No odcinek fajny, fabuła przybiera na szybkości aż szkoda że będu musieli zakończyć wszystkie wątki w tym sezonie , plusem odcinka jest to że czuć w nim klimat ze stargego SG-1. :afro:
dokładnie to samo bym napisał
A co do odcinka, to bardzo mi się spodobał. Faktycznie klimat jak za dawnych czasów, dużo akcji, całe SG-1, humor, stare wątki oraz nowe wyzwania - tak można by było podsumować ten odcinek.
Ocena: 9PLUSY:
+ sam początek odcinka robił wrażenie, spokojny lot Odyseji tak nagle przerwany, ostrzał, miny a potem abordaż. Świetnie to wyszło reżyserowi
+ Przymierze Lucjan. Sam fakt ich uczestnictwa w odcinku SG-1 jest już dobrym znakiem. Podoba mi się pomysł na nich jak i to co robią w galaktyce no i ich konflikt z Tauri. W tym odcinku dowiedzieliśmy się, że nie są taką jedną i silną grupą jakby się mogło wydawać. Ciągłe kłótnie, walki o swoje interesy, wojna z Ori i teraz z Tauri to problemy przed którymi musi teraz stanąć Przymierze Lucjan. Bardzo chciałbym aby jeszcze kilka odcinków zostalo im poświęcone.
+ fajnie, ze wykorzystano w tym odcinku stare elementy, takie jak pierścień Daniela oraz łowcy nagród, z którymi na pieńku miał Mitchell
+ sprytny Mitchell nie tylko zaskoczył i przechytrzył Lucjan, ale i nas widzów. A jednak nie jest z niego aż taki nieudacznik, na jakiego czasem kreują go forumowicze
MINUSY:
- szkoda jednak pułkownika Emersona. Nie uważałem go za wyśmienitą postać, ale był dobrym dowódcą Odyseji
- Daniel (cywil) dowodzący Odyseją i rozkazujący oficerowm to wyglądało jak parodia. Recz w USAF nie do pomyślenia.