Napisałem tylko ze mi sie tak kojarzy , obiekcje miałem do tego ze Jonas zafascynowany wrotami i kosmosem buduje gigantyczne wiertło nie wiadomo w jakim celu (no chyba ze przeoczyłem ten cel) zamiast byc zainteresowany rozwojem ich 'programu kosmicznego'.No cóż, mi ta machina do drążenia w ziemi przypominała Machinę Do Drążenia W Ziemii. Nieby jak ma takie cos wyglądać, przecież jakieś wiertła toto mieć musi, nie?
No widzisz a ja wole takie które to robią, to tez wspomniałem o tym :DCo do tego, że nie posuwa głównych wątków - przecież napisałem, że jest to perełka stand-alone, czyli że historia rozpoczyna się i zamyka na jednym odcinku.
Czy ja zmuszam? Po prostu bardziej wole te powiązane z głownym wątkiem, inne równiez mi sie podobają, ale odcinki o Jonasie mnie nie pociągają.Nie będę oceniał odcinka wyżej tylko dlatego, że jest związany z głównym wątkiem.
Skąd wiesz?:P Zreszta ok, powiedzmy szczerze : nie kocham Jonasa a jego fryzura wydawała mi się śmieszna i juz :)Co do Jonasa - fryzurkę to olejmy, nie jesteśmy na poziomie szkoły podstawowej :angry:
Naprawdę? Daniel się nudzi? eeetam przez te pare chwil co się pojawił to chyba sie nie nudził. Tak samo nie wydaje mi sie zeby rda czy at grali gorzej niż zwykle.A Nemec zdecydowanie lepiej gra w tym epizodzie niż cała reszta SG-1, szczególnie Daniel wydaje się nudzić. :angry:
W pełnij się zgadzam:) ale miło po małej przerwie (grace) znów zobaczyc odcinek który jest bardziej powiazany z wrotami.Co do Wrót: jeśli pojawią się na początku i końcu odcinka to super, żadnej innej roli nie powinny pełnić, majątylko dowieźć bohaterów na miejsce, gdzie opowiedziana zostanie historia odcinka.
fakt ma pewien klimat, ale to juz nie to samo co kiedys...Przypomina mi on dobre, stare lata Stargate, kiedy twórcy potrafili nas czymś zaskoczyć a historie były ciekawe. :)