Skocz do zawartości

Zdjęcie

Odcinek 112 - S06E13 The last recruit


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
64 odpowiedzi w tym temacie

#21 david copperfield

david copperfield

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 114 postów

Napisano 22.04.2010 - |03:42|

BTW interesujące, że nikt nie zwrócił uwagę na fakt, iż w tym odcinku odpowiedziano na jedno z kluczowych pytań tego serialu. Christian Sheppard nie żyje. To dymek przyjął jego postać.

A nie było czegoś takiego że Christian ukazywał się Jackowi w szpitalu kiedyś? Czyli poza wyspą? Co dowodziło, że to nie może być dymek. Nie pamiętam już zbyt dobrze.


Było, było :) to albo to nie był dymek, albo to jedna z jego tajemniczych umiejetnosci :P
  • 0

#22 Teoria spiskowa

Teoria spiskowa

    Sierżant sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 130 postów

Napisano 22.04.2010 - |07:40|

A z serii głupich pytań :)
Kto jest tym "The last recruit" - Claire?


Jack ;)
  • 0

Destiny is a fickle bitch.
Only fools are enslaved by time and space.
Ostrożna obserwacja jest jedynym kluczem do prawdy i pełnego zrozumienia.


#23 klos_lost

klos_lost

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 27 postów
  • MiastoLodz

Napisano 22.04.2010 - |09:59|

Wracając do Sayida.
Sayid uświadomił sobie, że jak teraz nie ma żadnych uczuć to później po ewentualnym przywróceniu do życia ukochanej Nadiii będzie tak samo obojętny emocjonalnie. Co gorsze ona też może stać się taka "zimna" i nic z tego nie wyjdzie bo nie będzie między nimi uczuć.

Ja spodziewam się, że wskrzeszenie do życia odbierane przez Sayida wcześniej jako błogosławieństwo i szansa na spotkanie Nadii obróci się przeciwko FLockowi ze zdwojoną siłą. Takie puste przebywanie wśród żywych bez konkretnego celu może stać się dla niego przekleństwem. Sayid był dla Flocka chłopcem od brudnej roboty a teraz się to pewnie skończy.
  • 0

#24 Derten

Derten

    Plutonowy

  • LAMER
  • 367 postów

Napisano 22.04.2010 - |15:06|

Wracając do Sayida.
Sayid uświadomił sobie, że jak teraz nie ma żadnych uczuć to później po ewentualnym przywróceniu do życia ukochanej Nadiii będzie tak samo obojętny emocjonalnie. Co gorsze ona też może stać się taka "zimna" i nic z tego nie wyjdzie bo nie będzie między nimi uczuć.

Ja spodziewam się, że wskrzeszenie do życia odbierane przez Sayida wcześniej jako błogosławieństwo i szansa na spotkanie Nadii obróci się przeciwko FLockowi ze zdwojoną siłą. Takie puste przebywanie wśród żywych bez konkretnego celu może stać się dla niego przekleństwem. Sayid był dla Flocka chłopcem od brudnej roboty a teraz się to pewnie skończy.

Głupoty prawisz ;] Sayid zrozumiał że jakby musiał jej powiedzieć co musiał zrobić aby ona mogła wrócić to nie chciałaby z nim być , przebywać i mogła by przestać go kochać ;] A nie jakieś tam głupoty ;p
  • 0

#25 david copperfield

david copperfield

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 114 postów

Napisano 22.04.2010 - |15:38|

ale sie nie zdziwie jak im Kate łodke ukradnie, i wroci spowrotem na wyspe, bo przeciez trzeba ratowac Jacka :P
  • 0

#26 Teoria spiskowa

Teoria spiskowa

    Sierżant sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 130 postów

Napisano 22.04.2010 - |16:22|

A w ogóle to co to za łódka? Desmonda?
  • 0

Destiny is a fickle bitch.
Only fools are enslaved by time and space.
Ostrożna obserwacja jest jedynym kluczem do prawdy i pełnego zrozumienia.


#27 Derten

Derten

    Plutonowy

  • LAMER
  • 367 postów

Napisano 22.04.2010 - |16:31|

A w ogóle to co to za łódka? Desmonda?

Tak :) Nie pamiętam w którym sezonie ale było tak że chciał nią odpłynąć z wyspy ale ciągle wracał i potem Inny zabrali ją no i wiemy gdzie teraz jest :) Jakby Dymek nie miał te małej dwuosobowej łodzi to można by było powiedzieć że na Hydrze ludzie są bezpieczni :)
  • 0

#28 Kiz

Kiz

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 288 postów

Napisano 22.04.2010 - |17:49|

BTW interesujące, że nikt nie zwrócił uwagę na fakt, iż w tym odcinku odpowiedziano na jedno z kluczowych pytań tego serialu. Christian Sheppard nie żyje. To dymek przyjął jego postać.

A nie było czegoś takiego że Christian ukazywał się Jackowi w szpitalu kiedyś? Czyli poza wyspą? Co dowodziło, że to nie może być dymek. Nie pamiętam już zbyt dobrze.


Taki sam (?) jest przypadek Dave'a- Dave, pokazywał się Hurley'owi w szpitalu a potem na Wyspie -jakim cudem ?? A z "liścia" w twarz potrafił udowodnić Hugo, że jest realny(?). Stawiam tu na zamotanie się twórców.
  • 1

#29 Tajemnicza_Wyspa

Tajemnicza_Wyspa

    Chorąży

  • Użytkownik
  • 1 430 postów
  • MiastoKraków

Napisano 22.04.2010 - |18:28|

Przecież to "Elizabeth" Desmonda :/ Jak wy oglądacie serial?!?
I później przez takich, co oglądają jednym okiem (głównie tym z tyłu), muszę czytać bzdety, że tworzę własne fakty :/

Odcinek cienki jak d. węża. Miałam nadzieję, że w sezonie 6 tuż przed finałem twórcy nam oszczędzą takich gniotów.
"Przypadkowe" spotkania wszystkich w odcinku poza wyspą - no litości, co to jest? "Klan"? "M jak Mroczki" czy co?
Wielkie spotkanie Jina i Sun - cieniusieńki melodramat :/ Taką "wielką i ważną" scenę mogli pokazać już dawno.
W LA jest tylko jeden szpital, w którym dyżur na okrągło pełni Jack :/ Czemu mnie to nie dziwi?
Skoro w "reality wyspowej" wyjaśnili, że "Christian" to tak naprawdę Dymek od samego początku (zamotali się przy tym - gdzie jest ciało?), to w alterflashach mogli spokojnie zrobić wersję, że Christian żyje :P I to do niego trafi Locke.
No to teraz zagadka: pod "Orchideą" rzekomy "Christian" powiedział do Locke'a "Pozdrów mojego syna". Skoro to nie był Christian tylko MiB, to kogo miał na myśli? Przecież nie Jacka... Szczególnie, że jakoś mu nie zależało na Jacku, gdy pozwolił Michaelowi wysadzić Kahanę.
Zagadka nr 2 - Skoro Dym potrzebuje ciała, to kim/czym była Isabela, gdy pojawiła się wewnątrz "Black Rock"? Kim była też matka Bena w 03x20?
Bo o ile w przypadku śmierci na wyspie (jak np. Charlie) czy przywiezienia ciała na wyspę (Christian, John), ma sens pojawienie się zjawy poza wyspą, to w drugą stronę jakoś nie za bardzo.
Poruszyliście wątek Dave'a - być może "niewidzialny" kumpel Hurleya to duch kogoś, co zmarł na wyspie?
Ewidentnie widać, że twórcy motają się coraz bardziej i nie za bardzo mają pomysł, jak z tego wybrnąć.

Jeśli rzeczywiście MiB miałby syna, to Jack naprawdę jest kandydatem :) Ale do odstrzału :) Żeby syn MiB też mógł odzyskać ludzką postać. :P
  • 1
"If it is man's outward journeys that have brought us to this precarious place in time, it is the inward journey that will set us free."

#30 Azazell

Azazell

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 477 postów
  • MiastoSzczecin

Napisano 22.04.2010 - |18:58|

Czy jest jakiś dowód na to, że wydarzenia które dzieją się na wyspie a w alternatywnej rzeczywistości są w tym samym niemal czasie? Czy jednak się różnią?
  • 0
[size=1]10.0 - Friends, Stargate SG-1, X-Files
9.5 - Early Edition, Lost, Kompania Braci, Medium, Twin Peaks
9.0 - Apparitions, Life, Moja Rodzinka, Supernatural, The O.C
8.0 - Stargate: Atlantis, Survivors, Terminator, Harper`s Island

#31 Grzebul

Grzebul

    Sierżant

  • VIP
  • 741 postów
  • MiastoTrójmiasto

Napisano 22.04.2010 - |19:08|

Skoro Dym potrzebuje ciała, to kim/czym była Isabela, gdy pojawiła się wewnątrz "Black Rock"? Kim była też matka Bena w 03x20?

Pewnie dlatego Richard zadał małemu Benowi pytanie -> 'czy matka umarła na Wyspie?'. Chciał się dowiedzieć, czy dzieciak jest kuszony przez Dymka, czy też rozmawia z prawdziwym duchem. Bardzo możliwe, że Michael z poprzedniego odcinka to też Dymek. Wychodzi też na to, że Boone z szałasu potu to też Dymek... no, chyba, że Dymek kłamie i wcale nie był Christianem :>
  • 1

#32 Tajemnicza_Wyspa

Tajemnicza_Wyspa

    Chorąży

  • Użytkownik
  • 1 430 postów
  • MiastoKraków

Napisano 22.04.2010 - |19:36|

Dym=Christian (na wyspie)
Jacob, podrzucając Dymkowi ciało Christiana, liczył, że ten przejmie też jego wspomnienia. I da sobie wcisnąć, że jego synem jest Jack.
Zdaje się, że i MiB może się też zaliczać do grona kiepskich tatusiów :P

Tak w ogóle to nie należałoby odrzucać koncepcji, że przynajmniej część duchów nie jest ani po stronie Jacoba, ani po stronie Dymka. Grają w swojej własnej drużynie.
  • 0
"If it is man's outward journeys that have brought us to this precarious place in time, it is the inward journey that will set us free."

#33 Azazell

Azazell

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 477 postów
  • MiastoSzczecin

Napisano 22.04.2010 - |19:51|

Wszystko zaczyna się układać w całość. Obejrzyjcie 1x01 tam wyraźnie widać, że Dymek nie chce zabić ale postraszyć Kate i Jacka. On już w sumie wszystko wiedział co i jak działać. Eko i innych pozabijał bo nie byli kandydatami.
  • 0
[size=1]10.0 - Friends, Stargate SG-1, X-Files
9.5 - Early Edition, Lost, Kompania Braci, Medium, Twin Peaks
9.0 - Apparitions, Life, Moja Rodzinka, Supernatural, The O.C
8.0 - Stargate: Atlantis, Survivors, Terminator, Harper`s Island

#34 MAF

MAF

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 74 postów
  • Miastoz miasta Łodzi

Napisano 22.04.2010 - |20:35|

Odcinek fajny, al.e jedno mi sie nie podobało- spotkanie Jina i Sun

Bardzo sztuczne było to, ze po 3 latach rozłąki dwoje Koreańczyków wyznaje sobie miłość po angielsku. Powinno być "czin zu szie!" "soleo!"

:)
  • 1

#35 Derten

Derten

    Plutonowy

  • LAMER
  • 367 postów

Napisano 22.04.2010 - |21:16|

...... jedno mi sie nie podobało- spotkanie Jina i Sun

Bardzo sztuczne było to, ze po 3 latach rozłąki dwoje Koreańczyków wyznaje sobie miłość po angielsku. Powinno być "czin zu szie!" "soleo!"

:)

Dokładnie , mi tez to strasznie sztucznie wyglądało ... Nawet nie chodzi o język ale o całość... skopali ten wątek całkowicie , niby taka wielka wieczna miłość , przez tyle odcinków się szukali i nie mogli na siebie trafić itp a tu jak się zobaczyli pierwszy raz to taka sztuczność biła ze hohoho , może jak drugi raz obejrzę to nie będzie az tak rzucać się w oczy. 
  • 1

#36 Sawyer

Sawyer

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 384 postów

Napisano 22.04.2010 - |22:54|

Dla mnie odcinek rewelka który obejrzałem dwa razy pod rząd. Nawet przy pierwszym sezonie mi się to nie przydażyło.. Chyba że przy Deus Ex Machina :). Jack zaczyna się rozkręcać i jako jedyny przejrzał czego nie chce FLocke. Aby ktoś pozostał na wyspie. Był również malutki akcencik Jate ;) przy wodowaniu przez Jacka i jego spojrzenie na Kate z nadzieją że "pójdzie" razem z nim. Ale Kate jak to Kate niezdecydowana co tak mówiąc szczerze zaczyna mnie już wkurzać a twórcy będą ten wątek przeciągać chyba do samego finału. A teraz konkrety. Desmond trafił w jedyny czuły punkt jaki pozostał Sayidowi, Nadia. Tym sposobem pokazał nam że Sayid nie jest jeszcze stracony, chociaż i tak obstawiam że razem z Jackiem zginą w finale. Na sam koniec taki mały off top. Soundtrack z sezonu 6 będzie świetny :)
  • 0
Whatever happens, happens !!!

#37 ironpage

ironpage

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 73 postów
  • Miastoz_WLKP. Poznan

Napisano 23.04.2010 - |00:34|

Krótko i rzeczowo - odcinek genialny.

Zagubienie Jacka - bezcenne. Widać, że nie potrafi tego wszystkiego ogarnąć.
Sawyer z tego odcinka fenomenalny - "prawie" trzymający rękę na pulsie.
A Widmore wystraszył się zapewne podstępu - stąd ta zmiana planów.
Jego zachowanie bierze się z obawy, że Desmond, czyli stała constans już nie żyje. A przybysze są wyłącznie podstępem FLock'a.
Illiana - no no no;-) super!
  • 0

#38 Lobo

Lobo

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 256 postów

Napisano 23.04.2010 - |10:16|

wyspa już tak nie przeżywaj ten szpital. od początku lostowicze dzwią się tak samo jak ty. Jest wyraźnie pokazane, że to nie jest przypadek i coś ciągnie ich do siebie(a zwłaszcza grupuje ich w pary). Bardziej nmnie zastanawia kiedy pojawi się Juliet.

Co do widmora zerwał umowe bo nie zamierza im dać łodzi. Nie przypłynoł ich uratować tylko "dać w trąbe" dymkowi i połączyć oba swiaty/ albo zniszczyć tamten. Kto wie może to jest to samo zadanie. A wszyscy wybrani można zakładać są do tego potrzebni. Plus desmond w ramach katalizatora. I oczywiście clare niby jest pod wpływem dymka (choć jak widać ani ona, ani said nie są). Skoro toga chciał saida uprać to widać widmore też jest ostrożny.

Użytkownik Lobo edytował ten post 23.04.2010 - |10:17|

  • 0

#39 Sawyer

Sawyer

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 384 postów

Napisano 23.04.2010 - |12:59|

Ktoś tu się czepiał że cały czas trafiają do szpitala świętego Sebastiana. Sawyer tak samo był zdziwiony w ostatnim odcinku mówiąc do Kate że lecieli jednym samolotem. Spotkali się w windzie, następnie z wszystkich samochodów LA ona musiała wpaść na niego. A Locke najwyraźniej zacznie chodzić po operacji wykonaną przez Jacka. Nie wyobrażam sobie innego scenariusza.
  • 0
Whatever happens, happens !!!

#40 Tajemnicza_Wyspa

Tajemnicza_Wyspa

    Chorąży

  • Użytkownik
  • 1 430 postów
  • MiastoKraków

Napisano 23.04.2010 - |18:38|

wyspa już tak nie przeżywaj ten szpital. od początku lostowicze dzwią się tak samo jak ty. Jest wyraźnie pokazane, że to nie jest przypadek i coś ciągnie ich do siebie (a zwłaszcza grupuje ich w pary). Bardziej nmnie zastanawia kiedy pojawi się Juliet.

Ktoś tu się czepiał że cały czas trafiają do szpitala świętego Sebastiana. Sawyer tak samo był zdziwiony w ostatnim odcinku mówiąc do Kate że lecieli jednym samolotem. Spotkali się w windzie, następnie z wszystkich samochodów LA ona musiała wpaść na niego. A Locke najwyraźniej zacznie chodzić po operacji wykonaną przez Jacka. Nie wyobrażam sobie innego scenariusza.

Don't buy them!
A wiecie dlaczego?
Od serialu "z ambicjami", zwłaszcza w ostatnim sezonie, mam pełne prawo wymagać więcej, niż od kiepskiej telenoweli. Z serialu, który miał być "kultowy", zaczyna się robić sieczka dla ułomów, co zamiast mózgu mają papkę z popcornu i coli.
Wiarę w ten serial straciłam na dobre już w poprzednim sezonie. Po solidnej żenującej dawce bzdurnej i nic nie wyjaśniającej sielaneczki w Dharmaville. I jak na razie nic mi nie przywróciło wiary w to, że twórcy wiedzą, co chcą pokazać widzom. Bo z odcinka na odcinek sadzą coraz większe babole. A wielkie wyjaśnienia okazują się płytkie jak kałuża. Do "Losta" z sezonu 1 to po prostu przepaść.
Dymek = Christian
Tjaaaa, dzieci się cieszą, bo dostały ochłapek w ramach wyjaśnienia. Tylko, gdyby ktokolwiek pomyślał, to takie wyjaśnienie ma się nijak do tego, co do tej pory widzieliśmy.
Przyznaję szczerze, że zaczynam się obawiać o zakończenie. Może być bzdurne. I niewiele wyjaśnień.
Tak, oglądam tylko dlatego, że chcę zobaczyć, czy twórcy będą w stanie to sensownie zakończyć.

Dlaczego John ma zacząć chodzić po operacji Jacka? Pobożne życzenia proszę państwa :P
W poprzedniej wersji zdarzeń to wyspa (Dym?) go uzdrowiła, nie Jack.
Zresztą nie ma nawet pewności, co do "cudownego uzdrowienia" Sarah. Bo ono nastąpiło, gdy Jack ganiał z Desmondem po stadionie. Czyli w czasie dyżuru innego lekarza (dr Nadlera, hehe).

Użytkownik Tajemnicza_Wyspa edytował ten post 23.04.2010 - |18:42|

  • 0
"If it is man's outward journeys that have brought us to this precarious place in time, it is the inward journey that will set us free."




Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych