Odcinek 012 - S01E11 - Bloodlines
#21
Napisano 30.04.2004 - |12:08|
#22
Napisano 18.06.2004 - |16:00|
Mi sie podobal odcienek. Mistrz Teal'ca - bardzo fajnu dziadek
#23
Napisano 18.06.2004 - |18:04|
Cytat: "I'm 143 years oild" "Well, you look great"
Ocena: 5
#24
Napisano 15.08.2004 - |15:32|
#25
Napisano 18.11.2004 - |14:43|
Duży plus za postać Bra`taca - wigorny staruszek !
#26
Napisano 01.08.2005 - |18:19|
Jedynie zdziwiło mnie miejsce, gdzie były składowane larwy Goa'uld'ów - w końcu ono nie powinno tak wyglądać (buda przyklejona do muru i nijak nie pilnowana), ale to taki mniej ważny szczególik.
Daję mocne 8 i oczekuję na ciąg dalszy.
Ja już znalazłam!!!
#27
Napisano 24.09.2005 - |11:01|
Daje 8.
My tylko decydujemy, jak wykorzystać dany nam czas"
Gandalf - Drużyna Pierścienia
#28
Napisano 08.01.2006 - |17:39|
#29
Napisano 23.03.2006 - |22:37|
+ Przywitanie wojowników Tau`ri przez mistrza Bra`tac`a
+ muzyka przy spotkaniu Tealc`a z Drey`auc
+ dowiadujemy się o obyczajach panujących na planecie rządzonej przez goaulda
+ Daniel rozstrzeliwujący akwarjum z larwami
------------------------------------------------------------------
Dorwałem swoje SG-1 Oglądam pokolej kolejny raz
#30
Napisano 23.03.2006 - |22:53|
Sporo ciekawej akcji, no i wreszcie poznajemy Jaffa od kuchni, i troszkę ich zwyczajów i co najważniejsze na tapecie pojawia się Bra'tac.
#31
Napisano 05.05.2006 - |07:39|
#32
Napisano 15.06.2006 - |15:14|
Bra'tac - całkiem fajna postać, doświadczony wojownik, który nauczył wszystkiego Teal'ca. Jeszcze nie raz pomoże załodze SG-1. No i ten tekst: Tek my tek Bra'tac.
Zastanawia mnie fakt, po co SG-1 ponownie sie przebierała w wojskowe stroje? Po przejściu przez wrota, przebrali się za kapłanów, żeby zmylic straże. Ok. Ale po co znów sie przebierali? Żeby łatwiej ich było odróżnić od miejscowych ? zacz\ynam zauważać pośród członków SG-1 skłonności samobójcze
Ocena: 6
Użytkownik Badas edytował ten post 15.06.2006 - |15:15|
#33
Napisano 15.08.2006 - |09:58|
#34
Napisano 10.11.2006 - |20:10|
dokladnie moje zdanieJuż chociażby za to, że dużo dowiadujemy się o goa'uldach i jaffa należy się temu odcinkowi wyżza ocena. A jesli chodzi o wątek rodzinny, to takie wątki są potrzebne, szczególnie na początku serialu, aby postacie były bardziej prawdziwe. Tutaj ten wątek został nieźle poprowadzony.
Daniel strzelajacy do goauldow - mnie tez to zdziwilo. choc, z drugiej strony... mogli wziac ich wiecej do badan. bylyby poddane wiwisekcji, roznym wymyslnym torturom ... albo zostac na Chulak i kiedys byc zagrozeniem dla ludzi. chyba na jego miejscu postapilabym tak samo.
9/10
www.science-fiction.com.pl/forum
_________________________________________
oh my goddess Me !
#35
Napisano 28.11.2006 - |00:05|
Użytkownik Vesper22 edytował ten post 28.11.2006 - |00:08|
#36
Napisano 09.02.2007 - |10:37|
ale daję 7/10 (jak dotąd tylko Nox dostał u mnie 8)
#37
Napisano 04.04.2007 - |16:50|
O jeden punkt wyżej niż poprzedni odcinek, czyli 8,5.
Dobrze, że ten odcinek był utrzymany w jasnych barwach, gdyż oglądam serial późnym popołudniem, kiedy jest jeszcze dość jasno i jeśli odcinek jest "ciemny", czyli rozgrywa się w jaskini, w lesie, czy nawet w starym zamczysku, jak w The Torment of Tantalus, to mało co widzę, mimo, że zasłaniam wszystkie zasłony i drzwi w pokoju. Więc za to plus .
Nie no, oczywiście, to żart. Odcinkowi dałam 8,5, bo nie był tak zagmatwany, chaotyczny i bezładny jak poprzednik, a wnosił tak samo ważne informacje. Wprowadzone zostały nam tu trzy postacie. Rya'c, syn Teal'ca, kilka razy jeszcze zagości w serialu, tak samo jego żona Drey'auc, choć chyba mniej razy niż jej synuś. Za to Bra'tac odegra jedną z kluczowych ról w serialu, przewijać będzie się przez wszystkie sezony!
Poza tym poruszony mamy temat zniewalania Jaffa przez Goa'uldów, niewinne początki rebelii, pierwsze wątpliwości wśród innych Jaffa. Widzimy też, że rzeczywiście larwa zastępuje układ odpornościowy i że bez niej Jaffa umierają. Podziwiam Teal'ca za to, co zrobił dla swojego syna. Za wszelką cenę chciał udaremnić przeprowadzenie na nim Prim'ta, a w końcu sam tego dokonał, jednocześnie narażając się na śmierć. Ogromne poświęcenie i do tego zrobienie czegoś, co wydawało mu się najgorszym koszmarem!
Akcja Daniela i Sam przy świątyni... Owszem, może i larwy były dość dziwacznie pozostawione, do tego bez straży, ale jak powiedział sam Daniel o nich: "- Kto chciałby je ukraść?". No tak - SG-1 . Nie dziwię mu się, że z rozpaczy, desperacji, gniewu, wściekłości i od długiego czasu tłumionej agresji rozwalił młode wężyki. Też bym tak zrobiła i patrzyłabym się z satysfakcją, jak zwijają się z bólu i umierają, jeśli zabrałyby mi ukochanego, tak jak Danielowi zabrali Sha're. Dlatego nic w tym złego nie widzę. Poza tym Jackson jeszcze przecież nie raz pokaże nam pazurki i to nie takie . Im młodszy sezon, tym bardziej się uniezależnia i staje się pewniejszy siebie. I za to go kochamy!
Odcinek przyjemny i dobrze nakręcony. Oczywiście, jak każdy inny, ma jakieś drobne potknięcia, ale w całokształcie jest bardzo dobry, oceniłam go na poziomie odcinka The Nox. Fabuła nie zgrzyta, nie wieje nudą ani napakowaniem informacji jak wcześniejszy The Torment of Tantalus, którego po prostu oglądałam z wątpliwą przyjemnością, raczej tylko dlatego, że stanowi całość Stargate: SG-1, a jeśli oglądam serial od początku, to oglądam WSZYSTKIE odcinki, nawet te słabe czy pokręcone. Ot co!
Użytkownik Darth Paula edytował ten post 09.04.2007 - |20:04|
#38
Napisano 07.01.2008 - |16:04|
Genesis
#39
Napisano 02.02.2008 - |19:04|
#40
Napisano 07.10.2008 - |16:17|
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych