Bardzo dobry odcinek, oglądałem go z zainteresowaniem (w moim odczuciu 2x01 i 3x01 bardziej przynudzały). O ile PB się stacza, to LOST znów się chce oglądać (zupełnie jak pierwszy sezon). Dobrze, że znów nie było oka i na siłę wprowadzanie kolejnej postaci i opowiadania jej historii w retrospekcjach. Spadochroniarz jest naturalną kontynuacją wydarzeń na wyspie. Swoją drogą, bardzo podobny do Charliego, czy jego czasem nie gra ten sam aktor?
Oceanic 6 - moim zdaniem trzema osobami, które jeszcze się uratują to będą: Claire (widział ją Desmond w wizji, a on zwykle się nie myli), Michael (wydaje mi się że jednak Inni dotrzymają słowa) i Sayid (łebski gość, raczej nie da się zabić, czy zrobić w konia).
Flashforward świetny, bardzo intryguje mnie ten afroamerykanin, który odwiedził Hurley'a. Ciekawe czy jest tym gościem, o którym mówił Hugo (że "On" chce ściągnąć ich z powrotem), czy też dla niego pracuje. Wygląda na to że Lenny (facet, z retrospekcji Hugo z psychiatryka) musiał mieć podobne przeżycia co Hurley. Wygląda też na to, że tamci żyją, tylko zostali na wyspie. A cała szóstkę "On" próbuje też z powrotem ściągnąć na wyspę i wysyła ludzi. (?)
Szkoda tylko że znów odeszło w cień rozwiązywanie zagadek samej wyspy, czym jest, jaka jest jej mitologia, etc. Mimo wszystko: 9/10