Nie wiem skąd wniosek, że wyspa nie istnieje. pseudu-Henry nic takiego nie sugeruje. Z jego bardzo tajemniczje i lakonicznej wypoweidzi, można wywnioskowac, że jest jakiegos rodzaju przeklętym miejscem, zapomniamym przez Boga. Istnienia jej jednak nie podważa.Odcinek bardzo ciekawy jednak spodziewalem sie po nim duzo wiecej :> 6/10
Zarowno Dave jak i Henry dawali do zrozumienia ze wyspa nie istnieje ze jest jedynie wytworem ludzkiej wyobrazni, pasowaloby to to kilku teorii ;] jednak to by oznaczalo wyjasnienie tajemnicy i koniec LOST'a
Bylem pewien ze z przesluchania sie wiele dowiemy o Othersah a wiemy jedynie ze Zake jest wlasciwie nikim, i domyslic sie mozna ze sa naprawde dobrze zorganizowana przerazajaca grupa
Wyjanilo sie wkoncu cos o Libby i jej znajomosci z Hurleyem, tak jak bylo przypuszczone poznali sie w zakladzie psychiatrycznym. Czyli moze ona tez podaje sie za kogos kim nie jest.... :> chyba ze po wyjsciu przeszla zmiane
Libby może nie być psychologiem klinicznym na jakiego się podaje. Ma umiejetnośc wprowadzania w hipnoze, co jest wspóełczesnej elementem terapii psychiatrycznej, ale to potrafią wyuczyć się ludzie nie związani z psychiatrią. Ja raczej sadze, że jest tym za kogo sie podaje, lecz pzreszła przez okres załamania nerwowego. Byc może zapowiadany epizod z retrospekcjami Libby wyjaśni coś. Być może zanim sama znalażla się na oddziale zamkniętym była terapeutką Lennego i informacje wydobytego z niego w czasie sesji hipnozy spowodowały jej szaleństwo. ten facet dużo wie. ostatecznie istnieje możłiwośc (to dla miłośników) wszechpotęznej Dharhmy, że została umieszczona w szpitalu, a anstępnei na wyspie, by obserwowac i opekowac się Hurlim, który jest kluczową postacia w eksperymencie (on tez nie ma ojca!)
Użytkownik Jonasz edytował ten post 06.04.2006 - |14:32|