac, a skoro w 2004 roku istnial Swan, wyspa i Othersi - to wiadome bylo, ze z pomyslow Faradaya beda nici. Othersom nie zalezy na wysadzeniu wyspy, podobnie Dharmie, a Lostowicze ani nie wiedza, gdzie jest bomba, ani nie posiadaja fachowej wiedzy do zdetonowania tejze. Czyli Incydent i tak bedzie, przyszlosc nie zostanie zmieniona, a O6 przeniesie sie w czasy obecne.
Na koniec - Hawking wiedziala, ze przeznaczenia sie nie zmieni (sama o tym mowila Desmondowi), dlatego wyslala Faradaya tam, gdzie mial zginac. A trzeba sobie wyobrazic, co musiala czuc, wiedzac od poczatku zycia swojego syna, ze ona wysle go na wyspe i strzeli mu w plecy. Co nie zmienia faktu, ze bardzo mi szkoda, ze tworcy wlasnie Daniela usmiercili - polubilem tego bohatera, pod wzgledem fabularnym i gry aktorskiej byl wg mnie jedna z najlepszych postaci w tym serialu.
Ps. Zakonczenie serialu w stylu "bohaterowie doprowadzili do tego, ze w alternatywnej rzeczywistosci 815 sie nie rozbil" byloby epic failem.
#47
Napisano 01.05.2009 - |01:58|
Zupełnie nie rozumiem, czemu Daniel chciał zdetonować Jugheada? Co mu to miało dać? Bo jak na mój gust to wychodzi wysłanie wyspy w niebyt, razem z wszystkimi, co na niej się znajdują.
No dokładnie. Nie ma wyspy, nie ma źródła elektromagnetyzmu, nie ma Łabędzia, więc katastrofa lotu 815 nigdy się nie wydarzy. Dokładnie tak jak Daniel mówił Jackowi - bohaterowie wylądują spokojnie w LA i nigdy nie znajdą się na żadnej wyspie.
Ale oczywiście nie było to możliwe, bo w przyszłości Łabędź istniał i katastrofa się zdarzyła. Whatever happened, happened - jak to Daniel twierdził wcześniej. Teraz mu się coś pomieszało i myślał, że może coś zmienić, ale zadziałała "korekcja Wszechświata" i zginął. Moge się tylko przyłączyć do tych, którym żal tej postaci...
Z trochę innej beczki: Eloise Hawking pokazała nam swoje bardzo nieprzyjemne oblicze w tym odcinku. Dotychczas wydawało się że to może dosyć "sztywna", ale w sumie życzliwa i sympatyczna starsza pani. Teraz widzimy, że całe życie była despotką i cyniczną manipulatorką, mogłaby sobie ręce podac z Benem. Aż ciarki po plecach przechodzą gdy się patrzy, jak manipuluje swoim synem. Ty nie będziesz miał czasu na muzykę, na dziewczyny, twoje zdolności nie mogą się marnować, ważna jest tylko praca... Bardzo ważne jest żebyś przyjął zlecenie od Widmore'a, wyspa może cię uleczyć, będziesz mógł kontynuować swoje badania... Chociaż z drugiej strony może robiła tak dlatego, że już wiedziała co się w przyszłości stanie (z punktu widzenia Daniela), a co się już stało dla niej, i wiedziała że nie ma innego wyjścia. Ale w końcu, skoro "Wszechświat wszystko koryguje", to pewnie Daniel tak czy tak by się znalazł na tej wyspie i tam zginął, ona nie musiała do tego ręki przykładać... Chyba, że siebie samą uważa za narzędzie czy też wykonawcę "korekcji Wszechświata"...
W ogóle nadal dość tajemnicza jest ta jej wiedza na temat czasu, związków przyczynowo-skutkowych, tej wspomnianej "korekcji" itp. Ciekawe, czy autorzy nam trochę rozjaśnią tą tajemnicę...
Ogólnie odcinek rozczarowuje... Zapowiadano, że setny odcinek będzie taki niezwykły, a w sumie dostaliśmy coś na przeciętnym poziomie ostatnich tygodni. Na pewno daleko w tyle za "Dead is Dead"...
#48
Napisano 01.05.2009 - |06:27|
Co do zakończenia serialu. Twórcy dawno temu powiedzieli, że Lost zakończy się tak by nikt inny, w przyszłości nie mógł stworzyć jakiegoś sequela. Tak więc, nie ma wyspy, nie ma Losta. Szczęśliwe lądowanie Oceanic 815 jest więc bardzo prawdopodobne aczkolwiek mi się średnio podoba.
Destiny is a fickle bitch.
Only fools are enslaved by time and space.
Ostrożna obserwacja jest jedynym kluczem do prawdy i pełnego zrozumienia.
#49
Napisano 01.05.2009 - |07:56|
Daniel tlumaczy Jackowi dlaczego nie powinno ich TAM byc. Nastepnie mówi, ze ludzie Dharmy zabetonuja tą energie, zbuduja bunkier i beda wciskac guzik. I co wazne, mowi ze kiedys Desmond przestanie go wciskac i przez to rozbije sie Oceanic 815. Jak ja pamietam to przestali wciskac ten guzik po katastrofie !?
Wie o co chodzi? Ekipa z samolotu rozbila sie, bo desmond nie wcisnal guzika i przeniosla sie w czasy przed tym incydentem?
Użytkownik atraxxx edytował ten post 01.05.2009 - |07:58|
#50
Napisano 01.05.2009 - |08:11|
Wytlumaczcie mi czy dobrze mysle:
Daniel tlumaczy Jackowi dlaczego nie powinno ich TAM byc. Nastepnie mówi, ze ludzie Dharmy zabetonuja tą energie, zbuduja bunkier i beda wciskac guzik. I co wazne, mowi ze kiedys Desmond przestanie go wciskac i przez to rozbije sie Oceanic 815. Jak ja pamietam to przestali wciskac ten guzik po katastrofie !?
Wie o co chodzi? Ekipa z samolotu rozbila sie, bo desmond nie wcisnal guzika i przeniosla sie w czasy przed tym incydentem?
Oceanic 815 rozbił się bo Des spóźnił się z wciskaniem klawisza.
Drugi raz nie wcisnął go ale przekręcił klucz...doszło do implozji Swana.
Destiny is a fickle bitch.
Only fools are enslaved by time and space.
Ostrożna obserwacja jest jedynym kluczem do prawdy i pełnego zrozumienia.
#51
Napisano 01.05.2009 - |08:11|
Użytkownik garus edytował ten post 01.05.2009 - |08:12|
Masz kolekcję seriali? Pomóż rozbudować bazę danych:
showsdb.org - baza z informacjami o scenowych wydaniach seriali#52
Napisano 01.05.2009 - |10:01|
Jak dla mnie jest to idealna materia na spin-offa. Nie wierzę, że po ostatnim odcinku 6ego sezonu serial cieszący się tak dużą popularnością zniknie kompletnie z ekranu.Interesuje mnie co wy chcecie wiedzieć o dharmie? wg. mnie chcecie wiedzieć za dużo. a to juz wykracza poza ten serial imo. Wiemy ze dharma wybudowała stacje, ok, ale np. nic nie wiedzą o podrózach w czasie. Wszystko co się dzieje na wyspie, to natura, spowodowana przez wyspę, a dokładnie jacoba. Dharma przecież nie była konkretną zagadką, byli poprostu mieszańcami wyspy, pracujący nad elektromagnetyzmem i budujący nastepne stacje.
Ale spin-off o DHARMIE zawsze jest możliwy Ciekawe w jaki sposób chcą oni to zrobić? Chyba muszą uśmiercić wszystkichCo do zakończenia serialu. Twórcy dawno temu powiedzieli, że Lost zakończy się tak by nikt inny, w przyszłości nie mógł stworzyć jakiegoś sequela. Tak więc, nie ma wyspy, nie ma Losta. Szczęśliwe lądowanie Oceanic 815 jest więc bardzo prawdopodobne aczkolwiek mi się średnio podoba.
Użytkownik tomek edytował ten post 01.05.2009 - |10:01|
#53
Napisano 01.05.2009 - |12:16|
#54
Napisano 01.05.2009 - |13:00|
Co do zakończenia serialu. Twórcy dawno temu powiedzieli, że Lost zakończy się tak by nikt inny, w przyszłości nie mógł stworzyć jakiegoś sequela. Tak więc, nie ma wyspy, nie ma Losta. Szczęśliwe lądowanie Oceanic 815 jest więc bardzo prawdopodobne aczkolwiek mi się średnio podoba.
Żeby mieć taką pewność :-) trzeba byłoby na koniec serialu nie tylko zniszczyć wyspę, ale zapewne jeszcze uśmiercić głównych bohaterów. Ale z drugiej strony wiemy (choćby po "Obcym"), że nawet śmierć głównych bohaterów bynajmniej nie jest przeszkodą w stworzeniu kolejnego filmy czy sequela serialu :-)
#55
Napisano 01.05.2009 - |13:05|
Jack - myśli, że jak zrealizuje plan Daniela do końca, to lot 815 nigdy nie rozbije się na wyspie. (Ostatnia scena LOST - 815 szczęśliwie lądujący w Los Angeles? Sorry, ale to byłoby mega lamerskie.)
Gdy Daniel opowiadał o tym, jak lot 815 szczęśliwie ląduje w Los Angeles, bezenna była w tym momencie reakcja Kate - moim zdaniem ewidentnie nie była zachwycona takim rozwiązaniem i nie ma się temu co dziwić. Podejrzewam nawet, że wiele (jeśli nie większość) naszych bohaterów nie chciałaby w ten sposób "korygować" przyszłości.
Wracając do początkowych sezonów serialu i flashbacków, widzieliśmy że katastrofa i jej konsekwencje pomogły rozwiązać wiele problemów, do których teraz wszyscy musieliby wrócić, jak gdyby nic...
#56
Napisano 01.05.2009 - |14:41|
Nie wiem dlaczego jeszcze rozwazacie ciagle - czy wg. swiata "Lostow" da sie zmienic przeszlosc, czy nie? Chyba jasno zostalo powiedziane, ze da sie i ma to wplyw na przyszłość - nie ma światów równoległych! Dowód - ZDJĘCIE.
Ależ zmiana przyszłości = utworzenie nowej gałęzi od momentu przemieszczenia się w czasie, czyli stworzenie od danego momentu alternatywnej linii czasowej (świat równoległy). No chyba, że wierzysz w tanie brednie typu "Powrót do przyszłości", które zostały wykpione nawet przez samych scenarzystów Losta.
Ciekawe czy te UFO w czołówce to jedynie żart z okazji jubileuszowego odcinka, czy sugestia dla widzów. Heeeee.
lol... a zauważyłeś że nawet w powrocie do przyszłości "doc" opowiadał (zapisywał na tablicy) młodemu o tym że przy zmianie czegokolwiek w przeszłości tworzymy nową linię czasu.
o jakim UFO ty opowiadasz?
a ja osobiście uważam że przeszłość da się zmienić. ale mamusia zabila dańońka bo gdyby on wysadził Jugheda to wszyscy na wyspie zgineli. ale nie cy z przyszłości bo przecież nie było incydentu
#57
Napisano 01.05.2009 - |14:54|
jeśli sie nie zgadzacie to czekam na kontrpropozycje.
#58
Napisano 01.05.2009 - |15:24|
9.0 True Blood
8.0 Prison Break, Kyle XY
7.0 Heroes
#59
Napisano 01.05.2009 - |15:37|
Ale nie wolno zapominać, że gdyby nie katastrofa, te ok. 300 pasażerów przeżyłoby.
Jednak nie wierzę, żeby rozbitkowie nawet mając taką możliwość, posunęli się do tego.
Ona nie chciała go przed nim chronić. Przeciwnie, namawiała usilnie na podróż na Wyspę. A i wcześniej robiła wszystko, aby doprowadzić go na Wyspę - nie pozwoliła mu zajmować się muzyką, bo miał zostać fizykiem, ani spotykać się z dziewczynami, bo miał się uczyć i pracować. Od samego początku chciała wypełniać przeznaczenie.matka daniela- ona chciala go chronic przed whitmorem. ale kiedy whitmore dał mu dotacje na uniwerku. pomyślała że nie da sie zmienić przyszłości(nie strzelić synowi w plecy). i dlatego napisała mu że go bardzo kocha w książce.
jeśli sie nie zgadzacie to czekam na kontrpropozycje.
#60
Napisano 02.05.2009 - |06:04|
lol... a zauważyłeś że nawet w powrocie do przyszłości "doc" opowiadał (zapisywał na tablicy) młodemu o tym że przy zmianie czegokolwiek w przeszłości tworzymy nową linię czasu.
o jakim UFO ty opowiadasz?
No, ale tam nowo powstała linia czasowa zastępuje w jakiś magiczny sposób poprzednią, a to już bajka do kwadratu.
Jeśli chodzi o UFO to pojawia się kiedy lecą napisy LOST, tylko, że w wersji ze standardową rozdzielczością jest ten moment ucięty, zresztą nawet gwiazd dobrze nie widać na czarnym tle. W wersji 720p jest wszystko dobrze widoczne i bez cięć.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych