Co do tej grupy maszyn chcących pokoju: to była ściema, aby przekonać Allison do gadania. A dowód: w końcu Cameron ją zabiła, nie?
To może dowodzić czegoś zupełnie odwrotnego - ponieważ Allison i tak miała zginąć, to powiedzenie jej prawdy niczego nie zmieniało.
Jeśli chodzi o Weaver: zapewne szuka ona Cameron, bo została ona jednorazowo wyposażona w tak zaawansowaną projekcję uczuć. Ale czy tylko projekcję? Czy to następny stopień ewolucji maszyn? Zagrożenie dla skynetu? W takich spekulacjach widzę głębię tej historii...
Projekcja uczuć? Cóż to takiego? Ja sadzę, że po prostu Cameron stworzyła na użytek swojej misji osobowość Allison, program, który mogła dowolnie włączać i wyłączać. Zaś Weaver szuka buntowników - komputerów, które potrafią "przejść na czerwonym", czyli potrafią zignorować wytyczone cele misji. Weaver ma też bardzo ważne zadanie - dopilnować powstania Skynetu. Czy mając tak ważną misję do spełnienia, dostałaby drugą, zupełnie banalną - pogoń za Cameron? To dowodzi, ze buntowników musi być więcej, i że stanowią poważne zagrożenie dla powstania Skynetu. Jest to też kolejna przesłanka ku temu, że Cameron powiedziała prawdę Allison.
Chęć zawarcia porozumienia z ludźmi wcale nie musi się wykluczać z misją zabicia Johna Connora - o ile Connor chce zniszczyć Skyneta, to być może buntownicy chcą go tylko ujarzmić, albo najpierw przejąc nad nim kontrolę, żeby zdezaktywować pozostałe terminatory i dopiero potem go zniszczyć.
I jeszcze jedno - na lotniskowcu w klatkach oprócz ludzi były zwierzęta - niedźwiedź i tygrys. O ile ludzie są potrzebni maszynom do tego, aby ich studiować, lepiej poznać i zrozumieć, a tym samym skuteczniej eksterminować, to zwierzęta są im potrzebne do... no właśnie do czego? Jedyne, co mi przychodzi do głowy, to przetrwanie gatunku. Być może zbuntowane terminatory mają plan (podobnie jak cyloni
), plan, który zakłada przywrócenie Ziemi do stanu sprzed WW3?