33 odpowiedzi w tym temacie

[Obi]

Co tak ci się spieszy ?
Daj czasu tłumaczom - robia to ochotniczo , a nie zawodowo .

[Sokar]

battlestar.galactica.s01e01.ws.pdtv.xvid-sfm.avi  a do tego gdzie znaleść napisy bo na hattak nie ma 

Ale BSG 2003, czy stara BSG?
to starej i nowej napisy są, ale do wersji DVDrip.

[mmisiek]

Ale BSG 2003, czy stara BSG?
to starej i nowej napisy są, ale do wersji DVDrip.

A to BSG 2003 wyszlo juz na DVD ?

[cap0ne]

A to BSG 2003 wyszlo juz na DVD ?

wyszlo i to jakis czas temu
jak chcesz podam ci linki na gg do torrentow z tym

[Sokar]

Ale tylko pilot.

[cap0ne]

Ale tylko pilot.

do reszty zaczna pewnie wydawac jakos marzec/maj
oby

[@recki]

Witam. Wie ktoś, co to za odcinek: Battlestar Galactica 2003 - The Lowdown.
Dzięki.

[_Neoo_]

To nie jest odcinek serialu. Jest to dokument prezentujący kulisy produkcji serialu, wywiady z aktorami itd.

[Ogrodnik]

Oglądałem dziś pierwszy raz ten serial i stwierdzam że to totalna porażka. Tytuł i nawet plakat filmu pamietam jeszcze z lat 70tych, ale skoro wszyscy pieja z zachwytu nad tym serialem, poczytalem na sasiednim portalu o czym to w ogole jest i zabralem sie ochoczo do ogladania. No i niestety film mnie znudził i dalej ogladac raczej nie bede. Szkoda, ale tak to odebralem. Wieje nuda, nie bardzo wiadomo o co chodzi, kto jest kim, kto dobry a kto zly. Scenografia mizerna, efekty owszem, ciekawe ale przede wszystkim akcja nie wciaga.

[Gosiek]

Oglądałem dziś pierwszy raz ten serial i stwierdzam że to totalna porażka.

Z zasady oglądanie seriali od środka nie jest najlepszym pomysłem i tak samo jest w przypadku BSG. Żeby akcja wciągałą trzeba znać to, wiedzieć co było wcześniej...

Wieje nuda, nie bardzo wiadomo o co chodzi, kto jest kim, kto dobry a kto zly

Bez obejrzenia pilota i 1 sezonu niewiele można z początku drugiej serii wydobyć - nie zna się postaci, ich motywacji, zależności i związków między nimi... To ta jakby zacząć oglądać np. Lost od 14 odcinka... Imo bez sensu. BSG jest serialem, w którym dużą rolę odgrywa ciągłość wydarzeń i bez wiedzy "co było wcześniej" dużo traci. Pomijam, że ocenianie całego serialu na podstawie jednego epizodu i to wyrwanego z kontesktu to dziecinada.


---=== EDIT ===---
[... tu była recenzja odcinka, która teraz jest TUTAJ...]

Użytkownik Gosiek edytował ten post 17.07.2005 - |18:39|

[mmisiek]

LOL : BSG to nie wenezuelski tasiemiec, gdzie ogladanie od środka nic sie nie traci i można po 5 minutach sie domyśłec co było 100 odcinków temu .... lol

[Castor Krieg]

Jakos Stargate SG1 czy Atlantis, czy tez mase innych seriali mozna ogladac bez przymusu poznania wszystkiego co sie dzialo w poprzednich odcinkach i wszystko gra. A tu - klapa. I co dla mnie wazne, ten serial jest po prostu nudny. Albo dokladnie - ten odcinek byl wystarczajaco nudny aby mnie od tego serialu odstraszyc na dobre.

Bo i SG-1 i Atlantis kręcone są w taki sposób, aby nie było konieczne oglądanie poprzednich odcinków, co prowadzi do całej masy nielogicznych rzeczy w późniejszych odcinach. Poza tym główny wątek cierpi - nie możesz go porządnie rozbudować, bo kolejny odcinek może zostać niezrozumiany przez nowych widzów.
BSG idzie drogą Farka i B5, co bardzo mi się podoba.

[mathix]

Kilka dni temu dorwałem cały pierwszy sezon Battlestar Galactica, a obecnie ciągnę 2x02 . Serial jest ciekawy. W prawdzie pilot może nieco zmęczyć (szczególnie pierwsza połowa), bo to prawie trzy godziny gadania bez konkretnego postępu akcji, ale faktem jest, że bez niego ciężko by było się połapać. Absolutnie nie zgadzam się z opiniami, że seria jest nuudna i to tylko gadanie na korytarzach. Cóż ja się cieszę, że nie jest to po prostu rozwałka bez fabuły, bo takich rzeczy nie idzie oglądać.

Dużym plusem jest fakt, że właściwie wszystkie odcinki to mythology episodes, co pozwala na stworzenie wielu wątków, które nie są zabijane w tym samym odcinku, w którym się narodziły.

Polecam serial wszystkim, dla który s-f nie opiera się tylko na wybuchach, strzelaninach i kosmicznych bitwach, bo naprawdę potrafi on wciągnąć.

[Gosiek]

Polecam serial wszystkim, dla który s-f nie opiera się tylko na wybuchach, strzelaninach i kosmicznych bitwach, bo naprawdę potrafi on wciągnąć.

Tak na dobrą sprawę to BSG można równie dobrze jak do scifi zaliczyć do kategorii, którą Amerykanie nazywają drama, więc musi zawierać ciekawą fabułę, dobrze prowadzone postaci, liczne i rozbudowane wątki... To nie jest serial tylko dla fanów scifi, w końcu gdyby przenieść go w inne realia też byłby świetny. Po prostu porusza problemy, które (to trochę wyświechtane słowo, ale pasuje) są uniwersalne, dotykają każdego człowieka. I robi to w sposób przemyślany i poważny, dlatego faktycznie nie ma tu raczej miejsca dla zwolenników scifi robionego w konwencji action&adventure. BSG to serial, który zmusza do myslenia.