Odcinek 106 - S06E07 Dr Linus
#21
Napisano 10.03.2010 - |17:33|
#22
Napisano 10.03.2010 - |17:43|
Ben "wymiata", że tak powiem, zwłaszcza na wyspie. Rewelacyjnie zagrana rozmowa z Iljaną, jak i uczucie osamotnienia (mały, zagubiony, przygarbiony, smutny Ben - to naprawdę smutne). Fajnie było zobaczyć w końcu jakieś emocje u Richarda, ten gość był do tej pory jak skrzyżowanie Terminatora z Waldemarem Pawlakiem. Fajne odniesienie do Nikki i Paulo. Fajne był ten powiew klimatu z pierwszego sezonu. Jak dla mnie 9/10.
Michael nie mógł zginąć, czyli to nie wyspa nie pozwalała mu zginąć, tylko Jacob nie pozwalał. Tylko niby kiedy Jacob dotknął Michaela? A może to Flocke w ciele ojca Jacka zadziałał? Ciekawe...
#23
Napisano 10.03.2010 - |18:48|
#24
Napisano 10.03.2010 - |19:23|
Skoro Dharma opuściła wyspę to nie było Czystki. Czyli - co się stało z Dharmą w alternatywnej rzeczywistości?
Widmore = Wallace
Kolejny argument przeciw "dobroci" Jacoba Skoro oczekuje na wyspie takiego drania...
Chyba, że Widmore to tak "po drodze", by załatwić swoje porachunki z Benem. A 108-Wallace to jeszcze ktoś inny...
W końcu nazwisko było skreślone, a Widmore raczej na trupa nie wygląda
Tylko, że trochę za mało czasu, by wyskakiwać z takimi zwrotami akcji...
Rozmemłany i rozczulający się nad sobą Ben na wyspie czy profesorek historii poza wyspą - wybaczcie, wątek sympatyczny, ale fabularnie nie do przełknięcia. Sztuczne, że aż zęby bolą...
Niestety, ale sezon 6 Losta to już nie jest Lost. Kończenie wątków na łapu capu, byle upchnąć jak najwięcej...
Bo po drodze w poprzednich sezonach najważniejsze były durne zapychacze :/
#25
Napisano 10.03.2010 - |19:57|
Odpowiedz jest prosta. Ben oposcil Wyspe zanim poszla pod wode.W alternatywnej rzeczywistości wyspa poszła pod wodę. To kiedy Dharma zdążyła się ewakuować? Że Ben z ojcem jest poza wyspą?
Skoro Dharma opuściła wyspę to nie było Czystki. Czyli - co się stało z Dharmą w alternatywnej rzeczywistości?
Genesis
#26
Napisano 10.03.2010 - |20:18|
@TW
Nie wiadomo, czy skreślane są trupy. Littleton też jest skreślona, a ciągle żyje. Obstawiam, że gdyby Jacob żył to by też skreślił Sayida. Zresztą niewiadomo, nikt nie powiedział, że skreślony=trup.W końcu nazwisko było skreślone, a Widmore raczej na trupa nie wygląda
#27
Napisano 10.03.2010 - |20:19|
odcinek bez rewelacji, znow nic sie nie wyjasnilo
jedyna ciekawostka to, ze dotyk Jacoba czynil niesmiertelnym... z tego, co mozna zobaczyc chyba tylko na wyspie, bo Sawyer zostal dotkniety jak był mały
#28
Napisano 10.03.2010 - |21:03|
Ben w równoległej rzeczywistości ma strasznie nieprzyjemną atmosferę w pracy, mógłby się po prostu przenieść.
No i Widmore, tutaj akurat zdziwiłbym się gdyby twórcy go olali. Tylko nie wiadomo czy ma jakiś konkretny cel, czy też płynie na pałę i zamierza improwizować.
#29
Napisano 10.03.2010 - |21:53|
A tak w ogóle to myślę, że są dwie listy. Latarnia=Jacob, Jaskinia=MIB.
Destiny is a fickle bitch.
Only fools are enslaved by time and space.
Ostrożna obserwacja jest jedynym kluczem do prawdy i pełnego zrozumienia.
#30
Napisano 10.03.2010 - |22:44|
Ben rozmawiajacy z Flockiem jak ze starym kumplem przy piwie. Wczesniej widzielismy przerazenie Bena, kiedy byl z Flockiem przy posagu. Teraz nagle taka luzna pogawedka. Nie podoba mi sie to. No i ogolnie, odcinek nieco chaotyczny. Ale w stylu 1 sezonu, a to na plus.
Po raz kolejny fajne flashe, poziom odcinkow ogolnie idzie w gore, miejmy nadzieje ze to tendencja stala.
#31
Napisano 10.03.2010 - |23:15|
Odcinek na poziomie. Fajnie wiedzieć w jaki sposób Richard dotarł na wyspę.
A ów "the dark side of the force" Flocke'a!!! Po mistrzowsku otworzył "kajdany" Bena wręcz jak Imperator w Return of the Jedi;-)
Klasyka LOSTA - te zwolnienia kamery w finałowej scenie odcinka, choć okraszone dodatkowo ujęciem z innej perspektywy - miłe dla oka! ;-)
#32
Napisano 11.03.2010 - |00:34|
#33
Napisano 11.03.2010 - |18:27|
Ben rozmawiajacy z Flockiem jak ze starym kumplem przy piwie. Wczesniej widzielismy przerazenie Bena, kiedy byl z Flockiem przy posagu. Teraz nagle taka luzna pogawedka. Nie podoba mi sie to.
A co niby miał zrobić- przykuty do drzewa i tak nie miał szans na ucieczkę od Flocke'a. Poza tym znał jego moc, a mając w perspektywie swoją śmierć to wolał przystać do Flocke'a ( "bo ktoś będzie musiał zarządzać Wyspą" zrobił chciwe oczka do władzy). Tylko żeby Ben się nie okazał "szczurkiem", jak Iliana pozwoliła mu się przyłączyć do swojej grupy, i nie zrobił jakiejś volty w decydującym momencie- bo niby sponiewierany na Wyspie przez los, ale nie zapomniał jeszcze kłamać, oj nie
EDIT:
Według mnie wziął Ilinę na litość bo "ja też kogoś straciłem kogo kochałem"
Użytkownik Kiz edytował ten post 11.03.2010 - |18:28|
#34
Napisano 11.03.2010 - |19:26|
I powiem wiecej - mam przeczucie ze Ben zostanie nowym Jacobem jako przeciwienstwo Flocke'a.
I dajcie juz spokoj z tym Wallacem i 108. Bedzie co bedzie. Niektorzy snuja teorie tak daleko idace i zagmatfane, ze nawet Abramsowi sie to nie snilo
#35
Napisano 11.03.2010 - |20:09|
Przecież w Lighthouse sam Jacob zapowiadał, że "ktoś" płynie na wyspę. I że ją znajdzie bez pomocy luster.
Teraz wyszło, że Widmore. Łodzią podwodną... Lustra rzeczywiście niepotrzebne.
Ludzie, może włączcie mózgi przy oglądaniu.
Tylko, że to ma się nijak do rzekomej "dobroci" Jacoba. Szczególnie, że wyglądało, że Widmore jest raczej po stronie przeciwników Jacoba. Przypomnijcie sobie jak Bram werbował Milesa.
Z drugiej strony to by się łączyło z gadką Richarda, by nie wierzyć Jacobowi.
@Jonasz
Skoro Dharma zdążyła ewakuować załogę z wyspy, to kiedy tak naprawdę wyspa zatonęła i co było przyczyną. Bo raczej nie wybuch "Jugheada" z "Incydentu".
Co teraz robi Dharma w alternatywnej rzeczywistości poza wyspą?
Chyba podejrzewam, co zobaczymy jako jeden z wątków finału - zniszczenie wyspy w obecnej rzeczywistości. Oraz co zatopiło wyspę w alternatywnej rzeczywistości, po wybuchu bomby.
#36
Napisano 11.03.2010 - |21:52|
Ratunku!
Przecież w Lighthouse sam Jacob zapowiadał, że "ktoś" płynie na wyspę. I że ją znajdzie bez pomocy luster.
Teraz wyszło, że Widmore. Łodzią podwodną... Lustra rzeczywiście niepotrzebne.
Ludzie, może włączcie mózgi przy oglądaniu.
Widmore nie Wallace.
Destiny is a fickle bitch.
Only fools are enslaved by time and space.
Ostrożna obserwacja jest jedynym kluczem do prawdy i pełnego zrozumienia.
#37
Napisano 11.03.2010 - |22:16|
A według mnie Jackobowi chodziło przede wszystkim, o to, żeby odciągnąć Hurlyiego i Jacka od świątyni. Info, że ktoś się zbliża miało tylko dodatkowo nakłonić Hugo do opuszczenia miejsca kultu. Zauważyliście, że z odcinka wynika, iż nie można ukryć się przed Flockiem? Gdy tylko chciał znalazł Ilanę i reszte bez problemów.Ratunku!
Przecież w Lighthouse sam Jacob zapowiadał, że "ktoś" płynie na wyspę. I że ją znajdzie bez pomocy luster.
Teraz wyszło, że Widmore. Łodzią podwodną... Lustra rzeczywiście niepotrzebne.
Ludzie, może włączcie mózgi przy oglądaniu.
Tylko, że to ma się nijak do rzekomej "dobroci" Jacoba. Szczególnie, że wyglądało, że Widmore jest raczej po stronie przeciwników Jacoba. Przypomnijcie sobie jak Bram werbował Milesa.
Z drugiej strony to by się łączyło z gadką Richarda, by nie wierzyć Jacobowi.
#38
Napisano 11.03.2010 - |22:49|
Można zrobić dobry odcinek - dużo (SENSOWNYCH!) odniesień do starych wątków - Niki i Paulo, 3 miliony baksów, Czarna skała, Rychu Malowane Oczka i jeszcze parę by się znalazło Nawet w flash-sidach odniesienie do Dharmy fajne. W ogóle flash-side całkiem niezły.
Teraz rzeczywistość poza-wyspowa nabiera jakiegoś sensu...
Takie odcinki sprawiają że fabuła układa się w całość. Może był spokojniejszy ale przynajmniej nie można się przyczepić do jakiegoś debilnego, nowego pomysłu twórców. Jest sensownie - jest fajnie ;]
Tak się zastanawiam po co w LOST pojawiła się postać Dogena? Gadał po japońsku, dmuchnął kurzem, poraził prądem i przypalił żelastwem, pokazał jak dobrze umie kung fu i zginął... głupota sezonu! ;/
Widmore... oO gościa się nie spodziewałem... naprawdę Myślałem że to będzie jeden z martwych wątków a tu nieeee
Btw. woda i peryskop lekko kiczowate ^^ Cięcia kosztów na efektach specjalnych...
Po durnym poprzednim epie ten całkiem spoko. Jak dobrze zakończyć LOST? Nie wciskać (na siłe!) nowych rzeczy w stylu Samuraja ze Świątyni, w miarę możliwości przypominać stare wątki, wprowadzić trochę (ciekawej!!!) akcji
edit: i oczywiście wyjaśnić to i owo będzie gites
Użytkownik Fisher edytował ten post 11.03.2010 - |22:49|
#39
Napisano 11.03.2010 - |22:52|
Grupka na plaży nie była specjalnie zaabsorbowana chowaniem się przed Lockiem. Jak można było zauważyć w świątyni prościej jest się przed nim chronić niż chować. Mam na myśli proch, który jednak na dłuższą metę i tak się nie sprawdził.Zauważyliście, że z odcinka wynika, iż nie można ukryć się przed Flockiem? Gdy tylko chciał znalazł Ilanę i reszte bez problemów.
Sytuacja z Benem przechodzącym na jasną stronę mocy świadczy, że całe to bycie złym składa się jedynie na sumę zdarzeń, które prowadzą do podjęcia decyzji o przystąpieniu do 'tych złych' a nie jakieś tam opętania jak próbował insynuować na Sayidzie Japothers. W zasadzie można to było zobaczyć na Sayidzie w poprzednim odcinku. Nie stał się zły bo go wykąpali w basenie tylko dlatego, że traktowali go jak śmiecia i w końcu chłopak nie wytrzymał i podziękował im za gościnę nożem.
Użytkownik Tom_Logan edytował ten post 11.03.2010 - |22:54|
#40
Napisano 12.03.2010 - |00:06|
@Jonasz
Skoro Dharma zdążyła ewakuować załogę z wyspy, to kiedy tak naprawdę wyspa zatonęła i co było przyczyną. Bo raczej nie wybuch "Jugheada" z "Incydentu".
Co teraz robi Dharma w alternatywnej rzeczywistości poza wyspą?
Chyba podejrzewam, co zobaczymy jako jeden z wątków finału - zniszczenie wyspy w obecnej rzeczywistości. Oraz co zatopiło wyspę w alternatywnej rzeczywistości, po wybuchu bomby.
Ja wypowiedź ojca Bena zrozumiałem tak, że oni wrócili sami (bądź z jakąś grupą) z wyspy. Ojciec mówił, że gdyby zostali to coś tam... czyli pewnie była możliwość zostania na wyspie z dharmą. Więc nie było ewakuacji.(ale to tylko takie moje rozmyślania) Za to zgodzę się z twoim ostatnim zdaniem dokładnie tak samo pomyślałem. Bo tak na prawdę to twórcy mogą wymyślić cokolwiek.
No to załóżmy hipotetycznie, że Ben każe zrzec się stanowiska i napisać rekomendacje. Niby piękniem, ładnie, ale dyrektor nie wyglądał na osobę która się podda i na 99% napisałby jednak złą rekomendacje. I co?? Ben nie może NIC zrobić praktycznie. Bo jakby ujawnił romans w tym momencie to WSZYSCY by na tym stracili. Alex miałaby złą opinie, Ben straciłby nowe stanowisko bo wyszłoby na jaw dlaczego je zdobył, Dyrektor straciłby żonę, pracę itd. Wybór był prosty Alex lub stanowisko...Natomiast po przemysleniu zaczalem sie zastanawiac nad ta sytuacja z alternatywnej rzeczywistosci - troche to jednak bylo naciagane. No bo przeciez logicznie rzecz biorac jesli Ben mial w garsci tego dyrektora i chcial go szantazowac tymi mailami to rownie dobrze mogl wymusic na nim zeby dal tez rekomendacje Alex ( Zrzekasz sie swojego stanowiska, piszesz rekomendacje dla Alex a ja nie ujawniam romansu). Nie rozumiem z jakiej racji ten dyrektor stawial jakiekolwiek warunki skoro bal sie ujawnienia romansu. Troche za slabo sie scenarzysci wysilili zeby to mialo rece i nogi, ale jak juz ktos wczesniej zauwazyl, Lost stal sie serialem dla widzow mniej wymagajacych niz na poczatku.
Nie trzeba tego tak gmatwać bo po prostu chodzi o zmianę Bena względem tego z wyspy. (tak jak ktoś już napisał)
Każdy serial po kilku sezonach bardzo się zmienia (prawie zawsze na gorsze). Co nie zmienia faktu że ten odcinek najlepszy z S06 moim zdaniem.Niestety, ale sezon 6 Losta to już nie jest Lost. Kończenie wątków na łapu capu, byle upchnąć jak najwięcej...
Bo po drodze w poprzednich sezonach najważniejsze były durne zapychacze :/
Zastanawiam się także nad słowami Richarda, żeby Hurley nie wierzył Jacobowi. Zastanówmy się ile razy widzieliśmy Jacoba w tym sezonie. W pierwszym odcinku nakazał Hurley'owi zaniesienie Sayida do świątyni - wszyscy wiemy czym to się skończyło, można powiedzieć, że Jacob przysłużył się Flocke'owi! Później zjawa Jacoba kazała Hurley'owi wyprowadzić Jacka ze świątyni i udać się do latarni - może tutaj np. chodzić o to, żeby w świątyni nie było żadnych kandydatów, aby atak się udał - podobnie jak Dogen może mogli oni swoją obecnością chronić świątynię. Podobnie sam fakt "kandydatów" - zakładając że zjawa Jacoba to nie on - słyszeliśmy od nich tylko od FLocke'a... ale w tym odcinku także od Illany, ale o niej jak narazie zbyt mało wiemy.
No i potwierdza się teoria, którą snuje już sobie od dłuższego czasu , że Jacob to tak na prawdę nie Jacob...
Po za tym Widmor... Twórcy starają się zagmatwać fabułe jak najbardziej, żeby było tak "lostowo"
Pozdro
Użytkownik kasper93 edytował ten post 12.03.2010 - |00:09|
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych