Najlepszy film z serii Star Trek
#41
Napisano 31.05.2004 - |00:36|
To mój pierwszy post.
Wychowałem się na Star Treku. Ojciec przywiózł z Niemiec pierwsze cztery odcinki pełnometrażowe z Kirkiem i do tego z niemieckim dubbingiem oraz jakimś strasznie amatorskim lektorem. Słowem... tragedia. Ale mimo to oglądałem je setki razy.
I po prostu łapię się za głowę widząc wyniki z ankiety. First Contact?? Nemesis?? O czym my mówimy??
Lubie Star Treka, o gustach się nie dyskutuje, ale to jest dla mnie niepojete. Najsłabszy odcinek z Kirkiem, czyli ST V "The final Frontier" bija na głowę wszystkie z Picakrdem razem wzięte. To w ogóle nie ta załoga. Kirk to najznakomitsza postać znanego mi kina, najlepiej opisana i najciekawsza. Załoga Pickarda, moim oczywiście zdaniem i nikogo nie krytykując, to załoga kadetów przy załodze Kirka. To ja wolałbym Petera Prestona - Meta Technicznego, który ginie w ST II jako kapitana zamiast pana Pickarda, bo był ciekawszy Nie znaczy to, że mi się nowe Star Treki nie podobają, bo owszem są ciekawe i ze znakomitym klimacikiem. Ale pierwsze 6 odcinków pełnometrażowych to mistrzostwo świata i długo się zastanawiałem jaki wybrać odcinek. Po wstępnym odrzuceniu dwóch ostatnich, gdzie już ich ruchy były....... no trochę niepewne .... to zostały mi oczywiście pierwsze cztery.
W końcu jednak po półgodzinnym zastanawianiu przypomniałem sobie, że najwięcej emocji zawsze przysparzał mi Gniew Khana. Ale wszystkie cztery są jedynimi z najlepszych filmów w ogóle w historii kina, moim zdaniem. Każdy jest ciut inny i dlatego miałem trudności. Ale Gniew Khana to jest to. W tym właśnie odcinku Kirk pokazuje na co go stać. Jakim to jest szczwanym lisem, jakim jest znakomitym dowódcą, jakim jest też...... świnią czasem...... tak tak.... nie jest doskonały i idealny jak Pickard. Ale jest świntuchem i nieznośnym facetem, który ma oddaną załogę, bo jest to faktycznie dobry człowiek. Z wadami swoimi, ale takimi, które mu tylko widza zjednują. Pickard przy nim jest bledziuchny, nijaki i płytki.
Załoga to też perełki. Spock w tym właśnie odcinku pokazuje swoją dwoistość natur, i że...... też potrafi być szczwanym lisem i chitrusem
"Pan kłamał?" - "Przesadzałem!"
"Panie Scott? Czy pan zawsze musi skracać czas napraw o połowę?" - "Oczywiście admirale! Inaczej nie miałbym opinii znakomitego mechanika" Miodzio po prostu choć to chyba z trzeciej części.
No to może tyle na dziś
"Za nieobecnych przyjaciół!"
Oglądając Nemesis w kinie wypowiedziałem to razem z Pickardem na głos tak, że wszyscy się na mnie spojrzeli. To tekst z ST III "The Search for Spock". Mniam
#42
Napisano 18.11.2004 - |23:00|
4 The Voyage home
za ten niesamowity tekst
"pan doktor dal mi pigulke i wyrosla mi nowa nerka"
to byl jeden z najlepszych filmow s-f jakie widzialem
#43
Napisano 19.11.2004 - |03:47|
Popieram Koziu.
Zdecydowanie najlepszy moim zdaniem byl "The Voyage home".
#44
Napisano 20.11.2004 - |02:06|
Osobiście uważam, iż StarTrek First Contact ma lepszą fabułę niż pozostałe filmy z serii StarTrek.
Film mogę oglądąć non stop.
Poprostu THE BEST
#45
Napisano 02.12.2004 - |00:24|
The Voyage home bardzo mi się podobał - perypetie załogi w "egzotycznym" dla niej otoczeniu - rewelacja, odkąd jednak dowiedziałam się, że dzięki temu filmowi powstał serial The next generation, sam film spodobał mi się jeszcze bardziej :clap:The Voyage home
Załoga Enterprise musi cofnac sie w czasie do roku 1986 by zabrać we swoje czasy kilka wielorybów które uratuja Ziemie. Film był ogromnym sukcesem finansowym co spowodowało rozpoczęcie produkcji nowego serialu : The next generation
A tak poza tym to dla mnie niekwestionowanym numero uno jeeeeest......no tak!!!
First contact
Lubie byc oryginalna
#46
Napisano 02.12.2004 - |01:08|
Nie zaglosuje na pojedynczy tytul mimo, ze obejrzalem wszystkie juz spory czas temu.
Nie zaglosuje, gdyz praktycznie pierwsze filmy z oryginalna zaloga podobaja mi sie najbardziej - wsie 6 pierwszych czesci. Pozostale rowniez lubie, jednak do oryginalnej zalogi mam jakis taki.. sentyment?
#47
Napisano 05.12.2004 - |01:05|
I może właśnie dlatego jakoś nie mogłam się przekonać do oglądania Babilonu?
#48
Napisano 18.01.2005 - |07:46|
Co prawda moja przygoda z ST dopiero się zaczyna (film + 3 zesony TNG), ale Borg jest już chyba moim ulubionym wrogiem, "postcią".
A scena jak Picard wpada we wściekłoś z bezsilnoście przed Borgiem, dla mnie świetna EDIT: Wogóle w całym filmi widać jak bycie Locutusem wpłynęło na Kapitana. To słyszenie głosów, zawziętość z jaką walczy czy brak chęci poddania się nawet w obliczy pewnej porażki.
Użytkownik _Neoo_ edytował ten post 18.01.2005 - |10:16|
->1019<-
#49
Napisano 18.01.2005 - |10:05|
Po prostu wszystko. A zwłaszcza Borg. +doktor... (chociaż tekst ze słyszeniem głosów wewnętrznych byłby lepszy.)
Użytkownik VeeDee edytował ten post 18.01.2005 - |10:21|
#50
Napisano 18.01.2005 - |21:13|
A co do wroga to faktycznie pomysł na Borga jest przedni. Mimo wszystko jednak uwielbiam odcinki kiedy to Klingoni są neutralni bądź nawet wrodzy wobec Federacji. Potyczka przy planecie Genesis to majstersztyk. Podobnie z resztą walka w mgławicy z Reliantem lub też pierwsza ich potyczka, w której Kirk dał ciała na całej linii i do tego naraził rekrutów, z których kilku ginie, ale potrafił jeszcze się wybronić swoim lisim sprytem. Dla mnie to jest właśnie piękne połączenie. Widz uwielbia Kirka za to właśnie, że jest bardziej ludzki. Popełnia czasem katastrofalne pomyłki, a działa i zachowuje się po hultajsku. Posiada niesamowitą intuicję, a przy tym jego charakter jest przesympatyczny. Nie jest idealną kukiełką, jaką jest przy nim Pickard. Wszyscy go właśnie lubią za tą jego drwiącą minę cwaniaczka, który z każdej opresji wychodzi cało. Bynajmniej nie dzięki kompetencjom, ale dzięki sprytowi, cwaniactwu i intuicji. No i oczywiście znakomitej załodze. To zdecydowanie jeden z najlepszych bohaterów kina, jeśli nie najlepszy.
- Scotty, czy Ty zawsze musisz dublować czas jaki potrzebny jest Ci na naprawę i potem go skracać?
- Oczywiście, sir. Inaczej nie miałbym opinii znakomitego mechanika.
Albo motyw z przejęciem Enterprise w pierwszej części. Dostał admirała i mu się znudziło to wziął sobie statek. A że Decker spędził cztery lata na generalnym remoncie okrętu i to jemu przysługiwał Enterprise to już mniej ważne. Nawet mu się raz przelecieć nie dał I tak się zaczyna pierwszy pełnometrażowy Star Trek hehe... i to ma być pozytywny bohater
Nie do podrobienia bohater i scenariusz.
#51
Napisano 21.06.2005 - |19:36|
Pierwszy za klimat starych klasycznych filmów sf, drugi za humor (scena kiedy Scotty bierze myszkę do ręki i mówi do niej hello computer! jest genialna), a ostatni za zgrabne połączenie dwóch serii i szczególny feeling :afro:
#52
Napisano 03.12.2005 - |15:39|
Informuje nakanałt TVN 7 disiaj o godzinie 16:45 nadany film Star trek :pierwszy kontakt powturka niedziela godzina 10:50.
Tłumaczenie (oryginał usunąłem):
Informuję, że dzisiaj na kanale TVN7 o godzinie 16.45 zostanie nadany film Star Trek: First Contact. Powtórka niedziela godzina 10.50
->1019<-
#53
Napisano 03.12.2005 - |15:48|
#54
Napisano 28.05.2006 - |09:30|
Użytkownik Avarhis edytował ten post 28.05.2006 - |09:32|
#55
Napisano 28.05.2006 - |15:11|
Baradzo dobra muzyka i akcja która trzyma w napięciu.
Chociaż np. ulubiony Trek mojej mamy to Motion Pictures, który mnie troche nudzi.
#56
Napisano 28.05.2006 - |16:35|
Z jednej strony mamy Motion Picture, ktore naprawde zrobilo wrazenie, ale takze przytlaczalo rozmiarami V'ger i takim poczuciem istneinia odmiennej inteligencji. Postacie zyskaly duzo i staly sie generalnie duzo powazniejsze, niz w serialu [co w serialu nie bylo zle]. Dalej mamy Wrath of Khan, bezposrednie nawiazanie do Space Seed, powrot starego wroga zostawionego na nieprzyjaznej planecie. Dobra dawka akcji, efektow i calkiem niezly storyline. Pozniej Search for Spock, ktore w moim odczuciu nie bylo tak zachwyczajace, jak poprzednie filmy. Za to Voyage Home znowu zaprezentowalo wspanialy poziom i dobra dawke humoru, kosztem fabuly, niestety [przylatuje cos, co szukalo wielorybow, a po wszystkim odlatuje i nigdy niedowiadujemy sie co to bylo, skad pochodzilo, i o co temu czemus chodzilo...]. Mimo wszystko zabawa jest przednia, niektore teksty aktorow po prostu zwalaja z krzesla i jest to chyba jedna z najciekawszych historii traktujacych o podrozy w czasie z calego dorobku Treka. Z kolei Final Frontier nie bylo takie zle, mimo, ze poziom byl sporo nizszy od poprzednich produkcji. Koncowka jednak to calkowita porazka i zdecydowanie polozyla film. I ostatni film z ery TOS, czyli Undiscovered Country. Musze przyznac, ze zrobil na mnie duze wrazenie. Fabula jest dobra, efekty rowniez i generalnie ten film ma w sobie to 'cos', co mnie do neigp przyciaga [i nie, nie jest to Rene Auberjonois, ani Michael Dorn ;].
Z drugiej strony mamy ere TNG+, ktora takze nie wypada najgorzej. Oczywistym jest, ze First Contact jest tutaj perelka, jednak ja zaraz po tym filmie stawiam... Insurrection. To jest film z gatunku tych, ktore maja to 'cos'. Film jest troche spokojniejszy, niz pozostale, co wcale nie czyni go w moich oczach slabszym i przyznam, ze wracam do niego dosc czesto. Za to pozostale dwa, Generations oraz Nemesis, wypadaja tu mocno srednio, nawet porownujac je do TOSowych.
Podsumowujac:
------------------
Moja trojca?
1) Undiscovered Country;
2) First Contact;
3) Insurrection;
#57
Napisano 29.05.2006 - |18:34|
Za zawsze fajnego milusińskiego Borga, z którym się nie da zrobić złej fabuły!
#58
Napisano 29.05.2006 - |22:50|
#59
Napisano 31.05.2006 - |19:06|
#60
Napisano 01.06.2006 - |14:51|
1. Jest jednym z najlepszych z Kirkiem
2. Zgrabnie kontynuuje poprzedni odcinek
3. Ginie syn Kirka
4. Wolę Kirka niż Picarda.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych