Hej!
Rzeczywiście odcinek nakręcony w klimatach I sezonu. I dobrze. Mam nadzieje, że to przysłowiowa cisza przed burzą
Od czasu do czasu takie odcinki są potrzebne, przyjemnie się je ogląda.
To co mnie w tym odcinku wyraźnie ujęło to postać Jacka. Wspaniale zagrana rola! Widać jak na dłoni, że nasz bohater po przeniesieniu do różowych lat '70 jest mocno zagubiony w zaistniałych okolicznościach. Nie bardzo wie jak się odnaleźć i co ze sobą zrobić. Cieszę się z tego powodu, gdyż bałem się sytuacji, w której Jack mimo zupełnie nowego środowiska znów ostro szarpie za lejce, a przecież tak naprawdę to Sawyer po 3 latach integracji z Dharmą jest teraz panem sytuacji. Dobrze, że reżyserka o tym nie zapomniała:)
Zdziwiła mnie nieco reakcja Juliet na wieść o przybyciu swoich ziomków. Miała minę jakby chciała powiedzieć: żyłam nadzieją, że oni już nigdy nie wrócą
Rozumiem, że teraz nie pała sympatią za Kate ale... heloł! razem mieli coś działać
Co z tego wyniknie zobaczymy już wkrótce!
Teoria parę postów wyżej o korekcji wszechświata przez naszych bohaterów bardzo mi się podoba! Istnieje duże prawdopodobieństwo takiego toku wydarzeń. Cała ekipa nie pojawiła się w roku 1977 aby "tworzyć" Dharmę, jest tu w celu "skorygowania" Dharmy. Z jakiego powodu - nie wiem:) Ktoś musiał kiedyś nieźle namieszać
Pozdrawiam!