Widocznie uwielbienie do psa było większe niż niechęć do elektryczności
A bardziej prawdopodobne jest to że skoro w LOSCIE jak w przyrodzie nic nie ginie, to może ten obrazek jest wazny i twórcy chcieli nam go jakoś utrwalić w pamięci. Bo w końcu na cholerę w domu ducha/ dymka czy czym on tam jest obrazek z psem ???
A może ten pies ma symbolizować Cerbera :X
Raz mówi tak raz inaczej. Jedno jest pewne - ostatnim żyjącym członkiem Dharmy nie jest bo przecież został Benjamin. Ale to nie wyklucza tego, że do Dharmy należeć mógł/może.
Bardzo słuszna uwaga ;D
Ale sądze że mógł jednak należeć do Dharmy, jest chyba mniej wiecej w wieku Bena, może jakoś przeżył atak ? Może zawsze siedział w tej swojej chatce ???
Lock popsuł wciskiwanie, nacisnął 77 i...pojawiła sie Naomi
NIby tak, może to mieć zwiazek, ale z drugiej strony ją wysłała Penny po Desmonda więc chyba niewiele ma wspolnego z kodem. Ja bym sie nie zdziwiła gdyby to C4 podłożyli tam othersi a nie Dharma, Bakhunin pokazał że życie dla nich niewiele znaczy zabijajac tą żmurzynke. Kto wie może ona tez żyje.
Obecność Dharmy tez ich wkurzała. A wygląda na to, że Dharmowcy tez nie opuszczali często wyspy.
No tylko że to w tedy byli według naszej obecnej wiedzy rdzenni mieszkańcy wyspy. A teraz ? Większość z nich to pewnie Tak jak Juliett przyjezdni.
A na dodatek ludzie potrafią zabijać "nieśmiertelnych" a przynajmniej długowiecznych Innych, którzy dodatkowo rozmnażać się nie mogą?
J.w teraz to w zasadzie cholera wie kto tam jest kim... Bo taka Juliett już np nie jest chyba nieśmiertelna ani długowieczna.
Ja bym się ogólnie jednak skłaniała do hipotezy że ta wyspa leczy ale nie wskrzesza. Jak ktoś już umrze to umrze. Bonne, Ana Lucia, Libby itp...
W tedy ich dusza chyba jakoś zostaje uwięziona na wyspie. Kto wie czy tego własnie nie wykorzystuje dymek ??? Np udając brata EKO.
A jeśli odpowiednio długo umiera to wyspa / Jackob jeśli chce to moze go uleczyć.