Z tym, że zegar atomowy nie zdałby egzaminu to chodziło mi o ty, że zawsze należy się z taką sondą przygotować na ewentualną usterkę sumowania upływającego czasu.
Można dwa albo nawet 3 zegary atamowe umieścić. To nie problem
No i jest problem energetyczny, aby ten zegar miał na non stopie zasilanie.
Może być zasilany baterią jądrową.
Wrzuci się tam
244Pu i bateria powinna być dobra na conajmniej 160 mln lat (jesli nie 400 mln lat) a zegar nie potrzebuje dużo energii.
W tym scenariuszu pozostaje jeszcze sprawa zużycia materiału, tylko jak ono będzie szybko postępować przy temperaturze absolutnego zera i minimalnej grawitacji to nie mam zielonego pojęcia.
Więc może lepiej w sondzie zamontować system pomiarowy obiektywny - czyli w dowolnym momencie jak sonda się włącza - zdolny do ustalenia położenia pulsarów (i kalkulując z dryfu) oceniający, ile jeszcze do trzeciego milenium.
Jest tutaj pewien problem.
Jeśli sonda ma się co jakiś czas włączać to jak będzie obliczać ten czas po którym ma się włączyć i sprzwidzić gwiazdy?
Czyli musi być tam pewien typ zegara wewnętrznego.
Rdza na Księżycu ??? A skąd tam para wodna lub woda w stanie ciekłym ?
Ciekawa koncepcja, ale wystarczy zbudowanie sondy z "nierdzewki"
Żle się wyraziłem nie chodziło mi tylko o rdzę ale ogólnie o korozję.
A korozja to może być też chemiczna bez udziału wody (ale ta potrzebuje tlenu).
Księżyc ma jakąś tam atmosferę a wiadomo, że część Ziemskiej atmosfery wylatuje w kosmos. Tak więc możeliwe jest, że jakieś cząsteczki tlenu by się dostały na sonde i zaczeły korozję, trwało by to cholernie długo czasu ale ... 85 milionów lat to cholernie długo czasu
Można by to wyelimonwać budując powłokę sondy z 100% złota a może nawet cała sondę (no co? ostatnio wyczytałem, że jakiś malezjańczyk kupił na zamówienie 30 metrowy jacht zbudowany przy wykorzystaniu m.in. 100kg złota i 300kg platyny, jak motorówkę da się ze złota zbudować to i sondę). Ten nie podlega żadnego typu korozji.
Ps. Stal nierdzewna nie jest nierdzewna. Jest ona trudnordzewiejąca.