Topic śmiechu...
#521
Napisano 30.05.2004 - |15:07|
- Zanim wejdziesz opowiedz mi jakiś swój dobry uczynek.
- Wiec to było tak: jechałem do domu i przy drodze zauważyłem bandę motocyklistów znęcających się nad dziewczyną. Ona była przerażona, krzyczała o pomoc. Nie mogłem tego ignorować, zresztą nienawidzę takich brudnych typków, więc wziąłem łyżkę do opon i ruszyłem w ich stronę. Stanęli wokół mnie i jeden z nich krzyknął "Zmiataj stąd, albo będziesz następny". Ja nie bojąc się, przywaliłem z całej siły w twarz największemu z nich i krzyknąłem: "Zostawcie tą biedną dziewczynę w spokoju! Albo pokażę wam, co to jest prawdziwy ból, wy chorzy degeneraci!"
- No, no, no! Twoja odwaga jest imponujące. A kiedy się tak popisałeś?
- Jakieś trzy minuty temu...
Pewnego razu Bóg chciał zobaczyć, jak żyją ludzie na Ziemi. Kazał więc sprowadzić telewizor, włączył - akurat kobieta rodziła. Męczy się ona okrutnie, krzyczy, więc Bóg pyta aniołów:
- Co to jest? Dlaczego ta kobieta się tak męczy?
- No bo powiedziałeś: "I będziesz rodziła w bólu..." - odpowiada któryś z aniołów.
- Tak? No... tego... ja tak żartowałem...
Przełącza kanał - górnicy. Zharowani, spoceni, walą kilofami. Bóg znowu pyta:
- A to co to jest? Oni musza się tak męczyć?
- Ale sam powiedziałeś: "I w trudzie będziesz pracował..."
- Oj, "powiedziałeś, powiedziałeś..." - mówi Bóg, drapiąc się w głowę - to takie żarty były, ja żartowałem...
Przełącza, a tam piękna, wielka świątynia, bogato zdobiona, od zewnątrz i wewnątrz, przed nią luksusowe lśniące samochody, w środku gromada biskupów - dobrze odżywieni, pięknie ubrani, złote łańcuchy, itp, itd. Bóg się uśmiecha promieniście:
- O, to mi się podoba! A co to jest?
- A to są właśnie ci, którzy wiedzą, że żartowałeś.
Złodziej upatrzył sobie duży dom, w którym nie świeciło się żadne światło. Po wybiciu szyby, wszedł do domu. Idzie przez salon świecąc sobie latarką, nagle słyszy głos:
- Uważaj, bo Anioł patrzy na ciebie.
Złodziej się tym nie przejął i idzie dalej. Za chwilę znowu słyszy głos:
- Uważaj, bo Anioł patrzy na ciebie.
Złodziej zaintrygowany tym głosem, poświecił w stronę, z której dochodził owy głos. Patrzy, a to papuga.
- Cześć, umiesz mówić? - pyta złodziej.
- Umiem - odpowiada papuga.
- A jak masz na imię? - pyta znowu złodziej.
- Kleopatra - odpowiada papuga.
- Ha-ha-ha - śmieje się złodziej. - Co za [beeep] nazwał papugę Kleopatra?!
- Ten sam, który rotweillera nazwał Anioł - odpowiada papuga.
#522
Napisano 30.05.2004 - |15:29|
- Tato, muszę ci powiedzieć, że jestem gejem.
Ojciec opuścił gazetą, spojrzał na syna i pyta:
- A jeździsz Mercedesem 600 SEL?
- NIe.
- A ubierasz się w drogie markowe garnitury?
- Nie.
- To jesteś zwykłym pedałem!
Dorastająca wnuczka wybiera się na dyskotekę.
- No i jak wyglądam, babciu? - pyta poprawiając spódnicę.
- Ślicznie, moje dziecko! - zachwyca się staruszka - Ale chyba zapomniałaś włożyć majteczki...
- A czy babcia, jak idzie na koncert do filharmonii, to wkłada watę do uszu?! - denerwuje się nastolatka.
#523
Napisano 30.05.2004 - |17:20|
- dlaczego mówiesz do pana doktora na ty?przecież on jest od ciebie trzy razy starszy!
-No tak ale on pierwszy zaczął...
Jasio wbiega do domu i prosi mamę
- mamo daj mi 2 zł dla biednego pana
- a gdzie jest ten biedny pan?
- na rogu sprzedane lody na patyku
spotykają sie koledzy i jeden skarży sie na ból zęba...
- słuchaj mam dobrego dentyste który przyjechał z Ameryk i co prawda nie mówi po polsku ale jest dobry i tani
-Jakoś sobie poradze dawaj namiary
spotykają sie po 2 tygodnich
- coś taki zapuchnięty?
- bo wiesz ja siadam na fotelu i pokazuje mu tego zęba i mówie TU a ten wyrwał mi dwa!
-No wiesz bo po angielsku two( tu) znaczy dwa
Podczaz następnej wizyty pacjęt siada na fotelu i mówi do dentysty
- ten
#524
Napisano 30.05.2004 - |23:30|
PEŁNA NAZWA: Kobieta
SYMBOL: Ko
ODKRYWCA: Adam
ROK ODKRYCIA: Znana od zarania dziejów
MASA ATOMOWA: Średnio około 53,6 kg, lecz istnieją izotopy o masie od 40 do 200 kg
WYSTĘPOWANIE: Stosunkowo znaczne ilości występują w obszarach zabudowanych
WŁASNOŚCI FIZYCZNE:
Powierzchnia zwykle pokryta cienką warstwą kolorowej substancji (maskującej?)
- Wrze i mrozi bez znanych przyczyn
- Topnieje przy odpowiednim traktowaniu
- Zgorzkniała przy nieprawidłowym użyciu
- Występuje w wielu odmianach począwszy od dziewiczo czystego metalu, do rudej pospolitej [beeep]y
WŁASNOŚCI CHEMICZNE:
- Wykazuje silne przyciąganie do metali i kamieni szlachetnych
- Absorbuje znaczne ilości drogich substancji
- Może nagle eksplodować, bez żadnego ostrzeżenia czy powodu
- Nierozpuszczalna w płynach, lecz wykazuje wzrost aktywności po nasączeniu alkoholem etylowym
- Jest najsilniejszym znanym człowiekowi czynnikiem redukującym bogactwo
UŻYCIE:
- Element wysoce ozdobny, zwłaszcza w samochodach sportowych
- Uwalnia od naprężeń
- Bardzo efektywny czynnik czyszczący
REAKCJE:
- Czysty okaz, odkryty w stanie naturalnym, przyjmuje barwę różowoczerwoną
- Barwa zmienia się na zieloną, jeśli zostanie umieszczony obok dorodniejszego okazu
ZAGROŻENIA:
- Wysoce niebezpieczna w niedoświadczonych rękach
- Legalnie można posiadać tylko jeden okaz, choć można utrzymywać kilka, pod warunkiem, że znajdują się w rożnych miejscach i nigdy, się ze sobą nie stykają
#525
Napisano 31.05.2004 - |09:57|
We are Rangers
We walk in the dark places no others will enter
We do not break way from combat
We stand on the bridge and no one may pass
We do not retreat whateaver the reason
We live for the One
We die for the One
#526
Napisano 31.05.2004 - |13:51|
Denerwuje snajpera......
Arturs
ps. chociaż to już niemodny temat....
#527
Napisano 31.05.2004 - |14:05|
That raight .WITAM
Denerwuje snajpera......
Arturs
ps. chociaż to już niemodny temat....
Chociaz chodziło mi o ostrzejaszą wersje opdowiedzi , tzn :
wk**** snajpera
a teraz II część tej zagadki :
Co robi ta sam dziewczynka pod chuśtawką ??
We are Rangers
We walk in the dark places no others will enter
We do not break way from combat
We stand on the bridge and no one may pass
We do not retreat whateaver the reason
We live for the One
We die for the One
#528
Napisano 31.05.2004 - |18:54|
#529
Napisano 31.05.2004 - |20:00|
albo ....
chowa sie przed snajperm?
#530
Napisano 01.06.2004 - |09:47|
1 maja 2004
Idę na pochód. Okazuje się jednak że pochodu nie ma. Nie ma też mąki, cukru i używanych samochodów. Ale zrobiłem sobie niewielki zapasik. Okazuje się, że pochodu wprawdzie nie ma, ale wchodzimy do Tarnowa. Znaczy Unii Tarnów.
2 maja 2004
Okazuje się, że to nie Unia Tarnów, ale Unia Europejska. Nawet nie wiem w której gra lidze. Staniały lokomotywy!
3 maja 2004
Dzisiaj święto – poniedziałek, a nie trzeba iść do roboty. Jak ja to lubię. Tylko nie wiem czemu w sklepach nie ma chleba, masła i sandałów. Ale to chyba szewski poniedziałek. Napisałem wczoraj że staniały lokomotywy. Pomyliłem się. Stanęły. Ale nic to. Wrona orła nie pokona!
4 maja 2004 wtorek
Dzisiaj miałem komisje w mieszkaniu. Opodatkowali moje dwa kilo cukru i worek kartofli i powiedzieli, że jak do niedzieli się nie pozbędę tych dwunastu pomidorów to pójdę do więzienia. O co chodzi? Wyszedłem na miasto i kupiłem gazetę. Nie wiedziałem, że gazety są takie drogie. Nic się jednak nie dowiedziałem, bo gazeta była po duńsku. Napisałem wczoraj że wrona orła nie pokona. Pomyliłem się. Ale nie martwię się. Będzie dobrze!
5 maja 2004 środa
Poszedłem do pracy. Pracy nie było. Poszedłem do domu. Dom był. Hura.
6 maja 2004
Włączyłem radio – chciałem się czegoś dowiedzieć. Niestety – nadawali tylko po flamandzku. Albo walońsku – te języki takie podobne. Mówili coś o podatkach, akcyzie i cłach – ale co mówili to nie wiem, bo nie znam flamandzkiego (albo walońskiego).
7 maja 2004
Głód wygnał mnie z domu. W swoim sklepie chciałem kupić coś do jedzenia – ale niczego nie było. Właściciel sklepu na kolanach błagał mnie abym na niego nie donosił i obiecał przynieść coś ze swojej lodówki. Dziwne. Mam przyjść za dwie godziny.
8 maja 2004
Byłem, ale właściciela nie było. Wdowa dała mi dwie bułki. Akurat się przydały bo musiałem przybić zegar. Napisałem we wtorek ze będzie dobrze. Pomyliłem się. Ale co tam, póki my żyjemy…
9 maja 2004
Mam urodziny. Upiłem się. Śniło mi się że ktoś chodzi po domu i spisuje moje spinacze biurowe. Ale głupi sen. Obudziłem się i zobaczyłem kopie protokołu. Podobno wszystkie spinacze są skonfiskowane (bez rekompensaty) w celu cytuję „wyższej konieczności ponadnarodowej”. Zasnąłem. Obudziłem się. Kiepsko. Chyba nie żyje.
10 maja 2004 Poniedziałek
Przeżyłem. Poszedłem do pracy. Praca była. Hura. Pracowałem. Potem poszedłem do domu. Domu nie było. Łoj!
11 maja 2004
Okazało się że pomyliłem ulice – wszystkie teraz są takie jednakowe. Ale w domu miałem znowu komisje. Okazało się, że moje sandały są niedobre. Podobno ilość dziurek nie odpowiada normom. Od dziś chodzę w papciach. Dobrze że nie pada.
12 maja 2004
Pada deszcz. Nie wychodzę z domu. Nie wiedziałem że kit jest taki odżywczy. Aby zabić czas włączyłem radio. Hura – nadawali po fińsku. Ładny język.
13 maja 2004
Nie pada. Poszedłem do pracy. Pracy nie ma. Szukam pracy. Znalazłem pracę jako tłumacz. Tłumacze z flamandzkiego na serbsko-chorwacki. Bajka. Dostałem kupony do kantyny i przepustkę na miasto. Ale się tu pozmieniało… Muszę iść wcześniej spać, bo jutro mam dużo pracy. A zresztą nie ma prądu – nie spełniał norm unijnych.
14 maja 2004
Wróciłem z pracy zadowolony – kierownik mnie pochwalił. Powiedział, że jak tak dalej pójdzie to będę tłumaczył z węgierskiego na szwedzki. Hura. W domu okazało się że muszę wyprowadzić się z mieszkania – sufit jest za nisko o 12 milimetrów. Poszedłem do hotelu – okazało się że nie mogę się tam zameldować bo nie mam aktualnych badań. Poszedłem na dworzec – okazało się że nie mogę wejść na dworzec bo nie mam biletu, a bilet mogę kupić tylko na dworcu. Kto to wymyślił? Dobrze że nie pada.
15-16 maja
Wolna sobota i niedziela
17 maja
Schroniłem się w ambasadzie Białorusi. Jest nieźle mam numerek 123 878. Ale dostałem zupę z brukwi. Jaka dobra. Uczę się ruskiego.
18 maja
Jest kiepsko. Okazało się ze załatwią mnie za 23 lata, a białoruski to nie jest odmiana ruskiego. Uciekam przez zieloną granicę.
24 maja Mińsk
Udało się!. Pozdrowienia z wolnego świata. Niepotrzebnie uczyłem się języka. Tu swobodnie można dogadać się po austriacku. Gadanie! Jak się urządzę to przyślę wam paczkę albo nawet was ściągnę.
29 maja 2004 Bogatynia późnym wieczorem
Koncert finałowy Turnieju Łgarzy, z powodu braku łgarstw nie odbędzie się. Wszystkie łgarstwa okazały się prawdą albo zaleceniami Unii Europejskiej. Podobno ma być przeniesiony do Mińska – tam jest lepszy klimat. To i lepiej. Rodacy! 3majcie się!
W sieci wygrzebał, z ugrofińskiego przetłumaczył i korektą (acz słabą) opatrzył:
Stefan Bolcman
(książe łgarzy Bogatynia 2004)
I ja go znam:))
Użytkownik ArTi edytował ten post 01.06.2004 - |09:48|
J.L. Picard
Teoria jest wtedy gdy nic nie działa choć wszystko jest wiadome.
Praktyka jest wtedy gdy wszystko działa choć nikt nie wie dlaczego.
Łącze teorie z praktyką, nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
#531
Napisano 01.06.2004 - |12:45|
BO KIEDY W CZERWCU TORTURY W IRAKU,
TO W SIERPNIU SE NASYP ŚNIEGU DO BAKU.
- I jeśli w czerwcu świstak pi&rdzi w norze, to nawet Unia nam za nic nie pomoże...
- Bo gdy w maju Lepper na traktor nie wsiada, w sierpniu będzie zima i śniegiem popada.
- Amerykańscy żołnierze dobrze wiedzą że: Gdy na wiosnę Lepper wypastuje buty mroźny będzie sierpień, a upalny luty
- Kiedy Jan Maria Rokita w maju podstępnie robi Leppera w dziada,w czerwcu bedzie burza,i mocno popada.
- Gdy w maju Beger zda mature, w lipcu napada w każdą dziurę.
- Bo kiedy w Iraku wybuchają bomby W Polsce spodziewać się trzeba powietrznej trąby
- GDY LATEM W IRAKU POLSKA AFERA, W KRAJU JUZ W MAJU NA SNIEG SIE ZBIERA
- supertajna czesc raport mowi ze 13 sierpnia bedzie zamiast deszczu padalo zchlodzone piwo, natomiast w noc poprzedzajaca to wydarzenie miedze 1 a 2 w nocy beda spadac z nieba kufle, przy czym te informacje amerykanie posiadaja od schwytanych bojownikow alsadra i wlasnie to bylo powodem znecania sie nad wiezniami przy mococy kisielu malinowego
Użytkownik Loki edytował ten post 01.06.2004 - |12:47|
-TWÓJ PUNKT WIDZENIA,
-JEGO PUNKT WIDZENIA i
-DO DIABŁA Z TYM WSZYSTKIM
#532
Napisano 01.06.2004 - |17:59|
"Walka o ubezpieczenie
Dziennik Prawo i Gospodarka z września 1999: Wyjątki z opisu wypadków samochodowych sporządzonych przez kierowców w protokołach zgłoszeniowych PZU SA.
- Facet był na całej drodze i wiele razy próbowałem go wyminąć zanim uderzyłem w niego.
- Wracając do domu podjechałem do złego domu i zderzyłem się z drzewem którego nie mam.
- Inny samochód zderzył się z moim nie ostrzegając o swoich zamiarach.
- Myślałem, że mam opuszczone okno jednak okazało się, że jest podniesione kiedy wystawiłem przez nie rękę.
- Zderzyłem się ze stojącą ciężarówką nadjeżdżającą z drugiej strony.
- Ciężarówka cofnęła się przez szybę prosto w twarz mojej żony.
- Przechodzień uderzył we mnie i przeszedł pod moim samochodem.
- Budka telefoniczna zbliżała się, kiedy próbowałem zjechać z jej drogi uderzyła w mój przód.
- Nie chcąc zabić muchy wjechałem w budkę telefoniczną.
- Prowadziłem samochód już czterdzieści lat, kiedy zasnąłem za kółkiem i miałem wypadek.
- Broniąc się przed uderzeniem zderzaka samochodu przede mną uderzyłem przechodnia.
- Mój samochód był legalnie zaparkowany kiedy wjechał w inny pojazd.
- Niewidzialny samochód nadjechał znikąd, uderzył w mój i zniknął.
- Byłem pewien, że ten stary człowiek nie dotrze na drugą stronę ulicy kiedy go stuknąłem.
- Przechodzień nie miał żadnego pomysłu którędy uciekać, więc go przejechałem. "
ARTURS
#533
Napisano 01.06.2004 - |20:15|
Bryan Adams To był bal Muzyk nie gardzi dobrą zabawą. Podczas przyjęcia wydanego na cześć Beyoncé dla zabawy wepchnął projektanta Tommy’ego Hilfigera do basenu. Było to czyste szaleństwo, gdyż chwilę później, wszyscy wskoczyli tam w ślad za nim. Komplet gości tańczył nadal, tyle że... w basenie
Bloomberg Kicha Mer Nowego Jorku musi postarać się o poprawę morale pracowników własnej firmy. Ich nastroje są tak kiepskie, że zaczęli publikować anonimy na firmowej stronie internetowej. Według nich, firma zeszła na psy. „Ta firma... działa jak zakład komunistyczny, tyle że na rynku kapitalistycznym. Z drugiej strony, niektórym może się podobać. Żeby zostać wylanym, trzeba biegać nago po biurze, wrzeszcząc „morderstwo!”
publikaqcje z Angory
#534
Napisano 02.06.2004 - |09:32|
W urzedach pocztowych znajduja sia specjalne druki o nastepujacej tresci:
Cel Radio Maryja
Dar dla Radia Maryja w Toruniu
Bank pocztowy SA pierwszy oddzial w Toruniu
131263-61580-27006-100-0/0
My, katolicy, bierzemy taki druk do reki!
Wypelniamy druk i wysylamy na rzecz Radia Maryja 1 grosz.
W urzedzie moga nie chciec przyjac jednego grosza, ale wtedy trzeba sie klócic,
bo pocztowcy nie maja prawa odmówic przyjecia naszego wsparcia na rzecz naszej ulubionej stacji.
Za nami staje nasz kolega i tez wplaca 1 grosz.
Uwaga: nie placimy nic za przekaz, poniewaz placi za niego odbiorca -
taka jest umowa radia z poczta.
Za nim staje nasz trzeci kolega i równiez wplaca grosz.
Nastepnie znowu my wplacamy 1 grosz i tak w kólko.
Wysylamy w sumie 120 groszy, trzy razy (w sumie 360 groszy,czyli 3,6PLN).
Operacja ma sens. Za kazdy z przekazów Radio Maryja placi poczcie
Oplate pocztowa (ok. 3,6 zl). 3,6 x 360 to 1296 zl oplaty pocztowej
zaplaconej przez radio.
1296 zl odjac wplacone przez nas 3,6 zl daje 1260 zl ujemnego
'wsparcia' dla rozglosni.
Wplacac pieniadze na rzecz radia moga równiez niewierzacy.
Bóg z wami kochane owieczki
#535
Napisano 02.06.2004 - |13:00|
- Być może, synku. Ojciec niewiele mówił o swojej rodzinie...
Syn pisze do matki:
"Droga mamo, urodził mi się syn. Żona nie miała pokarmu, więc wzięła mamkę Murzynkę. Syn zrobił się czarny".
Matka odpisuje :
"Drogi synu! Ty wychowałeś się na mleku krowim, ale rogi urosły ci dopiero teraz".
Na lekcji języka polskiego nauczycielka pyta:
- Czy ktoś wie, co oznaczają inicjały znanego Polaka: A.M.
- Oczywiście, to Adam Małysz! - odpowiada Jasio.
- A nic wam nie mówi nazwisko Adam Mickiewicz?
- Nie, to chyba jakiś przedskoczek.
#536
Napisano 04.06.2004 - |22:23|
Na forum o Smallville klijent o ksywie Henio napisał:
Ma ktoś może numer gg do Lany
Wyjaśnienie: Lana Lang (grana przez Kristen Kreuk) – pierwsza miłość Clarka Kenta, jedna z głównych postaci w serialu Smallville
Dajcie mi kropli
Użytkownik rexus edytował ten post 04.06.2004 - |22:28|
#537
Napisano 05.06.2004 - |20:06|
"- BŁAGAM O POMOC!!!! - kolega mi powiedział, że płyta DVD lepiej odbija radar niż zwykła płyta - podpowiedzcie mi proszę, czy mnie nie skłamał -bo jeśli rzeczywiście to jest prawda, to czy w każdym hipermarkecie jak pojadę do miasta będę mógł taką płytę kupić? Na razie używam zwykłej płyty i jestem zadowolony - nie dostałem żadnego mandatu!!!
odp1.: - Powieś sobie jeszcze trzy takie płyty - już z daleka będzie widać, że jedzie [beeep].
odp2.: - Fakt, oni swoich nie zatrzymują.
odp3.: - Jako że płyta DVD ma większą pojemność, tak przy większej prędkości płyta ta lepiej działa. Tylko pamiętaj, że strona przeznaczona do zapisu musi być skierowana w stronę policjantów, bo inaczej spowoduje wzrost prędkości pokazywanej przez radar. Sam stosuje 3 płyty DVD, 2 analogowe (tak na wszelki wypadek) i krawat samoobrony na ewentualne blokady. Pozdrawiam.
odp4.: - To prawda, w nowej wersji F-117A pokryty jest cały płytami DVD i dlatego jest niewykrywalny dla radarów.
odp5.: - Nie jestem pewien z tą płytą DVD, nie próbowałbym, najlepiej stosowac sprawdzone sposoby, polecem płytę gramofonową, ona ma większą powierzchnię i bardziej rozprasza wiązkę z radaru.
odp6.: - Powieś CD, DVD, FDD, HDD, memory stick i ZIPa, to na pewno żaden policjant cię nie zatrzyma, bo jak cię zobaczy zza zakrętu to umrze ze śmiechu.
odp7.: - Najlepiej radar odbija płyta chodnikowa. Tylko trzeba nią rzucić w radar z dużej odległości, zanim cię 'ustrzeli' a do tego trzeba sporo krzepy.
#538
Napisano 06.06.2004 - |23:06|
Księgowa w masce lisa.
Kadrowy w masce kota.
Prezes w masce lwa.
Admin w masce 255.255.255.0
#539
Napisano 10.06.2004 - |19:08|
bardzo wiele ciekawych rzeczy. Prezentujemy zbiór śmiesznych rozmów,
które bawią czytelników, a konsultantów BOK-u doprowadzają do rozpaczy.
konsultant: "poproszę Pana nazwisko"
klient: "moje, czy żony?"
kons.: "czy mają państwo różne nazwiska?"
klient: "nie"
ja kupiłem dziś kartę tak-tak i nie zdążyłem jej jeszcze zaktywować, ale
chyba ją zablokowałem".
klient: "ja mam taki malutki problem"
konsultant: "tak, slucham?"
klient: "zdeptałem swój telefon"
konsultant: "powinien Pan wybierać numery bez zera, proszę pana"
klient: "dokladnie tak robię"
konsultant: "proszę podać mi więc numer jaki pan wybiera"
klient: "072..."
konsultant: "proszę wyjąć z aparatu kartę SIM" klientka: "nie moge tego
zrobic - ręce mi się trzęsą"
"czy komorka moze sama puszczac sms-y?"
"ja kupiłem ten telefon i co ja mam teraz zrobic?"
"proszę pana, ja się założyłem z kolegą i włożyłem swojego Siemensa M35 do
szklanki z woda, i teraz nie chcą mi go naprawić w ramach gwarancji"
konsultant: "żeby zmniejszyć koszty na tym koncie mogę jedynie zasugerować
zmniejszenie ilości wykonywanych połączeń"
klient: "acha, a na czym to polega?"
"gdzie ja mogę zadzwonić, żeby kogoś opieprzyc?"
"prosze mi natychmiast podac lokalizacje mojego drugiego aparatu, wiem, ze
jest to mozliwe, bo widzialem cos takiego na filmie SF"
"prosze pana, ja słucham jak ktoś mi sie nagral na poczcie glosowej i
staram sie odpowiedziec tej osobie, i krzycze "halo, halo!", ale ona mnie nie
slyszy"
prosze mi powiedziec, jakie promocje będziecie mieli we wrześniu
przyszłego
roku"
"dlaczego Alcatel ma antenkę z prawej strony, Siemens z lewej, a Nokia w
ogole nie ma?"
kons.: "proszę pani, w dniu dzisiejszym pani konto było mniejsze niż 10 pln"
klient: "nie"
kons.: "proszę pani, pani konto wynosiło dziś 2,46 pln, czyli mniej niż 10 pln"
klient: "nie"
"ja dostalem taki komunikat, ze w celu tam-tego to cos-tam. Co mam teraz zrobić?"
"prosze pana, mam taki problem, ja nie wiem, czy mam przyjemność z tym samym panem...?"
"prosze pana, mi chodzi o ten aparat Motorola za 49 zlotych netto,
czy to jest cena brutto?"
KLIENT: To tyknęło i nie odpowiada !!!!!!!!! - ???
(po 15 minutach rozmowy doszedłem do tego, iż ten pan dostał smsa)
KLIENT: Jak wyjadę na HAWAJE to ten telefon będzie działać?
- tak
- a ten z domu?
- przepraszam czy pan chce zabrać tel. stacjonarny?
- a ktory lepiej dziala ?
(ludzie pomocy!!)
KLIENT: panie mam problem! nie mogę wejść w moją sekretarkę!
KLIENT: dzien dobry, chciałbym rozmawiać z iwentyfikacją
- z identyfikacją...
- no! z tymi od pieniedzy!
KLIENT: "czy mogłaby mi pani rozciągnąć telefon na Niemcy..." (chyba
chodzilo o roaming...??)
KLIENT: "przepraszam ale ile naszczekałem do wczoraj?"
(pytanie o bieżący rachunek??)
KLIENTKA: "proszę pani, ja byłam wczoraj na grzybach i pies mi zablokował
telefon i on teraz pisze, ze trzeba PUK wpisać..." (kurcze, inteligentny
ten pies, trzy razy PIN musiał blednie wpisać...!)
KLIENT: czemu nie mam tej jadaczki w poczcie na powitanie?
KLIENT: chciałbym uaktywnić krycie numeru...
KONSULTANTKA: w tej taryfie będzie miał pan szczyt od siódmej do
dwudziestej...
KLIENT: to chyba po viagrze!
Klient: Ile ja mogę w sumie, ogółem, rozmawiać w ramach bezpłatnych minut?
Konsultantka: A w jakiej jest Pan taryfie?
Klient: Kielce Taxi... ale co to ma do rzeczy?
Klient: Czy to z Panią rozmawiałem przed chwilą?
BOK: Nie. Tu w infolini siedzi sporo osób...
Klient: A to w takim razie nie ma sensu, żebym Pani wszystko jeszcze raz
tłumaczył.
Klient: Dzień dobry, chciałbym zlokalizować gdzie teraz jest moja żona, bo
dzwoniłem do niej i mówiła, ze jest w Szczecinie, a miałem wrażenie, ze
pojechala jednak gdzie indziej, gdzieś w rejony Władysławowa.
BOK: Ale my nie jesteśmy w stanie zlokalizować pańskiej żony...
Klient: Pani ja bezczelnie kryje! Jak nie możecie jej zlokalizować, jak ja
do niej przed chwila dzwoniłem i ja zlokalizowałem?
Klient: Dzien dobry chciałem się dowiedzieć ile kosztuje rozmowa w sieci.
BOK: 1 zł
Klient: Ciekawe, to się oszukujecie, mnie teraz wyswietlilo 0:33. (... to
był czas trwania rozmowy...) (bez komentarza BOK"u)
Klient: Witam, ja dzwonie, bo właśnie jestem poza zasięgiem sieci, i
chciałbym się dowiedzieć czy państwo mogą mnie połączyć.
Klient: Dzień dobry. Przeczytałem właśnie w gazecie, ze Państwo mogą mnie
podsłuchiwać nawet jak ma wyłączony telefon. Czy to prawda?
Klient "Pani, na wyświetlaczu koperta mi się pokazała". konsultant "ma pan
wiadomość na poczcie" klient "a to dziękuje, dowidzenia" 15 minut później
Klient" panie jaja sobie pan ze mnie robisz!!!!!! Byłem na poczcie we wsi i
tam żadnej poczty dla mnie nie ma..." konsultant "ma pan wiadomość na
telefonie" klient się rozłączył...
#540
Napisano 10.06.2004 - |20:08|
- co u ciebie?
- Wiesz zacząłem prace w poważnej instytucji z perspektywami awansu i mieszkania. A co u ciebie ?
- Piję- pada odpowiedź
Po 10 latach:
- Co u ciebie?- pyta pijący potkawszy kolegę
- A wiesz, pracuje już w ministerstwie, ożeniłem się,a żona spodziewa się dziecka. A co u ciebie?
- Piję!
Po kolejnych dziesięciu latach.
- Jak leci? – Pyta pijący.
- Nieźle! Jestem już dyrektorem departamentu ministerstwie. Mama dwójkę dzieci, dostałem mieszkanie i kupiłem sobie malucha! A u ciebie?
- A... sprzedałem butelki i kupiłem sobie Mercedesa
Dlaczego Fąfara zapisał swojego 4 letniego syna na kurs nurkowania? :>
Bo chciał sprawdzić, dlaczego mu się kibel zapycha
A Dlaczego sam się nie zapisał?
Bo się nie zmieści do rury
Dlaczego jego ojciec nie zapisał go, gdy miał 4 lata na taki kurs?
Bo w wychodku nie ma rur wiec niema się, co zapychać. :]
Dialog pokoleń:
Mówi wnuczek: Ach żebyście wiedzieli!!! Byliśmy wczoraj w dyskotece, z video, bajerami, ruletką.... Super!!!
- Co ty o życiu wież – mówi ojciec – byłem kilka dni na kuso konferencji. Dziewczyny z całego kraju! Wybierać, przebierać – palce lizać!
- E tam –mówi dziadek- myśmy byli wczoraj z kumplami w knajpie. Wódka i szampan lały się strumieniami. Golonki i kelnerzy, wszystko fruwało!!! Bawiliśmy się do rana. Cała knajpa była nasza.
- Co wy wszyscy razem wzięci wiecie o życiu- mówi pradziadek- żebyście wiedzieli jak ja wczoraj lekko kupkę zrobiłem!!!
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych