Nie, nie napisałem że mieli pieniądze, tylko coś co sprawdza opłacalność budowy tego napędu od tego.
Przecież to są właśnie pieniądze. W swojej najczystszej postaci!
No i teraz zdecyduj na co masz wydać pieniądze. Na Uniwersytet czy na przedszkola? A może na infrastrukturę.
Nie pieniądze. ZASOBY goddammit!
Co do pradawnych że nie mieli pieniędzy to tylko ot takie tam moje odczucia
Komusze chciejstw raczej.
Zauważ że oni mieli praktycznie nie ograniczony dostęp do surowców. Więc jak bardzo byli bogaci?
Nawet Homer Simpson ma cię dość.
Czas, przestrzeń, a więc praca to też zasoby. Nie jesteś w stanie wytworzyć ich nieskończenie wiele. Ktoś musiał zakasać rękawy. Ktoś musiał ruszyć głową i wpaść an pomysł. Ktoś musiał poświecić swój czas. To też zasoby. Poza tym sam fakt istnienia zasobów nie oznacza że są nieograniczone ani łatwo dostępne. Żeby dostać pierwiastek A pradawni musieli kopsnąć się do innego układu gwiezdnego i zdobyć go np. 5 gram, potem kopsnąć się do drugiego i zyskać dajmy na to 10 gram. To wszystko ma swój koszt. Wszystko ma swój koszt. I nigdy nie jest tak, że go nie ma. Życie mój kochany, to koszt, to racjonalizacja entropii. Istoty żywe zmniejszają swoją entropię kosztem entropii otoczenia, ponoszone są więc koszty życia. Życie to lokalna racjonalizacja rozpadu wszechświata, bo organizuje materię w ten sposób, że wolniej zachodzi śmierć cieplna. Kosztem jej przyśpieszenia gdzie indziej.
Sami Pradawni nie mieli tak bajecznych możliwości jak sugerujesz, byli nadziani i tyle, na takiej samej zasadzie jak ty jesteś nadziany w porównaniu do jaskiniowca czy starożytnego greka. A nawet jeśli założyć że mieli wszystkie niezbędne technologie, ich osobiste potrzeby zaś były zerowe (bullshit na starcie, ale na potrzeby modelu udajmy że to ma sens) to i tak pozostaje kwestia czasu. Jak zarządzać czasem? OK, może fajnie jest inwestować go w Destiny, ale może lepiej ten czas poświęcić robocie przy hieprnapędzie? A może ascendacji? No i pojawia się tu forma roliczeniowa, a wiec de facto pieniądz. Bo Pradawni byli istotami rozumnymi, a nie kalkulatorkami. No więc jak ja mam X czasu siedzieć nad czymś, co da mi Z, ale z drugiej strony przy czasie C mogę osiągnąć D, co da mi zysk w postaci tego, że X będę mógł osiągnąć dwa razy szybciej. A więc lepiej jest siedzieć nad D, a nie X, bo wtedy praca nad obydwoma rzeczami zajmie mi o np. pięć lat krócej. Problem w tym że nie mam dostatecznej wiedzy na razie by to samemu zrobić. Jeśli chciałbym się tego nauczyć, to zajęłoby mi to tyle czasu, że wszelki zysk z tego zostałby zniwelowany i gorzej-wszystko zajęłoby mi więcej czasu. Idę więc do typka który to kuma, przedstawiam mu propozycję, a on na to "OK, ale jest problem. Ja chcę poświęcić swój czas na coś innego co da mi satysfakcję z życia. Dlaczego mam poświęcać satysfakcję dla twojej satysfakcji?" A ty wtedy na to "No bo widzisz, dzięki temu co ja robię otrzymamy wynalazek D, który pozwoli ci zrobić inne rzeczy szybciej i efektywniej i będziesz miał większą satysfakcję" a on na to "aha, OK, ale ja wolę skonsumować mój czas teraz, a nie potem" a ty na to "Ale jeśli tak zrobisz, twoja satysfakcja będzie mniejsza niz w moim scenariuszu. Ale wiesz co, zróbmy tak-że ty mi pomożesz, a potem ja pomogę tobie razem z moim wynalazkiem. W ten sposób może nie będziesz miał satysfakcji teraz, ale otrzymasz ją po pewnym czasie z nie zdwojoną, ale poczwórną mocą. Umowa stoi?" i gościu się zgadza. Tak powstaje obrót pieniądzem, robaczku.
Czyli uważasz że jest dobrze jak jest? Że jest dobrze gdy nie możemy zbudować nowych szpitali, domów, uniwersytetów, ludzie głodują i żyją w kartonach, bo pieniądze na to nie pozwalają?
Tak, pieniądze nie pozwalają. Stanęły nam na drodze z wielką, jesionowa pałą i mówią "Non pasaran! Non szal passs!" i leją pałą po głowie jak ktoś próbuje. Weź się stuknij. Najwyraźniej w twoim świecie wszyscy pracują jak się im każe i za nic, nie żyją też tak naprawdę bo ich egzystencja jest w świecie idei, jest wirtualna i niczym dobre duszki odwalają całą robotę. Przy okazji wysrywają się wszelkimi niezbędnymi materiałami, które po prostu się pojawiają-o tak: puff! i są.
Człowieku, ekonomia śłuży do zarządzania zasobami w taki sposób, by było najlepiej, najefektywniej. Ergo-dąży do eliminacji biedy, bo efektywne zarządzanie zasobmai do tego prowadzi.
Poza tym: nie, uważam że jest fatalnie jeśli ludzie, nie mając podstawowej wiedzy i pojęcia o czymkolwiek, a zwłaszcza tego czegokolwiek zrozumienia, mają prawa wyborcze. Jeśli jeszcze go nie masz, to jestem w stanie odetchnąć z ulgą.
W twoim kretyńskim przykładzie problem w uproszczeniu polega na tym, że aby zbudować przedszkole, potrzebna jest ludzka praca. Żeby przedszkole utrzymać też potrzebna jest ludzka praca. A za tą trzeba zapłacić, bo pieniądz służy do wymiany towarów i usług. No sorry, ale jak ktoś ci żreć nie da, to pracować nie możesz.
Tłumaczę ci to już jak głupkowi.
No a ten co daje żreć temu pracującemu, też musi z czegoś żyć. Jedzenie sobie zrobi, ale kto da mu dach nad głową? No więc idzie do tego pracującego i pieniądze, które od niego zarobił daje mu za jego prace by mu zbudował chałupę.
Tak to działa, głuptasku.
No wybacz mi, może za krótko żyję na tym świecie, ale wydaję mi się że jesteśmy w stanie zrobić więcej. Mylę się?
Biorąc pod uwagę że nie zrozumiałeś ni grama z tego co napisałem i mówisz o zupełnie czymś innym, to tak, mylisz się.
Łagodnie mówiąc. Próbujesz udwodnić, że Ziemia jest płaska, bo widzisz że jest płaska a poza tym ponieważ lubisz lody, to jest płaska. Tyle ma sensu twój niby-ok rozumowania-fail logiczny. Ogólnie więc to wywołujesz mega facepalm:
Netykieta nie pozwala mi na nic więcej. Ale czuję się jak ten koleś:
Pieniądze nie pozwalają. Ha ha ha haaaaaa, chyba się popłacze ze śmiechu. Nie wiem, drzewa ci też nie pozwalają.
Weź zacznij się uczyć, a nie mój czas marnujesz.
http://pl.wikipedia....g/wiki/Pieniądzhttp://en.wikipedia.org/wiki/MoneyI przestań, jest limit głupoty jaki można znieść.
Użytkownik Sakramentos edytował ten post 18.05.2010 - |14:35|
"If you watch NASA backwards, it's about a space agency that has no spaceflight capability, then does low-orbit flights, then lands on moon."
Winchell Chung