Skocz do zawartości

Zdjęcie

Odcinek 041 - S02E17 - Lockdown


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
606 odpowiedzi w tym temacie

#521 gietek

gietek

    Kapral

  • Użytkownik
  • 157 postów

Napisano 04.04.2006 - |23:44|

A wiec grodzie są tylko po to żeby ktoś na nich narysował mapę?

Takie grodzie robione sa po to by kogos lub tzregoś chronić lub by kimuś lub czemuś uniemożłiwoć dostęp do jakiegoś obszaru. Nie sa to grodzie hermetyczne, gdyż kanały wentylacyjne sa ciągle otwarte. Nie chronią więc przed skażeniem. Można sądzić, że grodzie te nie tworzą zaporę, lecz także ekranują. W przeciwnym razie zastosowano by tańsza kratę. Przed czym mogą solidne grodzie chronić? Przed ogniem, wodą lub jeśli sa aktywne przed polem magnetycznym. Jesli ołowiane przed promieniewaniem radioaktywnym.

Pozostaje ciągle pytanie kogo lub co chronią. Jesłi dotycza operatorów to istneija tylko dwie możłiwości. Celem ejst obo odizolowanie ich w tym oszaże od świata zewnętrznego lub niedopuszczenie icg do srodka. Jezli przyjmiemy hipotezę, chronieniem przed niebezpieczeństwem, to jeśłi operatoży mieli zostać na zewnątrz, niebezpieczeństwo musiało pochodzić z wnętrza bunkra, a konkretnie z przestzreni mieszkalnej.

Jeśłi ktoś ma pomysł na jakieś inne zastosowanie takich grodzi, niech napisze.


Oczywiscie że grodzie nie są tylko podkładem do rysowanie mapy :D
Jak już pisałem - przynajmniej jedna osoba w czasie lockdownu musi przebywać w pokoju kontrolnym (komputerowym), żeby móc zawsze wpisać kod.
Co robi druga osoba jest w tym momencie bez znaczenia.
Zatem grodzie:

1. chronią pomieszczenia zewnętrzne przed czymś co jest wewnątrz pokoju mieszkalnego

2. izolują osoby zamknięte w pokoju mieszkalnym (osoby trzecie) - to by tłumaczyło opuszczanie się zasłon w "oknie".

Założyłbym wariant 2, gdyż przemawia za nim właśnie zasłonięcie "okna" - trochę bez sensu zasłanać "okno" któe jest pod ziemią - no chyba, że za tym oknem jeszcze coś się znajduje.
Ale tutaj znowu pojawia się "problem" samoistnego podnoszenia się zasłon - nie wiemy czy Gale je podniosł - mówi, że tylko wpisał kod - trzeba mu na razie wierzyć :)
Gdyby ktoś miał być odizolowany od wydarzeń zewnętrznych, to w przypadku jakiegoś niepowodzenia lub opóźnień czasowych grodzie się podnoszą i izolację o kant doopy potłuc...
Jak na razie, na etapie naszej Lostowej wiedzy, nikt tutaj nie napisał teorii, która by mnie przekonywała. Która nie miałaby błędów logicznych.
  • 0

#522 maslot

maslot

    Starszy kapral

  • VIP
  • 343 postów

Napisano 04.04.2006 - |23:46|

Wyobraźmy sobie, że
1. Pojawia się komunikat.
2. Grodzie się opuszczają
3. Jeden z nich lub obaj wychodzą "na powierzchnię" po żarcie
4. Zabierają żarcie
5. Wracają do bunkra
6. Drzwi się podnoszą
7. Wszyscy są happy

Niestety to jest nielogiczne.

Bardzo to ładnie napisałeś. Ale:
1. Logika na tym forum nie jest zbyt popularna
2. Racja większości jest lepsza
3. Twój post (podobnie jak moje) zaginął wśród morza innych, logicznych "inaczej".
Ja zakładam, że sala komputerowa też jest odcinana (ma wejście od "salonu" i korytarza) i wtedy można by było wywnioskować, że w czasie zrzutu operatorzy mają siedzieć w bunkrze w sali komputerowej.

Nie sądzę, żeby grodzie miały bronić operatorów przed innymi czynnikami, bo:
1. czynniki fizyczne typu wszelkiego rodzaju promieniowanie elektromagnetyczne niebezpieczne dla człowieka wymaga pewnej szczelności, tu jej nie mamy - przewód wentylacyjny. Trudno sobie zresztą wyobrazić, że ktoś decyduje się na atak aparatem rengenowskim na naszych operatorów - gdy oni opalają się pod UV :)
2. broń biologiczna typu wirusy, bakterie - j.w.
3. Bardzo popularne niedźwiedzie polarne - jeśli potrafią sforsować właz do bunkra, to nawet stalowe grodzie nie są w stanie ich zatrzymać :)
4. Czarny dym - dym daje sobie świetnie radę w przewodach wentylacyjnych
Poza tym, co to za zabezpieczenie dla operatorów, które działa zdalnie? Operator widzi niedźwiedzia i ma intensywnie myśleć o opuszczeniu grodzi? Nigdzie bowiem nie pokazano, że grodzie mogą być sterowane z bunkra.

N aprzykład, w szpitalu gdy na oddziale a nastpi zawał serca u jakiegoś pacjenta, w megafonach nie pojawia się komunikat

"Zawał serca na oddziale A. Wszyscy kardilodzy stawic sie natychmiast. Prztransportwoac crush cart itd, itd"

lecz

"Code Blue. Ward A. Code Blue. Ward A..." kazdy już wie co robic. Długie komunikaty mają to zła cecha, że sa nierozumiane, rozumiane czesciowo lub opacznie.

Nie wiem, czy to wynika z mojej złej woli, ale ja lepiej rozumiem komunikat pierwszy niż drugi.
Sprostuje przy okazji jedną rzecz: nie wiemy nic o super długich szkoleniach dla operatorów, które Jonasz był łaskawy tak dokładnie opisać. Wiemy, że operatorzy mają wpisywać liczby, a do tego celu nie trzeba kończyć rocznego kursu zakończonego egzaminem państwowym. I wiecie co? Być może wystarczy obejrzeć kilkuminutowy film, w którym przekażą mi, że mam wpisywać liczby i nakażą nie bawić się komputerem.

To jest wątek o odcinku, więc należy pisać, to co w nim było i wyciągać z tego wnioski, a nie tworzyć własny scenariusz.

P.S. Zauważyłem, że mój sarkazm jest wprost proporcjonalny do liczby stron wątku, w którym piszę.
  • 0

#523 gietek

gietek

    Kapral

  • Użytkownik
  • 157 postów

Napisano 05.04.2006 - |00:02|

Nie wiem, czy to wynika z mojej złej woli, ale ja lepiej rozumiem komunikat pierwszy niż drugi.
Sprostuje przy okazji jedną rzecz: nie wiemy nic o super długich szkoleniach dla operatorów, które Jonasz był łaskawy tak dokładnie opisać. Wiemy, że operatorzy mają wpisywać liczby, a do tego celu nie trzeba kończyć rocznego kursu zakończonego egzaminem państwowym. I wiecie co? Być może wystarczy obejrzeć kilkuminutowy film, w którym przekażą mi, że mam wpisywać liczby i nakażą nie bawić się komputerem.

To jest wątek o odcinku, więc należy pisać, to co w nim było i wyciągać z tego wnioski, a nie tworzyć własny scenariusz.

P.S. Zauważyłem, że mój sarkazm jest wprost proporcjonalny do liczby stron wątku, w którym piszę.


Tak, ja powstrzymuję swoje złośliwości od czasu małej reprymendy udzielonej mi przez... no właśnie :clap:
I zresztą nic nie da zwracanie uwagi na wypisywane tutaj bzdury - w tym tłumie nikt nie usłyszy mojego krzyku. :ph34r:

Nawiązując do powyższego cytatu, chcę jeszcze tylko wspomnieć o komunikacie.
Według mnie był on krótki, w stylu:
Za 5 minut nastąpi odcięcie. Proszę przejść do pokoju kontrolnego. Proszę przejść do pokoju kontrolnego...
[i tak parę razy]
... odcięcie nastąpi po 10... 9... 8...

I to wszystko. Żadnych długaśnych opisów. Krótkie polecenie.
Nie jest to żadne tłumaczenie - żeby nie było rozpisywania się o jego słuszności :]

Ja tam słyszałem wyraźnie "Please proceed..." słyszałem "lockdown" i to wszystko czego jestem pewien na 99% B)

Użytkownik gietek edytował ten post 05.04.2006 - |00:04|

  • 0

#524 Quentin

Quentin

    Starszy plutonowy

  • Email
  • 581 postów
  • MiastoKrzesło przed kompem

Napisano 05.04.2006 - |00:07|

3. Twój post (podobnie jak moje) zaginął wśród morza innych, logicznych "inaczej".


A jeszcze niedawno twierdziłeś, że jest odwrotnie :) A co do znikania postów w tłumie, to z tego co się zdążyłem tu rozejrzeć przez czas swojej obecności, jest to zaiste fascynujące :) Zabawne to jest też na swój sposób - za to satysfakcja podwójnie większa, gdy ktoś odpisze :) No, ale to OT więc może to zostawmy.

Sprostuje przy okazji jedną rzecz: nie wiemy nic o super długich szkoleniach dla operatorów, które Jonasz był łaskawy tak dokładnie opisać. Wiemy, że operatorzy mają wpisywać liczby, a do tego celu nie trzeba kończyć rocznego kursu zakończonego egzaminem państwowym. I wiecie co? Być może wystarczy obejrzeć kilkuminutowy film


Pozostając w tym temacie, wydaje mi się również, że nie mają racji bytu wszelkie teorie mówiące o tym, że w wyjątkowych sytuacjach kod nalezy wstukać wcześniej. Głównym celem tego eksperymentu(?) jest jak się póki co wydaje jedno: co 108 minut należy wcisnąć guzik. Wszelkie odstępstwa (w stylu: "nie wciskać, gdy jest burza", "nie wciskać, gdy z głośnika leci Shakin' Stevens" etc.) od tej reguły są najlepszą drogą do zniechęcenia wyznaczonych do wciskania guzików ludzi. Automatycznie rodzą się w głowie pytania o sens takiej roboty skoro z jednej strony mówią im, że _zawsze_ trzeba wciskać guzik co 108 minut, a z drugiej strony mimo absolutnej konieczności tego wciskania są momenty w których należy go zaprzestać. Jedno zaprzecza drugiemu.
  • 0
Bezpłciowa sygnatura zgodna z regulaminem.

#525 mado

mado

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 9 postów
  • MiastoTaka wysepka:)

Napisano 05.04.2006 - |00:07|

Witam wszystkich

Choc na forum jestem ju jakis czas to moj pierwszy chyba "powazny" post.

Przepraszam za brak polskich liter w tekscie ale nadaje z kompa pracowego z jezykiem ang. drugi jezyk to japonska hiragana ale raczej malo osob by sobie cos poczytalo:)


Od razu powiem, ze odcinek dla mnie powodujcy cierpienie skory tam gdzie skora cierpnac powinna :)

Nie chce tu przytaczac, popierac czy obalac jakiekolwiek teorie, chcalem tylko pare rzeczy pomoc sprostowac moze celem naprowadzenie kogos madrzejszego na jakis trop;)

Na poczatek troszke na temat sposobu zrzucenia dostaw zywnosci: moim zdaniem zostaly zrzucone z samolotu, innego zdania chyba nikt nie ma i miec nie powinien. Zazuty stawiane przeciw temu, sa bezpodstawne. Uwierzcie mi ze, nowoczesny samolot transportowy lecacy na wysokosci okolo 800 m jest absolutnie bardzo slabo slyszalny. Mialem kiedys okazje widziec C 130 Herkules startujacego w odleglosci 100 m edemnie,(silniki na 110%mocy) i naprawde nie byl glosniejszy od przejezdzajcego TiRa. A co dopiero lecacy na wysokosci 800 czy nawet 300 m. Na dodatek ci co mogli by go ew. usluszec byli na plazy, a szum fal potrafi dosc skutecznie brzeczenie transportowca zagluszyc.(Kate i Jack znalezli sie kolo "drop zone" juz po jego wyladowaniu wiec nie biore ich pod uwage).

Teraz sama kwestia lockdownu.
Wydaje mi sie ze jest on bezposrednio zwiazany ze zrzutem. Moglo to wygladac w taki sposob: Operatorow bylo dwuch. Ogloszony zostaje LD, czyli spodziewaja sie dostawy. Jeden z nich udaje sie do pokoju z komputerem, gdzie zostaje odizolowany celem bezpiecznego prowadzenia poleconych zadan (wpisywania kodu), drugi przygotowuje sie do wyjscia na zewnatrz celem pobrania suplajsu. I teraz jedna rzecz ktorej pewien nie jestem. niestety moje archiwalne losty kraza po Polsce i nie moge tego sprawdzic, ale wydaje mi sie ze, w Lost 2x01, w momencie gdy Jack infiltruje bunkier na jednej ze scian korytaza wisza kombinezony. I teraz, pamietajmy ze na zewnatrz szaleje "zaraza", drugi operator przywdziewa kombinezon i wychodzi na zewnatrz. UV ma dezynfekowac wnetrze bunkra na czas otwarcia wlazu. Po zakonczonej dostawie wlaz zostaje zabezpieczony zapory sie podnosza i zycie wraca do normy.
Kwestia kanalu wentylacyjnego: jesli powietrze bedzie przez niego wydmuchiwane (z komputerowni do pomieszczen mieszkalnych), skazenie pomieszczen zabezpieczonych nie moze miec miejsca.

Co do powstania mapy, mysle ze operatorzy zmian poprzednich znalezli sposob by te drzwi opuszac jak i wlaczanyc UV. Czemu chcieli ja ukryc i po co zrobili?
Warto zauwazyc ze Swan sluzyl w momencie gwaltownego przybycia na wyspe lotu 815, chyba tylko do wpisywania kodu. Troche to dziwne zastosowanie jak dla tak duzej i dobrze wyposazonej stacji. Jego pierwotne zastosowanie juz chyba dawno zostalo przez Dharme zaniechane (po wypadku na Cerberusie okolo1980 r). Przypuszczam ze operatorzy Swana nie byli jakos szczegolnie informowani o tym co na wyspie dziac sie mialo ani co sie tam wydazylo (filmik instruktazowy zdaje sie byc przygotowany jakby dla ludzi z lapanki, po prostu macie tam siedziec i puszowac ten button!)Swobodne przemieszczanie sie bialych misiow, nie dokonczony lub zdewastowany arrow i pare innych sprawek, moze robic wrazenie ze Dharma raczej slabo kontroluje to co na wyspie sie dzieje (chyba by zauwazyli ze w Swanie zamieszkuje jakis obcy element nie?) Wydaje mie sie, ze ludzie ci zrobili ja po prostu z nudow, z czystej ludzkiej ciekawosci tego co jest poza bunkrem w ktorym siedza. A ukryli ja dlatego bo przeciez ich pracodawca kategorycznie zabronil im wychodzenia samowolnego z bunkra i komunikowania sie z innymi placowkami. Mapa byla by dowodem ze jednak lamia ten zakaz.

Tyle moich chorych przemyslen:)


P.S. a zwrociliscie uwage ze tytul odcinka to takze gra slow ktora moze oznaczac czasowe wylaczenie Locka z akcji?(uziemienie) Taki sporawy sworzen w nodze moze troszke przezkadzac w chodzeniu:)

Pozdrawiam jak jasny gwint, Madog
  • 0

#526 Tremere

Tremere

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 5 postów
  • MiastoKraków

Napisano 05.04.2006 - |00:08|

2x10 około 29 minuty, jak Michael siedzi przed komputerem. Nie miga.


Słusznie zauważyłeś. Dowodzi to więc tego, że na miganiu, czy nie miganiu kursora nie możemy budować żadnej hipotezy. W odcinku 9 miga, a już w 10 nie. Twórcy są niekonsekwentni. Nie będziemy wiedzieć, czy można cokolwiek wpisać dopóki ktoś nie dotknie klawiatury.

w odcinku 2x10 kiedy Michael siedzi przy kompie nie ma kursora, dopiero później pojawia się on, kiedy na zegarze jest 47 minut... A teraz spojście ile minut zostało, gdy Lock w 2x17 podszedł do CP by sprawdzić czy wszystko jest OK. No i oczywiście kursor już jest włączony.


Rzeczywiście, tylko nie do końca. Oglądnij tą scenę w 2x10 uważnie. Kursor miga tylko podczas komunikacji z Waltem, natomiast podczas i po rozmowie z Jackiem ekran znów jest czarny. Na zegarze wciąż jest 47:00, a żaden kursor się nie pokazuje.
Chociaż zbieżność czasów jest zbyt duża, żeby była przypadkowa, prawda? ;)

Użytkownik Tremere edytował ten post 05.04.2006 - |00:20|

  • 0

#527 loky

loky

    Kapral

  • Użytkownik
  • 183 postów
  • MiastoWrocław

Napisano 05.04.2006 - |00:26|

Mialem od poczatku teorie co i jak z tymi drzwiami i zrzutem ale sobie kilka razy upadla, zostalo mi w glowie kilka faktow:
Dharma "wie" i aprobuje wychodzenie z bunkra, stad arsenal i dosylanie amunicji.
Drzwi nie maja chronic przed mniej lub bardziej urojona choroba, nie sa tez olowiane bo by ich nie uniesli nawet na centymetr, te drzwi chronia po mojemu komputer i ewentualnie zamknietych z nim 2 wplepywaczy liczb (kto by wtedy narysowal mape?), sa to po prostu metalowe drzwi wiec chronia przed czyms co nie da rady ich rozwalic, a chcialoby je rozwalic.
Mapa jest chaotycznie narysowana, mysle ze ktos siedzial tam latami (moze nie jeden ktos), zwiedzal doglebnie wyspe i zapisywal w jedynym bezpiecznym miejscu to czego sie dowiedzial na wycieczkach, zapisywal w momentach kiedy drzwi sie zamykaly oczywiscie, stad taki balagan i pelno skrotow w tych zapiskach. Mamy tam przeciez napisane gdzie nie chodzic bo sie nie wyrabia w 108min z powrotem, gdzie szaleje potwor (cerber?) itp.

Mysle ze ktos mial wnosic te zapasy w czasie kiedy "wklepywacze" siedzieli przy kompie, bron zamknieta w sejfie, UV sie swieci zeby utwierdzac w przekonaniu ze sa jakies bakterie do zabicia itp. Cos sie po jakims czasie moglo zmienic, moze ta cala awaria o ktorej mowa tez na drzwiach i procedura przynajmniej czesciowo upadla... tak sobie wysysam z palca...

Najglupsze co tu jak dotad przeczytalem - zmiennikow dharma przysyla balonami LOL!


hmmm... to forum jest jak chat, zanim to napisalem ktos juz tez napisal o drzwiach :)

Użytkownik loky edytował ten post 05.04.2006 - |00:31|

  • 0
Mam najstarszego warna na OT JUPPI!

#528 gietek

gietek

    Kapral

  • Użytkownik
  • 157 postów

Napisano 05.04.2006 - |00:34|

Na poczatek troszke na temat sposobu zrzucenia dostaw zywnosci: moim zdaniem zostaly zrzucone z samolotu, innego zdania chyba nikt nie ma i miec nie powinien. Zazuty stawiane przeciw temu, sa bezpodstawne. Uwierzcie mi ze, nowoczesny samolot transportowy lecacy na wysokosci okolo 800 m jest absolutnie bardzo slabo slyszalny. Mialem kiedys okazje widziec C 130 Herkules startujacego w odleglosci 100 m edemnie,(silniki na 110%mocy) i naprawde nie byl glosniejszy od przejezdzajcego TiRa. A co dopiero lecacy na wysokosci 800 czy nawet 300 m. Na dodatek ci co mogli by go ew. usluszec byli na plazy, a szum fal potrafi dosc skutecznie brzeczenie transportowca zagluszyc.(Kate i Jack znalezli sie kolo "drop zone" juz po jego wyladowaniu wiec nie biore ich pod uwage).


Oczywiście ja mam inne zdanie i niekonieczie musi być ono złe :)
Do zrzutu niepotrzebny jest samolot. Nie wiem czy szybkolecącym samolotem da się tak idealnie wycelować w miejsce zrzutu.
Oczywiście idealnie jest tutaj pojęciem względnym. Idealnie - czyli gdzieś w okolicach bunkra.
No i tutaj znowu mam taką dygresję - zdążyć wnieść żarło do bunkra w ciagu 47 minut - niemożliwe. Trzeba je jeszcze wcześniej znaleźć :)
Nie wiem jaką technologią dysponuje Dharma. W każdym razie dysponuje bardzo cichym pojazdem latającym.
Myślę, że na wyspie, gdzie słychać głównie zwierzynę i fale morskie, przejeżdżający TIR narobiłby sporo hałasu. :)
Kate i Jack raczej nie biegli tylko szli spacerkiem luźno dyskutując o [beeep]e i Marynie. Musieli by usłyszeć cokolwiek.
Słyszą szepty, a nie słyszą samolotu? Nonsens.
  • 0

#529 maslot

maslot

    Starszy kapral

  • VIP
  • 343 postów

Napisano 05.04.2006 - |07:35|

Tyle długich postów naraz - i to jeszcze inteligentnych. To musi coś znaczyć :)

Quentin: Wszystko zależy od okoliczności, w których swoje zdanie oznajmiam.
Oczywiście, też jestem zdania, że wpisywanie liczb jest jednym z najważniejszych motywów serialu i że robienie wyjątków dla dostawy trywializuje tą czynność. Znajomość twórczości Shakin' Stevensa niestety demaskuje cię jako człowieka starego, a co za tym idzie nie mającego nic ważnego do powiedzenia obecnej tu młodzieży (hint: należy pisać dużo postów, każdy maksymalnie jednolinijkowy, najlepiej zaczynający się od "nie chciało mi się czytać całego wątku, ale ... ziemia jest okrągła/płaska")

Tremere: Twoje spostrzeżenie rujnuje nurt odbiorców przekazu podprogowego. Jak jeszcze udowodnisz, że FHG miał cały czas statyczną minę w trakcie instrukcji wpisywania Liczb, to cię zlinczują.

Dharma "wie" i aprobuje wychodzenie z bunkra, stad arsenal i dosylanie amunicji.

To chyba oczywiste, przecież ktoś dostawę musi odebrać.

Mapa jest chaotycznie narysowana, mysle ze ktos siedzial tam latami (moze nie jeden ktos), zwiedzal doglebnie wyspe i zapisywal w jedynym bezpiecznym miejscu to czego sie dowiedzial na wycieczkach, zapisywal w momentach kiedy drzwi sie zamykaly oczywiscie, stad taki balagan i pelno skrotow w tych zapiskach. Mamy tam przeciez napisane gdzie nie chodzic bo sie nie wyrabia w 108min z powrotem, gdzie szaleje potwor (cerber?) itp

Raczej nie. Ktoś raczej zdobył informację z jakichś materiałów Dharmy lub od innych pracowników. Sam przecież napisał, że podróż przekracza czas 108 min. Nie wiem, czy ktoś zauważył, ale to oznacza, że autor jest jeden i jest sam, albo z kimś komu nie ufa.

mado: Też mi się wydaje, że to musiał być samolot. Wiele na to wskazuje, a nie ma żadnego pochodzące z serialu sygnału, że tak nie jest.


Oczywiście idealnie jest tutaj pojęciem względnym. Idealnie - czyli gdzieś w okolicach bunkra.

To chyba nie jest zbyt trudne. Spadochron ma uchronić zapasy przed totalnym zmiażdzeniem, ale jak ktoś oglądał np. M.A.S.H. to wie, że takie zapasy spadają naprawdę szybko. Poza tym, to wcale nie było idealnie wycelowane - przecież ta sieć się rozwaliła.

No i tutaj znowu mam taką dygresję - zdążyć wnieść żarło do bunkra w ciagu 47 minut - niemożliwe. Trzeba je jeszcze wcześniej znaleźć

To burzy teorię, że pani z głośników mówi, że mają iść po zapasy. To jest logiczne. Ale kto by się tym przejmował?
  • 0

#530 Zielona Barakuda

Zielona Barakuda

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 21 postów

Napisano 05.04.2006 - |07:36|

Teoria mówiąca o tym, że drzwi zamykają się po to, żeby w czasie wypadu po żarcie nikt nie wlazł do bunkra jest wg. mnie chybiona.
Prosty powód - te drzwi same się zamykają i same otwierają.
A przynajmniej nasza wiedza jest jeszcze na tym poziomie, że tak naprawdę nie wiadomo co lub kto je zamyka/otwiera.
Gdyby drzwi otwierali "strażnicy" (nazwijmy tak Desmonda i jego koleżkę) jakimś kodem, który znajdowałby się przy wejściu do włazu - ok. Ale nic tam takiego nie ma. Albo my tego nie widzieliśmy.

Nie wiem dlaczego to ustrojstwo się opuszcza. Nie mam w tej chwili żadnej teorii.
Pomieszczenie z komputerem jest poza pokojami zamkniętymi. Po co zamykać te pomieszczenia i to na dodatek puste? W głośniku słychać według mnie "please proceed..." choć przyznam, że nie wsłuchiwałem się za bardzo. Oni mieli opuścić pokój za każdym razem.
Kto więc narysował mapę? Być może w tym pomieszczeniu zamykali kogoś? Może był ktoś trzeci, kto narysował tą mapę?
Czemu nie?

- no właśnie na razie nie widzieliśmy, że grodzie ktoś otwierał, ale to nie znaczy, że nie mogło tak być...
- skąd niby wiemy, że same się otwierają - zamykają się po komunikacie, dlaczego nie ma komunikatu, że za chwilę zostaną otwarte
- powtarzam przebywali w bunkrze latami (zmieniała się tylko załoga) ze względów higienicznych należałoby co jakiś czas przynajmniej pomieszczenia mieszkalne odkazić, najlepiej w czasie przenoszenia zapasów, wówczas grodzie nie mogą się automatycznie podnosić, tylko muszą być przez kogoś podnoszone
  • 0

#531 Adramel

Adramel

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 34 postów

Napisano 05.04.2006 - |07:56|

Ja uwazam, ze mapke zrobił jeden ze zmienników (ewentualnie ze swoim wspólnikiem). To ze mapa jest ukryta świadczy o:
1) albo byli oni kontrolowani co jakiś czas przez kogos z 'góry' (tylko po co skoro mieli tylko wciskać guzik?)
2) nie chcieli zeby ich przyszli zmiennicy dowiedzieli sie o mapce (tylko dlaczego nie chcieli?)
3) Jesli mapke zrobił rzeczywiscie ktos z Dharmy to znaczy, ze nawet zmiennicy nie wiedzieli co jest w środkowym bunkrze (dlaczego Dharma miałaby to przed nimi ukrywac?)

1.Eksperyment w Drahmie-Łabędziu polega na wciskaniu guzika. Ekipa Łabędzia jest obserwowana z zewnątrzy, z bunkra kontrolnego. Tak samo ich komputer do wklepywania kodu, też jest kontrolowany. Świadczym o tym rozmowa Michella z synem, który dokładnie wie kiedy z ekraną ma zniknąć zapis czatu(wejście Jacka).
2.Pewnie mieli zakaz opuszczania bunkra. Sądzili że na zewnątrz szaleje jakaś choroba. A mapa świadczy o znajomości topografi wyspy. Autor mapy interesował się tym, czym nie powinien się interesować.
3.Nie wiedzieli, bo ta wiedza nie była im do niczego potrzebna. Przecież nawet nie powiedzieli im po co mają wciskać ten buton.
  • 0

#532 Zielona Barakuda

Zielona Barakuda

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 21 postów

Napisano 05.04.2006 - |08:11|

1.Eksperyment w Drahmie-Łabędziu polega na wciskaniu guzika. Ekipa Łabędzia jest obserwowana z zewnątrzy, z bunkra kontrolnego. Tak samo ich komputer do wklepywania kodu, też jest kontrolowany. Świadczym o tym rozmowa Michella z synem, który dokładnie wie kiedy z ekraną ma zniknąć zapis czatu(wejście Jacka).
2.Pewnie mieli zakaz opuszczania bunkra. Sądzili że na zewnątrz szaleje jakaś choroba. A mapa świadczy o znajomości topografi wyspy. Autor mapy interesował się tym, czym nie powinien się interesować.
3.Nie wiedzieli, bo ta wiedza nie była im do niczego potrzebna. Przecież nawet nie powiedzieli im po co mają wciskać ten buton.

niezłe, tylko dlaczego nie zauważyli jakiegoś sprzętu do obserwacji, przecież na początku dość dokładnie przeszukali bunkier
i jeszcze taka uwaga co do obrony, Desmond obserwował ich po wejście przez system luster i lupę przybliżający obraz - pomagało to w kontroli i obronie bunkra - wygląda na to, że faktycznie było duże prawdopodobieństwo jakiegoś ataku? zagrożenia? grodzie mogły chronić przed atakiem ale już przed wodą i ogniem nie (z tego samego powodu z jakiego nie chroniły przed skażeniem - nieszczelność)

Użytkownik Zielona Barakuda edytował ten post 05.04.2006 - |08:16|

  • 0

#533 gietek

gietek

    Kapral

  • Użytkownik
  • 157 postów

Napisano 05.04.2006 - |08:19|

- no właśnie na razie nie widzieliśmy, że grodzie ktoś otwierał, ale to nie znaczy, że nie mogło tak być...
- skąd niby wiemy, że same się otwierają - zamykają się po komunikacie, dlaczego nie ma komunikatu, że za chwilę zostaną otwarte
- powtarzam przebywali w bunkrze latami (zmieniała się tylko załoga) ze względów higienicznych należałoby co jakiś czas przynajmniej pomieszczenia mieszkalne odkazić, najlepiej w czasie przenoszenia zapasów, wówczas grodzie nie mogą się automatycznie podnosić, tylko muszą być przez kogoś podnoszone


No to John Locke musiał być porządnie odkażony!!! :clap:
To już teraz tylko czekać aż mu się wzrok popsuje od UV :)
Są trzy typy ultrafioletu. Ten widzialny przez ludzkie oko służy do opalania, a nie odkażania.
Daleki ultrafiolet to jakieś 20-100nm, a tego w serialu nie zobaczymy.
Tak więc mówię zdecydowane STOP teorii odkażania.
Poza tym teoria ta wcale nie wyjaśnia sprawy z zasłonami.
Nie widzieliśmy również kto podnosił zasłony, a więc powstrzymajmy się od snucia teorii odnośnie manualnego ich podnoszenia.

maslot: Zgadzam się z tym co piszesz, zdaję sobie sprawę, że taki ładunek musi spadać z nieba z wielką prędkością. Nawet spadochron nie uchronił przed rozwaleniem się "paczki". Z drugiej strony nie mógł zbyt mocno rąbnać o glebę, bo by ten niebieski "kogut" przestał działać :)
Nie przekonuje mnie teoria z samolotem. Powstrzymam się od komentarzy do czasu gdy się to wyjaśni...
No właśnie... wyjaśni się kiedyś??? :]

Adramel: nie zapominaj, że Walt ma zdolności paranormalne. Może miał wizję i sam wyczyścił ekran?
  • 0

#534 Zielona Barakuda

Zielona Barakuda

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 21 postów

Napisano 05.04.2006 - |08:38|

No to John Locke musiał być porządnie odkażony!!! :clap:
To już teraz tylko czekać aż mu się wzrok popsuje od UV :)
Są trzy typy ultrafioletu. Ten widzialny przez ludzkie oko służy do opalania, a nie odkażania.
Daleki ultrafiolet to jakieś 20-100nm, a tego w serialu nie zobaczymy.
Tak więc mówię zdecydowane STOP teorii odkażania.
Poza tym teoria ta wcale nie wyjaśnia sprawy z zasłonami.
Nie widzieliśmy również kto podnosił zasłony, a więc powstrzymajmy się od snucia teorii odnośnie manualnego ich podnoszenia.

w zasadzie możemy się powstrzymać od jakichkolwiek teorii, przecież jak w pierwszej serii znaleźli bunkier to też nie było żadnych przesłanek, że będzie tam Desmond i będą musieli co 108 minut wciskać przycisk...
co do teorii opalania to w takim razie podczas lockdownow mieli sie opalac?
  • 0

#535 mado

mado

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 9 postów
  • MiastoTaka wysepka:)

Napisano 05.04.2006 - |09:18|

Wiedziałem że ktoś sie do tego TiRa przyczepi:)

Co do mojej teorii "Samolotowej" to nieodstąpie. Wyraznie napisałem że Kate i Jack znalezli sie tam juz jakis czas po zrzucie, kiedy paleta na paraszucie sobie juz jakis tam czas (20-30min?) leżala, Jedyne co mogli uslyszec to swist wiatru w linkach i ladowanie i wyzwalania stroboskopu :)

Co do 47 min na zaladunek suplajsu, to nie wiemy czy ten czas jest autonomiczny sterowany i zadany przez stacje Swan, czy tez może grodzie/drzwi otworzył FHG (bo wiedzial jak to zrobic można) ;)

Co do UV to swietlowka moze swiecic chyba roznymi dlugosciami fal, tymi widzialnymi i tymi nie (jeśli nie jedna to nie widze problemu by w oprawce zamontować dwie), wiec teorii odkażania ja bym nie przekreślał. No bo niech mi ktos powie po kiego grzyba ten UV tam jest, no chyba że raz na trzy miesiące Swan zamienia sie w The SWAN Cub Rotation!! brzed brame zajezdzają golfy trojki i inne bumy i odbywa sie tam jedna wielka dyska... Litości. :hyhy:
  • 0

#536 Halny

Halny

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 17 postów

Napisano 05.04.2006 - |09:30|

ej a wogule zastanawialiscie sie po co im byla bron w bunkrze ? jak tylko mieli wciskac klaiwsz? dla bezpieczenstwa napewno odpowiedzie ale przed czym ? przed misiem polarnym ? czy ten dymek ? do niego itak jak strzela to kula przeleci wiec ? jak taki arsenal broni na jednego misia polarnego to przesada .... i nie mocie ze na wiecej misiow polarnych bo tylko jeden byl pokazany a wiecej nie widzialem wiec po co tyle broni ? i to rozna odmiana broni jest ...
wogule czytalem ze rezyserzy powiedzieli ze zakoneczenie lost'a nie spodoba sie widzom - takze bedzie np ze to jedna wielka gra ze sa w nowoczesneij grze takim experymenci i ci jack , locke , i inni to sa wlasnie naukowcy i podpieli sie do gry i kazdy niby przezywa co innego kate np zlodziejem jest jakc lekarzem hurley ma szczescie z kasa itp wiec widzicie ze to moze byc taki experyment nowej gry . A ci co gina to np odlaczeni od gry sa i normalnie zyja tylko ze wychodza z gry i koniec to moja teoria :)
  • 0

#537 Quentin

Quentin

    Starszy plutonowy

  • Email
  • 581 postów
  • MiastoKrzesło przed kompem

Napisano 05.04.2006 - |09:52|

Co do 47 min na zaladunek suplajsu


Jeśli to mieszkańcy bunkra mają wnosić zapasy do środka to wydaje mi się, że bez sensu jest koncepcja, że mają na to określoną ilość czasu i choćby stawali na głowie muszą się zmieścić w tym czasie. Niby dlaczego? Przez te parę minut wyspa jest mniej niebezpieczna niż przez resztę dnia?

Choć to raczej takie myślenie na chłopski rozum, bo może tak być rzeczywiście, że opuszczanie grodzi ma związek z zaopatrzaniem bunkra przez jego mieszkańców [choć wydaje mi się to naciągane - po prostu za dużo zachodu i komplikacji w prostej sprawie wciskania guzika; poza tym dlaczego mają się bać panującej na zewnątrz choroby skoro przybyli do bunkra ze świata, w którym raczej nie żyli w sterylnych warunkach (chyba, że żyli :) )], albo że na ten czas wyłączany jest Smokey i mogą spokojnie wyjść z bunkra nie bojąc się, że ich dorwie. No chyba, ze to inteligentny Smokey i swojego ne ruszy :) Tak czy siak nie wiadomo czy Smokey żyje w zgodzie z mieszkańcami bunkra.
  • 0
Bezpłciowa sygnatura zgodna z regulaminem.

#538 Astra

Astra

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 105 postów
  • MiastoEłk

Napisano 05.04.2006 - |09:55|

Jak dla mnie odcinek całkiem przeciętny. Przez pół godziny nic ciekawego się nie dzieje , a warte obejrzenia jest ostatnie 10 minut. Czyli nic nowego się nie dowiedzieliśmy , bo tego ,że ten gość podszywa się pod kogoś innego można było domyśleć się już dawno temu.
  • 0

#539 mado

mado

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 9 postów
  • MiastoTaka wysepka:)

Napisano 05.04.2006 - |10:38|

Jeśli to mieszkańcy bunkra mają wnosić zapasy do środka to wydaje mi się, że bez sensu jest koncepcja, że mają na to określoną ilość czasu i choćby stawali na głowie muszą się zmieścić w tym czasie. Niby dlaczego? Przez te parę minut wyspa jest mniej niebezpieczna niż przez resztę dnia?



Toż napisałem ze te 47 min z tego odcinka to czysty przypadek bo uważam że to FHG otwożyl grodzie i zakonczyl Lockdown.

Ale z drugiej strony... Obejrzalem przed momentum newralgiczny fragment zapalania sie UV i ono zapala się dopiero po nie wpisaniu kodu. Wiec moja teoria lega w gruzach :angry: Moze UV to jakiegoś rodzaju oswietlenie awaryjne, włączające sie ponieudanym wpisaniu kodu?
Te znaki pojawiające sie na zegarze to hieroglify? czy jak ktoś wspominal symbole innych bunkrow?
Jesli tak to może jest to jakąś forma samokotroli bunkrów? Może we wszystkich ma być wpisany jakiś kod, i dopiero gdy żaden nie odpowie nastepuje fatal error i zaglada calego swiata?

Jesuuuu sam już nie wiem.. A odcineczek kolejny obgladne dopiero piątek!! zwariuje :hyhy: :clap:
  • 0

#540 szymcio

szymcio

    Sierżant sztabowy

  • VIP
  • 1 145 postów
  • MiastoWrocław

Napisano 05.04.2006 - |11:22|

1. Moze UV to jakiegoś rodzaju oswietlenie awaryjne, włączające sie ponieudanym wpisaniu kodu?
2. Te znaki pojawiające sie na zegarze to hieroglify? czy jak ktoś wspominal symbole innych bunkrow?

1. to mialoby sens , tylko nie pamietam czy UV wlaczylo sie juz po tym jak kod nie zostal wpisany i tamten zegar zaczal sie krecic :/
2. mozliwe ze to byly hieroglify. watpie aby to byly symbole innych bunkrow, bo wydaje mi sie ze jednym z tych znakow bylo cos w rodzaju rakiety a takiego bunkra przeciez nie ma, lub nam o tym nie wiadomo :)

kurde, musze jeszcze raz obejrzec ten odcinek, gdzie locke sie spoznil z wpisaniem kodu :)

Użytkownik szymcio edytował ten post 05.04.2006 - |11:27|

  • 0




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych