Skocz do zawartości

Zdjęcie

Plakaty, które warto zobaczyć


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
73 odpowiedzi w tym temacie

#21 cooky

cooky

    Sierżant

  • Użytkownik
  • 717 postów
  • MiastoPolska centralna

Napisano 07.01.2012 - |16:02|

Mad Max bez Mela Gibsona? Kurczę, to jak Szklana pułapka bez Bruce`a Willisa albo Indiana Jones bez Harrisona Forda. Naprawdę trudno to sobie wyobrazić. Z góry jestem negatywnie nastawiona, ale film obejrzę na pewno, tak jak mówi xetnoinu, przez sentyment. Być może aktor podoła zadaniu i stworzy dobrą kreację. Jeśli tak, to tym lepiej. Dla mnie Max zawsze będzie patrzył na świat oczami Mela Gibsona.

Rocky jako współczesny Dawid? Czemu nie. Nawiązanie do przypowieści biblijnej i wykorzystanie pozy słynnej rzeźby Michała Anioła chyba oczywiste. Za tą serią akurat nie przepadam, choć oczywiście obejrzałam przynajmniej niektóre jej części. :)

Pozdrawiam.

Użytkownik cooky edytował ten post 07.01.2012 - |21:17|

  • 1

Ten, który walczy z potworami, powinien zadbać, by sam nie stał się potworem.
Gdy długo spoglądamy w otchłań, otchłań spogląda również na nas.

F. Nietzsche


#22 xetnoinu

xetnoinu

    Sierżant sztabowy

  • VIP
  • 1 185 postów
  • MiastoPraga, a za rzeką Warszawa

Napisano 08.01.2012 - |16:43|

Dawid Dawidem - ale Rocky ma boksować ;)

Co do wielkich hitów kina s-f tamtych lat, to macie rację. Bez tej roli Russella ani rusz!

#017 Ucieczki Snake'a Plisskena

Ucieczka z Nowego Jorku (1981) - aż się łezka kręci. Po stanie wojennym, w Polsce nie można było traktować jej tylko jako kino s-f. Antysystemowe przesłanie nie było w latach 80. odczuwane w naszej części świata jako walor fantastyczny filmu. Jedna osoba na prawdę może wiele - jak Snake a z totalitaryzmem wszelkiej maści można skutecznie walczyć. Wałęsa, Havel to prawdziwi tytani tamtych lat. W polskim kinie Wajda prezentuje Człowieka z Żelaza jako kontynuację Człowieka z Marmuru.

Naturalną symboliką plakatów Ucieczki z Nowego Jorku jest zatem Statua - uosobienie wolności oraz bohater na tle zepsutej i zniszczonej rzeczywistości.
Polski plakat dystrybucyjny jest po dwakroć symboliczny. Człowiek-bohater, który może pokonać system, staje się prawdziwym żywym pomnikiem wolności, bo owa wolność jeszcze nie jest osiągnięta albo prościej personifikacja wolności cierpi widząc to, co się dzieje.

Dołączona grafika

.
Dołączona grafika
Poniżej obowiązkowy "gatunkowy" plakat - z futurystycznym radiotelefonem w funkcji komórki :)

Dołączona grafika
.
Dołączona grafika
.
Dołączona grafika
.
Dołączona grafika
.
Dołączona grafika
.
Dołączona grafika
.
Dołączona grafika

..
Dołączona grafika
.

Jako ostatni bardzo udany plakat symboliczny - jabłko i wąż.

Dołączona grafika
.

Ponad dekadę później, na fali odcinania kuponów od każdego filmu akcji (Mad Max, Rocky, Rambo, Szklane, Nagie itd), powstaje Ucieczka z L.A. (1996). Reżyser całe lata odrzucał propozycje i kolejne scenariusze az wreszcie się zgodzil, ale osobiscie z Russellem przerobili cały skrypt.

Czy warto do tego filmu wracać? W sumie tak. Carpenter, co z perspektywy czasu widać dobitnie, zakpił sobie i z widza i producentów tamtych lat. Z premedytacją dokonał swoistej samoparodii filmu z 1981 roku, zrobionej tak, że udaje film na serio (jak wymienione kolejne dokrętki wielkich serii tamtych lat - ówcześni widzowie chcieli film na serio i skończyło się finansową klapą). Kicz goni kicz a Russell parodiuje sam siebie! Film jest niezwykle groteskowy - to niejako głos sprzeciwu reżysera, że nie można robić kolejnych filmów danej marki na tej samej fabule (co było nagminne). I ta druga ucieczka niejako pokazuje, do czego takie postępowanie prowadzi. Po latach, kiedy dorosłem do takiego spojrzenia - film obejrzałem jako komedię i miałem przy tym niezłą zabawę.

Dołączona grafika


.
Dołączona grafika

.

Dołączona grafika
.
Na deser artplakaty.

Dołączona grafika
.
Dołączona grafika
..
Dołączona grafika
.
Dołączona grafika
..

Niestety zapadł mi się gdzieś na dysku plakat minimalistyczny pierwszej ucieczki - ale go opiszę - jest tam prosty rysunek kasety magnetofonowej. He he, pewnie niektórzy dziś to już nawet jej na żywo nie widzieli - a przecież era słuchaweczek i odtwarzacza przy pasku od spodni to wielki tryumf tego wynalazku :)

#018 Okręt przegranych

Herosi kina zawsze wygrywają - a co z przegranymi? I dla utrudnienia polejmy to nutką norodowo-pariotyczną narodów, które drugą wojnę rozpętały.

Das Boot (1981) - wielki hit kina niemieckiego i Yamato (2005) aka Ludzie z Yamato - przebój japońskich kin.

Oba, warsztatowo, niezwykle precyzyjne. Detale dopracowane, co do kurka. O ile niemiecki film dysponował wszelkimi informacjami na temat U-96 jako łodzi typu VII C to Japończycy mieli problem. Paranoja tajności związana z budową największego w dziejach marynarek świata pancernika Yamato oraz fakt celowego zniszczenia przez tajne służby Cesarstwa całej dokumentacji technicznej a nawet zdjęciowej (oficjalnej a nawet prywatnej) spowodował, że zachowało się zaledwie naście! zdjęć tego okrętu. Dopiero po jego odnalezieniu na dnie oceanu badania umożliwiły wykonanie wiernego modelu umieszczonego w specjalnym muzeum. Do potrzeb filmu stworzono makiety 1:1 niektórych elementów statku - imponujący plan udostępniono zwiedzającym - zobaczyło go ponad milion ludzi!

Fabularnie i reżysersko oczywiście japoński film nie dorasta do niemieckiego. Ale nie jest taki zły, jak często się o nim pisze. W kulturze japońskiej inaczej odczuwany jest patos - i często sceny, które dla widza kraju kwitnącej wiśni są zrobione z klasą i bez przegięcia - nas najnormalniej doprowadzają do łez śmiechu. Ale mając pewne podwaliny wiedzy o stosunkach w tamtym społeczeństwie tego okresu, oraz minimum wiedzy na temat etosu wojskowego żołnierzy (tu marynarzy) japońskich schyłku wojny - to docenimy wtedy, że film zawiera sceny nieomal obrazoburcze dla Japończyków. U nas podniósł się krzyk, że żołnierze Westerplatte nie mogą w filmie sikać na portret głównodowodzącego - a w Yamato mamy bójki oficerów, i nieomal jawny sprzeciw w stosunku do rozkazu samobójczej misji okrętu. W Das Boot szczą sobie z dowódcą na szczęście. Jest w tle tej historii Yamato wstydliwy problem poboru młodocianych i konsekwencji psychicznych ich zbyt wczesnego udziału w wojnie.

Zawsze jak jestem na warszawskim Podwalu i widzę słynny pomnik Małego Powstańca - to się zastanawiam. Może gdzieś w Iranie albo Pakistanie lub Palestynie jest pomnik Małego Samobójcy Małego Talibka - chłopaczka obłożonego materiałami wybuchowymi, w przydużym arabskim stroju. To nie są takie proste sprawy jak wtłacza nam szkolna wersja historii i patriotyczna propaganda. A z drugiej strony jak miałem u siebie dzieciaki ciotecznego rodzeństwa na wakacje to sam im ten pomnik pokazywałem tłumacząc, że walczyli wszyscy. Potem pomnik Powstania Warszawskiego - tu: ludzie wychodzili z kanałów - i w efekcie na ekspozycji w Muzeum Powstania Warszawskiego - gdzie jest model 1:1 kanału - dzieci same zaczęły szukać włazu - "bo będą strzelać do Niemców". No złapałem się na tym, że sam kontynuuję tę narrację patriotyczną, i mnie tak przecież w domu uczono.

W Yamato te dzieciaki, 13-15 lat to bohaterowie filmu. Problem patosu i wieku bohaterów wyczuł twórca muzyki - chyba obecnie jeden z najwybitniejszych na świecie - Joe Hisaishi. Nie stworzył porywającej, patetycznej i dramatycznej muzyki (a to potrafi jak mało kto) - większość filmu snuje się w nieomal sielankowych nastrojach muzycznych. Spodziewana muzyka, typowa dla filmów wojennych, jest dołączona dopiero w scenach finałowych.

Filmu Das Boot to chyba nie ma co reklamować - pozycja obowiązkowa. Realizm zachowania aktorów uzyskano tu ich długotrwałym koszarowaniem na klaustrofobicznych przestrzeniach - oni się na prawdę nawąchali swojego codziennego potu i dotarli - proste w sumie zdjęcia - kręcono około roku - bo po tym okresie dopiero było widać, że aktorzy tworzą zwarty marynarski zespół.

Oba filmy są ciekawe, bo pokazują, jak się w kinie przemilcza pewne fakty, podaje z innej perspektywy, by zrobić film patriotyczny dla przegranych i to tych, co nie mieli historycznej racji a dumę i tradycję narodową mają przebogatą. Japończycy są w kwestii zrozumienia swoich win, i dyskusji nad ich przyczynami znacznie w tyle w porównaniu z Niemcami. I to zapóźnienie w obu filmach widać.

Jeszcze jedna japonofilska moja uwaga do filmu Yamato. Motyw zawiązania przepaski na głowie dla Japończyków ma nieco inne znaczenie niż nam wtłoczyły filmy Rocky czy inne z cyklu karate. Mężczyzna przewiązując głowę daje sygnał pozostałym: nie przeszkadzajcie mi teraz, jestem skupiony, muszę przemyśleć moje postanowienie, podejmuję trudne wyzwanie. W sztukach walki na treningach to znak, że zawodnik wyłącza się ze wspólnego treningu, uczestniczy w nim, ale będzie ćwiczył do utraty sił celem samodoskonalenia. Czyli scena finałowa Yamato - dla Japończyków jest jeszcze bardziej łzawa niż nam się na pozór zdaje :)

Plakaty Okrętu są bardzo dobre - uciekają się do perspektywy widoku dostępnego dla marynarzy. Plakaty Yamato prezentują sylwetkę (Japończycy widzą w niej kształt samuraja w zbroi w pozycji kiba dachi - rodzaj przysiadu z szeroko rozstawionymi nogami), pokład, oraz scenę ostatecznego starcia z lotnictwem amerykańskim (koronkowa stylizacja ujęć w filmie - wstawiająca jako stopklatki oryginalne zdjęcia amerykańskie z tego ataku).

Zachęcam.

Dołączona grafika

.
Dołączona grafika
.
Dołączona grafika
.
Dołączona grafika
.
Dołączona grafika
.
Dołączona grafika
.
Dołączona grafika

Użytkownik xetnoinu edytował ten post 08.01.2012 - |17:00|

  • 0

Zapraszam http://trek.pl/discord

Wbijajcie :) 

 


#23 xetnoinu

xetnoinu

    Sierżant sztabowy

  • VIP
  • 1 185 postów
  • MiastoPraga, a za rzeką Warszawa

Napisano 11.01.2012 - |21:16|

#019 Śmierć

Niektóre filmy łączy charakterystyczna atmosfera, intymność czy też temat. Śmierć to trop fabularny tak naturalny, że aż zapominany i zbanalizowany. Niewiele obrazów kinowych potrafi sensownie go podjąć.

Tatarak (2009) - Hanami (2008) - Mar Adentro (2004)

Tatarak (2009) to film niedoceniany.

Fresk o śmierci, jej przypadkowości a zarazem przeznaczeniu, chorobie. Ma konstrukcję wielokrotnie w dziejach kinematografii używaną: filmu w filmie. Wajda w trakcie przygotowań do produkcji kilkakrotnie przebudował scenariusz. Właściwie zrobił zupełnie co innego niż zamierzał. Osłabił odrobinę wymiar sceny, która wieńczy opowiadanie Iwaszkiewicza pt Tatarak i niejako w zamian tę dramaturgiczna rolę przejmuje wplecione wstrząsające świadectwo Jandy o swoim zmarłym mężu. Bez nadmiernej tkliwości. Reżyser zażądał od aktorki spisania dialogu, nauczenia się go na pamięć i aktorskiego profesjonalnego odegrania. Aktorkę i pomieszczenie wystylizowano i wykadrowano precyzyjnie w relacji do malarstwa Edwarda Hoppera (pod plakatem dwa wybrane obrazy). A sam film zawiera dyskretne symboliczne nawiązania do innych Wajdowskich ekranizacji Iwaszkiewicza oraz Popiołu i diamentu.

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika


Kolejnym filmem podejmującym motyw śmierci i choroby jest Hanami - kwiat wiśni (2008).

Ten niemiecki obraz pełen jest symboliki. Mówiących przedmiotów związanych z codziennością. Jest to specyficzna symbolika - skrzyżowanie codzienności życia na niemieckiej prowincji (jabłko na śniadanie do pracy, kanapka, faszerowane kapustą gołąbki, telefon, kapcie, szlafrok, niebieski sweter, bilet) z ich odpowiednikami japońskimi - słodkie ciasteczka ryżowe, niebieskie kimono itd). A wszystko w klamrze kontrastów kultury europejskiej i japońskiej wyrażonych zestawieniem ulic Berlina i Tokyo, Bałtyku i jeziora u stóp Fudżi Jamy, mieszkań i przestrzeni miejskiej. Smutną konstatacją są podobieństwa - zanik więzi rodzinnych, pogoń za karierą, wyobcowanie ze społeczeństwa w momencie, w którym bohater chce ucieczki od tego rytmu. Własna rodzina nie zapewnia juz współczucia, czulości - ale ów darmowy uścisk mozna uzyskać od anonimowych wolontariuszy - za darmo.

Ciekawe, że w warstwie reklamy wyeksponowano co innego w plakatach niemieckich, a co innego w japońskich.
W Europie film reklamują kadry, które dzieją się w filmie w czasie święta kwitnących wiśni - Hanami. Plakat japoński podkreśla scenę nostalgicznego spaceru po bałtyckiej plaży.

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika


Motyw morza w filmach poruszających tematykę śmierci, choroby jest zresztą tradycyjnie ugruntowany. Dobrym przykładem jest tu właśnie hiszpańskie Mar Adentro (2004) - W stronę morza.

Wielką siłą tego obrazu jest wpleciona muzyka klasyczna - która w finale wręcz przejmuje na siebie uniesienie całej dramaturgii.

Niuanse językowe tłumaczenia tytułu spowodowały ciekawe skorygowanie plakatu. W krajach, gdzie utrzymało się znaczenie hiszpańskie czyli W stronę morza plakat zawiera charakterystyczny horyzont. A w przypadku tłumaczeń podobnych do angielskiego owego horyzontu nie ma.

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Japoński dystrybutor zachował motyw morza, wybierając kadr na jego tle.

Dołączona grafika

Jeżeli miałbym zestawić te filmy w pojedynku, to uszeregowałbym je od najlepszego w powyższej kolejności - nie zmienia to jednak tego, iż każdy z nich ma u mnie ocenę 6/6 i zachęcam do zapoznania się z nimi. To mądre kino.

W zakresie plakatów bezkonkurencyjne są dwa faszerowane gołąbki jakie wizualizują w parku bohaterowie filmu Hanami. Po projekcji - wybór tego kadru wyda się oczywisty.

Użytkownik xetnoinu edytował ten post 11.01.2012 - |21:26|

  • 0

Zapraszam http://trek.pl/discord

Wbijajcie :) 

 


#24 xetnoinu

xetnoinu

    Sierżant sztabowy

  • VIP
  • 1 185 postów
  • MiastoPraga, a za rzeką Warszawa

Napisano 12.01.2012 - |21:30|

#020 Popkultura plakatu ;)

Filmowe afisze to wdzięczny temat nawiązań plastycznych. Siła kina jakie reprezentują jest tak nośna, że tworzone są prace ironicznie odnoszące się do tego zjawiska. Żyjemy przecież w nowej epoce piktogramów.
Z tego nurtu wybrałem kilka całkiem sympatycznych prac.

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika


Dołączona grafika

Dołączona grafika


Dołączona grafika

Dołączona grafika


Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika
  • 1

Zapraszam http://trek.pl/discord

Wbijajcie :) 

 


#25 xetnoinu

xetnoinu

    Sierżant sztabowy

  • VIP
  • 1 185 postów
  • MiastoPraga, a za rzeką Warszawa

Napisano 24.01.2012 - |11:31|

#021 Plakaty jak matrioszki

Trudno to nazwać - nie spotkałem się z fachowym określeniem. Ukułem zatem robocze plakaty-matrioszki. Zagnieżdżone w filmowym lub serialowym uniwersum tak mocno, że mogłyby stanowić element jego scenografii - fikcyjnej rzeczywistości. Odwołują się do tradycji propagandy, najczęściej lat 40. i 50. i najczęściej są dziełami wiernych fanów.

W pierwszym "rzucie" BSG.

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Ten jak przodownik pracy na znaczku pocztowym :)

Dołączona grafika

A ten w stylu starego afisza biura podróży.

Dołączona grafika

A teraz klasyczna propaganda! Piękne!

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

c.d.n.

Użytkownik xetnoinu edytował ten post 27.01.2012 - |00:12|

  • 0

Zapraszam http://trek.pl/discord

Wbijajcie :) 

 


#26 xetnoinu

xetnoinu

    Sierżant sztabowy

  • VIP
  • 1 185 postów
  • MiastoPraga, a za rzeką Warszawa

Napisano 25.01.2012 - |00:31|

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

c.d.n.

Dołączona grafika

Dołączona grafika


Dołączona grafika

Dołączona grafika


Dołączona grafika

Dołączona grafika


Dołączona grafika


Dołączona grafika


Dołączona grafika

Zakończę niezupełnie plakatem-matrioszką, ale nadal w duchu propagandy. Fantastyczne art deco.

Dołączona grafika

Użytkownik xetnoinu edytował ten post 25.01.2012 - |00:57|

  • 0

Zapraszam http://trek.pl/discord

Wbijajcie :) 

 


#27 xetnoinu

xetnoinu

    Sierżant sztabowy

  • VIP
  • 1 185 postów
  • MiastoPraga, a za rzeką Warszawa

Napisano 27.01.2012 - |00:23|

#022 Secesja

Styl kwiecisty, ozdobny, elegancki; kompozycja staranna i asymetryczna.
Poniżej wybór heroin i herosów kina w tym właśnie ujęciu.

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Poniższy jest po prostu mistrzowski :)

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

c.d.n.

Użytkownik xetnoinu edytował ten post 27.01.2012 - |00:27|

  • 0

Zapraszam http://trek.pl/discord

Wbijajcie :) 

 


#28 delta1908

delta1908

    Chorąży sztabowy

  • VIP
  • 1 682 postów
  • MiastoŁódź

Napisano 27.01.2012 - |09:50|

Uważaj żeby cię chłopaki z ACTA nie namierzyli ;)
  • 1

#29 xetnoinu

xetnoinu

    Sierżant sztabowy

  • VIP
  • 1 185 postów
  • MiastoPraga, a za rzeką Warszawa

Napisano 28.01.2012 - |20:36|

Dołączona grafika

Słychać ten niemy krzyk: ACTA ad acta!
;)
  • 0

Zapraszam http://trek.pl/discord

Wbijajcie :) 

 


#30 xetnoinu

xetnoinu

    Sierżant sztabowy

  • VIP
  • 1 185 postów
  • MiastoPraga, a za rzeką Warszawa

Napisano 19.02.2012 - |11:54|

#023 Cenzura

PRL miał specjalny urząd do spraw cenzury. Twórcy plakatów musieli zatem wykazać się inwencją i perswazją. Czasem było łatwo - jak w jednym z wywiadów mówił A. Pągowski. Tak jak w poniższym przykładzie.

Dołączona grafika

Czasem trudniej. I dwa słynne wolnościowe plakaty przez ową cenzurę przeszły. Poniżej Pągowski przekonał cenzora, że to tylko scena z pewnego rodzaju ćwiczeń w ramach sztuki walki.

Dołączona grafika

Jeszcze można uwierzyć, że trafiła się w cenzurze osoba "łatwowierna".

Ale motyw zaklejonych ust w słynnym plakacie do Misia - jest wielką zagadką jak ten plakat przeszedł do dystrybucji.

Dołączona grafika

Odpowiedź na to pytanie przynosi film "Ucieczka z kina Wolność". Pozycja cenzora - często osoby niezwykle inteligentnej i przenikliwej - nie była taka jednoznaczna w owym systemie. Swoją drogą ten film to dobra lekcja, bo pokazuje, że najbardziej totalitarny nawet system cenzorski, z natury jest skazany na porażkę. Bo cenzor, aby wychwycić treści niepożądane, musi wszelkie konteksty kulturowe i historyczne znać. Chińczycy wyciągnęli wnioski. Lepsza jest autocenzura i polityka niepamięci. Efekty już są, zdarzyło się w pewnej redakcji jako ilustrację wykorzystano zdjęcie przedstawiające tłum na Palcu Niebiańskiego Spokoju. Tylko, że wydarzenia z 1989 roku są największym tabu tego kraju - i w owej redakcji nikt o tym nie wiedział i nie skojarzył. Fota poszła przypadkowo.
Film polecam, także ze względu na jego formę nawiązującą do Allenowskiej "Purpurowej róży Kairu" i dobrą rolę Gajosa.

Dołączona grafika

Zatem nawet jak ACTA w tej czy innej formie wkradnie się do prawa międzynarodowego - jego los jest przesądzony w ramach praktyki. W naszej części świata nie da się prowadzić polityki zapomnienia - żadne próby cenzury na dłuższą metę nie mają szans. Ale i nie wolno nam stać biernie i nie odpowiadać protestem na to, co się próbuje zrobić.

Maska Anonimowych - to stary brytyjski motyw świetnie przedstawiony w plakatach do "V jak vendetta".

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dwa moje ulubione. Fantastycznie wystylizowane.

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Minimalistycznie.

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Film spowodował, że motyw maski przekroczył barierę anglosaską i tego radzaju plakaty społeczne jak poniższy, są już i dla nas zrozumiałe. Rewelacyjny plakat Oburzonych Wall Street.

Dołączona grafika

Tak czy owak wygramy "V"

Dołączona grafika

#024 Stylizacje - ciąg dalszy

Kolejne przykłady udanych nawiązań.
Europejska secesja.

Dołączona grafika

Zerknijcie niżej na liternictwo.

Dołączona grafika

Dołączona grafika

I pomysł bazowy:

Dołączona grafika

Nawiązania brytyjskie - neowiktoriańskie.

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika


Radziecka propaganda turystyczna ;)

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Amerykańska sztuka wysoka.

Dołączona grafika

Ciąg dalszy nastąpi, bo znowu przekroczyłem limit dobowy wklejeń.
:)
I zachęcam, wrzucajcie swoje ulubione plakaty:)

Użytkownik xetnoinu edytował ten post 19.02.2012 - |11:58|

  • 0

Zapraszam http://trek.pl/discord

Wbijajcie :) 

 


#31 xetnoinu

xetnoinu

    Sierżant sztabowy

  • VIP
  • 1 185 postów
  • MiastoPraga, a za rzeką Warszawa

Napisano 21.02.2012 - |19:59|

Stylizacje c.d.

Dołączona grafika

Amerykański plakat powojenny kina klasy B - wyróżnik to liternictwo.

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Poniżej, humorystycznie ze stylizacją kasy kinoteatru :)

Dołączona grafika

#025 Technika plakatu - portret

Ten sam praktycznie temat, ale bardzo różne wykonanie. Nawet laik od razu wychwyci przykłady polskiej szkoły plakatu w tym zestawieniu.

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Poniżej jeden z najbardziej znanych na świecie polskich plakatów.

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Poniższy to mój ulubiony w tym zestawieniu - jej zjawiskowe włosy to zarazem niebo - poezja w plakacie.
Dołączona grafika

Dołączona grafika

Ikona światowego plakatu.

Dołączona grafika

Dołączona grafika

He, he, jak widać technika ma znaczenie.
  • 0

Zapraszam http://trek.pl/discord

Wbijajcie :) 

 


#32 xetnoinu

xetnoinu

    Sierżant sztabowy

  • VIP
  • 1 185 postów
  • MiastoPraga, a za rzeką Warszawa

Napisano 26.02.2012 - |13:14|

#026 Tony Montana

Bóg kina gangsterskiego. Ikona kinematografii. Wymyślony przez Armitage Trail jako postać rzezimieszka, ambitnego, bezkompromisowo - wspinającego się na szczyt w noweli pt "Człowiek z blizną" z 1929 roku.

Pierwszy raz na ekranie w kultowym filmie z 1932 w reżyserii Howarda Hawksa (tego od pierwszego Cosia) jako Tony Camote.

Dołączona grafika



Dołączona grafika

Film nie odniósł sukcesu kasowego ale uznawany jest za jedno z najważniejszych dzieł kina ważnych dla rozwoju gatunku - filmu gangsterskiego.

Nosa do tej historii miał Oliver Stone, który na nowo zaadaptował i napisał scenariusz. Nie podobał się on całym zastępom reżyserskim. Dopiero Brian De Palma poznał się na sile pomysłu przywrócenia tej historii do kinowego krwiobiegu i podjął się wyzwania. Tak oto na nowo wyłonil się Tony tym razem z nazwiskiem Montana.

Produkcja szła jak po grudzie, obawiano się obstrukcji ze strony pracowników kubańskiego pochodzenia i na Florydzie zdjęć praktycznie nie kręcono, przenosząc plan do L.A. Premiera odbyła się w 1983 roku.

Na filmie krytyka amerykańska się nie poznała - reżyser otrzymał Złotą Malinę. Jednak już krytycy zagraniczni przeciwnie - były nominacje do Złotych Globów. Publiczność - finansowa klapa. Dopiero era domowego wideo, tak jak w przypadku Łowcy Androidów, pokazała jaka jest rzeczywista siła tego obrazu. Film od lat bije rekordy sprzedaży, ostatnio w wydaniu na niebieskim krążku.

Obraz Briana Da Palmy był w momencie premiery uznawany za niezwykle brutalny. W telewizjach prezentowano jego niemiłosiernie wykastrowaną wersję. Nawet w kinach, w wielu krajach, cenzurowano słynną scenę z piłą. Co niesamowite - akurat ta scena więcej sugeruje niż pokazuje i ten właśnie zabieg uważany jest za przejaw geniuszu twórców.
Sekwencję finałową trudno było cenzurować, bo jest hiperrealistyczna do dziś. To hektolitry krwi, obrzydliwie brutalny męski patos i karabin szturmowy M 16 z granatnikiem M 203. Poezja kina gangsterskiego.

Film jest niemiłosiernie! długi. To epos o Tonym Montanie. Od początku do końca. Bez ściemy. Nie ma zmiłuj. Tu nikt widzowi w cztery litery nie wchodzi. Film jest jak bohater - nie ma kompromisu. Jak trzeba pokazać spotkanie rodzinne to się pokazuje - tyle ile ono trwało. Jak trzeba pokazać pogaduchę kumpli o dupach - nic nie wnoszącą do akcji - to się pokazuje. Nie podoba się - nie oglądaj. Pacino nie puszcza do widza ani razu oka. Nie gra nawet jednej sugestii, abyśmy Montanę polubili, zrozumieli, współczuli - absolutne nic!

Robi to forma filmu. Ów epos, nieomal gangsterskie "Noce i dnie". Metoda jest identyczna. Przeplatanka nudnych czynności, mozołu, celu z przeciwnościami, porażkami i momentami, że wszystko dzieje się za szybko, w szczególności dla bohaterów i się w tym gubią, zatracają - no i zawód w stosunku do tych w których pokładali swoje nadzieje: młodszym pokoleniu.

Nie można koło T. Montany przejść emocjonalnie obojętnie, tak jak nie można nie wyrazić opinii o Barbarze Niechcic. Al Pacino, gra tu swoją jedną z najważniejszych kreacji w życiu, obok kongenialnej moim zdaniem - najlepszej w życiu roli w "Pieskim popołudniu".

To zasługa i scenariusza, i gry, i formy filmu. Muzyka dopełniła całości. Dzisiaj się tak filmów nie robi. "Człowiek z blizną" wymaga skupienia, "wejścia" w świat z pozycji statysty a nie reżysera/wiedzącego wszystko narratora. Nie ma łatwo. Film się toczy, rozwija. Wymaga on też jakiejś dojrzałości od widza, znajomości realnego życia, problemów i sposobów ich rozwiązywania - jakiejś jednej życiowej przygody w pójściu "na skróty".

Tony Montana jest zakapiorem pierwszego rzędu. Ale ma zasady. Wewnętrzny kodeks. Etos. Ale i dumę, zarozumiałość, niewdzięczność, paranoję. Jest też zwykłym ćpunem, chamem i prostakiem.

Fascynująca rolę w filmie pełni Elvira. To pozornie klasyczna femme fatale. Heroinistka, niewierna żona, znudzona utrzymanka. To nieomal milcząca rola. Odegrana koncertowo. I w pewnym momencie. Ta dziewczyna, ta głupia ćpunka jako jedyna, powtórzę jako jedyna zorientowała się jaki będzie nieunikniony finał. To niezwykłe rozwiązanie - bo co jak co, ale do niej to już zupełnie widz sympatii nie czuje. Ani nie podejrzewa ją o jakąś mądrość życiową, zdolność do samostanowienia, samodecydowania o życiu.
Odchodzi od Montany. Mógł za nią pójść i się uratować. Bo mimo, że nic nie zostało w filmie pokazane, ale sugestia historii (jej logiki) jest jasna - tylko ona przeżyła. Zatem nie była ową femme fatale. Ona była tylko wypełnieniem credo Montany - masz pieniądze to masz kobietę. I byłaby jego nadzieją - gdyby za nią podążył. Ale Tony nie potrzebuje przecież nikogo. Świat jest jego.


Polecam, film arcydzieło gatunku, pozycja obowiązkowa.
6/6


Powinowactwo filmu do jego pierwowzoru pokazują niektóre stylizowane plakaty.

Dołączona grafika


Dołączona grafika

Poniższy jako przykład nonszalancji dystrybutora - zrobił z Montany mańkuta.

Dołączona grafika



Dołączona grafika

Dystrybucja była niezdecydowana na stylistykę promocji i pojawił się drugi nurt reklamowy, już bez nawiązań do pierwowzoru. Tak oto powstał główny plakat filmu, który z całą pewnością zna każdy kinoman. Tu w wersji "wkrótce na ekranach".

Dołączona grafika

Azja czasem nie ceni minimalizmu i ich wersja wyglądała tak:)

Dołączona grafika

Istnieje rzadsza wersja tego plakatu z Elvirą - tutaj tym ciekawiej, że znowu jakiś domorosły dystrybutor uznał, że Tony ma być na plakacie leworęczny.
Dołączona grafika

Okazjonalna wersja w kolorze, zdradzająca iż jest to dosłownie kadr z filmu.

Dołączona grafika

"Człowiek z blizną" jest filmem tak wizualnie sugestywnym, tak zupełnym, dobitnie przedstawiającym losy bohatera - że praktycznie artplakaty, nie odnoszące się dosłownie do kadrów, nie istnieją. Nie udało mi się też odnaleźć polskiego plakatu dystrybucyjnego. Idźmy zatem tropem słynnych scen zawartych w plakatach tego obrazu. I słynnych kultowych kwestii. Wczytajcie się ;)

Dołączona grafika


Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Credo Montany - przepis na amerykański sen - od pucybuta do milionera. Cel w życiu prawdziwego mężczyzny.

Dołączona grafika

Kobieta - Elvira. Michelle Pfeiffer na progu wielkiej kariery - w świetnie zagranej roli. To była jej przepustka do pierwszej ligi.

Dołączona grafika

Dołączona grafika



Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika


c.d.n

Użytkownik xetnoinu edytował ten post 26.02.2012 - |14:17|

  • 0

Zapraszam http://trek.pl/discord

Wbijajcie :) 

 


#33 delta1908

delta1908

    Chorąży sztabowy

  • VIP
  • 1 682 postów
  • MiastoŁódź

Napisano 27.02.2012 - |10:49|

Dzięki xetnoinu za przypomnienie o tym filmie. Ostatnio nadrabiam sobie różne filmy gangsterskie z przeszłości (Blow, Goodfellas, Heat, Prizzi's Honor, The Sicilian, The Godfather, The Cotton Club), taki klasyk mi umknął zupełnie. Wstyd. Jak masz jeszcze jakieś ciekawostki w podobnym klimacie to zapodaj.
  • 1

#34 xetnoinu

xetnoinu

    Sierżant sztabowy

  • VIP
  • 1 185 postów
  • MiastoPraga, a za rzeką Warszawa

Napisano 27.02.2012 - |18:35|

He, he fajne filmy przed Tobą. Pozazdrościć. Dorzuć do listy: Dawno temu w Ameryce, Życie Carlita, Donnie Brassco, Ulice nędzy, Bonnie i Clyde, Kasyno, Gotti, Prawo Bronxu, Nietykalni, z ciekawostek kino japońskie: Zbłąkany pies i Sonatine. Wściekłe psy i Infiltrację - na pewno już znasz. Natomiast poszukaj i obejrzyj jeszcze raz Pulp Fiction ale z pierwszym tłumaczeniem tzw "kinowym" Elżbiety Gałązki-Salamon ze słynnymi kultowymi sformułowaniami: Dziubasek i Misio-Pysio, zajob (najlepsza hera) oraz kwestią "zrobię ci z d... jesień średniowiecza" :)

Człowiek z blizną - albo się go ubóstwia albo nienawidzi. Ciekawe jak Ci pójdzie te praktycznie trzy! godziny tego eposu.

Na zachętę dalsza paczka plakatów z tego obrazu. Ponownie warto zwrócić uwagę na cytaty z filmu.

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Ciekawostka - plakat 3D - czyli kicz rezydencji Montany w pełnej odsłonie :)

Dołączona grafika

Znak graficzny przedsiębiorstwa Montany - jednocześnie jego monogram. Bardzo częsty motyw na dziarę - szczególnie środowisk związanych z muzyką rap.

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Jedno z oryginalnych haseł reklamowych filmu: Pieniądze, władza, szacunek!

Dołączona grafika
Tu Al prawie nie podobny do siebie.


Dołączona grafika



Dołączona grafika

I najsłynniejsza kwestia z filmu. Lokowana w pierwszej setce w ogóle najsłynniejszych cytatów filmowych. W wielu filmach parodiowana, bądź wykorzystywana wprost i na serio.

Say hello to my little friend...

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Oprawa graficzna kultowego już niebieskiego wydania.

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

I na koniec jedyne artplakaty jakie znalazłem, które nie odnoszą się wprost do kadrów filmu.

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

I dwie wybrane parodie - jest ich bez liku. Oczywiście z prologiem, tak jak na plakacie dystrybucyjnym :)

Dołączona grafika

Dołączona grafika

:)

Użytkownik xetnoinu edytował ten post 27.02.2012 - |20:01|

  • 0

Zapraszam http://trek.pl/discord

Wbijajcie :) 

 


#35 xetnoinu

xetnoinu

    Sierżant sztabowy

  • VIP
  • 1 185 postów
  • MiastoPraga, a za rzeką Warszawa

Napisano 29.02.2012 - |19:42|

#027 Ghost Dog

@delta1908

Tak jeszcze oprócz tych filmów gangsterskich, które wspomniałem wyżej, przypomniał mi się jeden bardzo nietypowy.
Ghost Dog: Droga samuraja (1999)

To lekko trudniejszy film o miejscu człowieka i jego wyborach w zatomizowanym świecie bez zasad, świecie konsumpcji ale i zależności. Obraz pozornie prostacki, z narzucającym się humorem. Zupełnie niewidowiskowy. Szczęśliwych rozwiązań tu nie ma - lub przychodzą poniewczasie.

Nie będę się produkował, bo całkiem sensownie o filmie, z odniesieniami do kodeksu bushido i szintoizmu, na Filmwebie.

Ciekawe jest zestawienie Człowieka z blizną i Ghost Doga. W obu, to historia człowieka o określonych zasadach. Silnych zasadach - co ma swoje kolosalne skutki. Montana nie ma kodeksu moralnego - tylko własny kodeks honorowy. W przypadku Ghost Doga sprawa jest bardziej złożona, ale w skrócie jest to próba odrzucenia własnego poczucia moralności (wymazanie jej istnienia), na rzecz służby - czyli życia według kodeksu samurajskiego (honorowo-obyczajowego). Czy to się uda, jakie są skutki?

6/6 Polecam

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika


Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

I cztery ostatnie - najciekawsze.
Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Użytkownik xetnoinu edytował ten post 29.02.2012 - |19:53|

  • 0

Zapraszam http://trek.pl/discord

Wbijajcie :) 

 


#36 xetnoinu

xetnoinu

    Sierżant sztabowy

  • VIP
  • 1 185 postów
  • MiastoPraga, a za rzeką Warszawa

Napisano 07.03.2012 - |21:17|

#028 Alfabety kinomana

Dziś plakaty porządkujące wiedzę kinomanów. He he spróbujcie pozgadywać. Na deser plakaty-piktogramy dzieł Kubricka.

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

PZDR
  • 0

Zapraszam http://trek.pl/discord

Wbijajcie :) 

 


#37 xetnoinu

xetnoinu

    Sierżant sztabowy

  • VIP
  • 1 185 postów
  • MiastoPraga, a za rzeką Warszawa

Napisano 08.03.2012 - |16:42|

#029 Moon 44

Zapomniany gatunkowiec przełomu lat 80. i 90. Rozrywkowe s-f klasy B. Reżyser Roland Emmerich podobnie jak kompozytor Joel Goldsmith za jakiś czas zasłużą się dla kontinuum Stargate.
Ja ten film lubię. Jest pełna sztampa: klimatycznie, brudno, są piloci i jest obowiązkowa w tym nurcie pan-korporacja. Na vhs - to był hit.
Próby czasu nie przetrwał - merytorycznie obraz nie ma żadnego ważkiego przesłania. Ale nie jest wart aż takiego zapomnienia jakiego się doczekał.
Na deszczowy dzień w sam raz.

Polski plakat dystrybucyjny bije konkurencję w przedbiegach.
Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

#030 Moon

Ten tytuł to pozycja obowiązkowa w ramach s-f. Szekspirowski monolog w kosmosie. Być albo nie być? Jestem czy nie jestem?
Fantastyczny klimat, minimalizm i humor.
6/6
Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

#031 Solaris

Film, mimo że klasyk, do książki się nie umywa. Radziecki reżyser Andriej Tarkowski zmienił pewne wątki i akcenty, dodał trochę, doprowadzając Lema do szewskiej pasji i słynnej artystycznej kłótni. Kiedy dekady później ponownie przyszło zainteresowanie sfilmowaniem tej genialnej książki, Stanisław Lem od razu zaznaczył, że sprzedaje prawa w taki sposób, żeby się nie denerwować - reżyser ma wolną rękę, a sam autor nawet na oczy nie che widzieć scenariusza i nie ma mowy nawet o jednym zdaniu konsultacji. Jaki był efekt amerykańskiej ekranizacji - wiemy. Starcie dwóch wielkich umysłów pióra i kina wypadło znacznie lepiej.

Przed projekcją należy bezwzględnie przeczytać Solaris i z historii sztuki przypomnieć sobie malarstwo Piotra Bruegla i ikony Andrieja Rublowa - bo ujdzie wam moc znaczeń jaki film przekazuje.
Niestety bieda kinematografii radzieckiej w tym filmie jest widoczna i tchnie trochę dekoracjami jak z Seksmisji, ale jak na europejskie kino początku lat 70. nie jest źle.

Film jest ważnym przykładem jak wybitny reżyser potrafi pokazać dzieło literackie z własnej, oryginalnej perspektywy. Ten film to nie prosta adaptacja - to interpretacja Tarkowskiego. (Czyli zakłada, że przeciętny widz lekturę ma za sobą!).

6/6

Polecam

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Użytkownik xetnoinu edytował ten post 08.03.2012 - |16:49|

  • 0

Zapraszam http://trek.pl/discord

Wbijajcie :) 

 


#38 xetnoinu

xetnoinu

    Sierżant sztabowy

  • VIP
  • 1 185 postów
  • MiastoPraga, a za rzeką Warszawa

Napisano 11.03.2012 - |02:45|

#032 Gattaca - Szok przyszłości (1997)

Chyba najbardziej niedoceniany obraz s-f. Minimalistyczne arcydzieło.


Film otwiera biblijny cytat z Księgi Koheleta

Przypatrz się dziełu Boga!

Bo któż może naprostować to, co on skrzywił?





Owym dziełem doskonałym, boskim, niedościgłym jest człowiek. Człowiek na podobieństwo Stwórcy. Ale ów człowiek, posiadłszy narzędzia nauki, odnalazł boską tajemnicę - "skrzywioną" helisę DNA. I jej zasady: dosłownie (G, A, T, C) i w przenośni.
Ludzkość dzieli się na tych, których profil DNA jest wartościowy i na pozostałych - tych którzy nie są ważni. Na swój sposób historia pokazana w filmie skonstruowana jest w tej samej równowadze - los człowieka z bezwartościowym DNA płynnie przekształca się w historię osoby - teoretycznego bioideału. Wszystko po to, by zostać astronautą i spełnić swoje marzenie - wylecieć w gwiazdy.

Po drodze są stylizowane na kino noir: pozoranctwo, romans, morderstwo, detektywi i kilka zupełnie niespodziewanych zwrotów akcji na tle więzów krwi - więzów dosłownych i w przeniośni.

Film ma swój majestatyczny, powolny rytm. W pierwszej części towarzyszy nam staromodna narracja bohatera - z jego nieomal infantylnym, ale pełnym determinacji zapałem. To wprowadzenie do realiów tego świata - świata supremacji osób o doskonałych walorach genetycznych i eugenicznej marginalizacji reszty. Z czasem stylistyka filmu zmienia się - wraz z rozwojem wątku miłosnego, aby nabrać niepokojącego i niemiłosiernie wciągającego rytmu, gdy kryminalne aspekty stają na drodze celom bohatera, celom miłosnym i osobistym. W ostatnim akordzie film zmienia się w egzystencjalny wielopłaszczyznowy dramat - o niezwykłej sugestywnej sile przekazu. Zakończenie jest tak doskonale skonstruowane, że nie daje się go skwantyfikować - zmusza do refleksji.

Piszę bardzo ogólnie - tym razem, jeżeli kogoś zachęcę, nie chcę zdradzać szczegółów tej historii. Jej prostota jest uderzająca - jeśli zważyć jak zawile i ciężkie zagadnienie etyczne jest tu rozważane.

Od strony wizualnej - film bryluje w najwyższych rejestrach estetyki. Plany zdjęciowe, to autentyczne ikony amerykańskiej architektury - modernizm i futuryzm najwyższego kalibru. Otoczenie, poprzez kostiumy i rekwizyty wystylizowano na lata 20. i 30. Są nawet drobne nawiązania do stylistyki Metropolis.

Wreszcie zdjęcia. Sławomir Idziak czaruje barwą i kompozycją. Jego kamera potęguje nastrój i estetyczny klimat. Kilka scen, dzięki jego pracy, aż iskrzy. To on wydobywa z Umy Thurman niesamowity seksapil i aurę posągowego piękna. W scenie w nocnym klubie, jej włosy zdają się być naelektryzowane od seksualnego, zawieszonego w powietrzu napięcia - coś fantastycznego.

Do historii kina przeszło oryginalne sfilmowanie, obowiązkowego w melodramacie, romantycznego wschodu słońca. Uma, wraz z Vincentem -bohaterem filmu, wyłaniają się spośród ciemności nocnego nieba. Milcząc, wpatrują się w monumentalną instalację solarną na pustyni. Kamera drży w napięciu. W pewnym momencie widzimy blikujące od nieziemsko wyglądających zwierciadeł poszatkowane odbicie słońca. Ta cywilizacja wszystko udoskonala, przetwarza - bo to, co stworzył Bóg doskonale nie było. Dlatego normalnego słońca w tej scenie nie widzimy. Dla udoskonalonej cywilizacji, romantyczny jest udoskonalony obraz słońca - uchwycony przez lustra elektrowni. Gdy brzask przemienia się w świt, Uma i Vincent przemierzają wzdłuż zwierciadeł dosłownie skąpani ozłoconym światłem.
Tę krótką, ale niezwykle plastyczną, scenę uzupełnia piękna i snująca się z wolna - równie doskonała muzyka.

Ostatnim akordem filmu jest swoisty wyścig do marzeń, trudny wyścig - nie sposób odpowiedzieć na pytanie, kto dopłynął pierwszy do swojego marzenia.

Film pozostawia też pewien ukryty znak zapytania względem wątku związanego z morderstwem. Po seansie zastanówcie się, zważywszy na rodzaje dowodów, jakie w tym naiwnym świecie przedstawionym gromadzą detektywi, i możliwościach ich pozorowania - czy aby na pewno finalnie oskarżony o tę zbrodnię jej dokonał, a nawet jeśli, to jakie było prawdziwe, drugie dno tego morderstwa.


6/6

Użytkownik xetnoinu edytował ten post 11.03.2012 - |13:48|

  • 1

Zapraszam http://trek.pl/discord

Wbijajcie :) 

 


#39 cooky

cooky

    Sierżant

  • Użytkownik
  • 717 postów
  • MiastoPolska centralna

Napisano 11.03.2012 - |12:48|

Moje klimaty!
Film raczej mało znany, ale zdecydowanie godny polecenia.

Przyszłość. Świat pełen perfekcyjnie wyselekcjonowanych ludzi, którym już w momencie zapłodnienia zostają przydzielone role, jakie będą mogli pełnić w społeczeństwie. Pomiędzy nimi relikty przeszłości - "Dzieci Boże", obywatele drugiej kategorii.
W pewnym sensie film opowiada o walce pomiędzy ludźmi bawiącymi się inżynierią genetyczną a naturą. Walce, wydawałoby się skazanej z góry na przegraną.

Film trzyma w napięciu aż do ostatniej, zaskakującej minuty. Dodajmy do tego jeszcze obsadę: Uma Thurman, Jude Law, oraz Ethan Hawke.
Co tu jeszcze mówić? Naprawdę warto zobaczyć.
  • 1

Ten, który walczy z potworami, powinien zadbać, by sam nie stał się potworem.
Gdy długo spoglądamy w otchłań, otchłań spogląda również na nas.

F. Nietzsche


#40 xetnoinu

xetnoinu

    Sierżant sztabowy

  • VIP
  • 1 185 postów
  • MiastoPraga, a za rzeką Warszawa

Napisano 11.03.2012 - |13:30|

I jaką ma symbolikę! Dom dwupoziomowy - dwie warstwy społeczne. Dzielą je schody, skręcone niczym helisa DNA. Ehhh. A scena łóżkowa, w tej nadmorskiej will, z szybami od podłogi po sufit - z falami rozbijającymi się o brzeg. Ujęcie ma kilka sekund, a wydaje się, że bohaterowie w miłosnym akcie nieomal lewitują. Klasa film! I scena z zadymionym kieliszkiem!

A teraz plakaty - bo tak mi w nocy zeszło na naskrobaniu tej recenzji (koniecznie nie chciałem zdradzać za dużo z fabuły), że o nich zapomniałem. He he.

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Podrasowany DNA kieliszek ;)

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

A ten plakat tłumaczy od czego pochodzi tytuł filmu.

Dołączona grafika

Dołączona grafika

PZDR
  • 1

Zapraszam http://trek.pl/discord

Wbijajcie :) 

 





Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych