Skocz do zawartości

Zdjęcie

Czego w SG1 nienawidze.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
98 odpowiedzi w tym temacie

#21 Klapaucjusz

Klapaucjusz

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 33 postów

Napisano 13.10.2005 - |20:00|

hmm kasa zawsze jest wszedzie ale nie zapominaj ze na początku jest zawsze idea a po potem chęć zarobienia, (człowiek musi z czegoś zyć).
tiaaaa, i twórcom SG-1 chodzi tylko o kawałek chleba, reszta to głębokie przesłanie, szczególnie o tym jak to wojsko zło dobrem zwycięża :D

Cy ciekawe by było oglądanie bezwzględnych zołnierzy którzy nie liczą się z niczym i zabijają na każdym kroku, długo by to nie trwało.

Nie nibyłoby ciekawe, podobnie jak denerwujące jest oglądanie jak wypuszcza się Nitrii ryzykując życiem całych światów w tym ziemi, no ale w końcu "daliśmy jej słowo" :blink:

Niech pomyśle Nirrti zabijała przez setki lata tak jak inni z jej rasy, czy na naszej małej planecie nie ma wielu takich przyładów?. A ile Ludzi odpowiedzialnych za morderstwa wypuszcza się, puki to nas nie dotyczy pty mozna przymknąć na to oko.

O czym ty gadasz?? Rozumiem że popierasz wypuszczanie morderców ? A jęsl.i jak słusznie mniemam że nie to zważ że ktoś kto wypuściłby Stalina/Hitlera bo wczesniej "dał mu słowo" sam powinien zostać poddany karze śmierci - choćby za stargatową (czytaj:kosmiczną) głupote.
I na koniec , jak słusznie zauwazył inwe, chodzi o zachowanie równowagi. Bo powiedz mi czy naprawde nie wkurza cie że wypuścili Nitrii "bo dali jej słowo" jednocześnie łamiąc umowe (a więc więcej niż słowo) z rosjanami nie dzieląc się z nimi zdobytymi technologiami? Sorry , ale jeśli to ma przekonać kogoś do tego "jak ważne jest dane słowo" to daje to tylko jakiś niechlubny obraz mentalności amerykanów... Podpiszesz się pod nim?
  • 0

#22 inwe

inwe

    Starszy chorąży sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 968 postów
  • MiastoŻory(Śląsk)/Wrocław

Napisano 14.10.2005 - |06:52|

Cy ciekawe by było oglądanie bezwzględnych zołnierzy którzy nie liczą się z niczym i zabijają na każdym kroku, długo by to nie trwało.

nie powiedziałem, że tylko masakra i rzeźnia się liczą na ekranie; powiedziałem, że najważniejsza jest równowaga pomiędzy elementami scenariusza; BTW nie mogę sie powstrzymać od komentarza, iż bezwzględni żołnierze są na pewno ciekawsi od 1432671232 odcinka "M jak miłość", co nie przeszkadza 25% Polaków zachwycać się tym serialem; BTW2 moim zdaniem bezwzględni żołnierze mają nieporównanie większe szanse przeżycia od kochających bliźniego idealistów, więc ta postawa dominowała,dominuje i będzie dominować(co nie znaczy, że tak powinno być);

hmm kasa zawsze jest wszedzie ale nie zapominaj ze na początku jest zawsze idea a po potem chęć zarobienia, (człowiek musi z czegoś zyć).

widziałeś kiedyś piramidę potrzeb człowieka??; podstawą są potrzeby fizjologiczne; one są u podstawy reszta przychodzi później; :P

Niech pomyśle Nirrti zabijała przez setki lata tak jak inni z jej rasy, czy na naszej małej planecie nie ma wielu takich przyładów?. A ile Ludzi odpowiedzialnych za morderstwa wypuszcza się, puki to nas nie dotyczy pty mozna przymknąć na to oko.

wypuszczenie Nirrti nie służyło naszym celom w żaden sposób; zauważ, że przymykanie oko na przestępców wojennych ma miejsce tylko wtedy, gdy jest to w interesie zwyciężcy(po stronie zwycięzców nigdy nie ma zbrodniarzy-ciekawe nie? :P ); tak było np. z Wernerem von Braun(tego od V-2); natomiast jeśli owi zbrodniarze nie mogą się nam przydać to możemy dopiero wtedy wydać ich sprawiedliwości; pozatym nie puściłbyś największych zbrodniarzy tylko dlatego, że dałeś im słowo; już wyobrażam sobie sąd izraelski uniewinniający np. Eichmanna z powodu błędów proceduralnych przy zatrzymaniu-toż to absurd(wiem, że przykład z grubej rury, ale trzeba było pokazać solidny punkt odniesienia);
  • 0
Najciemniej jest pod jabłonią.

Est modus in rebus

Horacy

Prawda ma charakter bezwzględny.

Kartezjusz

Przyjaźń, tak samo jak filozofia czy sztuka, nie jest niezbędna do życia. . . Nie ma żadnej wartości potrzebnej do przetrwania; jest natomiast jedną z tych rzeczy, dzięki którym samo przetrwania nabiera wartości.

C.S. Lewis

#23 Ogrodnik

Ogrodnik

    Starszy sierżant sztabowy

  • VIP
  • 1 310 postów
  • MiastoPcim Dolny

Napisano 14.10.2005 - |11:42|

chyba nie do końca rozumiesz do jakich celów stworzony jest gatunek SF pozwól że ci wytłumaczę celem autora czy to książki, serialu, filmu czy choćby komiksu jest(sarkazm całkowicie zamierzony B) ) zarobienie szmlu,floty,hajsu,mamony itp,itd; wrzucanie jakiś głębszych przesłań w serialach Sci-Fi uważam za co najmniej niebezpieczne


Ekhem, wetne sie w ten watek bo to tak do konca nie jest. Pieniadze? No owszem, ale tzw "glebsze przeslania" sa obecne. Od dosc prostackiego dydaktyzmu rodem z Hollywood (dobro zwycieza zlo, dobry jest ubrany na jasno, zly na ciemno, zly ginie, dobry zwycieza, itp, bla bla bla) poczynajac.
Inna kwestia jest to, ze przenoszenie na ekran czy to telewizyjny czy kinowy ciezkiej badz ciezszej literatury jak np "Solaris" Lema nie jest gwarantem sukcesu komercyjnego takiego formatu jak hmm... "Star Wars" o konstrukcji psychologicznej zrozumialej i dla kretyna.
Jednak, mozna robic kino SF dla ludzi myslacych, ktore przynosi tez spore zyski. Dam przyklady pierwsze z brzegu: przede wszystkim "2001 A Space Odyssey" Kubrick'a, ale i "Contact" z Foster; "K-Pax" ze Spacey'em i Bridgisem. Pierwsze z brzegu...

Po mojemu przeprowadzasz bledny podzial - tu nie chodzi o to czy jest to kino SciFi, czy nie. Czy dany film jest o najezdzie obcych z Marsa, o kopulacji mrówek czy tez o 'niewolnicy Izaurze'. Po prostu jest kino ambitne i mniej ambitne. A zrobic film ambitny, ktory sie bedzie podobac wszystkim to niestety rzecz spotykana jedynie od swieta. Nie tylko w swiatku kina SciFi. Niestety.
  • 0
Dołączona grafika

#24 Gość_Guest_*

Gość_Guest_*
  • Gość

Napisano 16.10.2005 - |00:45|

Dziś kończe oglądać 5 sezon Stargate i jedno mi się ciśnie na usta: Jack to kompletny [beeep], imbecyl. Owszem - o dobrym sercu i poczciwy człowieczyna, ale jednak debil nieprzeciętnyco i coraz bardziej działa mi na nerwy. Czy ktoś odniosi podobne wrażenia?

Dziś kończe oglądać 5 sezon Stargate i jedno mi się ciśnie na usta: Jack to kompletny [beeep], imbecyl. Owszem - o dobrym sercu i poczciwy człowieczyna, ale jednak debil nieprzeciętnyco i coraz bardziej działa mi na nerwy. Czy ktoś odniosi podobne wrażenia?

Znowu się niezalogowałem (czemu nie ma już wymogu logowania się przed dodaniem posta?) Sorka!
  • 0

#25 Macias

Macias

    Kapral

  • Użytkownik
  • 223 postów

Napisano 16.10.2005 - |01:24|

Przede wszystkim zatrudnilbym kogos,kto ulozylby dobra choreografie walki wrecz.
To co widze w SG-1 to jakas parodia...Teal'c stoi przewaznie jak kloda, robiac triki typu "3mam reke i nie puszczam,po czym patrzymy sobie w oczy", reszta tez biega jak podczas bojki w przedszkolu...
Do cholery,ja bym naprawde niezla choreografie ulozyl-realistyczna,ale przy tym widowiskowa...
Lepiej jest w SGA,bo widac ze wzieli tu kogos kto zna sie z grubsza na temacie-troche jujistsu,troche brazylijskiego jujitsu. Jest lepiej.
A SG-1 to porazka...
  • 0
Osoba, która pisąła do mnie w spraiwe Farka niech zrobi to raz jeszcze, bom [beeep] wołowa i skasowałekm przypadkiem mejla

#26 Ogrodnik

Ogrodnik

    Starszy sierżant sztabowy

  • VIP
  • 1 310 postów
  • MiastoPcim Dolny

Napisano 16.10.2005 - |05:53|

Przede wszystkim zatrudnilbym kogos,kto ulozylby dobra choreografie walki wrecz.
To co widze w SG-1 to jakas parodia...Teal'c stoi przewaznie jak kloda,

Tu chodzi mniej o uklad walki a bardziej o predyspozycje aktorow. Albo sie ma koordynacje ruchowa albo nie. Teal'c mi wyglada na takiego co ja ma w zaniku. Daniel ma z nia powazne problemy. O Carter szkoda w ogole gadac. Wiec czemu sie dziwisz?

Użytkownik Ogrodnik edytował ten post 16.10.2005 - |05:54|

  • 0
Dołączona grafika

#27 inwe

inwe

    Starszy chorąży sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 968 postów
  • MiastoŻory(Śląsk)/Wrocław

Napisano 16.10.2005 - |16:30|

Ekhem, wetne sie w ten watek bo to tak do konca nie jest. Pieniadze? No owszem, ale tzw "glebsze przeslania" sa obecne. Od dosc prostackiego dydaktyzmu rodem z Hollywood (dobro zwycieza zlo, dobry jest ubrany na jasno, zly na ciemno, zly ginie, dobry zwycieza, itp, bla bla bla) poczynajac.
Inna kwestia jest to, ze przenoszenie na ekran czy to telewizyjny czy kinowy ciezkiej badz ciezszej literatury jak np "Solaris" Lema nie jest gwarantem sukcesu komercyjnego takiego formatu jak hmm... "Star Wars" o konstrukcji psychologicznej zrozumialej i dla kretyna.
Jednak, mozna robic kino SF dla ludzi myslacych, ktore przynosi tez spore zyski. Dam przyklady pierwsze z brzegu: przede wszystkim "2001 A Space Odyssey" Kubrick'a, ale i "Contact" z Foster; "K-Pax" ze Spacey'em i Bridgisem. Pierwsze z brzegu...

cóż przyznaję, że się zagalopowałem sprowadzając wszystko do pieniędzy; nie zgodzę się jednak z twierdzeniem, iż owe głębokie przesłanie jest obecne w tym jak to nazwałeś "prostackim dydaktyzmie", bo
"głębsze przesłanie" i "prostacki" to wyrażenia do siebie nie przystające; Sodenbergh(bo to on chyba kręcił "Solaris") po finansowej klapie ekaranizacji Lema wrócił do lekkiej komedii kryminalnej; przesłanie jest obecne, jeśli się sprzeda; oczywiście zgodzę się z twierdzeniem, iż twórcy czasami wbudowują przesłanie w swoje dzieło; takie przypadki są rzadkie, i dlatego cenne; nie myśl Ogrodniku, że pochwalam ten trend, ale cóż zrobić "vox populi,vox Dei" :P
zupełnie nie zgodzę się z twierdzeniem o głębokim przesłaniu filmu "Contact"; był ciekawy, ale stawianie go w tym samym rzędzie co 2001 to , moim zdaniem, pomyłka; film zresztą znacznie zubożono w stosunku do książki Sagana, którą uważam za jedną z najciekawszych pozycji Sci-Fi

Użytkownik inwe edytował ten post 16.10.2005 - |16:30|

  • 0
Najciemniej jest pod jabłonią.

Est modus in rebus

Horacy

Prawda ma charakter bezwzględny.

Kartezjusz

Przyjaźń, tak samo jak filozofia czy sztuka, nie jest niezbędna do życia. . . Nie ma żadnej wartości potrzebnej do przetrwania; jest natomiast jedną z tych rzeczy, dzięki którym samo przetrwania nabiera wartości.

C.S. Lewis

#28 Macias

Macias

    Kapral

  • Użytkownik
  • 223 postów

Napisano 16.10.2005 - |17:06|

Tu chodzi mniej o uklad walki a bardziej o predyspozycje aktorow. Albo sie ma koordynacje ruchowa albo nie. Teal'c mi wyglada na takiego co ja ma w zaniku. Daniel ma z nia powazne problemy. O Carter szkoda w ogole gadac. Wiec czemu sie dziwisz?

nie wiem na ile sie znasz na tego typu rzeczach,wiec wyjasnie raczej prosto.
Predyspozycje fizyczne to jedno,mi chodzi o w miare sensowne uklady choreograficzne.
Wbrew pozorm do treningu sztuk walki nie jst potrzebna specjalnie [beeep]ista sprawnosc, bo ja zdobywa sie w trakcie. Tym bardziej wiec ulozenie ciekawych,malo sztucznych walk rezyserowanych nie powinno byc trudne,nawet jesli aktorzy sa jacy sa.
I mala uwaga-Carter wypada jak na razie najlepiej w temacie "walka wrecz w SG-1".
  • 0
Osoba, która pisąła do mnie w spraiwe Farka niech zrobi to raz jeszcze, bom [beeep] wołowa i skasowałekm przypadkiem mejla

#29 Ogrodnik

Ogrodnik

    Starszy sierżant sztabowy

  • VIP
  • 1 310 postów
  • MiastoPcim Dolny

Napisano 17.10.2005 - |02:38|

cóż przyznaję, że się zagalopowałem sprowadzając wszystko do pieniędzy; nie zgodzę się jednak z twierdzeniem, iż owe głębokie przesłanie jest obecne w tym jak to nazwałeś "prostackim dydaktyzmie", bo
"głębsze przesłanie" i "prostacki" to wyrażenia do siebie nie przystające; Sodenbergh(bo to on chyba kręcił "Solaris") po finansowej klapie ekaranizacji Lema wrócił do lekkiej komedii kryminalnej; przesłanie jest obecne, jeśli się sprzeda; oczywiście zgodzę się z twierdzeniem, iż twórcy czasami wbudowują przesłanie w swoje dzieło; takie przypadki są rzadkie, i dlatego cenne; nie myśl Ogrodniku, że pochwalam ten trend, ale cóż zrobić "vox populi,vox Dei" :P
zupełnie nie zgodzę się z twierdzeniem o głębokim przesłaniu filmu "Contact"; był ciekawy, ale stawianie go w tym samym rzędzie co 2001 to , moim zdaniem, pomyłka; film zresztą znacznie zubożono w stosunku do książki Sagana, którą uważam za jedną z najciekawszych pozycji Sci-Fi

Niech to szlag trafi. Odpisalem na posta, a gdy go chcialem wyslac - wyskoczyla biala strona z napisem "przerwa techniczna" i post sie poszedl :censored: :>

A wiec jeszcze raz. Widze ze nie do konca zostalem przez Ciebie zrozumiany wiec wyjasniam:
"Prostacki dydaktyzm": upraszczajac, widz europejski rozni sie znaczaco od widza amerykanskiego. Dydaktyzm nagminny w kinie rodem z Hollywood dla europejskiego odbiorcy wydaje sie byc infantylny, banalny. Dlatego tez trudno zaprzeczyc ze nawet film Star Wars ma "glebsze przeslanie" - tyle ze dla kogos moze byc ono glebokie, dla kogos innego tracic banalem. I jest to calkiem relatywne. Dlatego tez, obydwa okreslenia w moim poscie nie stoja w sprzecznosci.

Odnosnie "Solaris" - no coz, nie widzialem dotad (wlaczajac w to Tarkowskiego nawet) ani jednej interesujacej ekranizacji ksiazek Lema. I mysle ze nie zobacze juz, bo czym wiecej lat uplywa tym mocniej sobie wbijam do glowy wlasne wyobraznie na temat lemowych ksiazek, ktore bylo mi dane przeczytac i marna szansa, ze ktos wyczyta 'co mi w duszy gra' odnosnie bohaterow jego ksiazek.

Co do filmu "Contact" - dokonalem troche skrotu myslowego. Faktycznie, wsadzilem do jednego worka - jako ze film ogladalem juz dosc dawno - i film, i ksiazke, i caly pomysl na Seti.
W kazdym razie chodzilo mi o to, ze o wiele bardziej do mnie trafia koncepcja obcej cywilizacji, ktora jest tak zaawansowana ze po prostu przekracza mozliwosc percepcji czlowieka XXI wieku niz ta, ktora/ktore sprzedaje sie widzom w serialach typu SG1/SGA.

nie wiem na ile sie znasz na tego typu rzeczach,wiec wyjasnie raczej prosto.
Predyspozycje fizyczne to jedno,mi chodzi o w miare sensowne uklady choreograficzne.
Wbrew pozorm do treningu sztuk walki nie jst potrzebna specjalnie [beeep]ista sprawnosc, bo ja zdobywa sie w trakcie. Tym bardziej wiec ulozenie ciekawych,malo sztucznych walk rezyserowanych nie powinno byc trudne,nawet jesli aktorzy sa jacy sa.
I mala uwaga-Carter wypada jak na razie najlepiej w temacie "walka wrecz w SG-1".


jesli jest prawda, co mowisz - zycze szczescia w przyuczeniu np pana Pudzianowskiego (tak on sie zwie? ten od tych ciezarow) do roli w balecie Czajkowskiego "Jezioro Labedzi".
Albo - prezydenta Warszawy Lecha Kaczyskiego do roli mistrza Kung-Fu.
Jedyny mozliwy do osiagniecia efekt - komiczny - gwarantowany. B)

Choreograf musi miec jeszcze swoich tancerzy. A tych nie da sie brac "z lapanki". Zadania aktorskie w Sg1 bardziej polegaja na gadaniu niz na wyczynach sportowych - dlatego tez i nic dziwnego, ze role dostali tacy aktorzy a nie inni.

Niestety nie jest tak, ze kazdy potrafi sie wszystkiego nauczyc. I tak, o ile Piccard'owi ze Startreka nie jest obcy fechtunek, ktorego uczyl sie jeszcze w teatrze w UK, o tyle trudno oczekiwac zeby za szermierke zabierala sie Carter, ktora jest tak niesforna ruchowo jak mucha w smole.
O czym z przykroscia informuje konczac ten poscik.
  • 0
Dołączona grafika

#30 Macias

Macias

    Kapral

  • Użytkownik
  • 223 postów

Napisano 17.10.2005 - |16:22|

Jak juz sie lapiesz argumentow Pudzian a Balet,to widze ze jestes ciut zdesperowany.
Producenci SG1 nie przylozyli sie do tego tematu,bo wyszli z zalozenia ze nikt na to wiekszej uwagi nie zwroci. I fakt- wiekszosc ludzi nie lapie sie w temacie,wiec im to wisi.
Prawie wszystkie akcje,gdzie ktos walczyl wrecz byly smieszne (wykluczam tu experymenty z capoiera,ktora i tak w sumie nijak nadaje sie do walki wrecz) wiec co, wszyscy aktorzy "bijacy sie" nie mieli predyspozycji? Bez jaj...
Jako,ze ten elemnt nie jest specjalnie istostny,to zostal zepchniety na margines i tyle.
  • 0
Osoba, która pisąła do mnie w spraiwe Farka niech zrobi to raz jeszcze, bom [beeep] wołowa i skasowałekm przypadkiem mejla

#31 Denara

Denara

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 40 postów
  • MiastoWrocek

Napisano 10.11.2005 - |18:50|

Najbardziej w SG nienawidzę, że wszyscy, ale to WSZYSCY kosmici mówią po angielsku. No, niby jest Daniel od tłumaczenia, ale prędzej czy później każdy mówi po angielsku. Nawet kiedy odmrożono Pradawną po jakimś czasie nauczyła się. To po prostu nie możliwe!!! Albo Goauldy. Mają jakieś tam swoje pozdrowienia, ale nawet między sobą gadają po ANGIELSKU!!! Uniwersalna mowa to matematyka, a nie ANGIELSKI!!!
To już się staje wkurzające i nudne! :angry:
  • 0

#32 Macias

Macias

    Kapral

  • Użytkownik
  • 223 postów

Napisano 10.11.2005 - |19:09|

Ile mozna sie tego czepiac? Jest pewna umownosc i tyle, to chyba Shanks w ktoryms z wywiadow mowil, ze bez sensu tracic czas kazdego odcinka na mozolne poznawanie jezyka, bo mozna przedstwiac ciekawsze rzeczy.
Umownosc i tyle.
  • 0
Osoba, która pisąła do mnie w spraiwe Farka niech zrobi to raz jeszcze, bom [beeep] wołowa i skasowałekm przypadkiem mejla

#33 Klapaucjusz

Klapaucjusz

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 33 postów

Napisano 11.11.2005 - |10:58|

Kilka dni temu skończyłem ostatni 10 odcinek sezonu 9 i musze powiedzieć że ciesze się że 'dobrnołem' do końca, bo serial okazał się godny liczby swych fanów do których oficjalnie się teraz dołanczam :) niemniej skoro już trafiliśmy do tematu 'czego nienawidze' to teraz po obejrzeniu całości moge powiedzieć że to czego najbardziej nienawidze to bijący zewsząd ateizm scenarzystów. Nawiązania do biblii, przedstawianie cudów opisanych tam jako sztuczek Ori lub Gouldow(zresztą wyjątkowo ochydnie jak to była z plagą). Zacząwszy od wierzeń naszych przodków, serial według mnie delikatnie przemyca teze jakoby boskość była wynikiem zaawansowania. Tylko w jednym z odcinków w którym kapłan Orii spłonął w SGC padają słowa że "może istnieje jakaś istota jeszcze bardziej zaawansowana" :blink: . Bynajmniej chyba nie o to chodzi nam gdy myślimy o Stwórcy - jako o stopniu zaawansowania. Sam fakt że pozwala się innym nacjom czcić Pradawnych bo są to ci "dobzi", albo Asgardczyków jest denerwującą niekonsekwencją w walce z "fałszywymi bogami". Serial wraz z 9 sezonem zamienił się według mnie w walke dobra ze złem w której religia ostatecznie okazała się niebezpiecznym zabobonem a nowym bożkiem ludzkości powinna zostać nauka... I o ile sam fakt walki z "faszywymi bogami"-Gouldoami na początku był bardzo przyjemny teraz widze denerwujący, cichaczem wciśnięty, wojujący ateizm. Ateizm nie wśród głównych postaci ale implantowany z każdym nowym odcinkiem w którym wiara to albo niemożność zrozumienia technologii przez ludy prymitywne, albo środek szaleńców do zdobycia władzy w galaktyce. Zaczeło się na "ostro' w odcinku od wioski nawiedzanej przez demona, którego wypędzić chciano modlitwami. A to oczywiście musi jakoś kształtować światopogląd stargatowców, no bo nagle okazuje się że Jezus zupełnie w zgodzie z tym co serwuje seial mógłby być Tok'ra który leczył ludzi za pomocą naręcznego urzadzenia a zmartwychwstał dzięki sarkofagowi. Mojżesz zaś ze swą laską to pierwowzór kapłana Orii który prowadzi "wiernych" do Ziemi Obiecanej gdzie mają wypędzić "niewiernych" niechcących uznać potęgi Jedynego. Kim tu jest w tym wszytskim Bóg? Bóg który w Starym Testamencie wymagą "wyłącznego oddania" a za bałwochwalstwo karze śmiercią? Odnoszeń jest zbyt wiele by było to dziełem przypadku. Myśle że mamy tu poprostu do czynienia z świadomą próbą zakwestionowania wiary i postawienia jej na równo z naiwnością, ciemnotą, prostotą, strachem przed nieznanym. A to uważam za wyjątkowo prostackie ze strony twórców i nieprofesjonalne bo wynika z faktu niezrozumienia czym jest wiara. Choć uczynioną ją w zasadzie jednym z głownych tamatów serialu.
  • 0

#34 Dragonspirit

Dragonspirit

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 102 postów

Napisano 11.11.2005 - |11:09|

Ja sie nie zgodze z przedmówcą. Nie można wszystkiego tłumaczyć wiarą i nie każdy przecież musi wierzyć w Boga. A napisałeś, że to prostacka próba zakwestionowania wiary. A powiedz mi czy my nie jesteśmy naiwni?? Wierzymy w coś na co nie mamy dowodów, tak naprawdę, może powinniśmy odnosić się do Nowego Testamentu jak do kolejnej książki z pogranicza dramatu historycznego?? Człowiek jest naiwny i boi się nieznanego, TAK TAK TAK. Dla mnie jest to pokazanie po prostu tego jaki jest człowiek. Ostatnio dużo było rozmów w szkole o wiarze. Prosze was nie tlumaczcie wszystkiego tym że on wierzy w Boga, a on musi być ateistą... Prosze was
  • 0

#35 Klapaucjusz

Klapaucjusz

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 33 postów

Napisano 11.11.2005 - |13:59|

A powiedz mi czy my nie jesteśmy naiwni?? Wierzymy w coś na co nie mamy dowodów,

Wiara to nie naiwność czy łatwowierność, dopóki tego niepojmiesz szkoda gadać.
Nazwałem to prostactwem, bo to tani chwyt powiedzieć "wierzysz w Boga" bo nierozumiesz pewnych rzeczy, i najlepiej za przykład podać prymitywne religie sprzed setek, tysięcy lat , jak to byle grzmoty były znakami od bogów.Taka "wiara" nic z wiara w Boga nie ma wspólnego. I nie burze się że ktoś jest ateistą, deistą, czy nawet nihilistą. Burze się kiedy próbując wyperswadować bezsens czy bezzasadność wiary w Boga, proponuje mi nowego bożka, może nim być dolar,mój brzuch, ja sam. W tym serial sądze celowo próbuje się zrobić z nauki bożka, przedstawić go jako ostateczną odpowiedź na pytania na które do tej pory 'prostaczkowie' szukali odpowiedzi w Bogu. I to jest prostackie.
  • 0

#36 Dragonspirit

Dragonspirit

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 102 postów

Napisano 11.11.2005 - |14:15|

w ten deseń to się zgodze. Ja rozumiem, że dla wierzących wiara nie jest naiwnością czy łatwowiernością, ale uwierz mi, że ludzie niewierzący tak uważają. Ja jestem wierzący, ale obiektywny i tak naprawdę to dowodów na istnienie "wyższej" sily nie mamy
  • 0

#37 Ogrodnik

Ogrodnik

    Starszy sierżant sztabowy

  • VIP
  • 1 310 postów
  • MiastoPcim Dolny

Napisano 11.11.2005 - |22:29|

Uniwersalna mowa to matematyka, a nie ANGIELSKI!!!


Więc jak jest po matematycznemu: "Na kolana przed swoim bogiem, Daniel!" ? :hyhy:
  • 0
Dołączona grafika

#38 qub

qub

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 35 postów

Napisano 12.11.2005 - |12:12|

Asgard czekają aż ludzie którzy 'w nich wierza' osiągną odpowiedzni poziom rozwoju, żeby mogli zaakceptować prawdę. ta rozkmina że Jezus to Tok'ra bardzo mi się podoba, jest nawet lepsza od wersji 'oficjalnej' :)
  • 0

#39 inwe

inwe

    Starszy chorąży sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 968 postów
  • MiastoŻory(Śląsk)/Wrocław

Napisano 12.11.2005 - |12:32|

niemniej skoro już trafiliśmy do tematu 'czego nienawidze' to teraz po obejrzeniu całości moge powiedzieć że to czego najbardziej nienawidze to bijący zewsząd ateizm scenarzystów.

na marginesie dyskusji większość seriali Sci-Fi jest podszyta tym co nazywasz wiarą w bożka nauki nie tylko SG/SGA;
ale nie rozumiem co to ma do serialu; SG uznaje za dobrą rozrywkę, a nie za wyrocznie w sprawach światopoglądu; a jak SG koliduje z twoimi przekonaniami to po prostu skończo oglądać serial;

Uniwersalna mowa to matematyka, a nie ANGIELSKI!!!

cóż Deanaro nie jest to udowodniony fakt; to o czym mówisz to interpretacja matematyki zwana "platonizmem" bądz "realizmem"; jest to teza filozoficzna w zasadzie nie podlegająca weryfikacji;
z tego co wiem wierzy w to część fizyków, ale już mniejszość matematyków; oprócz tego jest np. inwencionalizm, który mówi, że matematyka to wytwór naszej psychiki i oddziaływania ze światem zewnętrznym(czyli obca rasa może mięć zupełnie coś innego niż to co my nazywamy matematyką); formalizm, który zakłada, że matematyka to poprostu zbiór spójnych struktur wywiedzionych z aksjomatów, a następnie użytych do opisu świata(inne aksjomaty i/albo inny system logiczny i mamy zupełnie inną matematykę w innej kulturze); jest jeszcze intuicjonizm, ale mało kto go przyjmuje z powodu znacznych luk logicznych; tak więc mówienie, że matematyka jest językiem świata jest aktem wiary, a nie faktem; zresztą jest to wiara, która nie jest nawet popularna w kręgach zajmujących się naukami ścisłymi;
  • 0
Najciemniej jest pod jabłonią.

Est modus in rebus

Horacy

Prawda ma charakter bezwzględny.

Kartezjusz

Przyjaźń, tak samo jak filozofia czy sztuka, nie jest niezbędna do życia. . . Nie ma żadnej wartości potrzebnej do przetrwania; jest natomiast jedną z tych rzeczy, dzięki którym samo przetrwania nabiera wartości.

C.S. Lewis

#40 Klapaucjusz

Klapaucjusz

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 33 postów

Napisano 12.11.2005 - |13:10|

na marginesie dyskusji większość seriali Sci-Fi jest podszyta tym co nazywasz wiarą w bożka nauki nie tylko SG/SGA;

chyba nierozumiesz o czym mowie, w gatunku SCIENCE-fiction jasne że nauka jest istotną częścią kładzioną na piedestały, ale tylko w SG jest bogiem, czyms co moze zapewnic i zapewnilo wielu rasom niby-boskosc. Taki krótkowzroczny zachwyt nad nauka jest bardzo naiwny. Jest tez swego rodzaju religią ze swymi własnymi kapłanami - naukowcami.

ale nie rozumiem co to ma do serialu; SG uznaje za dobrą rozrywkę, a nie za wyrocznie w sprawach światopoglądu; a jak SG koliduje z twoimi przekonaniami to po prostu skończo oglądać serial;

Ale mnie denerwują takie stwierdzenia... Może pozwól mi samemu decydowac co będe oglądał a co nie, bo nie poto pisałem posta żeby się poradzić mędrca inwe żeby mi powiedział czy mam serial oglądać, ale żeby inni wyrazili swą opinie czy dostrzegli sytuacje ktora opisuje - czy zgadzaja sie z moimi odczuciami. Stwierdzenie "jak ci się niepodoba to nieoglądaj" może być satysfakcynujące w rozmowie z babcią o jej ulubionej "Modzie na sukces".. Pomijając to - SG tak jak każdy inny warty funta kłaków serial w jakiś sposób kształtuje światopogląd widza, a przynajmniej próbuje zaszczepić mu, dotrzeć do niego ze swym przesłaniem. Jak nie to ,to właśnie oglądasz Big Brothera. I dane przesłanie jak najbardziej należy poddać dyskusji nad jej sensownością czy logicznością, w przeciwnym wypadku niesposób właściwie odebrać, ustosunkowac się do serialu. Jest to częscią tego co nazywasz "rozrywką".

Co do Asgardu. Motyw z podszywaniem się pod cudze bóstwa prymitywnych ludów "dla ich własnego dobra" cywilizacji tak zaawansowanej że ludzie nie musieliby wiedzieć i ich istnieniu , (jak to się ma np z ziemią) uważam za najbardziej porażkowaty i nielogiczny w całym wątku Asgardu. Po prostu nie ma sensownego powodu dlaczego mieliby udawać tychże bogow opozniajac w ten sposob rozwoj cywilizacyjny planet w ktorych prosci ludzie widzac ich "czary" nie moga sie od tysiecy lat wyrwac z sredniowiecza...
  • 0




Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych