Bardzo mi się odcinek podobał
Bardziej niż poprzedni.
- Richard.
W końcu wiemy o nim coś pewnego - faktycznie był przywódcą Innych i "jest bardzo stary", a więc nie podróżuje w czasie. Ciekawe, że Juliet to wie. Dziwne trochę, że nie opowiedziała rozbitkom o wszystkich tajemnicach Wyspy, jakie zna.
Wiemy, co robił Alpert przy narodzinach Locke'a i dlaczego później się nim interesował
Tak w ogóle, Richard wydaje się naprawdę sympatycznym facetem - jak na przywódcę Innych. Jest na pewno o wiele lepszy od Bena, ale trochę mnie dziwi, że oddał Linusowi władzę.
Łacina językiem Innych
Nieźle.
- Widmore.
No, to było zaskoczenie
Prawie z fotela spadłam.
Charles od młodości charakteryzował się okrucieństwem i niechęcią do słuchania kogokolwiek. Może postanowił przejąć władzę nad Wyspą, a nie mógł zostać przywódcą Innych, więc stanął po przeciwnej stronie.
Nie wiem jednak, dlaczego pomaga tej Theresie. Ale to chyba nie była niania Boone'a, nie?
Ta Theresa to pewnie była ta sama kobieta, która w retro Dana w 4x2 pytała go czemu płacze.
- Locke.
A jednak nie dowiedział się, jak można opuścić Wyspę. Ciekawe, jak to zrobi - znów spotka Richarda?
John nie strzelił do Widmore'a, bo to "jeden z jego ludzi". Teraz wydaje mi sie bardzo prawdopodobne, że to Widmore z przyszłości go zabił.
- Daniel.
Dziwny wątek z Theresą - skrzywdził ją? Nie pasuje to do niego :/
No i akcja z bombą, amerykańscy żołnierze nie mieli gdzie stacjonować, tylko na tej Wyspie :wink: Ciekawe, czy bomba okaże się ważna w kolejnych odcinkach, raczej tak, skoro była "bohaterem tytułowym".
- Desmond.
Super, że mają z Penny małego Charliego
Jest trochę tych Lostowych dzieci: Aron, Charlie, Ji Yeon... I wszystkie w podobnym wieku.
Jakoś lubię oglądać spotkania Desa ze starym Widmorem. Zawsze Des zaskakuje teścia, a ten ledwo go toleruje i to tylko ze względu na Penny.
Miło, że dał mu adres matki Faradaya - coś kombinuje czy naprawdę na nadzieję nie oglądać więcej Desa?
Teraz jest już niemal pewne, że pani Hawking jest jego matką. Może to i Ellie z Wyspy
- pozostali rozbitkowie.
Trochę się nie popisali z tymi statystami, nigdy nie wiadomo, ilu ich jest. Niby przeżyło katastrofę kilkadziesiąt tzw. "balastów", ale jakoś tego nie widać. Na ogół na plaży, przynajmniej ostatnio, było pustawo, a podczas deszczu płonących strzał nagle pojawiły się tłumy. Teraz to już chyba wykończyli wszystkich "dodatkowych", a Bernard i Rose gdzieś się zgubili :/
- końcówka.
Jak zwykle nieoczekiwana, nie spodziewałam się, że z Charlotte będzie aż tak źle. Może to skutek napromieniowania, albo wcześniejszego pobytu na Wyspie, kto wie.
Ta końcówka skojarzyła mi się z odcinkiem 2 serii "Abandoned", gdy zginęła Shannon. Tam Sayid tak samo przytulił jej ciało. Tutaj bohaterowie kompletnie różni, ale scena bardzo podobna. Tyle że Charlotte raczej z tego wyjdzie.
10/10