Odcinek 027 - S02E07 - The Greater Good
#21
Napisano 10.11.2010 - |23:51|
A odcinek po tylu kiepskich oceniam na 10/10
#22
Napisano 11.11.2010 - |00:18|
#23
Napisano 11.11.2010 - |09:35|
Tylko mnie zastanawia - statek który napodkali był tej samej rasy z odcinka 2,03 czy to tylko takie same kapsuły na pokładzie.
Cel Destiny (po angielsku):
Użytkownik Marx red edytował ten post 11.11.2010 - |10:10|
fanatyczny wyznawca SGU
#24
Napisano 11.11.2010 - |12:49|
Leje się gesty lukier, serial zaczyna pokrywać się słodką lepką mazią... Rush prowadzi swoje gierki, robi po kolei wszystkich w nie powiem co, a jak reszta załogi odkrywa co i jak, dostaje kilka strzałów w twarz i wszystko jakoś rozchodzi się po kościach. Mam tylko nadzieję, że Ruda okaże się ZŁA, bo na razie szykuje się (różowa) landrynka...
Natomiast misja Destiny mi się podoba, szczególnie, że ostatnio oglądnąłem sobie film "What happened before the Big Bang"... Miła odmiana po kolejnych coraz bardziej powerful enemies, którym po dwóch sezonach dewastowaliśmy statki setkami, rozcinaliśmy planety jakimśtam magicznym beamem i mutowaliśmy ich wirusem do sześcionogich żab z mózgiem w odbycie.
Użytkownik graffi edytował ten post 11.11.2010 - |12:50|
#25
Napisano 11.11.2010 - |14:24|
Cosmic background bullshit. Co z tego? co to zmienia? co to daje? To ma byc wytlumaczenie czegokolwiek? No to fajnie, Destiny jest na misji naukowej o wielkim znaczeniu dla noblistow. KOGO TO OBCHODZI? Tj. w ich sytuacji? czy jakbym wyladowal na teleksopie Hubble z Rushem to by mnie namawial by tam zostac i go konserwowac bo jego misja jest tak wazna dla nauki?
To, że odtąd mogą kontrolować Destiny - to jedna sprawa. To, że Destiny ma wpisany w hardware cel misji to druga. Chyba chodzi o to, że próby powrotu na Ziemię byłyby w pewnym sensie torpedowane przez statek, który działalność ludzi mógłby uznać za zagrożenie w wykonaniu celu. W przypadku wykonania myśli cache Destiny się czyści i można bezproblemowo zaprzęgnąc statek w drogę powrotną
Eee tam, żadne mi halo - współcześni naukowcy mają wpisane w zawód wygadywaniu bzdur mediom, byle tylko w następnym roku nie obcięli budżetu i grantów. Też for science. I to też często uchodzi im na sucho.Reakcja Mandy-facet ja oszukal FOR SCIENCE, zrobil z niej debilke bez powaznego powodu, a ona mowi "e, nic sie nie stalo" and she wants to give him happy
Jestem mocno niezadowolony tym bardziej, ze odcinek mial naprawde niezle punkty. Kulminacja, Rush zaczyna gadac o celu misji i juz mi mokro bo widze megastruktury oplatjace cos tam we wszechswiecie, jakies wielkei zagrozenie mogace rozwalic entire universe, dzielo jakiejs niesamowitej, obcej, niebezpiecznej (albo i nie) inteligencji czy cos. A co sie okazuje? Szukaja Boga.
Coś mi umknęło. Skąd mowa o zagrożeniu?
A teraz szukaja Boga w kosmosie. Pardon, pierwszej inteligencji ktora wszystko zrobila.
jw. owszem, to pierwsze co przychodzi do głowy, ale też dość prostolinijne. Ale chyba scenarzyści już parę razy pokazali, że potrafią zaskoczyć i w tym wzgledzie!
#26
Napisano 11.11.2010 - |14:28|
Wpadają na statek w innej galaktyce i co? Korytarze dostosowane wysokością dla ludzi,
Young stuknął się w głowę. Korytarze nie są dostosowane dla ludzi tylko dla Ursini.
Użytkownik Marx red edytował ten post 11.11.2010 - |14:31|
fanatyczny wyznawca SGU
#27
Napisano 11.11.2010 - |14:54|
Sakramentos, gdzie masz tam że szukają Boga? Oni mają dotrzeć do celu skąd pochodzą zakłócenia w promieniowaniu, co świadczy o jakiejś strukturze. Nie oznacza to od razu Boga Teoretycznie tą strukturę mogli by stworzyć obcy na początku wszechświata (zależy jaki okres się rozumie przez początek). Przyjmując że powstała ona zanim pojawiły się planety i życie w tym wszechświecie obcy mogli przybyć z innego wszechświata, co by pasowało jak dla mnie do tego serialu.
Co do struktury taka ciekawostka :
http://odkrywcy.pl/k...,wiadomosc.html
#28
Napisano 11.11.2010 - |15:25|
Odcinek świetny 9/10 ;D
Wreszcie technologia, kosmos ujęcia statku itp ;D ;D
Nic nie mogę zarzucić poza tym że powinien być dłuższy ten odcinek ;D
Oby do końca tego sezonu trzymał taki poziom ;D
#29
Napisano 11.11.2010 - |15:41|
Jak najbardziej 10/10. Szkoda tylko że oglądalność wciąż poniżej 1 mln.
#30
Napisano 11.11.2010 - |15:45|
fanatyczny wyznawca SGU
#31
Napisano 11.11.2010 - |15:51|
- załoga po odkryciu jego kłamstwa nie chce wyrzucić Rusha przez śluzę, a co mają zrobić? Mleko się już rozlało, jest tak jest, trzeba żyć z tym co się ma.
- odkryliśmy cząstkę celu Destiny, po prostu wiemy teraz, że Destiny ma za zadanie zbadać jakieś dziwne zjawisko i po to musi przelecieć się na "kraniec wszechświata" i wiemy też, że było to ważne dla pradawnych. Tak na prawdę jest to minimum co teraz wiemy, całość wygląda na bardziej skomplikowaną i szczegółów będziemy dowiadywać się z czasem. Także nie rozumiem tutaj reakcji Sakramentosa, jakie tam "grand revelations"? Zdecydowanie za dużo filozofii do tego dodałeś. Może przewrażliwiony jesteś
- fajnie dla większości załogi byłoby wrócić do domu, ale na razie nie mamy jak, nie napotkaliśmy planety z wrotami mającą dość energii na otwarcie korytarza do innej galaktyki, nie wiemy też czy pradawni przygotowali scenariusz powrotu dla załogi Destiny. Dlatego też podoba mi się to co powiedział Rush, jeśli taki scenariusz powrotu istnieje to pewnie pojawi się on po wykonaniu misji. Z braku innych opcji załoga jak na razie i tak jest zmuszona podążać za wizją Rusha.
- trochę bawi mnie to że w całej załodze tylko dwie postacie, Eli i Greer wydają się być myślące(w takim zdroworozsądkowym sensie, bo wiadomo że Rush też myśli baaardzo dużo ale jest dość oderwany i zaślepiony celem misji Destiny) reszta zdaje się żyć w jakimś letargu.
- no i na koniec mały zgrzyt, T-Bag ma taką swobodę czy też obezwładnił swego anioła stróża? No i oczywiście nieśmiertelne podtrzymywanie życia, aż się ciśnie pytanie "jakiej formy życia?" mieli farta i tyle.
#32
Napisano 11.11.2010 - |16:03|
Nie prawda bo 1,074.
Sorki, walneło mi się z poprzednim tygodniem. Zapomniałem że dzisiaj dopiero czwartek a nie już niedziela (co te wolne robi z człowiekiem) .
Ale to i tak mała poprawa.
Użytkownik Pawel edytował ten post 11.11.2010 - |16:05|
#33
Napisano 11.11.2010 - |16:19|
Tak katolicki <prycha wyjatkowo pogardliwie>. Nie mam tolerancji dla tego typu wypowiedzi, ktore irytuja na calej dlugosci, jako zywo bowiem reprezentuja zenujacy stan debat o polskiej tozsamosci narodowej uzywajac lopatologicznych klisz i szufladek. Wacpan ma cos przeciwko odniesieniom do religii moze? A moze ma wacpan cos przeciwko odniesieniom do tradycji sekularnej? No slucham. Mam nadzieje ze tym razem nie zobacze czegos co jako zywo jest kalka tytulow komentarzy z onetu.
A niby z czym ma sie kojarzyc caly ten dialog? stworzony w kraju protestanckim? Wskaz mi kraj ateistyczny i lud na ziemi ktory nie wierzy w zadna sile wyzsza, to moze przyznam ci racje. Nawet francuzi sie nie kwalifikuja (niby 45% to ateisci, ale wierza w rozne inne rzeczy, jakis "lifeforce" nawet "force" per se z Star Wars, nie wspominajac o imporcie buddyzmu i innych religii wschodu, co zastepuje im chrzescijanstwo) Juz bez przesady i nie doprowadzajcie mnie do szewskiej pasji.
Inaczej tego interpretowac nie mozna, wiecej-na taka interpretacje tworcy liczyli i sama sie ona nasuwa. Ja naprawde wtedy blagalem, by padla jednoznaczna deklarajca ze nie o to chodzi, ze wykluczona jest taka interpretacja. Ale sie nie doczekalem i mam niejednoznacznosc pozwalajaca wyskoczyc z Bogiem. I zostanie ona uzyta bo o to chodzilo-o kontrowersje. Przypominam, ze SGU zaliczylo juz oburzenie z tytulu pokazania ksiedza, krzyza i odlaczenia sie religijnej grupy na jednej z planet. Na takie kontrowersje sie liczy. I tak tez zostal skonstruowany ten monolog, by liczyc na nie nadal. I to mi sie nie podoba. Nie chce takich interpretacji, jaki pokazano w BSG wychodza one jak produkty trawienia, a nie jak dobra historia.
Poza tym ja juz czytalem na tym forum ze Jezus byl Pradawnym, wiec wyczytam tez ze Bog jest cosmic background structure bo to jest "naukowe" a seriale Stargate pietnuja "religijna bigoterie" i takie tam. I bedzie wielkie zdziwienie, ze ktos wskaze na glupote czegos takiego.
@LunatiK:
Logiczna decyzja gdzie jest? nie wiem, ale na pewno nie da sie niczego logicnzego wysnuc z wypowiedzi Rusha, ktora niby ma go wytlumaczyc przed czlowiekiem ktory byl o wlos od zabicia go chwile temu, a raz prawie to zrobil.
@misiokles:
Zgoda, pod warunkiem ze Rush powiedzialby cos takiego: "Taka jest wlasnie misja Destiny... i statek nie pozwoli jej zmienic. Nie zawroci, bedzie nam posluszny o tyle, o ile nie bedziemy zagrazac tej misji. To wlasnie testowalem przez clay ten czas na mostku, probujac okreslic jak daleko moze siegac nasza wladza. Jesli statek uznalby, ze jest ona zagrozona kto wie, do czego bylby zdolny? Widisz pulkowniku, wydaje mi sie ze Destiny jest sterowane przez AI, AI o zupelnie innej konstrukcji niz istoty zywe. "Przeznaczenie" to nie tylko nazwa-jego sensem istnienia jest wypelnienie tej misji. My, ludzie, jestesmy skonfigurowani przez ewolucje w jednym celu-by przelazywac swoje geny potomstwu, by sie rozmnazac. Wszystko, pcozawszy od naszej budowy, naszych umiejetnosci a na celach skonczywszy jest temu podporzdkowane. Nasza cywilizacja wyrosla z tego celu i jemu sluzy. To uniwersalna prawda dla calego zycia pwostalego naturalnie we wszechswiecie-ma przetrwac. Ale co z tworem, ktory zachowuje sie jak zywy, ale nie powstal naturalnie? Pradawni stworzyki Destiny i nadali mu cechy istoty zywej, gdyz takie istoty najlepiej potrafia radzic sobie w zmiennych warunkach srodowiskowych. Ale Destiny nie ewoluowalo, nie powstalo samo, tylko zostalo zaprojektowane. I ma inny cel "biologiczny" niz my. Ma tam doleciec, ma zbadac i poznac. Dla niego to wlasnie cos takiego jak dla nas instynkt przetrwania. Gdy te dwa cele-nasz , przetrwania i jego-badania sa ze soba zbiezne, nie ma konfliktu. Ale co by bylo gdyby nasze przetrwanie kolidowalo z jego przeznaczeniem? Wolalbym nie wiedziec i dlatego chcialem utrzymac wszystko w tajemnicy. Gdybyscie sie o tym dowiedzieli rzucilibyscie sie na mostek i zawrocili nie czekajac i nie zastanawiajac sie. A co by wtedy zrobil statek? Chcialbym wierzyc ze tylko odcialby nam dostep do systemow w najgorszym razie skazujac na bierne uczestnictwo w podrozy. Ale czy tak by sie stalo? Kto wie, w jakim stanie jest program AI po milionach lat, jak bardzo niestabilny sie stal? To wlasnie chcialem tez okreslic pulkowniku. Chcialem wiedziec w jakim stanie jest AI Destiny, czego chce i na jak wiele nam pozwoli."
Ale tego NIE MA. Jest za to belkot o tym, ze Desitny ma misje, ktorej zaloga by nie podolalala. co z tego? Skoro Rush odcinek wczesniej powiedzial, ze ma kontrole nad Destiny i ta moze mu nakukac?
Co do Mandy-jak to nie zadne halo? Nie mowimy o enigmatycznej opinii publicznej, ktora nie ma na nic wplywu, tylko o bezposredniej relacji czlowiek-czlowiek twarza w twarz, a dokladniej kobieta-mezczyzna w jakims uczuciowym zwiazku. Jesli cokowliek o takich relacjach wiem to na pewno to, ze takie wypadki koncza sie total awantura. A przynajmniej powinny jesli druga polowka ma choc nieco rozumu. A w tym wypadku-poniewaz wytlumaczenie Rusha jest beszensowne i niczego nie tlumaczy, pokazuje tylko ze jest swirem, to powinno sie to skonczyc dla niego i jego relacji z Mandy zle.
Co do zas zagrozenia->nic ci nie umknelo. To byla moja galopujaca wyobraznia ktora widziala to wszystko w ciagu sekundy od wypowiedzenia przez Rusha slowa o tej strukturze, zanim wsuzstko zostalo zruinowane tania kontrowersja i niejednoznacznoscia wymieszana z totalnym bezsensem tej wypowiedzi jako usprawiedliwienia dzialan doktorka.
BTW: jesli U-Bag zabije ta ruda to bedzie fajna sytuacja w ktorej nareszcie dowiemy sie co sie dzieje z swiadomoscia osoby transferowanej w razie smierci ciala w ktorym przebywa w danej chwili. Jednoczesnie jesli serial pojdzie w ta strone,to ostatecznie straci w moich oczach jako "plot-driven" na "drama-driven" bo bardziej bedzie sie zajmowal wplywem wydarzen na postacie anizeli samymi wydarzeniami. Co IMO bedzie krokiem w zla strone.
Użytkownik Sakramentos edytował ten post 11.11.2010 - |16:33|
Winchell Chung
#34
Napisano 11.11.2010 - |17:02|
#35
Napisano 11.11.2010 - |17:05|
Young stuknął się w głowę. Korytarze nie są dostosowane dla ludzi tylko dla Ursini.
No tak ale z tego co pamiętam nasi "łagodni" obcy oddychają tlenem mają palce! są mniejsi i co widać że statek, a raczej jego korytarze są do niego przystosowane.
spytam raz jeszcze- skąd wiadomo, że to statek Zielonych? przecież nie stąd, że tam są ich pody- w końcu na Rozsiewniku tez były...
#36
Napisano 11.11.2010 - |17:07|
@LunatiK:
Logiczna decyzja gdzie jest? nie wiem, ale na pewno nie da sie niczego logicnzego wysnuc z wypowiedzi Rusha, ktora niby ma go wytlumaczyc przed czlowiekiem ktory byl o wlos od zabicia go chwile temu, a raz prawie to zrobil.
Mając tylko stery?
W obecnej sytuacji każdy kierunek jest równie dobry, no chyba że liczymy na fart znany z ST:Voy czyli spotykanie po drodze rasy które będą takie miłe i skrócą drogę albo umożliwią nam transworp.
#37
Napisano 11.11.2010 - |17:23|
Nie wychodzi im za bardzo więc próbują poprawiać co się da, na razie relacje międzyludzkie.
Trochę szkoda bo już się przyzwyczaiłem że pani "Przywódca Cywilny" gra twardą a jak nikt nie patrzy pochlipuje sobie w kąciku, pan "Dowódca Wojskowy" ma wyraźny problem ze sobą i tego specjalnie nie ukrywa a pan "Przywódca Naukowy" jest mącicielem pierwszej wody zaś jako całość prezentują niczym pijane dzieci we mgle, po tych wszystkich ludziach którzy ogólnie wiedzą co robią to spora nowość w SG.
I ich przepychanki były w sumie źródłem sporej frajdy z oglądania choć nie tak dobrym jak w serialu wymienionym na początku posta (gdyby jeszcze zamiast Rusha dali kosmitę Rusha, Eli był "Dowódcą Naukowym" i częściej lądowali na planetach...).
A tu nagle podanie ręki na zgodę i ratunek i w ogóle cała sytuacja jest dziwna, same postacie nie do końca potrafią się odnaleźć w dej Idylli bo na Destiny już oczekiwali tylko jednego powracającego a Young spojrzał się na Rusha jak na głupka gdy ten go złapał (czy czasem Eliemu nie przemknęła myśl że to dobry moment by kogoś się pozbyć?).
Ech, szkoda że tak łatwo wracają do pionu i nawet nie widać po nich tego co było jeszcze przed chwilą, na szczęście są jeszcze Lucjanie więc pozostaje prosty podział na dobrych-złych.
Niestety nie tak łatwo olać męczący czynnik nadprzyrodzony (również jakby przybył z BSG) który podobno teraz tropią a prawdopodobnie on namierza ich już od dawna a nawet chyba postawił jakąś planetę na ich drodze...
Nie wiem jak statek ale on doleciał tam gdzie doleciał w ciągu wielu tysięcy lat więc ta opcja odpada, no najdalej po miesiącu ktoś by to zauważył że niespecjalnie przybliżyli się do "domu".Gdybyscie sie o tym dowiedzieli rzucilibyscie sie na mostek i zawrocili nie czekajac i nie zastanawiajac sie. A co by wtedy zrobil statek?
Jeśli ten statek gdziekolwiek ma dolecieć doleci to tylko dzięki nim, inni mają tendencje do halucynacji, apatii, wybuchów złości czy jakiś innych zagrywek ale taki był zamysł całego serialu, teraz nie jestem pewien.trochę bawi mnie to że w całej załodze tylko dwie postacie, Eli i Greer wydają się być myślące(w takim zdroworozsądkowym sensie, bo wiadomo że Rush też myśli baaardzo dużo ale jest dość oderwany i zaślepiony celem misji Destiny) reszta zdaje się żyć w jakimś letargu.
Nie oceniam bo nie umiem ale dobrze się oglądało.
Użytkownik Caravashi edytował ten post 11.11.2010 - |17:47|
#38
Napisano 11.11.2010 - |17:39|
Daje 8/10
#39
Napisano 11.11.2010 - |19:12|
początek mnie lekko zawiódł, a w czasie sceny bijatyki między Rushem a Youngiem - chciałam wyłączyć. To samo mieliśmy w pierwszy sezonie, tylko na pustynnej planecie. Pomyślałam: zżynka z samych siebie... no to już wyższy poziom wtajemniczenia.
a potem - ku mej uciesze - nastąpił przełom w relacji obu Panów. Ich rozmowa, Rush wyjaśniejący cel Destiny i to autentyczne zrozumienie w oczach pułkownika. Wielkie brawa dla kunsztu obu aktorów. Cały teenage drama został na Destiny, więc tu można było zrobić świetną scenę.
co do samego celu statku - Destiny została wysłana bardzo dawno, w czasach, kiedy (można chyba wysnuć takie przypuszczenie) Pradawni byli wysoko rozwiniętą cywilizacją z przerośniętym ego - byli ciekawscy i mieli możliwości do zbadania wszystkiego.
Sam fakt, że poszli w kierunku ascendencji może wskazywać, że filozofia była ważną dziedziną w ich rozwoju, musieli więc też zadawać pytania dotyczące Boga, bogów czy innej istoty (jakkolwiek byśmy jej nie nazwali), która znajduje się poza naszym światem; każda cywilizacja ziemska zadawała i będzie zadawać takie pytania. Zatoczyliśmy już pewne koło w historii filozofii i poznania - od bezwarunkowej wiary w Coś, przez wątpliwości i stworzenie systemu nauk, które miały na celu opisanie i zrozumienie świata. Teraz jesteśmy na etapie, kiedy nauka sama zaczyna zadawać pytania na tematy, które wcześniej były dla niej tabu, szuka czegoś, czego nie da się poznać za pomocą "mędrca szkiełka i oka", że tak zacytuję klasyka. Nawet dzisiejsza fizyka czy astrofizyka jest bliżej tego zagadnienia, niż wielu uważa. Tacy ludzie jak Peter Russell czy Steven Hawking coraz głośniej mówią o rzeczach, które jeszcze kilka lat temu były domeną tylko ludzi wierzących, pozostających w opozycji do nauki.
Od początku było wiadomo, że tajemnica 9 szewronu i cel Destiny to nie może być byle co. Dlaczego więc nie przysadzić z grubej rury i nie wmieszać w to Boga? Wiele bardzo dobrych lub genialnych historii sci-fi dotykały tej dziedziny - jak choćby wielki klasyk "Diuna" Franka Herberta, czy niedawne BSG. Jeżeli scenarzyści dobrze poprowadzą fabułę - a może to nie być proste, zważywszy na to jak potraktowali to zagadnienie w odcinku "Faith" - ale jeżeli staną na wysokości zadania i odważą się zadać kilka ważnych pytań i nie podadzą trywialnych odpowiedzi na tacy - możemy mieć bardzo dobre widowisko. trzymam za to kciuki.
kończywszy ten podniosły ton, muszę napisać to, o czym pisał również Sakramentos. Myślałam, że dostanę ataku serca jak zobaczyłam Rusha grzebiocęgo przy całkowicie nieznanej konsoli. Nie wiem kto tam wymyśla takie pierdoły. Na zdrowy rozsądek, jak to powiedział Daniel w SG-1 - to, że mam klawiaturę nie znaczy, że umiem obsługiwać cały komputer (wybaczcie, jeśli cytat jest niedokładny). Takich bredni to dawno nie było. Wbijamy na obcy statek i czujemy się jak u siebie. Za takie coś scenarzyści powinni zostać rozstrzelani. Już nawet nie wspomnę o kwestiach poruszanych wyżej - powietrzu, systemie podtrzymywania życia itd.
Konkludując - dla mnie robi się coraz ciekawiej. Pierwsza część sezonu była dla mnie bardzo rozczarowująca, teraz SGU nabiera tempa. Mam nadzieję, że będzie tak i przy następnych odcinkach.
- I think you're hugging wrong.
#40
Napisano 11.11.2010 - |20:29|
Bardzo dobry odcinek, który pomimo wielkiej wpadki z uruchamianiem wszystkiego na obcym statku oglądało się świetnie. Nie było dłużyzn i niepotrzebnych scen o wewnętrznym życiu bohaterów. Warto też zanotować, że nie było żadnej pioseneczki, a motyw muzyczny w momencie przeskakiwania między statkami bardzo fajny (choć chyba gdzieś już się wcześniej pojawił).
Co do misji Destiny to pasuje mi to rozwiązanie. Nie rozumiem tego oburzenia niektórych osób. Statek nie szuka Boga, tylko ma na celu zbadanie tajemnic początku istnienia Wszechświata. Jak rozumiem eksperymenty, które wykonujemy w LHC też powinniśmy przerwać, bo komuś może się to kojarzyć z szukaniem Boga?
Jasne. Lot Destiny trwa już setki tysięcy, czy miliony lat, a chcesz żeby oni wrócili na Ziemię w przeciągu swojego życia?A jak juz musimy wyjawic dlaczego u diabla nikomu nie powiedzielesmy o tym, ze kontrolujemy Destiny to opowiedzmy o celu jej misji ktory nijak nas nie usprawiedliwia ani nie zmienia jedynej logicznej decyzji jak mozna teraz podjac, czyli zawrocic i leciec na Ziemie
A co ma do tego ich sytuacja? Zawrócenie statku jest bezsensowne. Jedyne co mogą teraz zrobić to kontynuować misję Destiny w nadziei, że przy okazji uda im się znaleźć odpowiednie zasilanie to zadzwonienia wrotami na Ziemię.Cosmic background bullshit. Co z tego? co to zmienia? co to daje? To ma byc wytlumaczenie czegokolwiek? No to fajnie, Destiny jest na misji naukowej o wielkim znaczeniu dla noblistow. KOGO TO OBCHODZI? Tj. w ich sytuacji?
juz mi mokro bo widze megastruktury oplatjace cos tam we wszechswiecie, jakies wielkei zagrozenie mogace rozwalic entire universe, dzielo jakiejs niesamowitej, obcej, niebezpiecznej (albo i nie) inteligencji czy cos. A co sie okazuje? Szukaja Boga. Ha!
Widzisz, ja na przykład byłbym niesamowicie wkurzony, gdyby okazało się, że Destiny ma uchronić przed zniszczeniem Wszechświata, czy inne cuda wianki. Dzielni amerykańscy chłopcy najpierw wyzwolili rodzimą galaktykę, potem pomogli ludziom rozprawić się z siłami ciemności w kilku innych galaktykach, a teraz mieliby uratować cały Wszechświat? Cytując Siarę z Killera "Mają rozmach sk....y". Sakramentos, daj żyć. Takie rozwiązanie byłoby tragicznie, ale to TRAGICZNIE przesadzone. Poszukiwanie odpowiedzi na pytania odnośnie początku świata jest naturalne, a skoro Pradawni mieli takie możliwości to wysłali Destiny na misję mającą tę zagadkę rozwiązać.
Kto wie, może okaże się, że Wszechświat to dzieło "jakiejs niesamowitej, obcej, niebezpiecznej (albo i nie) inteligencji", o którym pisałeś.
Nawet wiem z jakiego opowiadania zerzneli ten pomysl, mam na polce.
No tak, bo wątek poszukiwania odpowiedzi o początek Wszechświata pojawił się tylko w jednym opowiadaniu...
Nie no jasne, na pewno napęd i generator napędu z obcego statku są kompatybilne z napędem Destiny... Poza tym, jak mieli te części wynieść? Gołymi rękoma?+/- Obcy statek nie zabrano z niego przydatnych części takich jak np części napędu czy generator mocy podług mnie warto było tam zostać parę dni dłużnej i zabrać co się da można by polatać dziury w kadłubie ech :/
Na koniec jeszcze uwaga.
Ludzie, do jasnej cholery, kiedy w końcu zrozumiecie, że w taki sposób psujecie innym zabawę?! To fajnie, że przeczytałeś spoilery. Wszyscy się cieszymy. Nie musisz jednak wypisywać tutaj swoich przemyśleń po przeczytaniu tych spoilerów. Nawet bez ich cytowania dałeś sygnał jak tak sytuacja się zakończy.- Końcowa scena Simeon i Ginn razem w pokoju... po przeczytanych spoilerach
Spoiler
Prosty przykład:
Oglądamy serial, w którym Eustachy - jeden z głównych bohaterów, ucieka samochodem przed mafią. Ostatnia scena przedstawia samochód jadący prosto w przepaść. To był ostatni odcinek sezonu. Fani na forach internetowych obgryzają paznokcie zastanawiając się czy gość przeżyje. I wtedy do akcji wchodzę ja. Przeczytałem gdzieś spoilery dotyczące przyszłego sezonu i wiem, że Eustachy zginie. Wchodzę na forum i piszę posta: "Ludzie, przeczytałem spoilery dotyczące kolejnych odcinków, ale nie będę wam ich przytaczał. Lepiej jednak, żebyście się do tej postaci nie przyzwyczajali...".
Dreddenoth, nie uważasz że w ten sposób przekazałbym jednak treść spoilera?
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych