Gdyby chodziło tylko o komfort Fishera, to właśnie byłaby tam tylko kamera. Ponieważ chodziło o maksymalną efektywność przekazywania wiedzy, to blaszaki tam były we własnych "osobach".
Jako komfort mówie o przekazywaniu informacji do maszyn człekokształtnych. Znacznie wygodniej mówi sie do "kogoś" niż do samej kamery.
Na czym twoim zdaniem polega ta większa efektywność? Czym sie róznią dane zdobyte przez 1 terminatora od danych zdobytych przez 100 maszyn? W tym wypadku niczym. 1 widzi analizuje i wynik analizy lub cały przebieg wykładu przekazuje innym.
Chyba że sugerujesz ze maszyny nie potrafią wymieniac między sobą danych.
Zapewne była... do momentu, aż spadły bomby. Poza tym, suchy opis to jedno, a praktyczne ćwiczenia z komentarzem eksperta to zupełnie inna sprawa... Udział Fischera sprawił, ze proces nauczania był znacznie bardziej efektywny.
Nie uczłowieczaj maszyny.
W tym przypadku suchy opis na zasadzie " jesli x to zrób to, a jesli y zrób tamto" jest absolutnie wystarczający.
Terminator wyposażony w zdolność absolutnie logicznego myślenia stałby nieruchomo w miejscu, rażony paraliżem decyzyjnym w obliczu niekompletnych informacji o otaczającym go świecie. Dlatego się uczą jak ludzie, empirycznie.
I znowu to samo.
Nie uczłowieczaj maszyny.
Terminator nie korzysta jedynie z własnego doświadczenia, jego baza danych powinna zawierac zarówno informacje zdobyte przez inne jednostki jak i te pozyskane w inny sposób.
Na chwile obecną istnieją systemy potrafiące działać na podstawie niepełnej informacji.
Sama logika sprzyja efektywności.
Skynet dysponuje tylko tym, co zostało z wojny atomowej po ludziach, więc jego możliwości są ograniczone: brak surowców, brak półproduktów i podzespołów, brak energii, problemy z logistyką, itp., itd.
A druga strona barykady?
Potrzebuje tego samego ale dodaj choroby, promieniowanie, brak porzywienia, wody, czystego powietrza, dostęp do medycyny.
W wypadku ludzi ranni i chorzy to problem, w przypadku maszyn to w najgorszym wypadku surowce wtórne.