Odcinek 66 – S04E06 – Tabula Rasa
#21
Napisano 04.11.2007 - |02:43|
daje zasluzone 8.5
#22
Napisano 04.11.2007 - |10:42|
Dobra fabula, ciekawe to wszystko, no i szczeniacka milosc Rodneya i Kate hihi..
#23
Napisano 04.11.2007 - |16:48|
6.
#24
Napisano 04.11.2007 - |19:31|
#25
Napisano 05.11.2007 - |08:25|
Nie rozumiem uwag niektorych o slabej jakosci czujnikow. Ten szczep bakterii nie stanowi dla nikogo z galaktyki Pegasusa zadnego powaznego zagrozenia. Warto spojrzec na ospe ktora przywiezli do ameryki kolonisci. Zwykla choroba niemal nieszkodliwa dla Europejczykow a zabojcza dla Indian.
Poza tym Atlantis to miasto niezwylych cudow technologi pelna bardzo rozwinietych komputerow, ale nie posiadajaca AI.
#26
Napisano 05.11.2007 - |09:10|
Tak jak już powiedziano-bakteria była nieszkodliwa, dlatego miasto nie zareagowało. Słuchać uchem, a nie brzuchem!
Odcinek budzi wiele skojarzeń. Mnie przykuty Rodney, nóż i nagranie przypominało raczej "Piłę" Uśmiałem się przy tym setnie. Co mi się nie podobało to to, że cały odcinek to jeden wielki OPGW (odcinek poza głównym wątkiem ). I nie chodzi tu o to, że nie traktuje o Wriath ani repliantach, ale że zrobiono mu dziwaczną konstrukcję, której nie pochwalam. Epizod miał szansę, miał potencjał stać się drugim takim "Real World", a tymczasem w trzy minuty po dramatycznym początku mamy już wszystko wyjaśnione. Potem już tylko obserwujemy, co się dzieje ale i tak wiadomo że będzie dobrze. Kurczę, zmarnowano dobry pomysł. Należało wrzucić Rodneya z brakiem pamięci w nowe, dziwne i lekko szalone środowisko ludzi bez pamięci i niech rozwiązuje z innymi ta tajemnicę. Jak w przygodówkach Uruchamiasz tą dźwignię, pytasz się tego faceta, uruchamiasz tą kasetę...I idziesz dalej, a historia staje sie coraz jaśniejsza. Szkoda, że tego tak nie poprowadzono. Na końcu mogliby dojść do celi Teyli, a to wcale by nie oznaczało wybawienia. Widz nie wiedziałby, czy jest ona normalna, czy nie, czy w bazie zaszło coś jeszcze, czy Teyla jest tym, za kogo się podaje itd. Gdyby widz odkrywał historię razem z postaciami, a nie za pomocą deus ex machina, byłoby lepiej.
Tak wiec-za zmarnowanie świetnego pomysłu ocena odcinka z 10 leci w dół do 7. Ponieważ pokazano, że Pradawni mieli jednak elementarne zabezpieczenia biologiczne, do tego diablo sprytne, ocena idzie w górę o pół. Razem 7,5
Użytkownik Sakramentos edytował ten post 05.11.2007 - |09:12|
Winchell Chung
#27
Napisano 05.11.2007 - |21:04|
A sam pomysł na bakterie niegroźną dla ludzi z Pegaza a dla nas zabójczą dowodzi tego , że Replikatory nie muszą sie męczyc . Poprostu wyślą nam jakieś choróbsko i po sprawie .
Zasłuzone 9.0 !
#28
Napisano 05.11.2007 - |21:08|
Ogólny motyw z wirusem ok, tylko trzeba by dopracować szczegóły.
Ale... właśnie... zdecydowanie za szybko się skończył. Ostatnio to się właśnie zdarza... Praktycznie cały czas akcja, i nagle 2 min przed końcem bum i po problemie. Żeby to było chociaż wielkie BUM. A to tylko jakże wielki dar przekonywania Ronon'a i fotka Sheppard'a...
Jednak po za tym "wypas".
Groźne groźne... tylko, że u "miejscowych" było to normalne - w młodym wieku (dzieci) przechodziły tą chorobę. De facto nawet lekarstwo się znalazło. To coś w rodzaju ospy u nas, tyle że - jak widać - groźniejsze.A sam pomysł na bakterie niegroźną dla ludzi z Pegaza a dla nas zabójczą dowodzi tego , że Replikatory nie muszą sie męczyc . Poprostu wyślą nam jakieś choróbsko i po sprawie .
P.S. Rodney widać nieźle zabujany w Pani od botaniki
8/10
Użytkownik Czarownik edytował ten post 05.11.2007 - |21:12|
#29
Napisano 05.11.2007 - |21:27|
To nawet nie było złe .
A tym zdjęciem Shepparda to było niezłe
A Rodney pokazał, że jest zdolny nie tylko do rozwiązywania problemów naukowych, ale też potrafi się zakochać.
Fajnie, że Katie Brown się pojawiła, dawno jej nie widziałam w odcinkach.
Czwarta seria jak na razie bardzo mi sie podoba i oby tak pozostało:).
Ten odcinek zasługuje na moją ocenę: 9.5 !
#30
Napisano 05.11.2007 - |23:37|
#31
Napisano 06.11.2007 - |01:32|
+wojsko to wojsko tekst "To jest nasz dowódca" i potem "właśnie , jestem waszym dowódcą więc musicie robić to co wam każę" oraz "róbcie co on wam każe" wymiatają.
+Samanta w końcu jakoś normalnie ubrana
+Zelenka z rurką
+McKey z dziewczyną.
#32
Napisano 06.11.2007 - |11:26|
Ps: Carter wygląda na młodsza niż w SG-1
#33
Napisano 06.11.2007 - |23:54|
Dobry odcinek, fajny klimat, kilka śmiesznych tekstów zasłużone 8\10
Ps: Carter wygląda na młodsza niż w SG-1
To przez te kitke. W ogole dobrze jej jest w takiej fryzurze. W ogole widac, ze jest w miare wysoka przy reszcie ekipy Amanda hehe
#34
Napisano 07.11.2007 - |01:05|
Po 2gim obejrzeniu tego odcinka trochę nie podobała mi się opcja ze znalezieniem Teyli... Jakoś tak nie wiem, mam pewien niesmak, tak samo lekko akcja ze zdjęciem na koniec, no ale nie można mieć wszystkiego jeżeli odcinek trzeba zmieścić w 40 minutach... Ale mam nadzieję, na więcej takich odcinków, które mają klimacik horroru, ale niech tym razem trzymają się wątku głównego to w ogóle będzie miodzio...
#35
Napisano 07.11.2007 - |07:03|
#36
Napisano 07.11.2007 - |13:07|
2)nie jestem specjalistą, ale czy hormon(tak chyba było powiedziane w odcinku, a IMHO powinno być neuroprzekaźnik) może spowodować tak wybiórczą utratę pamięci(znaczy McKay nie pamiętał jak się nazywał, ale np. pamiętał, żeby nacisnąć Enter itd.)?;
Wydaje mi się, że nie ma po temu przeszkód. Hormon może wpływać na neuroprzekaźniki.
To wcale nie była wybiórcza utrata pamięci - najczęściej ludzie tracący pamięć mimo że nic nie pamiętają, zachowują wyuczone zdolności i odruchy (do nich można chyba zaliczyć naciskanie entera).
Użytkownik Magnes edytował ten post 07.11.2007 - |13:10|
#37
Napisano 07.11.2007 - |14:13|
w pewnym momencie zaczęłam sie zastanawiać, czy McKay zacznie sobie pisać tym markerem na klacie "major L. obezwładnił mnie i zamknął w mesie" hehe:)
świetna konwencja, kotlet, mimo, że odgrzewany, to jednak smakuje dobrze.
mocne 7,5/10
- I think you're hugging wrong.
#38
Napisano 07.11.2007 - |22:10|
Tabula Rasa to po pierwsze koncepcja filozoficzna stworzona przez Johna Locke'a (nie, nie tego Locke'a ) wedle której (z grubsza rzecz ujmując) człowiek rodzi się jako "pusta karta" i w toku życia, w skutek przeżytych doświadczeń ta karta się uzupełnia i tworzy nas takimi, jakimi jesteśmy.
Poza tym taki tytuł nosił jeden z pierwszych odcinków LOSTa poświęconych imiennikowi słynnego filozofa.
Co do samego odcinka nie chcę się powtarzać - wymiana Zelenka, poza tym niezła gra Luthrel (wreszcie pozwolili jej się wykazać) no i MacKay - jak widać Rodney dojrzewa, już nie w głowie mu niskiej klasy flirty z Samanthą, ale znalazł sobie kogoś na poważnie - bardziej poważnie, niż mogłoby się początkowo wydawać. Zresztą... Chyba każdy zauważył, że Rodney to człowiek o kilku warstwach - na pierwszy rzut oka lekki egoista, tchórz i megaloman, al to tylko pozory - kiedy sytuacja tego wymaga jest zdolny do poświęcenia i bohaterstwa.
#39
Napisano 07.11.2007 - |22:49|
#40
Napisano 07.11.2007 - |23:27|
to już kiedyś było w poprzednim odcinku, piloty są przy wejściu i Ranon po niego sięga jak wychodzi ze skoczka.skoczek ma centralny zamek na pilota do zamykania tylnego włazu (scena jak Ronan zostawia związanego Shepparda w skoczku)
to mnie rozwaliło
Użytkownik elantra edytował ten post 07.11.2007 - |23:32|
Platon
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych