Skocz do zawartości

Zdjęcie

Odcinek 076 - S04E20 - Daybreak (Parts 2 & 3)


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
461 odpowiedzi w tym temacie

Ankieta: Ocena odcinka (260 użytkowników oddało głos)

Ocena odcinka

  1. 10 (152 głosów [67.56%])

    Procent z głosów: 67.56%

  2. 9,5 (24 głosów [10.67%])

    Procent z głosów: 10.67%

  3. 9 (14 głosów [6.22%])

    Procent z głosów: 6.22%

  4. 8,5 (3 głosów [1.33%])

    Procent z głosów: 1.33%

  5. 8 (6 głosów [2.67%])

    Procent z głosów: 2.67%

  6. 7,5 (2 głosów [0.89%])

    Procent z głosów: 0.89%

  7. 7 (2 głosów [0.89%])

    Procent z głosów: 0.89%

  8. 6,5 (4 głosów [1.78%])

    Procent z głosów: 1.78%

  9. 6 (1 głosów [0.44%])

    Procent z głosów: 0.44%

  10. 5,5 (1 głosów [0.44%])

    Procent z głosów: 0.44%

  11. 5 (6 głosów [2.67%])

    Procent z głosów: 2.67%

  12. 4,5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  13. 4 (2 głosów [0.89%])

    Procent z głosów: 0.89%

  14. 3,5 (2 głosów [0.89%])

    Procent z głosów: 0.89%

  15. 3 (1 głosów [0.44%])

    Procent z głosów: 0.44%

  16. 2,5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  17. 2 (1 głosów [0.44%])

    Procent z głosów: 0.44%

  18. 1,5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  19. 1 (4 głosów [1.78%])

    Procent z głosów: 1.78%

Głosuj Goście nie mogą oddawać głosów

#381 Kiz

Kiz

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 288 postów

Napisano 25.03.2009 - |16:50|

Trzy lata- w odcinku dziesiątym tego sezonu, w 38 min

EDIT: Tzn znaleźli pierwszą Ziemię :), Albo może tą samą tylko ta Ziemia była po wojnie nuklearnej z Cylonami a Kara wpisała koordynaty z "przebudzacza" Cylonów na Ziemię, która była jeszcze dziewicza, no cofnęli się w czasie ;)

Może trzy może cztery lata

Użytkownik Kiz edytował ten post 25.03.2009 - |16:54|

  • 0

#382 biku1

biku1

    BSG FREAK

  • Moderator
  • 6 528 postów
  • MiastoSZCZECIN

Napisano 25.03.2009 - |17:09|

Trzeba by zerknąć w jakiś timeline.

Odcinek 12 sezonu 3 "Unfinished Business" to jest ok 950 dni, potem już nie ma tak lekko odnośnie czasu bo brak dokładniejszych "znaczników czasowych" i wszystko jest "około".
W sezonie 4 w odcinku 10 "Revelations" jak znaleźli Ziemię1 czyli tą 13 Plemienia Adama powiedział, że minęły grubo ponad 3 lata jak obiecał znaleźć nową planetę do osiedlenia czyli można przyjąć, że minęło ok 3.5 roku od miniseri.
A potem aż do ostatniego odcinka możemy dojść z czasem do w przybliżeniu 4 lat po zagładzie 12 Koloni.
Podsumowując można założyć, że z czasem podeszli w okolice 4 lat w przestrzeni w poszukiwaniu nowego domu. :)

Użytkownik biku1 edytował ten post 25.03.2009 - |17:22|

Głupiec narzeka na ciemność , mędrzec zapala świecę.
Dużo ludzi nie wie, co z czasem robić. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu .

RIP BSG, Caprica
RIP Farscape
RIP Babylon 5
RIP SG-1, SG-A, SG-U
RIP SAAB, Firefly
RIP ST: TOS, TNG, DS9, VOY, ENT

#383 wujek_szatan

wujek_szatan

    Starszy plutonowy

  • Użytkownik
  • 630 postów
  • MiastoWarszawa

Napisano 25.03.2009 - |18:01|

Niestety to już koniec BSG...
Serial moim zdaniem był wybitny, ale końcówka pozostawia pewien niesmak. Liczyłem na rozwiązanie mówiące o tym, że te wszystkie gadki o Jedynym Bogu to tylko jakaś gra, a twórcy poszli na najprostsze rozwiązanie. Szkoda, bo to zniknięcie Kary było strasznie żenujące. No ale nic, zawsze można przyjąć wersję, że bóg występujący w serialu jest tylko przedstawicielem jakieś wysoko rozwiniętej cywilizacji, któremu się nudzi. :)


Ten czas tak podkrecony chyba tylko w celu zeby nic sie nie odnalazlo z wyposazenia w naszych czasach

Nie wydaje mi się. Scenarzyści wybrali te 150 tys. lat raczej ze względu na rozwiązanie sprawy z Herą.
Z wikipedii: "Obliczono, na podstawie podobieństw sekwencji genów, że ta Ewa mitochondrialna żyła około 143 - 200 tys. lat temu w Afryce. Należy zaznaczyć, że owa niewiasta nie jest pramatką ludzkości, bo współcześnie z nią żyło jeszcze wiele innych kobiet i mężczyzn, po których dziedziczymy geny jądrowe (zwykłe DNA). Ona jest tylko "pramatką" naszego mitochondrialnego DNA (mtDNA), które zostało utrwalone w całej populacji ok. 143 tys. lat temu."

Może jeszcze później coś skrobnę, jeśli uda mi się przebrnąć przez 16 stron tematu :)
  • 0

#384 Sakramentos

Sakramentos

    Chorąży sztabowy

  • VIP
  • 1 821 postów

Napisano 25.03.2009 - |19:36|

Niestety to już koniec BSG...
Serial moim zdaniem był wybitny, ale końcówka pozostawia pewien niesmak. Liczyłem na rozwiązanie mówiące o tym, że te wszystkie gadki o Jedynym Bogu to tylko jakaś gra, a twórcy poszli na najprostsze rozwiązanie. Szkoda, bo to zniknięcie Kary było strasznie żenujące. No ale nic, zawsze można przyjąć wersję, że bóg występujący w serialu jest tylko przedstawicielem jakieś wysoko rozwiniętej cywilizacji, któremu się nudzi. :)


Biorąc pod uwagę realia i mitologię serialu raczej nie jakaś wysoko rozwinięta rasa, lecz zaawansowane AI które złamało granicę Osobliwości. Jeden z twórców kiedyś się wypowiedział, że zawsze zakładał, że praludzkość powstała na Kobolu, tam też wiedzie wiele sznurków, tam powstali pierwsi ludzcy cyloni. Osobiście również zgadzam się, że końcówkę skrewiono; skoro Moore chciał mieć zawadiacko walniętego Boga w zakończeniu mógł to zrobić w inny sposób. Tymczasem jego wyjaśnienie nie wyjaśniło wiele nawet jak na założenie boskiej interwencji.
Sugeruję więc uodpornić się na końcówkę i założyć, że pracodawca Head People jest nie kto inny, jak zbiorowy AI z Kobolu z któregoś z poprzednich cyklów-kto wie czy nie z pierwszego cylon breeding. Przypominam że z Kobolu pochodziła technologia ressurection która jest iście "boska". Ja obstawiam takie wyjaśnienie, jest ono znacznie zgrabniejsze i ciekawsze pod względem mitologii serialu. Bo owszem, otrzymaliśmy wiele wyjaśnień w tym odcinku, ale tylko co do wydarzeń z ostatnich 50 lat a zwłaszcza-z czasu trwania exodusu kolonistów. Tymczasem kwestia Kobolu i istnienia ludzi na różnych planetach kosmosu-nie.
Co do łączenia konćówki-można było ujawnić Head people a potem doprowadzić po sznurku do Kobolu. Na samym końcu, gdy widz byłby już pewien, że ma do czynienia z wyjaśnieniem można było wszystko odwrócić i technologiczne wytłumaczenie siły wyższej przemieszać z ideą prawdziwego Boga; gdzie wyjaśnienie Osobliwości dawałoby rozwiązanie wątków serialu zaś odwołanie do Boga wywracałoby tą pewność w ostatnich minutach. Ale wybrano inna drogę i nic na to nie poradzimy. Twórcy chcieli, by serial był mistyczną space operą-tylko i wyłącznie.

Co jest dosyć dziwne, bo skoro Moore zagłębił się w kwestie AI musiał się natknąć na tematykę/probelematykę/spekulacje nt. Osobliwosci (Singularity)
http://en.wikipedia....ity_AI_projects

Użytkownik Sakramentos edytował ten post 25.03.2009 - |19:37|

  • 0
"If you watch NASA backwards, it's about a space agency that has no spaceflight capability, then does low-orbit flights, then lands on moon."
Winchell Chung

#385 Jonasz

Jonasz

    Generał

  • Użytkownik
  • 4 028 postów
  • MiastoWroclaw

Napisano 25.03.2009 - |20:18|

Co do łączenia konćówki-można było ujawnić Head people a potem doprowadzić po sznurku do Kobolu. Na samym końcu, gdy widz byłby już pewien, że ma do czynienia z wyjaśnieniem można było wszystko odwrócić i technologiczne wytłumaczenie siły wyższej przemieszać z ideą prawdziwego Boga; gdzie wyjaśnienie Osobliwości dawałoby rozwiązanie wątków serialu zaś odwołanie do Boga wywracałoby tą pewność w ostatnich minutach. Ale wybrano inna drogę i nic na to nie poradzimy. Twórcy chcieli, by serial był mistyczną space operą-tylko i wyłącznie.

Tylko wlasciwie po co. Moore celowo potraktowal sprawe Boga bardzo pobieznie, dajac nam wolna reke dla interpretacji i spekulacji. Nie musimy jednak wdawac sie w nadinterpretacje i przeanaliwanie tego. Wizja Boga w BSG jest chwilami nieortodoksyjna - obdarowanie maszym dusza, wubranie sprawcow jego woli sposrod dosc dziwnych osobnikow itd, ale tak w zasadzie nie rozni sie on az tak bardzo od boga jakiego znamy.
  • 0
I know what I like, and I like what I know.
Genesis

#386 Sakramentos

Sakramentos

    Chorąży sztabowy

  • VIP
  • 1 821 postów

Napisano 25.03.2009 - |20:49|

Tylko wlasciwie po co. Moore celowo potraktowal sprawe Boga bardzo pobieznie, dajac nam wolna reke dla interpretacji i spekulacji. Nie musimy jednak wdawac sie w nadinterpretacje i przeanaliwanie tego. Wizja Boga w BSG jest chwilami nieortodoksyjna - obdarowanie maszym dusza, wubranie sprawcow jego woli sposrod dosc dziwnych osobnikow itd, ale tak w zasadzie nie rozni sie on az tak bardzo od boga jakiego znamy.

Po to, bo ludzie tego oczekują, po to bo tak naprawdę nie dano nam dobrych, ciekawych wyjaśnień; jak już pisałem BSG pokazało klasę olewając tradycje i grając na nosie "dzieciom treka" za co mu chwała i cześć, warto było go zrobić choćby po to by teraz patrzeć jak co poniektórzy wieszają psy na serialu, to dobrze wpływa na mózgownicę widowni. Jednak, z drugiej strony jest niedosyt, jest zamieszanie, jest "lekkie" rozczarowanie. Ja nie miałem problemów z zaakceptowaniem tego wyjaśnienia, hell-ono ma swój czar, ale pozostawiono multum rzeczy otwartych czy raczej zapomnianych. A ja od kilku lat dobrze mówię tylko o przemyślanych od góry do dołu historiach, gdzie na końcu widz/czytelnik rozdziawia japę z zdumienia i mówi "Aha, a wiec O TO chodziło!". Tego brakowało, a pójście w flirt z odpowiednio przemyślaną Osobliwością pozwala i pchnąć serial na wyższą półkę, rozwinąć wiele wątków, trochę namieszać w kwestii "życia po śmierci", raju itd. czyli utrzymać prowokacyjna linię serialu, a jednocześnie możliwość zakończenia w którym okazuje się "że to wszystko Bóg" jest nadal otwarta; i szkoda że tak tego nie poprowadzono. Satysfakcja byłaby większa a ilość oszalałych z bólu po obejrzeniu czegoś o filozoficznym przesłaniu ludzi byłoby mniejsza, wobec tego zdrowie pozostałej części byłoby lepsze. Twórcy wyświadczyliby wszystkim przysługę ;)
  • 0
"If you watch NASA backwards, it's about a space agency that has no spaceflight capability, then does low-orbit flights, then lands on moon."
Winchell Chung

#387 Toudi

Toudi

    Ogr

  • Moderator
  • 5 296 postów
  • MiastoTychy

Napisano 25.03.2009 - |20:56|

Tylko wlasciwie po co. Moore celowo potraktowal sprawe Boga bardzo pobieznie, dajac nam wolna reke dla interpretacji i spekulacji.

jonasz, Moore olał sprawę boga, nie dał wolnej ręki do interpretacji i spekulacji. Stwierdził że jest siła wyższa i już, koniec.

Wizja Boga w BSG jest chwilami nieortodoksyjna - obdarowanie maszyn dusza,

Co w tym nieortodoksyjnego? Taki motyw to nawet Star Trek porusza. Data. Czy SAAB - Tanki, Exo Squad (Ci niebiescy), Johnny 5 z Short Circuit. Jestem też pewien, ze oglądałem lub czytałem coś o 100% maszynie z duszą, choć mam problem ze lokalizowaniem tytułu.

Bicentennial Man (1999)?

Użytkownik Toudi edytował ten post 25.03.2009 - |20:59|


#388 Sakramentos

Sakramentos

    Chorąży sztabowy

  • VIP
  • 1 821 postów

Napisano 25.03.2009 - |21:12|

Tylko wlasciwie po co. Moore celowo potraktowal sprawe Boga bardzo pobieznie, dajac nam wolna reke dla interpretacji i spekulacji.

jonasz, Moore olał sprawę boga, nie dał wolnej ręki do interpretacji i spekulacji. Stwierdził że jest siła wyższa i już, koniec.

Nie do końca; czerpiesz wiedzę spoza serialu. Gdybyś tego nie wiedział miałbyś pole do interpretacji i to całkiem spore. Spekulacje Freemana i moje są tego przykładem. Zakończenie BSG jest naprawdę otwarte.

Wizja Boga w BSG jest chwilami nieortodoksyjna - obdarowanie maszyn dusza,

Co w tym nieortodoksyjnego? Taki motyw to nawet Star Trek porusza. Data. Czy SAAB - Tanki, Exo Squad (Ci niebiescy), Johnny 5 z Short Circuit. Jestem też pewien, ze oglądałem lub czytałem coś o 100% maszynie z duszą, choć mam problem ze lokalizowaniem tytułu.

Bicentennial Man (1999)?

Wszystkie wymienione przez ciebie tytuły to dokładne zaprzeczenie tego, co chcesz udowodnić. Bicenntial Man jeszcze przejdzie, ale nawet w nim nie było najmniejszej próby odwołania do duszy inaczej niż poetycko. Reszta tytułów zaś to rozciągnięcie maszyny Hobbesa, po prostu stwierdzenie że człowiek jest maszyną, tylko bardzo wysublimowaną i skomplikowaną wobec tego nie ma przeciwwskazań by zbudować chociaż jego kopie która miałaby te same lub podobne przymioty. Data z Treka to klasyczny przykład. Tanki z SAAB to po prostu zabawy z genami a nie "prawdziwe AI". Jak to napisał pewien fartuszek- "bawiłeś się pistolecikiem i ci strzelił" ;)

Użytkownik Sakramentos edytował ten post 25.03.2009 - |21:13|

  • 0
"If you watch NASA backwards, it's about a space agency that has no spaceflight capability, then does low-orbit flights, then lands on moon."
Winchell Chung

#389 Toudi

Toudi

    Ogr

  • Moderator
  • 5 296 postów
  • MiastoTychy

Napisano 25.03.2009 - |21:29|

wobec tego nie ma przeciwwskazań by zbudować chociaż jego kopie która miałaby

duszę.
Mniej naciągane, niż stwierdzenie, ze podejście Moora było nieortodoksyjne.

Ale niech ci będzie, Jest jeszcze jedne odcinek Slidersów, gdzie trafiają do świata gdzie są tylko roboty - State of the A.R.T.
Albo Screamers (jedynka).

Wszystkie wymienione przez ciebie tytuły to dokładne zaprzeczenie tego, co chcesz udowodnić.

Polemizujmy.

Użytkownik Toudi edytował ten post 25.03.2009 - |21:36|


#390 Jonasz

Jonasz

    Generał

  • Użytkownik
  • 4 028 postów
  • MiastoWroclaw

Napisano 25.03.2009 - |21:55|

Tylko wlasciwie po co. Moore celowo potraktowal sprawe Boga bardzo pobieznie, dajac nam wolna reke dla interpretacji i spekulacji.

jonasz, Moore olał sprawę boga, nie dał wolnej ręki do interpretacji i spekulacji. Stwierdził że jest siła wyższa i już, koniec.

Wizja Boga w BSG jest chwilami nieortodoksyjna - obdarowanie maszyn dusza,

Co w tym nieortodoksyjnego? Taki motyw to nawet Star Trek porusza. Data. Czy SAAB - Tanki, Exo Squad (Ci niebiescy), Johnny 5 z Short Circuit. Jestem też pewien, ze oglądałem lub czytałem coś o 100% maszynie z duszą, choć mam problem ze lokalizowaniem tytułu.

Bicentennial Man (1999)?

Mialem raczej na mysli ramy teologiczne a nie SF.

Bicentenial Man. Oczywiscie, ale o ile pamietam nie poruszano tam wogole kwestii Boga.
  • 0
I know what I like, and I like what I know.
Genesis

#391 Toudi

Toudi

    Ogr

  • Moderator
  • 5 296 postów
  • MiastoTychy

Napisano 25.03.2009 - |22:16|

Bicentenial Man. Oczywiscie, ale o ile pamietam nie poruszano tam wogole kwestii Boga.

Boga nie, ale ani twój Bóg, ani bóg, nie definiuje duszy.
Czym jest próba stania się człowiekiem, czym jest człowieczeństwo, jaką przewagę daje dusza, nad jej brakiem.

#392 Jonasz

Jonasz

    Generał

  • Użytkownik
  • 4 028 postów
  • MiastoWroclaw

Napisano 25.03.2009 - |22:53|

Bicentenial Man. Oczywiscie, ale o ile pamietam nie poruszano tam wogole kwestii Boga.

Boga nie, ale ani twój Bóg, ani bóg, nie definiuje duszy.
Czym jest próba stania się człowiekiem, czym jest człowieczeństwo, jaką przewagę daje dusza, nad jej brakiem.

Dusza jest kategoria wylacznie religijna i nierozerwalnie zwiazana z pojeciem Boga. W Bicentenial Man, mielismy maszyne obdarzana samoswiadomoscia i niepowtarzalna, tworcza osobowoscia. By zalozyc, ze on mial dusze, trzeba najpierw w nia wierzyc, wierzyc w Boga i na koniec uznac, ze ten obdarzyl go dusza.
  • 0
I know what I like, and I like what I know.
Genesis

#393 michal_zxc

michal_zxc

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 382 postów

Napisano 25.03.2009 - |23:02|

Starczyło by tak właściwie poprosić Centurionów o ostatnią drobną przysługę: 2-3 nowoczesne i komfortowe miasta:P (z fabrykami, szklarniami i całym potrzebnym zapleczem).

Użytkownik michal_zxc edytował ten post 25.03.2009 - |23:03|

  • 0

"Nie możesz kontrolować co się dokładnie zdarzy, jest tyle rzeczy do ogarnięcia, ale intencje pomagają obrać kierunek. Jeśli masz dobre intencje to masz większe szanse że wszystko skończy się dobrze" Trance Gemini - Andromeda
The Secret <- Polecam


#394 Sakramentos

Sakramentos

    Chorąży sztabowy

  • VIP
  • 1 821 postów

Napisano 25.03.2009 - |23:26|

Bicentenial Man. Oczywiscie, ale o ile pamietam nie poruszano tam wogole kwestii Boga.

Boga nie, ale ani twój Bóg, ani bóg, nie definiuje duszy.
Czym jest próba stania się człowiekiem, czym jest człowieczeństwo, jaką przewagę daje dusza, nad jej brakiem.

Dusza jest kategoria wylacznie religijna i nierozerwalnie zwiazana z pojeciem Boga. W Bicentenial Man, mielismy maszyne obdarzana samoswiadomoscia i niepowtarzalna, tworcza osobowoscia. By zalozyc, ze on mial dusze, trzeba najpierw w nia wierzyc, wierzyc w Boga i na koniec uznac, ze ten obdarzyl go dusza.

Dokładnie, ja zaś jestem w lekkim zdumieniu, że Toudi nie widzi różnicy. Jako racjonalista powinieneś widzieć tą różnicę i wieddzieć, czym jest koncept duszy. Tymczasem powtarza banialuki a'la new age.To termin religijny. W postmoderniźmie duszą nazywa się człowieczeństwo, ale przecież to tylko filozoficzne popłuczyny po "hardcorowej" duszy religijnej; tak naprawdę bowiem to strzelanie sobie w stopę. Odcinamy koncept Boga i sił "nadnaturalnych" (totalna bzdura jeśli chodzi o Boga, ale jakoś się to utrwaliło) ale termin "dusza" nadal oznacza niematerialny pierwiastek "duchowy", czyli 'coś" co ma jakoś człowieka odróżniać do reszty życia i materii w niepowtarzalny i indywidualny dla każdego sposób. Przyznam się szczerze, że dla mnie to objaw schizofrenii i myślowego rozkroku w jakim stoi wielu ludzi. Niby nie wierzący, ale już dusze to mają. "Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek " ;)
Natomiast istnieje też dusza ujęta "poetycko" to jest właśnie człowieczeństwo sensu stricte. Ale tak naprawdę z punktu widzenia samej nauki to jakieś brednie są. Nie trzeba budować androida żeby o tym się przekonać, wystarczy zrzucić dziecko do dżungli i jak przeżyje spróbować "ucywilizować". Właściwie na zawsze pozostaje czymś innym, niż reszta ludzi.
Człowiek racjonalny nie powinien wierzyć w takie bajery jak dusza. Jak już, to lecćie po całości mości państwo, a nie jakieś akrobacje wyczyniacie. Przyjmujecie religię i cały ten kram (łącznie z księżmi pedofilami :P ) albo piliśta sprajta ;) nie ma tak, ze to supermarket, do koszyczka i wiooo, to jest gazeta z dodatkami za folią-bierzecie całość i tyle.

Użytkownik Sakramentos edytował ten post 25.03.2009 - |23:28|

  • 0
"If you watch NASA backwards, it's about a space agency that has no spaceflight capability, then does low-orbit flights, then lands on moon."
Winchell Chung

#395 wujek_szatan

wujek_szatan

    Starszy plutonowy

  • Użytkownik
  • 630 postów
  • MiastoWarszawa

Napisano 25.03.2009 - |23:52|

Biorąc pod uwagę realia i mitologię serialu raczej nie jakaś wysoko rozwinięta rasa, lecz zaawansowane AI które złamało granicę Osobliwości.

Pisząc "cywilizacja" nie miałem na myśli asgardczyków, tylko właśnie bardzo starą wersję Cylonów, albo jakichś rozwiniętych technologicznie ludzi. Kiedyś cykl konfliktów musiał się zacząć. Może ktoś kto przetrwał pierwszą wojnę między ludźmi i maszynami znalazł sposób na osiągnięcie wiecznego życia, a dzięki swej zaawansowanej technologii może odstawiać takie szopki jak z Karą. Ale to już w sumie tylko takie moje małe teorie. Bronię się przed tym dziwnym zakończeniem jak mogę :)
  • 0

#396 Toudi

Toudi

    Ogr

  • Moderator
  • 5 296 postów
  • MiastoTychy

Napisano 26.03.2009 - |02:58|

Dusza jest kategoria wylacznie religijna i nierozerwalnie zwiazana z pojeciem Boga. W Bicentenial Man, mielismy maszyne obdarzana samoswiadomoscia i niepowtarzalna, tworcza osobowoscia. By zalozyc, ze on mial dusze, trzeba najpierw w nia wierzyc, wierzyc w Boga i na koniec uznac, ze ten obdarzyl go dusza.



Dokładnie, ja zaś jestem w lekkim zdumieniu, że Toudi nie widzi różnicy. Jako racjonalista powinieneś widzieć tą różnicę i wieddzieć, czym jest koncept duszy. Tymczasem powtarza banialuki a'la new age.To termin religijny.


Termin religijny, tak, ale bezwarunkowo połączony z bogiem? Przemawia przez was środowisko w którym się wychowaliście. Zwłaszcza przez ciebie Jonasz.
W Hinduizmie wszystko ma duszę, więc dlaczego maszyna miała by jej niemieć, zwłaszcza, samoświadoma - spełniająca wszystkie warunki człowieczeństwa.
W Buddyzmie natomiast, duszy nie ma nic. (a co od skrajności w skrajność)
Jonasz, dlaczego wierząc w koncept siły nadprzyrodzonej i duszy, muszę wierzyć w boga? a raczej, dlaczego musimy zakładać, że jeśli bóg nie obdarzył go duszą, to jej nie ma. A gdyby to nie DOBRY bóg, a ZŁY diabeł obdarzył maszynę nieśmiertelną duszą, by mogła cierpieć po wsze czasy, w prawie nieśmiertelnym ciele.

Sakramentos: koncpet duszy: Nieśmiertelna cząstka, według niektórych wręcz nasze uwarunkowanie osobowości, Według religii chrześcijańskiej, judaizmu i islamu (ale nie jestem pewien, czy założenie islamu jest tu takie samo), coś co nas wyróżnia od pozostałych stworzeń, świadczy o naszej niezwykłości. I część nas która będzie się po wsze czasy radować, lub cierpieć, w zależności od tego co zrobi w ciele.
Nie wiem dlaczego wyciągasz New Age - o tym ruchu wiem tylko tyle, że KK (kościół katolicki) jest jego silnym wrogiem. Ale z drugiej strony KK jest wrogiem każdego ruchu religijnego, zwłaszcza, jeśli ten wywodzi sie z KK.

No ale wracając do tematu, to nie ja obdarzyłem Cylonów duszą (swoją drogą, kto pierwszy wychylił łeb z okopów?), ani nie ja powiedziałem, że to jest nieortodoksyjne. Ja tylko stwierdziłem, że to nie jest jakiś pierwsza próba nadania nieśmiertelnej cząstki do maszyny, by ta zachowywała się inaczej. Ale mnie nie zrozumieliście.
Pamiętacie koniec Screamersów (być może u Dicka w książce było podobnie), to Hendricksson mówi do maszyny, że DORASTAjĄ, zaczęły krwawić, kochać, ZABIJAĆ SWOICH - nie powiedział w prost, ale zaczęły odróżniać dobro od zła, zyskały duszę. (oczywiście, ze naciągam rzeczywistość na moje potrzeby, równie dobrze mogę napisać ze ich program ewoluował do koncepcji człowieczeństwa, wroga, z którym walczyły, ale mówimy teraz o metafizyce, i teoria jest równie dobra - po prostu przesiadłem się).
Data ze ST - z typowo logicznej istoty, ewoluuje w coś innego, coś co potrafi zrozumieć dowcip, złości się, poświęca się, kto wie, może gdyby nie zginął w ST X, to w końcu dostał by duszę.
Pinokio - no dobra, przesadziłem, to nie sf, tylko baśń, ale Bicentenial Man to właśnie współczesna wersja Pinokia, maszyna ma duszę, więc pragnie być człowiekiem i zrobi wszystko by SEN jej się ziścił.
Czy Tanki w SAAB miały duszę - przecież w nich nic ludzkiego nie było, nawet pępek mieli na szyi. Nie rodzili się, tylko byli hodowani i to do 18 roku życia. Oczywiście nikt nie poruszał tego tematu w serialu, ale religia była tam obecna, zdaje się że Damphousse była bardzo wierzącą katoliczką. Myślicie, że ona nigdy nie zadała tego pytania?

I jeszcze o duszy w BSG w maszynach. Którzy Cyloni mają duszę, tylko skóry? - Cavil miał duszę? - wszystkie?, Centuriony i Raidery też? A Hybrydy? A stare Centuriony?

W którym momencie kalkulator dorósł do duszy?

#397 Kordek

Kordek

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 4 postów

Napisano 26.03.2009 - |09:16|

Jestem ciekaw ilu z tych, którzy wieszają psy na zakończeniu z Bogiem ( czy istotą wyższą) jest fanami Odysei Kosmicznej 2001 i 2010.

Użytkownik Kordek edytował ten post 26.03.2009 - |09:17|

  • 0

#398 inwe

inwe

    Starszy chorąży sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 968 postów
  • MiastoŻory(Śląsk)/Wrocław

Napisano 26.03.2009 - |09:27|

@Kordek

tam były wskazówki, że to była raczej niezwykle zaawansowana technologicznie rasa; poza tym biorąc pod uwagę tylko poglądy ACC ciężko uważać by umieścił Boga w swoich utworach;

co więcej zupełnie nie rozumiem co to ma do rzeczy; w moim rozumieniu osoby "wieszające psy"(tutaj jako typowego przedstawiciela wezmę Toudiego, bo jest w pewien sposób "przywódcą stada" ;) ) wcale nie mają nic przeciwko Boskiemu zakończeniu; im po prostu nie podoba się Boskie zakończenie w BSG, uważając, że scenarzyści poszli na łatwiznę przerzucając na Boga ciężar niezakończonych wątków;

PS. jeśli zniekształciłem stanowisko grupy "wieszającej" to niech mnie ktoś naprostuje;
  • 0
Najciemniej jest pod jabłonią.

Est modus in rebus

Horacy

Prawda ma charakter bezwzględny.

Kartezjusz

Przyjaźń, tak samo jak filozofia czy sztuka, nie jest niezbędna do życia. . . Nie ma żadnej wartości potrzebnej do przetrwania; jest natomiast jedną z tych rzeczy, dzięki którym samo przetrwania nabiera wartości.

C.S. Lewis

#399 Freeman2501

Freeman2501

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 103 postów

Napisano 26.03.2009 - |09:51|

Termin religijny, tak, ale bezwarunkowo połączony z bogiem? Przemawia przez was środowisko w którym się wychowaliście. Zwłaszcza przez ciebie Jonasz.
W Hinduizmie wszystko ma duszę, więc dlaczego maszyna miała by jej niemieć, zwłaszcza, samoświadoma - spełniająca wszystkie warunki człowieczeństwa.
W Buddyzmie natomiast, duszy nie ma nic. (a co od skrajności w skrajność)
Jonasz, dlaczego wierząc w koncept siły nadprzyrodzonej i duszy, muszę wierzyć w boga? a raczej, dlaczego musimy zakładać, że jeśli bóg nie obdarzył go duszą, to jej nie ma. A gdyby to nie DOBRY bóg, a ZŁY diabeł obdarzył maszynę nieśmiertelną duszą, by mogła cierpieć po wsze czasy, w prawie nieśmiertelnym ciele.


Mam wrażenie, że sam już się gubisz :) Co za różnica, czy to Bóg, czy to diabeł? Sam wcześniej pisałeś wielokrotnie, że chodzi po prostu o "siłę" wyższą" (którą zresztą też sam utożsamiałeś z Bogiem). Dusza to twór typowo religijny i jako taki powiązany z tą "siłą wyższą" w takim czy innym wydaniu. Tak też jest w BSG.
Wymieniasz hinduizm i buddyzm w kontekście racjonalnych argumentów (skrajnych, więc dorzućmy tu wszystkie pośrednie), zapominając o tym, że to systemy wierzeń/filozoficzne, czyli coś, co przyjmuje się na wiarę, a nie na rozum. Najwyraźniej "Boga" widzisz też jako staruszka z siwą brodą. Piszesz o duszy w ujęciu religijnym i stawiasz jej zarzuty jakby była preparatem pod mikroskopem. Mówisz, że w hinduizmie wszystko ma duszę, bo widzisz to w ten sposób, że ktoś mówi "roślino, masz duszę" i ta roślina ma duszę. Tak naprawdę ta roślina ma duszę, jeśli ona wierzy w duszę, bo to wszystko to jest wiara.
Pytasz, dlaczego "wierząc w koncept siły nadprzyrodzonej i duszy, muszę wierzyć w boga?" Bo w kontekście religii dusza jest właśnie nierozerwalnie połączona z tą "siłą wyższą", którą można zwać, jak się chce - chociażby Bogiem. Teraz zachowujesz się jak katolik wierzący, ale niepraktykujący. Jeśli wierzysz w istnienie duszy (podkreślam słowo "wierzysz"), to musisz też akceptować to, skąd ta dusza pochodzi (od kogo). Inaczej jaki to miałoby sens? Wiara w duszę to wiara w to, że mamy w sobie nieśmiertelną cząstkę, że istnieje życie po śmierci. Ciało umiera na tym świecie, dusza żyje na tamtym. Gdybyś teraz przyjął, że dusza powstała ot tak sobie (z chwilą twojego urodzenia) i zginie razem z twoją śmiercią, to rónie dobrze mógłbyś w duszę nie wierzyć (czyli jej nie mieć). Jeśli wierzysz, że istnieje i jest nieśmiertelna, to guess what - wierzysz w istnienie "siły wyższej", która w naszych okolicach zwana jest Bogiem, a w innych inaczej, i nie jest to żadna wina "środowiska, w którym się wychowało". Na kontynencie Opel to Opel, na Wyspach - Vauxhall. Czy to coś tak naprawdę zmienia? To tylko nomenklatura.

Najwyraźniej szukasz po prostu empirycznego dowodu istnienia tej "siły wyższej" i rozpatrujesz ją poza kategoriami wiary, co jest błędem samym w sobie.

No ale wracając do tematu, to nie ja obdarzyłem Cylonów duszą (swoją drogą, kto pierwszy wychylił łeb z okopów?)
W którym momencie kalkulator dorósł do duszy?


No właśnie, jak pisałem wyżej. Cylonów nikt nie obdarzył duszą o 17:45 26 marca. Cyloni zaczęli wierzyć, że mają duszę. Kalkulator dorósł do duszy wtedy, gdy uwierzył, że ma duszę. Twoje pytania są obarczone logicznym błędem już na starcie, bo nie ma dowodu na istnienie duszy/Boga.

I jeszcze o duszy w BSG w maszynach. Którzy Cyloni mają duszę, tylko skóry? - Cavil miał duszę? - wszystkie?, Centuriony i Raidery też? A Hybrydy? A stare Centuriony?


Jeśli Szóstka nr 213934 wierzyła, że ma duszę, to ją miała, a jeśli Cavil nr 285673 był ateistą, to duszy nie miał. Jeśli któryś ze starych Centurionów zaczął wierzyć, to posiadł duszę. To jest wiara, a nie zakupy w hipermarkecie. I dla tych wierzących i niewierzących nie ma znaczenia obiektywne istnienie tego, w co wierzą, bo to jest wiara. Jedni wierzą, że to wszystko w co wierzą istnieje, inni mają inne problemy. Gdyby zdobyli (tak jak i my) namacalny dowód istnienia (bądź nieistnienia) "boga", duszy itd., to przestałaby to być wiara.
  • 0

#400 Sakramentos

Sakramentos

    Chorąży sztabowy

  • VIP
  • 1 821 postów

Napisano 26.03.2009 - |10:33|

Freeman powiedział już niemal wszystko co trzeba było. Ja zorbie tylko króciutką wykończeniówkę:
-Toudi, może zanim powołasz się na jakąś religie to na serio o niej zaciągniesz informacje. Gdy przeczytałem, że hinduizm jest kontrą do tego co napisałem poczułem się, jakby ktoś próbował mi wmówić że Ziemia jest sześcianem i to spisek pilotów samolotów jest winny temu, że myślimy inaczej. Poza tym lepiej przyjrzyj się dokładniej buddyzmowi. Bo naprawdę gadasz pierdoły w kontekście naszej rozmowy. Pobieżna znajomość tej filozofii pozwala stwierdzić, że nie różni się ona tak bardzo od innych.
I nie przemawia przeze mnie środowisko,w którym się wychowałem, ale przez ciebie waśnie środowiskowa, selektywna ignorancja. Naprawdę, albo mówisz, że coś tam dusze i wierzysz w to-wieę przestajesz być rajconalsitą, albo to odrzucasz i przyznajesz, że masz do czynienia po prostu z skomplikowana siecią neuronową która w interakcji z innymi sieciami może wykształcić silnie zindywidualizowane cechy. Albo albo. O ile wierzący w duszę jeszcze mogą pogodzić wiarę z nauka, to o tyle w odwrotną stronę to nie działa. Jeśli tego nie czujesz i twierdzisz, że dusza istnieje, to nie jesteś żadnym racjonaliastą ani ateistą, tylko zwykłym przedstawicielem populacji Ziemi.

Powtarzam jeszcze raz-to o czym piszesz, to dusza w przenośni. Oznacza ona człowieczeństwo, podobieństwo do nas i w pozytywnym i negatywnym znaczeniu. Ale człowieczeństwo to nic innego jak skomplikowany system samoorganizacji materii. Nie ma w tym żadnego "pierwiastka" i przestań udawać, że tak jest, bo stracę do ciebie szacunek.

A New age to głownie jakieś banialuki spod znaku "magiji", piramidek nad łóżkami, ery wodnika, Wielkiego Xenu (Tom Cruise i banda) i tym podobnych eklektycznych bzdur. I nie, nie pochodzą one od chrześcijaństwa (??!! łata fak?!!)ale od podobnych do ciebie osobników, którzy zamiast wybrać A lub B stoją sobie w rozkroku między nimi. Więc na przykład w stwórce świata nie wierzą, ale w w dusze tak. Pomieszanie z poplątaniem.

Tak czy siak, jeśli twierdzisz, że koncept duszy jest na jakimś poziomie poprawny i odrzucasz wytłumaczenie jakoby była to rzecz związana tylko li z światem materialnym, wtedy jesteś wierzący czy ci się to podoba czy nie.
Data zaś nauczył się imitować ludzi i tyle. Też mi coś. Zwierzęta też to potrafią, nie mówiąc o bootach. Żadnej duszy koleś nie miał i daj sobie spokój. Człowieczeństwo, phfff. Dlatego mówiłem, że BSG góruje na cieniasami. Bo mówi A, i jest konsekwentne. A wy to cieniasy. Wiara. dusza. Nieśmiertelne istnienie. Nie pożąda ateista tych rzeczy. To przesądy, efekt naszej biologiczności i konstrukcji społecznej. W sumie przestarzałe koncepty.

Zaś pisanie o przynależności środowiskowej...please, to tak tanie, że dają to w promocji telefonów komórkowych do zapychania uszu. Pisałem o Bogu i duszy razem w kontekście serialu, olałem resztę religii bo ich wpływ na mitologię'/filozofię BSG był minimalny jeśli w ogóle. Chodziło o to, że dusza implikuje, że nie mamy do czynienia z "racjonalistycznym" podejściem do świata i występuje wiara w coś "nadprzyrodzonego". A ty mi wysuwasz z przynależnością. Że co niby w ten sposób sugerujesz? Tradycyjne spostrzeganie ateisty (jak się okazuje-not so much, fuj, wstydziłbyś się) każdego wierzącego-jako zatwardziałego, nietolerancyjnego durnia z"mojszą racją". Oj nieładnie, nieładnie. Wychodzą wszystkie uprzedzenia których źródłem jest po prostu antypatia do KK. (jak już generalizujemy)

Użytkownik Sakramentos edytował ten post 26.03.2009 - |10:42|

  • 0
"If you watch NASA backwards, it's about a space agency that has no spaceflight capability, then does low-orbit flights, then lands on moon."
Winchell Chung




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych