Skocz do zawartości

Zdjęcie

Topic śmiechu...


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
968 odpowiedzi w tym temacie

#501 EsaSol

EsaSol

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 142 postów
  • MiastoTarnobrzeg

Napisano 17.05.2004 - |16:34|

Rzecz się dzieje w czasach prulu
Facet ma papugę strasznie obrażającą ustrój papuga krzyczy
- Precz a Stalinem, precz z Leninem, precz z komunizmem
No i ktoś doniósł na milicje, a ktoś inny jemu, że milicja przyjdzie, nie wiedząc, co robić wsadził facet papugę do lodówki a jak milicja przyszła
- Podobna ma pan ptaka, który obraża nasz ustrój- mówi milicjant
- Co moja papuga nigdy w życiu
- Pokaż pan tego ptaka
- Proszę bardzo – facet otwiera lodówkę a tam papuga trzepiąc skrzydłami woła
- Niech żyje Stalin, niech żyje Lenin, niech żyje Komunizm
Policja poszła a facet otwierając lodówkę mówi do papugi
- Widzisz ch ***** jak ci ta Syberia pomogła
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Nie doszły samobójca i psychiatra podczas sesji
- Co pan pomyślał, kiedy pan skakał?
- Nic ale jak leciałem „ ch***** gdzie ta woda” .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Na moście stoi milicjant wyrywając płytki chodnikowe wrzuca je do wody i mruczy coś pod nosem, podchodzi do niego facet i mówi
- Panie, co pan robisz niszczysz pan mienie państwowe pan przedstawiciel prawa
- No tak, ale choć pan coś panu pokaże – i wyrywa kolejną płytkę i wrzuca do wody – widzi pan, co za draństwo wrzucam kwadrat a robi się koło.

Użytkownik EsaSol edytował ten post 19.05.2004 - |18:04|

  • 0

#502 Pradawny

Pradawny

    Kapral

  • Użytkownik
  • 229 postów
  • MiastoDark Music

Napisano 17.05.2004 - |17:46|

Ja znalazłem cos ciekawego :D. Ale z tego powodu iz jest to we flashu podaje tylko linka :D. Kozo Flash. P.S.: Aby osiagnąc optymalny poziom śmiechu, zachęcam do odpalenia głośników :D.
  • 0
"...Aniołowie, jeśli tylko są, kryją się w metalowych bunkrach..."
Nio i są czarne :)

#503 Thomass

Thomass

    Plutonowy

  • VIP
  • 424 postów
  • MiastoKraków

Napisano 18.05.2004 - |17:34|

Jeden facet siedział sobie przed barem, popijajęa drinka i ogólnie zachwycając się pięknem tego świata. Nagle podeszła do niego zakonnica i zaczęła wyrzucać mu całe zlo, jakie płynie z picia alkoholu.
- powinien się pan wstydzić! Pijaństwo jest grzechem! Alkohol to krew diabła!
- a ską siostra może o tym wiedzieć? - zdenerwował się facet
- siostra przełożona mi powiedziała.
- A czy siostra kiedykolwiek piła alkohol? Jak możesz być pewna że to co mówisz jest prawdą?
- nie bądź śmieszny człowieku! oczywiście że nigdy nie piłam alkoholu!
- więc pozwól że postawię ci drinka. jeśli dalej bedziesz twierdzić że alkohol to zło to nie będę pić już do końca życia.
- ale jak mogę, ja zakonnica, siedząc pod lokalem, popijać sobie drinka?
- powiem barmanowi by nalał do filiżanki, wtedy nikt nie rozpozna co pijesz.
Zakonnica zgodziła się i facet poszedł do baru.
- poproszę jeszcze raz whisky dla mnie i do tego potrujną wódkę - tu ściszył głos i mówi do barmana - tylko czy mógłbyś przelać wódkę do filiżanki?
Barman odpowiada:
- no nie! Znowu ta cholerna zakonnica!!!
  • 0
Nienawidze poniedzałku...

#504 EsaSol

EsaSol

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 142 postów
  • MiastoTarnobrzeg

Napisano 19.05.2004 - |23:20|

hehe lodzie to maja

W jednym z komisariatów policji w Białymstoku od ponad pół roku komendant nie może znaleźć akt głównych sprawy karnej dotyczącej fałszowania dokumentów. Do poszukiwań komendant zatrudnił nawet różdżkarza. Bezskutecznie
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Owoc z drzewa sandałowego

Oto przykład pomocy kościelnej dla matki z pięciorgiem dzieci. Paczkę z torebką cuchnącego ryżu, resztką makaronu i otwartym popcornem przyniosła do jednego z mieszkań na warszawskiej Pradze zakonnica. Proboszcz parafii Matki Boskiej Zwycięskiej nie miał czasu porozmawiać z ubogą parafianką. Wysłał zakonnicę z paczką. Siostra oprócz żywności przyniosła również ubrania dla dzieci na lato, tj. zimową kurtkę lekko tylko znoszoną i jednego buta typu sandał.

><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>
Piraci z „Pasją”

W Łopuszce Wielkiej na Podkarpaciu 200 osób zgromadzonych w domu kultury gapiło się w ekran komputera, na którym wyświetlano głośny film Gibsona „Pasja”. Wśród widzów był miejscowy proboszcz, sołtys i dyrektor szkoły, czyli elyta. Film pochodził z pirackiej kopii DVD. W połowie seansu wtargnęła policja i skonfiskowała komputer. Proboszcz na łamach lokalnej prasy stwierdził, że „więcej szumu wokół tego się narobiło, niż to wszystko warte”. Według dobrodzieja siódme przykazanie nie ma żadnego znaczenia, jeżeli jest łamane w dobrej wierze. Katolickiej. W Lisiewie na Kujawach lokalny wielebny poszedł o krok dalej niż jego koleś po fachu z Łopuszki. Zezwolił na wyświetlanie pirackiej wersji „Pasji” w kościele. Tu również wtargnęła policja. Z ciekawości lub z obawy przed naruszeniem uczuć religijnych czarnego pozwoliła na obejrzenie filmu do końca. Dopiero po projekcji zamknęła 42-letniego torunianina, który za zgodą wielebnego zorganizował pokaz w kościele.

co za kraj... ah
i ja tu żyje?!!!! :wacko:
  • 0

#505 Arturs

Arturs

    Kapral

  • Użytkownik
  • 228 postów

Napisano 20.05.2004 - |17:36|

Jak stworzono człowieka
Święty Piotr przychodzi do Boga, żeby poradzić się w sprawie stworzenia człowieka.

- Pracujemy nad stworzeniem ludzi, ale nie wiemy, ile nerwów mamy włożyć w dłonie Ewy.
- A ile daliście Adamowi? - pyta Bóg.
- Jakieś dwieście - odpowiada św. Piotr.
- No to dajcie tyle samo kobiecie.
- Nie wiemy też, ile im dać nerwów w miejsca intymne.
- A ile dostał Adam?
- 420.
- No i dobrze, dajcie tyle samo Ewie...

Po chwili Bóg krzyczy za Piotrem:
- Albo wiesz co, dajcie jej jakieś 10 tysięcy, niech wykrzykuje moje imię za każdym razem, jak pójdzie z mężczyzną do łóżka.


--------------


Joga
Nurkuje Amerykanin. 1,2,3,4,5,6 minut - wynurza się. Widzowie nagradzaja go oklaskami. Na pytanie dziennikarzy, na czym polega jego sukces skromnie
odpowiada:
-"Joga".
Nurkuje Niemiec. 1,2,3...10 minut! Na pytanie jak mu się tak udało skromnie odpowiada "Joga".
Nurkuje Polak.1,2,3...10...20...30 minut, wynurza się. Wszyscy w szoku. Podbiegaja dziennikarze, przekrzykuja się, cóż to za odmiana jogi, na co ten:
-Kurde, ja piernicze, jaka znowu joga, gacie mi się o jakis korzeń zahaczyły!


-------------


Uwaga na dzieci
Autentyczna rozmowa dzieci w piaskownicy; Rozmowa w tonie przechwalania :

- A mój tato ma astrę - mówi chłopczyk
- A moja mama też - odpowiada dziewczynka

- A mój tata ma kamerę cyferkową - chłopczyk
- A moja mama też - dziewczynka ( no i dalej jeszcze takie przechwalanki, które tego chłopca coraz bardziej irytowały, ale w końcu usłyszałam kardynalny argument )

- A mój tata ma siusiaka
- Moja mama też ma...

- Nie może mieć..mamusie mają pipulki...
- Ale moja mama naprawdę ma... W SZUFLADZIE....


---------


Czy warto się poświęcać?
Pewna kobieta poszła do wróżki i ta powiedziała jej, że przyczyni się do śmierci wielu ludzi. Przerażona kobieta wyszła na ulicę, patrzy a tam ciężarówka jedzie prosto na małego chłopca, który wybiegł na ulicę. Kobieta pomyślała "może zginę ale nie przyczynię się do śmierci milionów a uratuję jedno życie". Rzuciła się pod ciężarówkę odpychając chłopca i zginęła.

Zobaczył to policjant, podbiegł do chłopca, który się rozpłakał i zawołał:
- Nic ci nie jest mały? Gdzie mieszkasz? Jak się nazywasz?
- Adolf Hitler proszę Pana - odpowiedział zapłakany malec.

-----------


Hotel
Do małego hoteliku zjechali nowożeńcy. Ona - 25, on - 80. Rankiem panna młoda schodzi do baru trzymając się ściany, siada ostrożnie przed barem i zamawia szklankę wody.
- Co się stało? - pyta barman. - Wygląda pani jak po zapasach z niedźwiedziem.
- Ach... - wzdycha kobieta - Kiedy mówił, że oszczędzał na mnie 50 lat, myślałam, że mówił o pieniądzach...

-----------

ARTURS
  • 0

#506 M.M

M.M

    Starszy sierżant

  • VIP
  • 808 postów
  • MiastoKraków

Napisano 20.05.2004 - |18:33|

http://www.joemonste...order=0&thold=0
:D
  • 0

#507 Thomass

Thomass

    Plutonowy

  • VIP
  • 424 postów
  • MiastoKraków

Napisano 20.05.2004 - |21:51|

cos dla informatykow ;)
O trzeciej w nocy ONA po cichutku wymknęła się z małżeńskiego łoża do sąsiedniego pokoju.
Klawiaturą rozbiła 19-calowy monitor LCD, wszystkie płyty CD porysowała i podeptała swoimi pantoflami. Komputer wyrzuciła przez okno a drukarkę utopiła w wannie.
Potem wróciła do sypialni, do ciepłej pościeli i przytuliła się z miłością do boku swego nic niepodejrzewającego, śpiącego męża, o którym była przeświadczona, że już teraz cały wolny czas będzie przeznaczał na ich miłość.
Do końca życia zostały JEJ jeszcze cztery godziny...
  • 0
Nienawidze poniedzałku...

#508 fugiel

fugiel

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 54 postów
  • MiastoJaworzno

Napisano 21.05.2004 - |00:19|

Turysta pyta bacę:
- Baco, jakie owce zjadają mniej trawy: czarne czy białe?
- Czarne!
- Dlaczego?
- Bo czarnych jest mniej!

Dom wariatów po remoncie - w jednym z pokoi ściany pomalowane na
czerwono... Poranny obchód stwierdza, iż ściany są doszczętnie zniszczone,
pogryzione i podrapane... Trzeba przeprowadzić nowy remont.
Tym razem ściany pomalowano na zielono... Poranny obchód zauważa, iż
wszyscy wariaci siedzą i wpatrują się z uwielbieniem w te zielone
ściany... Lekarz zainteresowany takim zachowaniem pyta:
- Dlaczego siedzicie i tak się wpatrujecie w te ściany?
- Czekamy, aż dojrzeją...
:lol:
  • 0

#509 Obi

Obi

    Moderator

  • Moderator
  • 3 264 postów
  • MiastoWawa

Napisano 21.05.2004 - |18:06|

Mimo że do wyborów prezydenckich sporo czasu , w kręgach politycznych i mediach trwają spekulacje na temat : który z potencjalnych kandydatów ma największe szansę na najwyższe stanowisko w Rzeczpospolitej .Na czele rankingów stałą Jolanta Kwaśniewska (obecnie zrezygnowała i prosiła o nie branie jej osoby pod uwagę w rankingach) , od pewnego czasu słychać też o kandydaturze Tomasza Lisa , udziałem w wyborach straszą również Lech Wałęsa i Andrzej Leper , a nie wykluczone jest że w najbliższym czasie pojawią się nowe kolejne postacie .
Ale jak się okazuje nie trzeba wcale znać się na polityce , czy też być członkiem jakieś partii politycznej , aby cieszyć się poparciem i zaufaniem społecznym , dlatego zaproponuję na te stanowisko trzech kandydatów , przestawiając ich plusy i minusy .
Oto pierwszy z nich : Koziołek Matołek .
1. Popularność : Postać znana kilku pokoleniom Polaków , budząca sympatię .
2. Prezencja :Przystojny blondyn , z nienagannie przystrzyżoną kozią bródką .Chyba najwyższy czas aby zdjął krótkie spodenki i włożył garnitur . Trochę roztrzepany , przydało by mu się szkolenie i Piotra Tymochowicza.
3. Obycie z mediami :Nie raz stawał przed kamerą , wypowiadał się w komiksach ,których był bohaterem .
4. Elokwencja: Poprawność językowa wypowiedzi taka , że prof. Miodek i prof. Bralczyk mogli by mu pozazdrościć . Mówił wierszem , wiec będzie mieć dobry kontakt ze środowiskiem artystów . Łatwo nawiązuje kontakty z nieznajomymi.
5. Zaangażowanie polityczne : Wielka zagadka . Prawdopodobnie wystąpi jako kandydat niezależny , choć nie wykluczone ,że PSL lub Samoobrona (gdyby nie Leper) chętnie widziała by go jako swojego przedstawiciela.
6. Preferencje seksualne , życie osobiste : Nigdy nie dawał do zrozumienia jaki jest naprawdę pod tym względem . Zakładamy jednak , że wkrótce dzięki dociekliwym mediom dowiemy się więcej.
7. Podsumowanie : Idealny kandydat wielu środowisk zawodowych , począwszy od rolników. Wielki miłośnik przyrody i zwierząt , wegetarianin (zapewne jest mu bliski pomysł z biopaliwami) . Globtroter , który przemierzył świat (wiec nie będzie trwonił publicznych pieniędzy na prywatne podróże ). Obeznany z życiem w innych krajach , także afrykańskich . Postać prawdomówna , o szlachetnym charakterze , wiec zdobędzie zaufanie katolików oraz partii prawicy. Równocześnie sprytny , co w polityce jest atutem oraz zaradny i mający wyczucie , więc spośród kilku dróg umie wybrać tę najlepszą

Następni kandydaci za kilka dni .
Dołączona grafika
Dołączona grafika

#510 jackert

jackert

    Kapral

  • Użytkownik
  • 189 postów
  • MiastoJelenia Góra

Napisano 21.05.2004 - |21:58|

...mąż podejrzewa żonę o zdradę, pewnego dnia ukrył się w szafie w sypialni...
czekał...
W pewnym momencie słychać dzwonek, do sypialni wchodzi elegancko ubrany młody mężczyzna, jak się okazało walory ukryte pod ubraniem też nie zostawiały nic do życzenia... usłyszał głos żony: Rysiu już idę, po chwili wkroczyła w zwiewnej kreacji, zrzuciła ją z gracją... mąż spojrzał... ale siara przed Rysiem... B)
  • 0

#511 radekch6

radekch6

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 87 postów

Napisano 23.05.2004 - |08:43|

Matura 2004: matematyka

1. Robotnik wykonuje swoją prace w 4 dni i 5 godzin. Pijany robotnik tą sama
prace w 7 dni i 8 godzin. Na budowie pracuje 7 robotników i 1 majster
nadzorujący. Majster przychodzi trzeźwy na budowę co 3 dzień, a do sklepu
monopolowego jest 13 minut biegiem. Oblicz zysk sklepu monopolowego gdy
budowany jest dom dwukondygnacyjny?

2. Jeden projekt 3 studentów wykonuje w 2 miesiące. 4 studentów w 2 miesiące
i 1 tydzień, 5 studentów w 2 miesiące i 18 dni. Oblicz ile musi się zrzucić
6 osobowa grupa studentów, aby kupić projekt i oddać go na 2 tygodnie przed
końcem semestru?

3. Jasiek chodzi na imprezę co tydzień, Mariola co 16 dni. Znając okres
cyklu miesiączkowego Marioli oblicz prawdopodobieństwo, że na wspólnej
imprezie wpadną. Oblicz prawdopodobieństwo, że będą to bliźniaki. Pyt.
dodatkowe (+3 punkty) ile będą wynosić alimenty po 6 latach?

4. Hiperpłaszczyzna rozpięta na ewaluowanej przestrzeni bazowej
25-wymiarowej posiada 17 ekstermów lokalnych. Niech k będzie dowolnym ciałem
i zgodną z waluacją dyskretną dla hipotezy Jakobianowej. Domkniecie
całkowite pierścienia izomorficznego definiują wskaźniki sumacyjne. Ciała i
pierścienie maja 1 różną od 0. Ile będzie kosztować piwo Tyskie w Suwałkach
na przełomie marca i grudnia?

5. Zadanie na ocenę celującą: Z ilu jajek robi się makaron 6 jajeczny
uwzględniając 22% podatek VAT.

6. Korzystając z tego, że mężczyznę poznaje się po tym, jak
kończy,udowodnij, że poseł Ziobro jest zerem.
  • 0

#512 MacGyver

MacGyver

    Chorąży

  • VIP
  • 1 361 postów
  • MiastoWieliszew

Napisano 23.05.2004 - |21:14|






:)
  • 0
" PAMIĘTAJCIE , STARGATE ISTNIEJE !!! KTO NIE WIERZY NIECH ZAJRZY W SWÓJ UMYSŁ "

#513 Przemas

Przemas

    Starszy plutonowy

  • VIP
  • 619 postów
  • Miasto100lica--->Grochow

Napisano 24.05.2004 - |18:51|

Przychodzi blondynka do mięsnego i pyta:
- Jak nazywa się taki ptak, co ma duży czerwony dziób, długie czerwone nogi i je żaby?
- Bociek.
- Oooo. No to pół kilo boćku proszę.
-------------------------------------------

Niedźwiedź chciał zagadać do jeżyka. Widzi, że ten je śniadanie więc mówi
-Co jesz?
-Co niedźwiedź?- jeżyk odpowiada
Niedźwiedź zgaszony odchodzi na bok. I myśli sobie podejdę i zagadam jeszcze raz.
- Co jesz jeżyku?
- Co niedźwiedź misiu? - pada odpowiedź.
---------------------------------------------------
  • 0
Ci, którzy żyją nadzieją, widzą dalej.
Ci, co żyją miłością, widzą głębiej.
Ci, co żyją wiarą, widzą wszystko w innym świetle.

#514 mmisiek

mmisiek

    B5 SuperFan

  • Email
  • 1 219 postów
  • MiastoKnurów ---> Śląsk

Napisano 25.05.2004 - |13:24|

NIESZCZĘŚLIWE WYPADKI PRZY PRACY .
Autentyczny list wyjaśniający z dnia 23.05.2000r.
List osoby poszkodowanej w wypadku przy pracy, nadesłany do ZUS jako odpowiedź na prośbę o udzielenie bliższych informacji o okolicznościach w jakich doszło do wypadku.


Szanowni Państwo; W raporcie z wypadku jako przyczynę podałem :"próba samodzielnego wykonania pracy" .W swoim piśmie Państwo stwierdzili , że powinienem podać pełniejsze wyjaśnienie co niniejszym czynię. Sądzę , że poniższe szczegóły będą wystarczające. Jestem z zawodu murarzem. W dniu wypadku pracowałem sam na dachu nowego, trzypiętrowego budynku. Po zakończeniu prac, stwierdziłem ,iż mam ponad 150 kg cegieł porozrzucanych wokoło. Zdecydowałem ,nie znosić ich na dół pojedynczo , lecz spuścić w beczce, używając do tego liny na bloku przytwierdzonym do ściany na trzecim piętrze budynku. Jak postanowiłem tak zrobiłem. Zabezpieczywszy linę na dole wszedłem na dach i zawiesiłem na niej beczkę- poczym załadowałem ją cegłami. Potem zszedłem na dół i odwiązałem linę, przygotowawszy się do jej silnego –zaznaczam-trzymania i powolnego opuszczania 150 kilogramowego ciężaru. Nadmieniam iż w raporcie o wypadku określiłem moją wagę na (cylka) 80kg. Możecie sobie Państwo wyobrazić, jakież było moje zaskoczenie nagłym szarpnięciem do góry ,straciłem orientację jednak nie puściłem mocno trzymanej liny. Nie muszę dodawać, że ruszyłem do góry w raczej szybkim tempie, tuż przy ścianie drąc łokcie do krwi. Gdzieś w połowie drugiego piętra ,spotkałem się z opadającą beczką. To tłumaczy pękniętą czaszkę oraz złamany lewy obojczyk i wystawiony lewy bark. Zwolniłem trochę z powodu beczki ale kontynuowałem gwałtowne wciąganie nie zatrzymując się do momentu gdy kostki mojej prawej ręki zaklinowały się w bloku. Na szczęście pozostałem przytomny i byłem jeszcze w stanie trzymać mocno linę pomimo bólu i odniesionych ran. W tym samym momencie beczka uderzyła o ziemię w wyniku czego jej dno pękło a zawartość wypadła. Pozbawiona ładunku beczka ważyła już tylko 25kg. Przypominam ,że obolały na drugim końcu liny ważyłem nadal 80 kg . W tej sytuacji zacząłem gwałtownie spadać i w połowie drugiego piętra ponownie spotkałem się z pękniętą beczką , która tym razem wznosiła się do góry. W efekcie mam popękane kostki i rany szarpane nóg. Spotkanie to opóźniło mój upadek na tyle ,że odniosłem zdecydowanie mniejsze obrażenia upadając na stos cegieł –złamane tylko trzy żebra , nie wspomnę potłuczeń. Z przykrością muszę stwierdzić ,że gdy już leżałem półprzytomny i obolały na stosie cegieł, nie mogłem wstać ani się poruszyć a ponadto przestałem trzeźwo myśleć ... i puściłem linę ważącą około 5kg .Pusta beczka ważąca jednak nadal 25 kg przeważyła ciężar liny i spadając z wysokości 3 piętra połamała mi nogi. Mam nadzieję ,że udzieliłem Państwu wyczerpujących wyjaśnień potrzebnych do zakończenia postępowania w mojej sprawie oraz jest jasne w jakich okolicznościach wydarzył się mój wypadek.
Wiesio Kupała
  • 0
Chcesz wiedziec o jakich serialach można ze mną porozmawiac ?? Kliknij TUTAJ

Dołączona grafika

#515 Arturs

Arturs

    Kapral

  • Użytkownik
  • 228 postów

Napisano 25.05.2004 - |14:35|

PORADNIK DLA PAŃ


Dotychczasowe poradniki były skierowane bardziej do mężczyzn. Czas na niezbędnik dla pięknych Pań , czyli po czym poznać, że pora kończyć ten UPOJNY wieczór.

1. Nie masz pojęcia, gdzie są twoje buty.

2. Przy ostatniej wizycie w toalecie musiałaś kogoś poprosić o pomoc w podciągnięciu majtek.

3. Nagle nachodzi cię nieodparta pokusa, aby skopać komuś tyłek.

4. Spoglądając w lustro stwierdzasz, że bardziej przypominasz Renatę B. niż tę boginię, którą byłaś jeszcze parę godzin temu.

5. O trzeciej nad ranem upuszczasz na podłogę kawałek pizzy. Następnie podnosisz go i kontynuujesz konsumpcję.

6. Wybuchasz płaczem.

7. Wszystko (haha!), co (hihi!) mówisz (hehe!), jest (hoho!) takie! strasznie!! śmieszne!!!

8. Za mniej niż trzy godziny musisz pojawić się w pracy.

9. Odkryłaś właśnie, że osobowość waszego biurowego kretyna ma "głębszą stronę".

10. Facet, z którym flirtujesz, uczył cię ZPT w podstawówce.

11. Chęć zdarcia z siebie ubrań, wdrapania się na stół i śpiewania jest coraz silniejsza.

12. Zapomniałaś, gdzie mieszkasz.

13. Od wypalonych papierosów masz taki głos, że każda kapela deathmetalowa przyjęłaby cię z otwartymi ramionami... A palisz wyłącznie "przy piwku".

14. Robisz awanturę barmanowi, który (twoim zdaniem) cię oszukał i podał ci sam tonik. Tymczasem ty już po prostu nie jesteś w stanie wyczuć smaku ginu.

15. Wydaje ci się, że jesteś w łóżku... Tyle że poduszka podejrzanie pachnie pizzą.

16. Każdą rozmowę zaczynasz od gromkiego "Nie obraź się, ale..."

17. Siadając na sedesie nie zauważyłaś, że klapa jest opuszczona.

18. Czułe uściski, którymi coraz chętniej obdzielasz otoczenie, zaczynają przypominać chwyty judo.

19. Czujesz się zmęczona, więc siadasz sobie na podłodze. (I niech ci tylko ktoś podskoczy!)

20. Udowadniasz koleżankom, że dziewczyny też mogą sikać na stojąco.
  • 0

#516 Obi

Obi

    Moderator

  • Moderator
  • 3 264 postów
  • MiastoWawa

Napisano 25.05.2004 - |19:19|

Coś starego :D :
Grupa "Sendbajt"

Tak to jest jak czlowiek sie nudzi... ale moglo byc gorzej... zaczynamyJest to opowiesc o najbardziej chyba spektakularnej grupie hackerskiej w historii Netu oraz najgenialniejszym hackerze wsród seniorów. Pan Jan S. , bo o nim mowa zaczal sie co prawda interesowac komputerami dopiero w wieku 68 lat lecz efekty jego zainteresowan przerosly jego nasmielsze oczekiwania.
Ale zacznijmy od poczatku.
- Pamietam jak dzis. To bylo w 1987 roku... bylem wlasnie wtedy na poczcie po swoja emeryture (u pani Halinki z 3 okienka) kiedy po raz pierwszy zobaczylem komputer. Stal na biurku przykryty pokrowcem - wspomina pan Jan.
Wtedy jeszcze nic nie wskazywalo na to ze komputery stana sie zyciowym hobby pana Jana.
- W roku 1989 w bibliotece wojewódzkiej, gdzie czesto zagladalem tez byly juz komputery... pamietam, ze po raz pierwszy (i ostani) usiadlem wtedy przed klawiatura. Kompletnie nie wiedzialem co mam zrobic, wiec najpierw przeczytalem cztery razy to co bylo napisane na monitorze. Potem jakos juz poszlo... Tego samego dnia wypozyczylem ksiazke o rosyjskich maszynach cyfrowych z której dowiedzialem sie co to jest bit i bajt oraz kto to jest Lenin. Od tej pory zaczal sie intesywny okres w zyciu pana S. Cale dnie spedzal w czytelni pochlaniajac ksiazki o komputerach, systemach operacyjnych, sieciach komputerowych, ale nie tylko. W kregu zainteresowan pana Jana znalazla sie równiez telefonia i budowa modemów, co zreszta zaowocowalo w pózniejszym czasie rewolucyjnymi metodami stosowanymi przez grupe "Sendbajt" Ale nie uprzedzajmy faktow.
Na poczatku 1989 roku poznal pan S. niejakiego Mieczyslawa R. , równiez emeryta ,który wiekszosc zycia spedzil na instalowaniu sieci telefonicznych oraz pracy na Strowgerze. Mietek (jak o nim mawial pan Jan) byl wtedy zgorzknialym 64 letnim emerytem, dysponowal jednak duza wiedza praktyczna i dlatego wlasnie pan Jan postanowil zawrzec z nim spólke w celu wyciagniecia od niego mozliwie duzo wiedzy (byc moze juz wtedy istnialy w glowie Jana S. zarysy szatanskiego planu który pózniej przyniósl slawe jemu oraz grupie "Sendbajt"). Kolejny rok pan Jan spedzil razem z Mietkiem na dalszym intensywnym szkoleniu w bibliotekach i nie tylko. Prenumerata "Bajtka" otworzyla mu oczy na wiele zagadnien o komputerach o których dotad nie wiedzial nic. Nieodzownym elementem zycia staly sie nocne rozmowy z Mietkiem przy kubku kakao, w czasie których prowadzili ozywione duskusje a to o plikach, a to o sytemach Dos, Unix a to o protokolach sieciowych lub modemowych. Czasami w domu pana Jana pojawiala sie takze pani Bozenka - zona pana Mietka. Przygotowywala im kakao i przysluchiwala sie o czym rozmawiaja. Czasem tez zadawala pytania, które jednak nie zawsze mialy sens. Gdzies tak w sierpniu 1990 pan Jan stworzyl swój pierwszy program - byl to generator liczb losowych totolotka napisany w basicu commodore 64. Niestety program istnial tylko na kartce z notesu, a to z tego prostego powodu, iz pana Jana nie bylo stac nawet na najtanszy komputer 8 bitowy. Pózniej przyszla nauka assemblera. Okazalo sie ze pan S. ma do tego nadzwyczajny talent. Juz po miesiacu nauczyl sie wszystkich rozkazów procesora 8086. Po kolejnych 3 miesiacach zmudnej nauki mial opanowane wszystkie przerwania i byl w stanie pisac i debuggowac programy w assemblerze i to jedynie za pomoca kilku kartek papieru kancelaryjnego i olówka z gumka. Kiedy pan Jan dowiedzial sie juz dostatecznie duzo o komputerach i systemach operacyjnych przyszla pora na gruntowne studiowanie sieci, zwlaszcza rozleglych. W ciagu pól roku intensywnego wkuwania polaczonego z cwiczeniami praktycznymi pan Jan zdobyl tak wiele informacji, ze mógl np.zakodowac dowolny tekst na ciag znaków ASCII po czym zamienic to na ciag zer i jedynek oraz podzielic na pakiety wyposazone w sume kontrolna, bity stopu parzystosci i takie tam. Po wielu treningach okazalo sie ze potrafi on z pamieci podac 1 kB plik binarny (ewentualnie zaszyfrowac go np. metoda xor w czasie rzeczywistym). Pan Mietek takze nie próznowal - na polecenie pana Jana zbudowal specjalny aparat telefoniczny z dwoma mikrofonami oraz z trzema sluchawkami.
Mówi pan Jan:
- Tak pod koniec roku 1991 mialem juz duzo wiadomosci i wiedzialem dokladnie czego chce. Chcialem dostepu do niezliczonych zasobów wiedzy zgromadzonej na wszystkich komputerach swiata. - Mówiac to pan Jan wzrusza sie bardzo i widac, ze silnie to przezywa.
- Przelomem byl styczen 1992. Czytalem wlasnie o najnowszych metodach modulacji sygnalu w pasmie telefonicznym, kiedy wpadl Mietek z nowym "Bajtkiem". Byla tam opublikowana lista wszystkich BBS-ów w Polsce.
Postanowilismy sprawdzic te numery. Poniewaz ja nie mam telefonu, ubralem sie cieplo i poszlismy nie opodal do automatu. Wg "Bajtka" w naszym miescie byly 3 BBSy. Drzacymi rekoma wykrecilem numer pierwszego BBSu i w chwili gdy chcialem wrzucic zeton Mietek powstrzymal mnie i sam energicznie przywalil w aparat centralnie od frontu.Spojarzalem na niego ze zdziwieniem ,ale nie bylo czasu na wyjasnienia gdyz w tym momencie nastapilo polaczenie, a ja w sluchawce uslyszalem dzikie piski o duzym natezeniu wpadajace wprost do mego ucha. W pierszym odruchu wypuscilem sluchawke z reki, ale zaraz sie opamietalem i Mietek podal mi sluchawke znowu. Tym razem bylem juz przygotowany i staralem sie rozróznic poszczególne dzwieki. W mlodosci bylem miedzy innymi muzykiem jazzowym, wiec od razu wylapalem czestotliwosc nosna na 1200 Hz. Slychac bylo regularne sekwencje pisków. Powtórzylo sie to w sumie szesc razy i modem po drugiej stronie sie wylaczyl. Czasu nie bylo duzo, ale juz po tym pierwszym polaczeniu zorientowalem sie, ze mam do czynienia z jakims modemem 2400 a takze rozpoznalem rodzaj modulacji. Za chwile wykrecilismy ten sam numer raz jeszcze i tym razem spróbowalem nawiazac lacznosc. Gwizdanie do mikrofonu niewiele pomoglo, wiec wpadlem na pomysl zeby Mietek wymawial "aaaaaaaa" na czestotliwosci ok 2400 hz, a ja w tym czasie wydawalem odpowiednie piski w celu przeprowadzenia handshake'u oraz uzyskania polaczenia z komputerem odleglym z predkoscia przynajmniej 300 bps. Próbowalismy jakies 4 razy zanim sie to udalo. Jednak po odebraniu wiadomosci wstepnych oraz zalogowaniu sie do BBSa jako anonymous polaczenie zostalo przerwane, poniewaz Mietek zaniósl sie nagle straszliwym kaszlem. Mnie zreszte tez rozbolalo gardlo od wydawania pisków, oraz reka od notowania zer i jedynek. Prace takze utrudnial fakt, ze musialem jednoczesnie nadawac i deszyfrowac dane. Nalezalo zdecydowanie opuscic budke i udac sie do domu w celu obmyslenia innej strategii, zwlaszcza, ze wokolo zebral sie tlumek mlodych osób przygladajacych sie nam dosc dziwnie. No cóz, to moje pierwsze polaczenie z modemem bylo moze niezbyt udane ale za to wiele sie nauczylem. Co robil pan Jan S. w nastepnych dniach? Otóz zdal on sobie sprawe ze w pojedynke z Mietkiem wiele nie zdzialaja. Potrzebowali pomocy fachowców. Na pierwszy ogien poszla pani Bozenka, która jako regularna bywalczyni coniedzielnej mszy swietej dysponowala odpowiednim glosem z którym pan S. wiazal duze nadzieje.
- Pani Bozenko, pani bedzie pelnila w naszej grupie funkcje generatora fali nosnej.
- Lo Jezu! A co to jest ? W imie ojca!
- Spokojnie pani Bozenko, to nic trudnego niech no pani powie "aaa".
- Aaa
- Ale tak dlugo "aaaaaa" i tutaj , do mikrofonu prosze.
- Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
- Dobrze. No widzi pani? Trudne? Nietrudne. Panie Mietku odczytal pan czestotliwosc na oscyloskopie?
- Niewiarygodne! Dokladnie 2400 Hz panie Janie!
- Fantastycznie! Jest pani najstarszym generatorem fali nosnych telefonicznych na swiecie.
- No wie pan ?
- Zartowalem, he he.
- Panie Janie a jak bedzie sie nazywala nasza grupa?
- Juz to przemyslalem proponuje "Sendbajt". Moze byc ?
- Eee.Dobra.
W kolejnych dniach pan Jan pokazywal pani Bozence jak ma sie zachowywac generator fali nosnej, zwlaszcza w przypadku renegocjacji polaczenia oraz zaklócen na linii. Pan Mietek przechodzil intensywny kurs HTMLa (oczywiscie w wersji zerojedynkowej). Po tygodniu do grupy "Sendbajt" dolaczyla jeszcze pani Wanda - dobra znajoma pani Bozenki, która wg niej spiewala najglosniej i najpiekniej w calym kosciele.
- Bardzo dobrze! - ucieszyl sie pan Jan - pani bedzie naszym nadajnikiem oraz modulatorem!
- Ale nic nie wiem! Nie umiem! - plakala pani Wanda.
- Jak to nic? Niech pani powie "pi pi pi pioooupipaupioiopppipipiapappe pi pi"
- pi pi pi pioooupipaupi... jak bylo dalej ?
- ...oiopppipipiapappe pi pi ...jeszcze raz!
- pi pi pi pioooupipaupioiopppipipiappe pi pi ...dobrze ?
- Opuscila pani jedno pa, ale korekcja bledów modemu odbiorczego powinna sobie z tym poradzic. Poza tym doskonale. Panie Mietku!
- Slucham.
- Prosze przebudowac nasz aparat tak aby drugi mikrofon byl polaczony szeregowo z pierwszym poprzez uklad, który pan zaprojektuje tak aby sygnal z drugiego mikrofonu modulowal sygnal pierwszego fazowo, amplitudowo lub czestotliwosciowo w zaleznosci od polozenia przelacznika p3... Druga sluchawka ma miec dodatkowy filtr srodkowoprzepustowy na 1200 Hz ...zreszta tu ma pan wstepny projekt.
- Jasna sprawa, tylko co z tymi krokodylkami, zostaja jak sa?
- tak, i niech pan skoluje jakies 50 metrow czarnego kabla
telefonicznego.
- To sie da zrobic.
Nastepny tydzien uplynal na przygotowaniach. Pan Jan zarywal noce symulujac na kartce mala siec ethernet na szesc komputerów. Bawil sie kopiujac pliki miedzy stanowiskami lub uruchamiajac programy na serwerze. Zabawa ta kosztowala go co prawda dwie ryzy papieru do kserokopiarek ale jego wiedza o dzialaniu sieci wzrosla niepomiernie.
- Nasza pierwsza akcja? no cóz, to bylo w piwnicy naszego bloku.Okolo godziny 23:00 zaopatrzeni w latarki, hackomat (jak nazwalismy nasz przyrzad) oraz koszyk na ziemniaki i torbe na kompoty zeszlismy do piwnicy. Mietek od razu odszukal skrzynke z napisem >TP< i wyjal z torby pek kluczy. Po chwili nasz hackomat byl na lini i mielismy dialtone. Wg planu najpierw wykrecilem numer do naszego znajomego BBSu. Panie zajely miejsca przy mikrofonach, Mietek przylozyl swoja sluchawke do ucha, ja swoja i przygotowalem papier i kredki (olówki mi sie juz wtedy skonczyly) Pierwsza próba zalogowania sie nie powiodla, poniewaz pani Wanda z wrazenia krzyknela do mikrofonu i zdalny modem nas rozlaczyl. Jednak za drugim razem udalo sie doprowadzic do polaczenia, co prawda tylko 120 bps, ale jak na poczatek to chyba i tak niezle. Mietek szybko zalapal o co chodzi pózniej juz sam odbieral i deszyfrowal wiadomosci. Dzieki temu ja moglem sie zajac przetwarzaniem danych. Naprawde byloby z nami krucho, gdybu nie to, ze Mietek pozyczyl od swojego syna kalkulator. To byl taki prosty kalkulator, ale mial co trzeba, tzn. dodawanie i mnozenie. Kiedy juz sie zalogowalem do systemu pierwsza rzecza jaka zrobilem bylo przejecie praw menedzera BBSu wg mojej metody obmyslonej z pól roku wczesniej. Nie spodziewalem sie ze pójdzie az tak latwo. Niestety po 15 minutach polaczenia pani Bozenka nie wytrzymala i powiedziala ze nie moze dluzej krzyczec "aaaa", ze ona tez chce byc procesorem i inne takie bzdury. Przez nia zerwalismy takie swietnie zapowiadajace sie haczenie. Ale nic to. Zdazylem i tak skasowac wiekszosc plików systemowych. Kiedy Mietek doprowadzil swoja zone do porzadku i moglismy juz kontynuowac postanowilismy spróbowac czegos innego. Polaczylismy sie z serwerem dosyc duzej firmy L*** z naszego miasta. Okazalo sie ze maja aktywne konto guest. nic prostszego. po wejsciu do systemu w ciagu 5 minut zdobylem uprawnienia roota i ku mojej nieopisanej radosci okazalo sie ze serwer ma lacze z inernetem. Niedowierzajac sprawdzilem cala kartke obliczen czy sie nie pomylilem czasem przy dodawaniu liczb ujemnych w systemie osemkowym, bo z tym mialem zawsze troche klopotu. No ale wszystko sie potwierdzilo. Zakrylem mikrofon reka i krzyknalem do Mietka: Udalo sie! Jestesmy w Internecie! Niestety nasze panie wytwarzaly taki zgielk, ze prawdopodobnie mnie i tak nie uslyszal. Ale ja juz bylem tam gdzie chcialem byc zawsze.Pierwsze co zrobilem to polaczylem sie z serwerem firmy Seagate Technologies (znalem dobrze ich system operacyjny z jednej ksiazki) i wlamalem sie na strone WWW. Nie tracac czasu przekazalem paleczke naszemu specow od HTMLa, czyli panu Mietkowi, sam zas zajalem jego miejsce. Tak jak sie umówilismy wczesniej mietek dokonal zmian bezposrednio w kodzie html przy pomocy edytora dysku na serwerze. Teraz trudne zadanie czekalo pania Wande. Musiala nadawac przez 20 minut tekst naszego manifestu...
Kolejne miesiace plynely grupie "sendbajt" szybko. Po pierwszych sukcesach na stronach WWW próbowali wlamywania na amerykanskie serwery wojskowe i rzadowe, co bylo od zawsze skrytym marzeniem Jana S. Niestety, pomimo poprawienia (na skutek zaprawy czlonkow "Sendbajt") parametrow transmisji (dochodzila ona do 1200 bps ) nie dalo sie w dalszym ciagu sciagac wiekszych plikow binarnych.Rekordem grupy byl download kodu zródlowego do Internet Explorera v 2.0 (po wlamaniu na serwer firmy Microsoft ). Poprawilo to nawigacje w sieci www gdyz pan Mietek nauczyl sie tego kodu na pamiec i robil po prostu za przegladarke (jak bylo trzeba toszkicowal na kartce jpgi i gify zeby kazdy mógl podziwiac szate graficzna danej strony). Tymczasem pan Jan zaliczal coraz to nowe miejsca www, haczyl i ewentualnie niszczyl serwery internetowe jeden za drugim. Jednym slowem grupa rozwijala sie i z dnia na dzien stawala sie w Sieci coraz bardziej popularna. Na wszystkich administratorów padl blady strach. Wiekszosc z nich zaczela do wymiany informacji uzywac tradycyjnej poczty snail-mail, do tego stopnia byli sterroryzowani przez czlonkow grupy "Sendbajt". Oczywiscie przez caly ten czas grupa korzystala podczas uprawiania swego procederu z róznych numerów telefononów, poczatkowo sasiadów z bloku, ale pózniej pan Mietek wynalazl swietne miejsce kolo przedszkola dwie ulice dalej. Chodzili tam wiec nocami, wpinali hackomat i siadali w krzakach, z daleka od ludzi.
Pewnie sie spodziewacie, ze w koncu policja nakryla grupe "Sendbajt" i zirytowani admini ukamienowali za miastem jej czlonków, wzglednie Jan S. wyladowal w wiezieniu jak przystalo na hackera-legende? Otóz nie. Dzialalnosc grupy trwalaby zapewne po dzis dzien gdyby pan Jan nie odkryl nowej pasjii zyciowej - mianowicie wedkarstwa. No niestety bez pana Jana grupa "Sendbajt szybko sie rozpadla. Spotykaja sie jednak czasem w piwnicy jak za starych czasow i przesiaduja na IRCu lub pan Jan sciaga sobie stronki o wedkarstwie. Poza tym sa szczesliwi. Admini tez, ze cala sprawa przycichla... Nadal wydaje im sie ze ich systemy sa dobrze zabezpieczone i moga spac spokojnie. Niech spia...
Dołączona grafika
Dołączona grafika

#517 ivo

ivo

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 99 postów
  • MiastoWarszawa

Napisano 26.05.2004 - |12:54|

Wow, niezłe. Może by talk zatrudnić pana Jana na stanowisku naszego flagowca ? :D
  • 0

#518 M.M

M.M

    Starszy sierżant

  • VIP
  • 808 postów
  • MiastoKraków

Napisano 26.05.2004 - |15:18|

- Dziewczęta! Kupcie los na loterii. Można wygrać samochód! - namawia kolporter na miejskim deptaku
- Nie potrzebujemy samochodu.
- To nic, kupcie. Przecież nie każdy los wygrywa.

- Jasiu, nie huśtaj dziadziusia! - mówi mama. - Jasiu, słyszysz?
- ...
- Jasiu!!! Nie po to się dziadziuś powiesił, żebyś go teraz huśtał!

Leci Amerykanin rosyjskimi liniami lotniczymi. Podchodzi do niego miła stewardessa i pyta:
- Życzy pan sobie obiad?
- A jaki jest wybór?
- Tak lub nie.

Józek, stary wędkarz, chce zaprosić Staśka na ryby:
- Stasiek, jedź ze mną w sobotę na ryby!
- Józek, ale co ty mi proponujesz, przecież ja nigdy w życiu żadnej ryby nie złowiłem, bo nie umiem...
- A co tu umieć? Nalewasz i pijesz...
  • 0

#519 EsaSol

EsaSol

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 142 postów
  • MiastoTarnobrzeg

Napisano 27.05.2004 - |19:56|

Przychodzi OLBRZYMIA baba do lekarza:
Lekarz patrzy i mówi:
-pani problem mnie przerasta

-Janie!
- Słucham Pana.
- Czy możesz przysunąć tu fortepian?
- Tak, Panie. Będzie Pan grał?
- Nie, ale zostawiłem tam cygaro.


-Janie... czy cytryna ma nóżki?
- Nie, Panie...
- O ch**a, znowu wycisnąłem kanarka do herbaty...



Hrabia po dłuższym pobycie za granica wraca do swoich posiadłości. Na dworcu czeka na niego zaprzęg koni i wierny sługa Jan.
- No i cóż tam zdarzyło się nowego we dworze podczas mojej nieobecności, Janie?
- Nic nowego, Jaśnie Panie... No może tylko to, że Azorek zdechł.
- Azorek?! Mój ulubiony pies? Jak to się stało?
- Ano nażarł się końskiej padliny, to i zdechł.
- A skąd we dworze końska padlina?
- Konie się poparzyły, to zdechły.
- Jak to konie się poparzyły???... Od czego?
- Od ognia, Panie, jak się stajnia paliła.
- A kto podpalił stajnię?
- Nikt, od płonącego dworu się zajęła.
- Na miłość boska, to i dwór spłonął? Jakim sposobem?
- Ano po prostu. Świeczka przy trumnie teścia Pana hrabiego się przewróciła i firany się zajęły.
- Och! A czemu mój teść umarł?
- Bo Jaśnie Pani uciekła z tym oficerem, co się z nim od trzech lat spotykała.
- Spotykała się od trzech lat?! To przecież nic nowego!
- Właśnie mówiłem, Jaśnie Panie, że nie zdarzyło się nic nowego



Idzie sobie Czerwony Kapturek przez las, aż tu zza krzaków wyskakuje Wilk. Czerwony Kapturek zatrzymuje się i zaczyna się trząść ze strachu.
- Boisz się Czerwony Kapturku? - pyta się Wilk.
- Oj, bardzo się boję...
- Nie martw się, złap mnie za ogon, to wyprowadzę cię z lasu.
Czerwony Kapturek złapał Wilka za ogon, i tak, jak Wilk obiecał wyprowadza Czerwonego Kapturka z lasu. [...] Po pewnym czasie dochodzą na skraj lasu, gdzie przebija się słonce, w promieniach którego Wilk zamienia się w pięknego młodzieńca.
- I jak Czerwony Kapturku, dalej się boisz? - pyta się Młodzieniec.
- Nie, już się nie boje - odpowiada
- TO CZEMU WCIĄŻ TRZYMASZ MÓJ OGON?
  • 0

#520 Obi

Obi

    Moderator

  • Moderator
  • 3 264 postów
  • MiastoWawa

Napisano 30.05.2004 - |11:03|

Wchodzi Amerykanin do baru w Polsce i mowi:
- Slyszalem, ze wy, Polacy to jestescie straszni pijacy. Zaloze sie o 500$, ze zaden z was nie wypije litra wodki jednym haustem. W barze cisza. Kazdy boi sie podjac zaklad. Jeden gosciu nawet wyszedl. Mija kilka minut, wraca ten sam gosciu, podchodzi do Amerykanina i mowi:
- Czy twoj zaklad jest wciaz aktualny?
- Tak. Kelner! Litr wodki podaj!
Gosciu wzial gleboki oddech i fruuu... z litra wodki zostala pusta butelka. Amerykanin stoi jak wryty, wyplaca 500$ i mowi:
- Jesli nie mialbys nic przeciwko, moglbym wiedziec, gdzie wyszedles kilka minut wczesniej?
- A, poszedlem do baru obok sprawdzic, czy mi sie uda...
Dołączona grafika
Dołączona grafika




Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych