Skocz do zawartości

Zdjęcie

Odcinek 78 – S04E18 – The Kindred


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
48 odpowiedzi w tym temacie

Ankieta: Odcinek 78 – S04E18 – The Kindred (120 użytkowników oddało głos)

Oceniamy odcinek:

  1. 10 (10 głosów [10.31%])

    Procent z głosów: 10.31%

  2. 9.5 (13 głosów [13.40%])

    Procent z głosów: 13.40%

  3. 9 (17 głosów [17.53%])

    Procent z głosów: 17.53%

  4. 8.5 (10 głosów [10.31%])

    Procent z głosów: 10.31%

  5. 8 (23 głosów [23.71%])

    Procent z głosów: 23.71%

  6. 7.5 (5 głosów [5.15%])

    Procent z głosów: 5.15%

  7. 7 (11 głosów [11.34%])

    Procent z głosów: 11.34%

  8. 6.5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  9. 6 (3 głosów [3.09%])

    Procent z głosów: 3.09%

  10. 5.5 (1 głosów [1.03%])

    Procent z głosów: 1.03%

  11. 5 (2 głosów [2.06%])

    Procent z głosów: 2.06%

  12. 4.5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  13. 4 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  14. 3.5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  15. 3 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  16. 2.5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  17. 2 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  18. 1.5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  19. 1 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  20. 0.5 (2 głosów [2.06%])

    Procent z głosów: 2.06%

  21. 0 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

Głosuj Goście nie mogą oddawać głosów

#21 Archan

Archan

    Starszy szeregowy

  • Email
  • 117 postów
  • MiastoSkwierzyna

Napisano 24.02.2008 - |12:32|

Hmmm...Sakramentos, twoja lista watków skopanych przez skazanie na zapomnienie w SG-1 jest niesamowita i kompletna. Ale co do tego odcinka: Ciekawie czy ten becket jest prawdziwy. Co do komentarza/przecieku że jest prawdziwy uważam go za dezinformacje, dopóki nie będzie potwierdzona. Uważam go raczej za dzieło repli-weir lub klona. Michael Rulz. A potworki michaela to raczej nieudany pomysł. Jego pomysł. Póki co pewnie będzie go uzywał tak samo jak Anubis używał drony. Zresztą. Michael dla mnie jest równie mocną postacią jak Anubis. wnoszącą dużo świeżości do serialu. A właściwie nawet lepszy od Anubisa. Moralnie dwuznaczny... nie do końca zły. Groźny dzięki temu samemu co powoduje że Tau'ri jest takie groźne dla wszystkich ich przeciwników: Czyli nieustępliwości i pomysłowości. Teraz po wyeliminowaniu swojego głodu i zbliżeniu do ludzi, a także jego planom, zrobił się postacią cholernie dwuznaczną. W połączeniu z potencjalną z Repli-Weir może się serial zrobić cholernie ciekawy. Trzy prawdziwe strony konfliktu. Walczące o dusze mieszkańców Pegaza i mające własne wizje ich rozwoju. Sprzeczne ze sobą, ale każda jest słuszna ze strony swoich zwolenników. Czyli ze strony Michaela: zmiana ludzi w pół wraighty, ze swoimi zdolnościami regeneracji (może zmniejszonymi) i nieśmiertelnością, oczywiście z Michaelem na czele. Ze strony Repli-Weir: Połączenie replikatorów z ludźmi w jedno. Nanity dają mozliwości, zdolności regeneracji i wiedze, wszystko oparte na technologii i kulturze Pradawnych ze szczyptą Tau'ri. I Tau'ri: iewiącą demokracje i amerykański styl życia. Ich zdaniem jedyny słuszny. Bo każdy z tych przeciwników jest w swojej własnej opinii tym dobrym. I do tego wraight obijający się gdzieś po galaktyce rozpaczliwie pragnący przetrwać, chłopcy do bicia dla każdej ze stron i mieszający kazdej ze stron w planach. Może być ciekawie
  • 0
War..War never changes

#22 rahl

rahl

    Kapral

  • VIP
  • 162 postów

Napisano 24.02.2008 - |13:31|

Ha ha ha! Sam chciałeś :P

lista wątków:
Z pierwszego sezonu:
-rasa ziemno-wodna
-rasa kryształów

Z drugiego sezonu:
-rasa "sędziów"
-rasa "duchów"
-Machello, Livius i inne związki goa'uld, wojna zaawansowanych ludzi z goa'uld
-wielgachny gigantyczny, niekontynuowany w ogóle poźniej watek Reetou szykujących sie do galaktycznej wojny z goa'uld

Trzeci sezon:
-planeta z nanitami: znikła, czy jak? Dostawaliśmy do nich za friko technologie, potem wyparowała
-rasa zółtokrwistych, odpornych na przejęcie ciała przez goa'uld ludzi, którzy im służą (wątek mógłby urosnąć do podobnej rangi co rebelia Jaffa)
-kolejny wielgachny motyw: inwazja na galaktyke przez mimiczną rasę
-wielgachny next: rasa gigantów oraz dziadek Daniela, który z nimi został

Czwarty sezon:
-Gadmeer: zajeli sobie planete i cisza o nich
-skąd Apofis miał cloaking device zdolne ukryć całą flotę?
-hersisis: dlaczego jego hodowanie było zakazane? co takiego mogłoby sie stać?

Piąty sezon:
-Tollanie: wybili ich do końca, czy ktoś ocalał? To była zaawansowana cywilzacja, mogli przeżyć
-babka z "prodigy" i "proving grounds"-co z nią? Ciekawa postać to była

Szósty sezon:
-kwestia poszukiwań NID skarbnicy wiedzy pradawnych-faktycznie humbug, a może coś więcej? (może połączenie z calva czegoś tam infinitas z 9 i 10 sezonu?)
-zaawansowanie genetyczne kelownian: skąd się wzięło?

Siódmy sezon:
-byli unasi, zniknęli unasi
-cywilizacja ludzi i serrakinów: byli, nie ma

Ósmy sezon:
-facet-przemysłowiec z "Covenant": co z nim i jego zgodą na tuszowanie sprawy Wrót?
-uszkodzony ZPM zdolny wysadzić układ słoneczny: nie użyty
-Loki jako zły asgardczyk i jego eksperymenty, sklonowany młodszy Jack

poza tym:
-sojusz czterech ras; dlaczego się rozpadł, jakie animozje nim targały, dlaczego Asgard i Nox nie współpracują ze sobą
-historia replikatorów; jak trafiły do galaktyki Asgard? jak naprawdę powstały?
-system władzy u goa'uld przed zabiciem Ra
-Rasa Martina: polecieli swoim okrętem, co go obok Marsa ukryli
-shippersi: całkiem spore okręty mieli
-historia rasy ludzkiej-tak na Ziemi jak w galaktyce

Wątki wielkie:
-Reetou
-żóltokrwiści
-inwazja na galaktykę przez mimic aliens
-giganci i dziadek Daniela
-herisisy
-loki
-uszkodzony ZPM
-sojusz czterech ras

Każdy z tych wątków zżera repli-Weir i Michela na śniadanie.


Rozbawiłeś mnie tym podsumowaniem. Dla ciebie biedne nieruchome kryształy uwięzione na jednej małej planetce miały większe znaczenie niż banda replikatorów dowodzona przez byłą szefową Atlantis. Musisz trochę pomyśleć nad hierarchią. Wszystko co wymieniłeś poza wątkiem reeto i mimikami to drobiazgi na poziomie znaczeniowym nie wyższym niż motywy z wieśniakami. Żaden z nich nie ma najmniejszego porównania z Michaelem (postawiłbym go odrobinę niżej niż Ball'a) ani z Repli-Weir (na poziomie replikatorów).
Ale odpowiem po kolei na znaczące wątki:
Apofis miał urządzenie maskujące od Sokara, podobnie jak technologię umożliwiająca budowanie takich wielkich okrętów i nie było to urządzenie zdolne maskowania całej floty, po prostu zamaskował poszczególne okręty, zresztą kwestią najważniejszą była nie sama technologia maskowania (bą tą goauld mieli) ale odpowiednio wydajne źródło energii.
Rasa duchów, rasa sędziów - cywilizacje lokalne, bardzo nieliczne - powiedziałbym nawet, na wymarciu, bo inaczej stawili by czoła Goauld.
Planeta z nanitami - słaba technologicznie - dostaliśmy od nich tylko prosty reaktor naquada - żaden przeciwnik dla Goauld - zresztą ci ostatni bawili się nanitami już setki lat wcześniej.
Odporni na przejęcie przez Goauld (chodzi ci pewnie o łowcę nagród) - w odcinku jest wyraźnie powiedziane, że zostali zniewoleni przez goauld i uzależnieni od jakiegoś leku/narkotyku - czyli inna wersja jaffa - do tego bardzo nieliczni - bez znaczenia.
Harsesis - dokładnie wyjaśnione w odcinku kiedy Daniel niszczy Moskwę, byliby potęgą zdolną zagrozić goauld.
Machello - było parę odcinków na tym wątku opartych, ale machello już dawno nie żyje - był sam, miał zbyt małe możliwości.
Co do inwazji rasy mimicznej na "galaktykę" to cienko ich widzę, jedyną przewagą jaką mieli była ich technologia holograficzna. Nie oszukali by oni żadnego goauld - ci potrafili wyczuwać się nawzajem. Poza tym wyglądali na zdesperowanych uciekinierów próbujących znaleźć nowy dom, niż na najeźdźców. Nie mieli poza holografią żadnej przewagi technologicznej - czyli wątek mniej istotny niż niektóre odcinki z wieśniakami.
Rasa ziemnowodna - ostatni osobnik z całej rasy, zaawansowany technologiczne - ale niestety sam, więcej szans miałby bałwan w piekle niż on, żeby zrobić jakąś krzywdę goauld.
Rasa gigantów - wycofali się całkowicie - zmienili wymiar, czy jakoś tak.
Nox - totalni pacyfiści - oczywiste jest dla każdego dlaczego nie działali aktywnie w sojuszu z Asgard. ty tego nie łapiesz więc ci wytłumaczę. Rasa tak zajęta nadstawianiem drugiego policzka, że nawet wroga, który zagrażał im bezpośrednio nie byli w stanie zabić - wręcz nawet go uleczyli ryzykując własnym życiem. Ich filozofia czyniła niemożliwą współpracę z każdym kto chciał walczyć z Goauld.
Loki został uwięziony (najprawdopodobniej pozbawiony ciała i umieszczony w asgradzkich komputerach) - zginął razem z resztą Asgardczyków.
Rasa Martina - ich świat został zniszczony przez Goauld - oni sami to tylko uciekinierzy na jednym statku.
Przemysłowiec z covenant - raczej wybrał jakąś pozaziemską placówkę niż pozostał na ziemi, gdzie groziło mu więzienie i nikt by mu już w nic nie uwierzył.
Historia replikatorów - był o tym cały odcinek z Androidem(androidką), także Thor wspominał jak doszło do tego, że Replikatory stały się zagrożeniem.
Reszta to po prostu pytania bez odpowiedzi bez większego wpływu na fabułę.

Użytkownik rahl edytował ten post 24.02.2008 - |13:41|

  • 0

#23 Liki

Liki

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 67 postów

Napisano 24.02.2008 - |13:51|

Widać, ze serial się zbliża do końca. Jak oni sobie wyobrażają ciąg dalszy po "zatruciu" źródeł pożywienia Wraith? Jakoś nie chce mi się wierzyć, aby Atlantis dała antidotum na to, a jeśli by to zrobily, to byłoby to chyba najgłupsza rzecz jaką mogliby zrobić.
Według mnie są trzy wyjścia(od najlepszego do najgorszego):
1. Kończą Atlantis na 5 sezonie.
2. Kończą wątek Wraith i wprowadzają nowego wroga.
3. Przedłużają serial w nieskończoność przy pomocy "zapychaczy".

Oczywiście nie chce, żeby przestali kręcić Atlantis, ale obecnie Stargate już przestaje być Stargate w ogóle. Kiedyś w SG-1 mieli cały świat do odkrycia, te wyprawy przez wrota, gdzie wszystko się mogło wydarzyć, to uczucie niepewności. Atlantis jest przy tym strasznie płytki, ma inne podejście, niekoniecznie złe. Brakuje mi jednak tych paru odcinków, gdzie ruszają na planetę jako pokojowo nastawieni badacze i badają tajemnicze ruiny, lub spotykają cokolwiek, co nie jest wieśniakiem.
Myślę, że gdyby Atlantis zrobili w taki sposób, że pradawni prowadziliby wyniszczającą wojnę z jakąś inną antyczną (pegazową) rasą i korzystający z zamieszania Wraith pokonaliby ich obu, to teraz mielibyśmy ciekawszy świat. Przede wszystkim można byłoby się natknąć na coś innego niż dzieło pradawnych i można byłoby wprowadzać zupełnie inne wątki. Z drugiej strony scenarzyści boją się wprowadzać czegokolwiek ze świata SG-1, według mnie jest to duży błąd. Czemu np. nie wprowadzą Goa'ulda który by się do Wraitha podczepił?
Przykłady można podawać w nieskończoność(jedne lepsze, inne beznadziejne), bo praktycznie każdy fan stargate ma swoją wizję jak wszystko powinno wyglądać. Mam tylko taką nadzieję, że w końcu powrócą do tego co sprawia, że świat gwiezdnych wrót ma tylu fanów.

PS. Nie mogę teraz ocenić odcinka, pewnie dałbym coś między 8-10, ale wolę zaczekać za drugą częścią.
  • 0

#24 gruch4

gruch4

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 3 postów

Napisano 24.02.2008 - |13:58|

Odcinek ogólnie nie najgorszy, ale... właśnie jest zawsze jakieś ale. Teyla: jakie to wszystko jest naciągane jeżeli chodzi o nią. Dlaczego ona musi się wszędzie pchać i to jeszcze w takim stanie? Te wizje też trochę naciągane, ale pomińmy to.
Majkel ;] Fajnie, że jest, też lubię tą postać, ale jak go zobaczyłem to wydał mi się taki... śmieszny? :> Nie wiem, na prawdę, dla mnie bynajmniej, bardzo śmiesznie go ucharakteryzowali ;] Ale dobra, coś tam sobie zmienił, nie musi się żywić teraz ludźmi, to mu to wybaczę, mógł sobie również zmienić image ;]
Pisałem już o Teyli? :> ...

No i sama końcówka: fajnie doktorka lubiłem bardzo, kiedy odszedł myślałem, że nikt go już nie zastąpi, chociaż dr Keller rozwinęła skrzydła ;] Ale wracając do meritum, powrót Carsona był, znów muszę użyć tego słowa, śmieszny i naciągany ;] Ale poczekam do następnego odcinka i mam nadzieję, że scenarzyści to jakoś zręcznie i fajnie wytłumaczą ;]

Ach, bym zapomniał HS vs. Dedal: 'walka' była dla mnie dziwnie zrobiona, bo przecież jak by HS zaczął strzelać, to dedal by natychmiast odpowiedział ogniem, a oni się zastanawiali, dopiero później, dużo później John mówi, żeby nie niszczył tego statku. Przynajmniej mogli próbować go unieruchomić...

Moja ogólna ocena: 8/10, i mam nadzieję, że part 2 będzie przynajmniej 9,5/10 :D
  • 0
Dołączona grafika

#25 hans_69

hans_69

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 48 postów
  • MiastoSzczecin

Napisano 24.02.2008 - |14:49|

Odcinek zasługuje na mocne 8/10 z powodu rozwinięcia wielu wątków na raz.
Ostateczna ocena dopiero za tydzień (niestety).
Teraz wiem, czego mi brakowało w 4 sezonie, pięknego szkockiego akcentu doktorka :rolleyes:
Pozdrawiam i z niecierpliwoścą oczekuje na ciąg dalszy ..........
  • 0

#26 Sakramentos

Sakramentos

    Chorąży sztabowy

  • VIP
  • 1 821 postów

Napisano 24.02.2008 - |14:53|

Rozbawiłeś mnie tym podsumowaniem. Dla ciebie biedne nieruchome kryształy uwięzione na jednej małej planetce miały większe znaczenie niż banda replikatorów dowodzona przez byłą szefową Atlantis. Musisz trochę pomyśleć nad hierarchią.

Wiesz co, przeczytałem tą twoja pożal sie Boże wypowiedź i zwątpiłem w zdolności myślenia czesci populacji. Wypadałoby, żebyś chociaż zwracał się do ludzi normalnie, gdy mają inne zdanie od twojego, a nie z pozycji pogardliwej wyższości.

Moje podsumowanie wątków było ogólne najpierw-by ukazać ogrom tego, co porzucono i nie wracano do tego. Zresztą nie wymieniłem wszystkiego, ot-co mi do głowy akurat wpadło. Dlatego znalazły się tam rzeczy mało ważne-jak rasa z Cold Lazarus. Natomiast co do reszty-yyyy... no tak, wszystko można podciągnąć pod "nieważne" oraz "nieistotne" wychodząc z założenia, że skoro o tym dalej nie mówiono, to znaczy że nie warto było o tym mówić. Według twojej klasyfikacji wątek z Michelem jest tak podrzędny, że szkoda gadać. Gdyby nie to, że pojawił się w trzecim sezonie z swoim eksperymentem, można by gościa spisać na straty. A tak to palsuje się co nawjyżej w okolicy wątku Tok'ra. Do Baala to mu sporo jeszcze daleko. Bo co taki typek może? Pare setek potworków, jeden krążownik, paru worshipperów... śmieszne masz argumenty, bo obosieczne.

Raczyłeś po prostu zignorować to, co napisałem. Każdy z wielkich wątków, które ja wymieniłem jest wielki nie dlatego, bo o nim dużo powiedziano, tylko dlatego że go można wspaniale rozwinąc i dużo zapowiadał. Rasa gigantów to prawdopodobnie jedna z ras przymierza, w "Crystall skull" giganci powiedzieli pośrednio, że chcą pomóc tauri i że goa'uld to też ich przeciwnicy. Dziadek Daniela miał być łącznikiem z nimi, miał się od nich uczyć. I wrócić, by dać tą wiedzę ziemianom. Jeśli to nie jest tak wielkie jak watek repli-Weir, to ty chyba masz zbyt mała wyobraźnie, by to pojąć, mówiąc twoim stylem

Dalej-wątek mimic aliens. Jasne-byli słabi, więc sie nie liczą, tak? To zobacz sobie, jak łatwo kosimy wriath-też więc są ciency i nie powinni sie liczyć jako watek. Wspaniała logika. Rasa z "Foothold" chciała założyć tylko przyczółek na ziemi, z ich słów wynikało, że inflitrują póki co galaktyke, poznają przeciwników. Rozpoznali w goa'uld dominujący gatunek. Potencjalnie motyw ich inwazji dostarczyłby nam całego sezonu motywów.

Żółtokrwiści-jeśli nie widzisz, że zmarnowano ten pomysł, to mi ręce opadają. Pomyśl-to tacy jaffa, tak? nie lubią goa'uld, tak? Mają ciemne powiązania z światkiem przestępczym, tak? Przecież to wymarzony sojusznik, armia szpiegów i najemników. Podejrzewam, że to oni mieli być początkowo tymi Lucianami, przynajmniej to tak wygląda. Potencjalnie mogli stać się czwartą siła w sojuszu przeciwko goa'uld,w dodatku siłą niekoniecznie "biała" lub "czarną"-raczej grająca dla siebie i na wszystkie fronty. Było nie było wątek był interesujący. Roziwinać go w tą stronę i masz.

Hersis-taaak, swietnie, ale żeś wyjaśnił. A wpadło ci do głowy, że na przykład Proemteusz zmógł być hersisem? Nie. Dla ciebie wątek jest niestotny, bo go nie kontynuowano. Ha ha ha. Zabawne.

Sojusz czterech ras-Dżizas. Co ty człowieku wygadujesz. To jest tłumaczenie zakulisowe,a nie fabularne. Tłumaczenie fanowskie, zastępcze, wyjaśniające brak kontynuacji wątku, a nie rozstrzygające czy był ważny. Asgard powiedzieli, ż Sojusz się rozpadł-i że nie chcą gadać, czemu. Ale przecież to jest cholernie ciekawe.

Reszty nie chce mi się komentować. Za dużo pisaniny,a ja jestem leniwy. Po prostu nie dostrzgeasz oczywistych dla mnie potencjałów tych wątków. Spójrz na takiego Michela-kto mógłby pomyśleć, że urośnie jego wątek do takiej rangi? W drugim sezonie był ciekawą popierdółką, coś jak dwukrotne użycie Vali MalDoran. A teraz patrz jak nam ziółko wyrosło. Na podbnej zasadzie można było w SG-1 rozwinąć wątek niszczycielki światów, rasy Machello (co, sam to wszystko zbudował, wymyślił wszystkie urządzonka bedąc "wieśniakiem"? Śmieszny jesteś) czy klonów Anubisa. Wystarczy trochę pogłówkować, to wszystko. Albo jedyny wątek, który akceptujesz-furlingowie. Według twojego sposobu myślenia np. o Nox i Asgard, sprawa też jest zamknięta-byli, nie ma, sprawy brak. Jako istoty pokojowe (paradise lost) i zaawansowane po prostu poszli sobie gdzieś, ascendowali, zniknęli. I nie ma o czym mówić.

Wyobraź sobie (tak, wiem ze to dla ciebie trudne, ale spróbuj!) że po wydarzeniach z "Lifeline" w SGA nie słyszymy już nic o repli-weir. Że pojawiła się tylko w "This , Mortal coil" i koniec, cisza. Czy wtedy byś tak samo oponował, gdyby ktoś zauważył, że Weir mogłaby przeżyć i założyć osobna frakcję replikatorów? Pewnie tak, poweidziałbyś "Zginęła, nie ma jej, jasno to wtedy powiedziano, sprawa zamknięta. A inna frakcja replikatorów? pogrzało was, jak niby miała to zrobić? To czyste spekulacje, asuranie by na to nie pozwolili, zresztą ta frakcja dążacą do ascendacji została wybita w This mortal coil. Kwestia Asuran w pegazie jest już kwestią byłą".

Dobrze, że nie napisałem, ze można było jeszcze kontynuować wątek Ashenów. Też byś wyśmiał "ooo, ich planeta poszła w drzazgi, koniec tematu". A tymczasem dla twojej informacji misiaczku scenarzysci planowali zrobić trylogie o ashenach. W ostatniej czesci, której ostatecznie nie zrobiono, ocaleli ashenowie mieli poinformować o postępowaniu ziemian wyższe rasy, takie jak asgard i miał się nad Tauri odbyć sąd za ich uczynki. Już nie wspomnę o tym, że potencjał tej rasy był tak duży, że mogli na pewien czas stać się głównym adwersarzem ziemian. He he he. Ale co ja będę mówił, przecież to ma się nijak do Michela, który jest wspaniały, wielki, demoniczny, genialny, przebiegły i zjada Baala na podwieczorek. Ale jak to możliwe, że stał się taki pasjonujący dla przebiegu serialu? Ano wykorzystano jego wątek do maksimum a nawet dalej, niż można by się spodziewać. I tak samo można by zrobić dosłownie z każdym z wymienionych przeze mnie.

Poza tym na początku powiedziałeś, że mam wymienić chociaż dwa o podobnej wielkości wątki, co Micheal czy repeli-Weir i nie mogą być to Furlingi. Zrobiłem to, nawet żeś to zauważył, ale jaśnie panu nie w smak, że nie miał racji. koniec OT, jak chcesz to dalej ciągnąć to na pw.

żeby jednak psot nie był do końca oderwany od tematu:
-Micheal nie miał HS, tylko krązownik.
-pomysł rodzimej rasy w pegazie ciekawy, też mi coś takiego po głowie chodziło, ale chyba jednak scenarzyści zakładają, że nie tędy droga.

Użytkownik Sakramentos edytował ten post 24.02.2008 - |14:58|

  • 0
"If you watch NASA backwards, it's about a space agency that has no spaceflight capability, then does low-orbit flights, then lands on moon."
Winchell Chung

#27 DonBolano

DonBolano

    Starszy plutonowy

  • Użytkownik
  • 505 postów
  • MiastoOstrów Wlkp/Wrocław

Napisano 24.02.2008 - |15:51|

Ach, bym zapomniał HS vs. Dedal: 'walka' była dla mnie dziwnie zrobiona, bo przecież jak by HS zaczął strzelać, to dedal by natychmiast odpowiedział ogniem, a oni się zastanawiali, dopiero później, dużo później John mówi, żeby nie niszczył tego statku. Przynajmniej mogli próbować go unieruchomić...

To był kążownik, a nie hive-ship ;) tak gwoli wyjaśnienia.. Z drugiej strony musza troche poparwic celność tego działka, cosik nie mogli trafic mimo, ze promien jest ciągly i razi pewnie cala powierzchnią

Rodzima rasa.. hMm Ale czy Pradawni nie stworzyli zycia w Pegazie??? Ja sie juz troche w dziejach SG pogubilem ;) heh

Użytkownik DonBolano edytował ten post 24.02.2008 - |16:01|

  • 0

#28 rahl

rahl

    Kapral

  • VIP
  • 162 postów

Napisano 24.02.2008 - |16:19|

Wiesz co, przeczytałem tą twoja pożal sie Boże wypowiedź i zwątpiłem w zdolności myślenia czesci populacji. Wypadałoby, żebyś chociaż zwracał się do ludzi normalnie, gdy mają inne zdanie od twojego, a nie z pozycji pogardliwej wyższości.


W którym miejscu dałem ci odczuć moją pogardliwą wyższość jaśnie panie - jeśli nie chcesz, żeby ktoś odnosił się do twoich wypowiedzi na forum to najlepiej nie pisz w ogóle.
90% twoich przykładów odpadło w przedbiegach a jedynie co potrafisz robić to jakieś osobiste wycieczki. Najpierw piszesz "nie chce mi się pisać" a potem przelewasz na papier swoje żale w stosunku do scenarzystów SG i do mnie. To moja ostatnia wypowiedź w tej kwesti.

Poza tym na początku powiedziałeś, że mam wymienić chociaż dwa o podobnej wielkości wątki, co Micheal czy repeli-Weir i nie mogą być to Furlingi. Zrobiłem to, nawet żeś to zauważył, ale jaśnie panu nie w smak, że nie miał racji. koniec OT, jak chcesz to dalej ciągnąć to na pw.

żeby jednak psot nie był do końca oderwany od tematu:
-Micheal nie miał HS, tylko krązownik.
-pomysł rodzimej rasy w pegazie ciekawy, też mi coś takiego po głowie chodziło, ale chyba jednak scenarzyści zakładają, że nie tędy droga.


Widziałeś furlinga w serialu, znasz ich możliwości ?? Mam na myśli fakty ze świata serialu a nie twoje pobożne życzenia. Tymczasem Weir żyje i ma się dobrze, a możliwości ma prawdopodobnie większe niż Wraith i Asuranie razem wzięci - pytanie jak je wykorzysta.
Ciągłe czepianie się furlingów i wątków które zostały porzucone już dawno i wręcz wykpione w samym serialu (200 - furlingi) nie prowadzi do niczego. To co Michael ma a czego nie ma blednie w obliczu jego dokonań. Sam stworzył rasę "potworów", najprawdopodobniej sam (albo przy niewielkiej pomocy) ulepszył hybrydę ludzko-wraith, pozbawił ją największej słabości. Zrobił znacznie więcej niż wszyscy Wraith razem wzięci przez ostatnie 10.000 lat.
Na pw. nie będę pisał - wątek dla mnie skończony.

Użytkownik rahl edytował ten post 24.02.2008 - |16:23|

  • 0

#29 gruch4

gruch4

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 3 postów

Napisano 24.02.2008 - |19:02|

-Micheal nie miał HS, tylko krązownik.

To był kążownik, a nie hive-ship wink.gif

Oczywiście, że krążownik, jeszcze pułkownik mówi: "...wraith cruiser...". Mój błąd, co nie zmienia faktu, że ta walka i tak była bardzo słaba ;)
  • 0
Dołączona grafika

#30 Sakramentos

Sakramentos

    Chorąży sztabowy

  • VIP
  • 1 821 postów

Napisano 24.02.2008 - |20:03|

W którym miejscu dałem ci odczuć moją pogardliwą wyższość jaśnie panie - jeśli nie chcesz, żeby ktoś odnosił się do twoich wypowiedzi na forum to najlepiej nie pisz w ogóle.

Napisałem w takim samym stylu. Jeśli tego nie widzisz, w takim razie zabieg dydaktyczny był chybiony i błagam o wybaczenie.

90% twoich przykładów odpadło w przedbiegach

Napisałem, że najpierw wymieniam wszystkie porzucone wątki, a na koniec dałem te, które mają podobną rangę moim zdaniem. Zrobiłem tak, by pokazać ilość martwych pomysłów. W porównaniu z tym SGA wypada blado. Miało to pomóc w potwierdzeniu, ze SG-1 miało jeszcze materiału na parę sezonów.

Widziałeś furlinga w serialu, znasz ich możliwości ?? Mam na myśli fakty ze świata serialu a nie twoje pobożne życzenia. Tymczasem Weir żyje i ma się dobrze, a możliwości ma prawdopodobnie większe niż Wraith i Asuranie razem wzięci - pytanie jak je wykorzysta.

Do ciebie chyba nie dotarło, o co chodzi. Ja nie oceniam tego, co pokazano, ale co można było pokazać. Hell, patrząc na to co potrafią nox, asgard jako rasy przymierza chyba mam podstawy, by przypuszczać, że są interesującą rasa z sporymi możliwościami? poza tym zgodnie z twoja prośbą o Furlingach jako "wielkim wątku na miarę Michela" nie pisałem. Wspomniałem o nich dopiero później, używając jako kontrargumentu wobec twojego twierdzenia, ze skoro nic nie wiemy o jakiejś rasie, to jest słaba i nic nie może zrobić, wiec po co o niej kręcić odcinki.

Ciągłe czepianie się furlingów i wątków które zostały porzucone już dawno i wręcz wykpione w samym serialu (200 - furlingi) nie prowadzi do niczego.

Po pierwsze-gdzie wykpiono w 200 inny wątek, niż Martina i Furlingi? to jest taki, który faktycznie istniał, a nie Mitchella historyjki o zombich. Ja tu pisze o reetou, ja tu pisze o ashenach, ja pisze o mimic aliens. A ty wyjeżdżasz z żartem scenarzystów, którzy postanowili zakpić z ciągłych pytań fanów "where are the furlings?". Rozumiesz ten pomysł? To taki żart .Cały odcinek "200" to jedna pompa ze wszystkiego-scenarzystów, producentów, aktorów, fanów i samego serialu.

Mam wrażenie, ze chyba wogóle nie zrozumiałeś, o co chodziło w żandym z moich psotów. Powinieneś sformułować raczej swoje wymagania tak "podaj mi jakiś wątek, który urósł do podobnej wielkości co wątek Michela i został nagle ni z gruchy ni z pietruchy przerwany, by więcej nie wrócić". Jak tak, to ja rozkładam ręce i kajam się za zakłócanie tobie spokoju moimi wywodami. Niestety, w swoim poście nie sformułowałeś wymagań w ten sposób więc miałem wrażenie, że pragniesz, bym zaprezentował watki, które miały wielki potencjał, a je porzucono. Nieopatrznie założyłem, że lepiej by było najpierw dać jakąś szersza ich listę. Mea culpa.

Użytkownik Sakramentos edytował ten post 24.02.2008 - |22:00|

  • 0
"If you watch NASA backwards, it's about a space agency that has no spaceflight capability, then does low-orbit flights, then lands on moon."
Winchell Chung

#31 Atlantis

Atlantis

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 481 postów
  • MiastoKraków

Napisano 24.02.2008 - |20:55|

Doktorek nie pojawia się tak "ni z gruszki ni z pietruszki" - przecież jakby nie patrzeć okoliczności jego śmierci były trochę "dziwne". Po pierwsze sama eksplozja - objęły go płomienie zwyczajnie i nic nie wiadomo - nie rzuciło nim o ścianę, nie zmiotła go fala uderzeniowa - nic... Równie dobrze pod osłoną tych dziwnych płomieni on już mógł spokojnie ascendować przy czyjejś pomocy. ;) No właśnie - właściwie znaleźli ciało czy stara śpiewka, że "nie było czego zbierać"? Po drugie pamiętna, wzruszająca rozmowa z Rodneyem - oczywiście, można powiedzieć, że ta scena miała miejsce w umyśle McKay'a ale... Czy przypadkiem właśnie nie tak wyglądały rozmowy Daniela po ascendencji z członkami SG-1? Nie przyznawali się nawet do tego, bo sądzili, że to halucynacje i wyobraźnia...

Kolejne wyjaśnienia to właśnie klonowanie (Michael lub Asuranie) - wszystko zależy od tego w jaki sposób chcą wykorzystać tę postać scenarzyści - jeśli ma się pojawić w tym odcinku i zginąć to zapewne kopia. Jeśli ma się pojawiać częściej - to prawdopodobnie prawdziwy Becket, który zstąpił z wyższego poziomu egzystencji. :)

Opcję z rzeczywistością alternatywną raczej odrzucam - średnio mi to pasuje do przedstawionych wydarzeń. :)

Użytkownik Atlantis edytował ten post 24.02.2008 - |20:56|

  • 0
Dołączona grafika
"Władza to nie środek do celu; władza to cel"
/George Orwell - Rok 1984/

#32 Sakramentos

Sakramentos

    Chorąży sztabowy

  • VIP
  • 1 821 postów

Napisano 24.02.2008 - |21:58|

Czy przypadkiem właśnie nie tak wyglądały rozmowy Daniela po ascendencji z członkami SG-1? Nie przyznawali się nawet do tego, bo sądzili, że to halucynacje i wyobraźnia...

To jeszcze nic, najlepsze było to, że Jack przez jakieś siedem-osiem lat miał sny będące zapisem życia pewnego fryzjera i go to w ogóle nie zdziwiło ;)

Myślę, że z gdybaniem trzeba sie powstrzymać. Moze to też dezinformajca, ale wskazówka co do odrodzenia Carsona miała sie pojawić w końcówce 3-go sezonu.

Użytkownik Sakramentos edytował ten post 24.02.2008 - |21:59|

  • 0
"If you watch NASA backwards, it's about a space agency that has no spaceflight capability, then does low-orbit flights, then lands on moon."
Winchell Chung

#33 DonBolano

DonBolano

    Starszy plutonowy

  • Użytkownik
  • 505 postów
  • MiastoOstrów Wlkp/Wrocław

Napisano 25.02.2008 - |00:34|

Myślę, że z gdybaniem trzeba sie powstrzymać. Moze to też dezinformajca, ale wskazówka co do odrodzenia Carsona miała sie pojawić w końcówce 3-go sezonu.


Mam wrazenie, ze to powiedzieli, zeby ludzie ogladali serial z wieksza uwaga lub w ogole zaczeli mocniej ogladac.. Hehe.. Sam mialem takie wrazenie, ze ogladajac szukam wskazowki ;) No ale sie zobaczy za tydzien ;)
  • 0

#34 Hemzok

Hemzok

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 56 postów
  • MiastoAtlantyda

Napisano 25.02.2008 - |06:33|

Świetny odcinek. Nareszcie poruszyli wątek ludzi Teyli, jedynym minusem jest to, że domyśliłem się, że to jakiś wraith próbuje złapać Teylę w pułapkę, a nie Kanan i w dodatku ten motyw był w SG-1 jak Adria próbowała złapać Valę. Beckett na końcu był zaskoczeniem, ale raczej nie jest prawdziwy tylko kto po co go kopiował, może Michael go sklonował by ulepszył ten lek. No i Alantis mogłoby zmienić mundury na niektórych misjach bo ludzie z Pegaza mogą mieć negatywne nastawienie. Za odcinek 10/10.
  • 0

#35 masi0

masi0

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 10 postów
  • MiastoWarszawa

Napisano 25.02.2008 - |14:10|

moze sie nie znam, ale w sezonie czwartym, moze ze dwa odcinki byly ciekawe, im dalej tym coraz bardziej niestety zalatuje kwasem :mellow: amandzie wybitnie nie chce sie juz grac, co zreszta widac, a scenarzysci no coz...chyba stracili wene...
odcinek 18 - spodziewalem sie czegos wiecej, czegos w stylu The Quest w SG1 ale niestety, jako naprawde duzy fan, rozczarowalem sie... :unsure:
  • 0

#36 Archan

Archan

    Starszy szeregowy

  • Email
  • 117 postów
  • MiastoSkwierzyna

Napisano 25.02.2008 - |14:22|

moze sie nie znam, ale w sezonie czwartym, moze ze dwa odcinki byly ciekawe, im dalej tym coraz bardziej niestety zalatuje kwasem :mellow: amandzie wybitnie nie chce sie juz grac, co zreszta widac, a scenarzysci no coz...chyba stracili wene...
odcinek 18 - spodziewalem sie czegos wiecej, czegos w stylu The Quest w SG1 ale niestety, jako naprawde duzy fan, rozczarowalem sie... :unsure:



faktycznie cały sezon czwarty był troche drętwy, ale to chyba z powodu ze scenarzyści szukają nowej formuły serialu. Fani domagają się nowych zabawek, a juz teraz nasze BC-304 są przepotężne. Mogli by wsadzić znowu jakieś hiperwroga z hiper uzbrojeniem, ale to by była powtórka z Ori. Wydaje mi się że Michael i Repli-Weir (jeśli tego ostatniego wątku nie zabiją) jest właśnie na to odpowiedzią. Nowy wróg, groźny bo elastyczny. I inteligentny... Repli-mcKay against Mckay+Carter...
  • 0
War..War never changes

#37 bazyl71

bazyl71

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 36 postów

Napisano 25.02.2008 - |15:08|

tak sobie myślę ze z doktorkiem to bedzie tak samo jak z Danielem w SG-1 :D ale to tylko domysły :)
  • 0

#38 dr Danielle Jackson

dr Danielle Jackson

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 335 postów
  • MiastoŹwirek

Napisano 26.02.2008 - |21:17|

ojej ojej...
na tle całego 4 sezonu to odcinek dobry, ale obiektywnie - średni. takie spłacanie fabuły poprzez zwroty "wśród czcicieli Wraith krążą plotki, że.." są conajmniej żenujące. to samo było z SG-1 gdy dorwali się do asgardzkiej beaming technology - wtedy też notorycznie ratowali ich w ten sposób z beznadziejnych opresji (przede wszystkich scenariuszowych), i słynne "nice timing"... na szczęście potem nabrali do tego dystansu. zobaczymy, czy tak będzie i tu. Micheal jako postać ma duzy potencjał, aczkolwiek niewykorzystany.

po prawdzie to ocena jest ciężka z racji, że to cliffhanger, ale niestety to średniak więc zostaje oceniony średnio
5/10
  • 0
- And a hug is just like a public dry hump.
- I think you're hugging wrong.

#39 la chupanegra

la chupanegra

    Szeregowy

  • VIP
  • 20 postów
  • MiastoKraków

Napisano 27.02.2008 - |16:42|

Tak jak większość uważam, że z oceną odcinka pasuje wstrzymać się do obejrzenia kolejnego. Dla mnie na chwilę obecną to siódemka. Jak na razie mamy po prostu zawiązanie akcji. Motyw z serum Hoffan o którym prawie już zapomniałem delikatnie trąci mi wyniszczaniem zapasów żywności Wraith na które to wpadli już replikatorzy czyli jakąś świeżynką nie jest. Co w moim odczuciu znacznie obniżyło ocenę odcinka to Teyla. Niechże już przestaną ją karmić halucynogenami. Na początku dosyć lubiłem tą postać; niestety z czasem zaczęła mnie po prostu drażnić. Te jej drętwe miny, te sztywne przemowy... Ruszać też się chwilowo nie może tak jak kiedyś bo jej przeszkadza ta piłka co ją połknęła.
Znaleźli toto w jakiejś totalnej dziurze, na księdza mówiła zorro a teraz na komputerze lepiej jeździ niż sam McKay. Cały ten jej ludek tak samo udany, tylko kłopoty z nimi. Przewieź ich tu, przewieź tam, ta planeta już jest be za to tamta cacy i co może jeszcze w oponki pierdnąć. A spadać że wy na drzewa banany prostować. W sumie nie miałbym nic przeciwko temu, żeby ją Michałek przerobił na jakiś latający mały strach razem z tym nienarodzonym jeszcze dzieckiem i żeby spadła z głównej obsady SGA. Na jej miejsce mogłaby przyjść jakaś aktorka bez paraliżu mięśni twarzy.
To tyle o minusach.
Powrót Carsona...
hmmm... no mam nadzieję, że tego nie skopią. Z Carsonem sprawa ma się odwrotnie niż z Teylą. Na początku był strasznie ciotowaty ale potem wyrobił się. Z jednej strony cieszę się, że znowu zobaczyłem jego facjatę, z drugiej to cudowne zmartwychwstanie rodzi pytanie: co w takim razie przemycili na ziemię w tej trumnie? Czyżby tylko próbki atmosfery z Pegaza? W końcu niosło ją aż sześć sztuk (taa, wiem, taki zwyczaj).
Czekam zatem na kolejny odcinek i jestem trochę zaniepokojony bo po raz pierwszy chyba od początku SGA nie czekam z niecierpliwością :( .
  • 0

#40 misiokles

misiokles

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 404 postów

Napisano 27.02.2008 - |21:54|

Whoa! O ile poprzedni odcinke skrytykowałem - o tym chce mi się pisać w samych superlatywach! Bardzo dobrze mi się go oglądało. Scenariusz, zdjęcia, montaż zostały idealnie skrojone do czasu emisji 42 minut. Nie dało odczuć się ani niepotrzebnych dłużyzn, ani niczym nieuzasadnionego przyśpieszenia akcji! Takie powinny być standardy :) Niektóre wcześniejsze odcinki byłyby o wiele lepsze, gdyby bardziej umiejętnie rozdysponowano czasem. Tym razem się udało! Brawo!

O ile w SGA muzyka tła jest dla mnie prawie niezauważalna, tym razem było inaczej. Nie wysilając się za bardzo zauważyłem wyśmienicie dobraną muzykę do akcji - jej stopień nasilenia, tempo itd.. Z arcyciekawym finałem. Przysłuchajcie się jeszcze raz nerwowości dźwięków na minutę przed oswobodzeniem dra. Becketta! Fajniusio:)

I wreszcie Michael - pojawienie się gościa wywołało dawno zapomniany dreszczyk grozy! W tym odcinku gość potrafi przestraszyć, a co najmniej wzbudza trwogę! Inaczej niż Todd - na chwilę obecną Wraith to właściwie taki sam ludź jak człowiek ino... brzydki!

Pisać więcej mogę... ale po co? Podobał mi się odcinek bardzo. Trafił w moje poczucie tempa, nie szarżowano z gadkami, fabuła była bardzo KONSEKWENTNA, co bardzo lubię w SF (nie mylić proszę konsekwencji z realizmem).
  • 0




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych