nic mu nie zrobil. Michael mowil ze becket spelnil swoja role, czyli po prostu powiedzial mu gdzie jest bomba. Tak przynajmniej wyglada to wg mnie.jestem tez ciekaw co takiego Micheal zrobil Beckettowi - czy moze go jakos przemienil genetycznie i bedzie sie w nastepnych odcinkach przemienial w Wraith?? a moze po prostu czegos sie dowiedzial?? przekonamy sie moze w przyszlosci
Odcinek 42 - S03E02 – Misbegotten
#21
Napisano 23.07.2006 - |11:33|
#22
Napisano 23.07.2006 - |13:59|
przypominam, ze Teyla ma zdolnosci przywodcze, bo byla/jest liderem Athosian, poza tym zna realia Atlantis, i raczej przez te dwa lata nauczyla sie podejmowac dobre decyzjeMnie Tejla nadal <jeszcze> :> wydaje się sympatyczna.
Choć właśnie bardzo mnie zaskoczyło to że przejeła dowódctwo Atlantydą. Mogli by znaleść kogos innego jak np: szefa ochrony miasta do tej roli.
poza tym uczyla sie przeciez od najlepszych
#23
Napisano 23.07.2006 - |14:46|
Moim zdaniem starali się wepchnąć tak dużo w te 40-kilka minut, że całość na tym ucierpiała. Kolejne ujęcia były szarpane, jakby ktoś uciął ich końce.
Zdecydowanie niepotrzebny był cały wątek z Woosley’em. Powinni to zakończyć jednyą, maksymalnie dwoma scenami, a nie ciągać go do Atlantis.
Asgard jako ekstra szybka taksówka dla Weir? Trochę za bardzo convenient. No i przepadła świetna okazja, żebyśmy zobaczyli, jak Rodney radzi sobie jako The Boss :-)
De-wraithed Wraith… Zaczynam mieć wrażenie, że TPTB ugryźli trochę więcej niż są w stanie przełknąć i nie bardzo wiedzą, w którą stronę to skierować. Bo popełnić po raz drugi ten sam błąd? Przez błąd rozumiem wiarę Carsona i spółki w retrowirus (nawet biorąc pod uwagę, że miała to być ulepszona wersja). Nie wiem też co było większą głupotą – pozwolić, by „pacjenci” sami, bez nadzoru, wstrzykiwali dzienną dawkę „leku”, czy zostawić z nimi zaledwie kilku marines.
Ponadto widać, że Carson ma coraz większe problemy z akceptacją sytuacji. To był w ogóle świent ocinek Carsona. No i scena między nim i Michaelem – zdecydowanie najlepszy moment z całego odcinka.
Bo poza tym – za wiele działo się poza ekranem. Nie mam ochoty słuchać, chcę widzieć.
Na koniec – czy już zawsze Dedal będzie ratował im tyłki? To takie pójście na łatwiznę. Coraz bardziej zaczynam tęsknić do czasów, kiedy Atlantis była odcięta od Ziemi.
I jeszcze a propos Ziemi – będąc absolutnie przeciwniczką crossoverów, wydaje mi się, że jednak podczas pobytu Weir w SGC, powinni zdecydowanie bardziej podkreślić zagrożenie ze strony Ori. Zwłaszcza w „No Man’s Land”.
#24
Napisano 23.07.2006 - |15:44|
Nie zaprzeczam, a raczej się zgadzam z tym ale mimo to wkońcu nie jest ziemianką a powierzyli jej dowódctwo nad całym miastem. Troche to dla mnie dziwne no ale widać że SGC coraz bardziej ufa obcym z poza swego ziemskiego kręguprzypominam, ze Teyla ma zdolnosci przywodcze, bo byla/jest liderem Athosian, poza tym zna realia Atlantis, i raczej przez te dwa lata nauczyla sie podejmowac dobre decyzje
poza tym uczyla sie przeciez od najlepszych
Komplet nowych opon -1000PLN
Mysl ze palisz opony, gdy jedyne co sie pali to sprzeglo - bezcenne
#25
Napisano 23.07.2006 - |15:56|
No i przepadła świetna okazja, żebyśmy zobaczyli, jak Rodney radzi sobie jako The Boss :-)
Oooj Weir głupia nie jest! (chyba) Wolałąby zostawić Atlantis komukolwiek innemu, jak mniemam
#26
Napisano 23.07.2006 - |16:13|
Trochę zdziwiło mnie zachowanie Michaela wydać by się mogło że nie bardzo chce wrucić do Wraith już wcześniej nie lubili go tam za bardzo a teraz odzyskał wspomnienia ale nie miał nic przeciwko powrotowi.
Jakos musial sie wydostac z tej planety, a byly tylko 2 mozliwosci:
1. Ludzie
2. Wraith
Z ludzmi raczej nie bylo szansy, wiec sprobowal z Wraith, moze tym razem nie mowiac o przemianach, potem by opanowal razem z pozostalymi przemienionymi okret i zalozyl wlasny roj
Ciekawe czy oni na prawde sądzili że ten eksperyment z przemianą całego stadka wraith przyniesie jakieś kożyści czy zrobili to tylko dla tego że nie mogli ich po prostu zabić
Bingo, nie mieli co innego zrobic.
No najwidoczniej nie byly na tyle powazne skoro dotarli do domu, ale troche to malo realne. No chyba, ze sie tak szybko zregenerowal, ale to tez raczej mi nie pasuje, nawet jakby mogl sie tak szybko leczyc to niby skad mialby brac material na naprawe (tkanki nie powstaja z niczego, a spory fragment statku powinien zostac zniszczony przy takim trafieniu) co znaczy, ze trzebaby statek czyms nakarmic...
Za duzo filozofujesz.
Ten okret nie jest zywy, ale jest zbudowany z meterii organicznej, ktora mozna odbudowac a nie czekac az sie uleczy .
o i do tego sytuacja, w ktorej Teyla przejmuje dowodzenie nad Atlantis! Niedawno byla jeszcze szamanka we wiosce prostakow z kosmosu, a teraz dowodzi miastem? WTF??!!
Juz ci to tlumaczylem wczesniej ale widze ze niezadajesz sobie trudu by przeczytac posty po tym jak juz wyrazisz swoja opinie .
Teyla jest na Atlantis juz 2 lata, ma zdolnosci przywodcze ufaja jej najwazniejsi ludzie w miescie, ma dostep do zgromadzen i informacji ktorych 95% zalogi w ogole nie wie o istnieniu.
Teraz podaj mi swoje argumenty (i nie ze krotko jest bo jest juz 2 lata!!).
Ps. aktorka grajaca Teyla robi to bardzo slabo.
gdzie się podziały te wszystkie dylematy moralne? Do tego sposób w jaki potraktowano Michaela... Pierwszy Wraith z krórym da się pogadać nie tylko o jedzeniu, a nasza wesoła kompania ze strzykawką na niego, zamiast poszukać jakiejś płaszczyzny porozumienia...
1 pytanie, jak tekiego Wraith utrzymasz przy zyciu jak jedynym pozywieniem dla niego sa ludzie?
Nie ma mozliwosci by oni w jakikolwiek sposob pozwolili mu na odzywianie, wiec pozostaja tylko dwa wyjscia:
1. Zabic go
2. Sprobowac, nowej, ulpeoszonej terapii
Masz jakis inny pomoysl? Pisz czetnie poczytam
wszystko zpaisane jakimiś znaczkai Wraith i narpawia.
Mam wrazenie ze zaczeles ten serial ogladac od tego sezonu
McKay juz wielokrotnie przebywal na HS, sabotowal go, obchodzil zabezpieczenia. Dodatkowo przekonfigurowal Darta. NIe zapominaj takze ze juz prawie od pierwszego odcinka ma kontakt z oprogramowaniem Wraith, oraz ze 3 odcinki temu dostal dokladne plany ich okretu i wraz z Wraith go naprawial.
Ja mysle ze to wystarczajaco duzo by miec solidne podstawy do majstrowania przy HSie .
przecież to było oczywiste, że jak nie udało im się z przemianą jednego Wraith na cżłowieka to z setką czy z dwoma tez im się to nie uda.
Nowa terapia byla ULEPSZONA.
Druga rzecz jeśli w takim tępie będą przejmować statki a później je rozwalać to nie zadobrze an tym wyjdą.
Jak w tym tempie beda przejmowac statki a pozniej je niszczyc to wraith beda historia a zdolna zaloga SGA zostanie przeniesiona na ziemie by zrobic to samo z ORI .
#27
Napisano 23.07.2006 - |19:55|
1 pytanie, jak tekiego Wraith utrzymasz przy zyciu jak jedynym pozywieniem dla niego sa ludzie?
Nie ma mozliwosci by oni w jakikolwiek sposob pozwolili mu na odzywianie, wiec pozostaja tylko dwa wyjscia:
1. Zabic go
2. Sprobowac, nowej, ulpeoszonej terapii
Masz jakis inny pomoysl? Pisz czetnie poczytam
Ja mam pomysł jeśli mogę się wtrącić...
Można by go wystawić w wyborach na prezydenta Warszawy...
Co do całosci to "8"... Głównie za dobrą grę aktorską Flanigana, wykładowcą fimówki nie jestem ale szczególnie dobrze wypadł w scenach gdy rozmawiał z "przemienionymi". Nie widziałem jescze żeby ktoś tak dobrze udawał irytację.
Pozdrawiam
#28
Napisano 23.07.2006 - |20:14|
ok jesli spojrzec na ta sytuacje pod katem Twoich argumentow to rzeczywiscie wszystko jest OK, ale Teyla:Teyla jest na Atlantis juz 2 lata, ma zdolnosci przywodcze ufaja jej najwazniejsi ludzie w miescie, ma dostep do zgromadzen i informacji ktorych 95% zalogi w ogole nie wie o istnieniu.
Teraz podaj mi swoje argumenty (i nie ze krotko jest bo jest juz 2 lata!!).
Ps. aktorka grajaca Teyla robi to bardzo slabo.
1) nie jest wojskowa, pewnie nie miala zadnego przeszkolenia (moze jedynie jak obslugiwac radio i bron)
2) nie sadze zeby jakis marines czy inny wojskowy jej posluchal, pewnie olali by jej decyzje cieplym moczem.
3) Weir robila pol zycia w dyplomacji na ziemi, a mimo to niektorzy wojskowi (i nie tylko) i tak maja problemy z akceptacja jej decyzji. Bylo to widoczne na poczatku z tego co pamietam i w relacjach z Coldwellem.
4) W porownaniu ze stażem Weir 2 lata teyli to krotko! Zreszta nawet bez zadnych porownan dwa lata to krotko, nie oszukujmy sie.
5) jest nie z tej Ziemi w negatywnym znaczeniu tego slowa
6) wszystkie te argumenty daja taki oto wynik: nawet gdyby decyzje teyli bylyby dobre i tak nikt by ich nie wykonal moze teal'c, czuje ze oni by sie dogadali
P.S.
Niestety aktorka grajaca Teyle jest tragiczna, ale to juz historia na dluuuuuuuuuuuugie zimowe wieczory
Użytkownik Bunio edytował ten post 23.07.2006 - |20:14|
#29
Napisano 23.07.2006 - |20:14|
Ocena: 9
PLUSY:
+ pan Woolsey staje się coraz milszy ale też coraz mądrzej patrzy na cały program Stargate. Widać doświadczenie procentuje i teraz jest sprzymierzeńcem "Stargejtowców" w IOA. To dobry sygnał
+ Weir o dziwo też była taka jakaś fajna, nie przepadam za tą postacią, ale w tym odcinku nie była irytująca i całkiem sensownie sie zachowywała. Podobało mi sie zachowanie Weir w momencie, gdy do jej gabinetu wbiegł wkurzony Sheppard a ta ku jego zaskoczeniu wzięla w obronę Woolsey'a
+ wątek michael'a robi się coraz ciekawszy. Tym razem juz nie tylko sprawa "czy jestem już czlowiekiem, czy może nadal kosmicznym wampirem" dotyczy jednej postaci, ale już 200 ludzi. Ciekawe teraz co z tymi Wraith w białych kombinezonach? Czy dostarczą informacji o Atlantydzie swoim ziomkom? Jeśli tak, to czy będzie kolejny tak na miasto? A moze jakiś szantaż ze strony Michaela?
MINUSY:
- po raz kolejny brak zabezpieczeń i utrzymania odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa daje o sobie znać. To jest jakaś jedna wielka plaga w obu serialach. Z SG-1 to jest mniejszy problem bo tam chociaż mają o wiele wiecej ludzi i nadzór wojskowy, ale w Atlantis moze faktycznie by się przydaly jakies porządne dostawy wojska :hyhy: Przecież nie trzeba być znawcą sosjologii aby wiedzieć, że pozostawienie grupy 200 osób na obcej planecie z wymazaną pamięcią i brak opieki ze strony nadzorców spowoduje wcześniej czy później problemy. Ci ludzie w kombinezonach nie otrzymując pomocu i nie dostając żadnych odpowiedzi zrobili to, na co i tak się zanosiło - czyli zgrupowali się i zaczęli myśleć. No a potem to już tylko krok do buntu.
- te dowództwo Teyli jak słusznie zauważył Bunio było dosyć naciągane. Ale wiadomo jak to w Stargejtach - wszystkie czynności muszą wykonywać członkowie SGA
W oczekiwaniu na BSG "Caprica"
#30
Napisano 23.07.2006 - |20:35|
Oooj Weir głupia nie jest! (chyba) Wolałąby zostawić Atlantis komukolwiek innemu, jak mniemam
Formalnie Rodney jest jej zastępcą (co nawet "subtelnie" przypomniał Caldwellowi w "Long Goodbye"), więc to nie jest kwestia wyboru :-) Albo raczej - ten wybór został dokonany jeszcze przed rozpoczęciem całej ekspedycji.
ok jesli spojrzec na ta sytuacje pod katem Twoich argumentow to rzeczywiscie wszystko jest OK, ale Teyla:
1) nie jest wojskowa, pewnie nie miala zadnego przeszkolenia (moze jedynie jak obslugiwac radio i bron)
2) nie sadze zeby jakis marines czy inny wojskowy jej posluchal, pewnie olali by jej decyzje cieplym moczem.
Odezwał się we mnie adwokat diabła, bo też uważam, że Teyla jako zastępczyni Weir to pomyła ale:
ad. 1 - co to ma do rzeczy? Weir też nie jest i podejmuje identyczne decyzje. Ma wojskowych od doradzania w takich kwestiach.
ad. 2 - niekoniecznie, a nawet wątpliwe, chyba, że trafiłaby na szowinistę, który nie potrafi decenić jej, niewątpliwych, umiejętności żołnierskich. A nic nie wskazuje, że Teyla cierpi na brakszacunku u "ziemskich" żołnierzy. Wręcz przeciwnie. Poza tym to byłby otwarty bunt, skoro została oficjalnie zostawiona jako "szefowa".
To tak tylko pro forma, bo poza tym zgadazm się z Twoimi pozostałymi punktami, a one moim zdaniem przeważają. Jak dla mnie przede wszystkim fakt, że nie pochodzi z Ziemi.
#32
Napisano 23.07.2006 - |21:08|
Wątek z Michalem według mnie został zepsuty. Z drugiej jednak strony, może zostanie przywódcą jakiegoś własnego HS I będzie jazda...
Ocena: 7.5
#33
Napisano 23.07.2006 - |22:30|
2) nie sadze zeby jakis marines czy inny wojskowy jej posluchal, pewnie olali by jej decyzje cieplym moczem
Wrecz odwrotnie, ma ona duze powazanie u wojskowych (tak sadze) przez to ze ich szkoli w walce wrecz i jest najlepsza (tylko Ronan jej dorownuje), a wiadomo ze do wojskowych dociera dopiero jak ktos sie sprawdzi
3) Weir robila pol zycia w dyplomacji na ziemi, a mimo to niektorzy wojskowi (i nie tylko) i tak maja problemy z akceptacja jej decyzji. Bylo to widoczne na poczatku z tego co pamietam i w relacjach z Coldwellem.
Weir to tzw. gryzipiorek, gdyby powalila kilku marines na deski odrazu zyskala by respekt.
4) W porownaniu ze stażem Weir 2 lata teyli to krotko! Zreszta nawet bez zadnych porownan dwa lata to krotko, nie oszukujmy sie.
Staz Teyli na Atlantis jest tylko kilka godzin mniejszy niz Weir .
Ciekawe teraz co z tymi Wraith w białych kombinezonach? Czy dostarczą informacji o Atlantydzie swoim ziomkom?
Ja tam mysle ze wiecej niz kilku sie nie uratowalo Jesli w ogole ktos oprucz Micheala sie uratowal.
#34
Napisano 23.07.2006 - |22:34|
- To jak pokazali lecącego Dedala jest poprostu śmieszne, jak mogli popełnic taki błąd scenarzyści. Przecież ten statek był kompletnie zepsuty, podziurawiony, bez tlenu, poprostu złom i naprawa powinna zająć gdzieś do 4 sezonu SGA a tu jeden dzien nawet niecały i statek jest w 99% funkcjonaly... BZDURA totalna. Za to wielki minus.
Ocena odcinka to 8/10 będzie.
#35
Napisano 23.07.2006 - |22:39|
ten statek był kompletnie zepsuty, podziurawiony, bez tlenu,
Grodzie idzie zamknac, a tlem mogli przetransportowac z HSipa
. SG1 już nieoglądam ponieważ ten serial stał się bagnem.
ROTFLMAOWTIME
Użytkownik Modes edytował ten post 23.07.2006 - |22:40|
#36
Napisano 23.07.2006 - |23:31|
Tak naprawdę, to wszystko kwestia moralnosci. Pominę tu może kwestię moralności Michaela, bo w tym punkcie wg mnie scenarzyści dali ciała i gdzieś zgubili logikę w jego poczynaniach.1 pytanie, jak tekiego Wraith utrzymasz przy zyciu jak jedynym pozywieniem dla niego sa ludzie?
Nie ma mozliwosci by oni w jakikolwiek sposob pozwolili mu na odzywianie, wiec pozostaja tylko dwa wyjscia:
1. Zabic go
2. Sprobowac, nowej, ulpeoszonej terapii
Masz jakis inny pomoysl? Pisz czetnie poczytam
Ale do rzeczy.
Dlaczego warto było pozyskać Michaela tłumaczyć chyba nie trzeba. Jego informacje o Wraith, ich technologii, słabych punktach itd. byłyby bezcenne. A on na moje oko byłby w stanie się nimi podzielić.
Piszesz, że jedynym pożywieniem dla Wraith są ludzie. To ja może odwołam się do odcinka 1x12 - tego o samotnym Wraith, który przeżył na pewnej planecie kilka tys. lat. On nie miał specjalnych obiekcji jeśli chodzi o konsumpcję swoich współtowarzyszy... A Michael??? No cóż, ten gość nie miał wcześniej trudności z poświęceniem kilku tys. swoich rodaków dla zemsty (bo to chyba zemsta była...).
Czyli źródło pożywienia mamy.
Ale dla pewności pomyślmy jeszcze o czymś. No cóż - ostatni odcinek drugiego sezonu. Tutaj z kolei nasza wesoła gromadka z Atlantis potrafiła poświęcić życie przetransformowanego Wraith. Dla dobra ludzkości pozwolili w swojej obecności i całkowicie kontrolując sytuacje pożywić się na bezbronnej osobie (człowiek to czy Wraith - znów dylemat...).
Można by się zastanowić zastanowić też nad tym, czy takie ceremonie trzeba by często powtarzać. Tu się powołam na odcinek 2x07 o dziewczynie Wraith - Ellii. Tamten Wraith atakował 3-4 razy do roku, zabijając po 2-3 osoby. Czyli biorąc przypadek pesymistyczny i pomijając fakt, że Ellia też czymś się musiała pożywiać, wychodzi 1 posiłek = 1 miesiąc życia. Myślę że w przypadku optymistycznym można założyć ze 3-4 miesiące (dieta). Hmmm... Do tego gdyby jednak założyć, że 1 posiłek = 1 Wraith, to można by ten czas jeszcze wydłużyć i to pewnie sporo...
Poza tym pominę tu już inne gdybania o tym, o ile udoskonalono by szczepionkę przez taki czas? Czy dałoby się coś zmienić z faktem utraty pamięci?
W każdym razie wydaje mi się, że te dwa punkty króre wymieniłeś, to chyba jednak trochę zbyt uboga lista. I chyba dałoby się całą sytuację rozwiązać w inny sposób, niż wyraz niezbyt dużej inteligencji na twarzy Ronona ogłuszającego Michaela...
#37
Napisano 23.07.2006 - |23:37|
Ale niby w jaki sposób?Przecież Wraith na swoich HS nie ma chyba teleporterów.Grodzie idzie zamknac, a tlem mogli przetransportowac z HSipa
Ale faktycznie z tym Dedalem to lekko przegieli, przecież on był mocno zniszczony i był bez tlenu, a tu nagle jak nowy sobie spokojnie leci do Atlantis.
Slusznie to wytknął Zetnktel, dlatego dorzucam to do moich minusów tego odcinka. :]
W oczekiwaniu na BSG "Caprica"
#38
Napisano 23.07.2006 - |23:48|
No to ja może ślepy jestem, ale mi się wydawało, że Dedal przybył do Atlantis na pokładzie HiveShip'a. Przynajmniej takie odniosłem wrażenie (scena zaraz po czołówce). Tym bardziej, że potem w samym Atlantis jest mowa, że hipernapęd Dedala nadal nie działa.Ale niby w jaki sposób?Przecież Wraith na swoich HS nie ma chyba teleporterów.
Ale faktycznie z tym Dedalem to lekko przegieli, przecież on był mocno zniszczony i był bez tlenu, a tu nagle jak nowy sobie spokojnie leci do Atlantis.
Slusznie to wytknął Zetnktel, dlatego dorzucam to do moich minusów tego odcinka. :]
Ja ten fakt dodałem w swoich plusach do tego odcinka, bo mi się ten sposób bardzo spodobał
Jeśli chodzi o tlen, to myślę, że jego przetransportowanie podczas gdy Dedal był 'na pokładzie' byłoby cokolwiek łatwiejsze. I bez teleportu by się obeszło
#39
Napisano 23.07.2006 - |23:53|
bo w tym punkcie wg mnie scenarzyści dali ciała i gdzieś zgubili logikę w jego poczynaniach.
Jak dla mnie jego poczynania sa logiczne.
On nie miał specjalnych obiekcji jeśli chodzi o konsumpcję swoich współtowarzyszy
Tak ale najpierw trza by bylo schwytac zywego Wraith, a pamietamy ile ostatnio to nam problemow sprawilo.
Tutaj z kolei nasza wesoła gromadka z Atlantis potrafiła poświęcić życie przetransformowanego Wraith.
Krolowa zrobila to z nienacka nikomu na nic nie pozwolili (o ile mnie pamiec nie myli)
Przecież Wraith na swoich HS nie ma chyba teleporterów.
Ale Dedal ma.
Ale faktycznie z tym Dedalem to lekko przegieli, przecież on był mocno zniszczony i był bez tlenu, a tu nagle jak nowy sobie spokojnie leci do Atlantis.
Pozatym pozostaje jeszcze jedna mozliwosc.
Jak dolecieli do atlantis ktos w masce tlenowej mogl wejsc na poklad uzyc transportera i przeslac ludzi na atlantis a potem w kilku wyladowac na atlantydzie, a tam juz nie potrzebowali systemu podtrzymywania zycia .
#40
Napisano 24.07.2006 - |00:18|
Jeśli chodzi o tę akcję z 1. sezonu, to faktycznie, może i było dosyć ciężko, tym niemniej to były początki. Nie mówiąc już o tym, że teraz całego HS'a dorwali z niejednym Wraith. A jak widać, tylko tak gdzieś 90% tej grupki udało się przemienić. Reszta by się nadałaTak ale najpierw trza by bylo schwytac zywego Wraith, a pamietamy ile ostatnio to nam problemow sprawilo.
A nawet gdyby założyć, że akcja potoczyła by się tak, jak się potoczyła, to myślę, że dla Michaela warto by było zaaranżować taką akcję znowu. Nawet ryzykowną - w końcu to wojna...
Może i było to z zaskoczenia, ale Weir wyraźnie kazała opuścić broń. Do tego jej słowa były dla mnie dość przekonywujące: 'It is part of our deal' - cytowane z pamięci, ale wydźwięk właściwy.Krolowa zrobila to z nienacka nikomu na nic nie pozwolili (o ile mnie pamiec nie myli)
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych