Skocz do zawartości

Zdjęcie

Sam & Jack Shippers


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
548 odpowiedzi w tym temacie

#381 Raptorek

Raptorek

    Starszy plutonowy

  • VIP
  • 538 postów

Napisano 14.05.2004 - |22:16|

Żeby było jasne nie jestem za Shipem ani przeciw rozważam chłodno fakty i to, co się dzieje w tym SERIALU
Poniżej chciałbym przedstawić i zebrać moje konkluzje na ten temat ogólnie i obiektywnie lub też nie oceńcie sami :)
1 Jak wielokrotnie pisałem powtórzę jeszcze raz i będę to robił do znudzenia wprowadzenie Peta było spowodowane tym, że pani Tapping chciała mieć chłopaka i wywierała presje na producentów i jej się to niestety udało.
Wcale nie mam nic osobistego do tego pana a tym bardziej do Amandy jako atora-ki bardzo ja sobie cenie, ale i tu pojawia się problem moim zdaniem aktorzy w takim serialu są bardzo ważni, ale do diaska nie mogą ingerować aż tak głęboko w fabułę, którą tworzą scenarzyści i producenci na litość boską nie może być tak, że, jak Amanda chce lizaka to go musi dostać!!!
Mi się nadal wydaje, że relacje mieczy AT i RDA się pogorszyły na stopie prywatnej i z stąd to całe zamieszanie tak mi się wydaje!!!
Ad do pkt. 1
Jeśli producenci zrobili spisek jakiś, w co bardzo wątpię to po zakończeniu serialu będę bił się w piersi i do Częstochowy na kolanach.
Jednakże taka opcja nie wydaje mi się realna, jeśli jednak by się spełniła zmienię całkowicie zdanie o producentach tego serialu, bo była by to gigantyczna intryga
Jednakże coś mi się nie widzi szczególnie po tym jak ktoś pisał, iż scenariuszem jednego z odcinków 8 sezonu mogą być rozterki Sam na temat żyć czy nie żyć z Petem
Ptk. 2 Fani serialu coś mi się wydaje mają już za duży wpływ na ten serial
Powrót Daniela jak najbardziej tak
Ale problem wynika z jednego nikt na ten serial nie miał całościowego pomysłu od początku decyzje o kręceniu kolejnych sezonów podejmowane są za pięć dwunasta i nie było by w tym niczego złego o ile ktoś by usiadł i nakreślił ramy sezonu było by wręcz super, ale niestety tak nie jest niektóre odcinki piszą i reżyserują sami aktorzy, co dla mnie już jest szczytem … robienia z nas debili wszystko ładnie, ale coś mi się wydaje, że ten serial robią już tylko dla kasy musze przyznać ze sezon 7 w kilku momentach był naprawdę super, ale moim zdaniem, za mało jest liniowości fabularnej w całym sezonie I nie widać w nim wątku przewodniego niestety:(:(!!!
Pkt 3 Coś mi się wydaje ze w tym całym zamieszaniu z Shipem wygra po prostu nie, jak kto inny, ale sama Amanda Tapping
Zaraz ktoś oburzony wielce mi napisze, że aktor powinien kreować swoja postać a ja mu odpowiem tak jak najbardziej, ale coś mi się zdaje ze pani Amanda zachowuje się niestety jak nasz sejm ustawia się w tom stronę jak jej zawieje chorągiewka i to, do czego zobowiązuje ją fabuła w danym momencie i to mi się nie podoba, jeśli ktoś się za czymś opowiada to powinien to robić na stałe jasne można zmieniać zdanie, ale na litość boska nie, co pięć minut.
Jakoś RDA od początku jest, za SHIPEM i jakoś zdania nie zmienia, co dwie sekundy a przynajmniej ja do takich materiałów nie dotarłem.
Powiecmy sobie szczerze zachowuje się jak profesjonalista i ma w nosie po części fanów, ponieważ ma wizje swojej postaci wydaje mi się niestety, że pani Tapping tego brakuje, ale i tak wygra, bo jest kobieta:)
Pkt 4
Nieco oderwany od tematu NIESTETY, ALE z SG1 robi nam się druga moda na sukces, co prawda do tej pory na temat ósmego sezonu nie ma nic oficjalnego, ale czas chyba spojrzeć prawdzie w oczy sezon ósmy jest już na ukończeniu o ile nie jest skończony.
I co widzę kiedy czytam przecieki i nie oficjalne informacje ono z wielkim żalem i ubolewaniem widzę ze z sezonu ósmego scenarzyści chcą nam zrobić operę mydlana nie wiadomo z jakim zakończeniem i o ile w sezonie 7 było kilka fajnych odcinków boje się ze w ósmym będą tylko 4 mianowicie dwa pierwsze gdzie coś się będzie działo bo musza uratować Jaka i dwa ostatnie gdzie nasza cztero osobowa armia uratuje galaktykę:):) Co tam kosmici dajcie mi genialna blondynę, jajogłowego pacyfistę doktorka, obcego z rozterkami i narwanego generała co ma problemy bo nim nie chce być i klękajcie narody za pomocą dwóch P-90 plastra i granatów zawojują galaktykę.
Wiem ze te słowa mogły kogoś urazić, ale przepraszam na to się zapowiada sezon 8 to będzie komercyjny feler nie będzie tam błysku i nie chodzi mi o efekty specjalne, ale o dobre scenariusze niestety.
Podsumowanie
Co do S&J skłaniam się ku temu żeby jednak byli razem i że rozsądek scenarzystów przeważy nad ambicjami aktorów i fanów, bo jeśli nie to ja się pytam, po co budować cały ten watek jak na razie przez sporo ponad sto odcinków?
Po to tylko żeby go rozwalić w 15 min za pomocą policjanta i kiczowatej fabuły
Liczę na to, że zostanę mile zaskoczony, jeśli nie to będę ubolewał ze jednak kasa rządzi tym światem!!!
Co do sezonu 8 porostu czekam i mam nadzieje ze wszystkie plotki można będzie do kosza wyrzucić!!!
Amen wszystkich urażonych przepraszam

PS Ten post jako pierwszy sprawdzałem dokładnie pod wzgledem pisowni i składni a przynajmniej się starałem i mam nadzieje że tak już bendzie zawsze.
To do tych co się mnie czepiali :)
PS 2 Pisałem post ponad godzine i w tym czasie SGTokar dopisal co nie co
Jeśli pozwolicie ustosunkuje się jutro :) poniewarz jest już pużno :(
  • 0

#382 lukair

lukair

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 43 postów

Napisano 14.05.2004 - |22:21|

Zgadzam sie ze wszystkim SG(fajny skrot od SGTOKAR :P ) poza jednym. AT i jej opinie :P

Nie wiem czy tak jest(mozliwe, ze sie myle and no disrespect man :P ) ale chyba nie za dobrze znasz angielski.

"Określa Pete mianem pojawienia się nowego pudełka z uczuciami, podczas gdy stare jeszcze stoi obok. Jak mówiłem idea huśtawki (w tym wypadku jest metafora dwóch pudełek) mi całkowicie nie odpowiada. Jednak Amanda nigdy nie stwierdziła, że odrzuca te „drugie pudełko”, co więcej... stwierdza w wywiadzie w którym przytoczyłeś, że „Sam nadal darzy dużym uczucia O’Neill”. "

Ja tez nie moge sie uwazac za swietnego tlumacza, ale na tyle na ile wiedza mi pozwala sprobuje to dobrze odwzorowac na jezyk polski.

AT: "I don't think that her feelings for O'Neill are any less. I think she's just placed them in a different box, if you will. It was weird, I have to say, for her to hand her heart over to somebody else."

"Nie uwazam, zeby jej uczucia do O'neilla byly mniejsze. Mysle, ze po prostu umiescila je w innym pudelku. Musze powiedziec, ze to bylo dziwne oddajac jej serce komu innemu". Pogrubiony tekst mowi chyba wszystko. Oczywiscie nie ma tu mowy, ze oddaje na zawsze ale inny fragment o tym mowi.

SG: "Jednak Amanda nigdy nie stwierdziła, że odrzuca te „drugie pudełko”, co więcej... stwierdza w wywiadzie w którym przytoczyłeś, że „Sam nadal darzy dużym uczucia O’Neill”. Owszem dalej jest tu słowo „ever”. Przyznam, że też kojarzy mi się ze znaczeniem „zawsze”, jednak sprawdzając w słowniku może oznaczać też „wciąż”. "

Tak, ever ma kilka znaczen jak wiele slow w angielskim, dlatego liczy sie tu kontekst.

AT: "She harbors great depth of feeling for Colonel O'Neill, but because nothing can ever happen"

Sory, za lekcje angielskiego ale chce zeby wszyscy zrozumieli :P
Nothing can ever happen. Dlatego jest tu ever, poniewaz w angielskim nie uzywa sie dwoch "negatywnych" slow w jednym stwierdzeniu. Takim "negatywnym" slowem jest Nothing co zmusza slowo ever, ktore jest troche inne od never. Gdyby chcie tu uzyc slowa never byloby to "It can NEVER happen" czyli TO SIE NIGDY NIE MOZE STAC.

Wiem, ze zgadzamy sie w temacie Shipu SG(podoba mi sie ten skrot :P ) :) w wielu kwestiach. MAmy ten sam punkt widzenia zakonczenia, ale nie moge po prostu znazelc jakiegos dowodu, ze AT jest za SHIPEM. Kiedys tak bylo, ale odkad sie pojawil the new guy, sytuacja sie zmienila.

ps. Ktos moglby powiedziec, ze to o czym pisze to [beeep]a, ale jak to mowia, diabel tkwi w szczegolach.

pozdro SG :) i liczmy na to, ze scenarzysci nie pomyla sobie zakonczenia :P
lukair
  • 0

#383 Raptorek

Raptorek

    Starszy plutonowy

  • VIP
  • 538 postów

Napisano 14.05.2004 - |22:31|

Ehh do tego tez sie ustosunkuje ale jednak musze cos niecos napisac DZIŚ jeszcze
Niestety masz racje z lekcja angielskiego po 2 grece określa to jasno Sam pogodziła się ze nigdy nie bendzie z Jakiem pogodziła się z tym wewnetrznie
Cos wiecej napisze jutro jednakze jak pisalem po 1 jest kobietą jej zawsze na wieszchu po 2 ma juz ogromny wpływ na to co robią scnarzyści i wreście po 3 wydaje mi się ze jednak jej poza serialowe relacje z RDA się nie układają .
Tyle na dziś a wieksze konkluzje w dniu jutrzejszym :)

Użytkownik SGTokar edytował ten post 16.05.2004 - |15:30|

  • 0

#384 lukair

lukair

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 43 postów

Napisano 14.05.2004 - |22:38|

Raptorek:
"PS Ten post jako pierwszy sprawdzałem dokładnie pod wzgledem pisowni i składni a przynajmniej się starałem i mam nadzieje że tak już bendzie zawsze."

Wyszlo ci calkiem niezle :) Uzyles autokorekty ?

"PS 2 Pisałem post ponad godzine[...]"

Wow, az tyle ? :P

"1 Jak wielokrotnie pisałem powtórzę jeszcze raz i będę to robił do znudzenia wprowadzenie Peta było spowodowane tym, że pani Tapping chciała mieć chłopaka i wywierała presje na producentów i jej się to niestety udało. "

SAAAAD BUT TRUE. Ja to juz zauwazylem od jakiegos czasu. Chociazby w TTTF ktoryms jest moment, gdzie AT gra w minigolfa w pokoju scenarzysty i sie pyta kiedy dostanie chlopaka, ktory nie umrze. Moze to troche przez smiech, ale chyba cos w tym jednak bylo. AT juz od dawna pisala, ze chcialaby miec chlopaka z prawdziwego zdarzenia. I w caly watek S&J Pete pasuje jak pies do kota. AT jest kobieta i tez ma swoje ambicje. Ale !!! trafila do serialu, ktory

A) Jest o wojskowym projeckcie
B ) Nie jest Love story
C) Ma byc serialem akcji, a nie swiec, rozterek i jakichs za przeproszeniem [beeep]

Po prostu, trzymala w sobie brak kontaktow damsko meskich w serialu, ale po jakims czasie te checi zaczely sie coraz bardziej nasilac i sie zrealizowaly w postaci Peta.

Moglo tak nie byc, i nie bawie sie w sherlocka holmesa, ale duzo szczegolow za tym przemawia.

Użytkownik SGTokar edytował ten post 16.05.2004 - |15:32|

  • 0

#385 rexus

rexus

    Starszy sierżant

  • W tr. aktywacji
  • 885 postów

Napisano 14.05.2004 - |22:46|

rexus informacyjnie

Tak czytam te wasze ogromne wywody na temat shipu (co was tak nagle napadło) i myślę że czas w końcu odkurzyć mojego dawno napisanego (a nie wklejonego na forum) poscika – troszkę go tylko poprawię i jutro przedstawię swoja opinie – jakże odmienną od waszej


Update: Obiecany pościk – pojawi się chyba dopiero w poniedziałek (zabrałem go sobie do pracy by go w wolnej chwil poprawić i niestety zapomniałem zabrać z powrotem) – bo nie chce się mi znowu 4 stron pisać B)

Użytkownik rexus edytował ten post 16.05.2004 - |16:11|

  • 0

#386 Raptorek

Raptorek

    Starszy plutonowy

  • VIP
  • 538 postów

Napisano 15.05.2004 - |07:53|

Kurde rexus czekam z niecierpliwością czekałem na to od chwili jak sie pojawiłem na forum wreście podeskutujemy sobie :)
:):)
:D
  • 0

#387 Raptorek

Raptorek

    Starszy plutonowy

  • VIP
  • 538 postów

Napisano 15.05.2004 - |18:38|

Będzie fajna dyskusja, mam nadzieje.
Jeśli treśc tych czterech stron będzie taka jak się spodziewam, to będzie naprawde fajnie, czekam z niecierpliwością.
MAM nadzieje , że nie tylko ja stawie czoła Rexusowi
PS: Toporków się nie lękam :)
  • 0

#388 rexus

rexus

    Starszy sierżant

  • W tr. aktywacji
  • 885 postów

Napisano 17.05.2004 - |16:23|

=====================================================================================
________________________Ostrzeżenie
_____________________Ten tekst nie jest dla wszystkich.

Cały post jest chyba najgłupszym jakiegokolwiek napisałem (dlatego maiłem opory z wklejeniem go na forum już dawno temu) - obleśny jak cholera, obrzydliwy, bez wyraźnej argumentacji i z porozrzucanymi wątkami myślowymi


Osoby które nie spełniają poniżej wymienionych warunków poroszone są o nie czytanie tego posta

1. Jeżeli nie masz skończonych 18 lat – nie czytaj
2. Jeżeli jesteś zagorzałym katolikiem i wartości chrześcijańskie są dla ciebie najważniejsze – nie czytaj
3. Jeżeli oburza cię pospolite słownictwo – nie czytaj
4. Jeżeli szukasz głębszych treści i rzeczowej wypowiedzi – idź do kościoła na kazanie
5. Jeżeli jesteś shpierm – radzę wziąść coś na uspokojenie

Jeśli mimo to ze nie spełniasz owych warunków przeczytasz tego posta – masz zakaz komentowania go (odnośnie punktu 5 mogą być pewne ustępstwa :P)


=====================================================================================



No to się porobiło w tym shipie – ajajaj normalnie cyrki się dzieją.

Jak wszyscy wiedzą Stargate SG-1 zeszło na psy w 7 sezonie i w 8 wcale nie zanosi się na to ze będzie lepiej, gdyż robić go będzie ta sama ekipa pseudo fachowców którym pomysły zaczynają sprowadzać się do tego czy Jacuś bzyknie Samiczkę czy nie, i jaką tu dramatyczną historyjkę wymyślić w której mógłby ja zahaczyć na swój mieczyk.

Coś mi się wydaje ze 8 sezon będzie miał kilka odcinków w stylu:

Biedna Samicza zostanie uwięziona przez jakiegoś zboczeńca i oto na białym rumaku ( lub na jakimś innym zwierzaku) przybywa Księciunio Jacuś z odsieczą wykrzykując:

- uratuje cię moja najdroższa
- och pospiesz się mój luby bo on mnie chce zgwałcić
- już pędzę już lecę (i przypadkowo przypierdzielił głową w kant drzwi nabijając sobie guza)

Księciunio rozprawił się z wszystkimi pederastami i uwalnia swoja oblubienice

- jesteś wolna moja droga
- ach dziękuje ci ty mój rycerzuuuu
- zapraszam cię na rybki o pani
- a ja mam w [beeep]e twoje rybki , bo umówiłam się na bzykanko z Peetm


Ja nie wiem czy to jakaś mania prześladowcza czy po prostu ograniczenie umysłowe scenarzystów sprawia że zawsze w każdym serialu musi być jakiś wątek romansowy (bo miłosne zdarzają się rzadko) i czy zawsze musi on być niesamowicie denny i głupi jak fabuła pospolitych teleduperele. Na siłę wprowadzają coś co szmaci cały serial – i co gorsza dużej rzeszy fanów się to podoba – ciesz się jak małe dzieci (skaczą, tupią, klaszczą .. i temu podobne dziwne rzeczy robią – co czasem przypomina murzyński szamanki dzikiego plemienia z głębi puszczy) które dostały lodzika którego nie mogą polizać. Potem taki lodzik się topi i parze wszystko dokoła (robi się wielkie g..) a wszyscy dziwią się czemu tak się dzieje i kto jest temu winny – odpowiedz jest prosta wszyscy ci którzy się tak podniecali tym, lodem (sami go nie zżarli i drugiemu nie dali)

Pomijając wpływ fanów na to co możemy zobaczy ć w serialu należy się przyjrzeć osobą które tworzą fabułę – bo to co oni wyprawiają zaczyna być wku......ce. Nie mając pomysłu na kolejne odcinki sięgnęli po najprostszy środek i wysunęli na plan pierwszy wątek o którym do 6 sezonu można było śmiało powiedzieć że nie istnieje – i jest on tylko wytworem fanów serialu (tak tak – zgadza się shiperzy, tylko nie wmawiajcie mi że 7 sezon ma być potwierdzeniem shipu w poprzednich sezonach, bo gdyby tka było to dawno już by się cos z tego urodziło). Co z tego wyszło wszyscy widzą – jeszcze niemoc twórczą producentów przeboleć mogę, chwilowe zamroczenie umysłowe, zwiększoną dawkę alkoholu czy zioła tez mogę u nich zrozumieć. Ale nie mogę pojąc idiotycznych pomysłów i decyzji które powodują ze scenariusze do co poniektórych odcinków piszą aktorzy grający serialu. Scenariusze przez nich pisane(poza 2 wyjątkami) są idiotyczne i denne – a szczytem głupoty była Chimera.

Patrząc na ten odcinek ma się warzenie że aktorka grająca Sam ma chyba jakieś kompleksy emocjonalno – miłosne (lub ja swędzi jak cholera). Jeszcze to że jej bohaterka znajduje sobie jakiegoś obwiesia może by mi i uszło, może bym to przełknął – no ale ten bal dal 60 latków – co to miało być – chcąc przygruchać kobietkę zapraszam ja na bal dla dziadków- litości jeżeli Amanda ma tak głupie pomysły na scenariusz i takie porąbane koncepcje mają swoje odzwierciedlenie w serialu i są do niego wprowadzane to ja się nie dziwie dlaczego ten cały ship jest tak po[beeep]y , więcej głupich przykładów wymieniać mi się już nie musze ten jeden wystarczy by zobrazować z czy mamy do czynienia (może jakby pooglądała troszkę pospolitych porfavor to by wprawy nabrała przy pisaniu takiej historyjki)

Jest jeszcze jedna rzecz która mnie dziwi – każdy czy to obcy płci męskiej czy też facet z planety ziemia leci na Samiczkę i wszyscy chcą się dobrać do jej Migotki :P – ja nie wiem czy Sam to mis galaktyki ??? – jeżeli tak to gdzie korona z konkursu (za niedługo Asgard zacznie przylatywać na randki z Sam – i będą małe Thorki :P), coś czuje ze Sam mogła by być efektywniejszym, członkiem zespołu gdyby podchodziła do obcych i załatwiała z nimi sprawy tak jak Chiana z Farka - wtedy nowe technologie by spływały na ziemię lawinowo (w sumie mogła by się poświęcić dla ludzkości)

Ale moment – do czego tak naprawdę sprowadza się ten cały ship - ano do tego aby w końcu Jacuś wsadził swojego Wacuśia w Migotkę Samiczki, i żyli długo i szczęśliwie (narobili kupę dzieci które będą łowić rybki i zbawiać świat – obrzydliwe).

No dobra jak cały ten watek do tego dąży to po co wstawiać takie głupie postacie jak Peet, Narim, Orin itd. (Peet był wstawiony w jednym celu – tamci trochę na siłę zostali podciągnięci pod ten cały wątek) A no po to żeby było się czym podniecać i gdybać czy będą bułki z tego pieca czy nie – swoją drogą Peet był chyba 2 obwiesiem który nadział Samiczkę na swój sztylet . A właśnie postać Peeta kojarzy mmi się z jednym kawałem. Przecie Jack to taki nierozgarnięty przygłup a Petett to inteligentny detektyw.

Spotykają się dwie góralki (dajmy na to Samiczka i jej koleżanka)
Samiczka : Wesz dup...łam się z inteligentem
Koleżanka: No i jak było
Samiczka: No wiesz on miał Penisa
Koleżanka: Ło a co to takiego
Samiczka : A zwykły ch..j ino giętki

Ten kawał jest chyba esencją wątku Sam&Peeet – bo inaczej nie mogę sobie tego wytłumaczyć ani zrozumieć – bo po jaką cholerę wprowadzać na finiszu komplikacje, i to jeszcze tak idiotyczną – przeplataną sytuacjami temu przeczącymi (z jednej strony gruchali są ja małe króliczki a z drugiej strony łasi się do Jacka jak ruda suka do burego pasa i gdzie tu logika, no chyba ze Sam nie jest pilotem tylko marynarzem – w każdym porcie inny chłop). Ogólnie rzecz biorąc cały ten odcinek wprowadził więcej zamieszania niż można by się tego spodziewać zaraz po jego oglądnięciu – kolejne odcinki chcą jakby w przyspieszonym tempie doprowadzić do stanu z przed Chimery co jest kompletnym idiotyzmem. Jeżeli Loveboy ma się jeszcze pojawić s sezonie 8 to po cholerę teraz prostować cała sytuację ???. Zresztą już się pogubiłem w zamysłach scenarzystów. Na początku myślałem ze sprawa wygląda tak :

Po pierwszym, sezonie.
„Ona go lubi a On ja szanuje”
Po trzecim sezonie
„On ją lubi Ona go lubi”
Po czwartym sezonie
„On ją kocha a Ona go trochę”
Po piątym sezonie
„On ją kocha Ona kocha Daniela”
Po sezonie siódmym
„On ją trochę kocha a Ona ma go w [beeep]e”

Ale teraz myślę że cała sytuacja wygląda od początku tak
„On ją lubi Ona go lubi mieć w [beeep]e”

Tak sobie właśnie pomyślałem że shiperzy nieustannie opisują jak to Jack patrzy na Sam ( ciekawe czy ma rentgena w oczach – a może wystarczy wyobraźnia) i jak to Sam patrzy na Jacka. Prawie w każdym odcinku na siebie patrzą ... i patrzą ... i patrzą. Ale muszą uważać bo jak się jedno na drugie tak na patrzy to potem tak znienawidzi... i [beeep] zbita z shipu będzie

W ogóle mamy dość dziwna sytuację która nie m już nic wspólnego z shipem – jedno mnie dziwi okrutnie dlaczego pomimo wielu okazji Jacuś nie nadział na dzidę Samiczki . Przecie to by wyklarowało całą sprawę a potem można by było z tym wątkiem zrobić wszystko – wedle życzeń fanów.

Powiedzmy wybrali by się na jakąś miłą planetkę – zrobili bara-bara, potem doszli do wniosku że to był błąd i nastąpiła by separacja. Wiem schemat jak cholera żywcem zdarty z teleduperele – ale z jednym małym wyjątkiem. Po takim zdarzeniu mielibyśmy sytuacje otwartą – pojawienie Peeta czy jakiegokolwiek innego fagasa lub ladacznicy nie było by dziwne i nawet wskazane. Sam watek tez byłby sprawą otwartą. Nikogo by już nie zdziwiło ponowne bzykanko, ale nikogo by tez nie zdziwiło to ze go nie będzie – pojawiła by się pewna niepewność i spekulacje czy lepiej spiknąć tych dwoje razem czy niech się puszczają każde osobno i produkują dzieciarnię. I można by wtedy wlec to w nieskończoność i mgło by być nawet zabawnie, komplikują coraz to bardziej życie dwojga bohaterów. A tak mamy taką oto sytuację:

„Mąż (Jack/Peet – do wyboru) wyjeżdża na delegację, zaraz po wyjściu z domu żona przyprowadza kochanka (Jack/Peet – do wyboru). Gdy już szykują się do bara-bara, wracam mąż z gorączką. Żona bach kochanka pod łóżko. Okazuje się ze mąż będzie leżał tydzień w łóżku. Po tygodniu mąż wstaje z wyra i idzie do pracy. Żona spogląda pod łóżko i mówi do kochanka:
Żona: Dupci ??
Kochanek: Nie – chlebusia

Ale nie mam się co martwić (znaczy nie macie shiperzy) i tak na końcu będzie to czego pragniecie – rybki i bara-bara i będziecie skakać z radości (tylko mnie jedno ciekawi o ile zmniejszy się liczba fanów Stargate jak zaczną wypuszczać 8 sezon – już wiadomo że się zmniejszy, nie bez powodu postanowiono nakręcić 2 docinki mniej, a może po połowie sezonu okaż się że będzie ich jeszcze mniej) – ale jedno jest pewne shpierzy pozostaną z serialem do końca - tylko z jednego powodu bo muszą zobaczyć jeziorko – czyż to nie jest obrzydliwe. Dal mnie serial Stargate sg-1 skończył się po sezonie 6 – sezony 7 i 8 są/będą dziwnymi tworami które z serialem nie maja z wiele wspólnego.

Hmm .. może dać scenarzystom do przeczytania książkę „Kżyżacy” - jest tam jedna scena wprost idealna na zakończenie 8 sezonu. Śmiałabym się nie ziemsko gdyby Sam wykrzyczała „Mójci on...” (ci co czytali wiedzą o co chodzi :D ) – to by dopiero były jaja :P – w cud nie wierzę ale jakby podobna scena miał miejsce to bym chyba padł na ziemie z śmiechu – ale nie ma co krakać bo jeszcze wykracze (głupota ludzka granic nie zna)

Jeszcze się tak przypatrując postaci Jacka – to gość chyba księdzem został – ostatnią dziewką na której sobie poużywał była Laira (raptem raz ją dziabnął i to do tego w stanie nieważkości – więc ciężko tu mówić o zaspokojeniu sexulanym) – od tego czasu pości a przecie „Przechowywanie materiału genetycznego przez dłuższy okres grozi poważną chorobą jąder”, no chyba że używa środków zastępczych ... pewnie ma już odciski na rękach. Swoja drogą to idiotyczne że nie spróbowano czegoś właśnie z nim wykombinować – jakoś facetowi to bardziej pasuje, niż kobiecie – kobiałka która ma kilu facetów zazwyczaj uważna jest za puszczalska ( „..zła kobieta z ciebie głupia p.. s...”) a facet na odwrót ...:P :P

No dobra powiedzmy ze Jack nie powinien bzykać kogo popadnie tylko skupić się na swej podwładnej ladacznicy. Aż dziw bierze że chłop wytrzymał już 7 lat bez jakichkolwiek podejść – przecie jakiegoś dziwnego zaproszenia na rybki nie można uznać za podchody - (w ciężkich przypadkach po 3 latach powinny już być bułki z pieca – lub przynajmniej jakieś konkretne rozstrzygnięcia w tej kwestii) niby ja kocha, ale jest nieśmiały, boi się przejąć inicjatywę – no normalnie idzie załamać ręce. Nie dość że głupi to jeszcze nieśmiały i zakompleksiony – no ale za to odważny jak cholera itp. itd. – i jak to się wszystko ma do jego postaci – a tak jak piernik do wiatraka. Gdzie tu logika charakteru postaci – chyba uciekła na marsa bzykać Marsjanki. (w sumie to się nie dziwię RDA że ma już dość występowania w serialu – widząc co się wyrabia z graną przez niego postacią pod pretekstem córki odsuwa się z serialu – i bardzo dobrze)

Normalnie pominąłem jeszcze wątek konspiracyjny w serialu – a przecie ma on niesamowite znaczenie dla samego shipu. Super tajna organizacja jaka jest NID i jej poplecznik Kinsej – gdyby nie oni to już dawno Jak i Sam ćwiczyli by razem pompki. No ale oni skutecznie czuwają nad tym by do niczego między tym dwojga nie doszło j- nawet na nieznanych planetach mają swoich agentów – wszystko widzą i wszystko słyszą. Gdyby nie oni to już dawno było by po sprawie (po bara-bara) i świat by się zawalił a Ziemie opanowali by Guldowie i cholera wie co jeszcze.

Ja wiem że czasem może wprowadzić jakiś kretyński wątek i potem go ciągnąć bo nie za bardzo wiadomo co z nim zrobić – no ale żeby nawet ship miałby być z tym powiązany to już jest kpina – wiem, namacalnie togo nigdzie nie ma, ale jak czytam wywody shiperów – to ostatnio NID przejęło łapeczkę po nieśmiałości Jacka, ciekawe co przejmie pałeczkę po NID – bezpłodność Sam :P

No dobra ale załóżmy że pomijamy cech osobowe bohaterów i ich chęć czy niechęć do spędzania wspólnie nocy w łóżku i pierdzenia sobie razem pod jedna kordełką. Pomińmy też idiotyczne prowadzanie tego całego wątku, idiotyczne sytuacje itd.

Przypatrzmy się co on tak właściwie nam wnosi do serialu – jak się doszukać konstruktywnej odpowiedzi na to pytanie nie mogę. Ale zastanówmy się jakby wyglądał serial gdyby nie było tego cholernego shipu – czy coś by się w nim zmieniło, czy byłby gorszy czy lepszy (pewnie zmniejszyło by się grono fanów – przerzucili by się jakiegoś tasiemca brazylijskiego). Chyba jednak lepszy – bo nie było by „zapychania” odcinków niepotrzebnymi śmieciami. Zmusiło by to osoby odpowiedzialne za scenariusz do intensywnego myślenia i tworzenia naprawdę złożonych i ciekawych historii – a nie skupianiu się romansie dwóch głównych bohaterów.

Dziw mnie jeszcze jedno – shiperzy wiem ze waszym maniactwem jest dostrzeganie tzw. Ship scenek – ale musicie zrozumieć jedno po 7 latach pracy pewne rzeczy staja się normalne – gesty odruchy itp. (i przestańcie świrować że taka a nie inna sytuacja byłą specjalnie zrobiona dla potrzeb odcinka – takie sytuacje wynikają same z siebie, że aktor ustawi się tak a nie inaczej że kamera pokaże raz cos tak a raz cos tak – nie łudzicie się ze są to specjalne zagrywki aktorów i scenarzystów, bo oni nie maja pojęcia co robią )Szukacie dziury w całym a głupi producenci widząc wasze podniecenie tego typu scenami wybieraj z pośród wielu ujęć danej sceny takie które można na by uznać za shipy (niekoniecznie najlepsze) potem szpikują nimi każdy odcinek pomijać to co naprawdę ważne

Wszyscy zastanawiają się dlaczego serial schodzi na psy i co go niszczy – właśnie takie głupkowate ship sceny i rozwinięcie pod naciskiem shipfanów DEBILNEGO wątku romansu dwóch bohaterów. To wy jesteście odpowiedzialni za to że Stargate Sg-1 zeszmaciło się zupełnie – zamiast orędować za naprawdę ciekawą fabułą skupiacie raczej na ship-wątku zapominając co naprawdę jest ważne dla serialu. Zasypujecie pytaniami producentów serialu, aktorów (całą ekipę) o ów ship – zamiast naciskać na rozwój innych zadecydowanie bardziej ciekawych i ożywiających wątków serial.

Jestem przeciwnikiem shipu ale nie dlatego że nie lubię shiperów (osobiście wkór...ją mnie osoby które są przeciwne shiperom i wypisują tekst typu: „..jak wyobrażam sobie minę shipera na widok tej sceny to mi się aż rzygać chce”) czy wątków damsko męskich. Nienawidzę shipu dlatego ze zrobił z serialu to co zrobił – a czego można się było spodziewać od dawna – z marginalnego wątku stał się chyba najważniejszym w całym serialu – o dupę tam rozbić poznawanie nowych światów, odkrywanie innych kultur, poznawanie historii wszechświata, zawieranie sojuszy z innymi rozwiniętymi rasami czy też robienie swoich wrogów, ważniejsze jest to czy Samiczka i Jacuś będą się pier...



P.S. Żeby zrobić porządnie taki wątek trzeba mieć solidne podstawy w fabule niestety Stragate SG-1 nie map porządnych fundamentów do żadnego z przedstawianych wątków.
  • 0

#389 Raptorek

Raptorek

    Starszy plutonowy

  • VIP
  • 538 postów

Napisano 17.05.2004 - |17:10|

Wiesz, Rexus mało nie spadłem z krzesła i mnie zatkało śmiałem się jak nigdy, ale nie z tego, co napisałeś, ale jak bomba super.
Mam pytanie do Reusa w związku z tym, iż zna on moje problemy z pisaniem czy odpowie na posty ciągnące wątek, bo jeśli nie to się nie będę wysilał i pisał dwóch lub więcej stron a powiem wam, że uczyniłbym to z przyjemnością.
PS Zobowiązuje się do sprawdzania postów specjalnie dla tego żeby z tobą podyskutować Rexus, ale będzie fajnie :)
PS, 2 Jeśli ktokolwiek się Rexusa będzie czepiał o to jak to napisał to zdejmie szabelkę ze ściany a mam ich kilka. :D

Użytkownik Raptorek edytował ten post 17.05.2004 - |17:11|

  • 0

#390 Thomass

Thomass

    Plutonowy

  • VIP
  • 424 postów
  • MiastoKraków

Napisano 17.05.2004 - |18:39|

Biedna Samicza zostanie uwięziona przez jakiegoś zboczeńca i oto na białym rumaku ( lub na jakimś innym zwierzaku) przybywa Księciunio Jacuś z odsieczą wykrzykując:

- uratuje cię moja najdroższa
- och pospiesz się mój luby bo on mnie chce zgwałcić
- już pędzę już lecę (i przypadkowo przypierdzielił głową w kant drzwi nabijając sobie guza)

Księciunio rozprawił się z wszystkimi pederastami i uwalnia swoja oblubienice

- jesteś wolna moja droga
- ach dziękuje ci ty mój rycerzuuuu
- zapraszam cię na rybki o pani
- a ja mam w [beeep]e twoje rybki , bo umówiłam się na bzykanko z Peetm


Qrcze, odbierasz prace scenarzystą...


Ale teraz myślę że cała sytuacja wygląda od początku tak
„On ją lubi Ona go lubi mieć w [beeep]e”


To mi pachnie perwersja...

A teraz przejde do swojego komentarza.
Musze przyznac ze zgadzam sie z rexusem do pewnego stopnia. Tez uwazam, że wprowadzanie trojkata miłosnego jest idiotyczne, zwlaszcza w taki sposob w jaki to bylo zrobione. "Ach kolega mojego brata zaprosil mnie na tance dla seniorow..." to naprawde było żałosne.

Teraz czas na rzeczy z ktorymi sie nie zgadzam. Twierdzisz ze ship sprowadza sie tylko i wyłacznie do tego żeby "Jacuś nadział Samiczke". Dla mnie ship byl znakomitym dodatkiem do serialu. Całym jego urokiem było to że jest ale go nie ma. W zasadzie w sezonie 7 duzo sie nie zmienilo (no poza pojawieniem się dupermana Peta). Dla mnie najlepszym zakonczeniem tego watku byłby jeden pocałunek i wyjazd na ryby. Nic wiecej. Naprawde malo mnie bedzie obchodzic ile razy "Samiczka" zostanie nadziana przez "Jacusia".

Podsumowując, czytając post rexusa doszedlem ponownie do wniosku, że rexus jest jeśli nie najwiekszym to jednym z największych shiperow jakich spotkałem. Tyle pasji w ship nie moglby wnieść nie shiper. Rexus moje uklony, twoj post byl naprawde znakomita rozrywką.
  • 0
Nienawidze poniedzałku...

#391 SGTokar

SGTokar

    Abstynent

  • Moderator
  • 2 270 postów
  • MiastoWrocław

Napisano 17.05.2004 - |19:32|

Ostrzeżenie na samym początku przeraziło mnie zapowiadanym poziomem wypowiedzi. Po jego przeczytaniu naruszyłem sam parę punktów i na początku stwierdzam, że ze strony technicznej wszystko jest zgodne z zasadami forum. Na wstępie z góry przepraszam za brak jakiegoś ciągu myślowego w poniższej wypowiedzi i zaznaczam, że mówię za siebie, a nie jako shipperzy. Ostatnio zauważyłem pewne odstępstwa od pewnych postulatów na grupie samandjack względem mnie.
Zacznę od opinii o chłopakach Sam, a w tym właśnie o Piotrusiu. Zdaję mi się, że mamy w tej sprawie ten sam pogląd. Wprowadzanie kolejnych chłopaków dla Sam, względnie dziewczyn dla Jacka, jest po prostu oburzające i beznadziejne. W trakcie czytania twojej wypowiedzi zdałem sobie z jednego sprawę. Jak nieraz mówiłem punktem przełomowym w którym zaczął mnie interesować ship, był ku mojemu własnemu zdziwieniu odcinek „Hundred Days”. Pojawienie Lairy, która była elementem gry w wątku podobnym do przysparzania Sam nowych chłopaków był momentem, w którym zacząłem popierać relacje S&J jako coś co musi istnieć nie zmiennie. Nie mogłem znieść tego, że wydarzenia, które w swój sposób promowały scenariusz relacji Sam i Jacka przez ostatnie trzy sezony w takich odcinkach jak „The Broca Divide” i dwa kolejne odcinki z alternatywnymi rzeczywistościami, jest w swoisty sposób podważane. Konkurencja w postaci nowych partnerów dla tego wątku pojawiała się w różnych sezonach i im dalej w czasie tym coraz gorzej. Byłem, jestem i będę przeciwny kolejnym chłopakom Sam: Narim, Orlin, McKay, Pete... , gdzie ten ostatni jest już szczytem możliwości.
Jasne jest, więc że ja nie obwiniam shipu (byłoby dziwne gdyby tak robił) za staczanie się serialu. Winni są producenci, którzy nie potrzebnie próbują ciągnąć serial w nieskończoność wywołując efekt drgań wzmacnianych. Wahadło coraz bardziej się odchyla od pionu. Ship jest tylko jedną ze stron i producenci niepotrzebnie próbują tworzyć w kółko coraz to większe intrygi, które pewnej części fanów w tym mi się nie podobają. Jak pięknie byłoby zakończyć serial na Full Circle i filmem kinowym z shipowym happyendem, przez co nie posądzalibyśmy Jacka o uczęszczanie w miejsca gdzie według Teal’ca „Tauri toczą walkę w galarecie”.
Właśnie, co do tego szczęśliwego końca relacji Sam-Jack. Mówisz tutaj delikatnie to ujmując o „rybkach” i to tak jakbyś sądził, że ktoś tutaj oczekuje jakiejś scenki, w której te „łowienie” będziemy oglądać. Otóż i temu jestem przeciwny, bo głównym tematem serialu nie jest ship i sobie zdaje z tego sprawę. Ja chcę na koniec tylko jasnego stwierdzenia, w którym kierunku reszta się potoczy, który by odzwierciedlił jeden normalny pocałunek bez żadnych kosmicznych wpływów.
Producenci i Amanda pewnie wiedzą, co robią i są to fachowcy wiedzący jak poprowadzić wątek by zarobić kasę, dlatego ich zamysł wydaje się ostatecznie prosty - kasa. Masz pewnie rację, że przez te zmiany utrzymują shipperów i anty-shiperów w niepewności by oglądali dalej, ale ja takiemu działaniu też jestem przeciwny i ten ich brak zdecydowania i obawy opowiedzenia się za jedną ze stron mają skutki katastrofalne. Chociaż te dylematy uczuciowy występują często w różnych filmach i serialach (Farscape), jednak Stargate nie opiera się na tym. Niestety, tu jest tylko moja opinia. Spotkałem się jak już mówiłem z shiperami którzy tolerują te gierki bo niby wiedzą że się to wszystko dobrze skończy.... z drugiej strony spotkałem się z wypowiedziami w których osoby fascynują się relacjami Sam-Pete.
Taki scenariusz, jak sam określiłeś rodem z telenoweli, (znaczy Jack i Sam są w końcu razem i potem się zdradzają) byłby właściwie tylko kontynuacją tego co się teraz dzieje tylko że na jeszcze większą gorszą skalę. By właśnie takiemu scenariuszu i temu, co sie już stało zapobiec trzeba było skończyć na Full Circle. Jednak, czemu ciągnąc serial dalej? Po pierwsze kasa, i pewnie nie chodzi tu o aktorów, scenarzystów i reżyserów. Możliwe ze to właśnie naciski przedstawicieli Scf-Fi Channel na nich powoduje to co powoduje. Naciski fanów też są widoczne. Nawet na forum pamiętam, że sporo osób w ankiecie opowiadało się za nowym sezonem nawet za cenę nowego filmu kinowego i wtedy myślałem że może jednak ich opinia różna od mojej co do kontynuacji serialu w siódmy sezon jest słuszna i była właściwa. Nie, oj nie. Zagranicą pewnie było podobnie, chcieli kolejnych sezonów, szczególnie, gdy dla wielu osób szósty sezon był pierwszym, który oglądali po przejściu na nową stację TV! Inna sprawa to przywrócenie Daniela. Ta sama grupa (SDJ) dziwnym zbiegiem okoliczności jest też w większości anty-shiperami. Mają oni w tej dziedzinie swoją przeciwwagę, przez co scenarzyści próbują zadowolić w domyśle na zlecenie Scf-Fi Channel obie grupy by utrzymać oglądalność.
Jeszcze co do szczegółów relacji SJ. Ten (nie wiem jak to określić) strach przed związkami Jacka jest spowodowany tym, że Jackowi cały czas trudno jest się całkowicie otworzyć w głębi uczuciowo po samobójstwie syna. Wytłumaczenie NID funkcjonowało już od 405, jednak dopiero w Innugaration (720) widzieliśmy pierwszą próbę Kinseya wykorzystania nikłych dowodów tego, że jest coś między tymi dwoma oficerami w celu rozwiązania całego SGC i przejęcia władzy przez NID nad bazą. Może przejęcie władzy nie oznaczałoby końca świata, jednak byłby to koniec dla SG1.
Zadajesz sobie pytanie co w ogóle wnosi ship do serialu. Dla mnie jest on wyrazem, który określa te pozytywne i przyjemne w oglądaniu sceny relacji moich dwóch ulubionych bohaterów. Divide and Conquer byłoby tu złym przykładem, ponieważ akurat ten odcinek jest dowodem narzucania różnych partnerów przez góre (mamy tu kwadrat Jack-Sam-Martouf-Anise). Esencją shipu są takie sceny jak początek w Samll Victories, momenty w Window of Opportunity, dramatyczne napięcie na koniec Beneth the Surface, w środku Metamorphosis i sceny w Lost City. Humorystyczne moment w Full Circle o ślubie i scena w stołówce w Proving Grounds. Wymieniać tu mógłbym długo. Możliwe, że dla niektórych sceny te nic nie znaczą i równie dobrze mogliby je usunąć. Jednak one tworzą te tło dla głównych wydarzeń ukazując relacje tych bohaterów, klimat a to raz humorystycznego rozluźnienia, a raz dramatycznego napięcia. Dla mnie bez shipu S&J serial wiele by stracił.
Wypatrywanie ship scenek jest czymś naturalnym dla fana – maniaka w danej dziedzinie tak jak i naturalne są fakty płynące z tych scenek. Bycie fanem czegokolwiek (dla przykładu fanem całego SG1) jest często szukaniem dziury w całym, a mimo to znamy i opisujemy często każdy szczegół, każdą rasę, każdy fakt z serialu (dobra... nie każdy co udowodnił mi pewien quiz co ostatnio rozwiązywałem :D).
Kończąc. Co więc zrobić by zmienić to co się dzieje. Napisać do producentów list? (co sam nie raz robiłem wymieniając dobre odcinki, kogo chcę by wrócił i oczywiście jakie widzę zakończenie). Tylko, że wtedy ktoś mógłby powiedzieć że pojawienie się Furlingów, czy powrót Gigantów były wynikiem ugięcia się producentów pod presją fanów. Bo czyż nie tak teraz postrzegamy powrót Daniela?

PS: Lepiej się odetnę sam od dyskusji do końca maja.... za dużo czasu taki udział w dyskusji zajmuje
SGTokar
Log65: Happy camper

#392 rexus

rexus

    Starszy sierżant

  • W tr. aktywacji
  • 885 postów

Napisano 17.05.2004 - |20:42|

Wiem że post którego napisałem (a raczej wkleiłem) jest głupi i nie wnosi tak w zasadzie nic do wątku – dlatego postaram się w najbliższym czasie zrehabilitować.

Zmierzam zastanowić się ogólnie nad wątkami „damsko-męskimi” i porównać je do sytuacji w SG-1. Zastanowić się jeszcze raz co tak naprawdę dej ship serialowi a co by było gdyby zmarginalizowano takie sytuacje do minimum. Postaram się przedstawić to wszystko w miarę ciekawie i rzeczowo (już teraz ciśnie mi się wiele spraw które chciałbym opisać – np.: włącznie do tego całego zamieszania Kasandry itd.)

P.S. Napisanie takiego posta zajmuje dużo czasu(2-3 tygodnie) jednak myślę że warto zmienić troszkę tok dyskusji i mam nadzieje ze mój post będzie pionierski :P (ale ze mnie samochwała :D )

Użytkownik rexus edytował ten post 17.05.2004 - |20:44|

  • 0

#393 lukair

lukair

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 43 postów

Napisano 17.05.2004 - |22:03|

Troche bedzie przydlugasne, ale sporo cytatow wiec sie skroci :P

Rexus:

Na poczatek: Zgadzam sie, ze 7 sezon byl denny(poza finalem).

A teraz do cytacikow :]

Patrząc na ten odcinek ma się warzenie że aktorka grająca Sam ma chyba jakieś kompleksy emocjonalno – miłosne (lub ja swędzi jak cholera). Jeszcze to że jej bohaterka znajduje sobie jakiegoś obwiesia może by mi i uszło, może bym to przełknął – no ale ten bal dal 60 latków – co to miało być – chcąc przygruchać kobietkę zapraszam ja na bal dla dziadków- litości jeżeli Amanda ma tak głupie pomysły na scenariusz i takie porąbane koncepcje mają swoje odzwierciedlenie w serialu i są do niego wprowadzane to ja się nie dziwie dlaczego ten cały ship jest tak po[beeep]y , więcej głupich przykładów wymieniać mi się już nie musze ten jeden wystarczy by zobrazować z czy mamy do czynienia (może jakby pooglądała troszkę pospolitych porfavor to by wprawy nabrała przy pisaniu takiej historyjki)


Z wszystkim sie zgadzam poza jednym. Shipu samego w sobie nie mieszaj z Pete-issue, ktory jest najbardziej dennym pomyslem w historii kina chyba. Co do reszty, chociazby o odcinku chimera i balu, to mysle, ze wiekszosc shiperow ci przyzna racje.

Jest jeszcze jedna rzecz która mnie dziwi – każdy czy to obcy płci męskiej czy też facet z planety ziemia leci na Samiczkę i wszyscy chcą się dobrać do jej Migotki


Tak to jest gdy w serialu glowna obsada jest 3 facetow i babka(nie licze dr.). Wiekszosc obsady to faceci i to dlatego.

Ale moment – do czego tak naprawdę sprowadza się ten cały ship - ano do tego aby w końcu Jacuś wsadził swojego Wacuśia w Migotkę Samiczki, i żyli długo i szczęśliwie (narobili kupę dzieci które będą łowić rybki i zbawiać świat – obrzydliwe).


A jaka jest idea SG-1? Zeby skopali tylki wszystkim, ktorzy sie tylko pojawia. Zakonczenie jest jedno, sztuka jest zeby droga do tego zakonczenia byla ciekawa, co sie ostatnio scenarzystom nie udaje(poza swietnym the lost city).

(z jednej strony gruchali są ja małe króliczki a z drugiej strony łasi się do Jacka jak ruda suka do burego pasa i gdzie tu logika, no chyba ze Sam nie jest pilotem tylko marynarzem – w każdym porcie inny chłop).


Tak jest dlatego, ze serial nie ogladaja ludzie od 20 lat w gore, tylko od 10 lat w gore albo i jeszcze mlodsi. Widziales w serialu jakies brutalne sceny? To jest serial rodzinny. Kazdy mysli subiektywnie, jak to by mial byc dla mnie serial to bym chcial zeby to bylo troche "powyzej 20". Ale tak nie jest. Niestety kazdemu dogodzic sie nie da.

Ogólnie rzecz biorąc cały ten odcinek wprowadził więcej zamieszania niż można by się tego spodziewać zaraz po jego oglądnięciu – kolejne odcinki chcą jakby w przyspieszonym tempie doprowadzić do stanu z przed Chimery co jest kompletnym idiotyzmem. Jeżeli Loveboy ma się jeszcze pojawić s sezonie 8 to po cholerę teraz prostować cała sytuację ???.


True.

Tak sobie właśnie pomyślałem że shiperzy nieustannie opisują jak to Jack patrzy na Sam ( ciekawe czy ma rentgena w oczach – a może wystarczy wyobraźnia) i jak to Sam patrzy na Jacka. Prawie w każdym odcinku na siebie patrzą ... i patrzą ... i patrzą. Ale muszą uważać bo jak się jedno na drugie tak na patrzy to potem tak znienawidzi... i [beeep] zbita z shipu będzie


Tu sie nie wypowiadam. Ja tak nie patrze, ze ten ma opaske taka jak ona miala 2 odcinki temu to cos to znaczy. Patrze na fakty, na namacalne dowody. Jestem shipperem z deka, ale nie tak zapaleni jak niektorzy. Powiedzmy taki half-shipper.

Ale nie mam się co martwić (znaczy nie macie shiperzy) i tak na końcu będzie to czego pragniecie – rybki i bara-bara i będziecie skakać z radości (tylko mnie jedno ciekawi o ile zmniejszy się liczba fanów Stargate jak zaczną wypuszczać 8 sezon – już wiadomo że się zmniejszy, nie bez powodu postanowiono nakręcić 2 docinki mniej, a może po połowie sezonu okaż się że będzie ich jeszcze mniej) – ale jedno jest pewne shpierzy pozostaną z serialem do końca - tylko z jednego powodu bo muszą zobaczyć jeziorko – czyż to nie jest obrzydliwe. Dal mnie serial Stargate sg-1 skończył się po sezonie 6 – sezony 7 i 8 są/będą dziwnymi tworami które z serialem nie maja z wiele wspólnego.


Chyba nie ma shippera, ktoremu sie podobal sezon 7(paradoksalnie, w ktorym bylo najwiecej shippu chyba) i ktory nie placze nad tym co slyszy w sezonie 8.
A teraz pytanie do ciebie. Czy anty shipperzy nie chcieli tego, zeby S&J nie byli razem W TRAKCIE KRECENIA SERIALU? Wszedzie to slyszalem, zeby tylko nie wtrakcie serialu. No to co ci szkodzi, ze na koncu serialu bedzie to co wszyscy sie spodziewaja? Bekniesz jak tak bedzie?

Jeszcze się tak przypatrując postaci Jacka – to gość chyba księdzem został – ostatnią dziewką na której sobie poużywał była Laira (raptem raz ją dziabnął i to do tego w stanie nieważkości – więc ciężko tu mówić o zaspokojeniu sexulanym)


A co serial pokazuje co sie dzieje 24h/7 dni w tygodniu?

No dobra powiedzmy ze Jack nie powinien bzykać kogo popadnie tylko skupić się na swej podwładnej ladacznicy. Aż dziw bierze że chłop wytrzymał już 7 lat bez jakichkolwiek podejść – przecie jakiegoś dziwnego zaproszenia na rybki nie można uznać za podchody - (w ciężkich przypadkach po 3 latach powinny już być bułki z pieca – lub przynajmniej jakieś konkretne rozstrzygnięcia w tej kwestii) niby ja kocha, ale jest nieśmiały, boi się przejąć inicjatywę – no normalnie idzie załamać ręce.


Przepisy to raz. A dwa, raz piszesz, ze nie nawidzisz shippu, a teraz piszesz czemu nic sie nie dzieje? Chyba powinienes byc zadowolony, ze jest jak jest.

Przypatrzmy się co on tak właściwie nam wnosi do serialu – jak się doszukać konstruktywnej odpowiedzi na to pytanie nie mogę. Ale zastanówmy się jakby wyglądał serial gdyby nie było tego cholernego shipu – czy coś by się w nim zmieniło, czy byłby gorszy czy lepszy (pewnie zmniejszyło by się grono fanów – przerzucili by się jakiegoś tasiemca brazylijskiego). Chyba jednak lepszy – bo nie było by „zapychania” odcinków niepotrzebnymi śmieciami. Zmusiło by to osoby odpowiedzialne za scenariusz do intensywnego myślenia i tworzenia naprawdę złożonych i ciekawych historii – a nie skupianiu się romansie dwóch głównych bohaterów.


To juz jest myslenie typu "co by bylo gdyby". Nic nie mozesz powiedziec, bo tego nikt nie wie. A moze jakby nie bylo shippu, to by bylo mniej fanow, mniej ludzi by ogladalo i by zdjeli serial ? A to, ze brak shippu zmusilby do myslenia to give me a fucking break.

Dziw mnie jeszcze jedno – shiperzy wiem ze waszym maniactwem jest dostrzeganie tzw. Ship scenek – ale musicie zrozumieć jedno po 7 latach pracy pewne rzeczy staja się normalne – gesty odruchy itp. (i przestańcie świrować że taka a nie inna sytuacja byłą specjalnie zrobiona dla potrzeb odcinka – takie sytuacje wynikają same z siebie, że aktor ustawi się tak a nie inaczej że kamera pokaże raz cos tak a raz cos tak – nie łudzicie się ze są to specjalne zagrywki aktorów i scenarzystów, bo oni nie maja pojęcia co robią )


Nie jestem "czystym" shipperem i dlatego z tym sie zgadzam. Tzn. zgadzam sie z tym, ze w tych "scenkach" nie ma shippu, ale jesli ktos sobie chce takie cos widzi to niech widzi. Niech tylko nie przekonuja innych, ze cos takiego jest czego tam nie ma. Oczywiscie mowie tu o zwyklych scenkach, w ktorych absolutnie nic nie ma, a nie o scenkach typowo shippowych jak np w divide...

Wszyscy zastanawiają się dlaczego serial schodzi na psy i co go niszczy – właśnie takie głupkowate ship sceny i rozwinięcie pod naciskiem shipfanów DEBILNEGO wątku romansu dwóch bohaterów. To wy jesteście odpowiedzialni za to że Stargate Sg-1 zeszmaciło się zupełnie – zamiast orędować za naprawdę ciekawą fabułą skupiacie raczej na ship-wątku zapominając co naprawdę jest ważne dla serialu.


Twoj poglad, z ktorym sie nie zgadzam. Rownie dobrze moglbym sie wkurzyc na grupe save daniel ... za to, ze wrocil daniel przez co serial w 7 sezonie byl denny? Glupie rozumowanie.

Zasypujecie pytaniami producentów serialu, aktorów (całą ekipę) o ów ship – zamiast naciskać na rozwój innych zadecydowanie bardziej ciekawych i ożywiających wątków serial.


To wogole jest nieprawda, popatrz na chaty. Na kilkadziesiat pytan(ROZNYCH) ok 2, 3 dotycza shippu. Jak mowisz grupa wywiera presje. Skoro tak jest, to czemu teraz to nie jest "SG-1 na sukces" ? Widac jednak ta presja nie jest taka jak ci sie wydaje. Nie wiesz chyba jak dziala ta rozrywka. Jesli by tak bylo, ze grupa shipperow byla najwieksza grupa, to to by bylo w ich interesie zeby te grupe zadowolic. A nie jest tak, poniewaz shipperow nie ma tak duzo, a przynajmniej nie sa przewazajaca grupa nad widownia.

Jestem przeciwnikiem shipu ale nie dlatego że nie lubię shiperów (osobiście wkór...ją mnie osoby które są przeciwne shiperom i wypisują tekst typu: „..jak wyobrażam sobie minę shipera na widok tej sceny to mi się aż rzygać chce”) czy wątków damsko męskich. Nienawidzę shipu dlatego ze zrobił z serialu to co zrobił – a czego można się było spodziewać od dawna – z marginalnego wątku stał się chyba najważniejszym w całym serialu – o dupę tam rozbić poznawanie nowych światów, odkrywanie innych kultur, poznawanie historii wszechświata, zawieranie sojuszy z innymi rozwiniętymi rasami czy też robienie swoich wrogów, ważniejsze jest to czy Samiczka i Jacuś będą się pier...


Tu dochodzimy do kluczowej sytuacji, ktora jest moim osobistym zdaniem.
Czemu mimo drugiego chyba pod wzgledem ilosci shippu(sezonu 4-ego) byl taki dobry? Jakos byl shipp i sie nic nie dzialo.

7 sezon byl do "[beeep]", bo scenarzysci dali "[beeep]". Po prostu napisali tak slaby sezon, ze szkoda gadac. Ze wszystkiego mozna zrobic swietny serial. Podstawowy blad to te odcinki z Peetem i z rozterkami Sam, ktore zajely kilka dobrych odcinkow. To scenarzysci spaprali sprawe, bo jakby to wykombinowali inaczej, dolozyli fajna fabule to bys i ty byl zachwycony. Ale scenarzysci nie tyle, ze shipp im przyslonil oczy, co nie maja juz wizji swietnych odcinkow. Albo sie wypalili, albo po prostu nie maja "weny tworczej".

I na koniec powtarzam pytanie. Czy to nie to, ze S&J beda razem w TRAKCIE TRWANIA SERIALU bylo glownym argumentem przeciwnikow shippu?

Zeby byla jasnosc, ja tez uwazam, ze to bylby debilny pomysl. Dla mnie wystarczyloby jakby bylo tak jak w sezonie 4, a na koncu serialu happy end. Tez nie chce ogladac romantici i na szczescie SG-1 to nie romantica(przynajmniej nie odcinki z Peetem).

Powiedzmy sobie otwarcie. To nie shipp zniszczyl sezon 7, tylko scenarzysci, ktorzy wogole nie mieli pomyslu na ciekawe odcinki. That's all.

lukair

Użytkownik lukair edytował ten post 18.05.2004 - |14:37|

  • 0

#394 Raptorek

Raptorek

    Starszy plutonowy

  • VIP
  • 538 postów

Napisano 17.05.2004 - |22:46|

No to ładnie oj musze duzo napisać jutro się pojawi post
kurde co jedno napisze ktoś coś dopisuje i znów musze dopisywać
ehh a tak wogule zapowiada się super jak dyskusja bendzie na takim poziomie :)
Rexus twuj pomysł mi się podoba tylko jedna prośba inny wątek :)
  • 0

#395 SGTokar

SGTokar

    Abstynent

  • Moderator
  • 2 270 postów
  • MiastoWrocław

Napisano 18.05.2004 - |12:17|

Mogli mi na mautrze dać pytanie takie... to bym pisał w nieskończoność i czasu by mi brakło.

Teraz mój komentarz odnośnie wypowiedzi Raptorka z dnia 14 maja. Co do tego, że Pioturś był pierwotnie pomysłem Amandy nie ma wątpliwości i wszyscy chyba przyjmują to za fakt oczywisty. Co ciekawe, "Piotrusia" zatwierdził i wstawił w swój odcinek (Chimere) Robert C. Cooper, którego odcinki wcześniejsze są jednymi z najlepszych. Nie uważam też by relacje między Amandą i Rickiem się pogorszyły. Takie przekonanie może wynikać raczej z bardzo rzadkiego przebywania Ricka na planie zdjęciowym. Kończąc komentarz do pierwszego punktu spodziewaj się tej intrygi, ponieważ istnieje przekonanie, że będzie szczęśliwe zakończenie.
Tak! Nie istnieje pomysłu na całość. Dowodem może być odcinek Grace, w którym nakręcono dwie sceny (shippy i nieshippy) i zależnie od sytuacji miano wybrać jedną z nich. Miano!, bo ostatecznie obie sceny zmiksowali próbując ponownie zadowolić obie grupy. Do faktu, że producenci nie wiedzą, do czego dążą przyznali się nawet w "Lowdown". To wszystko wynika z faktu, że serial jest przedłużony o kolejny JEDEN sezon do przodu od czasu czwartego sezonu. Ba! Raz decyzja zapadła nawet po nakręceniu odcinka finałowego, który jak już mówiłem powinien takim pozostać. I powtarzam, twórczości naszych aktorów oprócz pomysłu Amandy z Piotrusiem mają całkiem dobre efekty w postaci odcinków: Double Jeopardy, Warrior, Changeling, Birthright, Ressuraction, które w zestawieniu z Chimerą są wiele razy lepsze.
Spostrzeżenie, co do zmienności, może nie w opinii, ale w tym co robi na ekranie Amanda, się też zgodzę. "Jak zawieje, tak się ustawi". Jednak jak już mówiłem może aktorce podoba się taka "huśtawka" w postaci przeskoków pomiędzy kolejnymi chłopakami, a Jackiem. Jednak mi się to nie podoba (rzadko komu się podoba) Co do popierania shipu przez RDA, tutaj on ma o tyle łatwiejsze zadanie że unika często odpowiedzi na to pytania, bo udziela on jednak o wiele mniej wywiadów fanom co może, jak mówisz, być podstawą tego że on ma swoją wizję i tyle. Tak ma być i fani nie mają nic do gadania! Oj, jak bym chciał mu zadać pytanie co sądzi o postaci Piotrusia w serialu....
Sezon ósmy na pewno jeszcze nie jest skończony. Producenci są teraz kręćeniu gdzieś 11-13 odcinka. Spoilery, którymi jesteśmy karmieni mają wyłącznie tło emocjonalne, często bezsensowne (perypetie Teal’ca z sąsiadką, Sam z Piotrusiem, Daniela z kosmitką). W sumie o nowych rasach i sytuacji w galaktyce nic nie wiemy i oby było to tylko wynikiem tego że jesteśmy zasypywani wątkami mało ważnymi i te najważniejsze są ukrywane przed nami.
W podsumowaniu mówisz że skłaniasz się do Sam&Jack co oczywiście mnie cieszy.

Teraz odnośnie wypowiedzi lukair. Na początek o angielskim języku. Owszem jest tam "oddać jej serce", bo Sam tak zrobiła (zapewne tymczasowo zgodnie z powiedzeniem, bez obrazy dla kobiet, kobieta zmienną jest) i to jest element tych nieobliczalnych drgań w fabule, których nie chce. Co do słowa ever tu nie mam pewności i sam bym przyjął wersję "nigdy", ale nawet w kontekście może być "wciąż". Co do wytłumaczenia to właśnie nie zostało użyte słowo "never" co może sygnalizować że mogą tu być znaczenia słowa "ever" czyli "wciąż" i tu dochodzi zaprzeczenie nothing. Czyli "nic stać wciąż może". To dziwnie brzmi po polsku, ale to właśnie wynik bezpośredniego tłumaczenia i faktu, że nie występują jak mówisz dwa zaprzeczenia. Ale podkreślam, sam tego nie jestem pewien (wątpię by nawet ktoś zrozumiał o co mi chodziło w paru ostatnich zdaniach) i bezpieczniej jest jednak przyjąć nigdy, a to z drugim znaczeniem ever było tylko taki małym wywodem.
Co do wypowiedzi z wczoraj. Po pierwsze uwaga, co do nie mieszania shipu ze sprawą Piotrusia jest trafne. Jednak te drgania, o których cały czas mówię zachodzą pomiędzy jednym stanem (shipem), a drugim (anty-shipem, w tym wypadku Piotrusiem). Winą tutaj nie jest sam ship w sobie, a to że TPTB (wprowadzam ten zagraniczny skrót oznaczający producentów) nie mogą się zdecydować i nie chcą niczego utwierdzać w miejscu do końca serialu. W tym wypadku niedawna wypowiedź Andersona o tym że ten, nie pamiętam dokładnie określenia, taniec pomiędzy Jackiem, a Sam (tu można chyba użyć mego określenia drgań, czy huśtawek.... bo na tworzyłem ich już od liku) musi zostać w końcu wyjaśniony. I oby, i oby... posłuchano tym razem aktora.
Shiperów jest sporo, i wywierają nacisk (ostatnie podsumowanie listów na Gateworld świadczą o tym najlepiej), jednak tak czy owak światek internetowy fanów Stargate to zaledwie gdzieś tak 1% widzów serialu, a z tego świtka jeśli nawet 25% to zwolenicy Sam&Jack to daje zawsze zaledwie 0,25%. Mimo to ma to zawsze jakieś odzwierciedlenie w widowni. W samej grupie shipperów spotkałem się ostatnio z karygodnymi dla mnie opiniami że co niektórzy przystają na to co się dzieje!!! Cóż ja mogę na ten temat powiedzieć... po prostu zostawię to bez komentarza. Zadałeś pytanie dotyczące celów anty-shiperów. Oni chcieli i chcą dalej by Sam i Jack w ogóle nie byli razem kiedykolwiek. Pewna ich grupka na złość przeistoczyła się teraz w shipperów Sam&Pete i tylko pogratulować im zainteresowań. Jednak w anty-shiperach są też noromos, którzy woleliby w ogóle nie widzieć żadnych uczuć i broń boże nie zobaczyć pocałunku jakiegokolwiek rodzaju kogokolwiek z kimkolwiek bo to nie istota serialu.
To, że widzimy jakieś zbieżności, tak jak podałeś przykład noszenia takich samych opasek (takiego czegoś w serialu akurat nigdy nie było) jest tylko taką zabawą skojarzeń i dalszym wyłapywaniem szczegółów, bo kto inny zna historię opasek, które noszą aktorzy (te opaski które noszą są różne), założę się też że większość nie wie że w ogóle jakieś opaski noszą (nie wiem czy opaska to dobre określenie, ale chyba wiadomo o co chodzi). Wiem też co jest faktem, a co nie! Co z tego że Jack w pętlach diabli wiedzą co robił z Sam.... ja wiem że tylko ją pocałował i tyle, chociaż ten uśmiech na koniec wszystko może sugerować i o tym się mówi, jednak dowodów nie ma. Tak samo głupią dyskusją możemy nazwać temat o trzecich wrotach na Ziemi. Te rozmyślania nie mają tak naprawdę faktycznych dowodów, jednak istnieją przesłanki, które pozwalają nam na domyślenie się czegoś. Nie przyjmujemy tego jako fakt, ale jako możliwość o wielkim prawdopodobieństwie.
By chyba zrozumieć sens shipu trzeba być shipperem bo nie wiem jak już mam to tłumaczyć. Ship to nie jest miłość i tylko miłość. Gdyby tak było to w SG1 nie ma shipu. Zostało przyjęte przeze mnie że Sam i Jack dążą ku sobie i serial pokazał wiele razy potwierdzenie takiej możliwości. Teraz każdy najmniejszy gest, nawet to banalne spojrzenie, słowa.... wszystko co zachodzi między tymi postaciami jest częścią naturalnych relacji międzyludzkich pomiędzy nimi, na co w angielskim istnieje określenie relationship, od którego pochodzi skrót SHIP! I shippers te relacje i momenty, w których one zachodzą pokazują.
Kto wie czy tego co my chcemy nie zostanie źle wykorzystane. Co jeśli teoretyczne pokazanie Furlingów i powrót Gigantów zostanie źle ukazane i spowoduje złe skutki i na to zostanie zwalona wina za obniżanie poziomu sezonu. Tak samo jak z powrotem Daniela. Tak samo jak z wprowadzeniem Piotrusia (zapewne pod naciskami anty-shiperów SJ i w celu zirytowania shiperów). Nie wiem czy ustabilizowanie shipu pozwoliłoby na skupienie się na rdzennych wątkach serialu, jak mówiłem najlepiej było to skończyć na Full Circle, zrobić kinówkę opartą na Lost City na którym SG1 skopuje tyłek Anubisowi i na koniec Jack zaprasza Sam na ryby i powodzenia w łowieniu im mówię.... a my (fani) byśmy przeszli sobie do Atlantis.
Pozdrowienia od SG :)

PS: Lukair, używał opcji „QUOTE” która umieszcza cytaty w takich ramkach.... to przy cytowaniu ułatwia odróżnienie co jest fragmentem cytowanym, a co wyrażeniem opinii i pozwala ominąć fragment cytowany.
PS2: Co do tego kim rexus... to już sam zgupiałem. Niby jest przeciwko shipowi, a niby za.... :lol:
PS3: :censored: :ph34r: Co ja tu robię i tracę czas....

UPDATE:

PS4: Właśnie jestem po przeczytaniu http://www.mgm.com/s...4may/mckay.html
NIE NIE NIE NIENEINEIENIEIE

and we were joking about how we could possibly run into each other again, you know. Maybe McKay could trip through a Stargate and land in Amanda's bedroom, or something. ...

Lepiej niech aktorzy nie podsuwają takich pomysłów Amandzie :wacko: :ph34r: :blink:
UPDATEv2:
PS5: Z tymi opaskami, to chodziło mi o branzoletki.... :)
Log65: Happy camper

#396 rexus

rexus

    Starszy sierżant

  • W tr. aktywacji
  • 885 postów

Napisano 18.05.2004 - |16:48|

PS2: Co do tego kim rexus... to już sam zgupiałem. Niby jest przeciwko shipowi, a niby za....


Ej dzieci dzieci - co Wy wiecie o shipie :P :P
  • 0

#397 dark.raven

dark.raven

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 93 postów
  • MiastoWrocław

Napisano 21.05.2004 - |07:27|

wlasnie czytalam w fanficach swietne opowiadanko:)) O tym ja Jack jest z Sam ale nikt w bazie o tym nie wie...
Tak sobie mysle , ze to mogloby sie zdarzyc...Przeciez normalnie mogliby byc ze soba a w bazie udawac ze nic nie ma...Oczywiscie ta teoria ma kilka dziur itd.ale niemozliwa chyba nie jest??
Poza tym to bylby niezly pomysl na koniec serialu na ten wielki end shipperow...wyobrazacioe sobie wtedy miny shipperow???
  • 0
znana obecnie jako ladyhawke

#398 gulus

gulus

    Sierżant

  • VIP
  • 757 postów

Napisano 21.05.2004 - |08:57|

Nie wyobrażam sobie, by mogli to ukryć przed Danielem czy innymi osobami z którymi są co dziennie i to nie w jakimś biurze, a w akcjach.

gulus
  • 0

#399 dark.raven

dark.raven

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 93 postów
  • MiastoWrocław

Napisano 21.05.2004 - |12:17|

No niby tak...ale zalozmy ze oni wiedza, albo sie przynajmniej domyslaja? Albo sie nie wtracaja w ich prywatne sprawy??
  • 0
znana obecnie jako ladyhawke

#400 Raptorek

Raptorek

    Starszy plutonowy

  • VIP
  • 538 postów

Napisano 21.05.2004 - |12:28|

Hmm Fanfic to nie serial odrózniaj to :)
A na obalenie twoje teori Tak jasne spotyka się pokryjomu z Jackiem i teraz zdradza go z Patem oj biedny będzie jak ich Jack nakryje może się w szpitalu skończyć :)
  • 0




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych