Jak na Supernatural to finał był dość słaby, mało efektowny (co podejrzewałem już po odcinku przed-finałowym) - za dużo gadania, za mało strzelania
Ale i tak mi się podobało - bo lubię ten serial, ten klimat i taką tematykę.
Szkoda, że nie pokazali Lucyfera choćby na sekundę, aby było wiadomo, że to naprawdę on powstaje...
Bo się może okazać, że to zupełnie jakieś inne zjawisko, które przy okazji zostało wywołane... albo że to sprawka Casa, aniołów albo archanioła i że wcale Lucka na ekranie nie ujrzymy
Takie zabiegi są często stosowane w cliffhangerach - widzowi wydaje się jedno, a ostatecznie dzieje się coś innego
Bo jakoś nie wyobrażam sobie sytuacji, że Lucek powstaje... i co dalej ?
Tak sobie chodzi po ziemi i namawia ludzi do złych uczynków
haha
Albo wywołuję wielką apokalipsę? Nie wierzę że w serialu pokażą jak miliony ludzi ginie.
Poza tym jeśli Lucek powstanie - to co będzie się działo w serialu - przez 20 odcinków braciszkowie będą go tropić ?
A w międzyczasie zabiją jakąś strzygę albo innego wilkołaka ?