1. działa dla Othersów (przeciągnęli go na swoją strone)
2. ułożył sobie jakiś super plan i zabijając te dziewczyny wie, że Jack pójdzie teraz na wojne
3. całkiem mu odwaliło w dżungli ??
Nie wiem, może twórcy wymyślą coś zupełnie innego, w każdym razie jest sie nad czym zastanawiać
P.S. Ciekawe co zrobiłby mu Hurley, jeśli by sie dowiedział że Michael zabił Libby? moze odbije mu do końca?
1. I to jes coś czego ja się będę trzymał.
2. A tu już wątpię. A co jeśli taki był cel othersów, którzy rzekomo go wysłali? Może chodziło właśnie o to, żeby Michael uwolnił Fenryego, a jednocześnie sprowadził wielu rozbitków, tak... aby wielu z nich można zabrać... A wszystko dla Walta.
3. Nie.
Myślę, że Hurley by się wkurzył Pamiętacie akcje Sayida... ok, ale Sayid miał kogoś, jakoś mu się ułoży. Dla Hurleya, Libby była być może jedyną nadzieją.
Wydaje mi się, że punkt 3 jest jak najbardziej na miejscu. Robiąc psychoanalizę Michaela w ostatnim odcinku doszłam do wniosku, że nie zachowywał się jak człowiek o zdrowych zmysłach. Rozumiem zamysł twórców, ale Michaela nic nie tłumaczy. Nic nie tłumaczy zbrodni, na dodatek tak bezsensownej.
Jestem jak najbardziej za problemami psychicznymi Michaela.
I w takim świetle, rzeczywiście 3 punkt jest jako-tako dobry. Michael zobaczył coś... niekoniecznie w dżungli. Może u innych. Co sprawiło, że się zmienił. Ale ja wciąż trzymam się opcji że Michael stał się jednym z nich. Zabicie z zimną krwią 2 osób (nawet jeśli Libby przypadkowo) nie odbywa się pod wpływem zobaczenia czegoś... To musi być jakaś sprawa, grubszymi nićmi szyta.
Ja tez się z tym zgadzam. pozostaje jednak odpowiedź - dla czego? Co go uczyniło szleńcem. napewno nie tydzień spedzony w samotnosci. raczej cos czego zaznał. Niemal napewno był w rękach innych i przeszedł niezłe pranie mózgu.
Pranie mózgu... Niekoniecznie. Nie wydaje mi się, żeby zaznał tego samego o Claire, chociaż jeśli dostał się w ręce innych... to pewnego rodzaju pranie mózgu na pewno zaliczył.
AL miała pecha, że posiadała jedyną dostępną dla Michaela broń i mu o tym powiedziała. Na szalach był Walt i AL, wybór był prosty. Natomiast Libby dostała kulki całkiem przypadkowo, Michael strzelił odruchowo. No tak, Libby też miała pecha.
Jeśli już kogoś poświęcił kosztem syna to 1 (!!!) znajomą osobę. I to bardzo krótko znajomą, na dodatek morderczynię jego ciut lepszej znajomej. Na pewno nie przyszło mu to z łatwością, ale było to coś, co musiał zrobić.
Bo Libby to pechowa dziewczyna jest.
Tak. Wybór między Aną Lucią i Waltem jest dla Michaela oczywisty. Ja nie wiem jak bym się zachował jako ojciec... Nie mam dzieci i na razie nie planuję
Mimo wszystko to czyjeś życie. Zawsze są jakieś inne rozwiązania. Zabicie kogoś nie jest jedynym rozwiązaniem. Nawet jeśli Ana Lucia to nie jest dobra osoba.
Twórcy w wywiadzie z Ausiello, takiego kogoś od spoilerów powiedzieli, że chcieli żeby Ana Lucia i Libby zostały postrzelone w jednej chwili, bo obydwie jednego dnia... dostały mandaty za przekroczenie prędkości po pijanemu.
Cause you never think the last time is the last time, you think there'll be more.