Topic śmiechu...
#541
Napisano 11.06.2004 - |12:08|
- Murzyn ma białego słuchać.
Chodzi ksiądz po kolędzie. Dzwoni do drzwi pewnego mieszkanka.
- Czy to ty aniołku? - odzywa się damski głos zza drzwi.
- Nie, ale jestem z tej samej firmy.
Facet przyszedł do sklepu myśliwskiego, kupić nowy celownik teleskopowy do swojej dwururki. Sprzedawca podał mu teleskop i powiedział:
- Niech pan wypróbuje. Proszę popatrzeć na tamto wzgórze, tam jest mój dom.
Facet sp[ogląda przez lunetę i zaczyna się śmiać.
- Co w tym śmiesznego? - pytał sprzedawca.
- Widzę w oknie pana domu nagiego mężczyznę i nagą kobietę baraszkujących w łóżku.
Sprzedawca wyrwał mu lunetę, popatrzył, po czym powiedział:
- Dam panu za darmo dwie kule, jeśli odstrzeli pan głowę mojej niewiernej żonie i jaja jej gachowi!
Klient jeszcze raz przyłożył lunetę do oka, po czym mówi:
- Wie pan co? Chyba potrafię zrobić to jedną kulą...
#542
Napisano 13.06.2004 - |18:44|
Na pustyni leży słoń ,do góry nogami (na plecach) i mówi:
- [beeep] cip [beeep] cip [beeep] cip [beeep] .....
Idzie dwóch myśliwych, widzą słonia i mówią:
- Jakiś walnięty ten słoń, nie dość ze leży na grzbiecie, nogi
ma pionowo w górę, to jeszcze mówi [beeep] cip [beeep], jak ptaki.
Uradzili, żeby go odwrócić, i wtedy zastrzelić (do leżących się
nie strzela). odwrócili go, a słoń:
- pić pić pić pić pić pić pić pić
--------
- Młoda para przybywa do hotelu na noc poślubną.
- Proszę o najlepszy pokój na całą noc! - zarządza pan młody.
Recepcjonista podając klucz mruga do dziewczyny:
- No maleńka, musisz mu się podobać! On tu zwykle
wynajmował pokoje tylko na dwie godziny...
---------
Leżą nawaleni w trzy [beeep] apostołowie po ostatniej wieczerzy.
Meczy ich kac gigant, suszy i pali w gardle.
W końcu jeden nie wytrzymał i mówi:
- Wyślijcie kogoś po wodę do picia !!!
Na to odzywa się z sali zmęczony glos:
- TYLKO BŁAGAM NIE JEZUSA !!!
--------
Do spowiedzi przyszedł facet i mówi:
- Wybacz mi Ojcze, bo zgrzeszyłem... strasznie przeklinałem i to w
niedzielę
- No cóż... odmów 3 razy "Zdrowaś Mario" i staraj się uważać na swój
język..
- Ale ojcze chciałbym wytłumaczyć okoliczności - otóż w niedzielę
zamiast
do Kościoła wybrałem się z przyjaciółmi na partyjkę golfa. Już na
pierwszym
dołku nie wyszło mi uderzenie i posłałem piłeczkę między drzewa...
- I to Cię tak zdenerwowało, że zakląłeś
- Nie, ponieważ okazało się, że piłeczka szczęśliwie upadła w miejsce, z
którego można było oddać czysty strzał w kierunku dołka, ale jak
podchodziłem do miejsca, w którym leżała piłeczka nagle przybiegła
wiewiórka, porwała mi ją i uciekła na drzewo...
- I wtedy właśnie zakląłeś
- Nie, ponieważ zaraz potem wiewiórkę chwycił orzeł i odleciał...
- I to Cię tak zdenerwowało, że zacząłeś kląć
- Otóż nie, bo wiewiórka wypuściła piłeczkę, a ta spadła jakieś 10 cm od
dołka...
- No i nie mów że ku..a spier......ś to uderzenie !
--------
#543
Napisano 14.06.2004 - |14:13|
- Ludzieee! Ratunku, na pomoc!!!
Podchodzi, patrzy i widzi gołego faceta przywiazanego do drzewa.
- Panie, ratuj mnie pan! Pedały mnie złapały i zgwałciły!
Na to baca, rozpinając rozporek:
- No ni mos pan dzisiaj szczęścia!
Mężczyzna wyszedł na spacer nad brzegiem jeziora. Po chwili ujrzał blondynkę biegającą wzdłuż brzegu i powtarzającą: „To niemożliwe! To niemożliwe!”.
Mężczyzna zainteresowany jej zachowaniem, zapytał jej o to co się dzieje. A ona na to:
- To niemożliwe, mój mąż zaledwie wczoraj nauczył się pływać, a dzisiaj nurkuje już prawie od godziny!
Żona szyje sukienkę na maszynie, a mąż stoi nad nią i krzyczy:
- Teraz w lewo! Jeszcze bardziej! Prosto! Uważaj, nie za szybko!
- Przecież ty nie umiesz szyć! No i po co te twoje głupie komentarze?
- Chciałem ci tylko pokazać jak się czuję, gdy jedziemy samochodem...
#544
Napisano 14.06.2004 - |18:16|
Jest to fragment wywiady z najprawdopodobniej czerwcowego "Zwierciadła"
"Wywiad z rzecznikiem wrocławskiego MPK:
Joanna Banas: Dlaczego pasażer waszego tramwaju nie może przesiąść się
z wagonu do wagonu?
Janusz Rajces, rzecznik wrocławskiego MPK: Może, tylko Musi skasować
drugi bilet.
Joanna Banas :Jak to? Przecież nadal jedzie tym samym tramwajem i
ma bilet.
Janusz Rajces :Regulamin przewozowy mówi wyraźnie: bilet jest ważny
w tym wagonie, w którym został skasowany.
Joanna Banas :Przepis przepisem, ale staram się zrozumieć jego sens.
Tak naprawdę, dlaczego nie mogę zmienić wagonu?
Janusz Rajces :Przebiec na czerwonym tez pani może, tyle ze ryzykuje
Pani wypadkiem albo mandatem. A tutaj ryzykuje pani,
ze złapie ja kontroler.
Joanna Banas :Ale przechodzenie na czerwonym jest niezgodne z
prawem, a przesiadanie się z wagonu do wagonu nie.
Janusz Rajces :Jakby się ludzie tak przesiadali, to kontrolerom
byłoby trudno pracować.
Joanna Banas :Czyli wygoda kontrolerów ma być argumentem?
Janusz Rajces :Argumentem jest przepis. A poza tym jeśli kupuje
pani bilet na pociąg, to chociaż do Gdańska jedzie i 15.30,
i o 18.15,to pani ma bilet tylko na ten o 15.30.
Joanna Banas :Przepraszam, ale tylko jeśli to miejscówka, a u nas
jakoś w tramwajach ich nie ma.
Janusz Rajces :A po co w ogóle się przesiadać?
Joanna Banas :Przecież są sytuacje, kiedy trzeba się przesiąść, na
przykład gdy w naszym wagonie jadą pijani, agresywni ludzie.
Janusz Rajces tak, uciec jest najprościej, a przecież trzeba
zainterweniować.
Joanna Banas :Szczególnie gdy się jedzie na przykład z małym
dzieckiem?
Janusz Rajces :Nie ma powodu, by zmieniać wagon. Można podejść do
motorniczego, a on juz wie, co robić.
Joanna Banas :Ale przecież w drugim wagonie nie ma motorniczego...
Janusz Rajces :No właśnie, on przestrzega przepisu. Nie ma go w
drugim wagonie, bo nie może przejść,
gdyż tez musiałby skasować bilet.
Joanna Banas :To jak interweniować, jeśli jest się w drugim wagonie,
w którym nie ma motorniczego?
Janusz Rajces :Przejść do pierwszego i skasować bilet...
Joanna Banas :Skasować bilet?!
Janusz Rajces :Oczywiście. Przepis jest wyraźny.
Joanna Banas :Czy motorniczy przejdzie do drugiego wagonu i
zainterweniuje?
Janusz Rajces :Jeśli skasuje mu Pani bilet, to tak.
Joanna Banas :Ja mam kasować bilet za motorniczego?!
Janusz Rajces :Oczywiście, przecież mówiłem Pani, ze motorniczy nie
przechodzi, bo musiałby kasować bilet. Jeśli chce Pani interwencji,
to musi Pani mieć dodatkowy bilet dla motorniczego, a najlepiej dwa,
żeby mógł wrócić do pierwszego wagonu.
Joanna Banas :A po co będzie jeszcze przechodził?
Janusz Rajces :Jak to po co? Ktoś musi kierować tramwajem!
Joanna Banas :To nie może po prostu przejść jak człowiek?!
Janusz Rajces :Proszę Pani, przecież przepis wyraźnie mówi, ze bez
skasowania dodatkowego biletu nie można przechodzić...
Poza tym motorniczy to nie jakiś człowiek, a motorniczy.
To zasadnicza różnica!
Joanna Banas :Wie Pan, to ja wole zostać w tym pierwszym wagonie i
nie interweniować...
Janusz Rajces :No widzi Pani, od razu mówiłem: po co przechodzić i
robić zamieszanie"
"Cos takiego to chyba tylko w kraju POLSKA jest możliwe..."
#545
Napisano 14.06.2004 - |22:08|
Ci, co żyją miłością, widzą głębiej.
Ci, co żyją wiarą, widzą wszystko w innym świetle.
#546
Napisano 15.06.2004 - |16:37|
Byle jaka golarka z nożykiem do wąsów i baczków. Smukła jest
co prawda i miła w dotyku jak niejedna aktorka telewizyjna a i
talent do golenia ma taki jak owe aktorki do występów, ale goli
chyba za karę a ten co ja wyprodukował powinien golić tego co
ja skonstruował. Sprzedawana golarka jest urządzeniem
podobnym do innych trójwirnikowych, które są wystawiane
obecnie na aukcjach i podobnie "goli". Uczciwie mówiąc raczej
stara się wyrywać włosy, co może zastąpić kosztowną wizytę u
dominy z pejczem. Ból jest nawet chyba trochę większy.
Przeznaczona dla zdeklarowanych masochistów szukających
zaspokojenia w bólu oraz osób mających wrogów (na prezent).
Do ceny dolicz 5 zł na wysyłkę. Albo nie, 4,50. Resztę ja dołożę
żeby się tylko pozbyć tego szkaradzieństwa z domu bo mi się śni
po nocach.
#547
Napisano 18.06.2004 - |08:14|
Familiada:
Pytanie: Dokąd rodzice nie zabierają ze sobą dzieci?
Odpowiedz: Do agencji towarzyskiej.
- Rodzaj kiełbasy.
- Szynka!
- Prosze wymienić cztery stany w USA rozpoczynajace sie
na litere A
- Alaska, Alabama, Arkansas i ........ Aiowa
- Biblijna para?
- Zeus i Hera!
- Podaj rodzaj potwora.
- Kangur!
- Gdzie idziemy, jak jest nam źle?
(odpowiedzi: do mamy, do przyjaciółki itp.)
- ...eeee... do ubikacji...
- Proszę wymienić przylądek.
- Przy-lądek Zdrój!
- Co robią koty?
- Skakają!
"Jeden z dziesieciu":
Historia Polski, pytanie: Jak nazywał się ostatni król Polski?
- ...yyyy..eee.. Magellan!
- Ile par oczu ma mucha?
- 100 milionów...
- Jak sie nazywa wybuch wulkanu?
- Erekcja...
- Kim pan jest z zawodu?
- Jestem windykatorem...ściągam długi...
- A w jaki sposób?
- Stosuję perwersję słowną...
- Może chodzi Panu o perswazję?
- Nieeeee...
- Jaką część ciała odciął sobie Vincent van Gogh?
- ...yyy...yyy... włosy?!
- Głowni bohaterowie "Nocy i dni"?
- Jan i Bogumił!
Sznuk (nieco zbity z tropu):
- No, to byłoby takie nowoczesne małżeństwo...
- Jaką nazwę nosi nasławniejszy polski żaglowiec?
- Kusznierewicz!
- Jak sie nazywal chlopiec z bajki o krolowej sniegu?
- yyy... bede strzelal.... Pinokio?
- W jakim mieście znajduje się słynna krzywa wieża?
- hm... eee.... yyyy...
- Czas mija.
- Może podpowiedź jakaś?
- No, podpowiem... Krzywa wieża w... w Pi....?
- W... w pi... w pi... w pi#dzie?
- Ile nóg ma salamandra?
- Trzy?
- To chyba kulawa...
- Jaki narzad umozliwia rybom oddychanie pod woda?
- Syfon!
--------------------------------
Czuje sie swietnie!
Posłuchałem w końcu dobrej rady, jaką znalazłem w pewnym czasopiśmie i
nareszcie odnalazłem spokój duszy... Było tam napisane: "Sposób, jak
osiągnąć spokój wewnętrzny polega na tym, że trzeba skończyć wszystko
to, co się rozpoczęło".
W domu rozejrzałem się dookoła siebie i zastanowiłem, co rozpoczęłam i w
połowie przerwałem... Zanim wyszedłem do pracy, dopiłem butelkę czerwonego
wina, potem skończyłem Bailey'sa, Martini, wódkę brzoskwiniową i pudełko
czekoladek. Nawet sobie nie wyobrażasz, jak się teraz fajnie czuję...
Przekaż to wszystkim tym, którzy chcą odnaleźć spokój w duszy...
:-))))))))))))))
Wraca zmęczony grabarz do domu, ledwie żywy, pada z nóg.
Żona pyta: Co ci Stefciu, ile miałeś pogrzebów dzisiaj?!
A on: Jeden, ale chowaliśmy naczelnika urzędu skarbowego.
- No i co z tego ?!
- No niby nic, ale jak go tylko zakopaliśmy, to się zerwały się takie brawa, że musieliśmy bisować potem 7 razy.
Użytkownik ArTi edytował ten post 18.06.2004 - |09:18|
J.L. Picard
Teoria jest wtedy gdy nic nie działa choć wszystko jest wiadome.
Praktyka jest wtedy gdy wszystko działa choć nikt nie wie dlaczego.
Łącze teorie z praktyką, nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
#548
Napisano 18.06.2004 - |20:15|
orzechów, sok wyciśnięty z cytryny, proszek do pieczenia, 3- 4 szklanki
dobrej whisky.
Sposób przyrządzenia: Przed rozpoczęciem mieszania
składników sprawdz, czy na pewno whisky jest dobrej jakości.
Dobra...prawda? Przygotuj teraz dużą miskę, szklankę itp. przybory kuchenne.
Sprawdż czy whisky jest taka jak trzeba... Aby się upewnić, nalej jedną
szklankę i wypij tak szybko jak to tylko możliwe. Powtórz operację.
Za pomocą miksera elektrycznego ubij kostkę masła na puszystą masę, dodaj
łyżeszkę sukru i ubijaj dalej. Sprawdź czy whisky jest na pewno taka jak
czeba. Najlepiej szklaneczkę. Otfórz drugą butelkie, jeźli
czeba. Wrzuś do miszki dwa jajki, obie szklanki z owosami i upijaj je
mikserem.
Sprawć jakość whisky, zepy potem gosie nie mófili, ze jes
trujonca.
Wrzuś do miszki wszystką sól jaką masz w domu, czy co tam masz- wszystko
jedno so, w sumie fsale nie ma snaszenia co wszusisz! Wypij sok sytrynnmowy.
Fymjeszaj fszystko a oszehami i sukrem fszystko
jedno i frzudz monki, ile tam masz w domu, wysmaruj piesyk masem i wyklej
siasto na plachę piesyka. Wstaf ko na 350 stofni, saaamknij zwiszki. Sprawć
jakos fiski sostanej ot pieszenia siasta i ić spać.
#549
Napisano 21.06.2004 - |15:59|
przedstawia nowego ucznia amerykańskiej klasie:
- To jest Sakiro Suzuki z Japonii.
Lekcja się zaczyna. Nauczycielka mówi:
- Dobrze, zobaczymy jak sobie radzicie z historią. Kto mi powie czyje to
są słowa: "Dajcie mi wolność albo śmierć"?
W klasie cisza jak makiem zasiał, tylko Suzuki podnosi rękę i mówi:
- Patrick Henry 1775 w Filadelfii.
- Bardzo dobrze Suzuki. A kto powiedział: "Państwo to ludzie, ludzie nie
powinni więc ginąć"?
Znowu wstaje Suzuki:
- Abraham Lincoln 1863 w Waszyngtonie.
Nauczycielka spogląda na uczniów z wyrzutem i mówi:
- Wstydźcie się. Suzuki jest Japończykiem i zna amerykańską historię
lepiej od Was!
W klasie zapadła cisza i nagle słychać czyjś głośny szept:
- Pocałuj mnie w dupę [beeep]y Japończyku!
- Kto to powiedział? - krzyknęła nauczycielka, na co Suzuki podniósł rękę
i bez czekania wyrecytował:
- General McArthur 1942 w Guadalcanal oraz Lee Lacocca w 1982 na walnym
zgromadzeniu w Chryslerze.
W klasie zrobiło się jeszcze ciszej i tylko dało sie usłyszeć cichy szept:
- Rzygać mi się chce...
- Kto to był? - wrzasnęła nauczycielka, na co Suzuki szybko odpowiedzial:
- George Bush senior do japońskiego premiera Tanaki w 1991 podczas obiadu.
Jeden z naprawdę już wkurzonych uczniów wstał i powiedział kwaśno:
- Obciągnij mi druta!
Na to nauczycielka zrezygnowanym tonem:
- To już koniec. Kto tym razem?
- Bill Clinton do Moniki Levinsky w 1997 roku w Gabinecie Owalnym w Białym
Domu - odparł Suzuki bez drgnienia oka...
Na to inny uczeń wstał i krzyknął:
- Suzuki to kupa gówna!
Na co Suzuki:
- Valentino Rossi w Rio na Grand-Prix Brazylii w 2002 roku.
Klasa już całkowicie popada w histerię, nauczycielka mdleje, gdy otwierają
się drzwi, wchodzi dyrektor i mowi:
- Q*wa, takiego burdelu to ja jeszcze nie widzialem...
A Suzuki na to:
- Leszek Miller do wicepremiera Hausnera
#550
Napisano 21.06.2004 - |17:00|
Tym razem na ich ziemi. Cel - Okęcie. Tradycyjnie porwiemy samoloty -
cztery. Jeden spadnie od razu, trzy sparaliżują pozostałe porty lotnicze.
Zwycięstwo jest nasze!!!
Poniedziałek 17:00
Cały czas nie możemy znaleźć bagaży. Nici z ataku, na dodatek możemy już
stąd nie wyjechać... To nic - jutro atak na Balice - tam musi się udać!
Wtorek 07:00
Dziś bracia wyjechali do Balic. Nie mamy bagaży, ale sterroryzujemy obsługę
plastikowymi nożami i widelcami. Będzie dobrze.
Wtorek 18:00
Bracia talibowie wrócili - śmierdząca sprawa: kazano im zapłacić za
autostradę, a jak byli przy lotnisku (15 minut później) kazali im zapłacić
znowu. Wycofaliśmy się żeby nie budzić podejrzeń. Zresztą podobno i tak
w polskich samolotach nie dają sztućców, bo je się tylko kanapki.
P.S. Jutro atakujemy siedzibę polskiego rządu.
Środa 08:00
Dziś atak na polski parlament - mamy już dwa autobusy z przyczepami
załadowane karbidem. Trotyl ukradli nam w poniedziałek na lotnisku, nic
innego nie dało się skombinować. Autobusy wyjeżdzają o 8:30 - godziny
wyjazdu przyczep jeszcze nie znamy - tajemnica. Plan jest prosty -
przejeżdzamy przez Warszawę i pierdut. Allach jest wielki !!!
Środa 17:30
Znów coś poszło nie tak. Bez problemów dotarliśmy do celu, ale droga była
zablokowana przez samochody. Na wszystkich biało-czerwone wstążki. Na każdym
napis "TAXI". W każdym jeden kierowca-samobójca . Chyba przewidzieli nasz
atak i wystawili swoich żołnierzy (prawie sami faceci, żadnych starców
i dzieci - elita).
P.S. Te dziury po drodze to chyba też nie przypadek - czyżby planowali
zaminować drogę? Jutro zmiana planów - cel: Pałac kultury.
Tymczasem wycofamy się pod Warszawę...
Czwartek 07:00
Wstaliśmy rano bo plan wymaga szybkich posunięć, poza tym zadekowaliśmy się
pod Warszawą. Wyjazd o 7:10, prejazd przez Janki, Raszyn, wysadzamy
Pałac Kultury Nauki i (na) Sztuki, po czym pryskamy do Klewek, gdzie
bracia talibowie podstawią helikoptery. BUŁKA Z MASŁEM.
Czwartek 17:30
Oddam życie za bułkę z masłem. Stoimy od rana w Raszynie. Jakieś pacany
w biało-czerwonych krawatach w kółko chodzą po pasach. Nie da sie przejechać
próbowaliśmy ich staranować, na szczęście Ahmed zauważył leżące po
drugiej stronie odwrócone brony. Dobrze że nie szarżowaliśmy - nie byłoby
jak wrócić do Janek do McDonalda...
P.S. Tym razem rzucili przeciwko nam starców i baby - widocznie nas lekceważą.
Ale my mamy plan - wrócimy w nocy.
Piątek 6:30
Wreszcie przechytrzyliśmy wroga - przyjechaliśmy w nocy. Siedzimy przed
stadionem Legii (X-ciolecia był większy, ale jakieś męty się kręciły).
Piątek 7:30
Super wiadomość - namówiliśmy na akcję jakąś wycieczkę - przyjechała
autokarami i od razu zgodziła się na akcję. Mają nawet własne siekiery,
materiały wybuchowe i transparenty. Idzie nam jak z płatka. Allach nam
sprzyja.
Piątek 16:30
Nie, noooo. Co za ludzie - nie dość, że sami dostali pałami, to jeszcze
pobili naszych braci talibów. LUDZIE JAK KTOŚ MA BRODĘ TO JESZCZE NIE
ZNACZY ŻE JEST ŻYDEM. Żydzi mają PEJSY !!!!! Patrzcie trochę uważniej...
Mam tego dość. Kit z Polską. Jutro atakujemy SALWADOR!
Sobota 1:30
Jak podaje rzecznik Straży Granicznej, niedaleko przejścia granicznego
w Kołbaskowie zatrzymano grupę wychudzonych, obdartych i głodnych starców.
Umyto ich i ubrano. Na migi prosili, żeby nie strzyc bród.
Niestety - nawet tłumaczom z ośrodka dla zbiegłych Rumunów nie dało się ze
starcami dogadać. Tyle tylko wiadomo, że chcieli jechać do Ameryki z jakąś
"pracą". Zapewne to kolejna grupa Pakistańczyków z jakiejś ubogiej wioski.
Odsyłamy ich dziś LOT-em. Wyglądają na wzruszonych
#551
Napisano 22.06.2004 - |17:20|
która zobaczyl. Podjechal i zapytal, czy ja podwiezc, a ona sie
zgodzila. Gdy wsiadla do samochodu, jej habit czesc nogi odslonil, a byla
to noga piekna
i ponetna nadzwyczaj. Wzrok ksiedza na nodze sie zatrzymal i niewiele
brakowalo, aby wypadek spowodowal. Po odzyskaniu kontroli nad pojazdem
reka ksiedza opadla na noge siostry, a ona zapytala:
- Bracie, czy pamietasz psalm 129?
A on reke zabral i przepraszac poczal. Jednakowoz, gdy biegi zmienial
ponownie reka jego na nodze jej spoczela. A ona ponownie zapytala:
- Bracie, pamietasz psalm 129?
A on zawstydzil sie i ponownie przeprosil. Zatrzymali sie u bram
klasztoru, ona podazyla do srodka. On zas Pismo otworzyl i przeczytal
psalm 129:
"Idz dalej przed siebie i szukaj w górze, czeka Cie nagroda"
MORAŁ: W pracy badz zawsze dobrze poinformowany, w przeciwnym razie
możesz przegapic swietna okazje.
Rozmowa dwóch homoseksualistów:
- Ty, słuchaj - jesteś gejem?
- Jestem.
- A masz garnitur od Armaniego?
- Nie mam...
- A masz chociaż buty od Gucciego?
- Też nie mam...
- To ty zwykły pedał jesteś!
Był kiedyś bardzo dobry proboszcz - człowiek wielkiej wiary i
dobroci.Nie uciekały przed nim zwierzęta, karmił biedaków, nocował bezdomnych...
Któregoś wieczora wracał po mszy do plebani i usłyszał ciche
wołanie: księże proboszczu!
Odwrócił się, ale nic nie zobaczył, po chwili wołanie powtórzyło
się i w szarówce dostrzegł siedzącą na kamieniu żabę.
Podszedł i schylił się nad ledwo żywym zwierzątkiem a ono
wyjąkało: - Weź mnie ze sobą, jestem zaklętym przez złą wiedźmę 17-letnim ministrantem. Weź mnie na plebanię, nakarm, napój, przytul,pocałuj, a zdejmiesz zły czar...
Proboszcz niewiele myśląc zabrał żabkę, nakarmił, napoił,
przytulił, pocalował... Rano obudził się, patrzy... a koło niego leży piękny 17-letni ministrant...
I TAKA JEST NASZA LINIA OBRONY, WYSOKI SĄDZIE!
ARTURS
#552
Napisano 23.06.2004 - |19:57|
- Oj trza, mamuś, trza!
- Tylko pamiętaj córuś, że twój narzeczony mą być: oszczędny, głupi i nieruszany.
- Dobrze mamuś, będę pamiętać.
Minął jakiś czas i córka przyjeżdża do domu rodziców z narzeczonym z miasta. Zasiedzieli się długo, no i wichura ze śnieżycą na dworze się rozszalała. Matka więc proponuje:
- Nikaj nie pojedziecie, prześpita się tutaj. Pościele wam w izbie dwa łóżka.
Młodzi zgodzili się na to, więc tak też się stało. Rankiem córka wychodzi z pokoju cała uśmiechnięta. Widząc to matka się pyta:
- I jak córuś? Ten twój kawaler oszczędny jest?
- Oj mamuś, jaki on oszczędny. Tylko co żeśmy weszli do izby to on mówi Po co mamy brudzić dwa łóżka, prześpijmy się w jednym.
- Oj oszczędny jest, córuś, oszczędny. A głupi jest?
- Oj mamuś, jaki on głupi!!! Poduszkę zamiast pod głowę to on mi po zadek wsuwa.
- Oj głupi, córuś, głupi. A nie ruszany jest?
- Oj mamuś, siusiaka to on mial w celafonie jeszcze!
---------
Do posrednictwa pracy przychodzi pewien facet pytając czy znajdzie sie praca dla jego syna ? Pracownik pyta go:
- A co syn umie i jakie ma wyksztalcenie ?
Ojciec powiada, ze nic .............i bez wyksztalcenia
W takim razie pracownik proponuje, ze ma dla niego prace jako pomocnik
murarza - platna 1500 zl za m-c
Ojciec mysli i mówi, a cos innego ???? ...bo za duzo by mu zostalo na
wódke...
W takim razie pracownik proponuje ....pomocnik pomocnika murarza troche
ciezsza praca ale....... 800 zl za m-c...
Ojciec mysli i mówi, nie nie jeszcze za duzo
Na to posrednik wstaje .....nerwowo zamyka ksiazki i podniesionym glosem
mówi ! :
Prosze Pana, zeby zarabiac 500 zl to trzeba STUDIA skonczyc!!!!!
---------
Do sklepu zoologicznego przyszedł klient chcący kupić prezent dla żony na urodziny. Rozglądnął się i już miał wyjść kiedy usłyszał głos z zaplecza:
- Hej, koleś chodź tu...
Wszedł na zaplecze i zobaczył ogromną papugę. W tym momencie wszedł właściciel sklepu...
Ptak powiedział:
- Może kupisz mnie ??
Gościu spytał właściciela ile kosztuje ta papuga i dowiedział się, że kosztuje 1000$, bo należała do pewnego profesora i że potrafi porozumiewać się w 7 językach.
Facet zdecydował się na kupno papugi, ale właściciel powiedział:
- Muszę panu jednak powiedzieć, że ta papuga nie ma nóg.
- To jak ona utrzymuje się na tej żerdzi??
Właściciel podniósł pióra papugi i pokazał, że ma ona członka owiniętego wokół żerdzi i tak utrzymuje równowagę...
- To zadziwiające - powiedział klient - Wezmę ją tak czy tak
Zabrał ją do domu i wręczył zachwyconej żonie.
Minęło 6 tygodni, pewnego niedzielnego popołudnia facet siedzi na kanapie i słyszy papugę:
- Hej koleś...
- Tak ??
- Tu dzieje się coś o czym powinieneś wiedzieć...
- Co takiego ??
- Codziennie, gdy wychodzisz do pracy, ktoś puka do drzwi a twoja żona otwiera mu w samej bieliźnie i koszuli nocnej...
- CO ??
- Potem ten facet przyprowadza twoją żonę za rękę tutaj na tą kanapę - tuż pod moją klatką - i zaczyna zdejmować z niej koszulę...
- O Boże - co dzieje się potem ??
- On zrywa z niej bieliznę, a ona z niego spodnie i zaczynają się całować - dokładnie tutaj, na tej kanapie pod moją klatką !!
- Cholera... a co potem ??
- Nie wiem, bo zawsze spadam z tej [beeep]ej żerdzi...
---------
Pewne malzenstwo jechalo samochodem z Krakowa do Gdanska.
Po kilku gdzinach jazdy obydwoje byli zmeczeni i razem zdecydowali
zatrzymac sie w jakims hotelu na kilkugodzinny odpoczynek.
Po kilku godzinach snu postanawiaja jechać dalej i
prosza o rachunek za wynajem pokoju.
Ku ich zdziwieniu rachunek opiewa na zawrotna sume 1500 zl.
Recepcjonista twierdzi, ze to jest standardowa stawka za wynajem.
Malzenstwo chce rozmawiac z dyrektorem hotelu.
Dyrektor spokojnie wysluc***e zazalen i stwierdza, ze hotel jest
wyposazony w kilka basenow, wielka sale konferencyjna, saune
i solarium, wszystko to bylo dla nich dostepne w ramach pobytu.
- Ale my z tego ie skorzystalismy!!!
- Ale mogliscie panstwo i za to prosze zaplacic.
Facet w koncu poddaje sie i postanawia zaplacic.
Wyciaga z portfela 300 zl i wrecza dyrektorowi.
- Przepraszam, ale tu jest tylko 300zl.
- Zgadza sie. Obciazylem pana 1200zl za przespanie sie z moja zona.
- Ale ja nie spalem z pana zona !!!
- Coz, byla tu, mogl pan...
---------
Jasiu mówi do mamy:
- Mamo, dzisiaj rano, kiedy jechałem autobusem tato kazał mi wstać i ustąpic miejsca kobiecie.
- To bardzo ładnie !
- Ale mamo, ja siedziałem na kolanach taty!
---------
Pani pyta Jasia:
- Co to jest fatamorgana?
- Moj tata wracający z wywiadówki z czekoladą!
---------
Przychodzi chłopak do spowiedzi:
- Proszę księdza uprawiałem sex oralny.
- O ciężki grzech. A z kim?
- Nie mogę księdzu powiedzieć .
- Może z Kryśką od Zarębów?
- Nie
- A może z Kaśką od Kowali?
- Nie
- Powiedz, bo rozgrzeszenia nie dostaniesz!
- No naprawdę nie mogę proszę księdza.
- To może z Zośką od Graboszy?
- Nie
- Idź nie dam Ci rozgrzeszenia.
Wychodzi chłopak z kościoła - czekają na niego kumple:
- I co? Dostałeś rozgrzeszenie?
- Nie. Ale namiarów parę mam.
---------
Dzesiecioletni Jas schowal sie w szafie, by podsluchiwac baraszkowanie mamusi z jej kochankiem. Nagle slychac zgrzyt klucza w drzwiach, to ojciec wraca wczesniej do domu. Mamusia chowa wiec kochanka do szafy i wychodzi z sypialni.Kochanek siedzi w ciemnej szafie i nagle slyszy obok siebie glos Jasia:"Kurna, ale tu ciemno"
"Badz cicho" szepcze nerwowo kochanek. Po chwili Jas mowi:"Mam misia do sprzedania, chce pan?" "Nie, nie chce zadnego misia, badz cicho!" Jas nie daje za wygrana:"Ale naprawde niedrogi mis, tylko 200 zl".Kochanek przerazony wizja odkrycia:"dobra, masz tu te 200 zl i badz juz cicho!"
Po dwoch tygodniach dochodzi do podobnej sytuacji i kochanek znowu laduje w szafie.Po chwili slyszy glos Jasia:"kurna, ale tu ciemno..." " Na litosc boska, badz cicho", blaga kochanek.Jas na to:" A ja mam jeszcze jednego misia do sprzedania, tez tak tanio-200 zl".Zrezygnowany kochanek placi mu 200 zl za misia.
Po jakims czasie matka pyta Jasia skad ma ten piekny nowy rower.Jasio wyznaje matce cala prawde, skad mial pieniadze na zakup roweru. Matka po namysle mowi:"Wybaczam ci synku, tylko nic nie mow tacie. Jednak to, co zrobiles jest grzechem i musisz isc do spowiedzi." Jasiek wedruje wiec do kosciola, wchodzi do konfesjonalu i szepcze:"Kurna, ale tu ciemno..." Na to spowiednik:"Masz tu cholera 200 zl i spadaj,gowniarzu!!" ;-))
-------------
#553
Napisano 24.06.2004 - |23:19|
Komarzyca wracała z nocnej eskapady. Nalatała się o wiele więcej niż zwykle, więc marzyła tylko o drzemce i spokojnym strawieniu krwistej kolacji...
Kornik pracował od kilku godzin w swojej drewutni. Miał sporo zleceń i zaczął drążyć jeszcze w nocy, żeby zdążyć z zamówieniami. Zrobił sobie przerwę na rozprostowanie zmęczonych odnóży. Od kilku dni miał w głowie dziwną pustkę i zastanawiał się, czy nie spotkać kumpli korników i nie zalać porządnie robaka... Nagle... stanął jak wryty. Drogą kroczyła ponętna komarzyca, która przystanęła i z uznaniem omiotła wzrokiem muskularne ciało kornika...
- Bzzzz... - szepnęła komarzyca.
- Bezy, bezy... - wyjąkał kornik.
Tak się zakochali od pierwszego bzyknięcia. Romans musiał stać się głośny na prowincjonalnej łące. Owadzia plotka rozprzestrzenia się z szybkością pasikonika i choć żyje krótko jak jętka jednodniówka, potrafi dotrzeć do ucha każdego zainteresowanego. Nic nie pomagały awantury i groźby. Bo kto to widział komarzycę i kornika! Same kłopoty z tego będą...
Skoro młodzi nie potrafili bez siebie żyć, rodziny same postanowiły uciąć sprawie łeb. Skazani na banicję nie rozumieli, dlaczego wszyscy byli przeciwko tej miłości - szalonej namiętnej, cudownie słodkiej. Światło zrozumienia spłynęło nagle, kiedy pewnego chłodnego popołudnia komarzyca powiła dziecię. Rodzice długo pochylali się w milczeniu nad kolebką, nie wiedząc jak skomentować zaskakującą zawartość zawiniątka. Wreszcie odezwał się kornik:
- Biedne maleństwo, na całym tym podłym świecie tylko mama i tata będą cię kochać.
Z koronkowego becika wyglądał z zaciekawieniem mały, złośliwooki komornik.
___________
Dwoje turystów zwiedza Paryż. Przechodzą obok malarza realisty malującego kolejne dzieło.
- Patrz kochanie... - mówi on - ile to człowiek musi się namęczyć nie mając aparatu fotograficznego. :look:
___________
- Jaka jest różnica między mężczyzną a Bogiem?
- Bóg jest nieograniczenie miłosierny, a mężczyzna niemiłosiernie ograniczony. :hyhy:
#554
Napisano 25.06.2004 - |17:26|
Odpowiedź: Całe życie.
#555
Napisano 25.06.2004 - |19:13|
P: Co to jest pojecie czaso- przestrzeni w wojsku?
O: To jest kopanie dołu od rana do wieczora.
P: Co je żołnierz?
O: żołnierz je obrońca ojczyzny...
P: Co ma żołnierz?
O: żołnierz ma stać na straży obrony....
P: Co powinien zrobić żołnierz, będąc w składzie amunicji, kiedy wybuchnie pożar?
O: Powinien wylecieć w powietrze!
P: Co ma żołnierz pod łóżkiem?
O: żołnierz pod łóżkiem ma utrzymywać porządek...
P: Co ma żołnierz w plecaku?
O: żołnierz w plecaku ma nosić swoje rzeczy...
P: Co ma żołnierz w spodniach?
O: żołnierz w spodniach ma chodzić długo i oszczędnie...
P: Ile żołnierz ma par butów i z czego?
O: żołnierz ma dwie pary butów, z czego jedna w magazynie.
P: Jaki ma żołnierz płaszcz i po co?
O: żołnierz ma płaszcz długi po kolana...
P: Do czego służy żołnierzowi chlebak?
O: Do noszenia granatów (żeby się nie chlebotały).
P: Kiedy żołnierz może używać broni?
O: Kiedy Bronia skończy 16 lat.
P: Co to jest: zielone, ogolone i skacze?
O: Żołnierz na dyskotece.
Kałuża to akwen wodny o bliżej nieokreślonych własnościach strategicznych, do przebycia którego wojsko nie potrzebuje sprzętu zmechanizowanego.
Na komisji wojskowej pytają poborowego:
- Do you speak English?
- Hee???
Pytają następnego:
- Do you speak English?
- Hee???
I następnego:
- Do you speak Eglish?
- Yes, I do.
- Hee???
Po zakończeniu zimnej wojny jednostki specjalne USA i Rosji przeprowadzają wspólne manewry. Do sali, w której zgromadzili się żołnierze obu nacji wchodzi amerykański sierżant i mówi:
- Dzisiaj ćwiczymy skoki z małych wysokości - pułap 200 metrów.
Na to Rosjanie wpadają w panikę. Po naradzie jeden z nich występuje i pyta czy nie mogliby skakać ze 100 metrów. Zdziwiony sierżant odpowiada:
- Ale na 100 metrach lotu nie rozwiną się nam spadochrony!
Na to wszyscy Rosjanie zgodnie:
- Ooo!? To dzisiaj skaczemy ze spadochronami?
Sierżant wyjaśnia żołnierzom prawo ciążenia:
- Jeśli rzucimy kamień do góry, to musi spaść z powrotem, zrozumiano?
- A co będzie, obywatelu sierżancie, jeśli kamień spadnie do wody?
- Nie zadawajcie głupich pytań, szeregowy Kowalski. Jesteście w artylerii, a nie w marynarce!
#556
Napisano 27.06.2004 - |10:09|
Oto znajdujemy się w świecie absurdu. Kraj, w którym co piąty mieszkaniec strącił życie w czasie drugiej wojny światowej, którego 1/5 narodu żyje poza granicami kraju, a w którym co 3 mieszkaniec ma 20 lat. Kraj brutalnie oderwany od wiekowych tradycji, który odbudował swoja stolice wg. obrazów Canaletta, a stare miasto odtworzył jako nowe. Kraj, który ma dwa razy więcej studentów niż Francja, a inżynier zarabia tu mniej niż przeciętny robotnik. Kraj, gdzie człowiek wydaje dwa razy więcej niż zarabia, gdzie przeciętna pensja nie przekracza ceny dwóch par butów, gdzie jednocześnie nie ma biedy. Kraj, w którym cena samochodu równa się trzyletnim zarobkom, a mimo to trudno znaleźć miejsce na parkingu. Kraj socjalistyczny, w którym święta kościelne są dniami wolnymi od pracy, gdzie otrzymanie paszportu stanowi problem, a mimo to 200 tys. obywateli rocznie wyjeżdża na wczasy za granice. Jedyny kraj bloku socjalistycznego, w którym obywatelowi wolno posiadać dolary, choć nie wolno mu ich kupić ani sprzedać. Cudzoziemiec musi zrezygnować tu z jakiejkolwiek logiki, jeśli nie chce stracić gruntu pod nogami. Dziwny kraj, w którym z kelnerem można porozmawiać po angielsku, z kucharzem po francusku, a z ministrem tylko za pośrednictwem tłumacza.
Polacy ! Jak wy to robicie !
Usuwanie Problemów Piwnych
Symptom: Stopy zimne i wilgotne.
Błąd: Szklanka trzymana pod niewłaściwym katem.
Działanie: Odwróć szklankę tak by otwarty koniec był zwrócony w stronę sufitu.
Symptom: Stopy cieple i wilgotne.
Błąd: Niewłaściwa kontrola pęcherza.
Działanie: Stan obok najbliższego psa i poskarż się na fatalna tresurę.
Symptom: Piwo niezwykle blade i bez smaku.
Błąd: Szklanka pusta.
Działanie: Znajdź kogoś kto postawi Tobie następne piwo.
Symptom: Przeciwległa ściana pokryta światłami.
Błąd: Przewróciłeś się w tył.
Działanie: Przywiąż się do baru.
Symptom: Usta pełne petów.
Błąd: Przewróciłeś się w przód.
Działanie: Zobacz wyżej.
Symptom: Piwo bez smaku, przód Twojej koszuli jest mokry.
Błąd: Usta nie otwarte albo szklanka przyłożona do złej części twarzy.
Działanie: Idź do łazienki, potrenuj przed lustrem.
Symptom: Podłoga rozmyta.
Błąd: Patrzysz przez dno pustej szklanki.
Działanie: Znajdź kogoś kto postawi Tobie następne piwo.
Symptom: Podłoga się porusza.
Błąd: Jesteś niesiony.
Działanie: Dowiedz się czy jesteś niesiony do innego baru.
Symptom: Pomieszczenie wydaje się niezwykle ciemne.
Błąd: Bar zamknięty.
Działanie: Odszukaj adres domowy barmana.
Symptom: Taksówka nagle przyjmuje kolorowy wygląd.
Błąd: Konsumpcja piwa przewyższyła Twoje możliwości.
Działanie: Zakryj usta.
Symptom: Wszyscy patrzą w górę i uśmiechają się do Ciebie.
Błąd: Tańczysz na stole.
Działanie: Spadnij na kogoś o wygodnym wyglądzie.
Symptom: Piwo jest krystalicznie czyste.
Błąd: To jest woda! Ktoś próbuje Cię otrzeźwić.
Działanie: Walnij mu.
Symptom: Ręce bolą, nos boli, umysł niezwykle czysty.
Błąd: Biłeś się.
Działanie: Przepraszaj każdego kogo widzisz na wypadek gdyby to był on.
Symptom: Nie rozpoznajesz nikogo, nie rozpoznajesz pomieszczenia w którym
jesteś.
Błąd: Przyszedłeś na niewłaściwą imprezę.
Działanie: Sprawdź czy maj? tu darmowe piwo.
Symptom: Twój śpiew brzmi fałszywie.
Błąd: Piwo jest zbyt słabe.
Działanie: Wypij więcej piwa aż Twój głos poprawi się.
Symptom: Nie pamiętasz słów piosenki.
Błąd: Piwo jest w sam raz.
Działanie: Graj na gitarze.
#557
Napisano 29.06.2004 - |21:07|
Podjeżdżając pod McDonalda najpierw wykonujemy presentation lap, czyli pełna pyta w kwartale ulic, 30 m przed pasami hamowanko i przejazd przed Mackiem nie szybciej niż 25 na skali. Potem robi się qualifying lap, czyli max pyta na całej trasie i wreszcie pit-stop na posiłek, piwo i tytoń
60 rad jak za kierownicą zostać prawdziwym burakiem:
Czekając przed zamkniętym szlabanem wyjdź na papierosa.
Dłub w nosie w oczekiwaniu na zielone światło.
Gdy na parkingu potrącisz inny samochód, uciekaj czym prędzej.
Gdy usłyszysz za sobą sygnał karetki pogotowia, pozwól na to, żeby wyła bezpośrednio za tobą.
Gdy zamówisz hamburgera w McDrive, jedz go zawsze na parkingu w samochodzie.
Hamuj z piskiem opon zatrzymując się na stacjach benzynowych albo koło przydrożnych barów.
Jadąc na trasie, zatrzymuj się wielokrotnie i wyprzedzaj potem te same samochody.
Jadąc w dłuższa trasę miej zawsze wyładowaną komórkę.
Jadąc w nocy wyłączaj długie dopiero wtedy, gdy masz całkowitą pewność, ze oślepiłeś już nadjeżdżającego.
Jedź w taki sposób, żeby wszyscy pasażerowie byli przez cala drogę zaabsorbowani tylko Twoją jazda.
Jedź z łokciem wystawionym za szybę.
Jeśli myjnia sterowana jest z zewnątrz, spróbuj czy po wrzuceniu karty uda Ci się dobiec i wsiąść do samochodu.
Jeździj w czapce, berecie lub kapeluszu.
Kup samochód o dużej pojemności silnika i narzekaj, że dużo pali.
Kup samochód o malej pojemności silnika i narzekaj, że nie ma przyspieszenia.
Myj samochód raz na miesiąc, albo i rzadziej.
Na stacji benzynowej, stawaj z niewłaściwej strony dystrybutora i ciągnij wąż dookoła samochodu.
Naklej na samochód kilka kolorowych kleksów.
Nie daj się wyprzedzić innym - to przecież hańba i dyshonor.
Nie pozwól włączyć się do ruchu innym.
Nie zdejmuj folii z siedzeń po kupieniu samochodu.
Nigdy nie ostrzegaj innych przed grożącym im radarem.
Nigdy nie tankuj do pełna.
Nigdy nie zapinaj pasów.
Ochlap pieszego.
Pamiętaj, że najlepszy kierowca to najszybszy kierowca.
Parkuj tak, żeby inni nie mogli wyjechać.
Podświetl sobie podwozie i tablice kolorowym neonem.
Pokazuj innym obraźliwe gesty przez szybę.
Powieś CD na lusterku.
Powieś na lusterku kartonowy zapaszek.
Przy kolejce na CPN po zatankowaniu paliwa połaź jeszcze trochę po sklepie.
Przyspieszaj w czasie gdy ktoś Cię wyprzedza.
Rozmawiaj przez komórkę w mieście kiedy i gdzie się tylko da.
Ruszaj z piskiem opon.
Ruszaj zanim jeszcze wszyscy piesi opuszczą przejście.
Ruszaj ze świateł dopiero wtedy, gdy zielone świeci się już kilka sekund.
Słuchaj muzyki na maxa przy otwartych szybach.
Szanuj żarówki - włączaj kierunkowskaz dopiero gdy skręcasz.
Traktuj jazdę na trasie jako "Need for Speed" na żywo.
Udowodnij ze twój samochód potrafi zabrać więcej niż 5 osób.
Uprawiaj slalom po wszystkich pasach.
W czasie jazdy wyrzucaj niedopałki przez uchylona szybę.
Wjedź na skrzyżowanie w taki sposób, żeby po zmianie świateł zatkać inny kierunek ruchu.
Wjeżdżaj samochodem w najgłębsze zakamarki lasu.
Wsiadając do cudzego, dobrego samochodu wołaj innych kumpli na przejażdżkę.
Wyprzedzaj pod górę
Wyprzedzając rowerzystę nie włączaj kierunkowskazu.
Zadbaj o to, żeby bez przerwy włączał Ci się alarm. Zwłaszcza wtedy, gdy nie będziesz mógł go usłyszeć.
Zadbaj o to, żeby w Twoim samochodzie był maksymalny syf.
Zainstaluj sobie klakson - melodyjkę.
Zajmij komuś przed nosem miejsce na parkingu.
Zajmuj lewy pas na 3 km przed skrętem w lewo.
Załóż pokrowiec z misia na kierownice.
Załóż sportowe alufelgi w limuzynie.
Zamontuj dodatkowe głośniki pod maską - będzie Cię lepiej słychać.
Zamontuj melodyjkę Lambada kiedy jedziesz na wstecznym.
Zapamiętaj, że wszystkiemu winne są głupie przepisy, fatalne drogi, zbyt duża liczba samochodów i korki. Ty sam jesteś zawsze bez winy.
Zatrzaśnij kluczyki w samochodzie. Najlepiej gdzieś na trasie
Zawsze mrugaj długimi lub używaj klaksonu wobec kierowców których chcesz wyprzedzić.
#558
Napisano 01.07.2004 - |08:32|
- Synku chcesz orzeszka?
- Poprosze.
Na drugi dzien to samo ,kierowca mowi do babci:
- Niech pani tez zje.
- Chlopcze ja juz nie mam zebow.
Trzeci dzien i znowu :
- Synku chcesz orzeszka?
Kierowca zaciekawiony pyta:
- Babciu ,a skad masz takie dobre orzeszki?
- Z Toffifee..
J.L. Picard
Teoria jest wtedy gdy nic nie działa choć wszystko jest wiadome.
Praktyka jest wtedy gdy wszystko działa choć nikt nie wie dlaczego.
Łącze teorie z praktyką, nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
#559
Napisano 01.07.2004 - |13:06|
- Świat jest straszny. Trzęsienia ziemi, terroryzm, bin Laden, Husajn, Lepper...
- Zgadzam się z tobą, ale dlaczego to akurat my mamy Leppera?
- Bo Bóg dał Irakowi pierwszeństwo w wyborze !!
Ulicą idzie staruszek. W pewnej chwili potknął się i upadł. Podchodzi do niego Lepper i pomaga mu wstać.
- Bardzo panu dziękuję - mówi staruszek. - Jak mogę się panu odwdzięczyć?
- Niech pan w najbliższych wyborach odda swój głos na mnie.
- Ależ panie, ja upadłem na d..., a nie na głowę!
- Jak zrobić sałatkę z buraków?
- Wrzucić granat na zebranie Samoobrony.
Nauczycielka mówi do ucznia:
- Jasiu, nie wolno ci palić papierosów, przecież jesteś dopiero w 3 klasie.
- Tak, proszę pani, ale Lepper jak był w 3 klasie to już palił.
- Owszem, Jasiu, ale Lepper miał już wtedy skończone 18 lat.
- Co robi Lepper, żeby zadzwonić z komórki?
- Zamyka drzwi na skobel i macha dzwonkiem.
- Dlaczego Lepper zawsze jest taki poważny?
- Bo z dowcipów śmieje się tylko wtedy, kiedy je zrozumie.
Polska, rok 2015. Spłonęła Biblioteka Narodowa, a w niej cały księgozbiór prezydenta Leppera. Jedna z tych dwóch książek była wyjątkowo cenna, bo już pokolorowana.
- Czym się różnił Brutus od Andrzeja Leppera?
- Brutus był cwaniakiem, a udawał idiotę, a Lepper na odwrót.
- Dlaczego Lepper woli solarium od słońca?
- Bo słońce jest dla niego za daleko. A poza tym, słońce zachodzi na zachodzie, a zachód jest podejrzany.
- Dlaczego Lepper traktuje Niemców podejrzliwie?
- Bo gdy raz chciał wziąć udział w demonstracji niemieckich rolników w Berlinie, niechcący wziął udział w „Love Parade”.
Idzie dwóch pijaków ulicą i wpadają na Leppera. Lepper zły mówi do nich:
- Z drogi panowie.
Na co pijak do kumpla:
- Ty, koniec z bełtem, bo po nim to wydaje mi się, że nawet świnie gadają.
- Dlaczego Lepper nie lubi kawałów o blondynkach?
- Bo o nim mówią to samo i z czego tu się śmiać.
- Jaka jest ulubiona dyscyplina sportowa Leppera?
- Rzut epitetem.
#560
Napisano 01.07.2004 - |21:25|
STRINGI to pornograficzne dzieło Szatana, które prowadzi do rozwiązłości!
Przeprowadzone ostatnimi czasy przez niezależne, chrześcijańskie środowiska naukowe badania jednoznacznie wykazały, że nawet okazjonalne noszenie stringów nie jest obojętne dla zdrowia kobiety. Naukowcy ponad wszelką wątpliwość udowodnili, iż stały nacisk wywierany na miejsce intymne u kobiety prowadzi do szeregu chorób i przypadłości jak np. rak szyjki macicy czy bezpłodność. Odważniejsi badacze uważają nawet, że skutkiem noszenia tego typu bielizny mogą być choroby serca. O moralnym aspekcie całej sprawy nawet nie wspominam, powiem tylko, że w świetle powyższych badań stało się oczywiste, iż permanentny nacisk wywierany na TĘ cześć ciała przez Stringi powoduje myśli nieczyste, spustoszenie w sferze emocjonalnej i duchowej, poczucie osamotnienia, lęki, wyrzuty sumienia, myśli samobójcze i ...w konsekwencji niekontrolowaną rozwiązłość seksualną. Powiedzmy sobie zresztą szczerze, że Biblia ani słowem nie wspomina o stringach! Zatem skąd się one wzięły? Czy nie jest to aby kolejny owoc przewrotności szataniej, kolejne zgniłe jabłko podrzucone grzesznej Ewie przez Bestię? Wielu - w tym i ja - sądzi, że tak!
Osobiście uważam, że bielizna damska powinna być jednoczęściowa, wyprodukowana ze zdrowego ekologicznego polskiego lnu w kolorach stonowanych, niekrzykliwych i eleganckich
np. szarym. Przewiewna i nie zanadto podkreślająca figurę. Można by nawet pomyśleć o specjalnej, chrześcijańskiej modzie dla kobiet, o chrześcijańskim kroju odzieży wierzchniej. No, ale to w przyszłości...
Na razie zaprotestujmy wszyscy przeciwko stringom. Jestem pewien, że w tej akurat sprawie poprze mnie każda Polka! AMEN
polakwszechpolski@op.pl
Więcej informacji - tzn. Komentaże na Forum Onetu - Polecam :afro:
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych