No ja nie wiem jak można było na to liczyć jak już w pierwszym odcinku było pokazane, że bohaterowie serialu będą chcieli prowadzić rzetelny i w miare obiektywny program telewizyjny.
Liczyłem na to, ponieważ gdzieś tak przeczytałem czy usłyszałem. Jak widać błędnie.
Tutaj mnie wmurowało...
Gdzie widzisz ta lewicową papkę?
Główny bohater należy to parti republikanów czyli prawicowej partii i popiera jej ideały. Jednakże w swojej pracy (widać to głównie pod koniec serialu) atakuje nową siłę w partii republikańskiej za brak wiedzy, ogólną głupotę, zakłamanie i hikopryzję ludzi do nich należących (osób pokroju naszych wspaniałych posłów takich jak Lepper i Giertych).
Nie pamiętam, żeby były w serialu jakaś duża propaganda lewicowych ideałów.
Nie chce rozpoczynać na forum serialowym dyskusji politycznej, ale wywołałeś mnie do odpowiedzi, to pokrótce odpowiadam
(Z zastrzeżeniem, że widziałem tylko 3 odcinki i na ich podstawie się wypowiadam.)
Główny bohater popiera republikanów ale jest on tym „zepsutym” dziennikarzem. To główna bohaterka – demokratka – trochę nieżyciowa, ale o cudownym sercu idealistka (z którą widz powinien sympatyzować) sprawia, że w głównym bohaterze zachodzi przemiana.
Nowa siła w partii republikańskiej, czyli Tea Party była właśnie odpowiedzią na opisywaną przez ciebie hipokryzję i zakłamanie – zarówno demokratów, jak i republikanów. A atakowanie jej jako tej „złej” jest dla mnie przejawem lewicowości tego serialu. Tea Party jako jedna z nielicznych jest prawicowa w kwestiach moralno-obyczajowych jak i państwowo-gospodarczych (ograniczenie roli rządu, a skupienie się na roli jednostki). I to twórców boli. A że jednocześnie stała się groźnym graczem na amerykańskiej scenie politycznej, to medialny establishment za wszelką cenę próbuje ją zdyskredytować i „utrącić”.
Jeszcze odnośnie hipokryzji – występuje ona w każdej partii i mam duże wątpliwości czy można mówić, że jakaś partia czy frakcja partyjna jest bardziej lub mniej na nią odporna. W każdym razie, Tea Party powstała w odpowiedzi na hipokryzję klasy politycznej (i fatalny stan gospodarki).
Odnośnie głupoty – wśród członków i sympatyków każdej partii czy frakcji partyjnej znajdziesz ludzi głupszych i mądrzejszych (z przewagą tych głupszych, ale to akurat problem ludzkości a nie tylko klasy politycznej).
Nie jestem w stanie zrozumieć porównania Tea Party do Leppera i Giertycha. Lepper i Giertych to populiści. Nawoływanie do odnowy moralnej populizmem nie jest, bo jest po prostu niepopularne. Nawoływanie do mniejszej roli rządu populizmem raczej też nie jest. Na upartego można podciągnąć pod to ograniczenie podatków (bo to się z tym wiąże) ale już wzrost roli jednostki, a co za tym idzie mniejszy socjal i większa odpowiedzialność tej jednostki populistyczna raczej też nie jest. Lepper z prawicowością czy konserwatyzmem nie miał nic wspólnego. Giertych teoretycznie miał, ale czysto teoretycznie. Jeśli już do kogoś porównywać działaczy Tea Party, to najbardziej do ruchu Korwina i Kolibra. Koliber chyba nawet w miarę pasuje, ale Korwin to w ogóle jest inna bajka i nie chce tu rozpoczynać dyskusji na temat jego osoby.
Ja odbieram ten serial jako obraz pokazujący światu (a dokładniej dzisiejszym dziennikarzom) jak powinna wyglądać praca dziennikarzy.
W dużej mierze tak wygląda praca amerykańskiego dziennikarza... Zajadłość i nieuczciwość z jaką lewicowe media (czyli wszystkie oprócz foxa) atakowały Tea Party i jej sympatyków wyglądała właśnie tak jak trzeci odcinek tego serialu.