55 odpowiedzi w tym temacie

[bolek]

W międzyczasie przez wrota przejdą Carter, Daniel, Teal'c, Jaffa, jakiś Goauld, kilkaset replikatorów, McKay, Sheppard, Teyla. kilka widm, drużyna marines, kapłan Ori itp. Tymczasem w kosmosie wypadną wszystkie statki ziemskie, około 80-120 Hiveshipów, około 400 Hataków, przy okazji kilkaset innych jednostek kosmicznych, myśliwce liczone w setkach tysięcy, przy tym jeszcze drony w ilościach hurtowych (a jakże). Znajdzie się jeszcze miejsce dla Atlantydy i 20 kopii zrobionych przez nanity, i będzie największa bitwa w dziejach science-fiction. A Destiny po prostu wleci w gwiazdę.........

Mógłbym zapytać jaki sens ma twój post? Rozumiem, że chciałeś być śmieszny gdyż DevilaN'owi się udało to dlaczego by nie mi, prawda?

Jeden odcinek do końca, mam tylko nadzieję, że nie będzie jakiegoś chamskiego cliffhangeru czy też zakończenia misji Destiny, chciałbym widzieć po prostu odcinek w którym będzie wiadome, że misja dalej trwa nawet po ostatnim odcinku serialu.

[Atlantis]

A wiesz ze dzwiek to tez fala, a wiec drony zrobione na elimnacje techniki lokalizuja dzwiek puszki prymitywow (triangulacja 2 uszami dosc dobrze dziala) (a w kosmosie BTW nic nie slychac), ale radia nie potrafia ztriangulowac (a wlsciwie po co) jak bez problemu z takiej bliskosci

Jak ja uwielbiam takie urocze uproszczenia. Fala to fala. Nie ważne czy meksykańska na stadionie, wywołana przez kamyk rzucony do wody, dźwiękowa czy elektromagnetyczna. Przecież nazwa się zgadza.
Bo to, że dźwięk w powietrzu porusza się nieporównywalnie wolniej od fali EM oczywiście pominąłeś. Radia naprawdę nie namierza się w ciągu ułamka sekundy. A tutaj mówimy o poruszających się nadajnikach niewielkiej mocy. Nie wiem też czy drony są wyposażone w zestaw kierunkowych anten na wszystkie możliwe pasma.

[katja]

jak ta kobiecina zdołała dotrzeć do drzwi? jasno, gorąco, atmosfera wylatuje, a ona była pośrodku dużej, otwartej przestrzeni, zanurzona w zbiorniku z wodą. hop, siup, już jest przy drzwiach. tak to ja się nie bawię.

pułkownik w życiu nie widział tego miasta na oczy, a już bierze skróty kanałami; genialna orientacja w terenie!

plus to, co napisał bolek o park i elim -- jak na tak genialnego chłopca, eli nie ma za grosz rozsądku. po co ratować park za wszelką cenę, skoro przez to po drodze zginie eli, zginie rush, rozwali się destiny i zginą wszyscy?

odcinek można streścić w zdaniu: wlecieli w gwiazdę, naładowali statek. fajnie. odcinek przed finałem, już choćby takim zwykłym -- ta informacja naprawdę mnie powala.

4.5/10; bo ładne efekty. poważnie, tylko dlatego.

[Lobo]

Rozwiń myśl. Z chęcią też zobaczę drony w takich groźniejszych warunkach...

ekstremalne temperatury, mikro( i makro)meteoryty poruszające się z dużą szybkością. Przestrzeń kosmiczna to nie łąka gdzie się rozkłada koc na piknik.

Przewrócić, może i się nie przewróci, ale pancerz w końcu przebijesz.

Powodzenia w przebijaniu pancerza czołgu strzelając z pistoletu...

I takie pomocnicze pytanie, jak grupy pancerz ma drona? (przypominam, ze ma około 2 metrów, spore uzbrojenie i napęd, a i jeszcze elektronikę to kontrolującą)

Pomocnicza odpowiedź. Dostatecznie gruby, że mogli by sobie strzelać aż się im cała amunicja jaką mają na statku skończy.

[Toudi]

ekstremalne temperatury, mikro( i makro)meteoryty poruszające się z dużą szybkością. Przestrzeń kosmiczna to nie łąka gdzie się rozkłada koc na piknik.

Oczywiście drona jest na wszystko odporna, to po co duże "lotniskowce" na których jest przenoszona?
Pokaż scenę, gdzie pokazane jest jak drona przyjmuje na klatę teki mikrometeoryt i nic się nie dzieje.
Pokaż scenę, gdzie pokazane jest jak drona operuje w skrajnych temperaturach.

A teraz patrz, mamy sceny, gdzie pokazane jest, że drona jest dziurawiona przez ziemską broń. Więc to moim zdaniem sugeruje iż drony mają słaby pancerz.

No chyba, że sugerujesz iż w kosmosie nie da się poruszać, nie natrafiając na skrajnie niebezpieczne warunki.

Pomocnicza odpowiedź. Dostatecznie gruby, że mogli by sobie strzelać aż się im cała amunicja jaką mają na statku skończy.

No to udowodnij swoje twierdzenie, przy użyciu kanonicznych materiałów.

Powodzenia w przebijaniu pancerza czołgu strzelając z pistoletu...

A co to ma do rzeczy ile mi to zajmie? Da się czy nie?

[aster9990]

Pokaż scenę, gdzie pokazane jest jak drona operuje w skrajnych temperaturach.

A co to ma do rzeczy ile mi to zajmie? Da się czy nie?

Tutaj podłączę sie ja :

1. Drony jakoś nie wytrzymały skrajnych temperatur gwiazdy .

2. Obejrzyjście jeszcze raz odcinek z jej ,,krojeniem'' i zobaczcie jak głęboko zaglądali i się dowiecie jaki ,,głęboki'' jest pancerz .

3. Toudi zależy jaki czołg

Użytkownik aster9990 edytował ten post 05.05.2011 - |07:19|

[scanning]

10/10

Odcinek nie był jakiś wybitny, porywający, ambitny, miażdżący, masakrujący widza głupotą i nielogicznościami, takie oglądadełko do obejrzenia. Nic więcej. Chociaż tyle że jedyna dyskusja o absurdach odcinka to kwestia jak gruby pancerz ma drona bojowa. Powiem tyle, wiemy jak mocne uzbrojenie mają te stateczki, jak są szybkie. To po co im jeszcze wyjątkowo dobry pancerz? By się nie dało ich szybko roznosić dziesiątkami? By się takie ustrojstwo pałętało niszcząc każdy statek w zasięgu, bez żadnej możliwości ich zniszczenia. Wtedy byście psioczyli na scenarzystów że są wredni i niesprawiedliwi, bo nie dają bohaterom żadnej szansy na szybką i skuteczną eliminację dron. Serial który skończył się w połowie drugiego sezonu, w dziesiątym odcinku rozniesieniem Destiny przez drony o pancerzu grubości 20 m, pootaczane jeszcze jakimiś uber polami ochronnymi znacznie mocniejszymi od asgardzkich. O statku dowodzenia nie wspominając. Tak to chociaż roznosi się toto jednym strzałem z działa przeciw lotniczego, te od dowodzenia też jednym strzałem, ale z działa głównego. Pytanie tylko ile tego jest?

[Logon]

Dla mnie odcinek się podobał, wyłączyłem mózg i było fajnie!

Serio to jestem bardzo znudzony tymi dronami. Poprzedni odcinek był o niebo lepszy. 2x19 bym rozegrał w taki sposób: Eli z Rushem zostają na statku, Young kategorycznie zabrania zbierania ziół. Planeta na którą dociera załoga niczym nie przypomina normalnego miasta, wszystko jest zarośnięte, nikogo nie było tam od stuleci. Jedyne co znajduje załoga to zniszczona baza, która technologicznie wygląda na na troszkę bardziej zaawansowana niż to co mamy na ziemi (zbudowana przez Novian 150-200 lat temu). W bazie znajdują komnatę w której znajduje się artefakt nieznanej cywilizacji. Zabierają go na pokład po czym zauważają (już z pokładu Destiny) jak wychodzi z Hyperspace statek dron (większy niż "normalne") i strzela czymś w miasto, po czym następuje ogromna eksplozja (może drony wiedziały o artefakcie tylko go wcześniej nie zniszczyły, teraz jak Destiny zboczył z kursu w panice wysłały najlepszy statek zniszczyć wszystko). Załoga Destiny odlatuje z dusza na ramieniu, zastanawiając się co tak naprawdę wzięli na pokład.

Proszę Cię, nie bierz się nigdy za pisanie scenariusza/książki czy czegokolwiek...
Mimo że jesteś nimi znudzony to pakujesz megahiperultralotniskowiec z dronami do swojego pomysłu. No tak i oczywiście ot tak, znajdują przypadkiem bazę. Tu muszę nadmienić, że jednak nie wszystko co jest wielkie jest dobre(zapamiętaj bo kobieta nie potrzebuje nawet 20 cm!), w tym i wybuch, tak więc "ogromna eksplozja"...


Co do odcinka, całkiem miły. Fakt, Eli postąpił nie zbyt mądrze. Też mnie dziwi jak ona podeszła do tych drzwi.
No cóż, możliwe że w następnym odcinku, zaczną podróżować naprawdę długo i by nie poumierać z głodu/braku wody/starości czy czegoś innego wpakują się w komory. Bateryjki naładowane, komory są, zbliża się koniec sezonu jak i serialu, a ktoś wspomniał, że co sezon to nowa galaktyka. Tak więc co najlepiej w takim momencie zrobić? ;]

PS: Możesz już włączyć mózg.

[DevilaN]

Scanning:

Odcinek nie był jakiś wybitny, porywający, ambitny, miażdżący, masakrujący widza głupotą i nielogicznościami, takie oglądadełko do obejrzenia. Nic więcej.

Wcale nie brzmi jak opis odcinka, który według Ciebie zasłużył na 10/10, czy coś pominąłem? Oświeć mnie proszę jaki jest jeszcze sens w reszcie Twojego wywodu.

---

A tak na marginesie, to muzyka mi się bardzo podobała w tym odcinku, szczególnie ta na początku (którą chamsko przerwano czołówką) oraz moment tankowania.
Ktoś wie jakie to utwory?

Użytkownik DevilaN edytował ten post 05.05.2011 - |18:14|

[DonBolano]

Odcinek był jakiś taki inny...

Nie będę nic pisał o dronach, bo Wasze dywagacje o technice w sci-fi lub biologii (patrz poprzedni odcinek) robią się nudne po kilkunastu postach...

Ludzie jacyś tacy dziwni. Odniosłem wrażenie, że wydarzenia z ostatnich odcinków w jakiś sposób wszystkich uspokoiły. A może pogodzili się z losem? Lub pogodzili się z nim, bo go poniekąd poznali. Przecież to niejako oni (wiem, wiem.. nie jestem precyzyjny i zaraz jakiś troll mi to wytknie) byli założycielami wielkiej cywilizacji, która de facto ma się najpewniej całkiem dobrze i zmierza w statkach do nowego domu. Chyba dlatego Eli oglądał ten film z KINO.. Czyżby go to podnosiło na duchu?

Spójrzcie na Pułkownika.. Uderzył mnie niejako spokój na jego twarzy w tym odcinku. Był strasznie opanowany. No i to strzelanie do drony (o zgrozo! napisałem coś o dronie.. niech sczeznę!) z karabinu trzymanego pod pazuchą i ten spokój na twarzy, czy po prostu brak jakiegokolwiek grymasu - chociażby ciężaru broni, z której raczej ciężko się strzela w tej pozycji... Zapachniało słabymi filmami akcji, ale odnoszę wrażenie, że to było celowe.

Cała załoga, która poznała (nie)swoje dzieje jest spokojna, bo wiedzą, że sprawdzili się w bardzo trudnych warunkach, założyli cywilizację, której potomków później napotkali. No i Rush chwalący Eli'a za jego plecami - to jakieś takie dziwne było. Tak, jakby tworzył swojego następcę...

Dziwny ten odcinek był. Olać strzelaniny, ładowanie akumulatorów, wybuchy i walki. Mimo wszystko scenarzyści chyba chcieli się jakoś skupić na bohaterach i ich psychice, która uległa wzmocnieniu.

Z drugiej strony ryzykancie działania pani porucznik James i Pułkownika Younga mogą być też oznaką beznadziejności sytuacji i po prostu poddanie się nurtowi. Jednak w kontekście ostatnich wydarzeń, jakoś w to nie wierzę.

Swoją drogą... Za nami właśnie dosyć spójny trzyodcinkowiec. Dawno nie było takiej fajnej serii, a nie wiadomo, co będzie w finale - spojlerów nie oglądam.

Pozdrawiam

[piter555]

Za odcinek daję ocenę 9. Był nawet ciekawy, nie potrzebuję czegoś wybitnego, po prostu delektuję się ostatnimi odcinkami ulubionego serialu. Wpadła mi w ucho muzyka, i tak jak kolega wyżej też chciałbym prosić o ich tytuły(tak btw. szykuje się jakiś OST z SG:U?). Efekty jak zawsze no wysokim poziomie. Sam też zauważyłem tą zmianę w zachowaniu załogi, tak jakby się "zahartowali". Ale to chwalenie Eliego przez Rusha było dziwne... A drony mi przypominają jakąś rasę z innego serialu SF, która też tylko niszczyła... Nie mogę sobie przypomnieć. W każdym razie, mam nadzieję, że ostatni odcinek wgniecie mnie w fotel. So say we all!

[Biotrek]

200 stopni w statku, wszystkie rośliny się spaliły a kobietka śmiga z plecaczkiem do drzwi po ratunek.
Nic nie widzi pewnie na skutek promieniowania - no tak pradawni byli zacofani i o tak banalnej rzeczy nie pomyśleli w skafandrze
Kolejna sprawa to rzeczy codziennego użytku, jestem ciekaw jak będą wyglądały w następnym odcinku, choćby ten laptop z mostka. Nie wspominam tu już o żywności którą pozostawili.
Kopuła strzeliła, ale czemu nie taras widokowy, poza tym czemu rozpadła się jakby rzucił kamieniem w okno, przecież mamy pole ochronne a grawitacja tego nie tłumaczy, ponieważ jakoś Rush i reszta nie wili się z nosami w podłodze pod wpływem ciążenia.

I tak by wymieniać i wymieniać, no ale pozostańmy przy tym, że to SF i sytuacje nielogiczne i przeczące zdrowemu rozsądkowi sa codziennością

[DevilDrom]

Odcinek może nie wspaniały, ale nie powiedziałbym, że to tani zapychacz. Przyjemnie się go oglądało, całość uważam za całkiem sensowną i ciekawą, oczywiście można się czepiać wyglądu miasta - ale to czepianie się ograniczonego budżetu. Natomiast jeśli chodzi o wytrzymałość dron to jej przecież nie znamy, nie wiemy też w jakim były one stanie, w końcu nie bez powodu pozostały na planecie, mogli mieć też szczęście i trafić w jej słaby punkt.

Odcinek oceniam na 7.

A drony mi przypominają jakąś rasę z innego serialu SF, która też tylko niszczyła... Nie mogę sobie przypomnieć. W każdym razie, mam nadzieję, że ostatni odcinek wgniecie mnie w fotel. So say we all!

Zapewne chodzi ci o Toclafane z Dr Who, a przynajmniej to moje pierwsze skojarzenie, chociaż były bardziej kuliste, i co najważniejsze żywe :>

Użytkownik DevilDrom edytował ten post 05.05.2011 - |20:48|

[eli]

Ja uważam, że za bardzo się czepiacie Eliego przecież to nie pierwszy przypadek jego dziecinnego zachowania np odcinek S01E06 - Water jak przeszkadzało mu to, że wszyscy kłamią.

A jak koledzy wcześniej wspomnieli o grubości pancerza to musi on być odporny na temperaturę w końcu wleciał na planetę ale pancerz nie musi być gruby tak jak w naszych wahadłowcach.

[crax0r]

Proszę Cię, nie bierz się nigdy za pisanie scenariusza/książki czy czegokolwiek...

Widzę że masz się za kogoś lepszego (po tym komentarzu oraz po przeczytaniu innych twoich wypocin), więc może pochwal się jak ty byś zmienił ten odcinek, i pozwól to innym ocenić. Dla mnie jesteś prostaczkiem z przerośniętym ego.

Mimo że jesteś nimi znudzony to pakujesz megahiperultralotniskowiec z dronami do swojego pomysłu.

Może dlatego, że "megahiperultralotniskowiec" to nie to samo co "drony", i urozmaiciłby ten serial.

No tak i oczywiście ot tak, znajdują przypadkiem bazę.

W szczegóły się nie zapuszczałem ale jak tak bardzo tego chcesz: przez wrota przeszła prawie cala załoga Destiny, podzielili się na grupy, na planecie nie było dron, a że los tak chciał, jedna grupa po godzinach chodzenia w okolicy wrót, znalazła dziwnie wyglądające wejście, itd.... - ból minął?

Tu muszę nadmienić, że jednak nie wszystko co jest wielkie jest dobre(zapamiętaj bo kobieta nie potrzebuje nawet 20 cm!)

Statystycznie, faceci którzy poruszają "problem centymetrów" w analogii do czegokolwiek, maja po prostu małego.

w tym i wybuch, tak więc "ogromna eksplozja"...

Chodziło o to, że jak tylko "statek matka" (który buduje lotniskowce, a nie wozi drony jak one) był w stanie strzelić w miasto, zrobił to, i to używając całej swojej energii (zrobił wielki krater z miasta). Ogromna eksplozja - większa skuteczność w tym przypadku.

PS: Możesz już włączyć mózg.

Dla 2x18 dałem 10, 2x19 tylko trochę mniej, 9,5. - "Wyłączyłem mozg" żeby się nie przejmować niespójnościami, irracjonalizmem i innymi wpadkami, na rzecz spokojnej degustacji końcówki jedynego serialu sf którego obecnie oglądam. Nie wytykałem błędów 2x19 na tym forum, chociaż było ich wiele. Twój komentarz pokazuje jak bardzo sam sobie wlazłeś w dupę (za przeproszeniem). Q.E.D.

Użytkownik crax0r edytował ten post 05.05.2011 - |21:35|

[DevilDrom]

A jak koledzy wcześniej wspomnieli o grubości pancerza to musi on być odporny na temperaturę w końcu wleciał na planetę ale pancerz nie musi być gruby tak jak w naszych wahadłowcach.

Niekoniecznie, drony były już na planecie, a pod koniec przybył okręt dowodzący z odsieczą. Nie ujrzeliśmy go otoczonego chmarą dron, znajdowały się one cały czas na jego pokładzie, czekały na wysłanie do walki, więc wcale nie muszą być w stanie wytrzymać temperatury towarzyszącej wchodzeniu w atmosferę.

[eli]

Tak ale gdyby był na planecie to czemu się nie zjawił podczas otwierania wrót lub chwile po tym.

Użytkownik eli edytował ten post 05.05.2011 - |21:48|

[Eli_Gamazin]

No Serial nam sie kończy a tu odcinki całkiem przyzwoite. Trochę szkoda. Widać że reżyserom cos zaczeło świtać w głowach ale managerom od finansów nie styknęło cierpliwości. Szkoda. Zacząłem prawie wierzyc w ta koncepcje 5 sezonów. Prawie...
Odcinkowi że względu na sentyment dałem 10. Solidnie zrobiony, dwa równoległe wątki, Szkoda że Pani nam przeżyła, a i o planecie więcej bym się dowiedział ale cóż "to tylko bukiet zwykłych róż" jak to mówił Grechuta. Faktycznie chętnie zobaczę ostatni odcinek bo myślałem że już w tym zaczną sprzątać a wygląda że będzie to tzw niespodziewane zakończenie

[Erthain]

Odcinek był dla mnie całkiem przyjemny - dobrze mi się go oglądało. Ciekawostką dla mnie było blokowanie gwiazd celem zatrzymania Destiny, oraz pomysł na tankowanie w nietypowym obiekcie.
Zaś drona na planecie... to, dlaczego spadła po obstrzelaniu jej z karabinków szturmowych, to już chyba pozostanie słodką tajemnicą scenarzystów (lub słodką głupociną). A może nie miała pancerza, a może tylko taki drobny, żeby masa statku-matki nie była zbyt wysoka po zadokowaniu wszystkich jednostek, a może miał osłonkę energetyczną na wszelki śmieć kosmiczny, która większe, lub cięższe, obiekty już przepuszczała, a może... kręciołek w kółko. A może wszystko po trochu.

Gdybby ten serial miał jeszcze trochę pożyć, to bym powiedział, że w przyszłości liczyłbym na kontakty z innymi żywymi Novusjanami. Ale teraz nam już chyba został jedynie nedopchnięty cliffhanger...

Użytkownik Erthain edytował ten post 05.05.2011 - |22:48|

[Lobo]

Oczywiście drona jest na wszystko odporna, to po co duże "lotniskowce" na których jest przenoszona?
Pokaż scenę, gdzie pokazane jest jak drona przyjmuje na klatę teki mikrometeoryt i nic się nie dzieje.
Pokaż scenę, gdzie pokazane jest jak drona operuje w skrajnych temperaturach.

Statki bazy są potrzebe z takich samych powodów z jakich myśliwcom i żądłom są potrzebne ich statki bazy. Chodzi o transport. Od kiedy to drony są jakoś osłonięte jak są przyczepione do statku matki?

Trochę mnie śmieszą twoje teksy typu "pokaż scenę". Mam nadzieję, że odróżniasz rzeczywistość, od seriali sience fiction. Nie próbuje powiedzieć, że W SERIALU zestrzelenie tej bryły metalu przy pomocy karabinu jest nie możliwe. Tylko pokazać, że w rzeczywistości przebicie takiego pancerza ich bronią można uznać za nierealne. Wiesz w serialu mogą równie dobrze nakręcić scenę gdzie we trójkę tą drone zatłukli dajmy na to tulipanami.

Tak, że nie muszę widzieć tego na filmie, żeby wiedzieć, że takie warunki w kosmosie po prostu panują. I jeśli się w nim porusza, tak jak te statki z dronami to prędzej czy później się z nimi spotka.

Jeśli już chodzi o serial i np ekstremalne temperatury to mamy scenę gdzie drony są w bliskiej odległości od słońca. Dla porównania na takim ziemskim księżycu, który tak blisko znowu nie jest temperatura dochodzi z tego co wyczytałem w google do ok 110 celsjusza. Plus drony musiały przebijać się przez atmosfery planet(nie mówie tu tylko o ostatniej) i czy to same czy na głównym statku to nie ma większego znaczenia, choć podejrzewam, że przynajmniej na tej planecie z ich potomkami przyleciały(ła) same.

A co do mikrometeorytów to miałeś okazje zobaczyć ich działania choć może odrobinę przesadzone w SG Atlantis w scenie gdzie miasto było w kosmosie i osłona słabła.

A co to ma do rzeczy ile mi to zajmie? Da się czy nie?

Prawie wszystko się da mając nieograniczoną ilość czasu. Z twoją logiką da się przenieść górę z miejsca na miejsce gołymi rękami. Nie wiem ile ci może zająć przebicie pancerza spróbuj to się wszyscy dowiemy. Choć podejrzewam, że wcześniej się poddasz niż pancerz w czołgu. A w między czasie np. podczas przeładowywania magazynków polecał bym się dowiedzieć też co to jest coś takiego jak "porównanie".

Co do samego pancerza drony w scenie gdzie zaglądają mu do bebechów. Patrząc na grubość osłony tych kryształów ciężko powiedzeć dokładnie. tak na oko można powiedzieć, że może mieć jakieś ja wiem, powiedzmy 5 cm. Nie wiadomo jak rozkłada się gr. pancerza na całej dronie ale znowu posługując się google możemy zauważyć, że dla przykładu czołgi średnie używane podczas drugiej wojny światowej np taki radziecki T-34/75 grubość pancerza w strefie czołowej od 40-60 mm. Do tego mamy bardzo obły kształt który dodatkowo zmniejsza siłę jaka jest oddawana z pocisku na pancerz.

wyszedł przydługi post ale pokazałem dla czego tak to widzę na co wnioskując z twoich postów tak usilnie oczekiwałeś. Możesz się ze mną nie zgadzać. Choć przynajmniej ja przedstawiłem powody dla czego uważam tak a nie inaczej, gdzie ty nie przedstawiłeś żadnych.

Użytkownik Lobo edytował ten post 06.05.2011 - |00:03|