Jak dla mnie nie były nudne, być może dlatego, że odebrałem je bardzo osobiście. Postać zarośniętego, zaćpanego Jacka myślącego o samobójstwie niepokojąco przypomina mnie samego sprzed dwóch lat. W takim kontekście "Lustro" nabiera całkiem nowego znaczenia...
:clap: za tego posta
moim zdaniem REWELACYJNIE nakreślone portrety psychologiczne bohaterów
są NAJMOCNIEJSZYM punktem LOSTA. Dlaczego? vide np. post korowiowa.
"Są miliony powodów." Lost jest w pewnym sensie "soczewką społeczeństwa amerykańskiego".
A że społeczeństwo amerykańskie jest wielokulturowe to każdy się tam może odnaleźć, chyba że jest już baaardzo niestandardowy, to wtedy może mieć problem. W sumie LOST i tak poprawia ogólny obraz,
bo jakby to powiedzieć - oni duzo grubsi sa
Utożsamienie się z bohaterem
i śledzenie jego los(t)ów zdecydowanie poprawia atrakcyjność odcinka
Ogólnie postacie są dosyć przejrzyste, ich motywy są wystarczająco jasne.
O ludzi chodzi w tym serialu, o ich przemiany, o ich upadki
i ich sukcesy na drodze życiowej. Też chciałbym znać wszystkie tajemnice, których
twórcy nie wyjaśnili. I zgadzam się - ciągnięcie wątków zbyt długo jest wkurzające.
Ale LOST jest o ludziach i reszta to dodatek...
Użytkownik Odnaleziony edytował ten post 26.05.2007 - |11:18|