Krew i wycinki tkanek to zdaje sie ledwo starczają do zbania niewielkiego fragmentu DNA i to "ledwo" wystarcza na identyfikację osoby. A co dopiero mówić o jakis testach.To już nie jest nawet kwestia zgodności z tzw. Science, ani wiedzy medycznej, tylko elementarnej inteligencji. Trzeba być już kompletnym klocem, żeby coś wymyślić coś tak debilnego. Do badania materiału genetycznego wystarczy krew, albo drobne wycinki tkanek. Ale nawet jeśli to do kogoś nie dociera, to logika wskazuje na to, że jak małą zabiją to będzie im potem trudniej zdobyć materiał do badań, więc to raczej kwestia instynktu samozachowawczego.
Odcinek 075 - S04E19 - Daybreak (Part 1)
#41
Napisano 14.03.2009 - |23:12|
#42
Napisano 14.03.2009 - |23:19|
Biku ma rację. Robimy ogromny błąd ponieważ drugą część sezonu 4 wręcz trzeba oglądać jednym ciurkiem. Widać że należy odbierać ją jako całość i to pod kątem artystycznym jak i merytorycznym. Tutaj żaden odcinek nie stanowi odrębnej całości. No i w każdej sekundzie ostatnich odcinków czuć zbliżającą się katastrofę. Postacie też jakby to przeczuwają. Pisałem wcześniej i powtórzę ponownie: tu nie będzie happy endu, nie będą żyli długo i szczęśliwie. I oby nie było zakończenia rodem z HBO: Soprano, Carnivale czy Deadwood.
#43
Napisano 14.03.2009 - |23:21|
Śmiem się nie zgodzić, bo to co piszesz po prostu nie jest prawdą.Krew i wycinki tkanek to zdaje sie ledwo starczają do zbania niewielkiego fragmentu DNA i to "ledwo" wystarcza na identyfikację osoby. A co dopiero mówić o jakis testach.
W kwestii ilości materiału: Po pierwsze komórki można hodować i wyprowadzać z nich linie komórkowe. Po drugie samo DNA można replikować - jest wiele metod: plazmidy, sztuczne chromosomy, PCR.
W kwestii badań: istnieją już obecnie metody pozwalające jednoczasowo oznaczać ekspresję (aktywność) tysięcy genów (mikromacierze) i nie potrzeba do tego dużo materiału. Do zsekwencjonowania całego genomu (zasada po zasadzie) też nie potrzeba całego organizmu. Do badania funkcji jakichś genów używa się rozmaitych metod wykorzystując linie komórkowe, zwierzęta transgeniczne, etc. - nie jest do tego potrzebne uśmiercanie źródła materiału do badań, szczególnie, że w tym przypadku jest on wyjątkowo cenny.
@wergora
Ja tu widzę typowy mechanizm obronny - nie jest do przyjęcia, że odcinek/odcinki jest słaby, więc najwidoczniej ci, którzy dają mu niskie oceny, po prostu się nie znają, są nie wrażliwi na piękno, mają spaczony gust, są wielbicielami prymitywnych strzelanek itp. Takie przesłanie przewija się jak katarynka w postach co niektórych forumowiczów.Część forumowiczów pomyliła BSG z Die Hard 4.0.
IMHO odcinek jest po prostu słaby. Nie dlatego, że nie ma tzw. akcji, tylko dlatego, że nie dzieje sie po prostu nic. W kwestii artystycznej, o tym serialu mam wyrobione zdanie od pierwszego sezonu - łzawy kicz.
Użytkownik graffi edytował ten post 14.03.2009 - |23:34|
#44
Napisano 14.03.2009 - |23:59|
Ja siebie do tej części nie zaliczam jednak uważam, że było słabiej niż mogłoby być. Jak na razie to wychodzi mi, że powinni zakończyć tą całą zabawę co najmniej o jakieś 3-4 odcinki wcześniej i niczego nie stracilibyśmy. Jednak, że "polubiłam" bohaterów to mogę z pewną dozą przyjemności obejrzeć kolejny odcinek .Część forumowiczów pomyliła BSG z Die Hard 4.0.
Bardzo mocne sformuowanie, pod którym bym się nie podpisała, ale muszę przyznać, że w trakcie tego odcinka kilka razy zapalała mi "czerwona" lampka w poszczególnych scenach z uwagi na wtórność czy nachalne manipulowanie. Ja rozumiem, że nawiązania mogą mieć ciekawy efekt, jednak tu go nie odczuwałam. Wiadomo również, że film z założenia jest manipulacją jednak nie lubię mieć świadomości tego w momencie kiedy oglądam. To świadczy o źle zrobionym produkcie.W kwestii artystycznej, o tym serialu mam wyrobione zdanie od pierwszego sezonu - łzawy kicz.
Do tego co napisał graffi dodałabym jeszcze coś takiego: na siłę wtłoczenie wszystkich możliwych postaci, niech się pokażą w ostatnim odcinku i pożegnają.
Trochę to przypomina klasyczną produkcję Made by Hollywood. Ostatnie 10 minut niszczy każdy film, zwykle doprowadzeniem do "szczęśliwego" (niekoniecznie związanego z żyli długo i szczęśliwie) zakończenia.
I mimo tego co napisałam wyżej nadal mam nadzieję, że ostatni rozdział to będzie klamra, która spowoduje, że to wrażenie zmieni swój ton. A jak będzie - okaże się za tydzień.
#45
Napisano 15.03.2009 - |00:14|
Czarna dziura nie będzie służyła jako skok w czasie- to bardziej będzie służyło jako zabezpieczenie The Colony
Istnieje cos takiego jak "horyzont zdarzeń" (...)- po prostu jest to hmmm... jakby taka granica na której można uciec Czarnej Dziurze spod wpływu jej oddziaływania lub po przekroczeniu tej granicy juz nie możesz i zostajesz wciągnięty Ta granica jest czysto teoretyczna
Horyzont zdarzeń to coś bardziej prozaicznego. To sfera, wewnątrz której tzw. "prędkość ucieczki" jest wyższa niż C (prędkość światła) - więc nawet foton się stamtąd nie wyrwie - zatem nie mamy wiedzy o żadnych zdarzeniach zachodzących wewnątrz (obraz nie dociera), a także mamy wyjaśnienie, dlaczego ta dziura jest czarna - choć wewnątrz zapewne jest cholernie jaskrawo
Prędkość liniowa ciała mogącego poruszać się po stabilnej orbicie wychodzi także absurdalna
Z drugiej strony, czy aby napewno do opuszczenia pola grawitacyjnego potrzebna jest prędkość ucieczki?
By opuścić Ziemię wystrzeliwując się armatą - tak - ale rakieta dostarcza energii przez dłuższy czas (prędkość ucieczki stale maleje), a rozważania z kosmiczną "windą" - słaby, ale stały ciąg? Teoretycznie można by zarzucić "wędkę" z sondą poniżej horyzontu zdarzeń, a następnie wyciągnąć - problem w tym, że grawitacja pewnie by wszystko, w tym hol, "rozszarpała"
#46
Napisano 15.03.2009 - |01:11|
cóż
dla mnie ŚWIETNE zwłaszcza 19
nierozumiem malkontentów. ma być CISZA pzed burzą. a burza będzie.
przecież Staruszek zrobił to co umie najlepiej. Dał ludziom (i cylonom) CEL.
i za to sie napiję ...
PS. od zawsze dziwiło mnie, że główni bohaterowie maja cześciowo takie imiona jak ichniejsi Bogowie. Apollo, Atena, a znajdzie sie i Zeus Adama, i Hera Roslin. hmmm. zastanawiajace. zobaczymy, zobaczymy.
#47
Napisano 15.03.2009 - |03:04|
Dałem 7.5.
Nie wiem do końca co pwoiedzieć, ale twórcy lekko przegrywają wyzwanie jakie przed sobą sami postawili.
Może i końcówka będzie ciekawa i da jakiegoś kopa, ale nie zmienia to faktu, że sezon 4.5 wyraźnie zbyt wielu widzów rozczarowuje. To nie jest jedna, a wiele opinii.
Odcinek finałowy, a raczej przedfinałowy pownien wciskać w fotel i zbudować na finał niesamowity klimat. Tylko częściowo się to udało. Tylko częściowo.
Czułam się chwilami jak z LOST - te dziwnawe flashbacki
#48
Napisano 15.03.2009 - |03:05|
myslalem ze w końcowych dwuch odcinkach wróci do stylu przed tą dłuższą przerwą ale sie przeliczyłem
wal na prawde kręci takie biadolenie przez 45 min ze to Łysy facio kocha cylonke, która była jego zoną a teraz zmartwychwastała , a wcześniej kochał inną cylonke, bo ma z nią dziecko , albo jak kilka uspionych wczesniej cylonów przypomina sobie wczesniejsze zycie i to jest częsć wielkiej zagadaki blablabla ?
ludzie spójrzcie przez chwile co wy oglądacie
#49
Napisano 15.03.2009 - |07:14|
Cavil i spółka nie chcą Hery przecinać tylko chcą ją sztucznie karmić bo mała najwyraźniej strajk głodowy wdrożyła żeby się z mamą spotkać
@jvr:
O czarnych dziurach wiemy tylko, że nie mają włosów i że być może parują Więc póki nasza wiedza się nie zwiększy to w serialu sci-fi możną ją wykorzystać do kształtowania fabuły zupełnie dowolnie
@rafino:
Sam jesteś malkontent, poteflonie
#50
Napisano 15.03.2009 - |08:18|
Tak zastanawiałem się po tym odcinku, czemu te ostatnie odcinki mi się nie podobają, może inaczej... nie satysfakcjonują...
ładne ujęcia są,
Kilka dobrych momentów jest,
szaleństwo niektórych bohaterów jest,
to czego nie ma?
Nie ma przeciwnika, którego należy się bać, który spędza nam sen z powiek, z którym musimy walczyć do ostatniej kropli krwi.
Cyloni ostatni raz zaatakowali tak na serio, dawno, dawno, dawno temu.
Bunt Gaety mógłby być czymś takim, bo rzeczywiście znowu pojawiał się przeciwnik... ale natychmiast to pozamiatali...
O ile przez pierwsze 3 sezony (no... niech będzie, ze jeszcze w sumie z 10 odcinków czwartego) płynąłem z serialem... to się tak po angielsku ładnie nazywa, flow.
Włączyłem sobie 2 ostatnie odcinki 2 sezonu...
Przecież tam odcinek przedostatni też momentami przynudzał (jak Szef przeżywał swoje domniemane cylonostwo), ale tam było napięcie, tam było wiadomo, że ktoś może zginąć, był cel...
A tu cała intryga jest oparta na wyprawie po dziewczynkę...
Może i ważną dziewczynkę....
Ale dziewczynkę, dziecko...
Scenarzyści od kilku odcinków nie stworzyli żadnej naprawdę kryzysowej sytuacji... tylko blah, blah, blah....
Uczucie niedosytu, wielkie uczucie niedosytu.
Użytkownik Tomekpe edytował ten post 15.03.2009 - |08:24|
#51
Napisano 15.03.2009 - |08:31|
Cały urok i siła BSG tkwi w postaciach, dialogach i leniwej akcji. Dlatego można śmiało powiedzieć że BSG jest młodszym bratem Łowcy Androidów. Obie pozycje można odbierać pod wieloma kątami. Oba są filmami kultowymi. Obawiam się tylko że podobnie z Matrixem 2-3 i SW ep. 1-3 oczekiwania są tak ogromne że zakończenie nie sprosta naszym oczekiwaniom.
Za tydzień odpowiedź na pytanie: czy nad Final Five stoi ktoś wyżej?
#52
Napisano 15.03.2009 - |08:39|
Pierwsze odcinki drugiej serii akcją trwały po 30 minut (mniej niż odcinek trwał )
I Ty mówisz o braku akcji
#53
Napisano 15.03.2009 - |10:19|
I właśnie cały problem w tym, że przez ostatnie kilka odcinków pod tym względem to równia pochyła (w dół). Odnoszę wrażenie, że w ostatnich odcinkach twórcy się mocno pogubili w kwestii tego co chcą pokazać. Wszystko wskazywało na to, że zakończenie będzie czymś wielkim, a tutaj wygląda na to, że owszem może i dostaniemy wielką kosmiczną masakrę na którą oszczędzano fundusze przez cały 4 sezon, ale co z tego jeśli nie o to chodzi. Koniec zapowiada się wyjątkowo płytki i bez tzw. polotu. Widać, że komuś się po prostu nie chce. Może poznamy tzw. wyższą siłę, tylko jakie to ma znaczenie, skoro odcinki prowadzące do finału przedstawiają sobą na prawdę nędzny poziom.Cały urok i siła BSG tkwi w postaciach, dialogach i leniwej akcji.
BSG Łowcy Androidów to może buty czyścić.Dlatego można śmiało powiedzieć że BSG jest młodszym bratem Łowcy Androidów.
@januszek
Może i chcą ją karmić zgłębnikiem, ale do tego nie jest im potrzebna piłka do cięcia kości. To takie efekciarstwo, żeby było straszniej a 90% oglądaczy nawet nie zauważy absurdu.
Użytkownik graffi edytował ten post 15.03.2009 - |10:20|
#54
Napisano 15.03.2009 - |10:37|
I pod tym się podpiszę wszystkimi czterema kończynami . Niestety na razie tak to wygląda, że nie sprosta. I tak jak zauważył graffi zwiastun następnego odcinka nie wróży za dobrze temu by zamknąć wątki w zgrabny sposób. Mam nadzieję, że wybrali taki zestaw scen by zachęcić tych co chcą dużo akcji właśnie. A ja nie tego oczekuję. Chcę odpowiedzi na pytania jakie nadal są otwarte. Jak do tego podadzą to na lśniącej tacy to świetnie. Ale mnie w zupełności wystarczy jak ktoś mi to przyniesie w rękach - byle było dobre .Oba są filmami kultowymi. Obawiam się tylko że podobnie z Matrixem 2-3 i SW ep. 1-3 oczekiwania są tak ogromne że zakończenie nie sprosta naszym oczekiwaniom.
#55
Napisano 15.03.2009 - |10:51|
To również jest jedna z możliwości ale powiem Ci jedno w takim razie masz stanowczo za dużo czasu skoro poświęcasz go na coś co Cię męczy i czego nie lubisz.@biku1
Jedyną zaletą oglądania czegoś hurtem jest to, że człowiek tak bardzo nie wzbrania się przed przewijaniem do przodu, więc pomija się nudy. W odcinkach BSG jest tyle treści, że "najlepsze" z trzeciego sezonu, oglądając drugi raz, oglądałem w 15 minut.
Poza tym ja dalej stoję na stanowisku, że to powinno się oglądać razem szczególnie, że jak widzimy piątkowy odcinek ma w tytule część pierwsza.
A co to znaczy dziać się ?IMHO odcinek jest po prostu słaby. Nie dlatego, że nie ma tzw. akcji, tylko dlatego, że nie dzieje sie po prostu nic. W kwestii artystycznej, o tym serialu mam wyrobione zdanie od pierwszego sezonu - łzawy kicz.
Jak dla mnie dzieje się wiele tyle, że właśnie we wnętrzu bohaterów a nie na zewnątrz powiedzmy w postaci przywoływanego już wcześniej schematu "szczelanki". To kwestia oczekiwań i tyle.
Raczej na odwrót spójrz co Ty w takim razie oglądasz, bo my oglądamy to co nam się podoba a Ty ?ten serial robi sie coraz bardziej beznadziejny,..............
ludzie spójrzcie przez chwile co wy oglądacie
Dokładnie masz rację, zawsze mnie bawiły te autorytarne wypowiedzi na temat czarnych dziur kiedy to tak na prawdę wiemy o nich tylko tyle, że praktycznie nic nie wiemy poza jakimiś ogólnikami.@jvr:
O czarnych dziurach wiemy tylko, że nie mają włosów i że być może parują Więc póki nasza wiedza się nie zwiększy to w serialu sci-fi możną ją wykorzystać do kształtowania fabuły zupełnie dowolnie
No to teraz poproszę o odpowiedź co to znaczy ten "wielki koniec" ??I właśnie cały problem w tym, że przez ostatnie kilka odcinków pod tym względem to równia pochyła (w dół). Odnoszę wrażenie, że w ostatnich odcinkach twórcy się mocno pogubili w kwestii tego co chcą pokazać. Wszystko wskazywało na to, że zakończenie będzie czymś wielkim, a tutaj wygląda na to, że owszem może i dostaniemy wielką kosmiczną masakrę na którą oszczędzano fundusze przez cały 4 sezon, ale co z tego jeśli nie o to chodzi. Koniec zapowiada się wyjątkowo płytki i bez tzw. polotu. Widać, że komuś się po prostu nie chce. Może poznamy tzw. wyższą siłę, tylko jakie to ma znaczenie, skoro odcinki prowadzące do finału przedstawiają sobą na prawdę nędzny poziom.
Cały czas szafujesz "wielkimi słowami, oczekiwaniami" ale nic z tego właśnie nie wynika bo wciąż nie zauważyłem nic w Twoich wypowiedziach poza jechaniem po ostatnich odcinkach BO właśnie nie zgadza się z Twoją koncepcją.
Poza tym to tylko ludzie wymyślają ten scenariusz a czytając Ciebie [ale wyrażenie ] mam wrażenie wiecznie niezadowolonego widza który czepia się by czepiać ale sam nie może zaproponować nic w zamian bo również jest tylko "ludziem" .
Ja nie twierdzę, że to odcinki to szczyt mistrzostwa bo zgadzam się można pewnie jeszcze lepiej je zrobić ale też nie uprawiam malkontenctwa.
Zobacz nawet sam RDM ma świadomość tego, że są różne oczekiwania i nie każdego da się zaspokoić i będzie wiele dyskusji na temat końca :
I ?@januszek
Może i chcą ją karmić zgłębnikiem, ale do tego nie jest im potrzebna piłka do cięcia kości. To takie efekciarstwo, żeby było straszniej a 90% oglądaczy nawet nie zauważy absurdu.
Powtórzę kolejny raz nie każdy z nas jest medykiem, fizykiem, górnikiem, mechanikiem, informatykiem i dlatego właśnie w produkcji filmowej używa się takich "tanich" chwytów bo właśnie po to one są.
Aby zrobić wrażenie, czy jak to nazwałeś "efekciarstwo" i nic po za tym, specjalista w danej dziedzinie momentalnie się połapie jak choćby z bawiącym każdego schematem kiedy to bohaterowie szukając czy zgrywając coś w komputerze robią to zawsze momentalnie albo jak się gdzieś włamią w sieci i ktoś ich namierza czy "wywala" z systemu to na ekranie pokazuje się "tandetny i efekciarski" zegar odliczający czas abyśmy my widzowie siedząc przed ekranem obgryzali paznokcie czy im się uda? Czy tak jak Ty w sprawach medycznych ale czepianie się tego na siłę i robinie z tego mega problemu do niczego nie prowadzi a jedynie psuje nam wrażenia z oglądania bo na takie rzeczy każdy z nas w swojej dziedzinie powinien przymykać oko.
Ups ale mi się graffi zebrało do Ciebie odpowiedzi chyba dlatego boś się tu ambitnie zaangażował w wątku tego odcinka.
No i nikt nie powiedział ,że tak nie będzie. Tyle, że z jednej strony spodziewam się i może i fajnie by było jakby nie wszystko tak w 100% wyjaśnili a zostawili naszym domysłom. To się dopiero wtedy zaczną dyskusje.Chcę odpowiedzi na pytania jakie nadal są otwarte.
Użytkownik biku1 edytował ten post 15.03.2009 - |11:15|
Dużo ludzi nie wie, co z czasem robić. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu .
RIP BSG, Caprica
RIP Farscape
RIP Babylon 5
RIP SG-1, SG-A, SG-U
RIP SAAB, Firefly
RIP ST: TOS, TNG, DS9, VOY, ENT
#56
Napisano 15.03.2009 - |11:20|
O rany: Wiemy, że (...) być może.O czarnych dziurach wiemy tylko, że nie mają włosów i że być może parują Więc póki nasza wiedza się nie zwiększy to w serialu sci-fi możną ją wykorzystać do kształtowania fabuły zupełnie dowolnie
Wiemy, co się dzieje z mocno ściśniętą materią, nie wiemy, co się dzieje z bardziej ściśniętą. Paradoksalnie, im masywniejsza czarna dziura, tym jej średnia gęstość niższa (masa w stosunku do objętości sfery aż po horyzont zdarzeń) - to jak balon, im mocniej nadmuchany, tym niższe w nim ciśnienie. Nie wiemy (choć teoretyzujemy), czy odpychanie cząstek elementarnych po ściśnięciu do jakiejś granicznej wartości nie stawi oporu grawitacji - i nie dowiemy się, bo promień Schwarzschilda rośnie w funkcji masy szybciej, a gęstość dziury nie jest raczej jednolita. Równie dobrze zamiast granicznej gęstości cząstek może być "stan osobliwości".
Zaś owo "być może parują" to jedynie hipoteza Hawkinga, na logikę nawet prawdopodobnam, choć nie zweryfikowana obserwacyjnie - zakładając, że cząstki czasem "spontanicznie znikają się i pojawiają" nie można wykluczyć, że ktróraś pojawi się poza horyznotem zdarzeń. Oczywiście w drugą stronę też to działa, ale pustej przestrzeni jest więcej niż czarnej dziury, odwrotnie niż materii do "zniknięcia" - zatem więcej sytatystycznie cząstek znika z miejsca, gdzie ich dużo, a pojawia się równo. Coś jak olbrzymi lej na płaskowyżu - woda sobie powoli ścieka do jego środka, ale jednocześnie paruje (i kropelki z leja i z jeziora w środka i wraca rówomiernie padając jako deszcz. Tyle, że "okres połowicznego rozpad masy" na wskutek spontanicznej dyfuzji kwarków to naprawdę w cholerę długo.
Jedyne, co możemy sobie "dowolnie kształtować" to wyjątkowo efekty silnej grawitacji, wzrost prędkości liniowej w wyniku zacieśniania orbity spiralnej i mogące temu towarzyszyć "efekty relatywistyczne", jakieś "magiczne" oddziaływanie osobliwości itp.
O ile poprzez wprowadzenie FTL scenarzyści zgrabnie uniknęli większości problemów związanych z teorią względności, paradoksu bliźniaków itp. - to faktycznie teraz pojawiło się zagrożenie, że czarna dziura może w infantylny sposób zostać użyta jako "deus ex machina" i wytłumaczyć jakąś "pętle czasu". W końcu snuje się nam zmartwychstała w "glanc-nówce, niebitym, nieśmiganym, o małym przebiegu viperze - lakier jeszcze fabryczny, tapicerka nie wytarta".
Znaczy, SF nie wyklucza mistycyzmu i niewytłumaczalnych "czarów"
Użytkownik biku1 edytował ten post 15.03.2009 - |11:30|
poprawiłem tagi
#57
Napisano 15.03.2009 - |11:53|
Może poznamy tzw. wyższą siłę, tylko jakie to ma znaczenie, skoro odcinki prowadzące do finału przedstawiają sobą na prawdę nędzny poziom.
Nie będzie siły wyższej, bo jest czarna dziura. Wiemy, że
Na te nieszczęsne flashbacki mieliśmy 4 sezony, konsekwentnego konstruowania bazy motywacyjnej dla poszczególnych bohaterów. Wyskakiwanie ze wspominkami pod sam koniec to musztarda po obiedzie, tymbardziej, że w międzyczasie każdy z bohaterów miał masę przejść, które ukształtowują ich postawy i wybory pod sam koniec. Gadanie o "oglądaniu jednym ciągiem kilku odcinków na raz" jest śmieszne... kto da rade wymęczyć taką nudę jednym rzutem... chyba tylko najwięksi i bezkrytyczni fani. Równie dobrze możnaby powiedzieć - jak szkoda, że przez 40 odcinków nie pokazywali lotu FF z Ziemi na Kobola (czy gdzie oni tam lecieli sobie). Na pewno fantastycznie oddawałoby to klimat kilkusetletniej nudy i dłużyzny, a ile by tam romansów i błyskotliwych dialogów można by zmieścić...
Film to film - pokazuje się rzeczy ważne dla fabuły i (pomijając samą fabułę w sobie) można to robić w sposób ciekawy albo nudny. Zdaje się, że pare osób zakochanych po uszy w postaciach BSG nie przyjmuje tego do wiadomości i dlatego doszukują się u osób sceptycznie patrzących na rozwój wypadków innych "problemów". Nie ma żadnych "problemów". Nie zachowujcie się tak jakby ktoś wam ulubioną zabaweczkę wyrywał podczas zabawy, bo nikt wam niczego nie wyrywa, a każdy ma prawo do własnego, niezależnego osądu. No chyba, że to forum jest tylko do wylewania wazeliny, a z krytyką to trzeba zrobić tak... "żeby tej krytyki w ogóle nie było"...
Tak, że skończcie z tym pitoleniem o innych oglądających. Może mamy mniejsze, może większe wymagania, a może zupełnie inne. Każdy ma swoje własne. Jak rozmawiamy o fabule, to zawsze sie może zdarzyć, że w tak długim serialu ktoś coś przeoczy, zapomni albo nie zrozumie. Chodzi jednak o to, żeby to rozumienie pogłębiać, a nie odwrotnie...
Ehhh...
#58
Napisano 15.03.2009 - |11:58|
Czyli co ja nie mogę mieć swojego zdania i np graffi też ?
Nie mogę polemizować z jego zarzutami bo "..... Nie zachowujcie się tak jakby ktoś wam ulubioną zabaweczkę wyrywał podczas zabawy, bo nikt wam niczego nie wyrywa, a każdy ma prawo do własnego, niezależnego osądu...." <--- DOKŁADNIE.
Odpuść sobie chłopie bo w tej chwili to Ty nie pozwalasz mieć innym swojego zdania. Bo odważyłem się nie zgodzić z zarzutami, OMG mi się akurat podoba to to piszę a graffi pisze , że mu się nie podoba i fajnie dlatego tu dyskutujemy a nie wyjeżdżamy z dziecinnymi docinkami mającymi w zamierzeniu ośmieszyć adwersarza.
Miły jesteś nazywając tak wypowiedzi innych.Tak, że skończcie z tym pitoleniem o innych oglądających. Może mamy mniejsze, może większe wymagania, a może zupełnie inne. Każdy ma swoje własne.
Czyli co na forum jak jest "wazelina" jest źle ale jak jest krytyka to jest pięknie i wspaniale ?
To jaki sens tu się wypowiadać skoro nie można się odnosić do wypowiedzi innych, czyli co każdy sobie wstawia po jednym poscie tak w kosmos byle nikt się nie odważył tylko z kimś nie zgodzić.
Odpuść sobie.
Użytkownik biku1 edytował ten post 15.03.2009 - |19:13|
Dużo ludzi nie wie, co z czasem robić. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu .
RIP BSG, Caprica
RIP Farscape
RIP Babylon 5
RIP SG-1, SG-A, SG-U
RIP SAAB, Firefly
RIP ST: TOS, TNG, DS9, VOY, ENT
#59
Napisano 15.03.2009 - |12:26|
Oglądam, bo chcę dooglądać do końca jak już zacząłem, szczególnie, że jest to serial typu ciągłego, więc koniec ma być z gatunku znaczących. Najzabawniejsze jest to, że, pomimo wielu irytujących mnie elementów, pierwsze 2 sezony (i część trzeciego) miały w sobie coś co przyciągało. Niestety z biegiem czasu wygląda na to, że twórcy się pogubili i zaczęli uprawiać chaotyczną tandetę (tak mniej więcej od połowy 3go sezonu) - szczytem tandety była scena torturowania Baltara przez 3.To również jest jedna z możliwości ale powiem Ci jedno w takim razie masz stanowczo za dużo czasu skoro poświęcasz go na coś co Cię męczy i czego nie lubisz.
A co się działo we wnętrzu bohaterów? Jakieś migawki z przeszłości. Pewnie miało nas to wzruszyć, ale przykro mi - nie wyszło.A co to znaczy dziać się ?
Jak dla mnie dzieje się wiele tyle, że właśnie we wnętrzu bohaterów a nie na zewnątrz powiedzmy w postaci przywoływanego już wcześniej schematu "szczelanki". To kwestia oczekiwań i tyle.
To jak bardzo jadę sobie po ostatnich odcinkach widać szczególnie po liczbowych ocenach, które wystawiam - średnio jakieś 7/10. To, że nie szafuję dziewiątkami i dziesiątkami, nie oznacza, że uważam je za dno. Po prostu wyraźnie czepiam się rzeczy, które mi w tych odcinkach nie pasują. I mam do tego prawo. A co mi najbardziej nie pasuje - to, że są po prostu miałkie i cała nadęta otoczka nie jest w stanie tego ukryć.No to teraz poproszę o odpowiedź co to znaczy ten "wielki koniec" ??
Cały czas szafujesz "wielkimi słowami, oczekiwaniami" ale nic z tego właśnie nie wynika bo wciąż nie zauważyłem nic w Twoich wypowiedziach poza jechaniem po ostatnich odcinkach BO właśnie nie zgadza się z Twoją koncepcją.
Poza tym to tylko ludzie wymyślają ten scenariusz a czytając Ciebie [ale wyrażenie ] mam wrażenie wiecznie niezadowolonego widza który czepia się by czepiać ale sam nie może zaproponować nic w zamian bo również jest tylko "ludziem" .
Ja nie twierdzę, że to odcinki to szczyt mistrzostwa bo zgadzam się można pewnie jeszcze lepiej je zrobić ale też nie uprawiam malkontenctwa.
Scenariusze układają ludzie, którym się płaci ciężką kasę za to, żeby robili to dobrze. A skoro są do tego organicznie niezdolni albo im się nie chce, to niech się zajmą strzyżeniem trawników albo czymś równie twórczym.
Problemem związanym z tym serialem jest to, że na początku zyskał miano wybitnego. Pozwala mu to swobodnie zejść w rejony denne, bo etykietka już została przyklejona i tak pozostanie (nie wiem czy kojarzysz hasła halo anielskie, halo diabelskie?) - fani/fanatycy i tak będą dalej go wielbi.
Tak na marginesie - nigdy nie miałem w stosunku do BSG jakichś wygórowanych oczekiwań, więc nie rozczarowuję się jakoś specjalnie. Na prawdę mi przykro, że w tym odcinku przegięli pałę do tego stopnie, że na prawde mnie wkurzyli.
No pewnie - powieli to jego zyski. Rule of aquisition number 2342 . Nie ma jak dobry PR.Zobacz nawet sam RDM ma świadomość tego, że są różne oczekiwania i nie każdego da się zaspokoić i będzie wiele dyskusji na temat końca :
Powtórzę po raz kolejny - kwestia piłki to nie kwestia zaawansowanej wiedzy medycznej tylko tzw. zdrowego rozsądku.Powtórzę kolejny raz nie każdy z nas jest medykiem, fizykiem, górnikiem, mechanikiem, informatykiem i dlatego właśnie w produkcji filmowej używa się takich "tanich" chwytów bo właśnie po to one są.
Wiele jestem w stanie serialom/filmom wybaczyć jeśli jakieś zaniedbania/buraki wpisują się w konwencję serialu - koronny przykład to to co się dzieje w SG-1/SGA - bez problemu podłączają się do komputerów Goauld'ow, Pradawnych, itp., łamią zabezpieczenia, robią co chcą. Ale taka jest konwencja tych seriali. To co przechodzi w przypadku półkomedii w rodzaju SGA jest nie do pomyślenia w BSG, które ma być realistyczne. Jestem skłonny ignorować buraki medyczne w Trekach, gdzie poziom technologiczny jest tak wywindowany, że wytłumaczyć można wszystko, ale jak w Housie przez cały odcinek diagnozują dziewczynkę z zespołem Cushinga i niemal ją zabiają, gdzie u nas średnio rozgarnięty pediatra zrobiłby to w 2 godziny bynajmniej nie używając do tego rezonansu, to ogarnia mnie pusty śmiech. Jeśli chodzi o kwestię medyczną w BSG - tutaj też uważam, że powinni się bardziej postarać ze względu na oczekiwany poziom realizmu.
Użytkownik graffi edytował ten post 15.03.2009 - |12:32|
#60
Napisano 15.03.2009 - |12:39|
Tu się chyba nie zrozumieliśmy , chodziło mi o ten konkretny najsłabszy sezon 3 bo o nim pisałeś a nie o to ,że w ogóle oglądasz BSG bo tu masz racje pisałeś, że część Ci się podoba.Oglądam, bo chcę dooglądać do końca jak już zacząłem, szczególnie, że jest to serial typu ciągłego, więc koniec ma być z gatunku znaczących. Najzabawniejsze jest to, że, pomimo wielu irytujących mnie elementów, pierwsze 2 sezony (i część trzeciego) miały w sobie coś co przyciągało.
A co to znaczy ".....więc koniec ma być z gatunku znaczących...." ? To każdy byle nie ten co nam zaprezentują twórcy BSG ?
A widzisz a ja uważam, że wyszło tyle, że każdy z nas widzi to inaczej.A co się działo we wnętrzu bohaterów? Jakieś migawki z przeszłości. Pewnie miało nas to wzruszyć, ale przykro mi - nie wyszło.
Dokładnie. Zresztą nikt nigdy nie powiedział, że 6 czy 7 to zła ocena. Tyle, że to "czepianie" czasami przesłania wszystko inne.A widzisz - ty też podchodzisz do sprawy emocjonalnie, nie tylko ja. Różnica jest taka, że po prostu lubisz ten serial i jesteś mu w stanie wybaczyć więcej niż ja.To jak bardzo jadę sobie po ostatnich odcinkach widać szczególnie po liczbowych ocenach, które wystawiam - średnio jakieś 7/10. To, że nie szafuję dziewiątkami i dziesiątkami, nie oznacza, że uważam je za dno. Po prostu wyraźnie czepiam się rzeczy, które mi w tych odcinkach nie pasują. ....
Tyle, że jak to ująłeś ten "zdrowy rozsądek" to ja uważam, że opierasz na swojej wiedzy [mówię o kwestiach medycznych] i dlatego rzucają Ci się w oczy takie niedociągnięcia jak wymieniłeś w Housie czy tutaj z tą piłką. Co do hackowania komputerów obcych ras to wiadomo taka jest konwencja bo jakby tego nie zrobili to po 5 min by zginęli i o czym miałby opowiadać serial. Niestety tak jest w produkcjach tv.Powtórzę po raz kolejny - kwestia piłki to nie kwestia zaawansowanej wiedzy medycznej tylko tzw. zdrowego rozsądku.
Wiele jestem w stanie serialom/filmom wybaczyć jeśli jakieś zaniedbania/buraki wpisują się w konwencję serialu - koronny przykład to to co się dzieje w SG-1/SGA - bez problemu podłączają się do komputerów Goauld'ow, Pradawnych, itp., łamią zabezpieczenia, robią co chcą. Ale taka jest konwencja tych seriali......... Jeśli chodzi o kwestię medyczną w BSG - tutaj też uważam, że powinni się bardziej postarać ze względu na oczekiwany poziom realizmu.
Ha , ha, ha dobre nawet tutaj maczają palce Ferengi.No pewnie - powieli to jego zyski. Rule of aquisition number 2342 . Nie ma jak dobry PR.
Użytkownik biku1 edytował ten post 15.03.2009 - |13:09|
Dużo ludzi nie wie, co z czasem robić. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu .
RIP BSG, Caprica
RIP Farscape
RIP Babylon 5
RIP SG-1, SG-A, SG-U
RIP SAAB, Firefly
RIP ST: TOS, TNG, DS9, VOY, ENT
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych