Dałem 10 z 1 powodu.
Moim zdaniem odcinek był genialnym posunięciem na koniec sezonu.
1 sprawa - rybka w stawie.
Jak ktoś już tu napomknął to wg mnie scenarzyści na koniec zamieszali na maks. Otóż linia czasowa po fixie - jak widzimy po łososiu na koniec - nie jest idealnie ta sama. A to oznacza, że otwierają się możliwości tak wielkie , że strach się bać.
Poza tym ok.
Podejrzewam, że za długo trwały dyskusje o 9 sezonie i scenarzyści czy reżyser sami nie mogli wiedzieć co dalej będzie. Gdyby serial miał się kończyć to Moebius byłby 14-15ym odcinkiem, a Reckoning i Trhreads ostatnimi. Może t6ak to było zaplanowane, a po decyzji o 9ym sezonie jedyne co zostało bez kosztownych zmian fabuły etc... to właśnie zmiana kolejności i pozostawienie otwartej furtki było jedynym kompromisowym wyjściem. Skoro serial jest dochodowy i jedzie dalej to jak powiedziałem na początku wątek łososia oznacza, że de facto mamy jakby ciut nie do końca tą samą rzeczywistość. Zarówno Dr Freiser może tu spokojnie żyć jak i wiele wątków mieć dziś inny układ etc... Wg mnie to ciekawe posunięcie.
Odcinek podobał mi się z uwagi na nietypowy dla SG-1 realizm. Bohaterzy ginęli realistycznie. Dobrze obejrzeć taki scenariusz po wielu w stylu, że SG-1 samodzielnie wykosiło z galaktyki połowę wężyków i ich floty i w sumie starczało do tego m16 czy czym oni tam strzelają.
Sądzę, że po reckoning i Threads nie ma mocnych i sensu, żeby na kończący się sezon rzucać coś ważnego i atrakcyjnego - niech lepiej się skupią na dobrym koncepcie 9go sezonu. Dla mnie to OK.
Poza tym 8 sezon był wg mnie bardzo udany i ciekawy. Poukładał i zamknął wiele wątków. Serial bez 8go sezonu byłby naprawdę gorszy. Wszystkim marudom, którzy od 3 sezonu ciągle smucą, żeby kończyć chciałbym prosić i powiedzieć, żeby dali spokój z jękami i zaczęli oglądać coś innego. WG mnie SG-1 ma wielki potencjał i niech sobie kręcą i 15 sezonów jeśli będzie się sprzedawać. Mi się co póki co podoba. Rozrywka jest miła. Jak mi się znudzi to się przeniosę na coś innego i nie będę marudził - huh.
IMHO czas zgrać serial z SGA. Czas też odmłodzić i może całkiem zmienić załogę. To co mi się w SG-1 nie podoba to zamęczanie nas RDA, Sam i Danielem. Naprawdę starczy już. Spokojnie można w świecie sg-1 ruszyć i zarobić cash bez nich. Szczególnie RDA i Sam tak już się spłukali i do reszty zużyli swoje umiejętności aktorskie, że już tylko szkodzą filmowi. Fabuła może mieć masę odnóg, ale jak ma być okraszana 100ą miną RDA i Sam to ja nie widzę dużych zysków z reklam. Znamy na pamięć każdy ich tick czy sztuczki aktorskie. Dla mnie jedynie kolega od kwestii "Indeed" mógłby zostać. Przykład Battlestar Gallactiki pokazał wg mnie jak aktorzy mogę niesamowicie kreować klimat i niekoniecznie męczyć nas katorwstwem rodem z M jak miłość etc...
Tak sobie marzę, że gdyby SG-1 było takim TOS i/lub TNG i teraz pomyśleć o całkim nowym wejściu w świat pokazany w SG-1, ale już w innym czasie, aktorami i problemami, no i oczywiście z ludzkością na innym etapie. Póki co to największe ograniczenie filmu to ciągłę ukrywanie przed światem tajemnicy. Im dalej ten wątek, że paru gości miesza w 2 galaktykach i zdrowo trzepie duuużo wyżej rozwiniętym rasom skorę, tym bardziej to jest niewiarygodne i w końcu śmieszne. A i dzięki temu oszczędzono by nam takich perełek jak odcinek z tym fryzjerem etc... No więc czas aby producenci myśleli o czymś takim jak Voyager czyli serii w świecie SG-1 ale już w innych realiach. Póki co poczekamy na 9ke i dalszy ciąg SGA...
Pozdrawiam - do 9go sezonu.
Użytkownik Gaj edytował ten post 24.02.2005 - |03:48|