Skocz do zawartości

Zdjęcie

Odcinek 006 - S01E05 - The First Commandment


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
61 odpowiedzi w tym temacie

Ankieta: Oceniamy odcinek: (92 użytkowników oddało głos)

Oceniamy odcinek:

  1. 10 (6 głosów [7.14%])

    Procent z głosów: 7.14%

  2. 9.5 (1 głosów [1.19%])

    Procent z głosów: 1.19%

  3. 9 (2 głosów [2.38%])

    Procent z głosów: 2.38%

  4. 8.5 (5 głosów [5.95%])

    Procent z głosów: 5.95%

  5. 8 (8 głosów [9.52%])

    Procent z głosów: 9.52%

  6. 7.5 (3 głosów [3.57%])

    Procent z głosów: 3.57%

  7. 7 (17 głosów [20.24%])

    Procent z głosów: 20.24%

  8. 6.5 (10 głosów [11.90%])

    Procent z głosów: 11.90%

  9. 6 (4 głosów [4.76%])

    Procent z głosów: 4.76%

  10. 5.5 (3 głosów [3.57%])

    Procent z głosów: 3.57%

  11. 5 (10 głosów [11.90%])

    Procent z głosów: 11.90%

  12. 4.5 (3 głosów [3.57%])

    Procent z głosów: 3.57%

  13. 4 (6 głosów [7.14%])

    Procent z głosów: 7.14%

  14. 3.5 (2 głosów [2.38%])

    Procent z głosów: 2.38%

  15. 3 (2 głosów [2.38%])

    Procent z głosów: 2.38%

  16. 2.5 (1 głosów [1.19%])

    Procent z głosów: 1.19%

  17. 2 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  18. 1.5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  19. 1 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  20. 0.5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  21. 0 (1 głosów [1.19%])

    Procent z głosów: 1.19%

Głosuj Goście nie mogą oddawać głosów

#41 Badas

Badas

    Kapral

  • Użytkownik
  • 168 postów
  • MiastoKraków

Napisano 13.06.2006 - |22:27|

E tam, odcinek spoko był :) Wtym całym SGC powinni mieć mega rygorystyczne testy psychiatrzyczne, żeby odrzucać takich czubków. Choć do końca nie wiadomo dlaczego Hanson się zmienił, nie zostało to wyjaśnione! Niekoniecznie było to spowodowane słońcem czy też jego własną zrytą psychą. Odnośnie związku Hansona i Sam... każdy popełnia błedy :) choć jak Sam mówiła wcześniej, był wtedy inną osobą. Teal'c jak zwykle wykonuje normalne czyności nad wyraz śmiesznie - nie umie sie uśmiechać, ani rysować :P

Tak się zastanawiam, dlaczego Connor nie wrócił przez wrota na ziemie? wkońcu wrota były otworzone a on miał nadajnik, mógł poinformować dowództwo o zaistniałej sytuacji, a wtedy inaczej by sie rozegrala akcja.

Poza tym poznajemy nowe urządzenie Goauldów, służące wbrew pozorom do ochrony ludzi :P ale pewnie tylko dlatego żeby nosiciele szybko nie padali od promieniowanie :P Wiemy również co je załoga SG-1 --> makaron z serem, który smakuje jak kurczak :D Natomiast bardzo mi się podobał argument Hansona, dy Carter nie chciała włączyć urządzenia: To będziemy patrzeć, jak oni wszyscy kolejno umierają, a na końcu zabiję nas oboje. to sie dopiero nazywa przekonywujący argument :D

Dosyć mocno mnie poraził bład w tym odcinku, kiedy w finałowej scenie wszyscy zebrali się przy wrotach, które były położone poziomo (pierwszy raz w tym serialu). Ok... po kiego grzyba i jak?! Moge sie mylić, ale takie wrota waża parenaście ton, niewolnicy mieli niewiele czasu na położenie ich na ziemi, musieli ponadto zniszczyć podłoże, które może nie było litą skałą, ale na pewno twardym, betonopodobnym materiałem (wkońcu muszą one jakoś sie utrzymywać w pionowej pozycji). Czym to zrobili? młotkami?? Ok ale to jeszcze przeboleje, no ale po CH... ponownie postawili wrota (jak już wracali na ziemie) - kolejna zabawa, z paronastotonowymi wrotami - skoro póżniej kazali im je zakopać? :o ehhh, Ci scenarzyści.. :D
  • 0

#42 JakubC

JakubC

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 42 postów
  • MiastoWarszawa

Napisano 15.08.2006 - |09:40|

Kurtz na innej planecie + nowe technologie i gadżety s-f, jak dla mnie ok. :clap:
  • 0

#43 Mordolub

Mordolub

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 15 postów
  • MiastoKatowice

Napisano 17.09.2006 - |12:07|

Średni odcinek. Jedynie fajnie pokazano co może się stać jak komuś odbije gdy ciągle jest witany jak bóg bo przeszedł przez wrota. Jak to człowiek może uwierzyć, że jest Bogiem...cała ta niewolnicza praca jego poddanych, bezwzględność... Ciekawe to urządzenie Goa'uldów do ochrony przez słońcem.

Moja ocena: 6.5/10
  • 0

#44 elam

elam

    Chorąży sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 757 postów
  • MiastoBielsko-Biala

Napisano 10.11.2006 - |19:34|

odcinek slaby, ale pokazuje jedna wazna rzecz:

pamietajmy, ze jest to poczatek daialania projektu Stargate.
Jak dobierani sa ludzie do druzyn? Na pewno sa to wykwalifikowani w jakiejs dzidzinie wojskowi. Na pewno sprawdzani sa pod wzgledem zdrowia psychicznego. ale...
Zeby zostac oficerem, juz trzeba miec dosc wysokie mniemanie o sobie. Ktos z kompleksami nie dotrze az do SGC.
Wiec nie ma sie co dziwic, ze troche slonca padlo na mozg Hansonowi i przewrocilo mu sie w glowie. Latwo jest zostac bogiem... trudniej nim BYC. :)
Ekipy SGC bardzo czesto spotykaja prymitywne cywilizacje, i nie sa odbierani jako bostwa chyba jedynie dlatego, ze te inne ludy czcza goauldow. Ale w wielu przypadkach mogliby zaryzykowac "przejecie wladzy" gdyby tylko chcieli..
  • 0
lubisz science-fiction? na serialach sie nie konczy !
www.science-fiction.com.pl/forum

_________________________________________
oh my goddess Me !

#45 ceglus

ceglus

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 8 postów

Napisano 31.03.2007 - |14:05|

Moja ocena:4
Uzasadnienie:Brak, po prostu mi się odcinek nie podobał, oglądało mi się bardzo ciężko, robiłem chyba 5 przerw-częściej niż reklamy na Polsacie... Nie dało się go obejrzeć ciurkiem i tyle.. Jedyne co mi się tu podobało to urządzenie Goaul'dów.

Użytkownik ceglus edytował ten post 31.03.2007 - |14:18|

  • 0

#46 Darth Paula

Darth Paula

    Kapral

  • Użytkownik
  • 179 postów
  • MiastoKraków

Napisano 31.03.2007 - |15:57|

+ Stargate: SG-1 i Stargate: Atlantis od nowa +

Moja ocena jest trochę niższa niż poprzedniego odcinka, czyli 7

Poruszono tu dość ważne tematy. Zaczęliśmy się zastanawiać, kto wybiera ludzi na członków drużyn SG. Poznaliśmy kilka szczegółów z historii Sam (i jej okropny gust :/ ). Ale, co najważniejsze, wreszcie ujrzeliśmy to, nad czym się nie zastanawialiśmy w poprzednich odcinkach, a mianowicie: Co by się stało, gdyby jakiejś drużynie SG zachciało się NAPRAWDĘ grać bogów, za jakich uważa ich miejscowa ludność?

Muszę zganić kapitan Samanthę Carter za jej wręcz odrzucający gust. Jonas Hanson jest brzydki, nieciekawy, do tego ma przejawy wariactwa, zadufania w sobie i zachowuje się jak psychopata. I to chyba wcale nie tylko wina słoneczka, ale jego charakteru. I gdzie tu ten jego "urok", o którym mówiła? Chyba, że za urocze zachowanie bierze zmuszanie bezbronnych ludzi do niewolniczej pracy w zabójczym upale...

Daniel za to znów mnie rozśmieszył swoją degustacją makaronu z serem. ^_^ "Smakuje jak kurczak" - deja vu z Stargate: The Movie. To dobrze, że twórcy serialu często wplatają tam zabawne "smaczki", nawiązujące do innych wydarzeń lub wręcz innych seriali (np. nazwa dla Prometeusza - Enterprise, ale więcej nie będę mówiła, bo spoilerować nie chcę :) ).

Smaczek tego odcinke to też całokształt Teal'ca. Jego wręcz olśniewający uśmiech i lekcja plastyki rozbawiły mnie do łez. Nasz Jaffa potem okazał się deprawatorem wyznawców Wszechmogącego Jonasa i rozwalił w sposób iście O'Neillowski podłogę, za którą znajdowało się urządzenie Goa'uldów :D . Tu naprawdę było go dużo i za to plus.

Jack akurat pokazał nam się właściwie tylko z jednej strony: żołnierza, który nie pozostawia nikogo za sobą i wyrusza, by uratować od śmierci oparzeniem Connora.

To tyle o postaciach. A co o fabule i reszcie?

Odcinek trochę mniej podobał mi się niż poprzedni, dlatego też ocena ciut niższa. Fabuła dość oklepana, wielokrotnie powtarzana przez innych twórców, za to plus za nowe urządzenie Goa'uldów, kilka smaczków, wzmocnienie więzi przyjaźni w drużynie SG-1 i klimat odcinka. Dość fajnie zrobiony początek. Noc, gonitwa, rytualna muzyka, ludzie w zwierzęcych strojach, palenie Frakes'a. Mrocznie. Później spotykamy się trochę z religijną moralizacją, którą wygłasza nam na końcu Jack, choć niezbyt zna się na przykazaniach :D . Sam też okazuje się bardziej miękka, niż mogłoby się wydawać. Powinna zastrzelić Jonasa, kiedy miała okazję, ale z drugiej strony byłby to niepomyślny zwrot akcji dla fabuły (czyt. tak miało być).
  • 0

#47 ceglus

ceglus

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 8 postów

Napisano 31.03.2007 - |19:44|

Muszę zganić kapitan Samanthę Carter za jej wręcz odrzucający gust. Jonas Hanson jest brzydki, nieciekawy, do tego ma przejawy wariactwa, zadufania w sobie i zachowuje się jak psychopata. I to chyba wcale nie tylko wina słoneczka, ale jego charakteru. I gdzie tu ten jego "urok", o którym mówiła? Chyba, że za urocze zachowanie bierze zmuszanie bezbronnych ludzi do niewolniczej pracy w zabójczym upale...




Tutaj się nie zgodzę(nie mam zamiaru poruszać tematu jego wyglądu), ale wariatem w przeszłości przecież nie był. Wszyscy z SG-9 czy tam SG-3 uznali, że tak będzie bezpiecnziej, a że przez słońce mu coś na mózg padło to nie jego wina...
  • 0

#48 elam

elam

    Chorąży sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 757 postów
  • MiastoBielsko-Biala

Napisano 31.03.2007 - |22:20|

- a czyja??? :D
  • 0
lubisz science-fiction? na serialach sie nie konczy !
www.science-fiction.com.pl/forum

_________________________________________
oh my goddess Me !

#49 Darth Paula

Darth Paula

    Kapral

  • Użytkownik
  • 179 postów
  • MiastoKraków

Napisano 01.04.2007 - |08:33|

+ Stargate: SG-1 i Stargate: Atlantis od nowa +

Ojjj, nieprawda.

Kiedy Sam rozmawia o nim z Danielem, mówi, że zawsze był dość pewny siebie i zadufany, trochę czubek, ale za to był całkiem uroczy i dlatego z nim była.

Potem, gdy Jonas konwersuje z Sam, mówi też, że przez całe życie poszukiwał Boga, a teraz już wie, że to on nim jest.

A słoneczko tylko spotęgowało jego manię wielkości.

Gdyby to była tylko wina dużej latarki na niebie, to dlaczego Connorowi i Frakesowi nie odbiło?

Wariat i tyle :) .

Użytkownik Darth Paula edytował ten post 09.04.2007 - |19:48|

  • 0

#50 <1980>

<1980>

    Szeregowy

  • VIP
  • 58 postów
  • MiastoPoznań

Napisano 13.05.2007 - |20:28|

Nie tylko Goa'uldy udają boga, pokazali co może sie stać jak trafią na słabo rozwiniętą cywilizację i człowiekowi też może odbić. 7,5
  • 0
"NO MA'AM - National Organization of Men Against Amazonian Masterhood"

#51 Jonasz

Jonasz

    Generał

  • Użytkownik
  • 4 028 postów
  • MiastoWroclaw

Napisano 03.01.2008 - |14:44|

Tym razem naprawde dobry epizod choc zakonczenie zbyt slodkie. Odniesienia religijne w Sf zawsze dobrze sie sprawdzaja (vide BSG) - tutaj mamy religie w tworzeniu.
  • 0
I know what I like, and I like what I know.
Genesis

#52 Vismund

Vismund

    Kapral

  • Email
  • 249 postów

Napisano 03.01.2008 - |17:04|

Oj, to się musisz przyzwyczaić, bo same cukierkowate są w Stargate ;) Żaden z tego dramat. Chociaż jeszcze nie oglądałem sezonów 5,6,7,8,9 i 10 (Atlantisa całego) więc może się to zmieni :P
  • 0
"Wiiiiiiiiiiith... a HERRING!"

#53 Sharak

Sharak

    Kapral

  • Użytkownik
  • 176 postów
  • MiastoNasielsk

Napisano 02.02.2008 - |00:48|

Zastanawia mnie, jak to jest, że SG-1 co chwila się melduje i składa raporty, a SG-9 siedziało sobie kilka tygodni na innej planecie i dopiero tak późno się o nich zatroszczyli wysyłając inny zespół. Odcinek może być, ale taka z tego na razie przygodówka. Mam nadzieję że w przyszłości odcinki będą swoim następstwem i będą powiązane większą siecią zależności, bo ostatnie trzy można by puścić w dowolnej kolejności. Teal'c mnie rozwala :lol:
  • 0
Bursztyn & Perła

#54 matlas

matlas

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 402 postów
  • MiastoWrocław

Napisano 22.04.2008 - |22:14|

Odcinek nie był zły ale tez nie powalajacy. Sredniak. Mam nadzieje ze dalej jest lepiej bo 1 raz ogladam ten serial i chcicialbym ciut lepiej i wiekszych powiazan :)
  • 0
O serialach i nie tylko: matlas blog
--- > Mój ranking seriali < ---

#55 superius

superius

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 28 postów

Napisano 23.04.2008 - |10:19|

Ciekawe SG-1 zaczyna się naprawde dopiero w 2 seasonie a od 3x01 już jest the best ;)
Naprawde ciekawe odcinki w 1 sasonie to 1x09,1x19 i 1x22
  • 0

#56 goral_222

goral_222

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 142 postów

Napisano 12.09.2008 - |15:35|

No odcinek nie przyciąga zbytnio do oglądania <_< Jedyny plus to uśmiech Tealc'a chyba :P
  • 0

#57 baalbdg

baalbdg

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 11 postów
  • MiastoTauri

Napisano 17.01.2009 - |00:53|

Daje 7... Odcinek nie odbił się niczym szczególnym w mojej pamięci jednak uważam za dobre rozwiązanie, że wpływ obcego klimatu może mieć katastrofalne skutki dla człowieka. Z biegiem czasu i po obejrzeniu tego odcinka 3 razy stwierdzam, że Sam nie powinno być na tej misji, teoretycznie chyba zbyt duże zaangażowanie emocjonalne.
  • 0

#58 blazej1992

blazej1992

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 58 postów
  • MiastoTauri

Napisano 15.02.2009 - |18:13|

Odcinek ciekawy :)
Fajny pomysł z tym że "nasz" uznał się za boga :)
Taka odskocznia od "szarej rzeczywistości" i wypieranie się boskości :)
No cóż fajna planetka tak cicho (brak zwierząt) dużo słońca :)
A tak wogóle co Ci tubylcy jedli jak nie było zwierząt??? Samą zieleninkę???
Trochę naciągane z tymi kilkoma tygodniami bez raportu i w sam środek kłopotów wysyłać czołowy zespół, ale cóż w końcu to o nich jest ten serial :)
Dowiadujemy się coś o przeszłości Carter, była zaręczona to dla mnie zaskoczenie.
Fajna technologia Goauld swoją drogą ciekawe gdzie Teal'c nauczył się obsługiwać taki sprzęt :)
Na jakiej ziemskiej kulturze byli Ci tubylcy wzorowani??? Bo skądś kojarzę te maski ich ale nie wiem skąd może z Wysp Wielkanocnych (nie wiem skąd wzięłem to skojarzenie).
A i jeden mankament Jamal (ten tubylec co im pomagał) miał ładnie opalona twarz i prawie białe nogi :)
Hehe ale i tak 10 :)
  • 0

#59 Gość_Lowrey23_*

Gość_Lowrey23_*
  • Gość

Napisano 21.02.2009 - |21:22|

Odcinek taki przeciętny. Fajny klimat dało się odczuć na początku, gdy jeden z żołnierzyków uciekał przed tubylcami... co do Sam, to Harda z niej dziewoja :-) odcinek oceniam na 6,5/10

Użytkownik Lowrey23 edytował ten post 21.02.2009 - |21:23|

  • 1

#60 Nuzgul

Nuzgul

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 1 postów

Napisano 08.06.2009 - |23:10|

Moze ktos rozwiac moje watpliwosci dotyczace ilosci urzadzen sluzacych do wytworzenia " pomarnczki" na niebie? jezeli jest wyrazne powiedziane ze byly potrzebne dwa generatory a jak wiemy z rysnkow Pana T. jedno bylo przy swiatyni drugie przy wrotach ( obydwa na otwartej przestrzeni ) to po co bylo to urzadzenie w jaskini?
  • 0




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych