Skocz do zawartości

Zdjęcie

Odcinek 076 - S04E20 - Daybreak (Parts 2 & 3)


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
461 odpowiedzi w tym temacie

Ankieta: Ocena odcinka (260 użytkowników oddało głos)

Ocena odcinka

  1. 10 (152 głosów [67.56%])

    Procent z głosów: 67.56%

  2. 9,5 (24 głosów [10.67%])

    Procent z głosów: 10.67%

  3. 9 (14 głosów [6.22%])

    Procent z głosów: 6.22%

  4. 8,5 (3 głosów [1.33%])

    Procent z głosów: 1.33%

  5. 8 (6 głosów [2.67%])

    Procent z głosów: 2.67%

  6. 7,5 (2 głosów [0.89%])

    Procent z głosów: 0.89%

  7. 7 (2 głosów [0.89%])

    Procent z głosów: 0.89%

  8. 6,5 (4 głosów [1.78%])

    Procent z głosów: 1.78%

  9. 6 (1 głosów [0.44%])

    Procent z głosów: 0.44%

  10. 5,5 (1 głosów [0.44%])

    Procent z głosów: 0.44%

  11. 5 (6 głosów [2.67%])

    Procent z głosów: 2.67%

  12. 4,5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  13. 4 (2 głosów [0.89%])

    Procent z głosów: 0.89%

  14. 3,5 (2 głosów [0.89%])

    Procent z głosów: 0.89%

  15. 3 (1 głosów [0.44%])

    Procent z głosów: 0.44%

  16. 2,5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  17. 2 (1 głosów [0.44%])

    Procent z głosów: 0.44%

  18. 1,5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  19. 1 (4 głosów [1.78%])

    Procent z głosów: 1.78%

Głosuj Goście nie mogą oddawać głosów

#441 Cohen

Cohen

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 4 postów

Napisano 07.05.2009 - |20:18|

Dla czlowieka honoru jest tylko jedno wyjscie z tej sytuacji - strzelic sobie w leb.


Chyba według kodeksu boziewicza, bo na pewno nie w bushido.

Istotnym problemem jest jednak to, że Cavil nie był idealistą który by się przejmował resentymentem w postaci honoru. Cavil był pragmatykiem, cynikiem i chyba nihilistą. Samobójstwo po przegranej nie leżało w charakterze tej postaci kompletnie. Zbicie wszystkich - tak. Odpalenie ukrytej bomby - tak. Ucieczka i planowanie czegoś od nowa - jak najbardziej. Cavil to była postać która o porażkach myślała w kategoriach "przegrałem bitwę - wygram wojnę".
  • 0

#442 niQuaone

niQuaone

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 36 postów
  • MiastoPoznań

Napisano 11.05.2009 - |19:58|

Taaak, ta scena to jakby ktoś przejechał mi kredą po tablicy - równie dobrze mogli rozłożyć obrus, podać indyka i świętować święto dziekczynienia. Wrażenie miałabym to samo ;/ Trudno...
  • 0

#443 Hans Olo

Hans Olo

    Lost Moderator

  • Lost Moderator
  • 2 394 postów
  • MiastoPoznań

Napisano 11.05.2009 - |21:04|

Chyba według kodeksu boziewicza, bo na pewno nie w bushido.


Że jak? Rytualne samobójstwa to ogromna część kultury i historii Japonii. Natomiast Boziewicz nic o samobójstwach nie pisał. Europejczykom takie metody nie chodziły zbyt często po głowach.
  • 0

BSG s04e10 - "Oh, Earth...hmm we got frakked out" 


#444 Bard13

Bard13

    Starszy szeregowy

  • VIP
  • 143 postów
  • MiastoŚrodek lasu

Napisano 16.06.2009 - |11:23|

10/10

Najlepszy finał serialu jaki w życiu widziałem.
Brak cięcia wątków siekierą, logiczne wyprowadzenie większości spraw na prostą.
Żadnego „żyli długo i szczęśliwie”.

Chronologicznie:
Mocna wykańczalnia w kosmosie, wyjaśnia się po co Galactica nabawiła się hybrydy, chociaż artyleria kolonii Cylonów trochę słabowita była, że jeden statek mógł dość długo być pod ostrzałem.
Sceny walk tak w kolonii jak i w kosmosie znakomite. W korytarzach nawet dobry pomysł na shootera FPP i walki HumanvsCylon, CylonvsCylon... ;)
Baltar potrafiący strzelać i godzący się robić za mieso armatnie też nowość w serialu.
Chociaż jego postać nieco mnie irytowała przez wszystkie sezony, to trzeba przyznać, ze dobrze ubarwiała serial i nie był on pełny jednoznacznych, papierowych osób.
Taki ludzki był...

Były głosy, ze Cavil za szybko się zgodził.
Ale czemu nie? BSG była w potrzasku, on miał dostać sposób na nieśmiertelność a potem pewnie i tak by zrobił co chciał.
Miało być pięknie, wyszło jak zawsze. Takie życie.
Jedna rzecz mnie uderzyła, ze jak w którymś wcześniejszych odcinków Raptor z Boomer skoczył przy BSG, to spowodowało to znaczne uszkodzenia zewnętrzne. Jak BSG skoczyła przy kolonii, to nawet nie drasnęła jej. Małe niedopatrzenie. Chociaż biorąc pod uwagę co chwilę potem wybuchło, to nie miało znaczenia.

Wzruszajaca scena Adamy i Laury.

Jedno co było nielogiczne, to to, ze wszyscy zgodzili się posłać statki w słońce.
Trudno mi uwierzyć w taki wybór.
Po kilku latach braków i wyrzeczeń ląduja na planecie pełnej zasobów i pozbywają się potencjału produkcyjnego, żeby móc sobie robić mydło i pastę do zębów.
W zamian mogą pójść gdzie chcą i zapylać tubylców.
Trochę mnie głowa rozbolała od tego, ale dało się przełknąć.

Przełożenie sceny z wizji z Opery na sceny z BSG. Dobre wytłumaczenie, ze byłą to prekognicja a nie odjazd z powodu niedotlenienia mózgu.

Też dobrze wyjaśniona wersja zwidów Baltara i Szóstki.
Przynajmniej przestałem się zastanawiać, dlaczego Cyloni też ćpają.

Kara największą zagadką jest.
Teoretycznie miałą rolę anioła czegoś do spełnienia, chociaż generalnie trudno wyczuć, co miała zrobić dokładnie, bo jej rola w serialu nie była jakaś znacząca.
No, wklepałą na koniec ciekawy kod FTL. I tyle.

Reasumując.
Lepsze zakończenie niż finały StarTreków i SG, chociaż to na pewno kończy wątek.
W tamtych pewnie zakładali kiedyś jakąś kontynuację.
Jest to najlepszy od lat serial SF, całe szczęście, ze go nie rozmydlili za bardzo.
Sądzę z bólem, że jeszcze jeden sezon by zabił klimat.
Jak ktoś śpiewał, trzeba z barykady zejść niepokonany, i BSG tak uczyniła...
  • 0

#445 marass

marass

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 45 postów
  • MiastoNowy Tomyśl

Napisano 26.07.2009 - |11:12|

O ostatnim odcinku serial napisano już chyba wszystko, co było do napisania (18 stron!!). Zakończenie serialu w taki sposób ma tyle samo zwolenników, co przeciwników. Najwyższa pora dorzucić swoje 3 grosze. Jak serial się skończy, wiedziano niemal od samego początku, (All of this has happened before, and it will all happen again) Pozostał tylko kwestia jak to przedstawić? Analizując wszystkie plusy i minusy (jest ich pełno w poprzednich postach, więc nie będę się powtarzał) Uważam, Ronald D. Moore zrobił to dobrze Oczywiście zawsze mogło być lepiej. Po prostu zabrakło paru odcinków na dokończenie wątków, za dużo teko było jak na 1 choć tak długi odcinek. Trzeba pamiętać o serialu jako o całości, a nie tylko zwracać uwagę na jego zakończenie. Moim zdaniem Battlestar Galactica to najlepszy serial, jaki kiedykolwiek powstał i lepszego już nie będzie. Dlatego pozostanie on na zawsze głęboko w moim sercu.

PS Przeciwnicy takiego zakończenia serialu zawsze mogą uznać 10 odcinek 4 sezonu jak ostatni.
  • 0

#446 Negatywny

Negatywny

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 3 postów

Napisano 20.10.2009 - |13:34|

Na początek chciałem przeprosić, bo po prostu doba jest za krótka na przeczytanie wszystkich 18 stron, dlatego gdzieś po 7 stronie się poddałem. Cześć opinii się oczywiście zaczęła mocno powtarzać. Mam nadzieje zatem, że moje spostrzeżenia wniosą coś nowego.

We mnie zakończenie BSG wywołuje mieszane uczucia. Z jednej strony podoba mi się samo zakończenie, z jednej strony widać, że coś podobnego było planowane od początku, a z drugiej, parę rzeczy grubymi nićmi przyszyto. Dla mnie to wygląda trochę tak, jakby zakończenie miało być planowane wcześniej, Ale jakiś decydent powiedział: chłopaki, BSG schodzi jak ciepłe bułeczki, bije się w pierś, dajemy następne 10 odcinków i kujemy żelazo póki gorące, dobra dobra, coś wymyślicie, tu się coś zakręci tu coś tego, trochę dymu i lusterek, jakoś będzie, a hipoteki się same panowie nie spłacają.
Pojawiła się wczęśniej dyskusja, czy to jest saj faj czy nei jest, i czy w saj faj jest miejsce dla boga itd i wszyscy kombinują jak to się wszystko ma do siebie...
A dla mnie to dość oczywiste,

To matrix :)

Historia jest praktycznie taka sama, tylko mocno podlana dramatycznym sosem.

Ludzie i maszyny się biją, ludzie i maszyny się łączą, maszyny się uczłowieczają, a człowiek umaszynia, cykl wyniszczenia się powtarza już któryś raz. Zakończenie w matriksie różni się tym, że tam dochodzi do czegoś nowego na koniec, choć do końca nie wiadomo czego. W BSG nic nowego się nie dzieje, historia zatacza kolejne koło, i nie wiemy jak tym razem skończy się nieuchronna wojna. Czy cykl się powtórzy znowu, czy ludzie i maszyny przekroczą swoje wady i rozpocznie się jakiś nowy rozdział, czy znowu się bezczelnie wyrżniemy. Taką nadzieję dawał pokój między ludzi i cylonami, dopóki nie wyszło na jaw, że cylonka zamordowała kolesiowi laskę, a on w zemście się jej rzucił do gardła. Zwyczajnie okazuje się, że w tym cyklu jeszcze za miętki z nas paluchy, nadal małostkowa, okrutna, prymitywna, kierująca się emocjami, instynktem i egoizmem rasa. Musimy poczekać, i zobaczyć jak będzie w następnym cyklu. Przypominam, że NEO którego oglądamy w filmach, to bodajże Neo 6 i 7, i są to numery cykli wojen z maszynami które przebyła ludzkość. Co do boga, to miesza on w tyglu dokładnie tak samo w BSG jak i w Matrixie. Tam wyrocznia szeptała do uszka NEO, i Architekt i Merowing itd. W BSG mamy head six, head baltara i Kare Thrace, leobena(który wie o cyklu, mogłyby praktycznie widzieć świat z zielonych literek). Wyrocznia jest częścią systemu która zrozumiała całokształt, dlatego dąży do obalenia panującego porządku i pchnięcia wydarzeń w nieuchronnym kierunku, tak samo Head Six. I Wyrocznia i Head Six mówią bohaterowi dokładnie to co powinien usłyszeć, by nastąpiła w nim odpowiednia przemiana pozwalająca mu wypełnić swoje przeznaczenie. Dlatego np. szóstka nie może dawać baltarowi dobrych rozwiązań, bo nie jest tu po to, żeby mu robić dobrze, jest po to, by go doświadczyć, by uwierzył. Neo też musiał uwierzyć :)

Tak więc, w moim pojęciu, BSG to taki matriks, tylko, że inny :) I prawie od początku oczekiwałem podobnego zakończenia co w matriksie, tylko nie spodziewałem się, że nie będzie happy endu. Bo to nie jest Happy end. W matriksie NEO ogarnął temat, przeniknął wszelkie zasłony wszystkich światów, uwierzył, zrozumiał swoje przeznaczenie, połączył się z maszyną, i powstał bliżej nieokreślony nowy porządek. Istniejący cykl się zakończył, być może rozpoczął się jakiś nowy, ale już z tego co pamiętam miało być lepiej. Natomiast w BSG, ludzie i maszyny się nie ogarnęły, nikt się jak NEO nie poddał, nikt nie ogarnął, nikt nie przekroczył jakiejś granicy w rozwoju. Wystrzelalibyśmy się do końca.
Head six, Head baltar przechadzają się po matriksie, i zastanawiają się, jak tym razem potoczy się cykl...
  • 0

#447 Nadia

Nadia

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 130 postów
  • MiastoPoznań

Napisano 20.10.2009 - |13:53|

Taką nadzieję dawał pokój między ludzi i cylonami, dopóki nie wyszło na jaw, że cylonka zamordowała kolesiowi laskę, a on w zemście się jej rzucił do gardła.


Drobna uwaga: cylon zamordował cylonkę. Fakt, z zemsty za ludzką żonę, ale jednak była to zemsta w kręgu skór.

A Tory i tak się należało ;)
  • 0

#448 Negatywny

Negatywny

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 3 postów

Napisano 20.10.2009 - |13:59|

Taką nadzieję dawał pokój między ludzi i cylonami, dopóki nie wyszło na jaw, że cylonka zamordowała kolesiowi laskę, a on w zemście się jej rzucił do gardła.


Drobna uwaga: cylon zamordował cylonkę. Fakt, z zemsty za ludzką żonę, ale jednak była to zemsta w kręgu skór.

A Tory i tak się należało ;)


No tak, ale ważniejsze, że był po naszej stronie, ludzkiej :)
  • 0

#449 Nadia

Nadia

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 130 postów
  • MiastoPoznań

Napisano 20.10.2009 - |14:08|

Taką nadzieję dawał pokój między ludzi i cylonami, dopóki nie wyszło na jaw, że cylonka zamordowała kolesiowi laskę, a on w zemście się jej rzucił do gardła.


Drobna uwaga: cylon zamordował cylonkę. Fakt, z zemsty za ludzką żonę, ale jednak była to zemsta w kręgu skór.

A Tory i tak się należało ;)


No tak, ale ważniejsze, że był po naszej stronie, ludzkiej :)


Na koniec Chief nie był pewien jak się nazywa, co to dopiero mówić o stronach po jakich był. Zabicie Tory nikogo nie oburzyło i kompletnie nic nie zmieniło w stosunkach ludzie-cyloni.
  • 0

#450 Negatywny

Negatywny

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 3 postów

Napisano 20.10.2009 - |16:08|

Na koniec Chief nie był pewien jak się nazywa, co to dopiero mówić o stronach po jakich był. Zabicie Tory nikogo nie oburzyło i kompletnie nic nie zmieniło w stosunkach ludzie-cyloni.


Moim zdaniem Chief wyraźnie opowiedział się po stronie ludzi, ale nie pamiętam teraz szczegółów wiec konkretnych argumentów nie podam. Saknę Finala, lookne i wtedy się odniosę, a póki co nie sprowadzajmy mojej wypowiedzi do tego jednego zdania.

Ok, looknąłem.

Gaius wygłasza wzruszająca przemowę o cyklu i wyjściu z niego:

Bóg nie jest po żadnej stronie.
Bóg jest siłą natury przekraczającą dobro i zło.
Dobro i zło my stworzyliśmy.
I my złamiemy cykl.
Złamiemy cykl życia, śmierci, odrodzenia,
zniszczenia, ucieczki, śmierci.
To jest w naszych, i tylko naszych, rękach.
Wymaga to wiary.
Wymaga życia w nadziei, nie strachu.

Cavil nie jest do końca przekonany:
Jeżeli zostawię wam dziecko,skażę na zagładę swoich.
Jak nasza zagłada pasuje do obrazu w który każesz nam wierzyć?
Saul rzuca Cavilowi kość: Damy wam zmartwychwstanie.
Oddasz nam Herę, a my damy wam zmartwychwstanie.
Ale ta wojna musi się tu skończyć.
Zostawicie ludzkość w spokoju|i zaprzestaniecie odwetu, teraz i w przyszłości.

Cavil jest generalnie za:

Zgoda.

Ale trzeba spełnić podstawowy warunek żeby ten pokój mógł zaistnieć:

-Skąd mamy pewność,|że możemy wierzyć twemu słowu?
-Nie macie. Musicie mieć wiarę.

Następnie na jaw wychodzi stare morderstwo, dwa cylony, rzucają się na siebie, chłopaki cavila krzyczą, że ZDRADA i otwierają ogień, Cavil na ten widok aplikuje sobie ołów, pokoju nie będzie. Nikt nikomu nie zaufał, nikt nikomu nie przebaczył, nie ma na czym budować. Tak więc zabicie tory bardzo dużo zmieniło w stosunkach ludzko cylońskich. Następnie wszyscy próbują zrobić coś żeby jednak przerwać cykl, pozwalają odejść cylonom mimo że mogą wrócić i zaatakować, odrzucają technologię, będą dawać najlepsze z siebie autochtonom itp, ale to już nie ten moment.

Użytkownik Negatywny edytował ten post 21.10.2009 - |11:28|
[/quote] na [quote]

  • 0

#451 Daria

Daria

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 97 postów

Napisano 22.11.2009 - |18:56|

Skończyłam oglądać BSG parę dni temu. Po pierwsze, dziękuję za Wasze komentarze, czytałam wszystkie, po każdym odcinku, bo to nie jest serial, który można bezmyślnie obejrzeć jednym ciągiem. Niestety finał trochę mnie rozczarował, chociaż miał bardzo dużo fajnych wstawek. Pozwolę sobie podsumować wszystkie serie i wątki poszczególnych postaci, nie głosuję, bo nie umiem zamienić swojej opinii na punkty.

+retrospekcje: w finale zyskały sens. Najbardziej poruszył mnie zarzygany Adama (cóż za kontrast w porównaniu do finału! Od chlania na Caprice do podziwiania pięknych widoków z ukochaną w Afryce) i Lee (romansik ze Sturbuck był trochę na siłę, ale wreszcie dowiedzieliśmy się, dlaczego został pilotem pomimo idealistycznych poglądów i poczucia misji! W końcu za studia trzeba jakoś zapłacić...)

+śmierć Tory - jak ja jej nie lubiłam! Odkąd okazało się, że jest Cylonem, zrobiła się nieznośna, taka podróbka nr. 6 z pierwszego sezonu.

-Starbuck. Twórcy mieli właściwie gotowe rozwiązanie: zrobić z niej córkę Daniela, wyjaśniając znajomość melodii i ważność Kary. A tak to owszem, fajnie, jest posłańcem siły wyższej, ale dlaczego jej ojciec skomponował "All Along The Watchtower"? Czy duch pianisty był jej potrzebny do przypomnienia sobie melodii? Nie mogła po prostu poznać jej przy swoim zmartwychwstaniu?
I ten czworokąt! Dzielnie oglądałam "zmagania" czwórki myśląc, że czemuś to służy (w swej naiwności wierzę, że wszystko dzieje się w jakimś celu, który poznajemy wcześniej czy później): albo Starbuck zwiąże się w końcu z Lee, albo umocni swój związek z Andersem. Tutaj już się totalnie pogubiłam i chętnie bym przeczytała czyjąś interpretację, bo na obecną chwilę fancluby obydwu wariantów mają do wiwatu i obydwa mają swoje argumenty na prawdziwość uczuć Thrace do któregoś z panów. Rozumiem nawet pokręcone historie miłosne u Murakamiego, więc ten wątek burzy mój spokój ;)

+porzucenie cywilizacji. Nie jest to dokładnie wyjaśnione, ale można się domyśleć, że wraz ze środkami transportu nie poszło wszystko, co w nich było. Rozumiem, że po wojnie spowodowanej buntem robotów, gdzie każdy stracił większość rodziny i znajomych oraz czterech latach ucieczki w blaszanym boksie, gdzie każdego dnia można było zginąć, czasem brakowało wody, jadło się algową papkę, kończyła się pasta do zębów, antybiotyki i inne wygody, po roku na NC, gdzie pomimo wszystkich cywilizacyjnych udogodnień nie udało się wybudować nawet drewnianej chatki, było zimno i brakowało jeszcze więcej rzeczy, ciepły klimat na Ziemi, roślinność, zwierzęta i widoczki mogły oczarować oraz wzbudzić chęć do wyruszenia w nieznane z resztką wygód w plecaku. Rozdzielenia się nie pochwalam, ale jakoś jestem to w stanie zrozumieć, chociaż to chyba kolejny ruch spowodowany zrobieniem z Hery mitochondrialnej Ewy.

+widoczki i śmierć Roslin: pięknie i szybko, łzy lecialy jak szalone :rolleyes: Laura umierała właściwie od początku serialu i miałam trochę dosyć, bo temu wątkowi poświęcili dużo czasu na przestrzeni lat. Jej śmierć była szybka, bezbolesna, w pięknych okolicznościach przyrody i towarzystwie ukochanego Adamy :) W ogóle to był mój ulubiony wątek miłosny, takie dojrzałe uczucie dwojga ludzi u władzy. Ten wątek "kupiłam" prawie w całości (nie rozumiem czemu Adama pożegnał się ostatecznie z synem, w końcu mieli czas żeby pobyć ze sobą).

-Lee... frak, nie po to męczyłam się od drugiego sezonu obserwując czworokącik, czekając aż młody Adama będzie ze Starbuck, potem ciesząc się z odbudowywania związku z Dualą, żeby patrzeć jak porzuca to dla kariery politycznej, ażeby ostatecznie zostać...Włóczykijem? Gdzie ten Lee z pierwszego sezonu, świetny CAG, przyjaciel Starbuck, który buntuje się przeciw własnemu ojcu w słusznej sprawie?

+happy end dla Atheny, Hery i Helo, Tigh'a i Ellen oraz Gąbki ;) i Six. Po drodze było trochę bałaganu, ale suma sumarum wyszło na plus.

Uff, jak dobrze jest wyrzucić to z siebie. Muszę namówić znajomych na oglądanie BSG!
  • 0

#452 alfatah

alfatah

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 5 postów
  • MiastoTau`ri

Napisano 13.05.2010 - |10:33|

Obejrzałem i jestem usatysfakcjonowany. Można się przyczepiać do wielu rzeczy, tylko po co?
Równie dobrze zakończenie mogło być jeszcze gorsze a tak została nadzieja na nowe życie...
BSG to najlepszy serial jaki obejrzałem i chyba długo jeszcze nic nie będzie w stanie mu zagrozić.

p.s Jeżeli Kara Thrace była Aniołem to ja chcę żeby mnie często nawiedzała... :P
  • 0

#453 Dreddenoth

Dreddenoth

    Kapral

  • Użytkownik
  • 175 postów

Napisano 13.06.2010 - |14:30|

10/10

Wreszcie obejrzałem finał, i muszę przyznać nie takiego końca się spodziewałem, ale odcinek był dobry sceny walki to był miód.
po kolei:
+ Cottle i Roslin to była świetna rozmowa i doktor który się rozkleja :)
+ Neandertalczycy na planecie :D
+ Taranowanie BSG hangaru Cylonskiego
+ Cylonsko-ludzki odział szturmowy
+ Anders był obecny chociaż jest rośliną cóż świetne.
+ Walki rebelianckich centurionów z tymi z kolonii, i asysta marines :) takiej sceny oczekiwałem od dawna choć nie spodziewałem się jej zobaczyć
+ Maraton przerażonej Hery, i wyjaśnienie "wizji" o operze... btw dziwnie wyglądała cała 5 stająca na górze jak jakieś manekiny
+ Szef Tyrol, i pomszczenie Cally to było coś na co czekałem od dawna Tara zasługiwała na kulkę w łeb i wreszcie została ukarana, nie dokładnie jak tego chciałem ale dla mnie wystarcza
+ Ostanie chwile życia Racetrack, zniszczyła kolonie to przez nią ta wpadła na meteory :)
+ Śmierć Roslin i domek Adamy piękny koniec tej pary, i Bill siedzący na kamieniu koło grobu pani prezydent omawiający plany domku!
+ Centurioni odlatują Oh my Gods!
+ Ziemia!!!

- Anders poprowadził flotę do zniszczenia, dlaczego! po co ! Okej stary BSG rozumiem , ale reszta nawet Colonial one i tak po prostu zniszczmy technologie i zacznijmy od zera
- Dran Doktorek Gaius Baltar przeżył. Kara nie zgineła, a szkoda choć zniknięcie to nie to samo powinna wreście zginąć, dlaczego nie wyjaśniono że jest cylonem! moje całe dywagacje domysły zostały bez odpowiedzi umm pozostaje to co z Razora się na oglądałem że kara to anioł zniszczenia czy tam zagłady, nie pasuje mi do anioła bo który anioł kopuluje z połową statku!
- Szczaki Hery zostały odnalezione Ok ale gdzie u diabła są pozostałości po ich viperach, raptorach i innej futurystycznej technologii która ze sobą zabrali, jeśli nie zabrali to byli chyba nie normalni.
- Nie było żadnego Cylonskiego planu

Ni by wszystko fajnie motyw ziemi za bardzo na siłę nie spodobał mi się. Ziemia została zniszczona a tu mamy planetę z małpoludami... może to jednak ta czarna dziura, może trzyma w napięciu po obejrzeniu ale nigdy się juz nie dowiem o co chodziło, co za okropne zLostowienie tak dobrego serialu. Rozstaje mi teraz obejrzeć "the plan" i moge odhaczyć kolejny dobry serial na mojej liście.
  • 0
Oglądam:
Zamierzam obejrzeć: Firefly, Farescape,Lexx, Supernatural,4400, heroes
Obejrzane: SG1 SGA SGU BS:Caprica BSG StarTrek:OS TNG Voyager DS9 Enterprise Earth2 Babylon2 Crusade Andromeda

#454 wujek_szatan

wujek_szatan

    Starszy plutonowy

  • Użytkownik
  • 630 postów
  • MiastoWarszawa

Napisano 13.06.2010 - |16:18|

który anioł kopuluje z połową statku!

Upadły :P

gdzie u diabła są pozostałości po ich viperach, raptorach i innej futurystycznej technologii która ze sobą zabrali

To właśnie takie rzeczy ukrywają smutni panowie w czarnych garniturach ;)
A tak na serio, to po rozładowaniu cywilów na różnych kontynentach, praktycznie wszystko poleciało w kierunku Słońca. Kilka Raptorów pewnie leży gdzieś przysypane piaskiem.

Ni by wszystko fajnie motyw ziemi za bardzo na siłę nie spodobał mi się. Ziemia została zniszczona a tu mamy planetę z małpoludami...

Wg serialu jesteśmy po prostu czymś w stylu Ziemia 2. To, że poszukiwana przez wszystkich planeta okazała się radioaktywną pustynią wywołało zonka u wielu widzów i o to chodziło.
  • 0

#455 Dreddenoth

Dreddenoth

    Kapral

  • Użytkownik
  • 175 postów

Napisano 14.06.2010 - |23:07|

Dziękuje za komentarz widzę że ktoś czyta moje wypociny, twój komentarz sprawił że jeszcze raz obejrzałem końcówkę ( pierwszy raz mi się to przydarza) i nadal raza mnie te same rzeczy i według mnie nie dociągnięcia

To właśnie takie rzeczy ukrywają smutni panowie w czarnych garniturach ;)
A tak na serio, to po rozładowaniu cywilów na różnych kontynentach, praktycznie wszystko poleciało w kierunku Słońca. Kilka Raptorów pewnie leży gdzieś przysypane piaskiem.


I to mnie właśnie boli rozwalili wszytkie statki, wszytko co mieli nie zrobili kroku do tyłu nie zaczęli od początku oni się upośledzili! taka technologia ach szkoda smuci mnie po prostu jak coś zostaje zapominanie :(

Wg serialu jesteśmy po prostu czymś w stylu Ziemia 2. To, że poszukiwana przez wszystkich planeta okazała się radioaktywną pustynią wywołało zonka u wielu widzów i o to chodziło.


No tak to by fajnie wyjaśniało te brakujące ogniwo i wyginiecie innych ras ludzkich i zwycięstwo homo sapiens... proste przylecieliśmy z kosmosu ot co ( nawet taki motyw mi się podoba) Świetne wyjaśnienie dla religii! Zeus hera Monoteizmy, politeizmy prawdziwy miód
Ale według mnie oni cofnęli się w czasie trafili do tej samej planety co wskazał viper Kary! Mapa z kobolu wskazywała miejsce otoczone pewnymi gwiazdami, z tamtej wcześniejszej ziemi też musieli je dostrzegać, tam była czarna dziura.
Ni i po ponownym obejrzeniu końcówka z robotami i współczesną ziemia ekstra

Choć muszę przyznać że dla mnie mogło by to się skończyć na odbiciu hery i locie przez kosmos stali by się na zawsze tułaczami, a nie takie cudowne odnalezienie ziemi Na bogów to nie jest fajne
  • 0
Oglądam:
Zamierzam obejrzeć: Firefly, Farescape,Lexx, Supernatural,4400, heroes
Obejrzane: SG1 SGA SGU BS:Caprica BSG StarTrek:OS TNG Voyager DS9 Enterprise Earth2 Babylon2 Crusade Andromeda

#456 Adan

Adan

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 1 postów

Napisano 10.07.2010 - |10:33|

Zarejestrowałem się tutaj tylko po to, żeby napisać to jedno zdanie:
ostatnia scena + Jimi Hendrix.
  • 0

#457 delta1908

delta1908

    Chorąży sztabowy

  • VIP
  • 1 682 postów
  • MiastoŁódź

Napisano 09.01.2011 - |01:24|

Rewelacyjny finał rewelacyjnego serialu. Nic dodać nic ująć. Trochę mi się żal zrobiło, że to już koniec, ale lepiej odejść w chwale z super zakończeniem niż ciągnąć serial niepotrzebnie i skończyć tak jak np. Lost.
W tym odcinku było wszystko za co lubimy BSG. Ogromna wręcz ilość akcji, z megaświetnymi efektami co stało się już znakiem firmowym tego serialu. Sporo dramatu, trochę obyczaju, a wszystko to ładnie wymieszane i przedstawione. NIe dodam już nic nowego bo chyba wszystko zostało już w temacie powiedziane.
Za finał nie można dać innej oceny niż 10/10.
Biorę sie teraz za The Plan, potem Caprica i czekam z niecierpliwością na BSG: Blood and Chrome.
  • 0

#458 xetnoinu

xetnoinu

    Sierżant sztabowy

  • VIP
  • 1 185 postów
  • MiastoPraga, a za rzeką Warszawa

Napisano 31.03.2012 - |15:22|

Oglądanie po latach, ciąg dalszy.

@ Dreddenoth
No właśnie dla takich pytań sobie to oglądam ponownie. Jeszcze Plan i Caprica. Ale idea problemu już jest zarysowana. Ziemia2 stworzy swoich pierwszych centurionów. Cykl rozpocznie się na nowo. Istoty falowe będę go moderować. Pytanie tylko, który element cyklu jest teraz. Czy Ziemia2 będzie odpowiednikiem cywilizacji Capriki czy z Ziemi1. Co będzie Kobolem 2. Ale hipotezy po ponownym obejrzeniu Planu i Capriki. Skąd się wzięli moderatorzy cyklu - aniołowie - i jaki mają w tym biznes. Po co moderują cykl.

To, że na Ziemi2 powinny jednak być jakieś ślady starej historii, co się dzieje z cywilizacją cylonów którzy odeszli, co porabia D'Anna, kto przebudował świątynię Nadziei na Świątynię Pięciu, rola Hybryd, jak funkcjonuje społeczność aniołów (to technika, egzystencja czy czysta boska mistyka) - to są furki kolejnego dualnego cyklu.

Wracając do odcinka.

Sympatyczna jest ta chłopięca perwersja. No panowie, szczerze - nie napotkaliście się z raz w życiu na nauczycielkę wartą grzechu, tylko mleko wam na meszku nieurosłych wąsów siedziało - dla mnie fajny męski żart scenarzystów. Temu kolesiowi, ewidentnie wiedział z kim się umawia, się udało - obydwoje mieli ochotę na seks. I do tego chłopak dorósł, by doceniać naprawdę silne i zdecydowane kobiety. Od tego są seriale, aby takie nierealne mary spełniać. Dla mnie zabawny i miły moment w tych retrospekcjach.

Scena z wymiocinami starego Adamy - cóż - niepotrzebna, ale dla anglosasów obowiązkowa podobnie jak Kara gadająca podczas odawania moczu na kibelku (chyba w poprzednim odcinku). Na pociechę, chyba próbowali coś zmienić z tą sceną, bo jak się dobrze przyjrzeć to Adama raz ma brudną brodę i ubranko, a raz nie ma - no tutaj się nie postarali ;) Ale motyw z tańcem na rurze - przedni :)

Baltara ponownie odwiedza falowa Szóstka: Nie ma potrzeby, aby się torturować. Miej wiarę w boży plan dla ciebie. Ponownie manipuluje Baltarem.

Na mostku montowanie wanny z Andersem -- i czarny humor Saula: Jeszcze mamy czas wywalić ich przez śluzę. Adama: Zajmuje za dużo czasu. :)

Lampkin z psem - bohaterem ruchu oporu - prezydentem, a chłopak Feliksa admirałem. Żarcik goni żarcik.

I Baltar robi pierwszą nieegoistyczną rzecz w życiu, zostawia fankub i przyłącza się do misji odbicia Hery. He he - uwierzył w życie po śmierci najwyraźniej - ale na to miał naukowe dowody. I po chwili jak to on już żałuje: "Co ja tu robię, co ja sobie myślałem"

No i skaczą do Kolonii - tak teraz jeszcze mi się skojarzyło że jej estetyka ma też w sobie coś ze statków Cieni w B5 w tym ujęciu. Zaczyna się - najlepsza w BSG scena batalistyczna - emocjonalnie kilka poziomów lepsza od hamowania atmosferycznego Pegassusa.

W czasie bitwy smaczki - oszarfowani centurioni i blaszaki z oryginalnego BSG.

Boomer kolejny raz zmienia zdanie, zabiera Herę. Baltar i Caprica Six są nawiedzeni przez swoich falowych towarzyszy - tym razem jednocześnie. Caprica Six pierwszy raz widzi swoją falową wersję, Baltar juz mial okazję się zaznajomić z falowym Baltarem.

"Będziecie trzymać przyszłość ludzi i cylonów w swych dłoniach"
Jak się okazuje dosłownie - czyli Herę w sztafecie.

Boomer oddaje dziecko matce (Powiedz staremy, ze byłam mu dłużna). Atena ją zabija. Wreszcie!

Potem Cainowy żart Kary. Lee pyta co tak długo - a ona, że wpadła na kawę.

Roslin ma nawrót wizji opery, opuszcza stanowisko w szpitalu. Tymczasem Hello jest ranny, w zamieszaniu Hera samotnie ucieka. Roslin przechwytuje dziecko. Hera wymyka się. Teraz czas na Caprikę i Baltara.

Prostota rozwiązania wizji w operze jest imponująca i do dziś robi wrażenie - kolejno punkt po punkcie.

Cavil przejmuje Herę. Baltar zaczyna go przekonywać, że Hera jest nie tylko kluczem do przetrwania cylonow ali i ludzi. Cavil pyta go, skąd to wie.
"Widzę anioły. Są w tym pomieszczeniu. Mogę być szalony, ale to nie znaczy, że się mylę. Bo tu działa inna siła. Zawsze działała. To niezaprzeczalne. Wszyscy jej doświadczaliśmy. Każdy w tym pokoju doświadczył rzeczy, których nie może pojąć, a co dopiero racjonalnie wyjaśnić. Puzzle rozwiązane w przepowiedni. Sny dane niektórym. Ukochani zmarli, którzy powstali. Jakkolwiek chcemy to zwać: Bóg, bogowie, czy też wysublimowana inspiracja czy też boska siła, nie jesteśmy w stanie tego poznać, albo zrozumieć. To się nie liczy. To istnieje. To jest tu. A nasze przeznaczenie jest złączone w tej sile. "

Cavil, przypomnę wielki bezkompromisowy ateista i racjonalista odpowiada.

Jeżeli to prawda, a to "jeżeli" jest wielkie, to skąd mam wiedzieć, że to coś chce naszego dobra. Skąd pan wie, doktorze, że Bóg jest po pana stronie?

Baltar: Nie wiem. Bóg nie jest po żadnej stronie. Bóg jest siłą natury przekraczającą dobro i zło. Dobro i zło my stworzyliśmy. I my złamiemy cykl. Złamiemy cykl życia, śmierci, odrodzenia, zniszczenia, ucieczki, śmierci. To jest w naszych i tylko naszych rękach. Wymaga to wiary. Wymaga życia w nadziei, nie strachu.

Wywodowi przyglądają się istoty falowe, falowa Szóstka pieje z radości, ale falowy Baltar stoi w milczeniu. Dziwne, bo to on powinien się tu cieszyć z retoryki Baltara. Moim zdaniem na ten moment Baltar wierzy w istnienie trzeciej siły - dodatki o Bogu to ornament dla Cavila. Już jakiś czas temu Baltar jasno wydedukował, że w aniołach nie ma żadnego mistycyzmu - realizują swój falowy plan.

Falowy plan nie jest jednak zakończony - pozostaje melodia.

FF ponownie w roli technologia za pokój. Już raz się to nie udało. Transfer technologii rezurekcji zostaje wstrzymany - Galen nie wytrzymuje wobec Tori (za zabójstwo ludzkiej żony). Tori wreszcie martwa. A Galen ma kolejną mordercza akcję na koncie.

Strzelanina - Cavil w obliczu porażki popełnia samobójstwo w samurajskim geście.

Następuje kolejny, nieprawdopodobny zbieg okoliczności - raptor z martwą załogą odpala atomówki. Akurat w tym momencie :)

Kara dostaje rozkaz wykonania skoku, ale nie zna koordynat. Ma wykonać skok ala Cain. Pojawia się wizja z pianistą: Zaufaj sobie. Kara rozszyfrowuje zagadkę muzyczną - po to ją reinkarnowano. Taka była jej rola od urodzenia.

He he czyli jest to składowa tego cyklu. Prezent dla ludzi i zbuntowanych cylonów, zaplanowany prezent. Część cyklu.

Nie jest ani powiedziane ani pokazane, że na Kolonii zginęli wszyscy cyloni Cavila. Ogrom rozmiaru Kolonii - wskazuje jednak, że była to konstrukcja używana jako ich macierzysta planeta - ta na której przebywali po pierwszej wojnie.

Potem widok Ziemi2 z Afryką na pierwszym planie. I są tu praludzie, co znowu jest kosmicznie nieprawdopodobnym przypadkiem.

Ludzi i FF rozłożono równomiernie po globie plus szóstki ósemki, dwójki i FF.
Leoben mówi: "Zobaczymy jak możemy się przysłużyć światu, zanim odejdziemy w rece Boga" Czyli modele mają horyzont swojego zużycia jednostkowego - nadal nie wuadomo jaki - to modele które się nie starzeją.

Monoteistyczni Centurioni w BSS udają się w nieznane. Lampkin zauważa, że to ryzyko, moga wrócić i zniszczyć życie na Ziemi2. Ellen potwierdza to ryzyka, ale uważa, że "uczynienie ich wolnymi przerwie cykl przemocy".

W tym momencie bardzo niepokojąca jest analogia do Kobolu. To tam nastąpiło rozdzielenie - trzynaste plemię odeszło. Nie jest powiedziane czy odeszło jako ludzie czy blaszaki i w jakich okolicznościach. Hmmmmm. Czy Kobol był Ziemią2 poprzedniego cyklu, a Ziemia 2 jest Capricą/Ziemią1 kolejnego?

W widowiskowej scenie wloty foty w Słonce - muzyka z oryginalnego BSG - pięknie pokazane.

Kara znika, nie wie dokąd się wybiera, ale wie, że tu skończyła.
To logiczne, że znika. Ona jest taką niedoszkoloną istotą falową - była podstawiona na śpiocha - i powinna wrócić na uświadamianie swojej egzystencji.

W raptorze Roslin i Adama - tak jak w wizji Eloshy - Adama, po śmierci Roslin, założy jej swoją obrączkę.

Baltar i Caprica Six ponownie nawiedzeni przez falowe odbicia. Caprica Six jest zdziwiona "Tylko tyle chciał od nas Bóg"
Falowa Szóstka odpowiada: Boski plan nigdy nie jest kompletny. Falowy Baltar: Ale mogę chyba powiedzieć, że od teraz wasze życie będzie mniej burzliwe"

I miał być koniec a tu wstawka z przyszłości Ziemi2, z Herą w roli głównej.

Dowiadujemy się, że wszyscy wywodzimy się od Hery. Czyli materiał DNA caprikańskich ludzi oraz FF, ewentualnie ludzkich celonów, w czystej formie się nie zachował - wyginęli, odlecieli kiedyś tam lub ich dna wtopiło się w ludzi wywodzących się od Hery.

Falowe istoty obserwują/monitorują przebieg zdarzeń. Obecnie hybrydowa ludzkość wchofzi w erę poprzedzającą stworzenie sztucznej inteligencji. Falowa Caprica przedstawia prawo średniej w skomplikowanym powtarzającym sie procesie.
Falowy Baltar: Czy to musi się znowu zdarzyć?
Falowa Caprica: Tym razem obstawiam, że nie.
FB: Nigdy nie miałem cię za optymistkę. Skąd ta zmiana?
FC: Matematyka. Prawo średniej, Niech skomplikowany system powtarza się wystarczająco często, a w konci nastąpi coś dziwnego. To również jest w boskim planie.
FB: ewidentnie nabijając się: Wiesz, że to nie lubi tego imienia. Głupi ja.

Hmmm....

Nadal, nawet falowy Baltar jest dla mnie ateistą, pogrywa z Szóstką - ta naprawdę wierzy. Obydwoje Boga nie widzieli, ale doświadczają zjawisk, są jakby na wyższym szczeblu egzystencji. Moderują zdarzenia w cyklu. Oni ale i Hybrydy mają jakąś łączność z czymś w czym są zawarte informacje o nadchodzącej przyszłości. Może te "stanie sie coś dziwnego" to powstanie istot falowych w jakimś tam cyklu.

Po latach oglądało się serial wybornie, bo niby wszystko z trzecią siła jest na tacy ale jednak nie do końca. Są niuanse i tropy ale muszę jeszcze zaliczyć Plan i Caprikę. I porządnie to przemyśleć. Skąd i jak powstały istoty falowe - czy da się dodać brakujące elementy cyklu. Co z cylonami blaszakami, co odeszli z Ziemi2. Jeżeli cykl się powtarza kto napisze nowe zwoje Pythii, kim jest Atena z grobowca, kim byli Władcy Kobolu. Zabawa przednia.

Oczywiście wiem - to nadinterpretacja, tego tu nie ma. Ale o to chodzi w s-f aby włączyć szare komóry. W SG często fani "dopowiadali" pewne braki, przemilczenia - w treku to samo. To czemu nie tutaj.

PS
Poczytałem sobie dyskusję wcześniejszą. Jestem poza nią, bo moje wpisy to taka forma notatki do dalszej analizy.
Ale najogólniej - otwarte zakończenie jakie tu zapodano jest lepsze od jednoznacznego. Pozwala wracać do tego serialu. To nie B5 z misternym scenariuszem - tu były dokładane elementy burzące pierwotny koncept, ale na tyle obudowywano je logiką, że wrosły - i zdają się być na miejscu. Obserwowanie tego jest bardzo przyjemne.

Dokumentne wyjaśnienie boskiego planu z jasną decyzją Bóg jest i to są biblijne anioły, albo nie ma go, jest wyższa egzystencja (ewoluowana np z cylono-ludzi z 3 cykłów temu - jej moderatorzy z nudów podkręcają skomplikowanie cyklu i dają sobie punkty za nowe pomysły) - to drugi raz bym tego nie obejrzał- strata czasu.

A tak są przesłanki do jednoczesnego istnienia Boga ale i postcylońsko-ludzkiej wyższej egzystencji.

Ale i same niedopowiedzenia cyklu są fajne.

Podsumowując - to jest bardzo dobre zakończenie i niczego tu nikt nie popsuł.

Użytkownik xetnoinu edytował ten post 31.03.2012 - |14:52|

  • 0

Zapraszam http://trek.pl/discord

Wbijajcie :) 

 


#459 Macmax

Macmax

    Chorąży sztabowy

  • VIP
  • 1 696 postów
  • MiastoWrześnia

Napisano 28.06.2013 - |22:04|

No dobra, wreszcie koniec, dziwny serial, już tak bardzo chciał być mistyczny, religijny, filozoficzny, że aż się twórcom wszystko pomieszało i sami nie wiedzieli jak to skończyć i skończyli tak jak to powinno mieć miejsce, ale to już było jakieś 10 odcinków temu. To ogólnie dobry serial, ale cierpi na chorobę przeciągania w czasie i serwowania epizodów o niczym, nudnych jak flaki z olejem z rzygowiną bzdur o Bogach Kobolu i innych wymyślonych pierdach.

Generalnie jednak zaliczam na plus.


Użytkownik Macmax edytował ten post 28.06.2013 - |22:05|

  • 0

6/6: The Sopranos, Breaking Bad, Fargo, Justified, Boardwalk Empire, The Shield, Death Note, Game of Thrones, Terriers
5/6: Sons of Anarchy, The Affair,  Ray Donovan, The Walking Dead, Dexter, Mad Men, Veronica Mars, Shameless US,The Wire, Daredevil, Spartacus B&S and GotA
4/6: Oz, Misfits, Banshee, The Riches, BSG, Californication, Homeland, The Fall, Supernatural
3/6: Hell on Wheels, Black Sails


#460 oscar

oscar

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 46 postów
  • MiastoWarszawa

Napisano 14.07.2013 - |10:05|

Chciałem poruszyć temat porzucenia technologii w zakończeniu BSG. IMHO jest to jedyne rozwiązanie jakie im pozostało i wcale nie chodzi o kwestię filozoficzne. Ich było po prostu za mało by utrzymać 'w ruchu' technologię którą mieli. Ich technologia była na poziomie zbliżonym do współczesnego, a dzisiejsze urządzenia pracują maksymalnie po kilkadziesiąt lat. Przecież jest tak, że im wyższy poziom technologiczny, tym więcej ludzi jest potrzebnych by go utrzymać. W prymitywnych społeczeństwach zbieracko-rolniczych praktycznie pojedyncza rodzina jest samowystarczalna. Jeśli dodamy metalowe i drewniane narzędzia, meble itp potrzebnych jest kilku dodatkowych rzemieśliników na pewną liczbę rolników i samowystarczalność występuje na poziomie wioski. Im dalej tym więcej różnych 'specjalistów' jest potrzebnych. Można się zastanowić jaka grupa ludzi jest minimalna, by utrzymać izolowane społeczeństwo na współczesnym poziomie. Gdy mamy prąd, wodociągi, drogi, samochody, paliwa, środki czystości, jedzenie itp.

I najważniejsza sprawa - nie chodzi o przeżycie kolonistów do ich naturalnej śmierci. Chodzi o utrzymanie takiego poziomu przez pokolenia, czyli część ludzi musi zająć się wychowywaniem dzieci, nauczaniem itp. Nie wszystkie surowce występują w każdym miejscu, więc takie społęczeństwo nie może być lokalne, muszą się rozproszyć.

 

Na początku seriali liczba kolonistów była zbliżona do 50000, potem się głównie zmniejszała. Pod koniec doszli cyloni, ale w sumie to była załoga jednego baseshipa.

To za mało na utrzymanie technologii.

Najsensowniejszym wyjściem było wykorzystanie tego co im zostało (zarówno przedmiotów jak i wiedzy) do zbadania sytuacji i wypracowanie 'sposobów na w miarę wygodne przeżycie' w środowisku, jakie zastali. Zbadanie, które rośliny i zwierzęta są jadalne, jak rosną, jak wykorzystać obserwacje astronomiczne do ustalania pory roku i na tej podstawie wiedzieć kiedy i co sadzić, a kiedy zbierać, jak zmienia się pogoda w ciągu roku, jak leczyć podstawowe choroby przy pomocy naturalnych środków, zbadać planetę by ustalić gdzie występują łatwo dostępne surowce, a jednoczęsnie pozostałe warunki są sprzyjające, opracować podstawy metalurgii, obróbki metali, drewna i kamieni i jeszcze setki podobnych czynników.

Akurat te kilka raptorów i trochę sprzetu, które ze sobą zabrali, wygląda na adekwatne do takich zadań. W ciągu kilku-kilkunastu lat powinny dokonać takiego zadania i przekazać tę wiedzę następnemu pokoleniu. Najpewniej w postaci wierzeń, religii, zwyczajów itp. bo bez nauk podstawowych (matematyka, fizyka chemia) trudno byłoby wyjaśnieć dlaczego ma być tak a nie inaczej. W sposób naturalny takie procesy musiałyby trwać setki i tysiące lat metodą prób i błędów.

Jak już ktoś wspomniał kilkanaście stron temu bardziej to przypomina rewolucję neolityczną.

W najlepszym wypadku mogli osiągnąc poziom cywilizacji starożytnych - np egipskiej.

 

PS. poprawiłem trochę ogonków, przecinków itp.


Użytkownik oscar edytował ten post 15.07.2013 - |06:10|

  • 0




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych