Odcinek 096 – S05E16 – Brain Storm
#41
Napisano 24.11.2008 - |20:54|
Szkoda, że serial się kończy...
Jak wielu innym na forum brakować mi będzie Rodney'ego...
McCoy: Oh? This could be an historic occasion.
#42
Napisano 24.11.2008 - |22:32|
Na początek może trochę plusów :
+ wątek z fizykami
+ dużo humoru
+ sprzeczki przy obliczeniach ( moje ulubione )
+ sprawa z mostem ( ciekawy wątek )
+ wielkie ego naukowców
+ pojazdy po Meredith
a teraz trochę na prawdę małych minusów
- trochę za szybko jak dla mnie poszła ta akcja z okazywaniem miłości do Keller
- jak dla mnie to naciągany jest fragment gdy Keller dzwoni do SGC ( tak na zdrowy rozum to aby sie tam połączyć to trzeba stracić dużo czasu, a tu jeszcze w odcinku Walter odbiera telefon w tajnej bazie wojskowej i gdy słyszy zaniki połączenia odkłada słuchawkę jakby to była pomyłka. Słabo to dopracowali)
Kalkulując odcinek zasługuje na dobrą ocenę z powodu fabuły i humoru. Ciekawy wątek, ciekawe rozwiązanie, po raz kolejny scenarzyści z SGA udowodnili, iż na ziemi też można zrobić dobry odcinek Na koniec chciałbym złożyć wielki hołd dla dwóch znanych fizyków, którzy zgodzili się wystąpić dla publiki. Wielki szacunek dla nich!!
#43
Napisano 25.11.2008 - |08:57|
Nie nooo nie zgodze się w ogóle... Może i mam spaczony gust ale dla mnie Jewel ma coś w sobie i mi się podoba, nie tylko ze względu na wygląd, ale +charaktery postaci jakie gra(ła). Ale jak mówisz o gustach się nie dyskutuje.
Popieram i pewnie wszyscy co oglądali Firefly się zgodzą.
Użytkownik Magnes edytował ten post 25.11.2008 - |08:57|
#44
Napisano 25.11.2008 - |09:37|
Winchell Chung
#45
Napisano 25.11.2008 - |10:28|
#46
Napisano 25.11.2008 - |16:26|
- jak dla mnie to naciągany jest fragment gdy Keller dzwoni do SGC ( tak na zdrowy rozum to aby sie tam połączyć to trzeba stracić dużo czasu, a tu jeszcze w odcinku Walter odbiera telefon w tajnej bazie wojskowej i gdy słyszy zaniki połączenia odkłada słuchawkę jakby to była pomyłka. Słabo to dopracowali)
Może Keller zna tajny numer bezpośrednio do SGC?
#47
Napisano 25.11.2008 - |20:18|
i wewnętrzny do waltera ;DMoże Keller zna tajny numer bezpośrednio do SGC?
no ale chodziło tylko o pretekst do postawienia naszej bohaterki w śmiertelnym niebezpieczeństwie -- w sam raz, aby sir mckay mógł ją uratować ;P
PS++$ PE- Y+ PGP--@ t++ 5+++ X+++ R tv- b+++ DI+ !D- G++ e(++++) h-- r+ x*>**
I always hope for the best. experience, unfortunately, has taught me to expect the worst.
#48
Napisano 27.11.2008 - |07:54|
A gdybym był naukowcem
W kanciapie z siekierą szalał
To co byś powiedziała
Czy coś byś przeciw miała?
Oczywiście Keller " Drżałabym, drżała, drżałabym, drżała "
lecz w jej głowie " Chciałabym, chciała, chciałabym, chciała, Chciałabym, chciała, chciałabym, chciała "
Pozdrawiam
#49
Napisano 28.11.2008 - |11:04|
Dla mnie genialna gra David Hewlett'a (no chyba, że taki jest w realu). Uśmiałem się przy wątku z prezentacją i prysznicem. Poza tym imho ten odcinek nie był propagandą "globalnego ocipienia", a był nawet jego delikatną krytyką. Bardzo miło się oglądało ten odcinek, mimo że był przewidywalny i typowym zapchaj-dziurą.
#50
Napisano 28.11.2008 - |12:02|
Winchell Chung
#51
Napisano 28.11.2008 - |13:34|
Jaka krytyka? Czy powiedzieli, że to bujda to, że człowiek je spowodował? Nie. Czy powiedzieli, że to bujda z tym CO2? Nie. Czy powiedzieli,że to bujda z topnieniem czap polarnych? Nie. Wręcz przeciwnie, co chwile było coś o emisji gazów, lataniu prywatnymi odrzutowcami itd. Dajcie spokój, to była część propagandy, a nie jej krytyka.
Wg. Ciebie tylko wyłożenie "kawy na ławy" oznacza odpowiednią krytykę? Zrobili to inteligentnie, drwiąc z niektórych stereotypów dotyczących globalnego ocieplenia (dlatego też napisałem, że zrobili to delikatnie). Sama prezentacja "problemów planety" już była ośmieszeniem tej idei, a późniejsza rozmowa Kelly i wyjaśnienia, że chodzi o ludzi a nie planetę (bo ta będzie zawsze) trochę prostuje schematy myślenia.
Bo prawda jest taka, że należy myśleć o ekologii - ale nie można z tego robić religii. Wszystko w ramach zdrowego rozsądku, a nie np. przepisów dotyczących limitów emisji CO2 i popieraniu eko-terrorystycznych działań.
#52
Napisano 28.11.2008 - |15:26|
Żeby jakoś klamerką zamknąć ten powracający jak bumerang temat, Toudi podał link do "Global warming swindle". A ja sugeruje zapoznać się z obszerną krytyką tego filmu, w tym z gwałtowną reakcją dwóch naukowców którzy w nim wystąpili (jeden zagroził sądem). Tak więc potwierdza się to, że i jedna i druga strona przegina. Al Gore to kłamca, ale i Dunkin manipulował przy swojej "polemice". I jedno i drugie to twory propagandowe. To chore.
Winchell Chung
#54
Napisano 28.11.2008 - |19:16|
http://en.wikipedia....Warming_Swindle
Winchell Chung
#55
Napisano 28.11.2008 - |19:32|
Tak na prawde to nie wiadomo czy to celgielka, cegla, pustak czy wielka plytaJak już pisałem, ocieplenie było, jest i będzie, a luzie dołożyli do tego tylko swoją cegiełkę i tyle.
W zlozonych systemach bardzo mala zmiana warunkow powoduje nieprzewidziane konsekwencje - nie mam mozliwosci pewnego przewidzenia jak taka cegielka wplynie na klimat za kilkadziesiat/kilkaset lat.
Użytkownik graffi edytował ten post 28.11.2008 - |19:33|
#56
Napisano 28.11.2008 - |20:23|
Jednego tylko nie rozumiem i nie do końca pojmuję. Czy kotś może mi wyjaśnić, dlaczego podniesienie temperatury o 5 lub nawet 10 stopni miałoby doprowadzić do katastrofalnego topnienia lodowców? Jak rozumiem, mechanizm ma polegać na tym, że w okresie letnim lodowce dostają wciry i potem w czasie zimy nie mają dość czasu by się odnowić, potem znowu dostają wciry i po kawałeczku niby że topnieją...ale kurde, dlaczego lód mający -20 stopni ma się topić szybciej niż ten który ma -30? Temperatury na biegunie północnym w lecie nie przekraczają 5 stopni (maksimum), a na antarktydzie dobijają do 5 ale tylko w okolicy brzegów. Z tego co wiem, Antarktyda zamiast się topić, akumuluje jeszcze więcej lodu niż przedtem, powodując wręcz obniżenie poziomu morza. I co prawda jej krawędzie nieznacznie sie przesunęły na niekorzyść, ale za to ilość lodu pływajacego dookoła się zwiększyła i ma o 75% większe opady śniegu. I jedyne, co ocieplenie spowodowało, to łamanie się lodowców i ich okresowe roztapianie, ale potem wszystko wraca do normy. Skąd więc te gadanie o podniesieniu poziomu morza o parę metrów? Skąd te bzdury? Jak niby lód ma się topić, skoro nie przechodzi punktu topnienia? Akurat tutaj wierzę w to, że poziom morza podnosi się nie ze względu na lodowce, ale ze względu na powiększenie objętości oceanów na wskutek ogólnego wzrostu temperatury.
A Arktyka? Arktyka to troche inna bajka, bo tam nie ma kontynentu na którym osadzony jest lod, a i temperatury są wyższe, zwłaszcza latem i utrzymują się długo powyżej zera. Ale z tego o się mówi, wychodzi że obydwa bieguny powinny się topić. Tymczasem rozmraża się tylko północ, południe mniej-więcej jest bez zmian, a nawet ma jeszcze więcej śniegu niz przedtem. Na przykład w Australii spadł śnieg w Sydney.
Nie wiem, nie jestem specem, ale dla mnie mogliśmy tylko przyśpieszyć proces naturalny, który znany jest z historii. W jego trakcie północ to się ociepla to schładza. Pięćset lat temu można było w zimie przez Bałtyk pójść do Szwecji (no, może nie aż tak, ale dało się przejść po morzu, okrężną drogą ani razu nie stawiając stopy na lądzie), a wcześniej mieliśmy w Polsce niezłe winnice, takoż w Anglii. Coś jest więc nie tak z ta teorią o globalnym ociepleniu made by my. Posunąłbym się do stwierdzenia, że kiedy półkula północna się ociepla, południowa schładza i na odwrót tak że wszystko pozostaje w równowadze. Nasza nadprogramowa działalność mogła to tylko przyśpieszyć, efekty przedłużyć, ale jakoś nie jestem w stanie znaleźć dowodów na osławione Gorowe pieprzenie o "dwudziestu stopach przyboru mórz na całym świecie".
Winchell Chung
#57
Napisano 28.11.2008 - |21:15|
Nie wiem czy topnienie lodowcow mozna okreslic jako katastrofalne, ale warto zwrocic uwage na dwie nie wykluczajace sie wzajemnie mozliwosci:Jednego tylko nie rozumiem i nie do końca pojmuję. Czy kotś może mi wyjaśnić, dlaczego podniesienie temperatury o 5 lub nawet 10 stopni miałoby doprowadzić do katastrofalnego topnienia lodowców? Jak rozumiem, mechanizm ma polegać na tym, że w okresie letnim lodowce dostają wciry i potem w czasie zimy nie mają dość czasu by się odnowić, potem znowu dostają wciry i po kawałeczku niby że topnieją...ale kurde, dlaczego lód mający -20 stopni ma się topić szybciej niż ten który ma -30? Temperatury na biegunie północnym w lecie nie przekraczają 5 stopni (maksimum), a na antarktydzie dobijają do 5 ale tylko w okolicy brzegów.
1. zmiany w klimacie powoduja, ze okres lata jest dluzszy, wiec lodowce moga sie dluzej topic
2. lod majacy -20 stopni topi sie szybciej niz majacy -30 - temu pierwszemu trzeba dostarczyc mniej ciepla (energii), zeby jego temperatura osiagnela 0 stopni i zaczal sie topic.
Byc moze interpretacje tych faktow moga byc bardzo rozne, np. (przyznaje, ze spekuluje) wielksza ilosc opadow sniegu wynika z wiekszej sredniej wilgotnosci powietrza - jesli zalozyc, ze jakies lody, obojetnie gdzie topia sie pod wplywem srednio wyzszej temperatury, to srednio, na zasadzie rownowagi, powinno byc wiecej pary wodnej w powietrzu.Z tego co wiem, Antarktyda zamiast się topić, akumuluje jeszcze więcej lodu niż przedtem, powodując wręcz obniżenie poziomu morza. I co prawda jej krawędzie nieznacznie sie przesunęły na niekorzyść, ale za to ilość lodu pływajacego dookoła się zwiększyła i ma o 75% większe opady śniegu.
Byc moze nie do normy, tylko punktu bardzo zblizonego do normy (zmiany moga byc bardzo dyskretne i wymykac sie pomiarom), co w perspektywie dalszej ewolucji ukladu moze spowodowac niemozliwe obecnie do przewidzenia konsekwencje.I jedyne, co ocieplenie spowodowało, to łamanie się lodowców i ich okresowe roztapianie, ale potem wszystko wraca do normy.
Prawdopodobne. Wydaje mi sie jednak, ze jak na razie to mamy zbyt krotki okres obserwacji, zeby stwierdzic co tak na prawde sie dzieje.Nie wiem, nie jestem specem, ale dla mnie mogliśmy tylko przyśpieszyć proces naturalny, który znany jest z historii.
Ludzie, ktorzy neguja sens minimalizacji potencjalnie niekorzystnego wplywu czlowieka na srodowisko popelniaja niestety blad arogancji - nawet jesli efekty dzialalnosci czlowieka nie sa latwo mierzalne, to nie oznacza, ze nie istnieja i mozna temat po prostu olac.
Użytkownik graffi edytował ten post 28.11.2008 - |21:16|
#58
Napisano 28.11.2008 - |21:46|
Tak czy siak wygląda na to, że bieun południowy leje na zmiany klimatyczne i tylko północny ma problemy. Z innej beczki: jak oni wyliczyli te topnienie lodowców i zagrożenia z tym związane (podniesienie poziomu mórz)? Nadal mam wątpliwości, czy można efekt podniesienia zwalić tylko na topnienie lodu.
Winchell Chung
#59
Napisano 28.11.2008 - |23:39|
Powiem szczerze, ze klimatologia ani szumne medialnie tematy w rodzaju "global warming" nigdy nie wchodzily w zakres moich zainteresowan, wiec przyznam sie bez bicia, ze w przypadku takich wyliczen kapituluje.Z innej beczki: jak oni wyliczyli te topnienie lodowców i zagrożenia z tym związane (podniesienie poziomu mórz)?
Z szeroko rozumiana przyroda problem jest w tym, ze "tylko", jest tylko dla naiwniakow i ignorantow. Takie "tylko" bierze sie z kilku przyczyn:Nadal mam wątpliwości, czy można efekt podniesienia zwalić tylko na topnienie lodu.
1. ludzki mozg nie jest w stanie analizowac abstrakcyjnych problemow jesli musi uwzglednic zbyt wiele zmiennych rownoczesnie
2. z komputerami jest jeszcze gorzej - jakakolwiek liczba musi byc zapisana ze skonczona precyzja - im wiecej parametrow tym szybciej bledy wynikajace z zaokraglen beda wieksze od wyniku
3. kwestia doktrynalna: chcac okreslic jak cos dziala, trzeba wyizolowac to ze srodowiska, zapewnic stalosc roznych parametrow i badac jak sie zachowuje pod wplywem roznorakich scisle zadanych warunkow poczatkowych. O ile mozna tak zrobic np. w przypadku jakichs bialek (tzn. wyciagnac z komorki, zawiesic w buforze i miec nadzieje, ze beda dzialac tak samo jak w komorce), to w przypadku badania np. ekosystemow nie da sie juz tak zrobic - organizm wyciagniety ze swojego naturalnego otoczenia bedzie wykazywal zupelnie inne wlasciwosci (np. inne zachowanie). Tym bardziej nie da sie uznac, ze jakis czynnik, wszystko jedno - temperatrura, stezenie CO2, wilgotnosc, rozblyski sloneczne, pierdzenie krow, beczenie owiec, ... ma wylaczny wplyw na klimat i globalne ocieplenie.
Zycie na prawde byloby duzo prostsze jesli moznaby powiedziec, ze cos zalezy TYLKO od czegos tam innego - wybitnie dobitny przyklad: jesli kwestia wyleczenia jakiejs choroby byloby tylko pobudzenie/zablokowanie jakiegos receptora, albo zahamowanie jakiegos enzymu, to firmy farmaceutyczne nie wyrzucalby w bloto 99.999% swojej pracy badawczej. Nie dosc, ze znalezienie jakiegos leku jest w dalszym ciagu glownie dzielem przypadku (wyjatki potwierdzaja regule), to potem w probach na zwierzetach (nie mowiac juz o probach klinicznych) czyli w bardziej zlozonym systemie, leki ktore dzialaly w probowce albo po prostu nie dzialaja albo skuteczniej likwiduja pacjenta niz chorobe. Inny przyklad: prognoza pogody dla Krakowa na ICMie bardzo czesto lezy .
Przykre, ze wiekszosc ludzi daje sie nabierac na "tylko" przez przeroznych hochsztaplerow poczawszy od sprzedawcow klapek z magnesami a skonczywszy na politykach.
Użytkownik graffi edytował ten post 28.11.2008 - |23:41|
#60
Napisano 29.11.2008 - |08:37|
Do dalszego kontynuowania wywodów na temat zawiłości współczesnej ekologii proponuję stworzenie w innym dziale odpowiedniego tematu a można tam nawet jakby co przenieść część z Waszych postów.
ps. a dla odprężenia polecam obejrzenie niesamowitego serialu dokumentalnego "Planeta Ziemia" produkcji BBC.
Użytkownik biku1 edytował ten post 29.11.2008 - |15:47|
Dużo ludzi nie wie, co z czasem robić. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu .
RIP BSG, Caprica
RIP Farscape
RIP Babylon 5
RIP SG-1, SG-A, SG-U
RIP SAAB, Firefly
RIP ST: TOS, TNG, DS9, VOY, ENT
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych