Skocz do zawartości

Zdjęcie

Odcinek 075 - S04E19 - Daybreak (Part 1)


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
99 odpowiedzi w tym temacie

Ankieta: Ocena odcinka (128 użytkowników oddało głos)

Ocena odcinka

  1. 10 (18 głosów [16.22%])

    Procent z głosów: 16.22%

  2. 9,5 (15 głosów [13.51%])

    Procent z głosów: 13.51%

  3. 9 (20 głosów [18.02%])

    Procent z głosów: 18.02%

  4. 8,5 (5 głosów [4.50%])

    Procent z głosów: 4.50%

  5. 8 (10 głosów [9.01%])

    Procent z głosów: 9.01%

  6. 7,5 (4 głosów [3.60%])

    Procent z głosów: 3.60%

  7. 7 (12 głosów [10.81%])

    Procent z głosów: 10.81%

  8. 6,5 (2 głosów [1.80%])

    Procent z głosów: 1.80%

  9. 6 (4 głosów [3.60%])

    Procent z głosów: 3.60%

  10. 5,5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  11. 5 (5 głosów [4.50%])

    Procent z głosów: 4.50%

  12. 4,5 (1 głosów [0.90%])

    Procent z głosów: 0.90%

  13. 4 (2 głosów [1.80%])

    Procent z głosów: 1.80%

  14. 3,5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  15. 3 (3 głosów [2.70%])

    Procent z głosów: 2.70%

  16. 2,5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  17. 2 (4 głosów [3.60%])

    Procent z głosów: 3.60%

  18. 1,5 (1 głosów [0.90%])

    Procent z głosów: 0.90%

  19. 1 (5 głosów [4.50%])

    Procent z głosów: 4.50%

Głosuj Goście nie mogą oddawać głosów

#41 Toudi

Toudi

    Ogr

  • Moderator
  • 5 296 postów
  • MiastoTychy

Napisano 14.03.2009 - |23:12|

To już nie jest nawet kwestia zgodności z tzw. Science, ani wiedzy medycznej, tylko elementarnej inteligencji. Trzeba być już kompletnym klocem, żeby coś wymyślić coś tak debilnego. Do badania materiału genetycznego wystarczy krew, albo drobne wycinki tkanek. Ale nawet jeśli to do kogoś nie dociera, to logika wskazuje na to, że jak małą zabiją to będzie im potem trudniej zdobyć materiał do badań, więc to raczej kwestia instynktu samozachowawczego.

Krew i wycinki tkanek to zdaje sie ledwo starczają do zbania niewielkiego fragmentu DNA i to "ledwo" wystarcza na identyfikację osoby. A co dopiero mówić o jakis testach.

#42 wergora

wergora

    Starszy plutonowy

  • Użytkownik
  • 650 postów
  • Miasto3miasto

Napisano 14.03.2009 - |23:19|

Część forumowiczów pomyliła BSG z Die Hard 4.0.

Biku ma rację. Robimy ogromny błąd ponieważ drugą część sezonu 4 wręcz trzeba oglądać jednym ciurkiem. Widać że należy odbierać ją jako całość i to pod kątem artystycznym jak i merytorycznym. Tutaj żaden odcinek nie stanowi odrębnej całości. No i w każdej sekundzie ostatnich odcinków czuć zbliżającą się katastrofę. Postacie też jakby to przeczuwają. Pisałem wcześniej i powtórzę ponownie: tu nie będzie happy endu, nie będą żyli długo i szczęśliwie. I oby nie było zakończenia rodem z HBO: Soprano, Carnivale czy Deadwood.
  • 0

#43 graffi

graffi

    Plutonowy

  • VIP
  • 423 postów
  • MiastoŁańcut

Napisano 14.03.2009 - |23:21|

Krew i wycinki tkanek to zdaje sie ledwo starczają do zbania niewielkiego fragmentu DNA i to "ledwo" wystarcza na identyfikację osoby. A co dopiero mówić o jakis testach.

Śmiem się nie zgodzić, bo to co piszesz po prostu nie jest prawdą.
W kwestii ilości materiału: Po pierwsze komórki można hodować i wyprowadzać z nich linie komórkowe. Po drugie samo DNA można replikować - jest wiele metod: plazmidy, sztuczne chromosomy, PCR.
W kwestii badań: istnieją już obecnie metody pozwalające jednoczasowo oznaczać ekspresję (aktywność) tysięcy genów (mikromacierze) i nie potrzeba do tego dużo materiału. Do zsekwencjonowania całego genomu (zasada po zasadzie) też nie potrzeba całego organizmu. Do badania funkcji jakichś genów używa się rozmaitych metod wykorzystując linie komórkowe, zwierzęta transgeniczne, etc. - nie jest do tego potrzebne uśmiercanie źródła materiału do badań, szczególnie, że w tym przypadku jest on wyjątkowo cenny.

@wergora

Część forumowiczów pomyliła BSG z Die Hard 4.0.

Ja tu widzę typowy mechanizm obronny - nie jest do przyjęcia, że odcinek/odcinki jest słaby, więc najwidoczniej ci, którzy dają mu niskie oceny, po prostu się nie znają, są nie wrażliwi na piękno, mają spaczony gust, są wielbicielami prymitywnych strzelanek itp. Takie przesłanie przewija się jak katarynka w postach co niektórych forumowiczów.
IMHO odcinek jest po prostu słaby. Nie dlatego, że nie ma tzw. akcji, tylko dlatego, że nie dzieje sie po prostu nic. W kwestii artystycznej, o tym serialu mam wyrobione zdanie od pierwszego sezonu - łzawy kicz.

Użytkownik graffi edytował ten post 14.03.2009 - |23:34|

  • 0
In the grim future of Hello Kitty there is only WAR...

#44 Pandora

Pandora

    Kapral

  • Użytkownik
  • 222 postów
  • MiastoŚląsk

Napisano 14.03.2009 - |23:59|

Część forumowiczów pomyliła BSG z Die Hard 4.0.

Ja siebie do tej części nie zaliczam jednak uważam, że było słabiej niż mogłoby być. Jak na razie to wychodzi mi, że powinni zakończyć tą całą zabawę co najmniej o jakieś 3-4 odcinki wcześniej i niczego nie stracilibyśmy. Jednak, że "polubiłam" bohaterów to mogę z pewną dozą przyjemności obejrzeć kolejny odcinek :P.

W kwestii artystycznej, o tym serialu mam wyrobione zdanie od pierwszego sezonu - łzawy kicz.

Bardzo mocne sformuowanie, pod którym bym się nie podpisała, ale muszę przyznać, że w trakcie tego odcinka kilka razy zapalała mi "czerwona" lampka w poszczególnych scenach z uwagi na wtórność czy nachalne manipulowanie. Ja rozumiem, że nawiązania mogą mieć ciekawy efekt, jednak tu go nie odczuwałam. Wiadomo również, że film z założenia jest manipulacją jednak nie lubię mieć świadomości tego w momencie kiedy oglądam. To świadczy o źle zrobionym produkcie.

Do tego co napisał graffi dodałabym jeszcze coś takiego: na siłę wtłoczenie wszystkich możliwych postaci, niech się pokażą w ostatnim odcinku i pożegnają.

Trochę to przypomina klasyczną produkcję Made by Hollywood. Ostatnie 10 minut niszczy każdy film, zwykle doprowadzeniem do "szczęśliwego" (niekoniecznie związanego z żyli długo i szczęśliwie) zakończenia.

I mimo tego co napisałam wyżej nadal mam nadzieję, że ostatni rozdział to będzie klamra, która spowoduje, że to wrażenie zmieni swój ton. A jak będzie - okaże się za tydzień.
  • 0

#45 jvr

jvr

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 17 postów

Napisano 15.03.2009 - |00:14|

Czarna dziura nie będzie służyła jako skok w czasie- to bardziej będzie służyło jako zabezpieczenie The Colony ;)
Istnieje cos takiego jak "horyzont zdarzeń" (...)- po prostu jest to hmmm... jakby taka granica na której można uciec Czarnej Dziurze spod wpływu jej oddziaływania lub po przekroczeniu tej granicy juz nie możesz i zostajesz wciągnięty :) Ta granica jest czysto teoretyczna


Horyzont zdarzeń to coś bardziej prozaicznego. To sfera, wewnątrz której tzw. "prędkość ucieczki" jest wyższa niż C (prędkość światła) - więc nawet foton się stamtąd nie wyrwie - zatem nie mamy wiedzy o żadnych zdarzeniach zachodzących wewnątrz (obraz nie dociera), a także mamy wyjaśnienie, dlaczego ta dziura jest czarna - choć wewnątrz zapewne jest cholernie jaskrawo :)
Prędkość liniowa ciała mogącego poruszać się po stabilnej orbicie wychodzi także absurdalna ;)

Z drugiej strony, czy aby napewno do opuszczenia pola grawitacyjnego potrzebna jest prędkość ucieczki?
By opuścić Ziemię wystrzeliwując się armatą - tak - ale rakieta dostarcza energii przez dłuższy czas (prędkość ucieczki stale maleje), a rozważania z kosmiczną "windą" - słaby, ale stały ciąg? Teoretycznie można by zarzucić "wędkę" z sondą poniżej horyzontu zdarzeń, a następnie wyciągnąć - problem w tym, że grawitacja pewnie by wszystko, w tym hol, "rozszarpała" ;)
  • 0

#46 rafino

rafino

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 6 postów
  • MiastoWrocław

Napisano 15.03.2009 - |01:11|

odcinki 18 i 19 obejrzałem razem, bo na 18 wczesniej czasu nie stało :(

cóż
dla mnie ŚWIETNE zwłaszcza 19

nierozumiem malkontentów. ma być CISZA pzed burzą. a burza będzie.
przecież Staruszek zrobił to co umie najlepiej. Dał ludziom (i cylonom) CEL.

i za to sie napiję ...

PS. od zawsze dziwiło mnie, że główni bohaterowie maja cześciowo takie imiona jak ichniejsi Bogowie. Apollo, Atena, a znajdzie sie i Zeus Adama, i Hera Roslin. hmmm. zastanawiajace. zobaczymy, zobaczymy.
  • 0
"zawsze znajdzie się stara wódka dla nowych ludzi"

#47 Gaj

Gaj

    Sierżant

  • Użytkownik
  • 708 postów

Napisano 15.03.2009 - |03:04|

Po raz kolejny jestem niezaspokojony.
Dałem 7.5.
Nie wiem do końca co pwoiedzieć, ale twórcy lekko przegrywają wyzwanie jakie przed sobą sami postawili.
Może i końcówka będzie ciekawa i da jakiegoś kopa, ale nie zmienia to faktu, że sezon 4.5 wyraźnie zbyt wielu widzów rozczarowuje. To nie jest jedna, a wiele opinii.
Odcinek finałowy, a raczej przedfinałowy pownien wciskać w fotel i zbudować na finał niesamowity klimat. Tylko częściowo się to udało. Tylko częściowo.
Czułam się chwilami jak z LOST - te dziwnawe flashbacki :)
  • 0

#48 koniu88

koniu88

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 30 postów

Napisano 15.03.2009 - |03:05|

ten serial robi sie coraz bardziej beznadziejny,
myslalem ze w końcowych dwuch odcinkach wróci do stylu przed tą dłuższą przerwą ale sie przeliczyłem
wal na prawde kręci takie biadolenie przez 45 min ze to Łysy facio kocha cylonke, która była jego zoną a teraz zmartwychwastała , a wcześniej kochał inną cylonke, bo ma z nią dziecko , albo jak kilka uspionych wczesniej cylonów przypomina sobie wczesniejsze zycie i to jest częsć wielkiej zagadaki blablabla ?
ludzie spójrzcie przez chwile co wy oglądacie
  • 0

#49 januszek

januszek

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 297 postów
  • MiastoWrocław

Napisano 15.03.2009 - |07:14|

@graffi:
Cavil i spółka nie chcą Hery przecinać tylko chcą ją sztucznie karmić bo mała najwyraźniej strajk głodowy wdrożyła żeby się z mamą spotkać

@jvr:
O czarnych dziurach wiemy tylko, że nie mają włosów i że być może parują ;) Więc póki nasza wiedza się nie zwiększy to w serialu sci-fi możną ją wykorzystać do kształtowania fabuły zupełnie dowolnie ;)

@rafino:
Sam jesteś malkontent, poteflonie ;)
  • 0

#50 Tomekpe

Tomekpe

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 7 postów

Napisano 15.03.2009 - |08:18|

Ech....

Tak zastanawiałem się po tym odcinku, czemu te ostatnie odcinki mi się nie podobają, może inaczej... nie satysfakcjonują...

ładne ujęcia są,
Kilka dobrych momentów jest,
szaleństwo niektórych bohaterów jest,

to czego nie ma?

Nie ma przeciwnika, którego należy się bać, który spędza nam sen z powiek, z którym musimy walczyć do ostatniej kropli krwi.
Cyloni ostatni raz zaatakowali tak na serio, dawno, dawno, dawno temu.

Bunt Gaety mógłby być czymś takim, bo rzeczywiście znowu pojawiał się przeciwnik... ale natychmiast to pozamiatali...

O ile przez pierwsze 3 sezony (no... niech będzie, ze jeszcze w sumie z 10 odcinków czwartego) płynąłem z serialem... to się tak po angielsku ładnie nazywa, flow.

Włączyłem sobie 2 ostatnie odcinki 2 sezonu...
Przecież tam odcinek przedostatni też momentami przynudzał (jak Szef przeżywał swoje domniemane cylonostwo), ale tam było napięcie, tam było wiadomo, że ktoś może zginąć, był cel...

A tu cała intryga jest oparta na wyprawie po dziewczynkę...
Może i ważną dziewczynkę....
Ale dziewczynkę, dziecko...

Scenarzyści od kilku odcinków nie stworzyli żadnej naprawdę kryzysowej sytuacji... tylko blah, blah, blah....

Uczucie niedosytu, wielkie uczucie niedosytu.

Użytkownik Tomekpe edytował ten post 15.03.2009 - |08:24|

  • 0

#51 wergora

wergora

    Starszy plutonowy

  • Użytkownik
  • 650 postów
  • Miasto3miasto

Napisano 15.03.2009 - |08:31|

To nie jest kwestia braku tolerancji dla tych którym odcinek się nie podobał. Po prostu BSG nigdy nie był serialem akcji. Po emocje tego typu zapraszam do 24 albo właśnie Die Hard 4.0.
Cały urok i siła BSG tkwi w postaciach, dialogach i leniwej akcji. Dlatego można śmiało powiedzieć że BSG jest młodszym bratem Łowcy Androidów. Obie pozycje można odbierać pod wieloma kątami. Oba są filmami kultowymi. Obawiam się tylko że podobnie z Matrixem 2-3 i SW ep. 1-3 oczekiwania są tak ogromne że zakończenie nie sprosta naszym oczekiwaniom.

Za tydzień odpowiedź na pytanie: czy nad Final Five stoi ktoś wyżej?
  • 0

#52 Tomekpe

Tomekpe

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 7 postów

Napisano 15.03.2009 - |08:39|

jakiej leniwej akcji :P

Pierwsze odcinki drugiej serii akcją trwały po 30 minut (mniej niż odcinek trwał ;))

I Ty mówisz o braku akcji :P
  • 0

#53 graffi

graffi

    Plutonowy

  • VIP
  • 423 postów
  • MiastoŁańcut

Napisano 15.03.2009 - |10:19|

Cały urok i siła BSG tkwi w postaciach, dialogach i leniwej akcji.

I właśnie cały problem w tym, że przez ostatnie kilka odcinków pod tym względem to równia pochyła (w dół). Odnoszę wrażenie, że w ostatnich odcinkach twórcy się mocno pogubili w kwestii tego co chcą pokazać. Wszystko wskazywało na to, że zakończenie będzie czymś wielkim, a tutaj wygląda na to, że owszem może i dostaniemy wielką kosmiczną masakrę na którą oszczędzano fundusze przez cały 4 sezon, ale co z tego jeśli nie o to chodzi. Koniec zapowiada się wyjątkowo płytki i bez tzw. polotu. Widać, że komuś się po prostu nie chce. Może poznamy tzw. wyższą siłę, tylko jakie to ma znaczenie, skoro odcinki prowadzące do finału przedstawiają sobą na prawdę nędzny poziom.

Dlatego można śmiało powiedzieć że BSG jest młodszym bratem Łowcy Androidów.

BSG Łowcy Androidów to może buty czyścić.

@januszek
Może i chcą ją karmić zgłębnikiem, ale do tego nie jest im potrzebna piłka do cięcia kości. To takie efekciarstwo, żeby było straszniej a 90% oglądaczy nawet nie zauważy absurdu.

Użytkownik graffi edytował ten post 15.03.2009 - |10:20|

  • 0
In the grim future of Hello Kitty there is only WAR...

#54 Pandora

Pandora

    Kapral

  • Użytkownik
  • 222 postów
  • MiastoŚląsk

Napisano 15.03.2009 - |10:37|

Oba są filmami kultowymi. Obawiam się tylko że podobnie z Matrixem 2-3 i SW ep. 1-3 oczekiwania są tak ogromne że zakończenie nie sprosta naszym oczekiwaniom.

I pod tym się podpiszę wszystkimi czterema kończynami :P. Niestety na razie tak to wygląda, że nie sprosta. I tak jak zauważył graffi zwiastun następnego odcinka nie wróży za dobrze temu by zamknąć wątki w zgrabny sposób. Mam nadzieję, że wybrali taki zestaw scen by zachęcić tych co chcą dużo akcji właśnie. A ja nie tego oczekuję. Chcę odpowiedzi na pytania jakie nadal są otwarte. Jak do tego podadzą to na lśniącej tacy to świetnie. Ale mnie w zupełności wystarczy jak ktoś mi to przyniesie w rękach - byle było dobre :).
  • 0

#55 biku1

biku1

    BSG FREAK

  • Moderator
  • 6 528 postów
  • MiastoSZCZECIN

Napisano 15.03.2009 - |10:51|

@biku1
Jedyną zaletą oglądania czegoś hurtem jest to, że człowiek tak bardzo nie wzbrania się przed przewijaniem do przodu, więc pomija się nudy. W odcinkach BSG jest tyle treści, że "najlepsze" z trzeciego sezonu, oglądając drugi raz, oglądałem w 15 minut.

To również jest jedna z możliwości ;) ale powiem Ci jedno w takim razie masz stanowczo za dużo czasu skoro poświęcasz go na coś co Cię męczy i czego nie lubisz. :D
Poza tym ja dalej stoję na stanowisku, że to powinno się oglądać razem szczególnie, że jak widzimy piątkowy odcinek ma w tytule część pierwsza.

IMHO odcinek jest po prostu słaby. Nie dlatego, że nie ma tzw. akcji, tylko dlatego, że nie dzieje sie po prostu nic. W kwestii artystycznej, o tym serialu mam wyrobione zdanie od pierwszego sezonu - łzawy kicz.

A co to znaczy dziać się ? :blink:
Jak dla mnie dzieje się wiele tyle, że właśnie we wnętrzu bohaterów a nie na zewnątrz powiedzmy w postaci przywoływanego już wcześniej schematu "szczelanki". ;) To kwestia oczekiwań i tyle.

ten serial robi sie coraz bardziej beznadziejny,..............
ludzie spójrzcie przez chwile co wy oglądacie

Raczej na odwrót spójrz co Ty w takim razie oglądasz, bo my oglądamy to co nam się podoba a Ty ? :huh:

@jvr:
O czarnych dziurach wiemy tylko, że nie mają włosów i że być może parują ;) Więc póki nasza wiedza się nie zwiększy to w serialu sci-fi możną ją wykorzystać do kształtowania fabuły zupełnie dowolnie ;)

Dokładnie masz rację, zawsze mnie bawiły te autorytarne wypowiedzi na temat czarnych dziur kiedy to tak na prawdę wiemy o nich tylko tyle, że praktycznie nic nie wiemy poza jakimiś ogólnikami.

I właśnie cały problem w tym, że przez ostatnie kilka odcinków pod tym względem to równia pochyła (w dół). Odnoszę wrażenie, że w ostatnich odcinkach twórcy się mocno pogubili w kwestii tego co chcą pokazać. Wszystko wskazywało na to, że zakończenie będzie czymś wielkim, a tutaj wygląda na to, że owszem może i dostaniemy wielką kosmiczną masakrę na którą oszczędzano fundusze przez cały 4 sezon, ale co z tego jeśli nie o to chodzi. Koniec zapowiada się wyjątkowo płytki i bez tzw. polotu. Widać, że komuś się po prostu nie chce. Może poznamy tzw. wyższą siłę, tylko jakie to ma znaczenie, skoro odcinki prowadzące do finału przedstawiają sobą na prawdę nędzny poziom.

No to teraz poproszę o odpowiedź co to znaczy ten "wielki koniec" ??
Cały czas szafujesz "wielkimi słowami, oczekiwaniami" ;) ale nic z tego właśnie nie wynika bo wciąż nie zauważyłem nic w Twoich wypowiedziach poza jechaniem po ostatnich odcinkach BO właśnie nie zgadza się z Twoją koncepcją.
Poza tym to tylko ludzie wymyślają ten scenariusz a czytając Ciebie [ale wyrażenie ;)] mam wrażenie wiecznie niezadowolonego widza który czepia się by czepiać ale sam nie może zaproponować nic w zamian bo również jest tylko "ludziem" . :D
Ja nie twierdzę, że to odcinki to szczyt mistrzostwa bo zgadzam się można pewnie jeszcze lepiej je zrobić ale też nie uprawiam malkontenctwa. :rolleyes:
Zobacz nawet sam RDM ma świadomość tego, że są różne oczekiwania i nie każdego da się zaspokoić i będzie wiele dyskusji na temat końca :

Dołączona grafika

@januszek
Może i chcą ją karmić zgłębnikiem, ale do tego nie jest im potrzebna piłka do cięcia kości. To takie efekciarstwo, żeby było straszniej a 90% oglądaczy nawet nie zauważy absurdu.

I ? :unsure:
Powtórzę kolejny raz nie każdy z nas jest medykiem, fizykiem, górnikiem, mechanikiem, informatykiem i dlatego właśnie w produkcji filmowej używa się takich "tanich" chwytów bo właśnie po to one są.
Aby zrobić wrażenie, czy jak to nazwałeś "efekciarstwo" i nic po za tym, specjalista w danej dziedzinie momentalnie się połapie jak choćby z bawiącym każdego schematem kiedy to bohaterowie szukając czy zgrywając coś w komputerze robią to zawsze momentalnie albo jak się gdzieś włamią w sieci i ktoś ich namierza czy "wywala" z systemu to na ekranie pokazuje się "tandetny i efekciarski" zegar odliczający czas abyśmy my widzowie siedząc przed ekranem obgryzali paznokcie czy im się uda? Czy tak jak Ty w sprawach medycznych ale czepianie się tego na siłę i robinie z tego mega problemu do niczego nie prowadzi a jedynie psuje nam wrażenia z oglądania bo na takie rzeczy każdy z nas w swojej dziedzinie powinien przymykać oko.

Ups ale mi się graffi zebrało do Ciebie odpowiedzi chyba dlatego boś się tu ambitnie zaangażował w wątku tego odcinka. :D

Chcę odpowiedzi na pytania jakie nadal są otwarte.

No i nikt nie powiedział ,że tak nie będzie. Tyle, że z jednej strony spodziewam się i może i fajnie by było jakby nie wszystko tak w 100% wyjaśnili a zostawili naszym domysłom. To się dopiero wtedy zaczną dyskusje. :rolleyes:

Użytkownik biku1 edytował ten post 15.03.2009 - |11:15|

Głupiec narzeka na ciemność , mędrzec zapala świecę.
Dużo ludzi nie wie, co z czasem robić. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu .

RIP BSG, Caprica
RIP Farscape
RIP Babylon 5
RIP SG-1, SG-A, SG-U
RIP SAAB, Firefly
RIP ST: TOS, TNG, DS9, VOY, ENT

#56 jvr

jvr

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 17 postów

Napisano 15.03.2009 - |11:20|

O czarnych dziurach wiemy tylko, że nie mają włosów i że być może parują ;) Więc póki nasza wiedza się nie zwiększy to w serialu sci-fi możną ją wykorzystać do kształtowania fabuły zupełnie dowolnie ;)

O rany: Wiemy, że (...) być może.
Wiemy, co się dzieje z mocno ściśniętą materią, nie wiemy, co się dzieje z bardziej ściśniętą. Paradoksalnie, im masywniejsza czarna dziura, tym jej średnia gęstość niższa (masa w stosunku do objętości sfery aż po horyzont zdarzeń) - to jak balon, im mocniej nadmuchany, tym niższe w nim ciśnienie. Nie wiemy (choć teoretyzujemy), czy odpychanie cząstek elementarnych po ściśnięciu do jakiejś granicznej wartości nie stawi oporu grawitacji - i nie dowiemy się, bo promień Schwarzschilda rośnie w funkcji masy szybciej, a gęstość dziury nie jest raczej jednolita. Równie dobrze zamiast granicznej gęstości cząstek może być "stan osobliwości".
Zaś owo "być może parują" to jedynie hipoteza Hawkinga, na logikę nawet prawdopodobnam, choć nie zweryfikowana obserwacyjnie - zakładając, że cząstki czasem "spontanicznie znikają się i pojawiają" nie można wykluczyć, że ktróraś pojawi się poza horyznotem zdarzeń. Oczywiście w drugą stronę też to działa, ale pustej przestrzeni jest więcej niż czarnej dziury, odwrotnie niż materii do "zniknięcia" - zatem więcej sytatystycznie cząstek znika z miejsca, gdzie ich dużo, a pojawia się równo. Coś jak olbrzymi lej na płaskowyżu - woda sobie powoli ścieka do jego środka, ale jednocześnie paruje (i kropelki z leja i z jeziora w środka i wraca rówomiernie padając jako deszcz. Tyle, że "okres połowicznego rozpad masy" na wskutek spontanicznej dyfuzji kwarków ;) to naprawdę w cholerę długo.

Jedyne, co możemy sobie "dowolnie kształtować" to wyjątkowo efekty silnej grawitacji, wzrost prędkości liniowej w wyniku zacieśniania orbity spiralnej i mogące temu towarzyszyć "efekty relatywistyczne", jakieś "magiczne" oddziaływanie osobliwości itp.
O ile poprzez wprowadzenie FTL scenarzyści zgrabnie uniknęli większości problemów związanych z teorią względności, paradoksu bliźniaków itp. - to faktycznie teraz pojawiło się zagrożenie, że czarna dziura może w infantylny sposób zostać użyta jako "deus ex machina" i wytłumaczyć jakąś "pętle czasu". W końcu snuje się nam zmartwychstała w "glanc-nówce, niebitym, nieśmiganym, o małym przebiegu viperze - lakier jeszcze fabryczny, tapicerka nie wytarta".
Znaczy, SF nie wyklucza mistycyzmu i niewytłumaczalnych "czarów" ;)

Użytkownik biku1 edytował ten post 15.03.2009 - |11:30|
poprawiłem tagi

  • 0

#57 rotofartuch

rotofartuch

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 55 postów

Napisano 15.03.2009 - |11:53|

Może poznamy tzw. wyższą siłę, tylko jakie to ma znaczenie, skoro odcinki prowadzące do finału przedstawiają sobą na prawdę nędzny poziom.



Nie będzie siły wyższej, bo jest czarna dziura. Wiemy, że
Spoiler
Tylko, że tego wszystkiego dopiero się dowiemy, a przez ostatnie odcinki nie dowiedziliśmy się kompletnie niczego, poza paroma tekstami od gościa, który dostał kulkę w głowę i nagle coś mu się odblokowało, ale kiedy miał zacząć sypać to nagle omdlał i się zamienił w roślinkę (och! jakież to ujmujące... Ale takie cylońskie życie...), dlatego reszta FF i innych cylonów może sobie spacerować po stateczku i odbijać się od ściań, romansując i kombinując nad kropeczkami. O postaciach to szkoda się wypowiadać, bo nie ma tu za wiele do komentowania... Ellen po wyjściu z kiślu gra dystyngowaną panią naukowiec, która z Cavilem prowadzi potyczki erystyczne, a po powrocie na Galactice nagle staje się (znowu) ćwierćinteligentną pipą zastanawiającą się po co w ogóle oddycha.

Na te nieszczęsne flashbacki mieliśmy 4 sezony, konsekwentnego konstruowania bazy motywacyjnej dla poszczególnych bohaterów. Wyskakiwanie ze wspominkami pod sam koniec to musztarda po obiedzie, tymbardziej, że w międzyczasie każdy z bohaterów miał masę przejść, które ukształtowują ich postawy i wybory pod sam koniec. Gadanie o "oglądaniu jednym ciągiem kilku odcinków na raz" jest śmieszne... kto da rade wymęczyć taką nudę jednym rzutem... chyba tylko najwięksi i bezkrytyczni fani. Równie dobrze możnaby powiedzieć - jak szkoda, że przez 40 odcinków nie pokazywali lotu FF z Ziemi na Kobola (czy gdzie oni tam lecieli sobie). Na pewno fantastycznie oddawałoby to klimat kilkusetletniej nudy i dłużyzny, a ile by tam romansów i błyskotliwych dialogów można by zmieścić...

Film to film - pokazuje się rzeczy ważne dla fabuły i (pomijając samą fabułę w sobie) można to robić w sposób ciekawy albo nudny. Zdaje się, że pare osób zakochanych po uszy w postaciach BSG nie przyjmuje tego do wiadomości i dlatego doszukują się u osób sceptycznie patrzących na rozwój wypadków innych "problemów". Nie ma żadnych "problemów". Nie zachowujcie się tak jakby ktoś wam ulubioną zabaweczkę wyrywał podczas zabawy, bo nikt wam niczego nie wyrywa, a każdy ma prawo do własnego, niezależnego osądu. No chyba, że to forum jest tylko do wylewania wazeliny, a z krytyką to trzeba zrobić tak... "żeby tej krytyki w ogóle nie było"...

Tak, że skończcie z tym pitoleniem o innych oglądających. Może mamy mniejsze, może większe wymagania, a może zupełnie inne. Każdy ma swoje własne. Jak rozmawiamy o fabule, to zawsze sie może zdarzyć, że w tak długim serialu ktoś coś przeoczy, zapomni albo nie zrozumie. Chodzi jednak o to, żeby to rozumienie pogłębiać, a nie odwrotnie...

Ehhh...
  • 0

#58 biku1

biku1

    BSG FREAK

  • Moderator
  • 6 528 postów
  • MiastoSZCZECIN

Napisano 15.03.2009 - |11:58|

rotofartuch kolejny raz wyjeżdżasz z osobistymi wycieczkami.
Czyli co ja nie mogę mieć swojego zdania i np graffi też ?
Nie mogę polemizować z jego zarzutami bo "..... Nie zachowujcie się tak jakby ktoś wam ulubioną zabaweczkę wyrywał podczas zabawy, bo nikt wam niczego nie wyrywa, a każdy ma prawo do własnego, niezależnego osądu...." <--- DOKŁADNIE.

Odpuść sobie chłopie bo w tej chwili to Ty nie pozwalasz mieć innym swojego zdania. Bo odważyłem się nie zgodzić z zarzutami, OMG mi się akurat podoba to to piszę a graffi pisze , że mu się nie podoba i fajnie dlatego tu dyskutujemy a nie wyjeżdżamy z dziecinnymi docinkami mającymi w zamierzeniu ośmieszyć adwersarza.

Tak, że skończcie z tym pitoleniem o innych oglądających. Może mamy mniejsze, może większe wymagania, a może zupełnie inne. Każdy ma swoje własne.

Miły jesteś nazywając tak wypowiedzi innych.
Czyli co na forum jak jest "wazelina" jest źle ale jak jest krytyka to jest pięknie i wspaniale ?
To jaki sens tu się wypowiadać skoro nie można się odnosić do wypowiedzi innych, czyli co każdy sobie wstawia po jednym poscie tak w kosmos byle nikt się nie odważył tylko z kimś nie zgodzić.
Odpuść sobie.

Użytkownik biku1 edytował ten post 15.03.2009 - |19:13|

Głupiec narzeka na ciemność , mędrzec zapala świecę.
Dużo ludzi nie wie, co z czasem robić. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu .

RIP BSG, Caprica
RIP Farscape
RIP Babylon 5
RIP SG-1, SG-A, SG-U
RIP SAAB, Firefly
RIP ST: TOS, TNG, DS9, VOY, ENT

#59 graffi

graffi

    Plutonowy

  • VIP
  • 423 postów
  • MiastoŁańcut

Napisano 15.03.2009 - |12:26|

To również jest jedna z możliwości ;) ale powiem Ci jedno w takim razie masz stanowczo za dużo czasu skoro poświęcasz go na coś co Cię męczy i czego nie lubisz. :D

Oglądam, bo chcę dooglądać do końca jak już zacząłem, szczególnie, że jest to serial typu ciągłego, więc koniec ma być z gatunku znaczących. Najzabawniejsze jest to, że, pomimo wielu irytujących mnie elementów, pierwsze 2 sezony (i część trzeciego) miały w sobie coś co przyciągało. Niestety z biegiem czasu wygląda na to, że twórcy się pogubili i zaczęli uprawiać chaotyczną tandetę (tak mniej więcej od połowy 3go sezonu) - szczytem tandety była scena torturowania Baltara przez 3.

A co to znaczy dziać się ? :blink:
Jak dla mnie dzieje się wiele tyle, że właśnie we wnętrzu bohaterów a nie na zewnątrz powiedzmy w postaci przywoływanego już wcześniej schematu "szczelanki". ;) To kwestia oczekiwań i tyle.

A co się działo we wnętrzu bohaterów? Jakieś migawki z przeszłości. Pewnie miało nas to wzruszyć, ale przykro mi - nie wyszło.

No to teraz poproszę o odpowiedź co to znaczy ten "wielki koniec" ??
Cały czas szafujesz "wielkimi słowami, oczekiwaniami" ;) ale nic z tego właśnie nie wynika bo wciąż nie zauważyłem nic w Twoich wypowiedziach poza jechaniem po ostatnich odcinkach BO właśnie nie zgadza się z Twoją koncepcją.
Poza tym to tylko ludzie wymyślają ten scenariusz a czytając Ciebie [ale wyrażenie ;)] mam wrażenie wiecznie niezadowolonego widza który czepia się by czepiać ale sam nie może zaproponować nic w zamian bo również jest tylko "ludziem" . :D
Ja nie twierdzę, że to odcinki to szczyt mistrzostwa bo zgadzam się można pewnie jeszcze lepiej je zrobić ale też nie uprawiam malkontenctwa. :rolleyes:

To jak bardzo jadę sobie po ostatnich odcinkach widać szczególnie po liczbowych ocenach, które wystawiam - średnio jakieś 7/10. To, że nie szafuję dziewiątkami i dziesiątkami, nie oznacza, że uważam je za dno. Po prostu wyraźnie czepiam się rzeczy, które mi w tych odcinkach nie pasują. I mam do tego prawo. A co mi najbardziej nie pasuje - to, że są po prostu miałkie i cała nadęta otoczka nie jest w stanie tego ukryć.
Scenariusze układają ludzie, którym się płaci ciężką kasę za to, żeby robili to dobrze. A skoro są do tego organicznie niezdolni albo im się nie chce, to niech się zajmą strzyżeniem trawników albo czymś równie twórczym.
Problemem związanym z tym serialem jest to, że na początku zyskał miano wybitnego. Pozwala mu to swobodnie zejść w rejony denne, bo etykietka już została przyklejona i tak pozostanie (nie wiem czy kojarzysz hasła halo anielskie, halo diabelskie?) - fani/fanatycy i tak będą dalej go wielbi.
Tak na marginesie - nigdy nie miałem w stosunku do BSG jakichś wygórowanych oczekiwań, więc nie rozczarowuję się jakoś specjalnie. Na prawdę mi przykro, że w tym odcinku przegięli pałę do tego stopnie, że na prawde mnie wkurzyli.

Zobacz nawet sam RDM ma świadomość tego, że są różne oczekiwania i nie każdego da się zaspokoić i będzie wiele dyskusji na temat końca :

No pewnie - powieli to jego zyski. Rule of aquisition number 2342 . Nie ma jak dobry PR.

Powtórzę kolejny raz nie każdy z nas jest medykiem, fizykiem, górnikiem, mechanikiem, informatykiem i dlatego właśnie w produkcji filmowej używa się takich "tanich" chwytów bo właśnie po to one są.

Powtórzę po raz kolejny - kwestia piłki to nie kwestia zaawansowanej wiedzy medycznej tylko tzw. zdrowego rozsądku.
Wiele jestem w stanie serialom/filmom wybaczyć jeśli jakieś zaniedbania/buraki wpisują się w konwencję serialu - koronny przykład to to co się dzieje w SG-1/SGA - bez problemu podłączają się do komputerów Goauld'ow, Pradawnych, itp., łamią zabezpieczenia, robią co chcą. Ale taka jest konwencja tych seriali. To co przechodzi w przypadku półkomedii w rodzaju SGA jest nie do pomyślenia w BSG, które ma być realistyczne. Jestem skłonny ignorować buraki medyczne w Trekach, gdzie poziom technologiczny jest tak wywindowany, że wytłumaczyć można wszystko, ale jak w Housie przez cały odcinek diagnozują dziewczynkę z zespołem Cushinga i niemal ją zabiają, gdzie u nas średnio rozgarnięty pediatra zrobiłby to w 2 godziny bynajmniej nie używając do tego rezonansu, to ogarnia mnie pusty śmiech. Jeśli chodzi o kwestię medyczną w BSG - tutaj też uważam, że powinni się bardziej postarać ze względu na oczekiwany poziom realizmu.

Użytkownik graffi edytował ten post 15.03.2009 - |12:32|

  • 0
In the grim future of Hello Kitty there is only WAR...

#60 biku1

biku1

    BSG FREAK

  • Moderator
  • 6 528 postów
  • MiastoSZCZECIN

Napisano 15.03.2009 - |12:39|

Oglądam, bo chcę dooglądać do końca jak już zacząłem, szczególnie, że jest to serial typu ciągłego, więc koniec ma być z gatunku znaczących. Najzabawniejsze jest to, że, pomimo wielu irytujących mnie elementów, pierwsze 2 sezony (i część trzeciego) miały w sobie coś co przyciągało.

Tu się chyba nie zrozumieliśmy , chodziło mi o ten konkretny najsłabszy sezon 3 bo o nim pisałeś a nie o to ,że w ogóle oglądasz BSG bo tu masz racje pisałeś, że część Ci się podoba.
A co to znaczy ".....więc koniec ma być z gatunku znaczących...." ? To każdy byle nie ten co nam zaprezentują twórcy BSG ? :)

A co się działo we wnętrzu bohaterów? Jakieś migawki z przeszłości. Pewnie miało nas to wzruszyć, ale przykro mi - nie wyszło.

A widzisz a ja uważam, że wyszło tyle, że każdy z nas widzi to inaczej.

A widzisz - ty też podchodzisz do sprawy emocjonalnie, nie tylko ja. Różnica jest taka, że po prostu lubisz ten serial i jesteś mu w stanie wybaczyć więcej niż ja.To jak bardzo jadę sobie po ostatnich odcinkach widać szczególnie po liczbowych ocenach, które wystawiam - średnio jakieś 7/10. To, że nie szafuję dziewiątkami i dziesiątkami, nie oznacza, że uważam je za dno. Po prostu wyraźnie czepiam się rzeczy, które mi w tych odcinkach nie pasują. ....

Dokładnie. :D Zresztą nikt nigdy nie powiedział, że 6 czy 7 to zła ocena. Tyle, że to "czepianie" czasami przesłania wszystko inne. :D

Powtórzę po raz kolejny - kwestia piłki to nie kwestia zaawansowanej wiedzy medycznej tylko tzw. zdrowego rozsądku.
Wiele jestem w stanie serialom/filmom wybaczyć jeśli jakieś zaniedbania/buraki wpisują się w konwencję serialu - koronny przykład to to co się dzieje w SG-1/SGA - bez problemu podłączają się do komputerów Goauld'ow, Pradawnych, itp., łamią zabezpieczenia, robią co chcą. Ale taka jest konwencja tych seriali......... Jeśli chodzi o kwestię medyczną w BSG - tutaj też uważam, że powinni się bardziej postarać ze względu na oczekiwany poziom realizmu.

Tyle, że jak to ująłeś ten "zdrowy rozsądek" to ja uważam, że opierasz na swojej wiedzy [mówię o kwestiach medycznych] i dlatego rzucają Ci się w oczy takie niedociągnięcia jak wymieniłeś w Housie czy tutaj z tą piłką. Co do hackowania komputerów obcych ras to wiadomo taka jest konwencja bo jakby tego nie zrobili to po 5 min by zginęli i o czym miałby opowiadać serial. Niestety tak jest w produkcjach tv.

No pewnie - powieli to jego zyski. Rule of aquisition number 2342 . Nie ma jak dobry PR.

Ha , ha, ha :lol: dobre nawet tutaj maczają palce Ferengi.

Użytkownik biku1 edytował ten post 15.03.2009 - |13:09|

Głupiec narzeka na ciemność , mędrzec zapala świecę.
Dużo ludzi nie wie, co z czasem robić. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu .

RIP BSG, Caprica
RIP Farscape
RIP Babylon 5
RIP SG-1, SG-A, SG-U
RIP SAAB, Firefly
RIP ST: TOS, TNG, DS9, VOY, ENT




Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych