Skocz do zawartości

Zdjęcie

Odcinek 016 - S01E16 - Sabotage


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
161 odpowiedzi w tym temacie

Ankieta: Ocena odcinka (110 użytkowników oddało głos)

Ocena odcinka

  1. 10 (22 głosów [21.57%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 21.57%

  2. 9 (21 głosów [20.59%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 20.59%

  3. 8 (29 głosów [28.43%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 28.43%

  4. 7 (12 głosów [11.76%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 11.76%

  5. 6 (9 głosów [8.82%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 8.82%

  6. 5 (5 głosów [4.90%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 4.90%

  7. 4 (1 głosów [0.98%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 0.98%

  8. 3 (2 głosów [1.96%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 1.96%

  9. 2 (1 głosów [0.98%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 0.98%

  10. 1 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

Głosuj Goście nie mogą oddawać głosów

#21 LunatiK

LunatiK

    Sierżant

  • Użytkownik
  • 764 postów

Napisano 08.05.2010 - |16:31|

Ale ogólnie trochę wpadka, bo przecież przy całej tej technologii - choćby sarkofagi (jedna wizyta by jej nie zaszkodziła) czy te naręczne urządzenia do leczenia to trochę dziwne, że nie umieją uleczyć jednego ze swoich najlepszych specjalistów.


Żadna wpadka, tylko klasyczne myślenie pod konkretne części scenariusze bez uwzględniania innych realiów danego uniwersum. Od jakiegoś czasu czytuję komiksy Marvela.
I jedno mnie tam regularnie zadziwia. W tamtym świecie cuda są praktycznie normalką ale jeśli coś jest potrzebne do fabuły to nagle te cuda przestają działać bez logicznego wyjaśnienia.
Ot po prostu ich nie ma. I tutaj jest to samo. Potrzebowaliśmy damskiej wersji Hawkinsa to mamy.
Pytanie jak się stała takim ekspertem ( i tp nie tylko teoretykiem ale i praktykiem) skoro od 9 roku życia jest w takim stanie.
  • 0
Kapitan Bomba - Idealny SF :P

Dołączona grafika

#22 graffi

graffi

    Plutonowy

  • VIP
  • 423 postów
  • MiastoŁańcut

Napisano 08.05.2010 - |16:37|

@pacw i Atlantis
Możecie pisać co chcecie - nie ma sarkofagu, ktoś może nie chcieć symbionta, ręczne urządzenie leczące jest mało skuteczne, etc. - ten motyw ssie. SG-1 i SGA tak rozbuchały technologicznie całe uniwersum, że sparaliżowana kobieta pracująca w SGC jest mało wiarygodna. Idę o zakład, że jeśli w SG-1/SGA pojawiłby się problem takiej osoby, zostałby on rozwiązany w ciągu 10 minut, prawdopodobnie na zasadzie deus ex machina i nikt by się nie dziwił.

Zresztą to obrazuje jeden z problemów SGU - powstał na bazie seriali, gdzie pod koniec wszystko jest wymiatająco sophisticated i advanced. I nie wystarczy wysłać bohaterów na stary, sypiący się statek, żeby usprawiedliwić tak bezczelny technologiczny downgrade...
  • 1
In the grim future of Hello Kitty there is only WAR...

#23 Logon

Logon

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 251 postów

Napisano 08.05.2010 - |17:42|

Odcinek świetny, nie mam żadnych uwag, no a ten gościu co robił bimber ot chyba polak xD

Co do robota, trochę toporny że tak powiem, no ale widocznie ma w sobie coś więcej. Nogi są mu potrzebne do trzymania, stabilnego stania czy utrzymania się w miejscu. Popchniesz kino to ono poleci zapewne do przodu, popchniesz robota to się utrzyma.

Gdy się wrota otwierały myślałem że to niebiescy będą wchodzić. Zaskoczyli mnie ;] Myślę że Franklin ascendencjował, lub ostatecznie został wchłonięty przez statek i jest jego częścią ;]
Co do kobiety, no cóż zawsze są też inne metody na połączenie przerwanych nerwów w rdzeniu kręgowym, choćby komórki macierzyste ale to inna bajka.
Nie mam uwag do tego odcinka.
  • 0

#24 Zetnktel

Zetnktel

    Starszy chorąży

  • Użytkownik
  • 1 589 postów
  • MiastoLublin

Napisano 08.05.2010 - |17:43|

Nie jest źle. Serial się poprawia.
Plusy:
- klimat
- scenografia, zdjęcia
- używanie wrót, robota, krzesła itp.
- aktorka grającą tą niepełnosprawną, bardzo fajnie się prezentuje, i podoba mi się jej odgrywana postać, Aż szkoda mi się zrobiło, że na stałe nie jest w serialu. jest dużo ładniejsza od Chloi. W sumie jedna z najładniejszych kobiet w całym universum Stargate.
- pociągnięcie wątku Franklina

Minusy:
- Powrót zaginionych.. spodziewałem się wejścia obcych na pokład, bo powrót zaginionych tak nagle i o tak o wydawał mi się nieprawdopodobny więc kto inny. Więc takie dwa minus w jednym, za sam powrót i za sposób. Poza tym niesamowite wyczucie czasu, że akurat uciekli z planety tuż przed przybyciem obcych..
- motyw w domu. lesbijki znowu w akcji.. :/
- użycie kamieni, czy nie dużo lepiej by to wyglądało jakby ta niepełnosprawna dostała własnie Tokra albo tretonine wcześniej i jakimś nawet i mocno naciąganym sposobem (którego nawet nie widzę) dostała się fizycznie na pokład Destiny ? Dla mnie była by to bomba.
- wszystko więdzący obcy.. ciekawe skąd wiedzieli jak przeciążyć silnik w Destiny i doprowadzić do eksplozji. Chodz, inaczej, bo od Rusha wiedzieli. Ale to wydarzenie ciągnie za sobą takie właśnie sprawy.

Co do końcówki to niezła.. Ascendacja nie wykluczona, ale brak ciuchów na krześle obala ten pomysł.. Trzeba się zastanowić poco było tak znaczne obniżenie temperatury, bo raczej nie dla fajnego efektu. Wydaje mi się, że świadomość Frnaklina mogła zostać przeniesiona do statku. Ale co z ciałem... Co może zrobić skrajnie niska temperatura z ciałem.. zamrozić ale nie zdezintegrować.. rozbić na kawałeczki poprzez nagłe jej podniesienie też raczej nie.. nie wiem.. Poza tym sam pomysł tego bez sensu. Nie mam pomysłu.. Może ktoś inny spróbuje ? Trzeba wziąść też pod uwagę fakt, działania na ciało jakiegoś promieniowania poprzez te druty naciskające na skronie.. a niesamowicie wysokie napięcie może zamienić ciało w popiół. Co by mogło po częśći to tłumaczyć obniżenie temperatury celem przetrwania ciała, transfer świadomiści bo ciało za słabe, po skończonej robocie spalenie się ciała. Ale znowóż tapicerka na fotelu cała. Też nie pasuje bo jak usiadł po raz pierwszy to obiżenia temperatury nie było. Ale to można wytłumaczyć jako instalacje komponentu w tym przypadku franklina do statku. Coś jak z instalowałem systemu operacyjnego. Zużywa to małe zasoby, a np grając w jakąś wymagającą grę, w tym przypadku obsługa Destiny pochłonie 100% zasobów.

Ocena: Zastanawiam się czy 7 czy 8.
Dałem 8

Użytkownik Zetnktel edytował ten post 08.05.2010 - |18:26|

  • 0

#25 Atlantis

Atlantis

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 481 postów
  • MiastoKraków

Napisano 08.05.2010 - |18:30|

@pacw i Atlantis
Możecie pisać co chcecie - nie ma sarkofagu, ktoś może nie chcieć symbionta, ręczne urządzenie leczące jest mało skuteczne, etc. - ten motyw ssie. SG-1 i SGA tak rozbuchały technologicznie całe uniwersum, że sparaliżowana kobieta pracująca w SGC jest mało wiarygodna. Idę o zakład, że jeśli w SG-1/SGA pojawiłby się problem takiej osoby, zostałby on rozwiązany w ciągu 10 minut, prawdopodobnie na zasadzie deus ex machina i nikt by się nie dziwił.

Zresztą to obrazuje jeden z problemów SGU - powstał na bazie seriali, gdzie pod koniec wszystko jest wymiatająco sophisticated i advanced. I nie wystarczy wysłać bohaterów na stary, sypiący się statek, żeby usprawiedliwić tak bezczelny technologiczny downgrade...


Zgadzam się z jednym - w SG1 albo SGA zapewne szybko znaleźliby rozwiązanie. Samo uniwersum jednak niczego nie narzuca i nie czyni oczywistym. Musisz zwrócić uwagę na jedną rzecz - spora część zaawansowanych technologii, jakich używają nasi jest całkowicie obcego pochodzenia. Nie tylko stanowią przykład obcej myśli technicznej ale również zostały stworzone przez obcych. Wszelka broń energetyczna używana w serialu niema do samego końca była zdobyczna. Statki zaczęto budować z pomocą sojuszników i z początku były to dość prymitywne projekty (chyba kiedyś sami Goa'uldowie tak określili Prometeusza) - dopiero Asgard potem je dość znacząco podrasował.
Spadek po Asgardzie? Bardzo fajny, chociaż miną jeszcze długie lata zanim oni to rozpracują. Tutaj przynajmniej jest taka przewaga, iż mogą sobie replikować gotowe projekty, nie do końca je rozumiejąc. To samo ze wszystkimi urządzeniami Pradawnych - potrafią ich używać ale nie są w stanie zreplikować.

Pamiętaj, że własna myśl techniczna Tauri stoi o wiele niżej - broń energetyczna skonstruowali dopiero pod koniec serialu. Reaktory Naqudah praktycznie dostali, podobnie jak to urządzenie do wgrywania wiedzy do mózgu.

A medycyna to dość szczególna działka. W SG-1 bardzo uważano, żeby jednak nie uczynić bohaterów nieśmiertelnymi (chociaż kilka razy zdarzało im się umrzeć i fartem powrócić do życia :P). Tak więc już wtedy wszelka obca medycyna była nie do końca skuteczna, niezbyt dostępna lub wiązała się z podjęciem jakiejś wielkiej ofiary (jak zostanie symbiontem). Sarkofagi są rzadkie i niebezpieczne, urządzenie leczące Pradawnych jeszcze rzadsze i jeszcze bardziej niebezpieczne, Hok'tar potrafi leczyć, ale spotkać takiego osobnika to wielkie szczęście (albo i nie - gdy jest wrogo nastawiony :P). Powyższe odnosi się też do Noxów. A naręczne urządzenie Goa'uldów to z tego co widzieliśmy w serialu jest raczej odpowiednikiem "apteczki" - dobrze radzi sobie z leczeniem ran, ale wymięka gdy idzie o poważniejsze schorzenia.

I nie powiesz mi, że jest inaczej. W SGA i SG-1 dość ważni bohaterowie umierali od ran albo chorób i nic nie można było na to poradzić. Jedyna nadzieja dla tej kobiety to w tej chwili pewnie tylko symbiont, a jestem w stanie zrozumieć, że na to nie każdy chce się zgodzić (nawet za cenę całkowitego paraliżu). Bo przecież oferta Tok'ra jest dość jasna - im nie chodzi o chwilowe połączenie, aż człowiek odzyska zdrowie. Gdy już się ktoś na to decyduje, to do śmierci.
  • 0
Dołączona grafika
"Władza to nie środek do celu; władza to cel"
/George Orwell - Rok 1984/

#26 Jolinar

Jolinar

    Szeregowy

  • VIP
  • 47 postów

Napisano 08.05.2010 - |20:48|

Czy mi umknęło czy nie mówili, czy mają zasięg przez wrota tylko do tej jednej planety, z której przyszła zaginiona trójka? Jeśli nie wspomnieli o tym to bug. Bo przecież się mogli spróbować ewakuować na inną planetę czy uzupełnić z niej zapasy, skoro tamta była oblężona.
  • 0

#27 gregohr

gregohr

    Kapral

  • Użytkownik
  • 166 postów

Napisano 08.05.2010 - |20:59|

Czy mi umknęło czy nie mówili, czy mają zasięg przez wrota tylko do tej jednej planety, z której przyszła zaginiona trójka? Jeśli nie wspomnieli o tym to bug. Bo przecież się mogli spróbować ewakuować na inną planetę czy uzupełnić z niej zapasy, skoro tamta była oblężona.


mówili w poprzednim odcinku. Właśnie dlatego Lostowicze chodzili z planety na planetę, żeby dotrzeć do tej najbliżej położonej Destiny, bo tylko jej wrota były jeszcze w zasięgu statku.
  • 0
...take a look, to the sky, just before You die- it's the last time he will...

#28 bolek

bolek

    Kapral

  • Użytkownik
  • 193 postów

Napisano 08.05.2010 - |21:06|

Nie wiem czy to niedopatrzenie czy specjalnie zrobione, ale na końcu gdy patrzą na pusty fotel, elektrody są wciąż na miejscu co wskazuje, że nawet nie wstał z niego, po prostu zniknął.

Tak samo żeby czasem nie wpadli na wspaniały pomysł zostawienia tego wątku z Franklinem, bo szlak by to, pewnie zrobili to po to, żeby potem w każdym wypadku nie wykorzystywali go do naprawienia Destiny / zrobienia czegoś bo byłoby to za łatwe.

Użytkownik bolek edytował ten post 08.05.2010 - |21:10|

  • 0

#29 SGTokar

SGTokar

    Abstynent

  • Moderator
  • 2 270 postów
  • MiastoWrocław

Napisano 08.05.2010 - |21:45|

A ja chciałbym skrytykować co nieco… już uwierzyłem… a tu kurka wodna przy następnej okazji nasi bohaterowie wracają na statek. Ogólnie odcinek też się kończy niemal swoistym happy endem. Przynajmniej zostawili mnie w jakiejś tam minimalnej ciekawość co się stało z tym upragnionym przez tak wielu Franklinem… ale trochę skopali dobry materiał który był wcześniej nakreślony.
Teraz robot nagle też działa i od razu wiemy że naprawczy.
No i oczywiście niemal wszystkie związki się sypią, ale związek „partnerski” najwyraźniej politycznie ma się dobrze trzymać.
W ogóle jak gość ascendował to i ja chyba ascenduje i kropolki trza będzie zacząć spożywać przed odcinkiem ;p
Ogólnie 14 i 15 były bardzo dobre, tutaj niestety dało się poczuć pewien klimat ignorancji, aczkolwiek jako całość było to ładnie opakowane, no ale…
Log65: Happy camper

#30 nyslion

nyslion

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 52 postów
  • MiastoZamość

Napisano 08.05.2010 - |21:46|

pewnie zrobili to po to, żeby potem w każdym wypadku nie wykorzystywali go do naprawienia Destiny / zrobienia czegoś bo byłoby to za łatwe.


To już łatwiej byłoby po prostu go u uśmiercić, niż kombinować ze znikaniem.
  • 0

#31 DevilDrom

DevilDrom

    Starszy sierżant

  • Użytkownik
  • 936 postów

Napisano 08.05.2010 - |22:02|

Czy mi umknęło czy nie mówili, czy mają zasięg przez wrota tylko do tej jednej planety, z której przyszła zaginiona trójka? Jeśli nie wspomnieli o tym to bug. Bo przecież się mogli spróbować ewakuować na inną planetę czy uzupełnić z niej zapasy, skoro tamta była oblężona.

Ciekawe rozumowanie, że o czymś nie wspomnieli, więc musi to być bug. Wtopą byłoby gdyby stwierdzili, że są w stanie połączyć się z kilkoma planetami, a później, że nie mają drogi ucieczki. Chociaż też niekoniecznie, bo widz nie może mieć pewności, czy nie sprawdzili innych planet i że na wszystkich byli obcy. Niedopowiedzenie =/= bug!

pewnie zrobili to po to, żeby potem w każdym wypadku nie wykorzystywali go do naprawienia Destiny / zrobienia czegoś bo byłoby to za łatwe.


To już łatwiej byłoby po prostu go u uśmiercić, niż kombinować ze znikaniem.

Właśnie. Z pewnością ten motyw jeszcze powróci. Tak naprawdę nie mamy pojęcia, co się z nim stało, równie dobrze mógł ustabilizować swój stan i się teleportować do innej części statku. Ascendentować raczej nie ascendentował, bo nie ma śladu po jego ubraniu. Czas pokaże, jak się już kilkakrotnie przekonaliśmy, to wcześniej lub później rozpoczęte motywy powracają.

Użytkownik DevilDrom edytował ten post 08.05.2010 - |22:04|

  • 0

#32 Dreddenoth

Dreddenoth

    Kapral

  • Użytkownik
  • 175 postów

Napisano 08.05.2010 - |22:16|

Odcinek 9/10

Plusy:
hymm sam nie wiem co mi się podobało najprościej powiedzieć że wszystko, ale spróbuje wypleść te szczególne momenty
+Franklin przestaje być warzywkiem ( ja i się komunikuje słabo ale jednak)
+Niebieskoludki to idioci (spieszył mnie ich o ile to był ich, sabotaż ponad 2 czy 3 tygodnie ich szukali... dobrze to by wyjaśniało dlaczego nie zdobyli destiny, kiedy nie było na nim ludzi)
+James miała jakąś większy udział w odcinku (fajnie bo da się lubić, to pewnie przez te jej "oczy"...)
+Young i Tj (Y:"zezwalam" T.J:"dzięki" :D)

Minusy:
- Super wchodzi się w ciało obcej osoby przychodzi do znajomych a oni traktują cie jak swojego. Dziwne i jakieś nie smaczne tak jak wcześniej scena łóżkowa
- Bez problematyczny powrót na statek ( jednak w FTL niemożna otworzyć wrót??? co jest)
- Co się stało z desantem obcych wiercili w kadłubie skok w FTL i koniec ? czemu jakoś przedtem tych statków w ten sposób nie zgubili
- Chora doktorzyna szanse na pomoc:Jaffa to sojusznik technologia sarkofagu pewno poznana wrzucić chora doktor na chwile i mamy sprawnego naukowca, i to jednego z lepszych albo dać jej robaczka (Tokra ftw) :)

Co do Franklina przypominał mi on O`Neilla który w pewnych odcinkach miał w łepetynie wiedzę pradawnych pomogli mu dopiero, tamten tez się mroził.A czemu nie mógł by on ascendować miał wprawdzie trochę wiedzy o pradawnych, poznał dużo z fotela... resztę mógł sobie sam dorobić znając kierunek jak rozwijali się pradawni/starożytni... trochę naciągane ale co tam
  • 0
Oglądam:
Zamierzam obejrzeć: Firefly, Farescape,Lexx, Supernatural,4400, heroes
Obejrzane: SG1 SGA SGU BS:Caprica BSG StarTrek:OS TNG Voyager DS9 Enterprise Earth2 Babylon2 Crusade Andromeda

#33 klorel8

klorel8

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 23 postów

Napisano 08.05.2010 - |22:27|

Nie zapominajmy ze wiedza ta służyła głównie podświadomości Jack'a, wiedział że trzeba pomóc Carter na tej słonecznej planecie(przesłanie schematów DHD), albo uratować Ziemię przed Anubisem(ZPM na Proclarusch), etc. Nie oglądałem jeszcze odcinka, przyznam, sądząc po waszych komentarzach mogę się spodziewać czegoś dobrego(chyba) aczkolwiek, komentowanie zostawię sobie na później:]
  • 0

#34 Soul33

Soul33

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 24 postów

Napisano 08.05.2010 - |22:30|

Dla mnie, mimo pewnych niedociągnięć (które głównie wyglądały na wynikające z braku czasu), ten odcinek był jednym z najlepszych do tej pory. Właściwie nie odrywałem wzroku od ekranu.

związek „partnerski” najwyraźniej politycznie ma się dobrze trzymać

Nie wiem, dlaczego nie zauważyłeś, ale dziewczyny i ich związek przeszły niemal na pewno największą traumę w swojej historii.
  • 0

#35 graffi

graffi

    Plutonowy

  • VIP
  • 423 postów
  • MiastoŁańcut

Napisano 08.05.2010 - |22:55|

W SGA i SG-1 dość ważni bohaterowie umierali od ran albo chorób i nic nie można było na to poradzić.

Ważni bohaterowie umierali wtedy, kiedy kończył się im kontrakt... Rozumiem, że chodzi ci o Fraiser, Beckett'a i Weir. Nie ze mną te numery ;)... Fraiser zginęła w tak beznadziejny sposób, że oglądając ten odcinek czułem się jakbym czytał Malazańską Księgę Poległych, tyle, że SG-1 to nie Malazańska Księga Poległych i wyszło bez sensu. Podobnie Beckett. Całkowicie prawdopodobne śmierć, ale przez to niewiarygodna dla rzeczywistości serialu, który ma na "czole" wypisane czerwonym markerem "HEROIC". Bohater heroiczny nie ginie od byle bomby i nie zabija go byle leszcz. Bohater heroiczny ginie w heroiczny sposób, zabity w nierównej walce przez wroga, który jest 15 leveli do przodu, albo w równie nierównej walce przygnieciony fizycznie przez masę moralnie zgniłych sługusów superwroga, których sumaryczny level przekracza level bohatera.

I nie powiesz mi, że jest inaczej.

Owszem powiem... Właściwie to powtórzę to co napisałem wcześniej. Jest mnóstwo potencjalnych, przewidywanych przez SGwersum, sposobów, żeby tak banalną rzecz jak powypadkowy paraliż, z łatwością wyleczyć. SGU będzie cierpiało jeszcze pewnie wielokrotnie przez wyśrubowanie poziomu technologicznego przez poprzednie seriale.

Co do ręcznego urządzenia leczącego, to wybacz, ale to, że niby jest cienkie, to tylko i wyłącznie twoja interpretacja. Podobnie jak to, że służy tylko do leczenia ran, co jest zresztą całkowicie absurdalnym pomysłem, biorąc pod uwagę, że nie za bardzo wiadomo ja to cacko działa.

Pamiętaj, że własna myśl techniczna Tauri stoi o wiele niżej - broń energetyczna skonstruowali dopiero pod koniec serialu.

Za to od razu taką, która rozcina statki na pół. Czy wyobrażasz sobie co coś takiego byłoby w stanie zrobić z Ha'Tak'iem? Przepraszam najmocniej, z flotą Ha'Tak'ów? Bitwa trwałaby pewnie kilka minut...

Reaktory Naqudah praktycznie dostali...

Co nie przeszkodziło im stosunkowo szybko zrobić generatora Mk2...

A wracając do medycyny - w SGA potrafiliśmy przekształcić Wraith w ludzi. W dodatku nie musieliśmy do tego używać igieł i strzykawek, wystarczył aerozol. Z punktu widzenia współczesnej medycyny, to jest kosmos... A tu nagle okazuje się, że nie mamy możliwości wyleczyć kobiety, której znaczenie dla SGC wygląda na krytyczne. Coś tu jest nie tak...

@Logon
Komórki macierzyste są przereklamowane.
  • 0
In the grim future of Hello Kitty there is only WAR...

#36 gregohr

gregohr

    Kapral

  • Użytkownik
  • 166 postów

Napisano 08.05.2010 - |23:22|

- Bez problematyczny powrót na statek ( jednak w FTL niemożna otworzyć wrót??? co jest)


a można było?

- Co się stało z desantem obcych wiercili w kadłubie skok w FTL i koniec ? czemu jakoś przedtem tych statków w ten sposób nie zgubili


być może statki były objęte energetyczną powłoką ochronną- statek mógł je traktować jako nabytą część całości?


A czemu nie mógł by on ascendować miał wprawdzie trochę wiedzy o pradawnych, poznał dużo z fotela... resztę mógł sobie sam dorobić znając kierunek jak rozwijali się pradawni/starożytni... trochę naciągane ale co tam


ale fotel na Destiny ma tylko bazę danych dotyczącą statku? to nie jest zdaje się biblioteka Atlantis...
  • 0
...take a look, to the sky, just before You die- it's the last time he will...

#37 blazej1992

blazej1992

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 58 postów
  • MiastoTauri

Napisano 08.05.2010 - |23:24|

Odcinek świetny :)
Znowu mamy wrota, są kamienie komunikacyjne i jest Franklin.
Czyli to na co narzekano ostatnio że brakuje tego (no może oprócz wrót bo w poprzednim odcinku było ich dużo).
Dla mnie odcinek prawie idealny.
Mamy drastyczną wiadomość że nie polecą ALE jest nadzieja na te 5 % szybkości.
Mamy nowa paniom doktor która jest znajomą Rusha (przy okazji nie pasują do siebie według mnie).
Wszystko idzie łatwo i gładko jest bum i wogóle.
Ale się rozczarowałem w jednym momencie.
Rush mówi "tunel przychodzący" a ja już sobie wyobrażam sabotaż niebieskich na statek a tu zonk!!! Wraca fantastyczna trójka! Żenada! Mogli wymyślić coś bardziej hm oryginalnego!
Ale to przebolałem jeszcze!
Reszta odcinka bezproblemowa, miła i przyjemna w oglądaniu!
Jest kilka niedomówień ale da się przeżyć.
Teraz najważniejsza sprawa - co się stało z Franklinem?
To pytanie będzie nas długo gnębić i według mnie autorzy zrobili to w sposób idealny a przede wszystkim dający do myślenia nam fanom tego serialu.
Powstanie wiele teorii w związku z tą sytuacją ale jestem pewien że po tym co obaczyłem przez poprzednie 16 odcinków scenarzyści zaskoczą nas iście epickim wyjaśnieniem które zszokuje wszystkich niedowiarków :)
Nie wiem czemu Wy się czepiacie tej niepełnosprawnej małej geniuszce!
Wyraźnie było powiedziane że ten serial będzie inny od SG 1 i SGA!!!
A Wy non stop wracacie do tego!
Że można było sarkofagiem że można było wsadzić jej robaka w ciało i wogóle!
Ale pytam się po co? Byście narzekali że to zrobili?
Mi się ten serial BARDZO ale to BARDZO podoba i odpowiada mi taki jaki jest (w większości) i staram się nie patrzeć aż tak bardzo krytycznie bo to ejst bez sensu.
  • 0

#38 Logon

Logon

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 251 postów

Napisano 08.05.2010 - |23:37|

Pamiętam jak szczurowi po zerwaniu nerwów w kręgosłupie wstrzyknęli komórki macierzyste i ten po jakimś czasie mógł normalnie chodzić;]

No i coś co chciałem dodać wcześniej a mi umknęło to to że pod czas wchodzenia w FTL nie można być za blisko Destiny po za osłoną(chyba że ma się właśną) bo statek rozrywa, widać to na filmie. Tak więc dlaczego się rozwaliły? czyżby chodziło o osłony? w końcu Destiny ma lepsze.

Edit: ktoś pisał że coś jest naciągane, a potem napisał że mogli by tą doktor uleczyć ale chociaż w jakikolwiek sposoby chociażby naciągany. No gdyby to zrobili to dopiero byście mówili że to naciągane ;p Zdecydujcie się.
Powrót był świetny, chyba wszyscy myśleli że to niebiescy wejdą na statek i właśnie nas zaskoczyli!
Teleportować się? Jak dla mnie bezsensu. Niby jak? Niby gdzie? prędzej by ascendował. Tylko właśnie co z tym ubraniem?

Edit2:
Tak te małe statki obcych mają za słabą osłonę. Dlaczego wcześniej mogli dokonać abordażu? Ponieważ osłona była słabsza, była ustawiona na tyle by statek mógł wejść w FTL. Potem Rush ją przekalibrował.
Myślę że Franklin po prostu wyparował (w końcu człowiek to 70% wody)a ubranie razem z nim znikło. Przed wyparowaniem mógł się połączyć ze statkiem ;] i teraz jest jego częścią. To chyba tyle.

Użytkownik Logon edytował ten post 08.05.2010 - |23:49|

  • 0

#39 Gibol

Gibol

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 461 postów
  • MiastoWrocław

Napisano 09.05.2010 - |03:24|

Moim zdaniem odcinek do bani. Niby coś się dzieje, niby fajnie, ale jak się głębiej przyjrzeć to wychodzi totalna głupota i naciąganie do granic możliwości. Nie bedę pisał za dużo, bo przedmówcy się wypowiedzieli dość dosadnie o tym. Ja chciałbym zaznaczyć 2 rzeczy, które mnie najbardziej zraziły. Pierwsze primo, to że mogli się połączyć z planetą w galaktyce, na początku widzimy, że odlecieli już dość daleko, wcześniej zasięg wrót był niby taki bardzo mały, a teraz niby tylko 1 planeta ale... Drugie primo, naukowiec pod respiratorem? Co to jest pierwszy sezon SG-1, że dopiero odkrywamy kosmos i nie mamy pojęcia o żadnych sposobach leczenia?!?!?! 100 razy ludzie wstawali z martwych a teraz największego SPECA OD HIPERNAPĘDU sadzają na wózek, pod respirator i nieuleczalnie chory?!?! NO BEZ JAJ PANOWIE SCENARZYŚCI!!! Naciągnięte do granic możliwości. Ja wiem, że w tym serialu nie może być za różowo, bo jakby "wpadli" to by naprawili za jeden dzień i jeszcze na ziemię wrócili, ale do cholery bez przesady... Na pewno można utrzymać taki klimat, unikając takich niedorzeczności. Nie ukrywam, że się trochę zawiodłem, bo wydawało mi się, że idziemy do przodu, a teraz był krok w tył. Z przykrością 5/10.

Edit: Widzę, że moja ocena jest najniższa jeżeli chodzi o ten odcinek. Zawsze dawałem przyzwoite noty, i te błędy jakoś wybaczałem ale w przypadku tego odcinka, jakoś mi się to bardzo wreszcie nasunęło i zaczęło przeszkadzać, chyba musiałem skumulować trochę tych małych negatywów i w końcu się zebrało na tyle, żeby odbiło się na ocenie. Cóż wierzę, że następny odcinek odcinek będzie mniej raził głupotą i nie splami czystego w tej chwili konta serialu znowu :)

Użytkownik Gibol edytował ten post 09.05.2010 - |03:30|

  • 0

R.I.P. StarGate :(

TauriCon still alive :)


#40 DevilDrom

DevilDrom

    Starszy sierżant

  • Użytkownik
  • 936 postów

Napisano 09.05.2010 - |06:34|

Drugie primo, naukowiec pod respiratorem? Co to jest pierwszy sezon SG-1, że dopiero odkrywamy kosmos i nie mamy pojęcia o żadnych sposobach leczenia?!?!?! 100 razy ludzie wstawali z martwych a teraz największego SPECA OD HIPERNAPĘDU sadzają na wózek, pod respirator i nieuleczalnie chory?!?! NO BEZ JAJ PANOWIE SCENARZYŚCI!!! Naciągnięte do granic możliwości.

Jaką technologię?
Sarkofagów nie posiadają, możliwe, że ze względów bezpieczeństwa, by nikt nie zaczął ich wykorzystywać do własnych potrzeb, vide, prezydent, który postanowił, że chce jeszcze pożyć kilkaset lat.

Naręcze goauldów nie wiadomo jaka jest jego moc, ale raczej niewszechmocna, Jacksonowi nie było w stanie pomóc, mimo że używał go Selmak, który raczej był obeznany w jego działaniu.

Symbiontu mogła nie chcieć przyjąć lub nie mieli sposobu by go zdobyć, w końcu Tokra zerwali bliższe kontakty z Tauri. A nawet jeśli, to co z tego by Tauri mieli? Fajnie wyleczyliby specjalistę, który zostałby zabrany przez Tokra, jak miało to miejsce z Jackobem, mało opłacalne.

Asgardczycy mieli inną fizjologie, i medycyna raczej nie jest priorytetem dla wojskowych przy rozpracowywaniu ich dziedzictwa.

Cudowna technologia Pradawnych nie istnieje, jakoś na atlantis używali głównie ziemskiego sprzętu lekarskiego, nie licząc dokładniejszych skanerów. A szef super organizacji porwał Mckaya i jego siostrę, by udoskonalili prototypowe nanity, projekt jednak okazał się porażką. Gdyby istniał inny sposób, to z całą pewnością byłby prostszy od porywania McKaya, który większość czasu spędzał w innej galaktyce.

Notabene w SG-1 i SG-A nie było żadnej cudownej technologi w tym zakresie, która byłaby przejęta i wykorzystywana na szeroką skalę przez Tauri. Więc nie widzę sensu czepiania się tego szczegółu.
  • 0




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych