Kompletnie niedopuszcalne jest takie coś, niezgodne z Konstytucją i sprzeczne z jakimkolwiek prawem. A trzeba pamiętać, że jednak Amerykanie (w przeciwieństwie do państw pokomunistycznych, np. Polski) mają "fioła" na punkcie prawa, i zarówno żaden decydent nie zdecydował by się na taki krak, jak i nie byłoby przyzwolenia spoleczeństwa na tak ewidentne łamanie ich prawie ze świętej Konstytucji.
1. Wycinasz najpierw połowę mojego zdania z kontekstu - a potem odpowiadasz na ten fragment.
Nieładnie
2.Ależ oczywiście zdaję sobie z tego sprawę.
Pewnie wiesz, że Amerykanie mają również fioła na punkcie "procedur".
Maja takie przygotowane na każdą sytuację. Również na te przedstawione w filmie.
W tychże "procedurach" jest również ujęty sposób przejęcia władzy (sukcesji) gdyby komuś udało się
odstrzelić prezydenta.
Kolejność jest dokładnie wyznaczona od wiceprezydenta do ostatniego żyjącego urzędnika rządowego.
Oczywiście część tej "procedury" jest zawarta bezpośrednio w konstytucji USA. Ale tylko część.
Ale nim ten ostatni urzędnik rządowy się o tym dowie ktoś musi rządzić.
Na terenie stanu - gubernator, na terenie miasta burmistrz.
Zauważ co się działo z chwilą ataku na WTC.
Kto dowodził akcja na miejscu? komu podporzadkowane były wszystkie służby łacznie z federalnymi?
Burmistrz NY zarządzał wszystkim i dopóki akcja ratownicza się nie zakończyła nikt nie śmiał zaoponować. Każda jego prośba (albo lepiej powiedzieć żądanie było natychmiast spełniane.
Chciał wojsko - dostawał wojsko. Chciał lekarzy lub strażaków - natychmiast sąsiednie hrabstwa udzielały pomocy.
Oczywiście ktoś wyżej wtedy musiał formalnie to kontrasygnować - ale z tym nie było żadnego problemu.
Ale załóżmy, że nie ma nikogo wyżej?
Zginał cały rząd łącznie z odpowiednimi urzędnikami federalnymi ? (Aczkolwiek to jest niezwykle mało realne).
Sądzisz, że ktoś rozpisze wybory? Kto, skoro zginęli urzędnicy?
Niejako automatycznie tymczasowym szefem zostanie któryś z gubernatorów (np. Kalifornii jako największego stanu)
lub burmistrz jedynego dużego miasta, które ocalało.
To jest oczywiste.
PS.
Tak swoją drogą wojsko w USA jest pod dowództwem gubernatorów poszczególnych stanów (poza USMC i US Navy). Więc nie ma żadnego problemu z podporządkowaniem i ruszeniem natychmiast do akcji.
Również oczywiste jest, że natychmiast ogłasza się mobilizację Gwardii Narodowej.
Zresztą tego nawet nie trzeba ogłaszać. Członkowie GN dobrze wiedzą co mają robic i gdzie się zgłosić.
A przecież ataki były przeprowadzane wyłącznie na miasta.
Nikt nie atakował garnizonów wojskowych.
Coś takiego jak Raven Wood już dawno powinno zostać albo podporządkowane albo spacyfikowane przez regularne oddziały Armii.
Użytkownik psjodko edytował ten post 17.11.2006 - |22:23|