Skocz do zawartości

Zdjęcie

Odcinek 076 - S04E20 - Daybreak (Parts 2 & 3)


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
461 odpowiedzi w tym temacie

Ankieta: Ocena odcinka (260 użytkowników oddało głos)

Ocena odcinka

  1. 10 (152 głosów [67.56%])

    Procent z głosów: 67.56%

  2. 9,5 (24 głosów [10.67%])

    Procent z głosów: 10.67%

  3. 9 (14 głosów [6.22%])

    Procent z głosów: 6.22%

  4. 8,5 (3 głosów [1.33%])

    Procent z głosów: 1.33%

  5. 8 (6 głosów [2.67%])

    Procent z głosów: 2.67%

  6. 7,5 (2 głosów [0.89%])

    Procent z głosów: 0.89%

  7. 7 (2 głosów [0.89%])

    Procent z głosów: 0.89%

  8. 6,5 (4 głosów [1.78%])

    Procent z głosów: 1.78%

  9. 6 (1 głosów [0.44%])

    Procent z głosów: 0.44%

  10. 5,5 (1 głosów [0.44%])

    Procent z głosów: 0.44%

  11. 5 (6 głosów [2.67%])

    Procent z głosów: 2.67%

  12. 4,5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  13. 4 (2 głosów [0.89%])

    Procent z głosów: 0.89%

  14. 3,5 (2 głosów [0.89%])

    Procent z głosów: 0.89%

  15. 3 (1 głosów [0.44%])

    Procent z głosów: 0.44%

  16. 2,5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  17. 2 (1 głosów [0.44%])

    Procent z głosów: 0.44%

  18. 1,5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  19. 1 (4 głosów [1.78%])

    Procent z głosów: 1.78%

Głosuj Goście nie mogą oddawać głosów

#421 Atlantis

Atlantis

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 481 postów
  • MiastoKraków

Napisano 26.03.2009 - |21:21|

Ogólnie największym przegięciem jest kwestia gwiazdozbiorów.
Na Kobolu widzieliśmy 12 ziemskich (naszych konstelacji, znaków zodiaku, nawiązujących do nazw Kolonii). Pop przylocie na Ziemię nr. 2 Gaeta potwierdza, iż się zgadzają. Jest to jasnym sygnałem, że scenarzyści nie mieli wówczas gotowej koncepcji i ta atomowa skorupa była dla nich NASZĄ Ziemią. Potem sami pogubili się w swoich własnych pomysłach. :/
  • 0
Dołączona grafika
"Władza to nie środek do celu; władza to cel"
/George Orwell - Rok 1984/

#422 biku1

biku1

    BSG FREAK

  • Moderator
  • 6 528 postów
  • MiastoSZCZECIN

Napisano 26.03.2009 - |21:53|

Pop przylocie na Ziemię nr. 2 Gaeta potwierdza, iż się zgadzają.

Jak przylecieli do Ziemi 2 to Gaeta już dawno nie żył.
Powiedział jak pamiętam, przy Ziemi 1 , że "zgadzają się" z widzialne konstelacje co nie znaczy, że są identyczne.
Zresztą jak widać o tyle o ile :

Dołączona grafika

http://img528.images...lacticas02e.jpg

Użytkownik biku1 edytował ten post 26.03.2009 - |21:57|

Głupiec narzeka na ciemność , mędrzec zapala świecę.
Dużo ludzi nie wie, co z czasem robić. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu .

RIP BSG, Caprica
RIP Farscape
RIP Babylon 5
RIP SG-1, SG-A, SG-U
RIP SAAB, Firefly
RIP ST: TOS, TNG, DS9, VOY, ENT

#423 Sakramentos

Sakramentos

    Chorąży sztabowy

  • VIP
  • 1 821 postów

Napisano 26.03.2009 - |23:03|

to uproszczenie; kto jak kto, ale Ty, Sakramentos? :huh: ;)

Co to ma znaczyć do diaska? <_< Czuję tutaj robienie sobie ze mnie jaj <_< ;)

nie ma czegoś takiego jak światopogląd naukowy; nauka nie tworzy światopoglądu; zresztą prawdy naukowe są nietrwałe(vide Popper i falsyfikowalność); monizm materialistyczny to też wiara;

Doskonale wiesz, o co mi chodzi; zresztą nic z wypowiedzi Toudiego aż do tej pory nie wskazywało, że jest monistą, a ostatnio zaprzeczył takiej teorii jako żywo.

Poza tym obawiam się, że sporo ludzi na świecie uważa, że nauka tworzy światopogląd. I nie są w ciemię bici. To, że nie powinni tak robić-maja to gdzieś, ważniejsze jest postawienie się w opozycji do np. religii.

Użytkownik Sakramentos edytował ten post 26.03.2009 - |23:05|

  • 0
"If you watch NASA backwards, it's about a space agency that has no spaceflight capability, then does low-orbit flights, then lands on moon."
Winchell Chung

#424 Atlantis

Atlantis

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 481 postów
  • MiastoKraków

Napisano 26.03.2009 - |23:22|

Pop przylocie na Ziemię nr. 2 Gaeta potwierdza, iż się zgadzają.

Jak przylecieli do Ziemi 2 to Gaeta już dawno nie żył.


Literówka się wkradła - chodziło rzecz jasna o pierwszą Ziemię. :)

Powiedział jak pamiętam, przy Ziemi 1 , że "zgadzają się" z widzialne konstelacje co nie znaczy, że są identyczne.
Zresztą jak widać o tyle o ile :


150 tysięcy lat temu miały prawo wyglądać nieco inaczej. ;)
Niemniej są na tyle podobne, że zdrowy rozsądek wyklucza zbieg okoliczności w tej kwestii. :)
Ewentualnie można jeszcze brać pod uwagę bliskie sąsiedztwo Ziemi 1 i 2, ale to też mało prawdopodobne - zaraz po rozczarowaniu Trzynastą Kolonią zaczęli intensywnie przeczesywać przestrzeń w poszukiwaniu nowego domu. Żeby tak przeczyć coś będącego tuż obok?
  • 0
Dołączona grafika
"Władza to nie środek do celu; władza to cel"
/George Orwell - Rok 1984/

#425 rtpk

rtpk

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 47 postów
  • MiastoPoznań

Napisano 27.03.2009 - |17:31|

10/10

Zakończenie świetne, a że zostały dziury? Dla mnie logika i konsekwencja co do głównego wątku padły już w Downloaded.

Ciekawostka,
było Serenity w pilocie, był skoczek z Atlantisa w Deadlock, a w ostatnim odcinku:

Dołączona grafika


Kodiak z Command & Conquer: Tiberian Sun
  • 0

#426 wujek_szatan

wujek_szatan

    Starszy plutonowy

  • Użytkownik
  • 630 postów
  • MiastoWarszawa

Napisano 27.03.2009 - |19:16|

W Deadlock nie było żadnego skoczka. To po prostu pojazd jakiego używano przy różnego rodzaju wypadkach na pasie startowym.
  • 0

#427 biku1

biku1

    BSG FREAK

  • Moderator
  • 6 528 postów
  • MiastoSZCZECIN

Napisano 28.03.2009 - |21:25|

No proszę cała doba bez dalszych debat? :o

<_< To może ja coś podrzucę.

Były tutaj dyskusje na temat ostatniego dialogu Head Six z Head Baltarem kiedy to spacerowali po New York City.
A szczególnie o zdaniach "... Wiesz, że to nie lubi tego imienia. .... Głupi ja, głupi ja..." [tłumaczenie hatak] I wszyscy zastanawiali się o co chodzi. :wacko:

Do tego w temacie "BSG- plotki, ciekawostki, fakty" w poscie nr 355 dawałem linka do 13 nowych "David Eick's Video Blog". I ważny tu jest akurat jeden mianowicie ten Final Read Through ---> http://www.scifi.com...ub=blog&clip=30 w którym to obsada wraz z Ronem czytają swoje ostatnie linie dialogowe. [Tyrol jest niezły w pewnym momencie ;) kto widział ten wie o co chodzi :P] Filmik trwa 4 minuty a rozchodzi się o moment w okolicach 3 minuty kiedy to Tricia i James czytają swój ostatni dialog.

Do czego zmierzam ano do tego , że ten ostatni dialog miął wyglądać co nieco inaczej i jest to między innymi na tym filmiku kiedy to czytają nasi Head ludzie. ;)
Oto jak miał wyglądać przed tym zanim go pocięto i miejmy nadzieję, że w całości znajdzie się w obiecanym rozszerzonym wydaniu dvd.
Linie które usunięto są pisane kursywą.

Dołączona grafika

Więcej o ostatnim odcinku --> http://www.galactica...he-fourth-wall/

Użytkownik biku1 edytował ten post 28.03.2009 - |21:33|

Głupiec narzeka na ciemność , mędrzec zapala świecę.
Dużo ludzi nie wie, co z czasem robić. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu .

RIP BSG, Caprica
RIP Farscape
RIP Babylon 5
RIP SG-1, SG-A, SG-U
RIP SAAB, Firefly
RIP ST: TOS, TNG, DS9, VOY, ENT

#428 Halavar

Halavar

    Starszy plutonowy

  • Użytkownik
  • 637 postów
  • MiastoŚląsk

Napisano 08.04.2009 - |11:32|

Stało się. Jeden z najlepszych seriali jakie oglądałem skończył się. :( Strasznie szkoda, ale cóż począć, kiedyś to musiało się stać.

Ostatni odcinek sezonu, ostatni odcinek serialu. Trudno go ocenić, bo ma on w zasadzie dwie płaszczyzny. Pierwsza, w której to traktuję odcinek po prostu jak odcinek. Jak mi czas przy nim leciał, czy dobrze się bawiłem oglądając go, czy oglądanie go sprawiało mi przyjemność, jakie były wrażenia uczuciowe z nim związane itp. I w materii dałbym zdecydowanie ocenę 10/10, bo oglądanie go to była czysta przyjemność:) Druga zaś płaszczyzna, to traktowanie odcinka jako zakończenia serialu, zamknięcia wszystkich tajemnic i niewiadomych, fabularne podsumowanie i wyjaśnienie całego głównego wątku. I tutaj już musiałbym ocenić odcinek na tak sobie. Hmm... Dlatego postanowiełm zamiast oceniać ten odcinek, po prostu dać 10/10 za całokształt serialu i już:)

PLUSY:

+ zdecydowanie efekty specjalne w tym odcinku były rewelacyjne! Walki w kosmosie, jak i wewnątrz statków (heh, kto by spodziewał się, że zobaczymy w tym serialu walki Centurionów z Centurionami)

+ podobnie jak w poprzednim odcinku, tak i w finale dużym plusem były flashbacki głównych bohaterów. Jak rozumiem był to swoisty ukłon twórców serialu do wszystkich fanów, w którym to w świetny sposób pożegnano się z najważnieszymi postaciami serialu, z którymi zżyliśmy się przez ostatnie lata. Jak mniemam nieprzypadkowo ich losy przed atakami cylońskimi poznaliśmy dopiero teraz, na końcu serialu, i uważam ten zabieg za bardzo udany. Pogłębiony został aspekt psychologiczny głównych bohaterów, przez co można bardziej zrozumieć ich późniejsze motywacje, marzenia, cele czy wybory których dokonali.

+ wiele bardzo ładnych scen przewineło się w tym odcinku, np. podziękowanie i pożegnanie Laury Roslin z dr Cottle, zamontowanie leżącego w wannie Andersa na mostu battlestara, salut żołnierzy w hangarze Galacticy w stosunku do nowego admirała floty i nowego prezydenta Kolonii, czy moment kiedy Baltar i Caprica w zgiełku bitwy całują się by potem zobaczyć "anioły", które każdy z nich widział przez ostatnie lata, a teraz dowiadują się, że oboje, czyli przedstawiciel ludzi (Baltar) i przedstawiciel Cylonów (Caprica) mieli misję do wypełnienia

+ mimo iż dosyć spodziewany, to jednak bardzo ładny gest ze strony Boomer, która oddała Herę ludziom. Świetna scena, w połączeniu ze flashbackiem Boomer, dała pewną zamkniętą całość, przez co słowa Boomer iż była coś dłużna Adamie, nabrały dużego znaczenia. Mimo to, i tak należała się kulka Boomer, za całe zlo, jakiego dokonała. Ogólnie można rzec, że fajnie wyszło pożegnanie z tą postacią.

+ rewelacyjna była cała wielka scena w połowie odcinka, kiedy wizja Opery staje się rzeczywistością, przeplatanie się tej wizji z realnymi działaniami Ateny, Roslin, Hery, Baltara i Capricy z pięknym utworem "The Shape Of Things To Come" nawet nie w tle, ale na pierwszym planie było jedną z najlepszych scen w tym sezonie! W końcu układanka przybrała odpowiednią formę, tytułowy "kształt rzeczy". Wizja Opery była dana przez Boga najważniejszym postaciom w całej układance, i dopiero po kilku latach wyniszczania się nawzajem ludzi i Cylonów, nabrała realnego znaczenia. Bóg chciał, aby skończył cię zgubny cykl, zesłał tę wizję głównym aktorom na scenie, i dał szansę ludziom i Cylonom na wyjście z tragicznego w skutkach cyklu wzajemnych wojen ludzi i robotów, ale tylko od nich miało zależeć czy zrozumieją te przesłanie płynące z samej góry. Szkoda, że nie do końca udało się wykorzystać szansę, jaką Bóg dał ludziom i Cylonom. Niestety Galen zepsuł to, co miało się stać w zamierzeniu Boga, łamiąc zawarty wreszcie pakt o nieagresji, kończący zły cykl. Ale mimo to, jakoś udało się ludziom i niektórym Cylonom przetrwać, i chyba to było najważniejsze.

+ równie rewelacyjny był moment, kiedy Kara Thrace uświadamia sobie istotę zasłyszanej w dziecieństwie piosenki, i wpisuje adres gdzie mazostać przeniesiona Galactica. Naprawdę piękna scena, z oczywiście słynnym już podkładem muzycznym "All Along The Watchtower".

+ ostatnie sceny odcinka - wow, tego chyba nikt nie mogł się spodziewać. Zaskoczenie totalne, z tym przeskokiem o 150 000 lat! Nietuzinkowe zakończenie serialu, z dobym morałem i przestrogą dla ludzkości, raz jeszcze z lecącym w tleutworem muzycznym "All Along The Watchtower" tym razem w wersji orginalnej :)

MINUSY:

- pomysł Lee Adamy, aby nie osiedlać się na Ziemi, tylko rozproszyć w malutkich grupkach po całym świecie to jakiś szczyt absurdu. :blink: Totalnie nie rozumiem, jak to możliwe, że Ronald D. Moore wymyślił sobie tak nienormalne zakończenie serialu. Ponad 38 tysięcy ludzi całkowicie ślepo zgodziło się na pomysł wymyślony przez jednego czlowieka, pomysł, ktory jest tak sprzeczny z ludzką psychiką, że aż niepojęty. To jakby zaproponowano całej ludzkości (utożsamianej przez owe 38 tysięcy) aby cofnęła się w rozwoju, nie korzystała z wiedzy i doświadczeń wyniesionych nie tylko z życia tych ludzi na koloniach, a potem w kosmosie, ale też z całej historii cywilizacji, dobrowolnie doprowadziła wpierw do atomizacji społeczeństwa a potem do asymilicji tych małych skrawków przez stada dzikusów. Wyglądało to tak, jakby Lee Adama powiedział całej ludzkości, aby zostawiła wszystko, zapomniała wszystko, i tylko z ubraniem na sobie zaczęła wędrować po świecie, polując z dzidami na zwierzynę i jedząc owoce z lasu, a cała ludzkość na to powiedziała: okej. Brak sprzeciwu wśród ocalalych exkolonistów to już dopiero nielogiczność (ha, gdyby żył Tom Zerek a serial miałby jeszcze kilka odcinkow więcej, to na bank pokazano by dyskusje toczone wśród ocalałych, z których po chwili pojawił by się bunt, oczywiście pod wodzą Zareka). O tym można by napisać cały wywód socjologiczny, jak totalnie niemożliwe byłoby to, co "sprzedano" nam w tym odcinku.

- Przesadzono i to mocno z wytrzymałością battlestara. Przecież przez ostatnie kilka odcinkow widzieliśmy i słyszeliśmy, że statek się rozpada, niezdolny do walki, ledwo co wytrzyma skok, a tutaj okazuje się, że nie tylko przetrwał skok, ale stoczył długą, zaciętą i niezwykle intensywną wymianę ognia z Cylonami (takiego zmasowanego ataku battlestara to chyba jeszcze nigdy niebyło w serialu!) a potem wykonał jeszcze jeden skok, po którym statek nadal funkcjonował.

- nikt, absolutnie nikt nie powiedział złego słowa, nawet krzywo nie spojrzał na Galena, ktory jakby nie patrzeć z powodu osobistej niechęci i urazy naraził cały battlestar i wszystkich na nim ludzi na śmierć. Złamał ledwo co przypieczętowany pakt o niearesji, który był spełnieniem tego, co Bóg chciał przekazać ludziom i Cylonom, tzn. że tylko zamknięcie cyklu nienawiści ludzi i Cylonów, i wspólna koegzystencja doprowadzi do przetrwania jednych i drugich.

- brak wyjaśnień wielu elementów fabuły to dla mnie minus, i to zdecydowanie duży. Wymieniać by można dużo tego, ale niewiem czy jest sens. Dwie przykładowe sprawy to los Starbuck po tym jak zgineła w Viperze na Ziemi czy uzasadnienie piosenki "All Along The Watchtower", , która znana jest zarówno młodej Karze Thrace na Koloniach, pięciu Cylońskim naukowcom na Ziemi 2000 lat wcześniej, jak i małej dziewczynce Herze, która jest pół Cylonem i pół czlowiekiem, a która to piosenka okazuje się po przelożeniu nut na cyfry położeniem cudownej planety, chyba jedynej we wszechświecie zdatnej do zamieszkania (w końcu przez kilka ladnych lat ludziom nie udało się znaleźć innej planetydo życia).

- podpisują się pod poniższą opinią rękami i nogami, i to uważam za duży minus końca tego odcinka, a w zasadzie całej historii opowiedzianej w serialu.

- zbyt duży odstęp czasowy do naszych lat. 150.000 to absolutnie zbyt wiele żeby cokolwiek przetrwało w pamięci z losów kolonistów. A przecież przetrwało, bo znamy dziś te imiona i inne jeszcze nazwy. Poza tym 150000 lat temu to okres o którym mówimy dziś jako o samym początku gatunku Homo Sapiens. Chciałbym zobaczyć jak chętnie koloniści się z nimi krzyżują. A zwłaszcza kolonistki.


Użytkownik Halavar edytował ten post 08.04.2009 - |12:26|

  • 0
All Lies Lead To The Truth

W oczekiwaniu na BSG "Caprica"

#429 Cohen

Cohen

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 4 postów

Napisano 19.04.2009 - |22:28|

Najpierw mały cytat (Nigel Watts, "Jak napisać powieść", Wydawnictwo Literackie, Kraków 1998, rozdział dotyczący
konstrukcji fabuły utworu):

Dobrze jest, zacząć powieść od jakiegoś wypadku lub zbiegu okoliczności - wiele historii zaczyna się właśnie w ten
sposób. Jeżeli jednak również w zakończeniu wprowadzisz przypadek, czytelnik prawdopodobnie poczuje się oszukany.
Starożytni Grecy wymyślili chwyt teatralny, który nazywamy deus ex machina, co znaczy dosłownie "bóg z maszyny".
Posługiwali się tą konwencją pomniejsi dramatopisarze, którym fabuła tak się zagmatwała, że pod koniec sztuki
jedynie jakieś boskie działanie mogło sprawę wyjaśnić. Uszu widzów dobiegał wówczas zgrzyt trybów oraz skrzypienie
lin, za pomocą których spuszczano na scenę aktora grającego rolę bóstwa. Bóstwo to wymierząło ostateczną
sprawiedliwość, pozbawiając ludzkich uczestników gry wszelkiej możliwości działania i wygłaszając ze dwie banalne
sentencje. W literaturze współczesnej ekwiwalentem takiego chwytu może być przybycie kawalerii z odsieczą,
najróżniejsze wypadki bądź choroby, lub też przebudzenie się bohaterki ze snu (...). Nie wolno ci zapędzić bohatera
w narożnik pokoju, po czym usunąć ściany i podłogę".

Fragment ten przypomniał mi się zaraz na początku drugiej godziny finalnego odcinka. W sumie ciężko jest mi go
ocenić, jako że pierwsza i druga połowa są (dosłownie) kompletnie z innej bajki. O ile do momentu skoku mamy starą
BSG, konsekwentną od pierwszych minut pilota po przyjście cylonów do CIC, o tyle od momentu awaryjnego skoku mamy
coś na kształt "łoj, znudziło nam się to już, weźmy to skończmy wreszcie. A najlepiej to skończmy idiotycznie, fani
zrobią racjonalizację i wyjdziemy na geniuszy".

Druga połowa odcinka fabularnie nie ma nic wspólnego z pilotem i serialem. Niektóre wątki się kompletnie urywają,
inne startują z pozycji sprzecznych z fabułą serialu.

Po kolei:

- wspominany zodiak - zniszczona ziemia i ziemia z daybreak 2 nie mają prawa mieć tego samego zodiaku. Z całą
pewnością ziemia 1 miała nasz zodiak i była naszą ziemią. Pytanie jak to jest, że ziemia 2 też ma zodiak i też jest
naszą ziemią to wyzwanie nawet dla głęboko wierzących (o tym niżej).

- Hera - to niby czego miała być specjalna? Bo cylońsko-ludzkich dzieci biorąc pod uwagę zakończenie to była
całkiem spora gromada... A Ewą mogła być dowolna córka dowolnej Sharon. Enyłej: tyle zamieszania o to, żeby dzieciak
mógł dorosnąć i się dać bzyknąć parę razy w celu masowej produkcji dzieci???

- apokalipsa i zagłada została najwyraźniej odwołana - nie mamy tylko pojęcia czego bóg (o tym niżej) zmienił
zdanie. To zupełnie jak Jehowa (ten co ma świadków) który już chyba 3 albo 4 razy odwołał koniec świata (sprawdźcie w wiki albo zapytajcie Świadków Jehowy jak was odwiedzą w domu jak nie wierzycie). Niemniej
jednak przydałoby się wyjaśnienie czemu Kara dostała wymówienie z posady. Kiepsko zwiastowała i heroldowała?
Może rola herolda polega na ogłaszaniu, ona trzymała dziób w ciup i dlatego? ;> Zresztą inne przepowiednie też nie trafiły. Bo jaka miała być ostateczna prawda o operze którą miał poznać lider (statek jako umierający przywódca... Litości!)

- te 150 000 lat po prostu boli! 40 000 kolonistó + nie wiadomo ile cylonów, wbrew temu co by chcieli niektórzy na tym forum, nie rozpłynęłoby
się wśród ludzi chociażby dlatego, że ludzi jako takich nie było za wiele. Szacuje się, że 8000 pne było ich 5 mln,
9000 pne - 3 mln, 10000 pne - 1 mln. Jak łatwo przeliczyć to nie koloniści z cylonami by się rozpłynęli ale raczej
autochtoni zostaliby rozpłynięci ;> O takich drobiazgach jak kopniak cywilizacyjny jaki by to dało planecie już nie
wspominajmy.

- warto też dodać, że pomysł aby koloniści zostali amiszami nie był pomysłem Kary, ale Lee, więc tłumaczenie w ten
sposób zwiastuna zagłady raczej nie wypali. Nawiasem mówiąc: już widzę chłopców z odcinka Black Market którzy
dobrowolnie poddadzą się takiemu pomysłowi i nie spróbują zrobić niewolników z autochtonów i pozostałych kolonistów.

- rozumiem także, że fakt, iż większość ludzi wystawiła w ostatniej chwili Adamę i wojsko dupą do wiatru nie lecąć
po Herę (pomijamy fakt, iż okazało się to bezcelowe) również nie będzie powodowało żadnych napięć w późniejszym
społeczeństwie.

- kompletnie idiotyczne było zrezygnowanie z technologii. Niby po co? Dużo bardziej wartościowe byłoby pozostawienie
jej i NIE tworzenie nowych SI. Jak dowodzi bowiem przykład naturalnym etapem rozwoju ludzkiej technologii było
tworzenie SI (w tym raz pokojowych, 13 pokolenie przecież nie zaatakowało reszty na kobolu). I co to niby za argument, że ma działać prawo średniej? Po 2 razach?? Bo obecnie końcówka prowadzi do
pytania, czy ludzkość po raz trzeci stworzy SI. A stworzy, i będzie się nazywał Skynet :P Należy zauważyć, że w
kosmosie jeszcze lata masa cylonów od Cavila, chyba że założymy że przygotowując się latami do wojny stworzyli tylko
kilka baseshipów, zamiast powiedzmy kilka dziesiątek. O ludziach którzy zostali na Caprice czy innych koloniach (nie wiemy czy tam też ktoś nie przetrwał) nie wspominajmy.

- nie wiadomo też czemu Cavil był uprzejmy zastrzelić się na końcu (co niewątpliwie było wygodne dla scenarzystów).
Podobnie scenarzyści zagalopowali się zapominając, że cyloni już się nie downloadują - niby dlaczego więc jedna z
kopii Dorrala przypuszcza samobójczy atak na eskortę Hery??

- po co Kara najpierw doprowadza ludzi do ziemi 1, żeby 10 odcinków potem pokazać im ziemię 2? Czy jej Viper nie mógł się od razu rozbić na właściwej ziemi? Co więcej - czemu wcześniej nikt nie wpadł, żeby te cyfry wbić jako współrzędne do FTL?

- nie wiadomo też po co zostawiono sondę i wskazówki w grobowcu Ateny i kto to zrobił.

- jakie jest prawdopodobieństwo, że na tym samym, niewielkim kawałku kosmosu, na dwóch planetach (Kobol i Ziemia 2) ewolucję wygrają małpy?

- oczywiście nie wiadomo co spowodowało eksodus 13 plemienia, dlaczego zapomniano, że to cyloni, dlaczego odtworzenie ich zajęło aż tak długo, czemu cyloni stworzyli własnych cylonów podobnych do centurionów, kim byli bogowie kobolu, czemu jeden z nich chciał się wywyższyć nad pozostałych i, co ważniejsze, jaki był jego plan?

No właśnie. Bóg. Przez całą serię religia była traktowana jako opium dla mas. Najpierw zagrała nią Roslin chcąc wygrać wybory, potem czepił się jej Baltar żeby przeżyć po uniewinnieniu. Cały czas widać było, że sam w to nie wierzy (kiedy np. nadawał przez radio). HeadSix zawsze wspominała o bogu nie chcąc wyjaśnić Baltarowi swoich prawdziwych motywów. Listę możnaby ciągnąć jeszcze długo.

Niestety, nie sposób podzielić optymizmu części forumowiczów okrzykujących boga genialnym rozwiązaniem. To nie pasuje. Nie ten serial. Rozumiem, że niektórym się to podoba ze względów światopoglądowym ale to nie gra. Wklejenie boga na koniec "bo taki był boski plan i wolna" pasowało mniej więcej tak samo, jakby w ewangelii Jezus po dojściu na Golgotę powiedział "[beeep]ę", wyjął podklejonego przez apostołów do krzyża kałasza i w pojedynkę, prując niemierzonymi seriami, zaczął ostateczne rozwiązanie kwestii rzymskiej okupacji. Po prostu nie ta poetyka. Historia prowadziła do czegoś innego.

Po drugie, scenarzyści tego nie planowali. Po prostu widać, że ostatnie 40 minut jest z innej bajki. Złamano wszystkie zasady na którym opierał się serial, bo scenarzystom nie chciało się zakończyć wątków. Wbrew temu, co niektórzy na tym forum chcą zobaczyć, boski plan nie miał być odpowiedzią na wszystko. Ten serial nie był po to pisany. Nawiasem mówiąc: i niby jaki plan? Kim był bóg? Czego chciał? I dlaczego robił to aż tak bardzo nieefektywnie? A gdzie są inni bogowie? Też nie mają jakichś planów?

Ale wróćmy do zamysłu scenarzystów. Nasz szanowny RDM na w początkach BSG opublikował esej, w którym napisał między innymi:

Story. We will eschew the usual stories about parallel universes, time-travel, mind-control, evil twins, God-like powers and all the other clichés of the genre. Our show is first and foremost a drama. It is about people. Real people that the audience can identify with and become engaged in. It is not a show about hardware or bizarre alien cultures. It is a show about us. It is an allegory for our own society, our own people and it should be immediately recognizable to any member of the audience.

Science. Our spaceships don't make noise because there is no noise in space. Sound will be provided from sources inside the ships -- the whine of an engine audible to the pilot for instance. Our fighters are not airplanes and they will not be shackled by the conventions of WWII dogfights. The speed of light is a law and there will be no moving violations.


cały esej jest dostępny tutaj:
http://web.archive.o...s/concept.shtml

Całość została nazwana "Naturalistic science fiction". Nie mam pojęcia jak na gruncie jasnego stanowiska RDM można bronić tezy, że zakończnie z bogiem (które nic nie wyjaśnia!) mieści się w konwencji BSG. Jak widać zupełnie się nie mieści, tym bardziej, że przez 75 i pół odcinka RDM trzymał się tych wytycznych co do linijki.

Podsumowując: udało się niemożliwe, zmarnowano genialny serial. Jest to o tyle fatalne, że zmarnowano to ostatnimi minutami, mając przy okazji do dyspozycji co najmniej kilka satysfakcjonujących rozwiązań akcji, jak najbardziej mieszczących się w ramach zbudowanego świata. Tym bardziej szkoda, bo oglądając wcześniejsze odcinki, nawet te bardziej odjechane, po prostu widać, że te wątki gdzieś prowadziły i że z tego rozwiązania zrezygnowano, zastępując je kompletnie idiotycznym bogiem - deus ex machina. Żal niesamowity. Łudzę się tylko, że gdzies przy wydaniu DVD znajdzie się alternatywne rozwiązanie... Że to się tak nie skończyło. Bo to był normalnie dramat.
  • 0

#430 MidMad

MidMad

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 257 postów
  • MiastoSomewhereOverTheRainbow

Napisano 24.04.2009 - |16:13|

Uf, nie regulujcie odbiorników - wróciłam :P
Postanowiłam zrobić eksperyment (o czym niektórzy z tego forum wiedzą) i nie oglądać wcale sezonu 4, dopóki nie będę go mogła obejrzeć w całości, do końca, bez czekania tydzień na kolejny odcinek. Nie żałuję - ten sezon wyjątkowo obfitował w niesamowite zdarzenia i niespodziewane zwroty fabuły.
W każdym razie po oglądnięciu całości, mogę śmiało powiedzieć, że Daybreak 2&3 to najlepszy odcinek sezonu, świetne zakończenie serii. Co najważniejsze - pozytywne, choć z lekką nutką ostrzeżenia (kłaniają się roboty).

Wiele osób pisało już tutaj o plusach (retrospekcje i symbolika, wyjaśnienie wizji i Opery, metafizyka, przepiękne słodko-gorzkie zakończenie Roslin/Adama i wiele innych podobnych) i minusach odcinka (Cavil zbyt łatwo przekonany, plus wyjście w stylu samurajskim; Chief i Tory; "robocia" dłużyzna na końcu; konstelacje, układ kontynentów, pamięć gatunku, itp - wiele niewyjaśnionych kwestii), z wieloma się zgadzam, cieszę się jednocześnie, że dzięki ostatniemu odcinkowi serial nabrał kolejnego wymiaru - pewna przestroga na przyszłość... Może nawet zakończenie nakłoni kogoś do krótkiej refleksji nad życiem, nad tym co jest w nim tak naprawdę warte?
Generalnie miałam niewysokie oczekiwania co do ostatniego odcinka (jakoś tak więcej seriali kończy po prostu tragicznie), a tu RDM i spółka mocno mnie zaskoczyli. Nie spodziewałam się takiego końca (a może początku?) - z ręką na sercu mogę powiedzieć, że jest to najlepsze zakończenie jakiegokolwiek serialu, jakie widziałam.



coś na kształt "łoj, znudziło nam się to już, weźmy to skończmy wreszcie. A najlepiej to skończmy idiotycznie, fani
zrobią racjonalizację i wyjdziemy na geniuszy".

Druga połowa odcinka fabularnie nie ma nic wspólnego z pilotem i serialem. Niektóre wątki się kompletnie urywają,
inne startują z pozycji sprzecznych z fabułą serialu.


Owszem, jest trochę nieracjonalnych wydarzeń i zachowań, ale to jest właśnie ten "deus ex machina", o którym wspominałeś. Jego niemal klasyczne wykorzystanie.


- wspominany zodiak - zniszczona ziemia i ziemia z daybreak 2 nie mają prawa mieć tego samego zodiaku. Z całą
pewnością ziemia 1 miała nasz zodiak i była naszą ziemią. Pytanie jak to jest, że ziemia 2 też ma zodiak i też jest
naszą ziemią to wyzwanie nawet dla głęboko wierzących (o tym niżej).


Zgadzam się - nielogiczne. Chyba, że przyjmiemy, że "Ziemia 2" (czyt. nasza Ziemia) ma inne konstelacje, które zostały odpowiednio nazwane (nie pamiętam, czy w serialu była mowa o konstelacjach na Ziemi 2?). Notabene, przez 150 tys. lat gwiazdy dość znacznie zmieniają położenie na niebie.



- Hera - to niby czego miała być specjalna? Bo cylońsko-ludzkich dzieci biorąc pod uwagę zakończenie to była
całkiem spora gromada... A Ewą mogła być dowolna córka dowolnej Sharon. Enyłej: tyle zamieszania o to, żeby dzieciak
mógł dorosnąć i się dać bzyknąć parę razy w celu masowej produkcji dzieci???


Wytłumaczenie naukowe: Mitochondrialna Ewa. Bez niej gatunek ludzki byłby w przysłowiowej... no, nie byłoby go wcale ;)
Wytłumaczenie religijne: "Bóg tak chciał."



- apokalipsa i zagłada została najwyraźniej odwołana - nie mamy tylko pojęcia czego bóg (o tym niżej) zmienił
zdanie. To zupełnie jak Jehowa (ten co ma świadków) który już chyba 3 albo 4 razy odwołał koniec świata (sprawdźcie w wiki albo zapytajcie Świadków Jehowy jak was odwiedzą w domu jak nie wierzycie).


Też nie mam pojęcia, tym bardziej, że Kara miała być niemalże jeźdźcem Apokalipsy, zwiastunem śmierci - znudziło się jej po drodze?
No, chyba że interpretujemy inaczej - Kara przywiodła rasę ludzką do końca - raz na Ziemi nr 1 (zniszczonej), drugi raz - na Ziemi nr 2 (Koloniści krzyżują się z Cylonami i tubylcami - powstaje nowa rasa, ergo - koniec rasy ludzkiej, rozumianej jako Koloniści). Ale to takie naciąganie teorii.

Świadkowie Jehowy - tu akurat sugerowałabym Ci poczytać troszkę więcej na temat ich doktryny (nie słuchać poszczególnych osobników - bo oni często niewiele wiedzą, świeżo po nawróceniu itp.). Głowna rzecz, jaką się ŚJ zarzuca, to bardzo duża zmienność doktryny, np. to że w pierwszej wersji Jezus miał ocalić tylko 144.000 wybranych, a gdy liczba wiernych wzrosła do kilku milionów - szybko zastrzegli się, że oczywiście liczba zasiadających po boskiej prawicy będzie większa (tym bardziej, że wiąże się to z większymi korzyściami finansowymi - Świadkowie Jehowy dysponują np. w USA dużym majątkiem :>); dysputy czy Jezus zmarł na krzyżu, czy na palu, itp.
Przewidywanie końca świata to nie kwestia doktryny (czyt. "co zrobił Jehowa"), ale wiernych, którzy sobie co kilka lat interpretowali pewnie wydarzenia - jakoby prowadziły one do końca świata. Podobnie zresztą, jak robi wiele innych religii/grup wyznaniowych na świecie - pamiętacie ile było przepowiedni dot. końca świata w 2000 roku?
No dobra, trochę odeszłam od tematu... już zsiadam ze swojego konika ;P



Bo jaka miała być ostateczna prawda o operze którą miał poznać lider (statek jako umierający przywódca... Litości!)


Umierający przywódca - Roslin, tu akurat przepowiednia się spełniła (plus Laura w s2 uczyniła Karę swoją wysłanniczką - Strzała Apolla - bez niej nigdzie by nie trafili). Prawda o Operze - bardzo jasna i pokazana przecież w ostatnich odcinkach - Roslin uczestniczyła w wydarzeniach irl i doszła do końca ziszczającej się wizji, czego nie można powiedzieć o Athenie.


Jak łatwo przeliczyć to nie koloniści z cylonami by się rozpłynęli ale raczej
autochtoni zostaliby rozpłynięci ;>


Nie ma mowy o tym, kto kogo "rozpłynął" - każda rasa/gatunek - straciły swoją tożsamość i czystość po mieszaniu się przez tysiąclecia.

O takich drobiazgach jak kopniak cywilizacyjny jaki by to dało planecie już nie
wspominajmy.


Postanowili zaniechac technologii (serce mi się ściskało, jak widziałam te statki wypakowane elektroniką po zęby, sunące w kierunku słońca).


już widzę chłopców z odcinka Black Market którzy
dobrowolnie poddadzą się takiemu pomysłowi i nie spróbują zrobić niewolników z autochtonów i pozostałych kolonistów.


Hehe, racja. To samo mnie uderzyło - Lee podejmuje decyzje za wszystkich, a założę się, że nie każdy spośród 40k ludzi przyklaśnie temu pomysłowi. Co z ludźmi, którzy do życia potrzebowali zaawansowanej medycyny każdego dnia (np. dializa)?


rozumiem także, że fakt, iż większość ludzi wystawiła w ostatniej chwili Adamę i wojsko dupą do wiatru nie lecąć
po Herę (pomijamy fakt, iż okazało się to bezcelowe) również nie będzie powodowało żadnych napięć w późniejszym
społeczeństwie.


Na to akurat można lagę położyć, pisząc romantycznie;), ludzkość została rozproszona na małe grupki na różnych kontynentach, po których się rozlazła, pardon my french.


kompletnie idiotyczne było zrezygnowanie z technologii. Niby po co? Dużo bardziej wartościowe byłoby pozostawienie
jej i NIE tworzenie nowych SI.


Przez kilka chwil na początku też tak uważałam. Ale popatrz szerzej na tą sprawę: odcięcie od przeszłości, w tym od technologii, zaczęcie wszystkiego od nowa, prostota życia, w którym nie musisz się użerać z szefem o podwyżkę i frustrować w korku jadąc do pracy. To taki lekki ukłon w stronę czasów dzisiejszych. Wielu zmęczonych życiem ludzi myśli, by się wyrwać z tego kołowrotka. A w sytuacji Kolonistów - 4 lata w kosmosie, w zaśmiardłych korytarzach i na wygniecionych materacach, w puszce - i nagle znajdują się na pięknej, bujnie rozkwitającej planecie. Myślę, że conajmniej połowa skłonna by była dać nowej ludzkości drugą (tfu, kolejną) szansę. Ale co z resztą...?

C.D.N. w kolejnym poście, bo mi forum nie chce przyjąć tylu cytatów naraz ;]
  • 0

#431 MidMad

MidMad

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 257 postów
  • MiastoSomewhereOverTheRainbow

Napisano 24.04.2009 - |16:14|

C.D. poprzedniego posta:

Bo obecnie końcówka prowadzi do
pytania, czy ludzkość po raz trzeci stworzy SI. A stworzy, i będzie się nazywał Skynet :P


No ba! :D
Na szczęście my mieliśmy Asimova i jego Prawa Robotyki :)


O ludziach którzy zostali na Caprice czy innych koloniach (nie wiemy czy tam też ktoś nie przetrwał) nie wspominajmy.


Dokładnie. Plus - Deanna na Ziemi nr 1.

Przy okazji - strasznie mnie denerwowało znikanie pewnych modeli Cylonów na długi czas - np. w stronnictwie Cavila było widać tylko jego i Boomer, u przeciwników podobnie (Six i Eight) - a gdzie reszta? - Simony, Leobeny, Dorale? Sępili pieniędzy na gaże dla aktorów?


nie wiadomo też czemu Cavil był uprzejmy zastrzelić się na końcu (co niewątpliwie było wygodne dla scenarzystów).


Jonasz to fajnie podsumował - samuraj. Chyba to jedyne najsensowniejsze wyjaśnienie, choć nie pwoiem bym się zgadzała ze stanem rzeczy (jak i z tymi zbyt łatwymi negocjacjami - co się stało z całym Cavilowym cynizmem?)


- po co Kara najpierw doprowadza ludzi do ziemi 1, żeby 10 odcinków potem pokazać im ziemię 2?


Dobre pytanie. Może tam miała ich poprowadzić, tylko spóźniła się o 2000lat? W pewnym momencie miałam zakręconą teorię, że Kara cofnęła się w czasie, znukowała planetę i wróciła ;)
Daje do myślenia jeszcze coś: przy Ziemi nr 1 zgadzały się konstelacje i gazowy gigant (Jowisz?).


czemu wcześniej nikt nie wpadł, żeby te cyfry wbić jako współrzędne do FTL?


Bo po prostu tych cyfr jeszcze nie było, Starbuck coś tam sobie na kartce gryzmoliła.



nie wiadomo też po co zostawiono sondę i wskazówki w grobowcu Ateny i kto to zrobił.



Tony Halik ;)
13 plemię Kolonistów - a to jednak Cyloni... psikus?


jakie jest prawdopodobieństwo, że na tym samym, niewielkim kawałku kosmosu, na dwóch planetach (Kobol i Ziemia 2) ewolucję wygrają małpy?



Takie, jak w Star Treku, gdzie każda rasa różni się fałdami na czole od innej (przepraszam, nie mogłam się powstrzymać, ale to dlatego, że RDM wcześniej nad ST przecież pracował - przy okazji ciekawa sprawa: ateistyczny Roddenberry vs. deistyczny Moore).
Generalnie - przy pewnych wspólnych założeniach środowiskowych nie jest to takie niemożliwe.



kim byli bogowie kobolu, czemu jeden z nich chciał się wywyższyć nad pozostałych i, co ważniejsze, jaki był jego plan?


Owszem, scenarzyści zostawili nam masę niewyjaśnionych wątków i spraw. Co do zapomnienia, że to Cyloni - mity i pamięć ludzka lubią działać wybiórczo.


No właśnie. Bóg. Przez całą serię religia była traktowana jako opium dla mas. Najpierw zagrała nią Roslin chcąc wygrać wybory, potem czepił się jej Baltar żeby przeżyć po uniewinnieniu. Cały czas widać było, że sam w to nie wierzy (kiedy np. nadawał przez radio). HeadSix zawsze wspominała o bogu nie chcąc wyjaśnić Baltarowi swoich prawdziwych motywów. Listę możnaby ciągnąć jeszcze długo.


Generalnie widać bardzo amerykańskie (mesjanistyczne - szczególnie w s4 - plus dominacja monoteizmu_ podejście do religii. Jedni nią manipulują, inni wierzą bez zwątpienia. A HeadSix nie chciała się "wypuszczać", bo widzowie za szybko by prawdę poznali ;)



Niestety, nie sposób podzielić optymizmu części forumowiczów okrzykujących boga genialnym rozwiązaniem. To nie pasuje.
(CIACH)
Po prostu nie ta poetyka. Historia prowadziła do czegoś innego.


Nie zgadzam się - poetyka właśnie ta (HeadSix od początku mówiąca o Bogu, silne wątki religijne w całym serialu), nie wyłamali się z konwencji. Ja się bardzo cieszę, że obyło się bez żadnych cudowności, boskiej interwencji, bo to jednak pozostawia pewne pole do interpretacji i domysłów dla widza. Jedynym "zonkiem" jest odradzająca się i znikająca Kara - ktoś już tu pisała o paraleli do Jezusa. Jeśli taki była zamysł scenarzystów - mocno niesmaczy i nietrafiony, moim zdaniem.

(PS. jak już mamy trzymać się religijnych prawideł i analogii, to jeśli Kara była aniołem, powinna znać boski plan, a nie latać po omacku - vide HeadSix i HeadBaltar).


Nawiasem mówiąc: i niby jaki plan?


Na końcu wyraźnie powiedzieli, że boski plan jest nieskończony. Boski interwencjonizm, "ziemia obiecana", mesjanizm, czuwająca nad ludzkością Boża Opatrzność, aniołowie chodzący między ludźmi - baaaardzo amerykańskie podejście do tematu. Spokojnie powiem, że pewnie porwało wielu Amerykanów , a na naszych europejskich ustach pewne elementy wywołują lekki uśmieszek.
Poza tym - czekamy na film "The Plan".




Our show is first and foremost a drama. It is about people. Real people that the audience can identify with and become engaged in. It is not a show about hardware or bizarre alien cultures. It is a show about us. It is an allegory for our own society, our own people and it should be immediately recognizable to any member of the audience..


Tu akurat trafił w dziesiątkę. Właśnie ta cecha sprawia, że BSG jest takie neizwykłe - te postacie są po ludzku niedoskonałe i naprawdę żyją.


Nie mam pojęcia jak na gruncie jasnego stanowiska RDM można bronić tezy, że zakończnie z bogiem (które nic nie wyjaśnia!) mieści się w konwencji BSG. Jak widać zupełnie się nie mieści, tym bardziej, że przez 75 i pół odcinka RDM trzymał się tych wytycznych co do linijki.


Czyżby? Przez cały serial była mowa o bogach/bogu, religii jako narzędziu/celu, wizjach i przepowiedniach. Zakończenie to pewna konsekwencja tych wszystkich "okruszków" rozrzucanych przez twórców przez cały serial. Mam tylko główny zarzut - Kara "pojawiam się i znikam" Thrace. Bez niej byłoby naprawdę cacy w 200% - pozostałe elementy to kwestia interpretacji faktów.



Jest to o tyle fatalne, że zmarnowano to ostatnimi minutami, mając przy okazji do dyspozycji co najmniej kilka satysfakcjonujących rozwiązań akcji, jak najbardziej mieszczących się w ramach zbudowanego świata.


Tak z ciekawości - napisałbyś, jakie rozwiązania przyszły Ci do głowy, które miałyby więcej sensu, niż obecne zakończenie?
Szczerze przyznam, że obstawiałam totalny Armageddon i zniszczenie wszystkiego, co żyje/funkcjonuje.

A jakiego rozwiązania Wy się spodziewaliście, dacie się namówić na napisanie kilku zdań? :)

Użytkownik MidMad edytował ten post 24.04.2009 - |16:15|

  • 0

#432 Cohen

Cohen

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 4 postów

Napisano 28.04.2009 - |18:12|

[quote]Owszem, jest trochę nieracjonalnych wydarzeń i zachowań, ale to jest właśnie ten "deus ex machina", o którym wspominałeś. Jego niemal klasyczne wykorzystanie.[/quote]

Użycie "ale" sugeruje, że drugie ze zdań złożonych powinno przeczyć pierwszemu.

Twoja odpowiedź to jak po przegranym meczu polska - irlandia powiedzieć "tak, ale to jest właśnie porażka o której wspomniałeś. Jej niemal klasyczne wykorzystanie."

Nie ma czegoś takiego jak klasyczne wykorzystanie deus ex machina! DEM oznacza, że autor nie miał pomysłu na zakończnie i się zamotał w historii. Klasyczne rozwiązania to miał Szekspir, gdzie jak się na początku powiedziało A to na końcu było Z. Innymi słowy: deus ex machina to lameria.


[quote]Zgadzam się - nielogiczne. Chyba, że przyjmiemy, że "Ziemia 2" (czyt. nasza Ziemia) ma inne konstelacje, które zostały odpowiednio nazwane (nie pamiętam, czy w serialu była mowa o konstelacjach na Ziemi 2?). Notabene, przez 150 tys. lat gwiazdy dość znacznie zmieniają położenie na niebie.[/quote]

Głowy nie dam, ale na Kobolu widać było nasz zodiak. Poza tym nie ma mowy, żeby przez 150 000 lat przetrwały te same nazwy zodiaku. Gdyby przetrwały to by oznaczało (i to miało sens biorąc pod uwagę liczbę), że koloniści nie rozpuścili się tylko podbili tubylców, tyle że wtedy 150000 lat to za długo a poza tym społeczeństwo byłoby inne. No i dochodzi Twój argument o Jowiszu.



[quote]Wytłumaczenie naukowe: Mitochondrialna Ewa. Bez niej gatunek ludzki byłby w przysłowiowej... no, nie byłoby go wcale ;)
Wytłumaczenie religijne: "Bóg tak chciał."[/quote]

Wytłumaczenie naukowe: Ewa nie oznacza, że pochodzimy od JEDNEJ kobiety. http://pl.wikipedia....chondrialna_Ewa
Poza tym: i co z tego? Jak nie hera to inna dziewczynka byłaby Ewą, bo jeszcze potem urodziło się mnóstwo dzieci ludzko - cylońskich, każde tak samo zwyczajne jak Hera. Więc na czym ta specjalność polegała?

Wytłumaczenie religijne: no dobra, chciał żeby była specjalna, a ta specjalność to...?




[quote]Przewidywanie końca świata to nie kwestia doktryny (czyt. "co zrobił Jehowa"), ale wiernych, którzy sobie co kilka lat interpretowali pewnie wydarzenia - jakoby prowadziły one do końca świata. Podobnie zresztą, jak robi wiele innych religii/grup wyznaniowych na świecie - pamiętacie ile było przepowiedni dot. końca świata w 2000 roku?[/quote]

Jeśli chodzi o ścisłość, to chyba akurat świadkowie wiedzą w co wierzą, a relacje pisane które mam sobie poczytać też od nich pochodzą :P Po drugie: od kogo pochodzi doktryna jak nie od wiernych, którzy ją kształtują?



[quote]Umierający przywódca - Roslin, tu akurat przepowiednia się spełniła (plus Laura w s2 uczyniła Karę swoją wysłanniczką - Strzała Apolla - bez niej nigdzie by nie trafili). Prawda o Operze - bardzo jasna i pokazana przecież w ostatnich odcinkach - Roslin uczestniczyła w wydarzeniach irl i doszła do końca ziszczającej się wizji, czego nie można powiedzieć o Athenie.[/quote]

ee?? Znaczy cała prawda to było to, że weszła do CIC?? I jaka prawda się tam objawiła? Poza tym jak by nie patrzeć prawdę poznali też wszyscy w CIC, którzy umierającym liderem nie byli...


[quote]Nie ma mowy o tym, kto kogo "rozpłynął" - każda rasa/gatunek - straciły swoją tożsamość i czystość po mieszaniu się przez tysiąclecia.[/quote]

Nawet jeśli, to oznacza że teoria o końcu ludzkości jest naciągana.

A po drugie: nie wierzę w mieszanie, biorąc pod uwagę, że tubylcy to były jakieś hominidy, niezbyt atrakcyjne porównując je np. do cylonek. Poza tym 150 000 lat temu grubo ponad 40 000 kolonistów (bo nie wiadomo ile cylonów) mających wiedzę i zorganizowanych dużo lepiej niż autochtoni to przepis na podbój, nie koegzystencję.

[quote]Postanowili zaniechac technologii (serce mi się ściskało, jak widziałam te statki wypakowane elektroniką po zęby, sunące w kierunku słońca).[/quote]

Jakiej technologii?? Każdej technologii? Trójpolówka nie dałaby wtedy kopa? Czy w ogóle przejście od społeczeństwa łowieckiego do agrarnego?


[quote]Hehe, racja. To samo mnie uderzyło - Lee podejmuje decyzje za wszystkich, a założę się, że nie każdy spośród 40k ludzi przyklaśnie temu pomysłowi. Co z ludźmi, którzy do życia potrzebowali zaawansowanej medycyny każdego dnia (np. dializa)?[/quote]

Zapytam bardziej przyziemnie: a co z osobami które złamały nogę? Lekarze wyrzekli się swojej wiedzy? A jak ktoś dostał ataku wyrostka to umierał tydzień? Nie przemywano skaleczeń, bo to niedozwolone użycie wiedzy medycznej??
[quote][quote name='Cohen']kompletnie idiotyczne było zrezygnowanie z technologii. Niby po co? Dużo bardziej wartościowe byłoby pozostawienie
jej i NIE tworzenie nowych SI.[/quote]

Przez kilka chwil na początku też tak uważałam. Ale popatrz szerzej na tą sprawę: odcięcie od przeszłości, w tym od technologii, zaczęcie wszystkiego od nowa, prostota życia, w którym nie musisz się użerać z szefem o podwyżkę i frustrować w korku jadąc do pracy. [/quote]

Dodajmy jeszcze, że prostota śmierci, wolność polegająca na tym, że możesz umierać z głody pod gołym niebem i swoboda zapadania na wszelkie choroby na które mielibyśmy lekarstwa.

Jaki jest sens robić świeży start, skoro na dzień dobry zapominamy o popełnionych błędach? Dużo większą wartość ma pamięć o nich, żeby ich NIE popełniać.

[quote]Jonasz to fajnie podsumował - samuraj. Chyba to jedyne najsensowniejsze wyjaśnienie, choć nie pwoiem bym się zgadzała ze stanem rzeczy (jak i z tymi zbyt łatwymi negocjacjami - co się stało z całym Cavilowym cynizmem?)[/quote]

To raz. A pomysł o samuraju jest głupi, że aż boli. Bushido nakazywało walkę do końca. Nigdy nie było przypadków popełniania seppuku w trakcie bitwy. Widać to nawet w Ostatnim samuraju, który za perefkcyjnie pokazujący tę kastę nie uchodzi :/

[quote]Bo po prostu tych cyfr jeszcze nie było, Starbuck coś tam sobie na kartce gryzmoliła.[/quote]

Jasne ;> Obejrzy scenę jeszcze raz.

Poza tym jak masz cyfry + 12 nut to skojarzenie z FTL nasuwa się jakby samo.


[quote]13 plemię Kolonistów - a to jednak Cyloni... psikus?[/quote]

Jaki psikus? A to, że wyglądało na to, że plemię leciało Z ziemi NA kobol (artefakty przy ziemi były starsze niż te bliżej kolonii!)?

[quote]Generalnie - przy pewnych wspólnych założeniach środowiskowych nie jest to takie niemożliwe.[/quote]

OMG. Chyba przy WSZYSTKICH wspólnych założeniach środowiskowych i to tylko w wypadku założenia, że ludzi odciskamy z foremki... Polecam poczytanie dowolnej książki o ewolucji w celu zrozumienia, jak bardzo przypadkowy jest to proces i jakie pierdoły zdecydowały o zaistnieniu homo sapiens w takiej akurat postaci... Jedynym wyjaśnieniem jest, ostatnio modny w USA, kreacjonizm.

[quote]Nie zgadzam się - poetyka właśnie ta (HeadSix od początku mówiąca o Bogu, silne wątki religijne w całym serialu), nie wyłamali się z konwencji. Ja się bardzo cieszę, że obyło się bez żadnych cudowności, boskiej interwencji, bo to jednak pozostawia pewne pole do interpretacji i domysłów dla widza.[/quote]

[quote]Na końcu wyraźnie powiedzieli, że boski plan jest nieskończony. Boski interwencjonizm, "ziemia obiecana", mesjanizm, czuwająca nad ludzkością Boża Opatrzność, aniołowie chodzący między ludźmi - baaaardzo amerykańskie podejście do tematu. Spokojnie powiem, że pewnie porwało wielu Amerykanów , a na naszych europejskich ustach pewne elementy wywołują lekki uśmieszek.
Poza tym - czekamy na film "The Plan".[/quote]

[quote]Czyżby? Przez cały serial była mowa o bogach/bogu, religii jako narzędziu/celu, wizjach i przepowiedniach. Zakończenie to pewna konsekwencja tych wszystkich "okruszków" rozrzucanych przez twórców przez cały serial.[/quote]

Zastanawia mnie tylko, której części " We will eschew the usual stories about parallel universes, time-travel, mind-control, evil twins, God-like powers and all the other clichés of the genre." nie rozumiesz???? RDM powiedział jasno: ŻADNYCH paranormalnych, nadnaturalnych rozwiązań. Żadnych garunkowych komunałów (nienawidzę słowa "klisze") - a bóg się łapie i pod jedno i pod drugie.

Moje rozwiązania? Reszta ukazanie boga i jego planów a potem objawienie się pozostałych bogów z wyjaśnieniem kim mniej więcej są (coś jak Pradawni z SG1 też mogłoby już nawet być), czemu doszło do wojny na atomówki między nimi oraz przedstawienie całej akcji jako subtelnej gry o wpływy w ludzkości między bogiem 13 plemienia a pozostałymi. Można było wykorzystać Danny'ego. Ojca Kary. Dobrych rozwiązań mamy co najmniej kilka. Boli, że wybrano najgorsze możliwe. Bo np. nie wystarczyłoby, żeby headsix ukazywała się Cavilowi, cyloni i ludzie by sobie siedzieli za linią rozejmu i wszyscy by byli hepi?? To taki jeden przykład.
  • 0

#433 Gaj

Gaj

    Sierżant

  • Użytkownik
  • 708 postów

Napisano 29.04.2009 - |00:28|

COhen - w pełni się z Tobą zgadzam.
Ja należę do grupy ludzi, którzy poczuli się oszukani czy wręcz ośmieszeni zakończeniem BSG. Byłem kilka lat zagorzałym fanem i specjalistą od BSG. Nagrałem znajomym wiele płyt z tym serialem i wielu reklamowałem. Pisałem na tym forum od pilota...
DO tej pory nie umiem się odnaleźć po tym jak płytko i wg mnie beznadziejnie zakończono ten serial.
Trudno mi w ogóle wyliczyć nonsensy, urwane wątki i ogromne zawiedzione nadzieje związane czy to z pororoctwami czy sprawą opery house czy Hery lub Kary. Cała masa mistycznych wątków, historia 13 plemienia, historia Kobolu, HeadSix i HeadBaltar. To jest po prostu wszystko żenująco głupie. Zero logiki i sensu.
Deus ex Macjina - porażka na całego, a nie żaden bóg z maszyny.

Wg mnie zakończenie jest wielkim przyznaniem się do tego, że Moore i spółka nie poradzili sobie z tym co stworzyli. To ich przerosło albo musieli faktycznie szybko skończyć serial i nie było jak przygotować i zaprezentować właściwego zakończenia. Wygląda to tak, że brakuje jakby połowy czy całego jeszcze 1 sezonu. DOklejono do 2-3 ostatnich odcinków na siłę zakończenie i powstało coś co tylko udaje zakończenie. To jest tylko prowizorka.

WG mnie zakończenie ośmiesza ten wielki i szalenie znaczący, w sensie rozwoju kina SciFi, serial. To jest nawet gorsze od zakończenia Matrixa Rewolucji.
1/10 .
  • 0

#434 Wraith

Wraith

    Starszy plutonowy

  • Użytkownik
  • 523 postów
  • MiastoPoznań

Napisano 02.05.2009 - |21:19|

Właśnie obejrzałam końcówkę 3 sezonu i dostałam odpowiedź na gnębiące mnie pytanie od czasu, kiedy obejrzałam finał całej serii. Czy Ziema z końcówki 3 sezonu przypadkiem nie wygląda jak ta z finału BSG?? I niestety trzeba przyznać, że twórcy się pogubili. To, że ocalała flota na koniec zostanie przedstawiona jako nasi przodkowie było do przewidzenia. Mnie nie przeszkadza, że zakończyli to w ten sposób. Ale mogli trochę bardziej uważać i nie wybaczę twórcom takiej pomyłki. Zaczynam żałować, że w ogóle odświeżyłam sobie te 12 ostatnich minut 3 sezonu.
  • 0

#435 niQuaone

niQuaone

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 36 postów
  • MiastoPoznań

Napisano 03.05.2009 - |11:22|

Wg mnie zakończenie jest wielkim przyznaniem się do tego, że Moore i spółka nie poradzili sobie z tym co stworzyli. To ich przerosło albo musieli faktycznie szybko skończyć serial i nie było jak przygotować i zaprezentować właściwego zakończenia. Wygląda to tak, że brakuje jakby połowy czy całego jeszcze 1 sezonu. DOklejono do 2-3 ostatnich odcinków na siłę zakończenie i powstało coś co tylko udaje zakończenie. To jest tylko prowizorka.

WG mnie zakończenie ośmiesza ten wielki i szalenie znaczący, w sensie rozwoju kina SciFi, serial. To jest nawet gorsze od zakończenia Matrixa Rewolucji.
1/10 .


Niestety muszę się zgodzić. Byłam w stanie bronić BG pazurami, nawet wciagnęłam moją koleżankę, która absolutnie nigdy nie oglądała podobnych seriali. A teraz bedzie mi wstyd jak dam jej to zakończenie. Może jej nie dawać? Niech pozostanie oczarowana tym klimatem... bo końcówka rzeczywiście popsuła cały. Wcześniej naprawdę chciałam ja bronić, ale z perspektywy czasu widzę, że nie było warto. Nie można wszystkiego tłumaczyć nadprzyrodzoną siłą, bo z tego wynikałoby, iż całe poprzednie 3 sezony i połowa 4tego nie miały sensu! Całe te gadanie było do d... . To tak jakby w zakończeniu Losta wszyscy bohaterowie obudzii się w swoich własnych łóżkach i okazało się że wszystko było jedynie snem, a teraz trzeba iść do pracy. Bo tak to można wymyślać sobie wszystko. Nowiusieńką karę i jej nowiusieńki viper... rzeczy absolutnie wyssane z palca ;/ Rozumiem że powstały same z siebie i z niczego? Tylko 3 momenty zaliczam do udanych: Motyw opery, FF przy wanience i Szefa reagującego na wspomnienia Tory :D ( majstersztyk ) i Karę wykonującą ostatni skok. I to wszystko - ludzkość została uratowana - zupełnie na przekór przepowiedni. Czuję się oszukana jak diabli. Ktoś tu powinien wytargać ich za uszy i zmusić do odwołania ostatnich odcinków ( to własnie one powinny byc najbardziej fascynujące ze wszystkich!! ), i napisania scenariusza do nowych :> Wiem, że to niemożliwie, ale miło by było i nie szkodzi pomarzyć. Tylko kto by się tego podjął, skoro poprzednia grupa się wypaliła?? :P ;P :P

Użytkownik niQuaone edytował ten post 05.05.2009 - |23:17|

  • 0

#436 Cohen

Cohen

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 4 postów

Napisano 03.05.2009 - |20:36|

Niestety muszę się zgodzić. Byłam w stanie bronić BG pazurami, nawet wciagnęłam moją koleżankę, która absolutnie nigdy nie oglądała podobnych seriali. A teraz bedzie mi wstyd jak dam jej to zakończenie. Może jej nie dawać?


Przemontuj odcinek i urwij go na skoku ;) Tylko wytnij śmierć Cavila (chyba, że wyjaśnimy to nagłym odpaleniem, choć nie na full technologii Wskrzeszenia);)

Ktoś tu powinien wytargać ich za uszy i zmusić do odwołania ostatnich odcinków ( ona powinny byc najbardziej fascynujące ze wszystkich!! ), i napisania scenariusza do nowych :> Wiem, że to niemożliwie, ale miło by było i nie szkodzi pomarzyć. Tylko kto by się tego podjął, skoro poprzednia grupa się wypaliła??


Jak to kto? My możemy ;] Zmontujmy ekipę i piszmy - gotów jestem zejść nisko w negocjacjach, tylko do 70% honorarium RDM :]

Tak swoją drogą jestem ciekaw, czy ktoś nie zdzierży i nie napisze dobrego fanfica na zakończenie. Jak wynika z moich doświadczeń z grupą anime-pl taki fanfik może przerastać oryginał.

To co, robimy konkurs? ;)
  • 0

#437 Jonasz

Jonasz

    Generał

  • Użytkownik
  • 4 028 postów
  • MiastoWroclaw

Napisano 04.05.2009 - |14:06|

Wg mnie zakończenie jest wielkim przyznaniem się do tego, że Moore i spółka nie poradzili sobie z tym co stworzyli. To ich przerosło albo musieli faktycznie szybko skończyć serial i nie było jak przygotować i zaprezentować właściwego zakończenia. Wygląda to tak, że brakuje jakby połowy czy całego jeszcze 1 sezonu. DOklejono do 2-3 ostatnich odcinków na siłę zakończenie i powstało coś co tylko udaje zakończenie. To jest tylko prowizorka.

WG mnie zakończenie ośmiesza ten wielki i szalenie znaczący, w sensie rozwoju kina SciFi, serial. To jest nawet gorsze od zakończenia Matrixa Rewolucji.
1/10 .


Niestety muszę się zgodzić. Byłam w stanie bronić BG pazurami, nawet wciagnęłam moją koleżankę, która absolutnie nigdy nie oglądała podobnych seriali. A teraz bedzie mi wstyd jak dam jej to zakończenie. ...


Dla czlowieka honoru jest tylko jedno wyjscie z tej sytuacji - strzelic sobie w leb.

Użytkownik Jonasz edytował ten post 04.05.2009 - |14:09|

  • 0
I know what I like, and I like what I know.
Genesis

#438 Persuader

Persuader

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 8 postów

Napisano 04.05.2009 - |17:07|

Dla czlowieka honoru jest tylko jedno wyjscie z tej sytuacji - strzelic sobie w leb.


W takim razie wychodzi na to ze Moore i Eick nie sa ludzmi honoru ;)
  • 0

#439 Jonasz

Jonasz

    Generał

  • Użytkownik
  • 4 028 postów
  • MiastoWroclaw

Napisano 04.05.2009 - |17:47|

Dla czlowieka honoru jest tylko jedno wyjscie z tej sytuacji - strzelic sobie w leb.


W takim razie wychodzi na to ze Moore i Eick nie sa ludzmi honoru ;)

Wychodzi tylko na to, ze ty nie dostrzegasz ironii.
  • 0
I know what I like, and I like what I know.
Genesis

#440 Persuader

Persuader

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 8 postów

Napisano 04.05.2009 - |19:09|

Wychodzi tylko na to, ze ty nie dostrzegasz ironii.


Przeciez ty nawet nie wiesz o czym piszesz.
  • 0




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych