Dusza jest kategoria wylacznie religijna i nierozerwalnie zwiazana z pojeciem Boga. W Bicentenial Man, mielismy maszyne obdarzana samoswiadomoscia i niepowtarzalna, tworcza osobowoscia. By zalozyc, ze on mial dusze, trzeba najpierw w nia wierzyc, wierzyc w Boga i na koniec uznac, ze ten obdarzyl go dusza.
Dokładnie, ja zaś jestem w lekkim zdumieniu, że Toudi nie widzi różnicy. Jako racjonalista powinieneś widzieć tą różnicę i wieddzieć, czym jest koncept duszy. Tymczasem powtarza banialuki a'la new age.To termin religijny.
Termin religijny, tak, ale bezwarunkowo połączony z bogiem? Przemawia przez was środowisko w którym się wychowaliście. Zwłaszcza przez ciebie Jonasz.
W Hinduizmie wszystko ma duszę, więc dlaczego maszyna miała by jej niemieć, zwłaszcza, samoświadoma - spełniająca wszystkie warunki człowieczeństwa.
W Buddyzmie natomiast, duszy nie ma nic. (a co od skrajności w skrajność)
Jonasz, dlaczego wierząc w koncept siły nadprzyrodzonej i duszy, muszę wierzyć w boga? a raczej, dlaczego musimy zakładać, że jeśli bóg nie obdarzył go duszą, to jej nie ma. A gdyby to nie DOBRY bóg, a ZŁY diabeł obdarzył maszynę nieśmiertelną duszą, by mogła cierpieć po wsze czasy, w prawie nieśmiertelnym ciele.
Sakramentos: koncpet duszy: Nieśmiertelna cząstka, według niektórych wręcz nasze uwarunkowanie osobowości, Według religii chrześcijańskiej, judaizmu i islamu (ale nie jestem pewien, czy założenie islamu jest tu takie samo), coś co nas wyróżnia od pozostałych stworzeń, świadczy o naszej niezwykłości. I część nas która będzie się po wsze czasy radować, lub cierpieć, w zależności od tego co zrobi w ciele.
Nie wiem dlaczego wyciągasz New Age - o tym ruchu wiem tylko tyle, że KK (kościół katolicki) jest jego silnym wrogiem. Ale z drugiej strony KK jest wrogiem każdego ruchu religijnego, zwłaszcza, jeśli ten wywodzi sie z KK.
No ale wracając do tematu, to nie ja obdarzyłem Cylonów duszą (swoją drogą, kto pierwszy wychylił łeb z okopów?), ani nie ja powiedziałem, że to jest nieortodoksyjne. Ja tylko stwierdziłem, że to nie jest jakiś pierwsza próba nadania nieśmiertelnej cząstki do maszyny, by ta zachowywała się inaczej. Ale mnie nie zrozumieliście.
Pamiętacie koniec Screamersów (być może u Dicka w książce było podobnie), to Hendricksson mówi do maszyny, że DORASTAjĄ, zaczęły krwawić, kochać, ZABIJAĆ SWOICH - nie powiedział w prost, ale zaczęły odróżniać dobro od zła, zyskały duszę. (oczywiście, ze naciągam rzeczywistość na moje potrzeby, równie dobrze mogę napisać ze ich program ewoluował do koncepcji człowieczeństwa, wroga, z którym walczyły, ale mówimy teraz o metafizyce, i teoria jest równie dobra - po prostu przesiadłem się).
Data ze ST - z typowo logicznej istoty, ewoluuje w coś innego, coś co potrafi zrozumieć dowcip, złości się, poświęca się, kto wie, może gdyby nie zginął w ST X, to w końcu dostał by duszę.
Pinokio - no dobra, przesadziłem, to nie sf, tylko baśń, ale Bicentenial Man to właśnie współczesna wersja Pinokia, maszyna ma duszę, więc pragnie być człowiekiem i zrobi wszystko by SEN jej się ziścił.
Czy Tanki w SAAB miały duszę - przecież w nich nic ludzkiego nie było, nawet pępek mieli na szyi. Nie rodzili się, tylko byli hodowani i to do 18 roku życia. Oczywiście nikt nie poruszał tego tematu w serialu, ale religia była tam obecna, zdaje się że Damphousse była bardzo wierzącą katoliczką. Myślicie, że ona nigdy nie zadała tego pytania?
I jeszcze o duszy w BSG w maszynach. Którzy Cyloni mają duszę, tylko skóry? - Cavil miał duszę? - wszystkie?, Centuriony i Raidery też? A Hybrydy? A stare Centuriony?
W którym momencie kalkulator dorósł do duszy?