Ok, obrobiłam się troszkę w pracy - mogę kontynuować
Stwierdzam, z zadowoleniem że moja chwilowa absencja spowodowała napływ świeżej krwi do dyskusji
- już ją psuję
Mógłbym nawet stwierdzić, że moje posty są notorycznie pomijane (inwe?, medusa?).
No coś ty, ja odnoszę się do twoich twierdzeń non stop kolor, właściwie to wygląda w ten sposób, że to ja ciebie atakuję a inwe – dzielnie cię broni, ale jeśli czujesz się skrzywdzony to złośliwie skrytykuję twoje podsumowanie
Zatem tylko krótkie podsumowanie:
Ludzkość nie zdurnieje, bo nie zdarzyło się jej to do tej pory.
Ludzkość jest durna jak piosenki Dody
Dowody swojej tępoty pokazuje na każdym kroku, rozwija się wyjątkowo ślamazarnie jak na swoje możliwości, nie uczy się na błędach i wielokrotnie z upodobaniem je powtarza.
Gatunki ewoluują bezustannie. Pies jak 1 raz spróbuje kwaśnego i dostanie biegunki to więcej do pyska cytryny nie weźmie. My się trujemy all time. W przyrodzie, jeśli się nie rozwijasz i nie przystosowujesz – giniesz. Czyli - jeśli ktoś staje w miejscu to tak na prawdę się cofa. Nie twierdzę, że my się ogólnie cofamy w rozwoju, ale mamy taki potencjał, że powinniśmy się już eksploatować złoża kosmiczne a póki co marnujemy, trwonimy i użytkujemy często gęsto wyjątkowo bezsensownie nasze, ziemskie.
Pierwszy lot w kosmos miał miejsce w czasach, w których żadnego (chyba raczej) z nas nie było na świecie. Mając taki potencjał, jaki znajduje się w naszym posiadaniu powinniśmy już opalać się na Wenus. Co z tego, skoro w tym czasie wydano na działania wojenne tyle, że spokojnie starczyłoby na wybudowanie 87 baz na księżycu i na zapasy popcornu dla ich mieszkańców na 86784 lata.
Czy jest w przyrodzie inny tak durny gatunek, który przeznacza na rozrywkowe niszczenie się więcej niż na rozmnażanie???
A zbrojenia wcale nie są jedyną ulubioną formą marnotrawienia sił i środków.
W czołówce mamy jeszcze politykę – gdyby dodać do siebie wydatki poniesione na kampanie polityczne w samej tylko Europie postawilibyśmy sobie kolejne eleganckie kopułki na Marsie,
A gdyby zrezygnować ze zbędnej biurokracji – starczyłoby chyba na popcorn dla tych Marsjan do końca świata i 1 dzień dłużej.
Są tu tacy, co się lubują w zestawieniach finansowych, ja boję się dostać torsji ale czytając zestawienia samej tylko UE i jej wydatków na np. edukacyjne materiały europosłów, np. naszego M. Giertycha, coś w stylu „ Nie ma ewolucji, Darwin to oszust i kłamca a człowiek został stworzony w sposób cudownie odmienny i odrębnie od reszty przyrody” i to wszystko za TAK. TAK, NASZE – pieniądze - można się wściec!
Ja finansując takie „przedsięwzięcia naukowe” czuję się debilem do kwadratu.
USA jak każde państwo będzie miało kryzys- kwestia czasu (nie pisałem, że to już następuje)
Kryzys, nie kryzys, poważny nie poważny – Nie o to chodzi. Ważne jak sobie z tym radzi z tym czy innym problemem, jak reaguje i z jakim efektem. Czy kiedyś aby to państwo nie miało podobnych problemów i nauczone doświadczeniami nie powinno nie dopuszczać do ich powstania (dawać kredytów na chatę za miliony $ zbieraczom truskawek) albo przynajmniej radzić sobie lepiej???
Jest jednym z najmłodszych państw, powstało na gruncie i doświadczeniach wielu kultur i jest tak naprawdę najlepszym potencjałem jaki mamy na Ziemi. Budowana przez najbardziej zdeterminowane jednostki na „czystej karcie” wedle potrzeb i praktycznie bez ograniczeń, skutkiem czego powstało państwo z możliwościami jakich nie miał żaden inny kraj. Szybko osiągnął ono pozycję supermocarstwa i….
No właśnie. W mojej ocenie po prostu marnie tę swoją pozycję wykorzystuje.
Nie mam czasu na wyliczanie przykładów, bo musiałabym pisać do rana nie chcę mam intencji też tu zanudzić na śmierć pt. czytających a z całej wyliczanki, jaka mogłaby tu nastąpić podam tylko jeden, który mnie szczególnie irytuje: brak przestawienia na technologie surowco-oszczędne, cholera to nie jest pierwszy kryzys paliwowy w historii, na dodatek wszyscy wiedzą, że zasoby nie pojawiają się z nieba. Jak w XXI wieku można produkować jeszcze auta, które palą prawie 100/100 a 90% Ameryki jeździ takimi właśnie.
A wiecie na co właśnie patrzycie???
Na pierwiastki, których za 9 lat już na Ziemi nie będzie. Zdaniem naukowców
znajdujące się w skorupie ziemskiej złoża hafnu, galu i indu ( niezbędne choćby w produkcji ekranów LCD) wystarczą nam najwyżej do 2017 roku.
Nieco lepiej jest z cynkiem, nie mamy się bać o co aż do 2037 roku. Ale czy powinniśmy sobie tak siedzieć z założonymi rękami.
To wszystko co się robi w tej kwestii, podobnie jak choćby z ochroną środowiska jest niczym innym jak takim właśnie siedzeniem.
Technologia się rozwija, ludzie pozostają tacy sami.
Hahaha, tu się ubawiłam
Technologię samorozwijającą widziałam po raz pierwszy w życiu na filmie Saturn III. Szczerze polecam w celach edukacyjnych i czysto rozrywkowych.
To taki romantyczny thriller, w którym robot psychopata próbuje zyskać względy najładniejszego z Aniołków Charliego.
A poza sferą SF to o rozwoju technologii i kierunkach a także jakości, szybkości i innych parametrach tegoż rozwoju decydują LUDZIE!
Dlatego, że kiedyś postęp w 1 dziedzinie był duży, dziś jest stosunkowo słaby. To wszystko zależy w jaką dziedzinę idą siły i środki. To prawda, że postęp jest ale mam wrażenie, że dziś największy jest na telefonach komórkowych a najmniejszy na ochronie środowiska.
Dlaczego wciąż upieramy się przy budowie dróg asfaltowych, skoro są najgorszej jakości i najszybciej się niszczą, są najdroższe w utrzymaniu itd.??? Betonowe są w ogólnym rachunku tańsze a ponadto mają świetne właściwości wiązania CO2 z atmosfery, czyli podobno naszego problemu światowego. Bo łatwiej jest handlować uprawnieniami do emisji i zbijać na tym biznesy???
A wracając do twojego założenia – kiedyś jak spytałeś Jasia lat 7,5 kim będzie chciał być jak dorośnie to mówił :
- kosmonautą, strażakiem albo jak tatuś inżynierem (kiedyś rodzice mięli czas dla swoich dzieci)
Dziś pewnie usłyszysz:
- czarnym hiphopowcem, pudzianem albo chłopakiem Paris Hilton – bo takich wzorców, autorytetów i potrzeb dostarcza opinia i presja społeczna.
Natura ludzka pozostaje niezmienna, człowiek ma pragnienia, potrzeby i ambicje ale ich rodzaj i kierunek może się zmieniać a teraz obserwujemy takie właśnie a nie inne „palące potrzeby ludzkości”
Powiedz mi, czy obecnie wiele osób nie kojarzy sprawiedliwości z zasadą "oko za oko"?; a trochę czasu minęło?;
tu medusa pewnie mnie zniszczy, bo wchodzimy na jej działkę
A propos „niszczenia” za nawiązania do Hammurabiego – why???
Prawa Hammurabiego w świadomości przeciętnego Polaka są przykładem prawa oczywistego w wykładni, chociaż nieco nadmiernie restrykcyjnego. Jego znajomość sprowadza się do zasady: oko za oko, ząb za ząb i jakkolwiek sformułowanie to oddaje myśl przewodnią całego prawa, a nawet może być zgodne z sensem niektórych artykułów kodeksu Hammurabiego (np paragraf 196 - "Jeśli obywatel oko obywatelowi wybił, oko wybiją mu"[4]), fragment ten w rzeczywistości pochodzi z Biblii
Mogę tylko dodać, że wśród znawców historii prawa panuje pogląd, że cytowany kodeks nie jest najstarszym ale najstarszym z jak dotąd odkrytych i zachowanych, gdyż ich zdaniem każde społeczeństwo MUSI się rządzić jakimiś prawami, bo inaczej się nie daje
Przewaga Hammurabiego wiąże się po pierwsze z techniką dystrybucji ( superfajowski kamienny słup) a po drugie była wsparta silnym systemem stosowania tj potęgą i autorytetem bosko-monarchistycznym w mocnej państwowości i dzięki temu i przypadkowi - całkiem ładnie dotrwała do naszych czasów.
Z samą treścią natomiast nie jest już tak od początku do końca milusio, bo nasze poczucie sprawiedliwości ewoluowało odrobinkę z biegiem lat
Po pierwsze, może fakt mało rzucający się w przywoływane „oko” - ale to prawo, nie było równe dla wszystkich. Bez wdawania się w numerki to samo wybicie oka miało różne kary, jeśli było dokonane przez obywatela a niewolnika. Ale nawet gdyby to czy dziś naprawdę nam samo "oko za oko" wystarcza???
Dajmy spokój oku, weźmy rękę. Jeśli jeden delikwent złamie drugiemu rękę to ten pierwszy pragnie adekwatnego złamania tylko w pierwszej sekundzie. W drugiej chce go pozwać o 1/odszkodowanie za poniesiony ból, strach i straty moralne
2/otrzymać zwrot poniesionych kosztów opieki hospitalizacyjnej, innych wydatków na leczenie i rehabilitację
A wreszcie po 3/ pokrycia strat związanych z brakiem możliwości zarobkowania i 4/ utraconych korzyści.
To dlatego jak dziś komuś uda się poparzyć a Mc Donaldzie to jest cały happy i ustawiony do końca życia