Skocz do zawartości

Zdjęcie

Inni Goa'uld w filmie


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
49 odpowiedzi w tym temacie

#21 I. Thorne

I. Thorne

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 119 postów
  • MiastoGrudziądz

Napisano 04.08.2004 - |10:40|

Jest jeszcze inna możliwość. Otóż Ra nazwałswich przybocznych imionami innych "Bogów" dla kaprysu i pokazac, że on jest najwyższym bogiem.Jak pamiętam w filmie miał on zaledwie kilku żołnierzy, którzy wszyscy zginęli. To nie były te same osoby z serialu!
  • 0

#22 roberto

roberto

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 103 postów

Napisano 06.08.2004 - |21:51|

Jest jeszcze inna możliwość. Otóż Ra nazwałswich przybocznych imionami innych "Bogów" dla kaprysu i pokazac, że on jest najwyższym bogiem.

Chyba to jest najlepsze wytlumaczenie.
To byli w koncu zwykli ludzie (jaffa) a nie goauld-owie i jak to mowia "nie jednemu psu Burek"
A moze Ra czul sie lepiej, jak se z rana "przeczolgal" Anubisa na kolanach :D
  • 0

#23 MacGyver

MacGyver

    Chorąży

  • VIP
  • 1 361 postów
  • MiastoWieliszew

Napisano 08.08.2004 - |10:45|

Chyba to jest najlepsze wytlumaczenie.
To byli w koncu zwykli ludzie (jaffa) a nie goauld-owie i jak to mowia "nie jednemu psu Burek"
A moze Ra czul sie lepiej, jak se z rana "przeczolgal" Anubisa na kolanach :D

Tyle,że jak Grzesiu napisał ta sytuacja jest już wyjaśniona.Czytajcie posty wyżej napisane.
  • 0
" PAMIĘTAJCIE , STARGATE ISTNIEJE !!! KTO NIE WIERZY NIECH ZAJRZY W SWÓJ UMYSŁ "

#24 Visus

Visus

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 38 postów
  • MiastoWarszawa

Napisano 11.08.2004 - |18:12|

To nie byli Jaffa mieli odsłonięte brzuchy i nie mieli żadnych blizn ( worków ).
Możliwe ze RA mimo swojej wielkiej władzy i potęgi bał sie innych Goaul`d czuł ze mu zagrazają,
Dzieci tez nie były jaffa ani Goauld.

Yo....
  • 0

#25 mmaarroo

mmaarroo

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 59 postów
  • MiastoGalaktyka

Napisano 27.08.2004 - |13:30|

RA dysponował zbyt potężnymi siłami żeby mu sie postawił ANubis czy Horus! Dopiero gdy zobaczyli co się święci zostawili go samemu sobie (a może nawet przyłożyli do tego ręke) i zaczekali na odpowiedni moment na rozbudowanie swojego imperium!
  • 0

#26 Aurra

Aurra

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 5 postów
  • MiastoKielce

Napisano 13.11.2004 - |00:55|

W odcinku 2X06 - Thors Chariot jest na ten temat rozmowa Teal'ca z Jackiem

Jack: Te hełmy wyglądają znajomo.
Teal'c: Takie same mieli strażnicy Ra na Abydos.
J: To głowy Horusa.Oni służą rodowi Ra. To chyba straż Goa'ulda Heru-ura.
J: To jakiś krewniak Ra? Kuzyn? Stryj?
T: Jest synem Ra i Hathor.
J:- Miła rodzinka

Hmm no więc rodzinka po prostu ? ;) Chyba rzeczywiście synek Horus nie za bardzo kochał tatusia
  • 0

#27 chatI

chatI

    Szeregowy

  • Email
  • 1 postów
  • MiastoWarszawa

Napisano 18.03.2005 - |16:01|

hi

True moze Ra mial paranoje i nie lubil sie otaczac jaffa ze wzgledu ze nosza gua'uld w sobie. W sumie w jednym odcinku sg-1 bylo ze gua'uld wykorzystuja czasem ludzi jako zolnierzy - dlaczego wiec skoro sluza Ra nie dac im helmow tych zolnierzy rodu horusa czy jak tam to sie nazywalo. A co do straznika z glowa Anubisa... on w przeciwienstwie do innych z tego co pamietam to brzuch mial zakryty... ale moge sie mylic. A nawet jesli nie to mozliwe sa dwie opcje - byl to jeden z zolnierzy anubisa ktory przeszedl na sluzbe Ra po wygnaniu tego drugiego - albo poprostu helm byl zdobyczny na zolnierzach anbubisa. Skoro byl on uwazany z martwego i wygnanego to dlaczego takiego trofeum nie wykorzystac by pokazac ze musial on zginac lub sie podporzadkowac najwazniejszemu z wladcow.

c.
  • 0

#28 marcinssdd

marcinssdd

    Plutonowy

  • Email
  • 496 postów
  • MiastoJawornik

Napisano 20.03.2005 - |20:26|

Kombinatoryka stosowana tu odchodzi jak widzę :D

Zbyt nachalnie chcecie powiązać film z serialem.
Tego się do końca nie da wykonać.
Zawsze znajdą się jakieś różnice, jakieś bariery, których pokonanie może okazać się niezwykle trudne.

Naginanie filmu na potrzeby serialu i na odwrót jest według mnie błędem.
  • 0

Zapraszam do obejrzenia moich zdjęć: digart.pl
Dołączona grafika


#29 Templariusz

Templariusz

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 48 postów
  • Miastoz znienacka

Napisano 16.07.2005 - |16:59|

Temat napisów Anubis i Horus mozna ( na szczescie :clap: ) uznać za zamkniety. pozostaje jeszce kwestia że serialowe imie Heru-ur jest z jednym zi imion nadawanych Horusowi i oznacz ( chyba ) Horus-mściciel
  • 0

#30 jack

jack

    Chorąży

  • VIP
  • 1 410 postów
  • MiastoPłock

Napisano 30.08.2005 - |14:41|

Zbyt nachalnie chcecie powiązać film z serialem.
Tego się do końca nie da wykonać.
Zawsze znajdą się jakieś różnice, jakieś bariery, których pokonanie może okazać się niezwykle trudne.

Naginanie filmu na potrzeby serialu i na odwrót jest według mnie błędem.


Masz rację. To zbyt grubymi nićmi jest szyte. W każdym razie uważam, że jeśli można film porównywać do serialu, to jak dla mnie jest to lekkie wprowadzenie w tematykę. Być może - podkreślam - być może istniał już pomysł na serial, a więc pewne rzeczy zostawiono ta jak pozostało. A resztę próbowano wyjaśnić w serialu (co chyba nie do końca wyszło!).
A poza tym uważałbym z tą nieznajomością scenariusza. Aktorzy to może nie do końca się orientują. Jak na mój gust to serial przygotowano z dobrą znajomością starożytnych religii (nie tylko egipskich)

Użytkownik jack edytował ten post 01.09.2005 - |20:07|

  • 0
"Nie mamy wpływu na czas, w którym się znaleźliśmy,
My tylko decydujemy, jak wykorzystać dany nam czas"

Gandalf - Drużyna Pierścienia


#31 Lucas_Alfa

Lucas_Alfa

    Sierżant sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 027 postów
  • MiastoWarszawa

Napisano 08.09.2005 - |13:46|

Kluczem do zagadki Stargate jest oglądanie w odpowiedniej kolejności. Jeżeli ktoś wcześniej widział serial a następnie film kinowy to może nie wiedzieć o co chodzi i dopatrywać sie jakiś dziwnych nieścisłości lub wręcz przeczenia faktów.
Kiedy produkowano film nikt jeszcze nie myślał o kręceniu serialu, bo nie było nawet wiadomo czy zwrócą się koszty produkcji. Ponieważ film odniósł dość duży sukces to zadziałały prawa marketingu i postanowiono zrobić serial. Jak jednak zrobić serial z filmu, który skończył się definitywną śmiercią czarnego charakteru? Odpowiedź jest prosta. Znaleźć innego.
W filmie nie ma mowy o jakiś Goa'uldach pasożytujących na swoich nosicielach. Powiedziano tylko, że Ra znalazł czlowieka i posiadł jego ciało bo łatwo je regenerować. Mówią tam o pasożycie (choc sam Daniel nie wie jak to słowo określić) jednak tak na chłopski rozum może to oznaczać, że Ra poprostu zmienił ciało a nie przeniósł się fizycznie jak Goa'uld. Można powiedzieć, że przekopiował swoją świadomość do ciała człowieka. Teraz na końcu filmu nagle tuż przed wybuchem statku Ra widać przez moment inną twarz. Nie twarz człowieka tylko "wyjściowego" kosmity. W żadnym, jednak razie nie wygląda jak wąż Goa'uld. Może to poprzedni wygląd Ra w poprzednim nosicielu a może poprostu sam "pasożyt" w postaci humanolidalnego kosmity. Taka mała nieścisłość, żeby film był efektowniejszy. Ra ginie i wszyscy są szczęśliwi.

Teraz trzeba z tego zrobić serial, ale taki żeby się nie znudził po paru odcinkach. Trzeba więc rozwinąć jakieś wątki z filmu, inne dorobić i złożyć to w całość. Z tego co pamiętam w filmie nie słowa o Jaffa i o ich roli w rozmnażaniu gatunku. Moim zdaniem ci przrzyboczni Ra byli poprostu ludźmi w jego służbie i to całkiem naturalne jeśli twój gatunek podbito. Ktoś wpomniał o tym, że nosili hełmy Anubisa i Horusa i to wcale nie oznacza, że byli Goa'uldami. Nie byli przedstawieni jako równi Ra lecz jako jego słudzy i nawet poddawali się jego woli bo był dla nich bogiem. Można powiedzieć, że byli Jaffa, ale nie ma takiego stwierdznia w filmie.
W serialu wykorzystano podstawy z filmu i dodano nowe elementy. Nie mozna jednak na siłę doszukiwać się powiązań z filmem. Jak napisałem wcześniej podczas produkcji filmu nikt nie myślał o serialu. Serial jest rowinięciem wątków a nie ciągiem dalszym rozprawy naukowej. Nie musi być z filmem całkowicie spójny. W pewnym momencie trzeba poprostu przyjąć, że istnieje larwa Goa'ulda, noszą je w brzuchach Jaffa, a same wrota prowadzą do innych światów, nie tylko na Abydos. Czy nikt nie zadał sobie pytania w jaki sposób w filmie wrócono na Ziemię. Nie było mowy o żadnym DHD ani nigdzie go nie było widać. Cud normalnie. Nie wspomniano też, że mozna podróżować przez wrota w jedną lub w obie strony jednocześnie. Wszystkie te zasady ustlono później podczas produkcji serialu i w miarę upływu czasu fabuła się rozwijała i pojawiały się nowe pomysły i teorie. W pewnym momencie nagle pojawiają się inni Goa'uldowie, Asgardczycy, Pradawni, Tok'ra a nawet jakieś porozumienia pomiędzy poszczególnymi rasami. Ostatnio w Atlantis pojawili się Wreith'owie, Atlantyda a to już wywraca do góry nogami cały świat Gwiezdnych Wrót kinowych.
Serial to nie film tylko jego rozwinięcie a rozwijając sam oryginalny pomysł z filmu nic ciekawego na dłuższą metę by nie wyszło. To normalne, że dodaje się nowe wątki niezwiązane z protoplastą. Szukanie powiązań na siłę, przypomina poszukiwania świętego graala, czy mitycznego stworzenia. Każdy o nim słyszał ale nikt nie widział.
Proponuje traktować film jako wstęp (dwie godziny filmu) do tego co przedstawia serial i nie łączyć ich tak ściśle ze sobą. Serial jest swego rodzaju wariacją na temat wątków z filmu.

Jeszcze jedno.
Nie wiem czemu w serialu Goa'uldów nazywają symbiontami. Przecież symbiont to organizm współżyjący w nosicielem, tak jak w przypadku Tok'ra. W przypadku Goa'uldów są oni normalnymi pasożytami i nazywanie ich symbiontami jest biologicznie niepoprawne. Chyba, że jako symbionty traktuje się wszystkie ogranizmy zamieszkujące ludzkie ciała bez ich zgody.
To jeszcze taka jedna nieścisłość w serialu.
  • 0
Dołączona grafika

- I straszna FOTA, co śmierdzi ziemiom wpatła do tłumaczy, krzyczonc UAaaaaa!
Ale że poniewarz wszystkie bajki dobże sie kończom, nie opowiem, co się stało potem.
*


* sparafrazowane słowa Czesia - oryginał "Włatcy Móch"

#32 kimera

kimera

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 274 postów
  • MiastoŁódź

Napisano 08.09.2005 - |20:11|

W przypadku Goa'uldów są oni normalnymi pasożytami i nazywanie ich symbiontami jest biologicznie niepoprawne.

Wyświetl post


Pod względem biologicznym Goa'uldowie są symbiontami, tak samo jak Tok'ra, którzy należą do tego samego gatunku. Obecność "robaka" w ciele człowieka przynosi korzyści jego organizmowi. Go'auld zwiększa odporność na choroby, leczy zranienia i przedłuża życie swojego nosiciela. Obie strony czerpią korzyści z współistnienia. Można natomiast mówić o swego rodzaju pasożytnictwie psychicznym, ponieważ Goa'uld przynosi szkodę ludzkiej psychice, natomiast sam czerpie z niej doświadczenia i umiejętności.

Chyba, że jako symbionty traktuje się wszystkie ogranizmy zamieszkujące ludzkie ciała bez ich zgody.


Nasze ciała zamieszkuje ogromna ilość symbiotycznych bakterii, z których obecności czerpiemy korzyść, chociaż świadomie nie wyraziliśmy na to zgody.
  • 0

#33 Lucas_Alfa

Lucas_Alfa

    Sierżant sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 027 postów
  • MiastoWarszawa

Napisano 09.09.2005 - |08:53|

Zgadza się, że Goa'uld i Tok'ra to ten sam gatunek jednak różni się podejściem do życia. Może faktycznie masz rację z określeniem Goa'ulda jako symbionta. Może lepiej jego działania porównać do dyktatora, podczas gdy symbiontów Tok'ra jako demokratów :) .
Przy określaniu pojęcia "symbiont" faktycznie zapomniałem o bakteriach zamieszkujących nasze ciała chyba dlatego, że przed oczmi miałem obraz tasiemca (jakieś takie dziwne skojażenie), z którego człowiek nie ma pożytku.
  • 0
Dołączona grafika

- I straszna FOTA, co śmierdzi ziemiom wpatła do tłumaczy, krzyczonc UAaaaaa!
Ale że poniewarz wszystkie bajki dobże sie kończom, nie opowiem, co się stało potem.
*


* sparafrazowane słowa Czesia - oryginał "Włatcy Móch"

#34 jack

jack

    Chorąży

  • VIP
  • 1 410 postów
  • MiastoPłock

Napisano 15.09.2005 - |14:02|

Zgadza się, że Goa'uld i Tok'ra to ten sam gatunek jednak różni się podejściem do życia. Może faktycznie masz rację z określeniem Goa'ulda jako symbionta. Może lepiej jego działania porównać do dyktatora, podczas gdy symbiontów Tok'ra jako demokratów  :) .
Przy określaniu pojęcia "symbiont" faktycznie zapomniałem o bakteriach zamieszkujących nasze ciała chyba dlatego, że przed oczmi miałem obraz tasiemca (jakieś takie dziwne skojarzenie), z którego człowiek nie ma pożytku.


Pojęcie symbionta - a raczej symbiozy - odnosi się do relacji miedzy dwoma osobnikami różnego gatunku, w której obie strony czerpią korzyści - jak choćby różnego rodzaju bakteria w ukłądzie pokarmowym. Ten rodzaj relacji istnieje w układzie nosiciel - symbiont u Tok'ra. Zaś pasożytnictwo - to relacje, w któych jedna ze stron jest przejmowana na zasadzie pożywienia lub ochrony ie dostając nic w zamian - to dzieje się gdzu nosiciela przejmuja Goa'uld. Więc tutaj to w tym jest zasadnicza różnica.

Ps. Sorry za poprawkę, ale trochę mnie to raziło

Użytkownik jack edytował ten post 15.09.2005 - |14:04|

  • 0
"Nie mamy wpływu na czas, w którym się znaleźliśmy,
My tylko decydujemy, jak wykorzystać dany nam czas"

Gandalf - Drużyna Pierścienia


#35 Lucas_Alfa

Lucas_Alfa

    Sierżant sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 027 postów
  • MiastoWarszawa

Napisano 15.09.2005 - |14:26|

Rozumiem różnicę pomiędzy symbiozą a pasożytnictwem. Chodzi mi o to, że w filmie notorycznie określa się mianem symbiontów, czyli organizmów żyjących w symbiozie z innymi organizmami, zarówno "dobre" jak i "złe" larwy. W moim ostatnim wpisie odniosłem się do opinii Kimery na temat tego, że nie zawsze mamy wpływ na to, że taki symbiont zamieszkuje nasze ciało za naszą wiedzą lub przyzwoleniem. Wcześniej pisałem o tym, że symbiontem nie jest organizm, który bez naszej zgody zamieszkuje nasz organizm, jednak bakterie żyją sobie w nas bez względu na to czy nam się to podoba, czy nie. Jeżeli więc rozważać definicję symbiona w tym kontekście w jakim napisała to Kimera to można traktować goa'ulda jako symbionta i tylko o to mi chodziło. Bakterie salmonelli też żyją z człowiekiem w symbiozie i odpowiadają za odpowiednie funkcjonowanie układu pokarmowego, jednak kiedy będzie ich zbyt dużo mogą powodować niemiłe efekty. Wszysko zależy od punktu widzenia i kryteriów oceny jakie się przyjmie. Z punktu widzenia biologi jednak, larwa Tok'ra będzie żyła z nosicielem w symbiozie natomiast goa'uld jako pasożyt. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie aby w odpowiednich wrunkach larwa Tok'ra przejęła całkowitą kontrolę nad nosicielem stając się pasożytem.

Co do poprawek ortografii to dzięki. Zdarza się.
  • 0
Dołączona grafika

- I straszna FOTA, co śmierdzi ziemiom wpatła do tłumaczy, krzyczonc UAaaaaa!
Ale że poniewarz wszystkie bajki dobże sie kończom, nie opowiem, co się stało potem.
*


* sparafrazowane słowa Czesia - oryginał "Włatcy Móch"

#36 jack

jack

    Chorąży

  • VIP
  • 1 410 postów
  • MiastoPłock

Napisano 15.09.2005 - |14:54|

To prawda. Niestety granica między symbiozą, a pasożytnictwem jest cienka i nie zawsze możną nią określać świadomość wchodzenia w takie relacje. Bo ktoś, kto świadomie chce posiąść pasożyty - by dokonać np. samobójstwa chce pozostać w symbiozie - chyba raczej nie. Co prawda jest to niezbyt adekwatny przykłąd, ale jest. Ja tyklo w jakiś sposób chciałem uściślić nazewnictwo, choć rozumiem Twoją wypowiedź.
W każdym razie układ i znaczenie słów symbioza i pasożytnictwa w relacjach z "wężykami" raczej nie jest adekwatny. Chyba, że spojrzy się na relacje nosiciel - symbiont od strony symbionta. Wtedy w jakiejś mierze można przyjąć nasze biologiczne nazewnictwo.
  • 0
"Nie mamy wpływu na czas, w którym się znaleźliśmy,
My tylko decydujemy, jak wykorzystać dany nam czas"

Gandalf - Drużyna Pierścienia


#37 Wraith

Wraith

    Starszy plutonowy

  • Użytkownik
  • 523 postów
  • MiastoPoznań

Napisano 17.12.2005 - |00:17|

W przypadku Goa'ulda trudno jednoznacznie stwierdzić, czy żyje on w symbiozie z człowiekiem czy jest jego pasożytem. Otóż jedyną szkodą dla nosiciela jest brak możliwości sterowania własnym ciałem, jednak obecność węża z biologicznego punktu widzenia nie jest negatywna. Goa'uld przecież swoją obecnością nie szkodzi nosicielowi w fizyczny sposób, wręcz odwrotnie - utrzymuje go przy życiu w wielu sytacjach dla człowieka śmiertelnych. Chyba trzeba stwierdzić, że jest to pomieszanie symbiozy z pasożytnictwem. Symbioza - nosiciel daje symbointowi możliwość rozwijania swojej wiedzy, symbiont utrzymuje nosiciela przy życiu w najróżniejszych sytacjach, itd, itp. Pasożytnictwo - goa'uld opanowuje cały umysł nosiciela i uniemożliwia mu sterowanie własnym ciałem.

PS: Jeśli nie jest to napisane po Polsku to proszę o wybaczenie ze względu na późną porę.
  • 0

#38 Lord Rayden

Lord Rayden

    Plutonowy

  • VIP
  • 454 postów
  • MiastoBreslau

Napisano 07.01.2006 - |23:05|

Goauld jest zdecydowanie pasożytem. Przejmuje ciało aby nim rządzić i stopniowo niszczy "ducha" nosiciela. Z Tokra niby sprawa jest inna - oni współpracują. Ale ciekawe jak ma cżłowiek żyć nosząc w sobie takiego kolesia co słyszy Twoje myśli, komentuje je, czasem przejmuje kontrolę... Bardzo zawiła sprawa. Nikt nie lubi być podsłuchiwany, szczególnie we własnej puszce mózgowej.
  • 0
"The Lord is the Force of your Knights.
He is my Shield and my Force.
"

#39 Wraith

Wraith

    Starszy plutonowy

  • Użytkownik
  • 523 postów
  • MiastoPoznań

Napisano 08.01.2006 - |00:43|

Z Tokra niby sprawa jest inna - oni współpracują. Ale ciekawe jak ma cżłowiek żyć nosząc w sobie takiego kolesia co słyszy Twoje myśli, komentuje je, czasem przejmuje kontrolę... Bardzo zawiła sprawa. Nikt nie lubi być podsłuchiwany, szczególnie we własnej puszce mózgowej.

Ale nosiciele Tok'ra się na to zgadzają i nie wydaje mi się, że im przeszkadza to, że są podsłuchiwani. Jakoś ci ludzie żyją i nie wyglądają na niezadowolonych.
  • 0

#40 Casper

Casper

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 52 postów
  • MiastoWrocek

Napisano 08.01.2006 - |21:07|

Ale nosiciele Tok'ra się na to zgadzają i nie wydaje mi się, że im przeszkadza to, że są podsłuchiwani. Jakoś ci ludzie żyją i nie wyglądają na niezadowolonych.


A czy oni jeszcze wogule żyją, dawno nic o nich nie było.
Jeśli chodzi o tą symbiozę to jest ona bardzo głęboka jeśli obie strony mają te same uczucia do swoich ukochanych, więc wtedy dostęp do myśli nie jest taki uciążliwy.
  • 0




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych